Konkurs zdjęć naukowych Wikimedia

Odkąd w Wikipedii zaczęto umieszczać artykuły, pojawiła się potrzeba ich ilustrowania. Jest z tym problem, bo o ile przepisać własnymi słowami coś już opublikowanego gdzieś indziej (taka jest istota Wikipedii) prawie każdy lepiej lub gorzej umie, o tyle zilustrować – umie raczej gorzej. Ilustracje są zaś zwykle ściślej chronione prawami. Wikipedia musiała wypracować własny system przechowywania ilustracji.

Oczywiście, w pionierskich czasach internetu wśród wielu użytkowników panowało przeświadczenie, że dowolny obrazek można pobrać i wrzucić np. na blog. Jednak Wikimedia, czyli fundacja stojąca za Wikipedią, nie mogła sobie pozwolić na taką nonszalancję prawną. Przeciętnego blogera może nikt nie będzie ścigał za naruszenie praw autorskich, ale encyklopedię jak najbardziej by mógł. Ciekawą sytuację ze zdjęciem wykonanym przez małpę już tu opisywałem.

Poza tym polityką Wikipedii jest otwarta licencja. Każdy tekst ma oczywiście autorów i da się sprawdzić, kto wstawił przecinek, a kto zamienił jeden obrazek na drugi. Da się też sprawdzić, kto w haśle „Ameba” (biologia) dopisał, że to jego kolega ze szkoły, i kto ten dopisek usunął.

W przypadku tego hasła dzieje się to kilka razy w roku. (Wyjątkiem są sytuacje, gdy ktoś wrzuci coś wyjątkowo wulgarnego i to może zostać wykasowane bez śladu). Niezbywalne prawa osobiste autorów (choćby występujących pod pseudonimami albo jako całkiem anonimowi, identyfikowani tylko przez IP komputera) to jedno, a prawa majątkowe to co innego. Zasadniczo każdy tekst z Wikipedii można skopiować i wykorzystać, nawet komercyjnie, pod warunkiem podania źródła. Podobnie jest z innymi elementami publikowanymi w Wikipedii – obrazkami czy plikami dźwiękowymi. Zatem jeżeli ktoś gdzieś opublikował zdjęcie albo nagranie ze znaczkiem Copyright, nie może być ono użyte w Wikipedii.

W związku z tym Wikipedia musiała umożliwić wgrywanie plików graficznych, które będą udostępniane na takiej samej licencji jak teksty – wolnej. Początkowo była to licencja GNU, obecnie są to kolejne wersje licencji Creative Commons (CC), czyli takie, które mogą się różnić niuansami (np. dotyczącymi możliwości dalszego przetwarzania do kolażu itp.), ale w zasadzie sprowadzają się do tego, że można ich używać dowolnie pod warunkiem podania autora. Oczywiście, można też wgrać plik nieobjęty licencjami, np. z domeny publicznej lub oznaczony jako Copyleft. Wtedy podanie autora jest tylko dobrym zwyczajem, a nie wymogiem prawnym.

Z czasem uznano, że skoro powstają kolejne wersje językowe Wikipedii, bez sensu jest wgrywanie tego samego obrazka na wszystkie po kolei i stworzono wspólne repozytorium. Repozytorium to nazywa się Wikimedia Commons (czasem określane jako Commonswiki). Obrazek raz wgrany na Commons, może być użyty przez wszystkie (obecnie ok. 300) wersje językowe Wikipedii bezpośrednio.

Sam mechanizm wgrywania plików do poszczególnych Wikipedii pozostał, choćby ze względu na różnice prawne. Najistotniejsza to prawo dozwolonego użytku. Przykładowo w polskim prawie dozwolony użytek pozwala np. na skserowanie okładki płyty, przegranie jej zawartości i podarowanie jej znajomemu. Technicznie nie różni się to od piractwa i może się przyczynić do przysłowiowej straty Kazika, ale jest legalne i dopóki dotyczy to rzeczywistych znajomych, u wielu osób raczej nie budzi oporów moralnych.

W prawie amerykańskim prawo dozwolonego użytku pozwala na publikowanie okładek płyt także w internecie, natomiast w polskim już nie. Serwery polskojęzycznej Wikipedii znajdują się w USA, więc w zasadzie mogłoby obowiązywać ją amerykańskie prawo, ale Wikimedia Polska woli unikać nadgorliwych polskich prokuratorów i na wszelki wypadek woli utrzymywać stan, w którym treści w niej zawarte nie łamią ani prawa amerykańskiego, ani polskiego. Stąd też na Commons nie można wgrywać skanów czy zdjęć okładek płyt, ale także zdjęć nie dość starych budynków czy sztuki ulicznej z krajów, w których nie ma wolności panoramy. Ostatecznie w anglojęzycznej Wikipedii znajdują się zdjęcia płyt wgrane tylko na nią z oznaczeniem Fair Use, a nie na Commons, a w polskojęzycznej czy niemieckojęzycznej – nie.

W niektórych krajach zdjęcia wykonane przez pracowników agencji rządowych w ramach obowiązków służbowych są z automatu w domenie publicznej (ewentualnie równoważnej). Dotyczy to choćby zdjęć NASA czy National Park Service. Stąd w Wikipedii mogą się pojawiać takie zdjęcia bez większych ograniczeń.

Niemniej zdjęć ilustrujących zagadnienia naukowe wciąż jest za mało, bo o ile brakujące zdjęcie zabytku dość łatwo zrobić przeciętnemu wikipedyście, o tyle zdjęcie wyprażania próbek w stężonym kwasie siarkowym, jak powyższe, już niekoniecznie. Dlatego Wikimedia co jakiś czas organizuje konkursy mające zachęcić do wrzucania kolejnych zdjęć. Parę lat temu pisałem m.in. o konkursie Wikiwakacje, a edycje na zdjęcia zabytków są powtarzane corocznie i skutkują napływem tysięcy zdjęć.

Ostatni ogólnoświatowy konkurs zdjęć naukowych Wikimedia zorganizowała dwa lata temu, a następny – Wiki Science Competition 2019 – zaraz się zacznie i potrwa od 4 listopada do 15 grudnia 2019 r. Czy coś wrzucę? Pewnie tak, choć na wygraną nie liczę.

Pierwotna funkcja Commons jako repozytorium dla Wikipedii już od lat nie jest podstawowa. W 15 wersjach językowych liczba haseł przekroczyła milion (kto wie, może zanim to opublikuję, tę liczbę osiągną też wersje arabskojęzyczna i ukraińskojęzyczna), ale liczba bytów nieencyklopedycznych jest większa niż encyklopedycznych.

Nie każdy budynek czy aktor zasługuje na artykuł w Wikipedii, ale na Commons mogą się znaleźć jego zdjęcia i nikt ich nie wyrzuci. Poza tym w artykule zwykle wystarczy jedno, góra kilka ujęć, a na Commons może być ich w każdym przypadku znacznie więcej i też raczej nikt ich nie usunie, dopóki to nie jest duplikat.

Niedawno np. była akcja wrzucania zdjęć i rysunków z warszawskich czasopism z końca XIX w., które z racji wieku już są w domenie publicznej. Wśród nich były dwa skany tego samego zdjęcia, tyle że opublikowanego w dwóch różnych numerach pisma, a więc z minimalnie odmiennym podpisem – propozycja usunięcia jednego z nich jako duplikatu została odrzucona. (Trzeba przyznać, że liczba zdjęć ludzkich narządów płciowych czy dość przypadkowych zdjęć w stylu „ja_na_wakacjach.jpg” już osiągnęła taki poziom, że kolejne są dość regularnie usuwane).

Akcje konkursowe zresztą potęgują ten stan. W następnych edycjach można się spodziewać kolejnego ujęcia gdańskiej fontanny Neptuna czy warszawskiego Zamku Królewskiego niespecjalnie różniącego się od kilkudziesięciu wgranych we wcześniejszych latach. Wgrano też zdjęcia przedstawiające owoc cukinii rosnącej w warszawskim ogrodzie botanicznym, bo jest zabytkiem. (Właściwie nic w tym złego – obecnie w kategorii Plants in Warsaw University Botanical Garden‎ znajduje się 571 zdjęć i pewnie może być więcej, ale może niekoniecznie powinny one być wgrywane w konkursie w zasadzie architektonicznym).

Dodatkowo kolejne masowe dodawanie zdjęć ma miejsce podczas zasysania ilustracji na wolnych licencjach z innych repozytoriów, jak Flickr czy Panoramio.

Stąd też konkursy na zdjęcia do Commons już dawno mają na celu nie tyle uzupełnienie luk w artykułach Wikipedii, ile propagowanie idei wolnych licencji czy samej promocji Commons jako repozytorium ilustracji (i nagrań) udostępnianych na wolnych licencjach. W konkursach, jak to w konkursach fotograficznych, liczy się nie tylko treść, ale i forma. Jeżeli chce się konkurować z komercyjnymi repozytoriami, trzeba mieć zdjęcia nie tylko wartościowe dokumentacyjnie, ale też ładne.

Krzysztof Ziarnek, botanik, który przez kilkanaście lat wgrał jakieś 33 tys. zdjęć, nieco ironicznie skwitował te konkursy: „fotki roślin nie wygrywają nigdy w konkurencji ze zwierzątkami. Lepiej łapać muchy i inne takie, najlepiej na tle tęczy i z kropelką rosy ściekającą z czułka…”. I niespecjalnie przesadził – wśród zwycięskich zdjęć są zdjęcia owadów czy ślimaków w ładnych okolicznościach skategoryzowane jako „unidentified [tu jakiś takson zwierzęcia, rośliny lub grzyba wyższego rzędu]”, „pink flowers” itd.

Gdy jeszcze ktoś na podstawie tych zdjęć zidentyfikuje sfotografowany obiekt dokładniej i doda właściwą kategorię lepiej niż autor, pół biedy. Zwykle jednak się nie da i nawet jeżeli przypadkiem ilustrują jakiś gatunek, który dotąd nie miał zdjęcia, nadal nie zostaną użyte jako brakująca ilustracja.

Może jednak ktoś z naszych czytelników zrobi zdjęcia, które nadadzą się na konkurs. Tu link do właściwej strony.

fot. Piotr Panek, Obecnie ilustruje ono hasła Mineralizacja (chemia)  i Metoda Kjeldahla na pl.wiki oraz  Kjeldāla kolba na lv.wiki i Kjeldahlova tikvica na hr.wiki. Licencja GNU FDL oraz CC-BY-SA 3.0