Bóg, rozum, czego nie widzi Plantinga i oczy chitonów

Przypadkowo wpadła mi w ręce książka amerykańskiego filozofa analitycznego i teologa Alvina Plantingi o sporze, a raczej postulowanym braku sporu między nauką a religią. Przebrnąłem przez pierwszy rozdział. Temat bardzo ciekawy, ale wykonanie słabe.

Amerykański teolog próbuje udowodnić, że wbrew powszechnej zarówno wśród wierzących chrześcijan, jak i naukowców opinii współczesny ewolucjonizm i chrześcijaństwo nie są sprzeczne. Z tym akurat bym się zgodził, Plantinga idzie jednak dalej: dowodzi, że to ateizmu nie da się pogodzić z dzisiejszą biologią.

W przeciwieństwie do różnej maści religijnych fundamentalistów, w tym teologów amerykańskiego pasa biblijnego, z których śmieją się nawet co nowocześniejsi bibliści, autor nie neguje współczesnej biologii. Przyznaje, że opiera się ona na neodarwinowskiej ewolucji przez dobór naturalny i dotyczy także człowieka. Gdzie więc tkwi błąd? Jak zwykle w szczegółach.

Plantinga streszcza teorię ewolucji (wspomina o neodarwinizmie, ale ewidentnie nie bardzo odróżnia go od starej teorii ewolucji Darwina) w sześciu punktach, z których ostać się może w zasadzie jeden. Niektóre z nich w ogóle nie dotyczą ewolucji. Istotnie ziemia ma ponad 4,5 mld lat, ale nie jest to warunek ani konieczny, ani wystarczający. Nowy gatunek koronawirusa powstał dość szybko stosunkowo niedawno, a mnogie gatunki ryb pielęgnicowatych wyewoluowały w afrykańskich jeziorach w ciągu kilkuset tysięcy lat. Ewolucja niekiedy zachodzi naprawdę szybko.

Także pochodzenie wszystkich organizmów od wspólnego przodka nie jest żadnym założeniem darwinizmu. Jest wnioskiem wyprowadzonym z biochemii. Wszystkie obecne organizmy żywe korzystają z podobnych szlaków biochemicznych i do pewnego stopnia można prześledzić ich ewolucję wstecz. Nikt rozsądny nie głosi natomiast, że na pewno życie powstało tylko raz. Niemniej (dowód czego jest raczej matematyczny niż biologiczny) z wielu konkurujących linii, jeśli tylko dysponujemy odpowiednio długim czasem (patrz punkt wyżej), pozostaje jedna. Inne giną. Bardzo możliwe, że życie powstawało wielokrotnie, ale inne linie niż obecnie żyjąca po prostu nie przetrwały.

Dopuszczając ewolucję co do zasady, także tak nielubianą przez kreacjonistów makroewolucję, Plantinga wątpi jednak, że tą drogą mógłby powstać ludzki rozum. Przywołuje słowa z Księgi Rodzaju o człowieku stworzonym na obraz i podobieństwo Boga (imago et imitatio Dei). Podobieństwo to dotyczyć miałoby cech moralnych bądź poznawczych (bo przecież nie jelit czy wątroby) i wynikać nie z losowych mutacji zachowanych przez dobór, a z bezpośredniej ingerencji Boga.

Teolog wątpi, że drogą doboru naturalnego mógłby powstać rozum pozwalający dążyć do prawdy i ją poznawać. Nie widzi, w jaki sposób cecha taka miałaby zwiększać dostosowanie, czyli zdolność do przeżycia i prokreacji. Dyskusję filozofii umysłu można tu pominąć, dla rozpatrywanej kwestii nie ma znaczenia, czy widziana przez nas zieleń jest epifenomenem itd. Ale naprawdę trzeba komuś tłumaczyć, że adekwatne reagowanie na bodźce wymaga intelektualnej obróbki danych i porównywania ich z danymi już zebranymi, czyli myślenia i wiedzy? Jakimś cudem populacja człowieka rozumnego liczy miliardy osobników, a innych wielkich ssaków – tysiące. Jakoś osoby z wyższym wykształceniem żyją przeciętnie kilka lat dłużej niż te z podstawowym. Czy sam szanowny autor byłby w stanie spłodzić dzieci, nie posiadając podstawowych zdolności poznawczych umożliwiających znalezienie żony? Czy byłby w stanie zapewnić im byt, nie będąc w stanie pisać tych swoich książek, z czego się utrzymuje? Inne niż przekazywanie informacji funkcje języka próbowano już tłumaczyć hipotezą atrakcyjnych synów.

Dalej mamy argument o niemożności wyewoluowania oka, klasyczny dla krzewicieli inteligentnego projektu, wykpiwany przez biologów jako dowód raczej nieinteligentnego projektu. Otóż ludzkie i w ogóle typowe dla kręgowców oko zbudowane jest w sposób, którego nie użyłby nigdy żaden inteligentny projektant. Mianowicie warstwa światłoczuła znajduje się z tyłu, a kable wyprowadzające z przodu, tak że zasłaniają one obraz. Niestety dla wątpiących w ewolucję powstanie oka dosyć dobrze opisano. Co więcej, ostatnio ukazała się publikacja opisująca ewolucję oka u chitonów. To takie morskie bezkręgowce należące do typu mięczaków, przypominające nieco ślimaki (na zdjęciu poniżej chiton Tonicella lineata). Okazuje się, że wyewoluowały w oko niezależnie cztery razy. Ale oczywiście niezaznajomieni z biologią myśliciele cały czas rozważają, czy zajście takiego procesu chociaż raz jest w ogóle możliwe.

Zostawmy ich z tymi dawno już rozwiązanymi trudnościami. Problem z proponowanym przez Plantingę podejściem wiąże się z samymi podstawami metodologii nauk. Otóż teoria naukowa to zbiór powiązanych zdań opisujących pewien fragment świata, potwierdzonych empirycznie, pozwalających na wyjaśnianie wyników eksperymentów i przewidywanie kolejnych, cieszący się uznaniem w środowisku naukowym. Już to wskazuje, że teoria naukowa nie powinna zawierać Boga. Nie tylko z powodu opisanego przez pewnego znanego fizyka słowami: ta hipoteza nie była mi potrzebna.

Nie posiadamy i posiadać zapewne nie będziemy pozwalającego na empiryczną weryfikację modelu Boga. Oparta na nim teoria musiałaby pozwalać przewidywać Boże działania. Miliony religijnych fundamentalistów twierdzą co prawda, że dobrze wiedzą, czego Bóg chce (a nawet utożsamiają jego wolę z własną), niemniej ich poglądy znacznie się różnią. Wielki biolog Stephen Jay Gould widział w nauce i religii nieposiadające części wspólnej obszary ludzkiej działalności (NOMA, non overlapping magisteria). Jak zauważa prof. Heller, pakowanie Boga na siłę do teorii naukowych zazwyczaj źle się kończy. I dowodzący po cichu istnienia Boga Plantinga, i zaprzeczający istnieniu Boga Dawkins piszą jakieś kompletne bzdury o prawdopodobieństwie jego istnienia, nie zastanowiwszy się nawet, czy to prawdopodobieństwo da się w ogóle zdefiniować.

Marcin Nowak

Bibliografia

  • Plantinga A: Gdzie naprawdę jest konflikt, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2023
  • Varney RM et al., A morphological basis for path-dependent evolution of visual systems.Science383,983-987(2024).DOI:10.1126/science.adg2689

Ilustracje