Żabka nie dla dzieci

Po mało przyjemnych tekstach dotyczących hodowli przyszłych lekarzy i plastiku zatruwającym rzeki pora na coś lżejszego. Popatrzmy na płaza powyżej: to ogończak amerykański (Ascaphus truei) z rodziny ogończakowatych (Ascaphidae) należącej do najprymitywniejszych płazów bezogonowych (Anura). Ale zaraz… jak to bezogonowych? A cóż to wystaje między tylnymi nogami?

Dzisiejsze płazy dzielimy na trzy rzędy: nieliczne płazy beznogie, zamieszkujące głównie tropiki, często ryjące w ściółce, trochę liczniejsze płazy ogoniaste (Caudata, łac. cauda ogon), do których należą polskie traszki czy salamandry. Zdecydowana większość zalicza się jednak właśnie do rzędu płazów bezogonowych, najbardziej zaawansowanych ewolucyjnie, których linia wykształciła charakterystyczny kształt ciała z krótkim tułowiem i silnymi tylnymi kończynami, umożliwiającymi niektórym osobnikom dalekie skoki, i bez ogona. Pierwotne płazy go miały, odziedziczyły go po rybach. Występował u form przejściowych, ichiostega i u późniejszych meandrowców.

Czy zatem ogończakowate jako najbardziej pierwotne bezogonowe oddzieliły się od reszty jeszcze przed utratą ogona? Zapis kopalny temu przeczy. Ponadto druga rodzina tej najpierwotniejszej linii Anura, leiopelmowate (Leiopelmatidae), żadnych ogonów nie ma. A może zaszła tu rewersja, tj. powrót występującej u przodków cechy, podobnie jak w przypadku wielorybów wracających do wód?

Niekoniecznie. Otóż okazuje się, że narząd między nogami ogończaka (wbrew polskiej i angielskiej nazwie płaza tailed frog, ogoniasta żaba) to w ogóle nie jest ogon. Ogonem nazywamy przedłużenie tułowia poza odbytem, u kręgowców podtrzymywany szkieletem zbudowanym z kręgów. W narządzie ogończaka ich nie ma.

Dokładniejsza budowa ujawnia, że narząd ten stanowi właściwie wypustkę kloaki, czyli obecnego u płazów wspólnego ujścia układów pokarmowego, moczowego i płciowego. Co więcej, odróżnia on samce od samic, u których nie występuje. Czyżby to był…

Tak. Phallodeum. Nigdy niechowany, ciągle sterczący narząd kopulacyjny.

U płazów bezogonowych zazwyczaj występuje zapłodnienie zewnętrzne. Samiec obejmuje samicę (tzw. amplexus), zapładniając składane przez nią jaja (skrzek). Nie występuje więc prawdziwa kopulacja. Ogończakowate są wyjątkiem. Samiec, obejmując wybrankę przednimi łapami w pachwinach, wprowadza phallodeum do kloaki samicy. Kopulacja taka może trwać aż 90 godzin. Zapłodnienie jest wewnętrzne, dzięki czemu szybki nurt amerykańskich strumieni, gdzie żyją ogończakowate, nie porywa i nie rozdziela gamet.

Narządy kopulacyjne rzadko występują u płazów. Prócz ogończakowatych spotyka się je głównie u płazów beznogich (Gymnophiona), ale te ostatnie trzymają narząd kopulacyjny jak przystało w głębi ciała i wysuwają go tylko w razie potrzeby. Po wysunięciu i umieszczeniu w steku samicy phallodeum istotnie nabrzmiewa, napełniając się krwią, dorównując niekiedy szerokością wymiarom ciała samca. Samiec nie może go w prosty sposób wysunąć z wybranki i schować. Kopulacja trwa dwie-trzy godziny, po czym samiec wyjmuje narząd kopulacyjny i powoli zmniejsza się jego rozmiar. W obrębie ciała samicy dojdzie do zapłodnienia, a w jej drogach rodnych będą rozwijać się młode. U płazów rozwój z etapem przypominającym ssaczą ciążę zdarza się częściej, niż się powszechnie wydaje. Jednak rzadko jest efektem kopulacji. A u ogończakowtych obserwujemy kopulację bez ciąży.

Rozmnażanie jest procesem skomplikowanym i nieoczywistym. Nawet u niewinnie wyglądającego płaza.

Marcin Nowak

Bibliografia:

  • Mariusz Rybacki: Gromada: płazy – Amphibia. W: Czesław Błaszak, Zoologia. Tom 3, część 1. Szkarłupnie – płazy. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2015

Ilustracja: Mokele, Samiec Ascaphus truei. Za Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0