Myśli S

Ostatnio w mediach pojawiły się informacje, wedle których ponad połowa osób LGBT w Polsce doświadcza przemocy bądź ma objawy depresyjne. Niektórych zapewne te dane zszokowały, inni przyjęli je dość chłodno, widząc w LGBT stosunkowo niewielką grupę, z którą się nie utożsamiają. O ile nie każdy jest gejem czy lesbijką, każdy dorosły był natomiast nastolatkiem. W tej grupie sytuacja również jest dramatyczna.

Komenda Główna Policji podaje w 2020 r. 98 zamachów samobójczych u osób poniżej 18 lat (statystyki dostępne tu). To terminologia policyjna, w ochronie zdrowia mówi się raczej o samobójstwach, próbach i myślach samobójczych (próbach S i myślach S, skracanych nie ze strachu przed słowem samobójczy, ale raczej z powodu ciągłego częstego używania terminu).

Ile prób S przypada na te zamachy? Nie mamy pojęcia. Wśród pacjentów jednego psychiatry dzieci i młodzieży pracującego na 1 etat na pół roku przypada ostatnio kilkanaście prób. Zdarza się dwóch pacjentów po próbach tego samego dnia. Nie piszę o próbach podjętych kiedykolwiek – bo próby S ma w wywiadzie w niektóre dni połowa – ale po próbach niedawnych, kilka dni do kilku tygodni po nich.

Większość nastolatków prób samobójczych nie ujawnia. Albo informuje o nich dopiero po pewnym czasie, nieraz liczonym w miesiącach. Młodzież nie dysponuje jeszcze na szczęście odpowiednim doświadczeniem życiowym i podejmuje zazwyczaj próby o tzw. niskiej letalności – to znaczy niskim ryzyku, że próba skończy się zgonem. Przykładem impulsywne przyjęcie pierwszych lepszych kapsułek, które wpadną w ręce. Zdarzyło się kiedyś, że trafił się tran, ale nastolatka z zamiarem samobójczym następnym razem może mieć mniej szczęścia. Niekiedy dziecko przesypia po lekach następne 2-3 dni, co rodzina bierze na karb gorszego samopoczucia, niekiedy ktoś w porę reaguje i zmusza do wywołania wymiotów. Niekiedy kończy się w szpitalu. Wtedy pediatria przesyła często pacjenta na psychiatrię.

W pozostałych przypadkach najczęściej pacjentka (chłopcy podejmują próby samobójcze znacznie rzadziej) zgłasza się w poradni, o ile w ogóle, to po kilku tygodniach i do szpitala nie trafi, bo (zależnie od wieku) ona bądź rodzice nie wyrażają zgody. W Polsce można w pewnych okolicznościach hospitalizować psychiatrycznie bez zgody w związku z ryzykiem samobójczym (artykuły 23 i 24 Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego), ale jeśli przez kilka tygodni po próbie pacjent nic sobie nie zrobił, zamykanie go w szpitalu nie tylko nie ma podstawy prawnej, ale często także i większego sensu. Zresztą i tak nie byłoby gdzie tych pacjentów przyjąć. A więc pozostanie w poradni. Niestety często do następnego kryzysu. Który może wystąpić za tydzień, za rok bądź też nigdy. Niektórzy nastoletni pacjenci mają za sobą po kilkanaście prób samobójczych.

Szacuje się, że na jedno samobójstwo nastolatka przypada 100-200 prób samobójczych. Mnożąc przez około setkę samobójstw zarejestrowanych przez policję, otrzymujemy 10-20 000.

Czy coś można z tym zrobić? Można. Przede wszystkim rozmawiać. Pytać (wbrew powszechnej opinii pytanie nie zwiększa zwykle ryzyka S). I reagować odpowiednio do otrzymanych informacji.

Musimy tu poczynić pewne rozróżnienie, być może dość trudne, bo studenci często potykają się o nie na zaliczeniach. Jeśli pacjent podaje, że już nie chce żyć, wolałby nie istnieć, usnąć, nie obudzić się, to ujawnia on myśli rezygnacyjne. Pytamy o nie z użyciem sformułowań z początku poprzedniego zdania. To jeszcze nie są myśli samobójcze, ale widać już zarysowujący się problem, który w razie pozostawienia bez pomocy może rosnąć. Mamy jednak jeszcze czas na spokojne działanie, rozejrzenie się za fachową pomocą, poprawę relacji z dzieckiem czy adolescentem.

Kiedy słyszymy, że pacjent chce nie tylko umrzeć, ale i samodzielnie się zabić, mamy już do czynienia z myślami samobójczymi. Pytamy o nie wprost. Psychiatra na dziesiątej konsultacji może zapytać wyedukowanego już pacjenta, czy ma myśli samobójcze – w innych wypadkach absolutnie tego sformułowania nie używamy, bo różne osoby rozumieją je w bardzo różny sposób. Pytamy np. czy miałeś / masz takie myśli, by popełnić samobójstwo? Przed pandemią kiedykolwiek w życiu myśli S bez tendencji do realizacji (tylko takie, jak wyżej) miewało jakieś 30% młodzieży. Obecnie zapewne więcej. Ile dokładnie – nie wiadomo. Pacjent z myślami samobójczymi bez tendencji do realizacji powinien trafić na pilną konsultację psychiatryczną. Zawsze należy rozważyć wskazania do hospitalizacji, ale często (zwłaszcza w obecności licznych czynników ochronnych, jak powody i ludzie, dla których warto żyć, cele do osiągnięcia, wspierające otoczenie, kompetencje społeczne) nie będzie to konieczne.

Jeśli adolescent potwierdza myśli samobójcze, idziemy dalej. Pytamy o tendencje. Czego absolutnie nie wolno robić, to wymieniać sposobów odebrania sobie życia. Pytamy na przykład: czy myślałaś, jak to zrobić? Czy masz jakiś plan, jak to zrobić? Czy podjęłaś już jakieś działania w tym kierunku? W przypadku myśli S z tendencjami do realizacji pacjent powinien zazwyczaj zostać jak najszybciej przyjęty do szpitala, często nawet bez zgody (i bez czekania w kolejce). Żadne miejsce nie zapewni bezpieczeństwa w 100%, ale jednak na monitorowanym 24 h na dobę oddziale szansa na zrobienie czegoś niebezpiecznego jest dużo mniejsza. W takich przypadkach nie warto zawracać sobie głowy głupotami typu skierowanie. Pacjent w bezpośrednim zagrożeniu życia, np. z zawałem serca, przyjmowany jest bez żadnych skierowań. Jeśli rodzina nie ma możliwości bezpiecznego transportu na Izbę Przyjęć, można też wezwać karetkę (i pojechać za nią najszybciej, jak można).

A jeśli niestety do próby S właśnie doszło? Zazwyczaj trzeba wezwać karetkę. Niekiedy przed jej przyjazdem sprowokować wymioty, zatamować krwawienie, wszystko zależy od metody, jaką posłużył się nastolatek. W razie utraty przytomności stosować pierwszą pomoc (udrożnienie dróg oddechowych, 2 wdechy, 15 uciśnięć w okolicy mostka). Niestety w Polsce często pierwsza pomoc po urazie to naprawdę pierwsza pomoc w problemie, który dręczył nastolatka od miesięcy.

Marcin Nowak

Ilustracja: Jean-Baptiste Defernex, Płaczący Geniusz. Za Wikimedia Commons, CC BY 3.0