CLLMK
Polska jest krajem fajterów. Jedni walczą o krzyż, bo musi być akurat na tym chodniku, inni o rakietę. I krzyż i rakietę obiecał PiS. Walka o krzyż to nie mój temat. Walka o rakietę zaś, jak najbardziej.
PiS będąc u władzy obiecywał polskiej nauce i naukowcom bardzo wiele. Snuto np. dalekosiężne plany eksploracji kosmosu. Po ostatniej kampanii wyborczej już nawet wiadomo dlaczego: bo Polak potrafi! Najsłynniejsze były plany budowy Uniwersytetu Tysiąclecia, w którym nie byłoby wykladowców związanych z UB, SB i ZOMO. Jak wiadomo, plany te wzięły w łeb. Uniwersytet nie powstał, rząd PiS/LPR/Samoobrony rozpadł się jak domek z kart, a na uczelniach nadal aż roi się od byłych ubeków i zomowców.
Później bywało różnie. Jarosław Kaczyński przestał przyznawać się do znajomości ze swoimi dwoma wicepremierami, natomiast przypomniał sobie, że Edwarda Gierka cenił za jego patriotyzm. Ponieważ ja akurat Gierka dobrze pamiętam jako faceta, który kazał tłuc robotników z Radomia i Ursusa (dziś elektorat Jarosława Kaczyńskiego!) palami po plecach, więc sympatii prezesa PiS nie podzielam.
Jako że PiS i Jarosław Kaczyński obiecali Polakom budowanie rakiet – w celach naukowych i eksploracyjnych, oczywiście, a nie rekreacyjnych, bo na plaże Egiptu lepiej i pewniej lecieć samolotem, – to o tej obietnicy przypomnieli wczoraj na Krakowskim Przedmieściu Janek Mazur i Krzysztof Krogulski wraz z grupą fajterów złożoną głównie ze studentów UW i PW.
Napis na rakiecie głosił: „Ta rakieta to apel studentek i studentów o zbudowanie tutaj polskiego centrum badań kosmicznych w hołdzie nauce polskiej, która zjednoczyła nas ponad wszelkimi podziałami”. Inicjatywę studentów UW popieram z całego serca.
Usytuowanie polskiego centrum badań kosmicznych, właśnie na chodniku przed pałacem Staszica, obok pomnika Kopernika i o rzut beretem na UW, też jest wprost znakomite. Ma bowiem głębokie patriotyczne uzasadnienie. W końcu Staszic i Kopernik na patronów takiego centrum pasują jak ulał.
Jak nazwać centrum nie zapominając o pomysłodawcach? Może Centrum Lotów im. Lecha i Mikołaja Koperników (CLLMK). Kopernik też mógł mieć brata bliźniaka.
Jacek Kubiak
Fot. Kiet Callies, Flickr (CC SA)
Komentarze
Po co zaraz rakieta? Polski kosmonauta poleci nawet na wrotach od stodoły. Z lądowaniem może być gorzej, jak pokazuje historia najnowsza.
są też fajterzy o prawa dla, oględnie mówiąc, mniejszości seksualnych. Fakt, Polska to kraj bez umiaru
http://demotywatory.pl/1942132/Polska
He, he…
Parafraza dowcipu z okresu pierwszych lotów w kosmos radzieckich kosmonautów.
Mamo ,mamo!
Pisowcy polecieli w kosmos!
Naprawdę,wszyscy!?
Nie,tylko dwóch.
To co mi głowę zawracasz.
Może jednak warto byłoby dla porządku podać, że w Warszawie jest Centrum Badań Kosmicznych – na Bartyckiej (ale może jest za mało akywne). Co oczywiście nie zmienia wydźwięku i nie umniejsza wartości happeningu studentów! Brawo!
Jestem odruchowym przeciwnikiem kaczyzmu i katoendecji. To nie znaczy, że będę chwalić słabe teksty zbieżne z moimi poglądami. Ale zdjęcie (jak inne dotychczas) ciekawe. To i tak dużo… 🙂
Jeszcze jedno dla porządku. Krótką historię polskiego programu rakietowego z lat 60-tych można znaleźć tu:
http://www.smil.org.pl/ptl/wyklady/22_Rakiety_Meteor.pdf
Miał być też program komputerowy do badania „układu”. Może w centrum znalazłoby się miejce dla instytutu informatycznych badań nad „układem”?
To bardzo medialan inicjatywa, w sam raz do dziennika TVP: wielka maszyna z błyskającymi lampkami otoczona przez uzbrojonych agentów CBA w kominiarkach, wypluwająca dane o różnych nieprawych polakach:)
@ Art63 :
Tak, bylo cos takiego i tez o tym pisalismy:
http://naukowy.blog.polityka.pl/?p=97
Studenci do nauki, JK na wakacje, rakiety do tenisa.
Wiem ze to nie na temat, ale odczuwam fizyczny bol czytajac w powaznej polskiej gazecie takie wyrazy jak „fajter” albo o zgrozo, „dizajn”.
@ eva47 :
Dzieki! To byla zamierzona aluzja do poprzedniego wpisu: http://naukowy.blog.polityka.pl/?p=614
Niestety, Trzeba bedzie sie chyba przyzwyczaic.
Słowo „fajter” należy do subkultury, w języku może się pojawić jako zamierzona stylizacja. Raczej nie wejdzie do słowników literackiego języka, bo wygląda za bardzo jak „fajtłapa”, choć brzmi nieco inaczej.
Co do tematu, zdecydowanie bardziej interesująca jest sprawa krzyża przed Pałacem Prezydenckim i to nie jako wyrazu poglądów, ale informacji pojawiającej się w przestrzeni. Z tego punktu badania, szkodzi on nie tylko przeciwnikom ww, ale także – jego zwolennikom.