Żubr daje kupę radości
Wraz z ocieplaniem się klimatu w Polsce odkrywane są nowe gatunki organizmów znanych z cieplejszych regionów. Niektóre dostały się tu z pomocą człowieka, nie zawsze świadomą. Inne przybyły o własnych siłach, jak szakal złocisty, od kilku lat widywany w całej Polsce. To nic zaskakującego i o tym niedawno pisałem, jednak czasem odkrycia są mniej spodziewane.
Jesienią zeszłego roku takiego odkrycia dokonali badacze białowieskich chrząszczy i niedawno opublikowali je we „Fragmenta Faunistica”. Puszcza Białowieska jest znana z bogactwa tej grupy – są tu i gatunki gęstych lasów z martwym drewnem, i przeciwnie, widnych lasów, w których przez setki lat wypasano bydło i zbierano chrust. Nowo odkryty gatunek znaleziono w dwóch miejscach – położonych blisko siebie, ale odmiennych siedliskowo.
Jedno to polana koło wsi Pogorzelce, a więc teren rolniczy, a drugie to las liściasty na południe od niej. Gatunkiem tym jest Atheta knabli, z tego, co wiem, nikt mu nie nadawał polskiej nazwy, choć jego najbliższych krewnych określa się jako gładziki. Dotąd w Polsce znano 136 gatunków gładzika. Gładzik to rodzaj w rodzinie kusakowatych, która w samej Polsce liczy ponad tysiąc gatunków (a na świecie ponad 60 tys.). Ten gatunek występuje od Francji po Armenię. Wydawać by się mogło, że podobnie jak szakal jest przybyszem z nieco cieplejszej strefy. Tak naprawdę najczęściej można go znaleźć w Alpach. W XIX w. stwierdzono go w Turyngii, czyli w niższym położeniu, ale populacja białowieska wydaje się jedyną znaną dziś populacją nizinną. Na wszelki wypadek badacze skonsultowali się z niemieckim kolegą, dla którego ten gatunek nie jest egzotyczny, a on potwierdził ich oznaczenie.
Atheta knabli jest dużo smuklejsza niż przykładowy chrząszcz z ilustracji. Lubi gnijące szczątki roślinne, znajdowana jest na grzybach (zwłaszcza gąsce pomarańczowej), ale najłatwiej ją znaleźć na odchodach kozic, ewentualnie bydła. I tak właśnie było w Puszczy Białowieskiej – odkrycie nie było zupełnie przypadkowe, bo oba osobniki znaleziono w specjalnych pułapkach z przynętą z krowiego placka. W tym miejscu zapewne więc chrząszcz najwięcej zawdzięcza żubrom.
Piotr Panek
autorstwo ilustracji trudne do ustalenia
- Michał Walesiak, Karol Komosiński, Benedikt Feldman, Simon Thorn (2021) Atheta (Dimetrota) knabli G. Benick, 1938 (Coleoptera: Staphylinidae) – a new species for the Polish fauna. Fragmenta Faunistica 64 (2): 133–137, doi:10.3161/00159301FF2021.64.2.133
Komentarze
Żuk Bogusław jest ca 6 razy większy od tej chudziny
Następnym razemj przyjrzę się lepiej tutejszym krowim plackom.
Te szczeciny na goleniach to chyba tylko przez lupę 🙄
Ocieplenie klimatu nad Wisłą prowokuje migrację z Południa … Tak sobie myślę prywatnie … radujmy się do kupy … gość w dom …
No tak, oznaczanie chrząszczy bez lupy (lub binokularu, czyli mikroskopu stereoskopowego) udaje się w nielicznych przypadkach (stonka ziemniaczana, biedronka siedmiokropka itp.)
… jelonek rogacz 😉
Pomyśleć tylko, jak nasza cywilizacja zależy od milionów żuczków- gnojarków…..
Równowaga ekosystemu zależy od tak niepozornych przedstawicieli….
To ja może, na temat, o sprowadzaniu żuków gnojowych do Australii.
Otóż dokąd Europejczycy nie sprowadzili tam bydła rogatego i nierogatego, larwy miejscowych żuków (jest ich ponad 500 gatunków) wiodły chudy żywot pracowicie żując suche i włókniste bobki miejscowych torbaczy. Krowy produkują jednak soczyste i miękkie placki (nawet 12 razy dziennie), których tubylcze żuki nie umieją zakopywać. Przyniosły one jednak kupę radości muchom, które, po zabzyczeniu trzykrotnie „hurra”, rzuciły się entuzjastycznie na nowe smakołyki, wykorzystując je do mnożenia się trylionami. Tak uprzykrzały się ludziom i ich zwierzynie (szczególnie muchy bawole, Haematobia irritans exigua), że uczeńcy postanowili sprowadzić do Australii żuki wiedzące co robić z krowimi produktami przemiany materii. W odróżnieniu od nieprzemyślanego sprowadzenia agi (cane toad) akcja została poprzedzona drobiazgowym riserczem, w celu wykluczenia nieprzewidzianych skutków ubocznych. Zaaklimatyzowano, w latach 1965 – 1985, 55 nowych gatunków żuków, z Hawajów, Płd. Afryki i Płd. Europy. Projekt zakończył się sukcesem, krowie placki przynoszą kupę radości żukom-imigrantom, ubogacają glebę, podczas gdy dla much nastały chudsze czasy, dzięki czemu przeciętny Australijczyk, zwłaszcza za miastem, musi oganiać się od zaledwie setek zamiast dziesiątków tysięcy 😉 .
Na podstawie https://www.nma.gov.au/defining-moments/resources/dung-beetles-in-australia
A ja aktualnie użyźniam swoje grządki kupą końską, którą dostałem od sąsiadki przyjaciółki, która na swej działce utrzymuje klacz i trzy młode.
Rozrywając worki z kupą zauważyłem , że pojawiają się w nim białe ‚pędy, długie na kilka cm i średnicy do 10 mm a te starsza kończyły się kapeluszem. Na pieczarki mi to nie wygląda choć na mojej działce różne grzyby widuję. Nie znam się za bardzo na grzybach – rozróżniam tylko te najbardziej popularne. Zostawiam je, bo widocznie rosnące w ogrodzie rośliny takich symbiontów potrzebują, by między sobą pogadać ….
@kaesjot
Jeśli wyglądają tak to ich nie zmarnuj 😉
@markot
11:07
Obśmiałem się,
Policja już jedzie grzebać się w kupie
Czy niewiedza będzie okolicznością łagodząca?
Ekosystem jest bardzo złożonym konstruktem, skladającycm się z milionów elementów.
Cżęści z nich jeszcze nie rozpoznaismy.
Tak samo złozony jest ludzki ekosystem.
Bajki, magia, transcedencja, duchowość, wiara, to skladniki pomagające nam zachować spójność społeczną, racjonalność, zdrowie psychiczne…
Nie pasuje to mi do mojego obrazu swiata, ale dla wielu te składniki są niezbędne do normalnego funkcjonowania.
Wracając do tematu, pozbycie się dzięki chemizacji naszego otoczenia sporej cześci owadów, wymuszając szybkie mutowanie bakterii i wirusów, otworzyliśmy Puszkę Pandory.
Dalej jest Terra Incognita.
Panu ogu swieczkę, i Diabłu ogarek..
Nasza cywilizacja tkwi w rozkroku.
I nieuchronnie zginie jeżeli pozbawmy się na własne życzenie owadów.
Mówi róża do motyla, niech pan nie lata niech pan ZAPYLA,,,
Od zapylania uzalezniona jest produkcja 90% żywności.
Nie wiem, jak to z żuczkami, ale pszczoły, trzmiele, podtrzymują naszą egzystencję.
Nakładów finansowych na tą działkę nauki, brak.
Inne sa ważniejsze.
Azyl dla żuków za przerobienie kup kopalnianych i hutniczych … zwanymi hałdami … Tak sobie myślę prywatnie … potem w ich ciałach Tablica Mendelejewa … i radość nad Wisłą z odzysku …
Dość dużo tolerowałem offtopic, bo mógł się rozwinąć ciekawiej, ale skoro rozwinął się jak zwykle, zrobiłem radykalne cięcie. Przekopy i tunele też się nie uchowały przez to.
markot 17 września 2022 11:07
Tak właśnie wyglądają – mniej więcej, bo szczegółowo im się nie przyglądałem.
Odgarnę wierzchnią warstwę gleby, rozrzucę ten koński nawóz i z powrotem przysypię tą ziemią. Poszukam jakim poplonem to obsiać a potem glebogryzarką wszystko razem przemielę .
Masz jakieś rady w tym temacie – chętnie skorzystam.
@ppanek 18 WRZEŚNIA 2022 12:48
Słuszna decyzja, ale te kupy, jakie pojawią się teraz na innych blogach…
Żuczki muszą nieustannie wydalać z siebie coś.
Niestandardowo :)
Orteq,
już się tak nie oburzaj na cięcia. Linkujesz jakieś śmieci, ostatnio z 26 lutego czyli w zasadzie serwujesz pokarm dla koprofagów. Masz powody aby tak traktować wchodzących na blog? Może trochę więcej szacunku dla zaglądających tutaj.
Jakie żuki tu w krowich plackach są nie wiem. Krów owszem sporo, ale jak mam z nimi w naturze do czynienia to na koniu. Z konia nie widać, a zsiadać celem sprawdenia niepolitycznie. Za cow patties admirer nie mam zamiaru uchodzić.
Żuk to beetle, a z tych najbardziej biedronka sympatyczna. Oczywiście ta czerwona. Te w wielkiej estymie mamy nie tylko ponieważ mszyce tępią. Niestety, te czerwone tu u mnie w mniejszości. Wypierają je żołte – nie mam na myśi Indian i Chińczyków, ale owady. Te żółte tną. W moim gorskim ustroniu tyle ich niema, widać lasu nie lubią, ale nad Boise river całe chmary. Alfalferzy zaczęli je w latach 90-tych z Azji sprowadzać i tak jak z australiskimi królikami poszło. Jesienią problem mamy. Do domu się pchają. My te czerwone owszem proszę bardzo, ale te żółte nie. Tępimy. Ze względu na te czerwone chemicznie nie można, mechanicznie trzeba. Znajomi się dziwią, Orkin wystarczy wezwać to spryska, ale moja lepsza połowa tylko głową odmownie kręci, na pryskanie powiada nie mam chęci. Ręcznie eliminowąć trzeba, stąd wiem, że tną. Wie to kto, jak można inaczej? Nie pamiętam, żebym te żółte w Europie widział, w CA też ich nie było więc know-how mi brak. Próbowałem eliminator skonstruować , który by te żółte zapp. Jak dotąd bez wiekszego powodzenia. Rozróżniać, rozróżnia, ale kiedy tych żółtych za dużo głupieje i zapp jak popadło.
Ostatnia wersja pracuje na zasadzie identyfikowania obszaru gdzie ani jednej czerwonej niema i „masowej” eleminacji. To dobre na popczątku, ale niedziała gdy żółtych populacja dobrze przerzedzona. Myślę dwustopniowo trzeba. W pażdzierniku próbować zacznę.
Cow chips czyli ususzone na słońcu krowie “placki “ byly uzywane dawno dawno temu do opału w domu. Rodzina szla po łace za wozem i rzucala ususzone cow chips do wozu. Aby uczcić te tradycje chyba w Wisconsin albo innym stanie w tamtym regionie sa zawody rzucania cow chips celnie do wozu. Zwyciezca dostaje pudełko “cow chip cookies” (ciastka z kawalkami czekolady). Na youtube sa historyczne zdjecia zbierania cow chips na terenie Wild West.
Na zdjeciu kobieta z pelna taczka cow chips
https://4.bp.blogspot.com/-sNW3BVMln8Q/U-_N9Xxx-TI/AAAAAAAAAI0/6LNOx5DiN6E/s1600/Ada%2BMcColl%2Bgathtering%2Bbuffalo%2Bchips.jpg
Żuki, chrząszcze i chrabąszcze
„Nie każdy chrabąszcz jest żukiem, ale każdy żuk jest chrabąszczem” napisała cioteczka Wiki, gdzie można przeczytać o tych owadach.
Wykasowany został przekop, tunel i autostrada, a przecież tam możemy spotkać niejednego owada.
A takie świerszcze (cricket) dały nazwę angielskiemu zespołowi (The Crickets).
Ta nazwa spodobała się innym angielskim muzykom i ze zbitki „beetle” (żuk) oraz „beat” (uderzenie, rytm, tempo) powstała nazwa zespołu muzycznego „THE BEATLES”.
Ringo Starr w tym zespole grał na perkusji. Ma już 82 lata. Komponuje, śpiewa i nagrywa te piosenki. Kto by pomyślał
@ls42
Nie każdy chrabąszcz jest żukiem, ale każdy żuk jest chrabąszczem” napisała cioteczka Wiki,
W którym miejscu?!
Żuk … wersja kulana … instrukcja obsługi nie zostanie wykasowana … Tak sobie myślę prywatnie … o endemicznych żukowatych … cudze chwalicie …
Żuki chwalą sobie ocieplenie klimatu … dostają nową przestrzeń życiową … Tak sobie myślę prywatnie … czy walka człowieka z ociepleniem nie przypomina toczącego kulę Syzyfa …
markot 17 września 2022 11:07
Kępkę takich właśnie grzybów zauważyłem przy jednej z grządek, którą już „wzbogaciłem” . Pod brzozą miałem w tym rogu purchawki a wcześniej kozaki i olszówki. Graby i dąb usunąłem już dawno więc na prawdziwki nie liczę choć może gdzieś w iglakach gdzieś maślaki znajdę …
Nie wiem, czy wszystko „łapiesz” bo używam lokalnych nazw grzybów, które pamiętam z dzieciństwa …..
@kaesjot
Te nazwy grzybów znam też od dzieciństwa, ale olszówek się w mojej rodzinie nie zbierało. Olszówki (krowiak podwinięty) to grzyby trujące, chociaż niektórzy je konsumują. Nawet na widok nieapetyczne.
Z dzieciństwa pamiętam wielodzietną rodzinę sąsiadów, którzy te grzyby zbierali i jedli w dużych ilościach. Toksyny z tych grzybów kumulują się w organizmie i szkody zdrowotne mogą nastąpić w późniejszym wieku, ale u nich najpierw zmarło dwuletnie dziecko, potem co parę lat umierał kolejno ktoś z domowników 🙁
Kozaka (koźlarz babka) znalazłem wczoraj, ale największą atrakcją była sałatka z surowej płomyczki galaretowatej (Tremiscus helvelloides, syn. Guepinia helvelloides) wyglądającej jak pomarańczowoczerwone lejkowate uszy
@ls
Dziś rano zadałem ci konkretne pytanie.
Dlaczego akurat na tym blogu rozpowszechniasz takie bzdury i jeszcze się do tego podpierasz Wikipedią. Nawet w polskiej wersji nie jest ona tak beznadziejna, jak ją tu prezentujesz.
Chyba że „cioteczka Wiki” to jakaś twoja prywatna krewna, to wtedy dalszych pytań nie będzie.
kaesjot
19 WRZEŚNIA 2022
9:38
Te grzybki to najpewniej kruchaweczki (psatyrella). Niejadalne, ale wśród wielu ich gatunków nie ma trujących. Sam zbieram od dawna głównie kruchaweczkę namakającą i kruchaweczkę zaroślową. Nie mam konkurencji, bo nikt ich – ale i wielu innych gatunków, jakie wg atlasów i na własnym żołądku dobrze poznałem – nie zbiera. Inna rzecz, że mi nie o jedzenie grzybów chodzi, lecz o ich urodę i włóczenie się po lasach.
A skoro było o muchach, to w czwartek – piątek przejechaliśmy 260 km po terenach zamiejskich, rolniczo leśnych. Podczas całej tej podróży o przednią szybę auta rozplajszczyły się 4 (słownie cztery) muchy, akurat kiedy przejeżdżaliśmy obok pastwiska pełnego (a jakże) krów. Podczas podobnych wycieczek w latach dawno już (dziesięciolecia temu niestety) minionych ww. szybę trzeba było solidnie myć i wycierać z nieszczęsnych insektów.
Gdzie w ogóle te czasy częstego czyszczenia szyb samochodowych, reflektorów i przodu maski pełnych zaschłych plam po roztrzaskanych owadach?
Nie ma też prawie zderzeń z owadami w czasie szybkiej jazdy rowerem, muszek wpadających do oczu i łykania komarów przy każdym otwarciu ust.
Czego nie brakuje, to kręcące się w pobliżu człowieka muszki owocowe, osy, gzy, meszki… 🙄
Mój zwierzak domowy – Speedy Gonzales (pająk krzyżak) bywa dokarmiany muchami łapanymi przez domowników, bo nie wiedzieć czemu osiedlił się na oknie w łazience, gdzie jakoś rzadko błądzą więksi przedstawiciele jego jadłospisu.
W ogrodzie znowu turkuć podjadek ścina rośliny ocieniające mu podziemne mieszkanie, a bielinki polatują nad kapustą w poszukiwaniu miejsca na żłobek dla swoich gąsienic. Znacznie większą sympatią darzę grubaśne gąsienice pazia królowej na koprze włoskim i marchwi 🙄
Wczoraj w górach (ca 1800 mnpm) widziałem fruwającego cytrynka i niesłychanie błękitnego modraszka. Przez poprzednie dwa dni padał deszcz, a potem, powyżej 1400 mnpm, śnieg.
Cytrynek był wiosną pierwszym motylem w moim ogrodzie.
Zakończyło się nabożeństwo w Opactwie Westminsterskim i trumna z ciałem królowej Elżbiety II na lawecie ciągnionej przez żołnierzy udaje się na miejsce wiecznego spoczynku.
W kazaniu podkreślano służbę monarchini swoim poddanym będącą wzorem do naśladowania przez światowych polityków.
Nie będę nikomu zarzucał małej wiary, ale Wikipedia zawiera ponad 50 milionów stron informacji w tym 1,5 miliona w języku polskim.
Wskazanie jednej dotyczącej owadów, a w szczególności żuków, chrząszczy i chrabąszczy zależy od wyboru strony.
Mam prośbę do szanownego Gospodarza bloga o rozstrzygnięcie sporu dotyczącego zapisu o żukach i chrabąszczach.
Wprawdzie twórcy Wikipedii zwracają uwagę, że przy tak olbrzymiej liczbie zgromadzonych informacji czasami można i dobrze jest sprawdzić w innych źródłach, niemniej najlepiej zwrócić się o pomoc do fachowców, na co liczę
@ls42
Podaj zwyczajnie adres strony (link) w Wiki, z której korzystałeś.
Ja mam swoje podejrzenie, skąd swoją „wiedzę” czerpiesz, bo taki sam durny tekst Nie każdy chrabąszcz jest żukiem, ale każdy żuk jest chrabąszczem
widnieje na pewnym blogu, ale tam nikt się nie powołuje na Wiki.
@markot 19 WRZEŚNIA 2022 13:56
Piotr Kamionka, fotograf z przypadku
I wszystko jasne!
Nie, chyba raczej ten:
Jedną z rodzin zaliczanych do chrząszczy jest rodzina żukowatych, licząca ok. 200 gat. żuków spotykanych w Polsce. W rodzinie żukowatych są gatunki żuki i gatunki chrabąszczy.
Tak więc nie każdy chrabąszcz jest żukiem, ale każdy żuk jest chrabąszczem. Jedne i drugie są owadami.
Oni się wszyscy nawzajem kopiują 🙄
Kupę radości daje znajdowanie w sieci rarytasów ogrodniczych jak np. fasola tyczkowa Dynajec ze wsi Prockenkostafnica nad rzeką (uwaga!) Dunajec 😎
markot 18.21
Czytałem, ale przecież nie tylko o to chodzi.
The Beatles był jednym z najlepszych zespołów muzycznych, a nazwa tego zespołu była inspirowana świerszczami, a łączy się z żukami.
W Polsce w 1985 roku powstał muzyczny zespół „Żuki”.
Owady były inspirujące. W Biedronce robimy zakupy.
Latem na łąkach i w ogrodach możemy posłuchać brzmienia wielu owadów, a powiedzenie „Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie” każdemu może sprawić radość, gdy poprawnie i bez namysłu to powie.
Przy okazji możemy to miasto odwiedzić
Autorowi pragne przypomniec ze wdycha odchody cyjanobakteri… i zyje.
Jak już jesteśmy w tOmacie
Istoty żywe wydalają odchody i jest to istotny element natury w jakiej zyjemy. Kupy bowiem mają swoje znaczenie w przyrodzie i nie jest to byle gie. Albowiem, ekskrementy zwierząt stanowiły i wciąż stanowią jeden z podstawowych materiałów badawczych, które dają informację czym odżywia się zwierzę i jaki jest jego stan zdrowia.
Tu kilka, hm, smakowitych ciekawostek:
1. U zajęcy i bobrów występuje zjawisko – uwaga legat (19 września 2022, 18:22) – KOPROFAGII. Czyli zwyczajnego zjadania własnych odchodów.
Zwierzęta te wydalają dwa rodzaje kału:
– okrągłe bobki, których zwierzęta nie zjadają, bo są to substancje nieprzydatne dla organizmu, i
– cekotrofy, które są właśnie tymi odchodami, które zawierają mnóstwo cennych związków, możliwych do .. odzysku
2. U żuków gnojowych Geotrupes stercorarius jaja sa składane do kuli utoczonej z odchodów ssaków roślinożernych. No ale ktoś juz wspomniał o tym
3. U sarny, jelenia i daniela po kształcie bobków można wskazać płeć zwierzęcia (bobki samców są ścięte, gdyż te, mają mocniejsze zwieracze)
4. U głuszca nawet odchody mają swoją nomenklaturę: ic odchody nazywamy knotami, a odchody jeleniowatych bobkami
No i nie zapominaj, legacie: W KUPIE RAŹNIEJ !
Dobawka/poprawka
https://naukowy.blog.polityka.pl/2022/09/16/zubr-daje-kupe-radosci/#comment-220648
Zauważyłem pewne zmiany w populacji owadów.
Jednych jest więcej, a inne tak popularnych dawniej much jak na lekarstwo. Nie widziałem też od dawna jaskółek.
W telewizji z kolei szukają winnych inflacji i braków w zaopatrzeniu, chociaż związku z owadami się nie doszukałem.
Dzisiaj w radiu powiedzieli, że to wina Putina, Tuska i wojny na Ukrainie. Przynajmniej wiadomo na co uważać
Orteq 20 września 2022 1:01
Podobno „naukowcy” odkryli, że sporą część guana brojlerów stanowią wartościowe składniki odżywcze więc dodają je z powrotem do paszy.
Nie wiem tylko, czy poprzedza to proces ich ekstrakcji czy dodają „jak leci”.
Nowy temat na pracę naukową ( praktyczną !) -” Poprawienie sprawności działania układu trawiennego brojlera”.
Podpowiem, że możliwe są dwa kierunki :
– dostosowanie układu trawiennego do trawienia wszystkiego , co dostaje.
– dobranie takich składników pasz, które układ trawienny strawi w 100% w jednym cyklu.
Ale proszę nie przenosić wyników tych badań na „wolne ptactwo” – zuboży to znacznie różnorodność roślin w moim ogrodzie bo nasiona nie tylko wiatr roznosi….
Dla Unii żołądek wołowy i ozory wieprzowe to niejadalne elementy … taka kupa … Tak sobie myślę prywatnie … formacja nad Wisłą wręcz radośnie zażera się unijną kupą … żuki znad Wisły …
@ls42
Nie będę nikomu zarzucał małej wiary
Brzydko jest tak pleść byle co i łgać, że to na podstawie Wikipedii.
Jeśli się nie zna albo nie rozumie systematyki owadów, to przecież można zajrzeć do encyklopedii albo dać sobie spokój z tematem.
Nie ma obowiązku zamulania wszystkich dostępnych forów sprawozdaniami o tym, co tak fascynuje polskiego emeryta, że nie może przez cały dzień oderwać się od ekranu telewizora. I to nie tylko w dniu Pogrzebu Stulecia.
A propos różnych kup i ich przydatności, to znam w Polsce zabytkową papiernię, w której robi się papier czerpany z celulozy zawartej w kupach słoni.
Na Sri Lance podobnie wykorzystuje się odchody tamtejszych słoni, z których każdy robi kupę do 16 razy dziennie.
Ja widziałem tylko migawkę w tutejszych wiadomościach, które pokazały prezydenta Konfederacji siedzącego obok samego Bidena i małżonki, a w rzędzie poniżej/przed Bidenem – Adriana robiącego głupie miny. To było bodajże w Katedrze Westminsterskiej.
Oo… Nożyce w akcji
Młodzi gospodarze blogu ubzdurali sobie, że powszechnie dostępny blog będzie filią uniwersytetu, bo w Polsce aż się roi od naukowców, którzy nie mają gdzie się podziać. Dlatego głównym narzędziem naukowym blogu są nożyce. I będą do końca życia blogu. Bo młodociani gospodarze nie wydorośleją. A na pobieranie nauk z blogu Daniela Passenta już za późno.
Blog … jak kupa różnych treści … wdepniesz na bloga roznosisz … Tak sobie myślę prywatnie … nie bójmy się kup treściwych … niech roznoszą i chwalą imię gospodarzy naukowców … a że do okrętu coś przylgnie … taki mamy klimat …
Nie zawsze rozumiem na jakiej zasadzie moderacja działa, ale ze wszystkimi jej niedoskonałościami jest moim zdaniem niezbędna.
Urban przynajmniej przytaczał podstawę prawną ingerencji … Tak sobie myślę prywatnie … w czasach mrocznej epoki … jak sugerują hunwejbini … choć pisanie o Wolności bez Solidarności było na temat …
markot
Jeżeli masz inne zdanie na temat tych owadów to wal śmiało. Postaram się podjąć rękawicę.
Słowianin Stanisław przypomniał sytuację analogiczną. Ryby nie są rakami, ale raki zostały zakwalifikowane do ryb.
Być może dla niektórych żuków byłoby obrazą nazwanie ich chrabąszczem, niemniej z pewnością z uprzejmości pominą ten nietakt, zważywszy sympatię z jaką ja odnoszę się do tych stworzeń.
Tymczasem odniosę się do innej wiadomości. Sto lat temu w Polsce obrodziły zboża i powstał problem co robić, sprzedać za granicę czy zostawić na przednówek, gdy z żywnością krucho. I tę sytuację rozwiązał Nikodem Dyzma i jego bank rolny. Czyli przechować, a gdy ceny wzrosną sprzedać z zyskiem.
Pominę sprawę magazynów bo jak wiemy od tego są Amerykanie, którzy postawią silosy. To przesunięcie akcji o kilkadziesiąt lat nie ma tu nic do rzeczy. Zawsze znajdzie się ktoś mądry i coś poradzi.
Problem był w tym, że obrodziło żyto, owies i jęczmień, a pszenicy było mało. Per saldo była jednak nadwyżka i rolnicy sobie poradzili bez Amerykanów.
Porównajmy chrabąszcza majowego do człowieka rozumnego 😉
To idzie tak, z grubsza biorąc, dla uproszczenia zaczniemy od gromady:
Gromada: owady
Rząd: chrząszcze
Podrząd: chrząszcze wielożerne
Nadrodzina: żukokształtne
Rodzina: poświętnikowate (żukowate, żuki)
Podrodzina: chrabąszczowate
Rodzaj: chrabąszcze
Gatunek: chrabąszcz majowy
Gromada: ssaki
Rząd: naczelne
Podrząd: wyższe naczelne
Infrarząd: małpokształtne
Parvordo: małpy wąskonose
Nadrodzina: człekokształtne
Rodzina: człowiekowate
Podrodzina: Homininae
Plemię: Hominini
Rodzaj: człowiek
Gatunek: człowiek rozumny
Według twojej logiki
nie każdy chrabąszcz jest żukiem, ale każdy żuk jest chrabąszczem
wynikałoby, że nie każdy człowiek jest człowiekowaty, ale każdy człowiekowaty jest człowiekiem
Do rodziny człowiekowatych zalicza się dziś także goryla, orangutana i szympansa oraz bonobo.
Jeśli dostrzegasz w nich więcej człowieczeństwa niż w ludziach to OK 😀
Jednakowoż każdy chrabąszcz jest żukiem, ale nie każdy żuk jest chrabąszczem.
Każdy samochód jest pojazdem, ale nie każdy pojazd jest samochodem.
scyk
20 WRZEŚNIA 2022
14:04
„Bo młodociani gospodarze nie wydorośleją. A na pobieranie nauk z blogu Daniela Passenta już za późno. ”
DP był w swej pobłażliwej łaskawości kimś w rodzaju „króla blogowego Daniela I -go ” i ostatniego . Młodocianym się zdaje , ze jak nie nietoperze , muchy , komary ,
„gnojady ” , indyjscy bogowie to … im ubędzie ..
To tez , – założę się o nickel , ze dla szalonych stolarzy nie ma tu miejsca i nie będzie .
Zauważyłem pewne zmiany w populacji owadów. Trzmielo-podobnych jest mniej więcej mniej niż dawniej . Ze w kupie cieplej może zauważyć byle jaki stolarz , pierwszy z brzegu , niepozbawiony ph .pozdr
Sorry, zapomniałem zaadresować.
Powyższe jest dla @ls42,
który zamierza „podjąć rękawicę”, chociaż na ubitą ziemię go nie wyzywam.
markot
20 września 2022 19:02
„Gatunek: człowiek rozumny” do tego „”rozumny” mam poważne zastrzeżenia.
Homo sapiens to taki, który z trudem jedynie potrafi zrozumieć „odds” czyli prawdopodobieństwo następstw swojego postępowania. Tuwim Julisz łacińskie ‚sapiens’ na polski jako ‚astmatyk’ (znaczy sapiący) przekładał.
@Calvin Hobbs
W czasach, kiedy uczyłem się zoologii, popularne było H. ledwo sapiens 😉
A z logiką u „rozumnego” oraz przewidywaniem następstw jest jak mówisz 🙄
@ls42
Ryby nie są rakami, ale raki zostały zakwalifikowane do ryb.
Z punktu widzenia jakichś dawnych przepisów podobno tak (w rozumieniu niniejszej ustawy rak jest rybą) ale nigdy z punktu widzenia systematyki biologicznej. „Podobno”, bo to zdanie jest często cytowane, ale nikt nie wskazuje konkretnego źródła, a najwyżej ogólniki: że to była jakaś polska ustawa przed II wojną światową, a to że ustawa austro-węgierska przed I wojną, że prawo wodne, że prawo o rybołówstwie, że to tylko „dykteryjka” względnie „żart prawniczy z międzywojnia” i tak dalej.
Jakkolwiek było, w prawie można oczywiście napisać wszystko, cokolwiek politykom ślina na długopis przyniesie.
Maly zuczek w krowim placku.
Spacerowal po omacku.
Tak wiec, jak zapewne wiecie.
Da sie zyc w gownianym swiecie.
markot
Przyjąłem do wiadomości, co nie zmienia tego co napisałem czyli warto w samej rzeczy dochodzić do prawdy „która jest blisko”, ale nie wierzyć w to co zostało gdzieś przez kogoś napisane i w jakim kontekście.
Narzędzie którym się posługuję nie jest doskonałe, czyli przy pożyczonej wiadomości nie włącza się automatycznie źródło. Zatem nieopatrznie powołałem się na ciotkę Wiki, a informacja została napisana przez kogoś innego. I to tamten powinien odpowiedzieć za wprowadzenie mnie w błąd, ale szukaj wiatru w polu
20 000 000 000 000 000 mrowek na Ziemi (recent estimate).
https://edition.cnn.com/2022/09/20/world/ants-twenty-quadrillion-earth-intl-scli-scn/index.html
„Tuwim Julisz łacińskie ‚sapiens’ na polski jako ‚astmatyk’ (znaczy sapiący) przekładał.”
Julian mu było.
ls42
20 września 2022 21:26
Pierwsze Internetu przykazanie to „Nie będziesz miał innych wiedzy źródeł przede mną”, a drugie to „Nie siadaj za keyboard nadaremno”.
Znam takich co muszą Wiki konsultować na temat 2×2=?
Gammon No.82
20 września 2022
19:54
Wiadomo rak to crayfish!
Piotr II
20 września 2022 22:17
Thanks. Istotnie Julian. Zawstydzony, I stand corrected. Na jego przekłady wierszy Puszkina sporo mi w nauce języka polskiego pomogły.
Latajaca wiewiorka (flying squirrel) roznosi zarodniki (spores) trufli kiedy siedzac wysoko na drzewie robi kupę. Flying squirrels maja bardzo dobry zmysl węchu. Kiedy wyczuje zapach trufli pod ziemia wtedy wykopuje swoje ulubione grzyby i zanosi wysoko na drzewo. Tam zjada trufle. Wkrotce trufla zamienia sie w truflowa kupe i spada z drzewa na ziemie.
W ten prosty sposob w Olympic Mountains w stanie WA rozrastaja sie trufle.
Trufle rosna pod ziemia na korzeniach drzew. Kiedy silny wiatr przewroci drzewo korzeniami do gory dobrze jest sprawdzic czy na korzeniach sa przylepione kulki. To moga byc trufle. 🙂
Calvin Hobbs
20 września 2022
22:34
„Na jego przekłady wierszy Puszkina sporo mi w nauce języka polskiego pomogły.”
🙂 „Kwiaty polskie”….cymes.
W średniowieczu zaliczono nawet bobry do ryb (ten pokryty łuską ogon 🙄 ), aby wolno było spożywać je w poście.
Na zasadzie: każdy bóbr jest rybą, ale nie każda ryba jest bobrem 😎
Ajajaj, niedobrze, panie bobrze…
markot
20 WRZEŚNIA 2022
23:13
„W średniowieczu zaliczono nawet bobry do ryb (ten pokryty łuską ogon ), aby wolno było spożywać je w poście”.
Jeszcze bardziej wyrafinowane bywały interpretacje teologiczne żydów. W szabat na przykład, żydom nie wolno było oddalać się od domu. Ale jak kilka sąsiednich żydowskich domów otoczono na czas szabatu jedną żółtą wstęgą to powstawał całkiem spory wspólny obszar do spacerowania. Połączenie kilku przestrzeni sakralnych (domowych) dawało jedną wspólną przestrzeń sakralną.
Jest sporo prawdy w twierdzeniu, że nauka mogła powstać w świecie żydowskim lub chrześcjańskim, bo spekulacje teologiczne z czasem prowadziły do spekulacji naukowych. Z przyczyn historycznych nauka powstała w świecie chrześcjańskim, ale równie dobrze mogła w żydowskim.
Mauro Rossi
21 WRZEŚNIA 2022
13:26
Karaluchy wytrzymują ponoć dawkę 5 000 Rtg…
wiesiek59
21 WRZEŚNIA 2022
14:34
„Karaluchy wytrzymują ponoć dawkę 5 000 Rtg …”.
Im mniejsze zwierzę, ssak, ptak, gad, ryba lub owad fizycznie więcej zniesie. Pies uniesie swój trzykrotny ciężar, ale koń nawet swego dwukrotnego ciężaru już nie udźwignie. Pająk jest tak lekki, że chodzi po wodzie, a mysz po pionowych ścianach. Dwukrotnie powiększone zwierzę będzie musiało mieć objętość ośmiokrotnie większą. To dlatego w przyrodzie jest tak mało dużych zwierząt w stosunku do średnich i małych. Najbardziej odporne na cokolwiek są bakterie. A właściwie człowiek, który zdaje sobie z takiego obrotu rzeczy sprawę, a posiadając wiedzę naukową i techniczną jakoś sobie radzi.
Po wodzie chodzą różne pluskwiaki np. nartnik.
Ich odnóża zakończone są gęstymi, natłuszczonymi szczoteczkami, które zatrzymują pęcherzyki powietrza pozwalając na poruszanie się po powierzchni wody.
Jest jeden gatunek pająka żyjącego w wodzie, to jest topik, który nurkując zabiera ze sobą w gęstej sieci na odwłoku bańkę powietrza, napełnia nim swój podwodny „dzwon”, w którym pomieszkuje.
Najbardziej odporne na cokolwiek są wirusy, które mogą infekować wszelkie formy życia wykorzystując ich komórki do replikacji.
Zastanawiam się nad sprawdzeniem, czy mój Speedy umie chodzić po wodzie.
Chociaż…
Rossi zamieszcza na blogach tyle bredni, że chyba nie będę narażać biednego stworzenia na stress 🙄
Zajmowałem się dzisiaj porządkami w ogrodzie, czyli wycinaniem gałęzi, grabieniem i wywożeniem tego na wyznaczone miejsce. Przy tej pracy zauważyłem na gałęziach morwy i leszczyny sporą ilość ślimaków. Kilkanaście lat wstecz to była plaga.
Toczyłem walkę stosując dostępne w sklepach środki przeciwko ślimakom.
Ogólnie biorąc były piękne, kolorowe, ale było ich stanowczo za dużo, tysiące ich było wszędzie. Potem populacja tych mięczaków znacznie się zmniejszyła i znowu są.
Na wszelki przypadek przeczytałem kilka informacji o ślimakach, ale tym razem nie będę się podkładał.
Zapytam tylko jakie są trendy i kto poluje na ślimaki.
Czy zmieniający się klimat sprzyja ich przyrostowi?
Ze ślimakami i ja mam kłopot. Pamiętam w DK najgorsze takie bez domku na plecach były. Jedyna rada bariera z ostrego żwiru, Tej nie mogły pokonać. Tu u mnie śłimaki to gorsza od deer plaga. Żrą wszystko czego dopadną. W lokalnej up-scale restauracji w masełku eskargo serwują po cenach niezbyt wygórowanych. Owszem powodzenim danie sie cieszy, ale to pa śliwków populacje niewielki ma wpływ.
Przyjmijmy, że ludzkość, licząca ok. 8 miliardów osobników, w tym ok. 1,6 mld „uprzemysłowionych” i „bogatych”, to organizm zbiorowy, coś jak mrowisko. Pomijając skutki jego rabunkowego żerowania na zasobach ekosfery, a koncentrując się na wydalanych przezeń produktach przemiany materii – toksycznej chemii, śmieciach, plastykach, ściekach kanalizacyjnych (przysłowiowych oofnach), CO2, CH4, NO, etc, spływach z intensywnie na wielką skalę uprawianych pól – czy sprawiają one komu/czemu-kolwiek kupę radości? Po laicku wiem, że karaluchom, szczurom i jeszcze kilku innym tak. Wielu bakteriom pewnie też. Reszcie chyba jednak nie, o czym świadczy masowe wymieranie gatunków.
Olborski,
Przypuszczam ze znasz spaceweather.com
Jesli nie, mozna sie zarejestrowac na informacje o roznych wydarzeniach, na przyklad KP 7
https://spaceweather.com/
A propos ryb, pytanie za milion
Rybą nie jest:
A. świnka
B. rozpiór
C. krasnopiórka
D. kraska
Nożyce łaskawe dla g***na, ale miejmy nadzieję nie dla australijskich obszczymurków.
Raz tylko analizowałam poop (wirtualnie), w dużym projekcie o rozprzestrzenianiu się cwd. Priony niestety da się tam znaleźć. My oczywiście rączek sobie nie brudzimy, od tego mamy biologów (a oni nas żeby sobie głowy nie zaprzątać matematyką).
Co przypomina mi anegdotę z polski o ASF (Afrykański pomór świń). Któryś z pisowskich geniuszy chciał zużyć zabite świnie na konserwy dla wojska, bo ludzie się nie zarażają. Na szczęście skutecznie mu to wyperswadowano. Chociaż kto wie.
Polityczne żuki … Gruzin oczyścił ZSRR z syjonistów tworząc Israel … emigrowali kupą … Putin Rosję czyści z lewaków mobilizacją … emigrują kupą … Tak sobie myślę prywatnie … takie oczyszczające kupy …
Dorn … resocjalizować biorąc w kamasze … mobilizacja to plagiat pisowskich metod na wichrzycieli … Tak sobie myślę prywatnie … czy uciekający płacili podatki w Rosji …
Interesujące choć nie o żukach. Wczoraj liczba komentarzy był 156, a dzisiaj jest
jedynie 79
@Calvin Hobbs
Knott, po nadwislansku meszka, tnie ostro. Nie tylko zubra (rogacizne puszczanska) ale rowniez rogacizne blogowa 🙄 Lubi cieplokrwiste, meszka…
med kaffe och mvh, Seleukos
Dla blogowego żuka moderatora kupa nie na temat cymesem … Tak sobie myślę prywatnie … o gustach nie dyskutuje się …
Na Syberii i okolicy nie narzekają na rachunki za prąd, ciepło, gaz … Tak sobie myślę prywatnie … Europa ma problemy na własne życzenie … żyć wygodnie dewastując środowisko … miastowym marzą się Bieszczady … tam syberyjskie klimaty … na Podlasiu robienie kupy w domu to bezczeszczenie domostwa … jeżeli już to w sławojce … za progiem …
Och, strasznie w tej Rosji 🙁 W Mongolii to nawet toitojek przy jurtach nie mają 🙄
Zaraz mi się przypomina anegdota o amerykańskim kolekcjonerze akcesoriów wychodkowych z całego świata, który marzył o zdobyciu legendarnego sedesu syberyjskiego 🙄
Ale że 2/3 Ruskich bez prądu żyje, to nie uwierzę.
Jak policzyć, ile polskich gospodarstw domowych żyje bez jakiejś zdobyczy cywilizacyjnej i je zsumuje, to też wyjdą nieciekawe wnioski.
800 000 Polaków nie ma dostępu do toalety
Nie osób, lecz gospodarstw domowych, czytaj: rodzin w mieszkaniach bez wygód.
Tych osób jest ok. 2 milionów. Pół miliona nie ma bieżącej wody, 2,2 mln – centralnego ogrzewania.
Tradycyjnie najbardziej cywilizowane pod tym względem są tereny „poniemieckie” czyli województwa opolskie, śląskie, lubuskie i zachodniopomorskie.
Najwięcej budynków bez bieżącej wody odnotowano natomiast w województwach: świętokrzyskim (94,3 proc.), lubelskim i łódzkim (po 94,6 proc.), a bez kanalizacji w województwach: lubelskim (86,6 proc.), podlaskim (87,2 proc.) i świętokrzyskim (87,7 proc.).
Podobno to ciągły wpływ zaborczych różnic cywilizacyjnych.
Życie w zgodzie z naturą nie wywołało kryzysu energetycznego … Tak sobie myślę prywatnie … Piasek pokazuje mycie naczyń na kempingu wodą z jeziora z użyciem piasku z dna … jako ratowanie środowiska … hańba … wystarczy zabrać do domu … nie robić kupy na kempingu … zaczynaj od siebie zabierając do siebie … o parkingach leśnych nie wspomnę …
Na mongolskim stepie nie ma nawet krzaków…
Dla turystów zdarzają się sławojki z drzwiami.
3013 mnpm – najwyżej położony (postawiony?) wychodek w szwajcarskich Alpach
legat 24 września 2022 8:57
Uprzedził mnie @markot więc ograniczę się tylko dopytania – „czy warunkiem koniecznym dla piszących artykuły dla wp.pl jest brak matury” ?
Nie wyobrażam sobie, aby miał maturę ktoś, kto nie rozróżnia alternatywy ( sumy logicznej ) od koniunkcji ( iloczynu logicznego ) i zielonego pojęcia nie ma o „rachunku zbiorów”
markot 24 września 2022 10:18
Z którego okresu pochodzą te dane ?
Kaesjot,
cytat jaki zamieściłem był jedynie odpowiedzią na bełkoty kremlowskiego zasrancena który cały czas podkreśla, jakie to ma prywatne zdanie czyli wcale nie sugerowane przez oficera prowadzącego, absolutnie nie. Tylko tyle.
@kaesjot
Z Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań w 2021 r., opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny.
INN Poland: 800 000 Polaków nie ma … taki tytuł … w treści mowa o gospodarstwach … interesują mnie sprawy nad Wisłą jako tubylec … przedstawiam absurdy życia codziennego … ostatnio wydatki na zbrojenia jako zastaw … postaw się … Tak sobie myślę prywatnie … zostawmy sprawy Rosji tamtejszej społeczności … zajmujmy się tubylczym bagienkiem … śledząc dane z tubylczych mediów … które chyba nie kłamią … szczególnie polsko języczne … ani nie legacią co w gaciach to na język …
@markot
Poniżej cytat fragmentu dokumentu dostępnego na stronie GUS :
„Niniejsze opracowanie przedstawia wstępne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań w 2021 r. w zakresie wyposażenia w instalacje i urządzenia techniczne mieszkań i budynków, w których zlokalizowane były mieszkania
(….)
Najlepiej WYPOSAŻONE ( podkreślenie moje ) w wodociąg były mieszkania zlokalizowane w województwach: śląskim
(98,7%), opolskim (98,2%) i warmińsko-mazurskim (98,0%), a w ustęp w województwach:
śląskim i opolskim (po 97,6%) oraz lubuskim (96,3%). Najniższy odsetek mieszkań
wyposażonych w wodociąg odnotowano natomiast w województwach: świętokrzyskim
(95,8%), łódzkim (96,3%) i lubelskim (96,4%), a w ustęp w województwach: lubelskim (91,7%),
świętokrzyskim (91,9%) i podlaskim (92,6%).”
Podkreślam jeszcze raz WYPOSAŻONE a nie jak piszesz POZBAWIONE !
Jednocześnie sam sobie zaprzeczasz, bo to co piszesz w pierwszych akapitach swej wypowiedzi jest zgodne w ze stanem faktycznym lecz w ostatnim akapicie sam temu zaprzeczasz.
legat 24 września 2022 12:32
Porównując choćby tylko zagęszczenie ludności w ilości osób/km2 w Polsce mamy 124, w USA jest 4-krotnie mniejsze niż u nas a Rosji 4-krotnie mniejsze niż w USA.
Dodać należy, że na 1/4 terytorium Rosji ( część europejska ) żyje 3/4 jej ludności a pozostała 1/4 ludności zamieszkuje na 3/4 obszaru.
Wyobrażasz sobie sieć wodociągową i kanalizacyjną na terenach osad na Syberii gdzie panuje „wieczna zmarzlina „?.
Dobrze, jeśli choć prąd mają bo nie wszędzie opłaca się go doprowadzać.
Prymitywnym zjawiskiem na blogu jest kojarzenie rzeczowych komentarzy z kremlowskim instruktażem… ale to stan umysłu np. tzw. legata … Tak sobie myślę prywatnie … miłuj nieprzyjaciół … nawet jak nie wiedzą co czynią …
@kaesjot
Czy ty umiesz cokolwiek przeczytać bez tezy?
Pokaż mi, proszę, w którym miejscu użyłem słowa POZBAWIONE?
Ponadto, porównaj moje
Tradycyjnie najbardziej cywilizowane pod tym względem są tereny „poniemieckie” czyli województwa opolskie, śląskie, lubuskie i zachodniopomorskie.
z twoim
Najlepiej WYPOSAŻONE ( podkreślenie moje ) w wodociąg były mieszkania zlokalizowane w województwach: śląskim
(98,7%), opolskim (98,2%) i warmińsko-mazurskim (98,0%), a w ustęp w województwach:
śląskim i opolskim (po 97,6%) oraz lubuskim (96,3%)
Widzisz tam jakąś sprzeczność?
I na koniec moje:
Najwięcej budynków bez bieżącej wody odnotowano natomiast w województwach: świętokrzyskim (94,3 proc.), lubelskim i łódzkim (po 94,6 proc.), a bez kanalizacji w województwach: lubelskim (86,6 proc.), podlaskim (87,2 proc.) i świętokrzyskim (87,7 proc.).
z twoim
Najniższy odsetek mieszkań
wyposażonych w wodociąg odnotowano natomiast w województwach: świętokrzyskim
(95,8%), łódzkim (96,3%) i lubelskim (96,4%), a w ustęp w województwach: lubelskim (91,7%),
świętokrzyskim (91,9%) i podlaskim (92,6%).”
Liczby nieco się różnią, bo ty o ustępach, ja o kanalizacji, a to nie to samo, (można mieć np. bieżącą wodę, toaletę i… szambo) ale ranking się zgadza.
Czyli kultura w Polsce idzie od zachodu 😉
Możesz mi teraz pokazać, gdzie sam sobie zaprzeczyłem?
I powiedzieć, czemu tak się pienisz, że krew ci zalewa oczy i nie widzisz, co czytasz?
No i się wszystko pogrubiło, sorry za nieuwagę.
O myciu rąk po wyjściu z kibla GUS milczy … Tak sobie myślę prywatnie … czy będzie obietnica wyborcza projektu ustawy …
@markot
Jak piszesz – „Najwięcej budynków BEZ bieżącej wody…” to powinieneś podać ile procent budynków NIE MA bieżącej wody a przytaczasz dane dotyczące tych, które ją MAJĄ .
@kaesjot
Sorry, masz rację, źle sformułowałem tekst (wyrzuciłem część, żeby nie był za długi i wyszło to, co wyszło, zupełnie jak w tej Rosji z 2/3 mieszkańców bez prądu 🙁
Shame on me 😳
Dzięki za cierpliwość.
@markot
Zdarza się ….
Nie robi błędów ten, kto NIC nie robi.
Wracam do pracy – mam 80 kg pomidorów do przerobienia…..