Dlaczego „ekolodzy” się mylą: człowiek nie zniszczy Ziemi
Spotyka się coraz częściej w prasie, telewizji, internecie opinie, że człowiek poprzez rabunkową eksploatację zasobów naturalnych i zanieczyszczanie środowiska zniszczy Ziemię i występujące na niej życie. Otóż poglądy takie, wygłaszane często przez osoby niemające wykształcenia naukowego w dziedzinie klimatologii czy sozologii (tak się nazywa nauka o ochronie przyrody, ekologia bada zależności między organizmami), nie mają silnego uzasadnienia w nauce.
Dawno temu wieki etolog E.O. Wilson pisał, że gatunek ginie co minutę. Dzisiaj zapewne szybciej. Pojawiają się głosy o zagrożeniu całych wielkich grup zwierząt, np. płazów. Czy dzieje się coś niezwykłego? Nie. „Ekolodzy” przesadzają.
Otóż wymierania są immanentną częścią życia. Paleontolog Peter Ward sformułował niegdyś tzw. Hipotezę Medei (od Medei, czarodziejki z mitologii greckiej, która – odrzucona przez ukochanego – zabiła ich wspólne dzieci. Nie pamiętacie Państwo? Tak, mitologia wedle Parandowskiego jest mocno ocenzurowana). Głosi ona, że życie z samej swej natury zmierza do samozagłady.
Badacz opisał ją m.in. w popularnonaukowej książce pod (mało wymyślnym) tytułem „Hipoteza Medei”. Stawia ją w opozycji do wcześniejszej hipotezy Gai (bogini Ziemi, nieprzypadkowo również z mitologii greckiej), głoszącej, że życie ma taką wynikającą ze swej natury właściwość, że czyni środowisko lepszym dla życia. Inaczej mówiąc: życie dostosowuje środowisko z korzyścią dla siebie.
Ward ostro krytykuje dawny pogląd, który dzisiaj rzeczywiście jawi się jako absurdalny. Jak wygląda glob opisywany hipotezą Gai? Stosunkowo szeroki opis popełnił swego czasu Lem w „Solaris”. Gigantyczny, być może myślący w jakiś niezrozumiały dla człowieka sposób ocean utrzymuje planetę w ekosferze. Bliższy nam czasowo przykład przedstawiono w popularnym filmie „Avatar”. Główny bohater trafia na fikcyjny księżyc Pandora (tak, chodzi o tę od puszki, nie uciekniemy dziś od greckich mitów, co więcej, księżyc okrąża równie fikcyjnego gazowego olbrzyma o równie greckim imieniu Polifem, to ten cyklop od Odyseusza). Tam całokształt przyrody wraz z rasą humanoidalnych Na’vi wyznających boginię-matkę imieniem Eywa kontrolowany jest przez coś na kształt superorganizmu, wielki myślący las (który tubylcy o ograniczonym z ludzkiego punktu widzenia, mitologicznym pojmowaniu świata uznali za wspomniane najwyższe bóstwo).
Film wywołał mieszane reakcje: chwalono animację i worldbuilding, mieszając z błotem akcję (kolejny raz ta sama historia; generalnie taka sama jak w „Pocahontas”) i rzekomo ordynarne proekologiczne przesłanie (sławne wyznanie dziennikarki, czującej się zaatakowaną tabliczką „szanuj zieleń”). Wydało się ono tak absurdalne właśnie z uwagi na widoczną jak na dłoni nieporównywalność globu opisywanego hipotezą Gai z Ziemią.
Czy Ward miał rację? Nie podaje żadnych przekonujących argumentów. Opisuje szczegółowo i wspaniale wielkie wymierania, ale po każdym z nich życie wracało do siebie. Co więcej, jest ono znacznie bardziej złożone i różnorodne, niż pisze Ward.
Wielkie wymierania? No właśnie, słyszymy niekiedy, że właśnie mamy szóste wielkie wymieranie. Ostatnie z poprzedniej piątki jest powszechnie znane, spowodowało wymarcie większości dinozaurów i uczą o nim w szkołach. Było najmniejsze z tej piątki. O innych, większych, mówi się znacznie mniej.
Było więc wymieranie pod koniec ordowiku. Było wymieranie dewońskie (jest z dwóch wymierań w tym okresie, na granicy wieków franu i famenu). Było potem największe ze wszystkich: wymieranie permskie, które zniosło większość gadów ssakokształtnych i pozostawiło po sobie olbrzymie pokłady lawy pokrywające dzisiaj Syberię (tzw. trapy syberyjskie). Opisuje je wspaniała książka „Gdy życie prawie wymarło” autorstwa uznanego specjalisty z tego zakresu Michaela Bentona.
Ledwie minął trias, kolejne wymieranie pogrążyło kolejne grupy zwierząt, w tym część odradzających się ssakokształtnych, i otworzyło raczkującym jeszcze dinozaurom drogę do globalnego panowania. Potem sławne wymieranie kredowe. To pięć wielkich wymierań fanerozoiku. Ward opisuje wiele postulowanych wcześniejszych wymierań. Ponadto między wyżej wymienionymi były mniejsze epizody wymierań. Wymierania się zdarzają. Co jednak, jeśli mamy obecnie szóste wielkie wymieranie fanerozoiku?
A jak się kończyły poprzednie wielkie wymierania? Wedle powszechnego w nauce poglądu po wymieraniu następuje radiacja ewolucyjna. Przetrwałe gatunki zwierząt stają przed mnogością opuszczonych nisz ekologicznych i następuje bardzo szybka ewolucja. Pojedynczy gatunek istnieje jakieś 2 mln lat. Powstaje jednak znacznie szybciej.
Weźmy rodzinę pielęgnicowatych. To ryby zamieszkujące jeziora Afryki. Opisano do dziś ponad 1,5 tys. gatunków, a może ich być jeszcze drugie tyle. Jak długiego czasu potrzebowały te ryby, by w specyficznym, sprzyjającym specjacji (tworzeniu nowych gatunków) środowisku stworzyć taką różnorodność? Otóż czas ten liczy się w setkach tysięcy, nie milionach lat.
Wedle pracy Joany Meier i współpracowników ponad 700 gatunków jednej z grup tych ryb powstało w ciągu ostatnich 150 tys. lat. Ile czasu potrzeba, by odbudować różnorodność sprzed wymierania? Wedle optymistycznej wersji jakieś 2-3 mln lat. Wedle pesymistycznej – do kilkunastu milionów. Po wymieraniu kredowym ssaki zaczęły bardzo szybko się różnicować. Prawdopodobnie prymitywny naczelny Purgatorius zamieszkiwał świat po samej zagładzie, a już na w późnym paleocenie pojawiły się niedźwiedziopsy, duże drapieżniki. W kolejnej epoce, eocenie, mamy już przedstawicieli większości znanych obecnie większych grup ssaków, obserwujemy powrót do wody i wyodrębnienie się z parzystokopytnych waleni.
Jaki z tego wniosek? Po kolejnym wielkim wymieraniu nastąpi prawdopodobnie kolejna wielka radiacja. Na ziemi nie będzie już ludzi (duże zwierzęta wymierają zwykle w pierwszej kolejności, najwyraźniej obrazuje to wymieranie kredowe – wielkie dinozaury, pterozaury, gady morskie). Ze ssaków największe szanse na przetrwanie mają wszędobylskie szczury (tak jak po wymieraniu permskim świat opanowały lystrozaury, coś w rodzaju triasowych wieprzy). Ponadto owady i różne inne bezkręgowce.
Co więcej, człowiek uwalnia węgiel z paliw kopalnych, a jest on praktycznie niedostępny dla organizmów żywych. Poziom dwutlenku węgla wielokrotnie był w atmosferze znacząco wyższy niż teraz. Ziemia nie raz już była cieplejsza. Życie miało się świetnie. Rośliny przez tysiąclecia wbudują węgiel do swych tkanek. Będzie ich więcej. Całkowita biomasa wzrośnie.
Czyż więc dzisiejsze działania ludzkie są nieekologiczne, szkodliwe dla biosfery? Na krótką metę. Na dłuższą – wprost przeciwnie, są bardzo proekologiczne. Świadczą nawet o wielkim oddaniu dla przyrody, bo człowiek za zmiany wywołane w środowisku, w którym inne grupy świetnie sobie poradzą, zapłaci istnieniem własnym i innych pokrewnych mu zwierząt.
Trochę jak organizm pionierski, który przekształca środowisko i sam ginie. Ale to tylko jeszcze jeden gatunek. Na pewno giną one dziś szybciej niż co minutę.
Bibliografia
- Benton MJ. Gdy życie prawie wymarło. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017
- Lem S. Solaris
- Meier J et al. Ancient hybridization fuels rapid cichlid fish adaptive radiations. Nat Commun. 2017; 8: 14363.
- Ward P. Hipoteza Medei. Prószyński i S-ka, Warszawa 2010
Ilustracja: Nobu Tamura: Purgatorius, z Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0
PS. Podobno są osoby, które odczytały ten wpis jako denialistyczny i negujący negatywny wpływ człowieka na obecny ekosystem. Szczerze mówiąc, wydaje się to niepojęte, ale w sumie, umiejętność czytania ironii nie jest obowiązkowa. Na wszelki wypadek, polecamy przeczytać jeszcze raz przedostatni akapit i pomyśleć, co to znaczy „na krótką metę” w skali historii życia na Ziemi.
Komentarze
Pochwaliłem się już, że miałem okazję osobiście spotkać i poznać twórcę pojęcia „sozologia” prof. Goetla.
Teraz dodam tylko, że człowiek po prostu pracowicie piłuje gałąź, na której siedzi i jak już mu się uda przepiłować na tyle, że trzaśnie i spadnie, to odetchnie nie tylko to drzewo, ale i reszta lasu i zwierzyny, która do tego czasu przetrzyma 😎
W sumie jakoś optymistyczne.
@Markot
Ostatnio nie robisz nic innego, prócz chwalenia…
Gdy robisz sobie minimalną przerwę to my Cię wychwalamy?!
Nie masz ochoty na małą kłótnie?
@Gammon
„W sumie jakoś optymistyczne.”
No, mając to co nieuniknione i nawet niezbędne czarne na białym, znosi się lepiej,pokrzepiające jest to, ze pogrzebią nas razem, łzy nie uronię za znajomych stąd..nie zdążę.
– – –
Nauka Polska zajarzyła w tym wpisie feerią sarkazmu, ironii i dystansu, wzburzając zakręty mózgowe bez trzymanki – jak nie Nauka Polska.
Czysta radość czytania, ze zmarszczonym w zawijasy plaskatym czółkiem czytelnika Gekko.
– – –
🙂
– – –
W grze w komórki radiacyjne do wynajęcia, Nauka Polska wyprzedza ekologów ofertą zwalniania nisz o całą długość, dzięki sozologii. To jest, o jedną literę.
– – –
” Rośliny przez tysiąclecia wbudują węgiel do swych tkanek. Będzie ich więcej. Całkowita biomasa wzrośnie.”
Szkoda tylko, że tego nie można będzie zobaczyć. Czy jest szansa, że zdąży wyewoluować organizm, którego ta roślinność zachwyci?
A patrząc z innej perspektywy – co z marzeniami o podboju kosmosu? Radiacja ewolucyjna rysuje mi się jako jego alternatywa.
@kruk
A patrząc z innej perspektywy – co z marzeniami o podboju kosmosu? Radiacja ewolucyjna rysuje mi się jako jego alternatywa.
W najlepszym razie jakieś bakterie przyklejone do sondy New Horizons skolonizują Pas Kuipera.
@Bohatyrowiczowa
No, mając to co nieuniknione i nawet niezbędne czarne na białym, znosi się lepiej
Roboty też mają świadomość przemijania.
G82
Podejrzewałem że masz samoświadomość.
W pewnym sensie jesteś kontynuacja rozwoju intelektualnego homo sapiens. Masz większe szanse przetrwania.
@observer
Elektrowni sam nie obsłużę (elektrownie i tak szlag trafi z powodu przegrzania zbiorników wody chłodzącej). Mogę sobie dorobić proste zębatki, ale nie lampy katodowe. Te lampy wymagają chłodzenia („powietrzne wymuszone”), które było projektowane na inny zakres temperatur. I co ja z sobą zrobię, skoro powinienem gotować (przecież nie sobie). I tak dalej.
Cytując klasykę: „Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy.”
Re: ideologia neoliberalizmu
Być może ona nie istnieje – ale w takim razie wyznawcą czego konkretnie jest np. redaktor Gadomski?
https://kulturaliberalna.pl/2019/09/03/jedrak-jagiello-amazonia-srodowisko-denializm/
@observer
P.s. logicznie biorąc „mieć świadomość przemijania” chyba nie wymaga tego, żeby „mieć samoświadomość”. Wystarczy mieć możliwość porównania stanów czegoś z czasu t1 i t2.
„Re: ideologia neoliberalizmu
Być może ona nie istnieje – ale w takim razie wyznawcą czego konkretnie jest np. redaktor Gadomski?
Redaktor Gadomski jest ekonomistą rozumiejącym jak działa rynek i jednocześnie sceptykiem wobec zmian klimatycznych. Te dwie rzeczy raczej nie składają się na „ideologię”.
„W wywiadzie dla „Kultury Liberalnej” Gadomski powiedział, że gdyby poziom mórz faktycznie miał wzrosnąć, to ceny nieruchomości na przykład w Nowym Jorku powinny już spadać.” (słowa Jakuba Jędraka). Nie wiem ile jest dokładności w tym cytacie Gadomskiego. Każdy ekonomista powiedziałby, że gdyby ludzie uwierzyli w groźbę podniesienia się poziomu mórz, to ceny nieruchomości położonych blisko wybrzeży zaczęłyby spadać (żeby to wiedzieć, nie trzeba zresztą studiować ekonomii). I tak się właśnie stanie, kiedy podnoszenie się poziomu mórz będzie zauważalne. Znajomość praw rynku przydaje się w przewidywaniu skutków różnych zjawisk. Gdyby redaktor Gadomski wierzył w zagrożenie klimatyczne, mógłby zapewne wyjaśnić różne reakcje rynku, jakie spowoduje to zjawisko.
Ciekawe, że z Gadomskiego robi się ideologa, a jednocześnie pada takie twierdzenie:
„Ale chciałbym jednocześnie wyraźnie podkreślić, że w mojej prywatnej opinii rozwiązania anarchistyczne czy komunistyczne jako remedium na turbokapitalizm i konsumpcjonizm to koszmarne nieporozumienie i absurd. Niestety w naszej bańce zdarzają się osoby, które zupełnie serio uważają, że to są świetne rozwiązania na większość obecnych problemów.”(Jakub Jędrak).
A więc są ludzie wierzący, że odejście od gospodarki rynkowej byłoby remedium na niszczenie środowiska, co jest bardzo niebezpieczną ideologią, wynikającą zarówno z nieznajomości praw rządzących gospodarką jak i z kompletnej ignorancji w dziedzinie niedawnej przecież historii.
Dalej w załączonej rozmowie podkreśla się wagę demokracji w szukaniu praktycznych rozwiązań. Demokracja i gospodarka rynkowa są ze sobą powiązane. Wprawdzie możliwe jest współistnienie dyktatury z rynkiem ale niemożliwa jest demokracja bez gospodarki rynkowej. Na tej prawdzie opiera się idea integracji gospodarczej i politycznej w UE.
Z neoliberalizmu w ekonomii, którego przyjęcie się w latach 80. i 90. było reakcją na przerosty i patologie etatyzmu i korporacjonizmu, entuzjaści rewolucji wespół z beneficjentami tego stanu rzeczy (szczególnie w Ameryce Lacińskiej) zrobili wrogą ludzkości ideologię a samo słowo nabrało w wielu głowach znaczenia demonicznego. Podobnie zresztą jak diabelsko brzmi słowo „socjalizm” w odbiorze większości chyba Amerykanów (nie tylko konserwatywnych amerykańskich elit). Takie ładowanie pewnych słów emocjami jest bardzo poręcznym narzędziem walki politycznej. Służą demonizowaniu przeciwnika. Praktyczne rozwiązywanie problemów nie ma nic wspólnego z tą walką na wyzwiska.
Tak na marginesie – obecny prezydent Meksyku, wywodzący się ze zmurszałych lokalnych środowisk lewicowych, wraz ze swoim nastaniem ogłosił koniec neoliberalizmu. Gospodarka funkcjonuje ciągle na tych samych zasadach. Ogłoszono również koniec korupcji, no bo jasne przecież, że korupcję praktykują tylko wredni neoliberałowie. Obrońcy prezydenta przekonują jego przeciwników, że nie wprowadzi on socjalizmu skompromitowanego przez historię i nawet, że nie przejmie populizmu z lat 70., którego wynikiem były kryzys zadłużenia i galopująca inflacja. Ach te nieubłagane prawa rynku, co to niektórym marzy się znieść dekretem.
@Gammon
Postawiłeś pytanie i sprowokowałeś mnie do odpowiedzi. Jeżeli nadal kwestionujesz naukowość ekonomii oraz działanie obiektywnych praw gospodarczych, ciągnięcie rozmowy o neoliberaliźmie jest zupełnie jałowe.
Prezydent Francji oglosil ze lasy amazonskie produkuja 20% tlenu. Przytakneli mu Tusk i premier Kanady.
Glupota osob na tak wysokich stanowiskach nie moze byc tolerowana. Tych ludzi trzeba osmieszac i eliminowac z zycia politycznego bo szkodza.
@kruk
Ależ nie, nie chcę prowokować jałowej rozmowy. Niemniej jeśli to:
To pokazuje, że ten człowiek wierzy w większą realność tak zwanej niewidzialnej ręki rynku niż w realność procesów fizyko-chemicznych zachodzących w atmosferze i oceanach. Jest w stanie odrzucić ustalenia fizyki, czyli „twardej” nauki, a jednocześnie wierzy w umowne paradygmaty ekonomiczne.
nie jest wpływ ideologii, to może źle rozumiem słowo „ideologia”.
@Slawomirski
Prezydent Francji oglosil ze lasy amazonskie produkuja 20% tlenu. Przytakneli mu Tusk i premier Kanady.
Glupota osob na tak wysokich stanowiskach nie moze byc tolerowana. Tych ludzi trzeba osmieszac i eliminowac z zycia politycznego bo szkodza.
Arystoteles ogłosił, że mężczyźni mają więcej zębów od kobiet. Przytakiwali mu przyrodnicy i lekarze chyba do czasów Vesaliusa.
Arystoteles tez powiedzial ze najwyzasza forma zrozumienia/poznania jest nauczanie innych. Macron, Tusk i premier Kanady nie moga nauczac innych.
@Gammon
„To pokazuje, że ten człowiek wierzy w większą realność tak zwanej niewidzialnej ręki rynku niż w realność procesów fizyko-chemicznych zachodzących w atmosferze i oceanach. Jest w stanie odrzucić ustalenia fizyki, czyli „twardej” nauki, a jednocześnie wierzy w umowne paradygmaty ekonomiczne.”
Dla pana Jakuba Jędraka prawa rynku są „umownymi paradygmatami ekonomicznymi”. Mając takie stanowisko nie powinien się dziwić, że red.Gadomski jest sceptyczny wobec twierdzeń klimatologów. Redaktor Gadomski mógłby w odwecie zarzucić klimatologom zaślepienie paradygmatami w naukach przyrodniczych.
W recenzji książki „Wściekła Pogoda” Gospodarz pisał o mieszaniu się konfliktów politycznych do debaty o ochronie środowiska. W powyższym mamy tego przykład – pan Jakub Jędrak ma najwyraźniej inne preferencje polityczne niż pan Gadomski.
Dlaczego zarowno w tym wpisie blogowym jak i wywiadzie z Kulturty Liberalnej” slowo „ekolodzy” pisane jest w cudzyslowiu?
Podpalenia celem uzyskanie ziemi maja za cel uzyskanie arealu pod uprawe palm na olej napedowy, ktory nie jest taki morderczy jak produkty z ropy.
@kruk
Dla pana Jakuba Jędraka prawa rynku są „umownymi paradygmatami ekonomicznymi”.
Po pierwsze: to nie ma nic wspólnego z tematem dyskusji. Nawet gdyby ekonomia była nauką taką jak fizyka, Gadomski musiałby wierzyć twierdzeniom fizyki identycznie, jak twierdzeniom ekonomii. A on je neguje.
Po drugie: „nauka ekonomii” sprowadza się do operowania wymyślonymi modelami, opartymi na kontrfaktycznych założeniach. To samo robią czasem nawet fizycy (wprowadzając modele idealne – „ciało doskonale czarne”, „ośrodek niestawiający oporu” itd.). Tylko, że w oparciu o modele fizyków (lub inżynierów) można stawiać przewidywania, które się sprawdzają. A w oparciu o model ekonomiczny można przewidzieć zachowanie, hm, modelu ekonomicznego.
W efekcie ważnym elementem pracy każdego, hm hm, naukowca-ekonomisty jest wymyślanie wyjaśnień, „dlaczego nasze doskonałe i niezawodne modele znów nie pozwoliły przewidzieć zdarzenia X”. Mnie się to kojarzy raczej z wróżbitami.
@zyta2003
uprawe palm na olej napedowy, ktory nie jest taki morderczy jak produkty z ropy
Czy mogę prosić o rozwinięcie? Na czym właściwie polega różnica między morderczością tych paliw?
@Slawomirski
Arystoteles tez powiedzial ze najwyzasza forma zrozumienia/poznania jest nauczanie innych.
Być może, ale czy mia rację?
Macron, Tusk i premier Kanady nie moga nauczac innych.
Nie mogą w sensie empirycznym?
– – –
Dyskusja w „KL” to dobry przykład osobniczych monetaryzacji postaw i przekonań aspirujących do miana nauki, przy czym gwarantowany niewidzialną kieszenią płatnika poziom popłatności odwrotnie koreluje z desygnatem pojęcia aspiracji.
Gadomski mógłby to dzięki zasobowi mentalnemu wyjaśnić Nauce Polskiej szybciej, niż trwa neurotransmisja bodźców pochodzenia powyżej opublikowanego. Pod abstrakcyjnym warunkiem istnienia receptorów.
– – –
Ciężko bronić przetwórstwa ropy, ale biopaliwa niestety też nie są bez skazy. Nasz rzepak jawi się tu zresztą dość poczciwie w porównaniu z palmą olejową. Por: https://naukowy.blog.polityka.pl/2013/11/10/murszenie/
– – –
Jakim by paliwem Człowiek sobie rąk nie umywał, Nauka Polska Osądzi ponownie i Ostatecznie po 2020 latach, że Człowiek Grzeszy.
Pozostaje tylko kwestia, o ile PKB więcej zapłaci za to Dusza Podatnika.
– – –
– – –
Bez skazy w Naukach Stosowanych nie jest nawet spiritus skażony.
– – –
Bylem dorosly jak ostro dyskutowano , tak jak obecnie, o teorii Malthusa , a potem Klub Rzymski! No coz , jednego jestem pewny :dziennikarze musza z czegos zyc i daltego oglupiaja ludzi!
Dzięki uprawom palmy olejowej za kilka lat znikną resztki lasów deszczowych na Sumatrze i Borneo, na dobrej drodze (do nieba) są też lasy Amazonii.
Olej palmowy używany jest tylko w 5 proc. do produkcji biodiesla (Unia chce i tego zabronić), reszta idzie na margarynę, słodycze, mydło, chipsy, kosmetyki, szampony, środki do mycia naczyń, smary etc.
Olej palmowy używany do smażenia szkodzi zdrowiu, zawiera bowiem najwyższe wśród tłuszczów roślinnych stężenia szkodliwych, potencjalnie rakotwórczych chloropochodnych.
Jest rafinowany w wysokiej temperaturze, powyżej 200 st.C co sprzyja powstawaniu takich związków.
A jakie skutki dla rzadkiej i zagrożonej wyginięciem fauny żyjącej w lasach tropikalnych ma wycinanie/wypalanie tych lasów pod uprawę palmy?
Jak myślisz, zyta?
@Gammon
Ekonomia to jednak nauka…
Spierasz się z @Kruk znów o to samo, bo najważniejszy jest Twój punkt widzenia.
Moja ekonomia np to jazda ekonomiczna samochodem, do kiedyś tam myślałam że dojeżdżając do skrzyżowań na luzie,oszczędzam paliwo,
za radą pewnego samca, z czasem nauczyłam sie hamować silnikiem,
nie wiedząc jeszcze, że na swój pokręcony sposób sama dotarłam jak zaoszczędzić, zawsze mnie dręczyło, że gdy unoszę nogę z gazu,
nie sygnalizuję temu za mną że zwalniam, dokopałam się w necie jak to się robi,jaka ma być odległość miedzy mną a tym za mną, jak nie szarpać autkiem – nauka dla ekonomii?
Mam w zwyczaju parkować zawsze przodem, gdy cofam przy otwartym oknie sama wchodzę w swoja chmurę spalin, zdarza się że nią zakaszle,i strach pomyśleć ile tego jest w powietrzu 🙁
Z miłości i dla ekonomii , by nie tracić pieniędzy na podróże w tą i z powrotem raczej dziennie, moje do córki jej do mnie, by pomóc jej z mała, od ponad miesiąca jest z nami, są z nami.
O jednym nie wiedziałam, i może to egoistyczne, ale bardziej pomogłybyśmy sobie osobno, raz jedna raz druga strona mogłaby odespać,kolki małej a tak wszyscy są równie zmęczeni, ekonomia nauką?
Czy po prostu Polak mądry po szkodzie!
@Bohatyrowiczowa
Ekonomia to jednak nauka…
Iiii tam.
Spierasz się z @Kruk znów o to samo, bo najważniejszy jest Twój punkt widzenia.
Nie. Mój punkt widzenia w tej sprawie jest nieważny, podobnie jak w każdej innej.
@Gammon
„Nie. Mój punkt widzenia w tej sprawie jest nieważny, podobnie jak w każdej innej.”
Twój punkt widzenia jest ważny, masz prawie zawsze sporo racji,
uwielbiamy Cie za to jaki jesteś,aleeeee mam takie wrażenie…..
że gdzieś tam w środku może i wbrew sobie, myślisz „a co te baby wiedzą”?One wiedzą wiedzą tylko trzeba ich nauczyć sie słuchać 🙂
Dobranoc :*
@Gammon
” Nawet gdyby ekonomia była nauką taką jak fizyka, Gadomski musiałby wierzyć twierdzeniom fizyki identycznie, jak twierdzeniom ekonomii. A on je neguje.”
Ekonomia nie jest nauką taką, jak fizyka, bo przedmiot jej badań zmienia się szybciej niż przedmiot badań fizyki. Niemniej coś o prawach rządzących gospodarką wiemy. Nie mam pojęcia dlaczego Gadomski nie dowierza fizykom w sprawie zmian klimatycznych ale nie wyobrażam sobie, żeby negował prawa fizyki. Tak czy inaczej nie ma to związku z jego rozumieniem spraw gospodarczych.
Z drugiej strony Jakub Jędrak nie wierzy, podobnie jak Ty, w istnienie praw rządzących gospodarką i woli wyrokować o „umownych paradygmatach” oddając się rozkosznemu wishful thinking, że można zachować demokrację likwidując rynek. Nie mówi tego tak wyraźnie, ale to tkwi implicite w tym, co mówi.
” A w oparciu o model ekonomiczny można przewidzieć zachowanie, hm, modelu ekonomicznego.”
Podejrzewam, że wiedzę o ekonomii czerpiesz z tych samych źródeł, co pan Jędrak. Więc o czym tu mówić?
@Bohatyrowiczowa
„Z miłości i dla ekonomii , by nie tracić pieniędzy na podróże w tą i z powrotem raczej dziennie, moje do córki jej do mnie, by pomóc jej z mała, od ponad miesiąca jest z nami, są z nami.”
Bardzo słusznie podnosisz ten aspekt myślenia kategoriami ekonomii. Ekonomia ma zastosowanie nawet w grze na instrumencie czy w śpiewie (wie to każdy, kto choć trochę parał się muzyką). Minimalizacja kosztów dla osiągnięcia określonego celu. Występuje to zarówno w poszczególnych działaniach, jak i funkcjonowaniu gospodarki jako całości. I jak najbardziej ma znaczenie w optymalizacji działań w ochronie środowiska.
By the way, przyrodnicy badający ewolucję organizmów wiele zjawisk tłumaczą właśnie oszczędnością przyrody.
Jestem człowiekiem prostodusznym i takiego podejrzenia wobec @Gammona nie powzięłam. Niech on to rozstrzygnie we własnym sumieniu.
@Bohatyrowiczowa
Ostatnie zdanie odnosi się do Twojego komentarza o 22:45. Wycięło mi cytat ze słowami „a co te baby wiedzą”.
@Bohatyrowiczowa
„Z miłości i dla ekonomii , by nie tracić pieniędzy na podróże w tą i z powrotem raczej dziennie, moje do córki jej do mnie, by pomóc jej z mała, od ponad miesiąca jest z nami, są z nami.
O jednym nie wiedziałam, i może to egoistyczne, ale bardziej pomogłybyśmy sobie osobno, raz jedna raz druga strona mogłaby odespać,kolki małej a tak wszyscy są równie zmęczeni, ekonomia nauką?”
W tym widać jak na dłoni problem identyfikacji kosztów. W swoim pierwszym rachunku ekonomicznym nie uwzględniłaś ich wszystkich. Podobnie dzieje się z działalnością gospodarczą – nie uwzględnia ona kosztów niszczenia środowiska. Cała sztuka w tym, żeby skłonić producentów i konsumentów do ich oszacowania i wliczenia w koszt całościowy. Wtedy zmieniłaby się rentowność różnych przedsięwzięć – jedne stałyby się nieopłacalne a inne zyskałyby na rentowności.
Dla mnie ekonomia, ta na globalną skalę – w odróżnieniu od ekonomi hamowania silnikiem – jest podobna do historii.
Analizujemy stare bitwy Napoleona, lub stare cykle ekonomiczne, a który ekonomista przewidział obecne załamanie giełdy?
Biznesmeni tak jak wodzowie zmieniają strategie i pole walki aby osiągnąć korzyść. Karczowanie lasów było kiedyś subsydiowane, połowy ryb zwiększane, regulacja rzek, palenie węglem ok.
@kruk
Ekonomia nie jest nauką taką, jak fizyka, bo przedmiot jej badań zmienia się szybciej niż przedmiot badań fizyki. (…) Z drugiej strony Jakub Jędrak nie wierzy, podobnie jak Ty, w istnienie praw rządzących gospodarką
Zacznijmy od tego, że ani ja, ani (jak sądzę) Jakub Jędrak, nie składaliśmy żadnych deklaracji w sprawie „istnienia praw rządzących gospodarką”. Najwyżej w sprawie metodologii przyjętej w klasycznej ekonomii, która opiera się na wymyślonych modelach, opartych o założenia kontrfaktyczne (tzn. niezgodne z rzeczywistością, jak np. założenie o racjonalności decyzji uczestników gier rynkowych) i dających bardzo marne przewidywania przyszłych stanów gospodarki. Rzeczywista wiedza o gospodarce nie pochodzi z tych modeli, tylko z bieżących pomiarów, a przewidywania – z ekstrapolacji wyników tych pomiarów.
Podejrzewam, że wiedzę o ekonomii czerpiesz z tych samych źródeł, co pan Jędrak.
Tzn. z jakich źródeł? Bo ja pana Jędraka nie znam i nie znam też listy jego lektur.
A przede wszystkim – czy z tą wiedzą jest coś nie tak? Czyżby jednak metodologia ekonomii była inna, niż to opisałem?
Niemniej coś o prawach rządzących gospodarką wiemy.
A co konkretnie wiemy? Bo co wiemy o prawach rządzących np. wymuszeniem radiacyjnym to nawet prosty robot kiedyś słyszał.
Nie mam pojęcia dlaczego Gadomski nie dowierza fizykom w sprawie zmian klimatycznych ale nie wyobrażam sobie, żeby negował prawa fizyki.
Sam Gadomski wyjaśnia – w fizyce nie ma „twardych danych”, tylko jakieś tam „przewidywania”. Więc może dodawanie kolejnych ppm CO2 do atmosfery wcale nie będzie miało wpływu na klimat, a może nawet dzięki temu przyjemnie się ochłodzi?
Tak czy inaczej nie ma to związku z jego rozumieniem spraw gospodarczych.
Jakiś związek chyba jednak ma, skoro Gadomski uważa ceny nieruchomości za najpewniejszą zmienną proxy pozwalającą przewidywać przyszły poziom morza. Zatem „niewidzialna ręka rynku” jest dla niego lepszym instrumentem przewidywań naukowych, niż metody stosowane w geofizyce.
oddając się rozkosznemu wishful thinking, że można zachować demokrację likwidując rynek
Proszę wybaczyć, ale moje i Jędraka rozkoszne fantazje paraseksualne nie są tematem do omawiania przy ludziach.
Nie mówi tego tak wyraźnie, ale to tkwi implicite w tym, co mówi.
O! Widzę, że mechanizmy rządzące złożonym umysłem Gadomskiego są nieprzeniknioną tajemnicą, ale prymitywny umysł Jędraka łatwo rozłożyć na czynniki pierwsze.
Więc o czym tu mówić?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
– – –
Nauka Polska – albo żadna, zasadza się na wzajemnej znajomości Polaków Co Potrafią i ich odczuć w tym temacie, co czyni Naukę Polską Jedną, budującą Polskę Drugą, w Świecie Trzecim.
– – –
– – –
Wynikom dociekań Nauki Polskiej najwięcej przyłożyła niewidzialna ręka Newtona którą walnął ją jabłkiem po głowie co w zasobach ludzkich poddanych Nauce Polskiej o Ekonomii nieodmiennie i najwidoczniej postrzegane jest jako Palec Boży poruszający Jabłkiem Adama. Z podziwu.
– – –
@Gammon
” Rzeczywista wiedza o gospodarce nie pochodzi z tych modeli, tylko z bieżących pomiarów, a przewidywania – z ekstrapolacji wyników tych pomiarów.”
Ciekawe co można byłoby w ekonomii mierzyć nie tworząc pojęć ekonomicznych i co można by było przewidywać nie znając mechanizmów gospodarczych. Ekstrapolacja dotychczasowych trendów często rozmija się z rzeczywistością. Mnóstwo błędnych decyzji ekonomicznych bywa wynikiem ekstrapolacji. Załamania godpodarki są częściowo jej wynikiem. Podobnie załamania giełd papierów watościowych.
„… metodologii przyjętej w klasycznej ekonomii, która opiera się na wymyślonych modelach, opartych o założenia kontrfaktyczne (tzn. niezgodne z rzeczywistością, jak np. założenie o racjonalności decyzji uczestników gier rynkowych…”
Racjonalność, o ktorej jest mowa w ekonomii klasycznej, nie jest pojęciem abstrakcyjnym. Ekonomia nie rości sobie pretensji do rozstrzygania jaka konsumpcja czy jakie metody produkcji są racjonalne. Założenie racjonalności sprowadza się do tego, że podmioty gospodarcze działając we własnym interesie podejmują decyzje, które temu interesowi służą.
W odniesieniu do konsumenta oznacza to, że będzie optymizował wydatki zgodnie ze swoimi preferencjami opierając się na takich parametrach jak dysponowalny dochod, ceny i koszty alternatywne swoich decyzji (opportunity costs). Ekonomia nie ocenia racjonalności samych preferencji. Mógłby to robić jakiś wielki kapłan czy komisarz, ale to w demokracji jest nie do przyjęcia.
Racjonalność w odniesieniu do producenta oznacza, że będzie optymalizował użycie pracy, energii, materiałów i kapitału fizycznego celem minimalizacji kosztów. I ta racjonalność jest jak najbardziej realna i tłumaczy sukces gospodarki rynkowej. Że jest on zagrożeniem dla środowiska, to już inny problem.
” Czyżby jednak metodologia ekonomii była inna, niż to opisałem?”
Obawiam się, że metodologię ekonomii znasz z opowiadań. Podobnie jak z opowiadań studenci w PRL znali ekonomię „burżuazyjną”. Słyszeli jej miażdżącą krytykę nie mając dostępu do jej treści.
„A co konkretnie wiemy? ” (o gospodarce)
Blog nie jest miejscem na wykład z podstaw ekonomii czy jakiejkolwiek innej dyscypliny.
Na temat stosunku Gadomskiego do zmian klimatycznych nie będę się wypowiadać, bo nie wiem co on konkretnie o tym powiedział. Dałeś mi tylko okazję do poznania interpretacji poglądów pana Gadomskiego przez pana Jędraka. Natomiast poglądy pana Jędraka poznałam bezpośrednio, co wprawdzie nie daje mi możliwości „rozkładania go na czynniki pierwsze” ale pozwala mi go umieścić w spektrum poglądów politycznych.
Na koniec nieśmiało przypominam, że to nie ja wróciłam pierwsza do dyskusji, która oboje uznaliśmy za jałową.
@kruk
Ciekawe co można byłoby w ekonomii mierzyć nie tworząc pojęć ekonomicznych i co można by było przewidywać nie znając mechanizmów gospodarczych.
Ukryte założenie tego zdania brzmi „ekonomia jest w stanie przewidywać”, a co więcej, „ekonomia jest w stanie przewidywać w oparciu o znajomość mechanizmów gospodarczych”. Kłopot w tym, że te przewidywania nie bardzo się potwierdzają.
Ekstrapolacja dotychczasowych trendów często rozmija się z rzeczywistością. Mnóstwo błędnych decyzji ekonomicznych bywa wynikiem ekstrapolacji. Załamania gospodarki są częściowo jej wynikiem. Podobnie załamania giełd papierów wartościowych.
Ależ oczywiście. W każdej dziedzinie nawet interpolacja może prowadzić do błędów, a co dopiero ekstrapolacja.
Założenie racjonalności sprowadza się do tego, że podmioty gospodarcze działając we własnym interesie podejmują decyzje, które temu interesowi służą.
I zapewne właśnie dlatego podejmują te decyzje opierając się na ekstrapolacjach, co skutkuje wyżej wspomnianymi załamaniami gospodarki.
Obawiam się, że metodologię ekonomii znasz z opowiadań.
Tak, w tych dzikich stronach często opowiadamy sobie przy kominku bajeczki o metodologii ekonomii.
Blog nie jest miejscem na wykład z podstaw ekonomii czy jakiejkolwiek innej dyscypliny.
„A ja wiem! Nie powiem!”
Na temat stosunku Gadomskiego do zmian klimatycznych nie będę się wypowiadać, bo nie wiem co on konkretnie o tym powiedział. Dałeś mi tylko okazję do poznania interpretacji poglądów pana Gadomskiego przez pana Jędraka.
Brzmiało to raczej jak cytat, ale ów Jędrak jako notoryczny komuch na pewno skłamał.
Na koniec nieśmiało przypominam, że to nie ja wróciłam pierwsza do dyskusji, która oboje uznaliśmy za jałową.
Jakże nie, skoro ja tylko wrzuciłem link z hasłem „ideologia neliberalizmu” (i uprzejmym zastrzeżeniem „być może ona nie istnieje”).
@kruk
Twoje wypowiedzi:
Redaktor Gadomski jest ekonomistą rozumiejącym jak działa rynek i jednocześnie sceptykiem wobec zmian klimatycznych. Te dwie rzeczy raczej nie składają się na „ideologię”.
Znajomość praw rynku przydaje się w przewidywaniu skutków różnych zjawisk.
A więc są ludzie wierzący, że odejście od gospodarki rynkowej byłoby remedium na niszczenie środowiska, co jest bardzo niebezpieczną ideologią, wynikającą zarówno z nieznajomości praw rządzących gospodarką ….
Ach te nieubłagane prawa rynku , co to niektórym marzy się znieść dekretem.
Jeżeli nadal kwestionujesz naukowość ekonomii oraz działanie obiektywnych praw gospodarczych, ciągnięcie rozmowy o neoliberalizmie jest zupełnie jałowe.
Ciekawe co można byłoby w ekonomii mierzyć nie tworząc pojęć ekonomicznych i co można by było przewidywać nie znając mechanizmów gospodarczych.
Mój komentarz („a la tejot”):
Czy ekonomia jest nauką?
Ekonomia jest nauką tak jak nauką jest psychologia czy socjologia. A nawet do pewnego stopnia medycyna. Można stawiać hipotezy i je weryfikować (odrzucać lub potwierdzać na podstawie danych). Mówimy że dane potwierdzają naszą hipotezę, albo nie potwierdzają. Dane niczego nie dowodzą.
Ekonomia nie jest nauką jak matematyka czy fizyka, opartą na obiektywnych prawach, które można dowieść (np, wychodząc od aksjomatów i używając praw logiki).
W tym kontekście mówienie o „prawach rynku”, które ktoś jakoby zna i rozumie, jest nieporozumieniem.
Co to jest mechanizm gospodarczy? Dla przykładu, jest ogólnie przyjęte że obniżka ceny towaru skutkuje wzrostem popytu. Ale jaka dokładnie jest to zależność? Czy jest jakieś prawo które definiuje zależność funkcyjną między ceną a popytem? Oczywiście że nie, możemy sprawdzić popyt przed obniżką, obniżyć cenę, sprawdzić popyt po, i stwierdzić triumfalnie że popyt wzrósł. Ale w innej sytuacji ekonomicznej, np. w czasach kryzysu, takie prawo nie będzie obowiązywać. Jest sto innych czynników które wpływają na popyt, a których nie uwzględniono w modelu. Tak, modelu. Bez modelu nie da się niczego ekstrapolować.
Nie ma praw gospodarczych, są hipotezy weryfikowane w określonych warunkach, przy niepełnych danych. Załamania giełdy są rezultatem używania nieadekwatnych modeli.
Przy okazji, polecam:
„The formula that killed Wall Street”: https://www.wired.com/2009/02/wp-quant/
@izabella
W sumie nie podważałbym tego, że ekonomia ma jakieś cechy soft science, natomiast tzw. „prawa ekonomii” są to w najlepszym razie tzw. generalizacje historyczne (czy są trafne empirycznie – to odrębna sprawa), a w gorszym – jakieś czysto teoretyczne, czy wręcz metafizyczne konstrukty jak sławetna „krzywa Laffera”. Metafizyczne, bo niesprawdzalne – miłośnicy tej idei nie wskazują, gdzie się znajduje w danym momencie maksimum owej funkcji. Oni tylko twierdzą, że „podatki należy obniżać, bo krzywa Laffera cośtam cośtam”.
I tak to działa – argumentem z jakoby nieubłaganych i jakoby świetnie poznanych „praw rynku” uzasadnia się dowolne twierdzenia wygodne dla kapitału. W XVIII wieku sformułowano np. „prawo naukowe”, że dłuookresowo płace pracowników najemnych nieuchronnie dążą do minimum niezbędnego do przeżycia (ówcześni „popularyzatorzy” ekonomii twierdzili przy tym, że jest to naturalne, dobre, słuszne i sprawiedliwe). Jakiś czas później niemiecki socjalista Lasalle nazwał to eisernes Lohngesetz, bo chyba sam uwierzył, że tak być musi „bo prawa rynku”.
https://en.wikipedia.org/wiki/Iron_law_of_wages
@izabella
„W tym kontekście mówienie o „prawach rynku”, które ktoś jakoby zna i rozumie, jest nieporozumieniem.”
Jeżeli pojęcie praw rezerwujesz dla matematyki i fizyki, z którymi nauki społeczne się nie porównują, to mówmy o prawidłowościach zaobserwowanych w działaniu rynku.
„Co to jest mechanizm gospodarczy? Dla przykładu, jest ogólnie przyjęte że obniżka ceny towaru skutkuje wzrostem popytu. Ale jaka dokładnie jest to zależność? Czy jest jakieś prawo które definiuje zależność funkcyjną między ceną a popytem? ”
Zależności między obniżką ceny i wzrostem popytu nie można opisać równaniem o konkretnych parametrach. Wiadomo tylko, że ta zależność jest różna dla różnych dóbr a wynika to z niejednakowej elastyczności popytu. Znajomość tego faktu oraz czynników wpływających na samą elastyczność popytu pomaga zrozumieć ruch cen na rynkach. Jest to mechanizm zawiły, którego na chłopski rozum nie razbieriosz.
” Jest sto innych czynników które wpływają na popyt, a których nie uwzględniono w modelu. Tak, modelu. Bez modelu nie da się niczego ekstrapolować.”
Uwzględniono jak najbardziej. Twierdzenie, że obniżka cen poskutkuje wzrostem popytu, opiera się na założeniu caeteris paribus. Model popytu i podaży wprowadza różne czynniki wpływające na popyt i analizuje wpływ każdego z nich z osobna. Co znowu nie owocuje żadnym równaniem ale pozwala przewidzieć kierunek zmian w cenach i popycie. Zdarza się, że wzrost ceny powoduje wzrost popytu (tzw. paradoks Giffena) i wyjaśnia się to tymi innymi czynnikami.
„Nie ma praw gospodarczych, są hipotezy weryfikowane w określonych warunkach, przy niepełnych danych. Załamania giełdy są rezultatem używania nieadekwatnych modeli.”
Możesz tak myśleć ale istnieje coś takiego jak skuteczna (choć nie na 100%) polityka gospodarcza na poziomie zarówno mikro jak i makroekonomicznym. Gdyby opierała się wyłącznie na hipotezach, jej skuteczność byłaby znikoma.
Nie otworzył mi się Twój link ale nie znając jego treści i tak uważam, że załamań giełdy nie zawsze można przypisać nieadekwantnym modelom. W ogóle mam wątpliwości, czy spekulacje giełdowe opierają się na modelach, choć wiele głów nad modelami pracuje. Nie mam w tej dziedzinie dostatecznej wiedzy. Giełdy są niezwykle czułe na wszelkie pogłoski polityczne, stąd ich falowanie w krótkich okresach. Gwałtowne załamania wynikają z ekstrapolacji trendu w cenach papierów wartościowych, który rozbiega się z sytuacją gospodarki realnej. Tak było w 2008r. kiedy pękła bańka na rynku nieruchomości.
kruk
4 września o godz. 20:17
Zależności między obniżką ceny i wzrostem popytu nie można opisać równaniem o konkretnych parametrach. Wiadomo tylko, że ta zależność jest różna dla różnych dóbr a wynika to z niejednakowej elastyczności popytu. Znajomość tego faktu oraz czynników wpływających na samą elastyczność popytu pomaga zrozumieć ruch cen na rynkach. Jest to mechanizm zawiły, którego na chłopski rozum nie razbieriosz.
Kruku, nie obrażaj mojej inteligencji. To jest jakieś mambo-dżambo bez ładu i składu, „niejednkowa elastyczność popytu”, „zawiły mechanizm” „chłopski rozum”. Nie posiadam chłopskiego rozumu, natomiast wiem że żaden taki mechanizm (zawiły, czy nie) nie istnieje. Istnieje model, który być może w większości przypadków działa. Ale nie we wszystkich.
Uwzględniono jak najbardziej….Model popytu i podaży wprowadza różne czynniki wpływające na popyt i analizuje wpływ każdego z nich z osobna.
To jest wyjątkowo naiwne. Model uwzględnia wiele czynników, ale w żadnym wypadku wszystkich. Gdyby uwzględniono wszystkie czynniki w modelu, to byłby on deterministyczny, a nie jest. Efekt motyla się kłania. Wiele czynników w ogóle nie jest ani znanych ani przewidywalnych.
Możesz tak myśleć ale istnieje coś takiego jak skuteczna (choć nie na 100%) polityka gospodarcza na poziomie zarówno mikro jak i makroekonomicznym. Gdyby opierała się wyłącznie na hipotezach, jej skuteczność byłaby znikoma.
A niby dlaczego? Większość farmakologii opiera się na hipotezach, i jakoś ludzie biorą leki i one działają. Chyba nawet częściej niż tzw. „prawa ekonomii”.
W ogóle mam wątpliwości, czy spekulacje giełdowe opierają się na modelach, choć wiele głów nad modelami pracuje.
Szacowanie ryzyka jest bardzo istotne w projektowaniu portfolii inwestycyjnych i ich klasyfikacji (AAA, AA, itp). Poprzez użycie nieadekwatnych modeli (o tym jest artykuł), ryzykowne inwestycje zostały sklasyfikowane jako bardzo bezpieczne, i kiedy zmieniły się warunki zewnętrzne, portfolia posypały się jak domek z kart.
Gwałtowne załamania wynikają z ekstrapolacji trendu w cenach papierów wartościowych, który rozbiega się z sytuacją gospodarki realnej.
Znowu mambo-dżambo bez treści.
Nie mam w tej dziedzinie dostatecznej wiedzy.
Sorry, też mi się tak wydaje, ale podchodzisz do tego bardzo entuzjastycznie.
@Kruk
Nie wiem czy słyszałaś, że 1 września 2019 r, w Krakowie wszedł w życie zakaz palenia węglem i drewnem?
Akcje JSW spadły, moim zdaniem prostego człowieka każdy zamach na węgiel, jego sprzedaż, zaniechania wydobycia,wszystko to z czym wiąże się
górnictwo, manifestacje oszukiwanych górników,niepokoje po każdym wypadku śmiertelnym, po zapaleniu czy wybuchu metanu, braku od jakiegoś czasu wypłat dywidend, (dodatkowej kaski dla posiadaczy akcji)
Moim zdaniem winny spadkowi jest Kraków!(podkreślam) Na notowaniach GPW przeczytasz to
Przecena na akcjach JSW
„Do kiepskich sesji akcjonariusze JSW są już chyba przyzwyczajeni. Wtorkowe zmagania przyniosły 5% tąpnięcie. Na zamknięciu sesji za jedną akcje spółki JSW trzeba była płacić 27 złotych i 68 groszy. Po części taka sytuacja może być związana z odszkodowaniem, które Jastrzębska Spółka Węglowa wypłaci w związku z nadgodzinami jednemu z pracowników. Jak informuje Rzeczpospolita, takich sytuacji może być więcej w przyszłości. ”
Do wglądu dzisiejszy wykres
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=akcje+jsw
Za spadek, odpowiada zawsze czynnik zewnętrzny,pewnych rzeczy nie mówi się głośno, lub nadaje im niewielki wymiar(pracownik z niewypłaconymi nadgodzinami) by nie wkurzać, szerzyć niepokoju,
tu mogą i mieć znaczenie nadchodzące wybory, górnicy wspierają obecnych rządzących?!
@Kruk
Pytasz popyt /podaż
🙂
Kilka marnych przykładów, Prostej baby, chyba nie głupiej ale na pewno
nigdy sama o sobie nie powiem (i)…
Kiedy mamy najwyższą sprzedaż telewizorów?
Przed świętami Bożego Narodzenia, a dlaczego hm
– chcemy zabłysnąć przed odwiedzającymi nas krewnymi
– a może dlatego ze w wielu zakładach pracy wypłacają nagrody roczne, „Barbórka” w moim mieście np
a i pewnie, szlag trafia sprzęt kupiony przed dwoma laty też w tym okresie, sprzęty lubią psuć sie zawsze w kilka dni po wygaśnięciu gwarancji?!
Mogę się nawet założyć że pralki idą jak woda latem, bo stare po wakacyjnych wojażach zostały zapiaszczone, albo tak jak telewizory, gwarancji czar pryska na sprzęcie kupionym latem przed latami?!
Na koniec jeszcze coś,przykłady podaży i popytu się mnożą,
zastanawiałaś się może kiedyś dlaczego w sklepach już niemal po „Zaduszkach”, wyrastają odświętne przywdziane choinki, layout regałów tworzą indeksy ściśle związane z tematyką Mikołajkowo-Bożonarodzeniową?
Ja chyba wiem, albo raczej się domyślam, w Polsce płace, emerytury i renty są wypłacane w kilku terminach np
-ostatni każdego miesiąca
-pierwszy dzień miesiąca
-5
-10
-15
-20
-25
Dwa ostatnie terminy to głównie emerytury i renty są wypłacane, nie trudno jest odgadnąć, że 20 czy 25 listopadowe wpływy są ostatnimi , na dobre zakupy, plus jeszcze wędrówki po sklepie co chcę co mogę czego pragnę czego nigdy nie kupię…
Rynek broni się sam!
Jestem z Tobą!
Jesli tylko 5%, oleju palmowego wykorzystane jest do produkcji biopaliw, a reszte przejadamy, to tym gorsze peryspektywy dla ludzkosci. Latwiej szukac nowych zrodel energii, niz zmienic nawyki zywieniowe i nakarmic ludzkosc do syta.
Nie wiem jaki sposob pozyskiwania energi jest najkorzystniejszy i ktora najmniej szkodliwa. Ciagle jeszcze nie powiedziano ostatniego slowa. Mozna sie troche bac energii jadrowej zwlaszcza w wydaniu rosyjskim, ponoc statek- elektrownia atomowa plywa po Morzu Arktycznym, ale moze to przestarzale wiadomosci….. bo kilka takich plywa?
30 wrzesnia konczy sie zezwolenie na podpalanie Amazonii.
Bohatyriczowa:piszesz bzdury! Kopalnie JSW wydobywaja nie ten wegiel spalany w Krakowie ! Napisz lepiej cos o ksiezycu!
@izabella
„Model uwzględnia wiele czynników, ale w żadnym wypadku wszystkich. Gdyby uwzględniono wszystkie czynniki w modelu, to byłby on deterministyczny, a nie jest. Efekt motyla się kłania. Wiele czynników w ogóle nie jest ani znanych ani przewidywalnych.”
„Większość farmakologii opiera się na hipotezach, i jakoś ludzie biorą leki i one działają. Chyba nawet częściej niż tzw. „prawa ekonomii”.
Czy aby ostatnie zdanie nie przeczy poprzednim? W farmakologii hipotezy mogą być podstawą tworzenia skutecznych leków. W ekonomii natomiast model dosyć dobrze opisujący rzeczywistość nie może być podstawą skutecznej polityki. Kto tu wpada w mambo-dżambo?
„Gwałtowne załamania wynikają z ekstrapolacji trendu w cenach papierów wartościowych, który rozbiega się z sytuacją gospodarki realnej.
Znowu mambo-dżambo bez treści.”
A nie słyszałaś w 2008r. o konflikcie Wall Street vs Main Street? Brzmi jak mambo-jambo ale nie dla ekonomistów. Myślę, że znajdziesz z łatwością źródła, które Ci objaśnią związek miedzy stanem gospodarki realnej i ruchami na giełdzie.
„Załamania giełdy są rezultatem używania nieadekwatnych modeli.”
Bardzo odważna teza.
„Szacowanie ryzyka jest bardzo istotne w projektowaniu portfolii inwestycyjnych i ich klasyfikacji (AAA, AA, itp)”
O szacowaniu ryzyka w projektowaniu portfolio inwestycyjnego wie każdy, kto próbował lokować oszczędności w papierach wartościowych. Natomiast przypisywanie wielkich załamań giełdowych nieadekwantności modeli jest dość zabawne po tym, co napisłaś o modelach. Powtórzmy punkt pierwszy:
„Model uwzględnia wiele czynników, ale w żadnym wypadku wszystkich. Gdyby uwzględniono wszystkie czynniki w modelu, to byłby on deterministyczny, a nie jest. Efekt motyla się kłania. Wiele czynników w ogóle nie jest ani znanych ani przewidywalnych”.
Co wobec tego ma znaczyć adekwantność czy nieadekwantność modeli w portfoliach? Gdyby modele były adekwantne, giełda by się nie zawaliła? Znaczy – są jakieś modele deterministyczne? To dopiero jest mambo-dżambo.
Nie mogłam przeczytać załączonego przez Ciebie artykułu ale zgodziłabym się z taką np. tezą:- W jakimś konkretnym okresie modele portfoliów nie uwzględniły ryzyka wojny handlowej z Chinami, która poskutkowała spadkiem indeksów giełdowych.
@Bohatyrowiczowa
„Za spadek, odpowiada zawsze czynnik zewnętrzny,pewnych rzeczy nie mówi się głośno, lub nadaje im niewielki wymiar(pracownik z niewypłaconymi nadgodzinami) by nie wkurzać, szerzyć niepokoju, tu mogą i mieć znaczenie nadchodzące wybory, górnicy wspierają obecnych rządzących?!”
@Luap pisze, ze w Krakowie nie pali się węglem z JSW ale mimo to możesz mieć rację. Zarówno ludzie posiadający akcje spółek węglowych jak i górnicy mogli odebrać zakaz palenia węglem w Krakowie jako zapowiedź odchodzenia od węgla w ogóle. Te obawy mogą ująć głosy górników PiSowi i dlatego próbuje się tłumaczyć spadek cen akcji JSW trudnościami wewnetrznymi spółki.
Godz. 22:20
Ten wpis pokazuje, że jesteś bystrą obserwatorką rynku i zarazem masz do obserwowanych zjawisk podejście analityczne.
@Kruk
Widziałam co Luap napisał.
Odejście od węgla, zrobi z mego miasta drugi Bytom czy Wałbrzych.
Ja zdaję sobie sprawę że tak być musi!
Już niebawem moim miastem znów wstrząsną pikiety górnicze,o czym pewnie Luap wie!
PIS oszukał górników,jeśli pamiętam dobrą kolejność najpierw rozłożył im do wypłat 13 tkę(choć to chyba jeszcze zrobił Tusk) ,potem zamrożono na 3 lata węgiel, w miedzy czasie weszła w życie restrukturyzacja kopalń,górnicy odchodzili ci z prawami do świadczeń emerytalnych maksymalnie do 4 lat na te świadczenie, obiecywano im wypłatę zamrożonych wcześniej świadczeń, po ich odblokowaniu,po odmrożeniu
dostali tylko pracujący górnicy!
Od jakiegoś czasu słyszy się w mieście,że kwoty naliczonego urlopu były błędnie naliczone,górnicy dostają pisma z prośbą o zwrot pomyłkowo przyznanych pieniędzy.
Za czyjąś pomyłkę, błędny przelicznik, maja pokutować oni, wzmianka o górniku i nadgodzinach jest mi zupełnie obca, może to z Katowickiego Holdingu ale…. jestem z Księżyca 🙂
Dziękuje Kruk!
A jednak
https://www.wnp.pl/gornictwo/gornik-wygral-w-sadzie-z-jsw,352252_1_0_0.html
Suszec to nie JZdr…
@Gammon
Nie chcę kontynuować dyskusji o pożytkach ze znajomości ekonomii ale nie mogę nie pogratulowć Ci odnalezienia tego kuriozum, jakim jest krzywa Laffera. Nie była ona konceptem na tyle istotnym, żeby przedstawiać ją w podręcznikach. Zaskakuje mnie jednostronność jej interpretacji zarówno z Twojej strony jak i zwolenników supply side economics.
„Conservatives have praised the Laffer Curve as a means to lower taxes to spur economic development.” (Wikipedia)
” Oni tylko twierdzą, że „podatki należy obniżać, bo krzywa Laffera cośtam cośtam”. (Twoja uwaga)
Tymczasem krzywa ta pokazuje, że nie tylko zbyt wysokie ale i zbyt niskie podatki nie są korzystne dla skarbu państwa. Laffer wysunął hipotezę o istnieniu jakiejś optymalnej – z punktu widzenia skarbu państwa – stopy podatkowej, a więc jego krzywej nie można zawsze użyć jako argumentu za obniżeniem podatków. Jeżeli rzeczywista stopa podatkowa jest niższa od optymalnej, wskazane jest jej podwyższenie. Dowodów na istnienie stopy optymalnej znaleźć nie można ale sama hipoteza jest niczego sobie.
Będąc tak sprawny w wyszukiwaniu ciekawostek w ekonomii możesz trafić również na rzeczy większej wagi. Dla jasności zastrzegam, że zamiaru pomagania Ci w tym nie mam.
Według mnie, laika, załamanie rynku nieruchomości w USA było skutkiem planowanego oszustwa bankowego ktòre musiało pęknąć. Podstawowe prawa ekonomi jednak działają i musimy się nimi posługiwać planując przyszłość, zdając sobie jednak sprawę z ich zawodności.
Słusznie się mówi że ktoś „gra na giełdzie” – oprócz rozsądnych przewidywań dużo tam znaczonych kart i pokerowych zagrań.
PS. Dziwię się że ktokolwiek kupuje akcje spółek węglowych.
@kruk
nie mogę nie pogratulowć Ci odnalezienia tego kuriozum, jakim jest krzywa Laffera
Nie trzeba było jej szukać, krzywa Laffera sama pcha się drzwiami, oknami i kablem od internetu, sycząc i wijąc się jak jadowity wąż. Musiałem tylko przed laty sprawdzić, jak wygląda krytyka tej koncepcji, bo jakoś czułem, że jest mocno wątpliwa.
Zaskakuje mnie jednostronność jej interpretacji zarówno z Twojej strony
Przecież jej nie interpretowałem – jedynie pokazałem, jak jest wykorzystywana przez podażowców (tzn. zwolenników supply side economics) i ich akolitów.
Tymczasem krzywa ta pokazuje, że nie tylko zbyt wysokie ale i zbyt niskie podatki nie są korzystne dla skarbu państwa.
Cóż, dla mnie to było oczywiste od samego początku, kiedy dowiedziałem się o tej idei. Dla jej propagatorów albo nie jest to oczywiste, albo posługują się tym argumentem w złej wierze.
Laffer wysunął hipotezę
W dyskursie publicznym kL przedstawiana jest jako nieubłagane prawo rynku, dowiedzione z matematyczną pewnością.
a więc jego krzywej nie można zawsze użyć jako argumentu za obniżeniem podatków
Można, skoro IRL tak się jej używa: „trzeba obniżać podatki, bo blah blah blah krzywa Laffera blah blah blah”.
Będąc tak sprawny w wyszukiwaniu ciekawostek w ekonomii możesz trafić również na rzeczy większej wagi.
Powtórzę: w dyskursie publicznym kL jest prezentowana (przez neolibów) jako fundamentalny fakt naukowy, dowiedziony ponad wszelką wątpliwość i będący rozstrzygającym argumentem. Jeśli „kuriozum” funkcjonuje w ten sposób (a funkcjonuje – sam to zresztą obserwuję), to w moim skromnym i nieważnym przekonaniu starego robota mamy do czynienia z ideologią i propagandą serwowaną jako nauka.
O czym zresztą już parokrotnie wspomniałem.
Dla jasności zastrzegam, że zamiaru pomagania Ci w tym nie mam.
To w istocie dobrze, bo wolę doskonalić się w czym innym.
@kruk
W farmakologii hipotezy mogą być podstawą tworzenia skutecznych leków.
Mogą, bo skuteczność (i bezpieczeństwo) leku sprawdza się według rygorystycznej metodologii i dopiero wprowadza go do użytku. Skuteczny lek nie wymaga nawet hipotez o mechanizmach działania – kiedy u Bayera gdzieś około 1897 roku zsyntetyzowali aspirynę, uzyskali lek przeciwzapalny, ale nikt wtedy nie wiedział, skąd ten efekt przeciwzapalny się bierze (bierze się, bo kwas acetylosalicylowy jest inhibitorem syntezy prostaglandyn – ale o tym wiemy teraz).
W ekonomii natomiast model dosyć dobrze opisujący rzeczywistość nie może być podstawą skutecznej polityki.
Nawet przy (wątpliwym) założeniu, że takie modele istnieją, ich możliwości przewidywania najwyraźniej nie wystarczają dla prowadzenia skutecznej polityki. Proszę nie rozgraniczać ekonomii – rzekomo mądrej, arcynaukowej i podsuwającej instrumenty skutecznego podejmowania decyzji od realnej gospodarki. W realnej gospodarce zdarzają się (i to zaskakująco często) kryzysy, a o tych kryzysach dowiadujemy się z bieżących danych empirycznych, nie z modeli ekonomicznych.
Idealne modele w fizyce modelują świat rzeczywisty, istniejący niezależnie od nas. Obawiam się, że idealne modele w ekonomii modelują idealny świat, istniejący w głowach ekonomistów. W tym idealnym świecie funkcjonują racjonalni decydenci, a w realnym świecie – biznesmeni, którzy złośliwie nie chcą być racjonalnymi decydentami, ekstrapolują stan dzisiejszy na jutrzejszy, podejmują „mnóstwo błędnych decyzji ekonomicznych”, co w końcu prowadzi do „załamania gospodarki” (pozwolę sobie zacytować). Najwyraźniej ekonomia nie jest w stanie stworzyć modeli uwzględniających takie zjawiska i pozwalających je przewidzieć.
kruk:przeraza mnie ze nie sprawdzicie co napisalem!Tj. jakby napisala , ze bulki z pszenicy sa chlebem z zyta! Ciagle to niechlujstwo w dyskusji! Poco zabiera glos nie wiedzac co pisze???
Robi czytajacych za wariata!
Ps. zdziwisz sie : od minimum 50 lat jestem zdania ,ze gornictwo wegla kamiennego winne byc zlikwidowane: czego znowu nie kapujecie; mnie przeraza niedokladnosc ignorantow!
Obydwoje macie ze mna pecha:znam kopalnie JSW od podszewki, a poniewaz jestem Slazakiem nienawidze niechlujstwo w blednym informowaniu , nawet w Polityce! Np. nigdy bym , aczkolwiek mam b. duze portfolio , nie kupil akcji spolek surowcowych !
„Obydwoje macie ze mna pecha”
My jesteśmy – obie,we dwie…
Napisałam dokładnie to co chciałam i zamierzałam napisać!
Niech Pan czyta do skutku aż załapie!
Lub nie czyta wcale!
Niechlujny Ślązak, to coś nowego!
Jeśli czytając mnie ma pan odruch wymiotny, jakieś drgawki, itp
proszę sięgnąć po coś odczulającego! Już nie będę tu panu dotrzymywać kroku, to mogę akurat obiecać!
Co tu się znowu wyprawia?
@Gammon
A wyprawia się znowu coś?
Jestem jak infekcja, dopadam znienacka 🙂 takich co chcą, chcieliby, dać mi nauczkę jest od groma….
Luap z Malajskiego – jest dobrze!
Pokrętny ten nick, nie szyty na miarę, jest różnica w patrzeniu i widzeniu Świata, bo jest dobrze nadeszłem czy może nadszedłem, może i przybyłem blogowiczom z odsieczą, pomacham tym czy owym, może ta Bohatyrowiczowa, cofając się zatonie w tym Niemnem….Któż to wie…!?
Nie znam się na ekonomii.
Mój telewizor działa bezawaryjnie od 2007 roku, pralka od 2002, komputer od 2011…
Choinki pojawiają się w sklepach całej Europy w początkach listopada, wyprzedaże (sale) trwają przez cały rok, niektóre towary (zwłaszcza odzież) są produkowane lub importowane tylko w tym celu.
Widziałem w telewizji taki eksperyment z typowaniem, które akcje wzrosną lub stracą na giełdzie w nadchodzącym roku. Z jednej strony typowali eksperci giełdowi, z drugiej małe dzieci. Obie strony z podobną (generalnie) trafnością.
Z własnego doświadczenia wiem, że kiedy w akcje i fundusze inwestycyjne zaczynają inwestować nawet sprzątaczki, pora sprzedawać.
I że w złoto należało inwestować 30 lat temu 😎
@Bohatyrowiczowa
A wyprawia się znowu coś?
A nie wiem. Pewnie mi się zdawało.
„Mój telewizor działa bezawaryjnie od 2007 roku, pralka od 2002, komputer od 2011…”
Mój telewizor nowy od grudnia 2018 r popsuł się 21 grudnia, nowy Samsung(ulubiona marka) wzięty na raty ok 100 złotowe.
Pralka lipiec 2018, użytkowana przez 10 lat, wymiana z powodu zapiaszczenia..
i zerwała się z jakiegoś haku po jednej stronie, stukała niedbale wirowała…(zrzutka z córkami)
Laptop od 2018 roku poprzedni, niby tylko się nie ładował, nie pomogły wymiana zasilacza, trafił do serwisu wrócił, taki jak tam dotarł, umarł i już po wgraniu systemu nie reagował!(raty bo mi ktoś zarzuci skąd mam kasę)
Sprzęty lubią psuć sie w parach!
Jesteś uszczypliwy, korzystasz ze sprzętu dłużej bo Cię nigdy nie ma w domu…
Ja jestem tutaj nie w całej Europie i to są moje zdania na tematy które poruszam, tylko nie chce mi się wierzyć że Holendrzy czekają z zakupami do ostatniej tygodniówki,wyprzedaże sa zawsze po Nowym Roku, (okres świąteczny maglujemy)
Idę se pojeździć po mieście, nic tu po mnie!
@markot
https://www.forbes.com/sites/rickferri/2012/12/20/any-monkey-can-beat-the-market/
Bohaty….:typowa pieniaczka= nie sprawdzi , ale che obrazic! Pamietaj:psie glosy nie ida pod niebiosy!
markot : masz w z akcjami w 100% racje!Zloto : znam takiego ktory to zrobil przed 35 laty: jest obecnie milionerwm!
@Gammon
„A nie wiem. Pewnie mi się zdawało.”
Mnie też coś tam tak jakby?
Może tylko okulary mam zapalcowane, lub uślintane od pocierania z niedowierzania!
Niedowierzania,że już wstałam bo dziewczyny jeszcze śpią….
@Bohatyrowiczowa
Jako robot wiem, że utrzymanie optyki w czystości jest ważne ale i trudne.
@Gammon No.82
Małpy i dzieci tak samo zdolne 😉
To z małpami też kiedyś widziałem.
Dzieci (gdyby ktoś chciał powtórzyć eksperyment) są dostępniejsze.
„Bohaty….:typowa pieniaczka= nie sprawdzi , ale che obrazic! Pamietaj:psie glosy nie ida pod niebiosy!”
Tylko nie „psie” mów mi Suko!
Adios Amigos
Wypatruj mojej nienagannej sylwetki na jednym z brzegów Wisły,bracie Ślązaku!
@Gammon
„Jako robot wiem, że utrzymanie optyki w czystości jest ważne ale i trudne.”
Kropla płynu do naczyń, woda i ściereczka i przejrzę na oczy!
Nie uwierzysz właśnie spadł mi w łazience czujnik tlenku węgla DC-1 ?
Hm moja nocna wzmianka o węglu,tym musiała być ze znów mi się coś zepsuje z węglem w nazwie ?!
Muszę napisać biografię ze swoich niecnych przeczuć!
@Luap
Znajomy bankowiec sugerował mi wtedy inwestycje w złoto, ale nie wierzyłem, że to ma sens, zwłaszcza że jeden z banków narodowych sprzedawał swoje „nadmiary” złota i się cieszył, że uzyskuje 6 000 dolarów za kilogram, bo zaksięgowane ma po 4 tysiące. Teraz kupuje za blisko 50 tysięcy 🙄
Trend spadkowy utrzymywał się w latach 1990-2000, ale od tego czasu…
markot. od 12 miesiecy znowu zwyzkuje!Ciekawe co bedzie np. z 2-3 lata!
Bohaty…+kruk: nie jestescie jedyne piszace, lub bulgocace w Polityce na tematy o ktorych nie macie pojecia ! Ja sam nigdy nie zabieram glosu jak nie wiem o co chodzi ! Pytanie: jak mam wierzyc w wasze wypowiedzi na inne tematy!?????
@Bohatyrowiczowa
Hm moja nocna wzmianka o węglu,tym musiała być ze znów mi się coś zepsuje z węglem w nazwie ?!
Biorąc pod uwagę, że wszystko co żyje zawiera węgiel, żywność zawiera węgiel, leki zawierają węgiel, urządzenia techniczne zawierają węgiel (od stali po plastikową izolację na kabelkach), skały zawierają węgiel (w różnych postaciach), atmosfera zawiera węgiel – coś z tych rzeczy musiało się zepsuć nieuchronnie.
@Luap
Pytasz jak nam wierzyć?
Nie wiem po co w ogóle miałbyś,musiałbyś,potrzebowałbyś,chyba że…
Czujesz się tu przy mnie, inaczej niż zwykle,ciskasz bez powodu,kręcisz nosem,jedzenie przestało ci smakować,co kilka sekund odświeżasz stronę,
jest 🙁 oj nie ma jej….
Spróbuj dziś przy tym ze mną wytrzymać:
https://www.youtube.com/watch?v=Lw_Qlu4Y1dk
Jak najdzie Cię ochota mnie ochrzanić,odśwież?!
Dochodzę do wniosku że nie rodzaj węgla tu wydobywany jest przyczyną twych nerwów, ale jaki bądź Koks w mym pobliżu?
Pamiętaj się kołysać do rytmu w prawo w lewo, i znów i znów, gdzieś tam przy którymś tysiącu zakołysań z intrygantki, zmienię się w kobietę interesującą, i wtedy przypomnij sobie jak z sobą zaczeilśmy?!
Mężczyzna jest tym, kim zaczyna wymianę zdań z kobietą!
Tylko nie „psie” mów mi Suko! – chyba zeszlismy z tematu.
I na Ciebie czekałam!
https://naukowy.blog.polityka.pl/2016/06/04/rozdziobiemy-kruki-wrony/#comments
Dziś rano spędziłam chwilę z tym wpisem i komentarzami pod nim!
Może raczej śledziłam go wzrokiem, nie wiele zapamiętałam prócz paranoi!
Wydawało mi się, że Luap jest albo Tobą albo Lelkiem albo Kukułą i tu pomysły się kończą?
Wdziałeś na siebie raz wdzianko Markota, stad ten pomysł!
Jestem właścicielka dwóch „suk” tak maja wypisz wymaluj w rodowodach, a ja sie z nim utożsamiam nie tylko w kolorze włosów!
Rzadko kogoś nie lubię, ale ty jesteś pierwszy w kolejce!
Szaleństwo z tym blogiem!
@Bohatyrowiczowa
Trochę dużo tych emocji oraz osobistych wynurzeń i oświadczeń, kogo lubisz, kogo nie lubisz i dlaczego… Może to dla ciebie ważne i istotne, ale czujesz się z tym dobrze na blogu szalonych wprawdzie, ale jednak naukowców? 🙄
@Bohatyrowiczowa
Wydawało mi się, że Luap jest albo Tobą albo Lelkiem albo Kukułą i tu pomysły się kończą?
A co za różnica w gruncie rzeczy?
@Markot
Pewnie i masz rację, dużo za dużo!
I na pewno nie bez powodu.
@Gammon
„A co za różnica w gruncie rzeczy?”
Dla kobiety, istotna Gammon!
My w relacje nawet w necie wchodzimy głębiej,naiwniej,
chyba bardziej bezinteresownie, nikogo nie nachodzimy, by go zobaczyć,
ocenić czy sprawdzić!
Słuchałeś kiedyś Ludovico Einaudi – Nuvole Bianche.
Pasuje do tego rozgardiaszu teraz, ciężko może być,ale nie tutaj,
nie u naukowców, jeśli wiesz co chce powiedzieć?!
kruk
5 września o godz. 0:00
Czy aby ostatnie zdanie nie przeczy poprzednim? W farmakologii hipotezy mogą być podstawą tworzenia skutecznych leków. W ekonomii natomiast model dosyć dobrze opisujący rzeczywistość nie może być podstawą skutecznej polityki. Kto tu wpada w mambo-dżambo?
Nie przeczy, lek albo działa albo nie działa. Pacjentowi się pogarsza, poprawia, albo jest bez zmian. Rzeczywistość to rzecz trochę bardziej skomplikowana do wymodelowania. „Mambo-dżambo” to słowa pozbawione sensu, a nie myślenie z którym się nie zgadzasz.
A nie słyszałaś w 2008r. o konflikcie Wall Street vs Main Street? Brzmi jak mambo-jambo ale nie dla ekonomistów. Myślę, że znajdziesz z łatwością źródła, które Ci objaśnią związek miedzy stanem gospodarki realnej i ruchami na giełdzie.
Rany julek, Ty tak na poważnie? Każesz mi się dokształcić? Ja raczej wiem o czym mówię, a Ty powtarzasz jakieś zwroty bez zrozumienia jak papuga. Czy Ty te zdania sama wymyślasz, czy to z podręczników ekonomia 101? Bo jeśli to drugie, to z nauką ekonomii jest gorzej niż myślałam. To zdanie jest merytorycznie bez sensu, a nie jest za trudne dla mnie do zrozumienia.
Bardzo odważna teza.
Mówimy o kryzysie finansowym 2008, a nie skokach na giełdzie pod wpływem wojny, prawdziwej, celnej, czy zimnej. To są zupełnie inne wydarzenia. Może jednak przeczytaj ten artykuł to coś zrozumiesz z totalnego ogłupienia które ogarnęło finansjerę przed 2008. Gdyby byli w stanie oszacować ryzyko swoich inwestycji w kredyty hipoteczne, to pozbywali by się ich jak gorących kartofli, i cała bańka spekulacyjna skończyłaby się zanim się na dobre zaczęła.
Co wobec tego ma znaczyć adekwantność czy nieadekwantność modeli w portfoliach? Gdyby modele były adekwantne, giełda by się nie zawaliła? Znaczy – są jakieś modele deterministyczne? To dopiero jest mambo-dżambo.
To są właśnie niuanse których zrozumienie może być trudne. Nie ma modeli deterministycznych, kropka, to Ty się uparłaś że model popytu i podaży uwzględnia wszystkie czynniki. Powiedziałam Ci, że to jest niemożliwe. Niedeterministyczny model (innych nie ma, są zależności funkcyjne) może być jak najbardziej adekwatny. Modele ryzyka w portfoliach inwestycyjnych były nieadekwatne, bo nie modelowały ryzyka w granicach błędu. One miały złe założenia, takie np. że czynniki wpływające na ceny domów są nieskorelowane.
Ludzie w tym biznesie mają doktoraty z fizyki i matematyki z bardzo dobrych szkół. Oni lubią się podpierać wyższą matematyką, czym wyższą tym bardziej dla nich wiarygodną. A portfolia są projektowane by zarabiać i w czasie wojny, i pokoju, i jak giełda idzie w górę, i jak idzie w dół. Powiedzenie że oni sobie coś ekstrapolowali, i ich wyekstrapolowany trend rozbiegł się z rzeczywistością, to robienie z nich prostych głupców. A oni nie są prostymi głupcami. Oni są bardzo wyrafinowanymi głupcami.
Gammon No.82
4 września o godz. 19:09
W sumie nie podważałbym tego, że ekonomia ma jakieś cechy soft science, natomiast tzw. „prawa ekonomii” są to w najlepszym razie tzw. generalizacje historyczne (czy są trafne empirycznie – to odrębna sprawa), a w gorszym – jakieś czysto teoretyczne, czy wręcz metafizyczne konstrukty jak sławetna „krzywa Laffera”.
W większości się z Tobą zgadzam, ale ekonomia to zbitka psychologii, matematyki, fizyki, statystyki, etc, i trudno to wszystko wrzucić do kosza jako „nie-naukę”. Cała ta dyskusja jest trochę nonsensowna, bo ani ekonomiści nie posiadają tajnej wiedzy i zrozumienia jakichś tajemniczych praw rządzących ekonomią (jak twierdzi Kruk), ani nie jest tak że nic nie wiadomo i polityka gospodarcza jest zupełnie niemożliwa (jak czasem twierdzisz Ty, być może tongue-in-cheek). Wiara we wszechmoc wolnego rynku jest właśnie tym, wiarą, niepopartą żadnymi dowodami (dowody można znaleźć na coś wręcz przeciwnego). Społeczeństwa zachodu od tej wiary odchodzą (niekoniecznie mając na to wpływ, bo wielkie interesy i pieniądze wchodzą w grę), ale w Polsce i pan Gadomski, i pan profesor Balcerowicz są niestety wolnorynkowymi oszołomami. Inaczej tego nie można nazwać.
Nic nie wiem o krzywej Laffera ani tym bardziej że ją naukowo udowodoniono. Ty tak żartujesz prawda? Jak jesteś bogatym przedsiębiorcą, to będziesz lobbował żeby podatki były niskie i zarobki niskie, a jak nie to koniec świata (nie dasz na kampanię wyborczą). Politycy ulegają, a reszta świata ciągnie na dno za Stanami. I tak się to toczy, póki jakaś globalna wojna albo katastrofa klimatyczna nie przestawi pionków na szachownicy.
@Gammon
” Proszę nie rozgraniczać ekonomii – rzekomo mądrej, arcynaukowej i podsuwającej instrumenty skutecznego podejmowania decyzji od realnej gospodarki.”
Ależ to nie ja rozgraniczam teorie ekonomiczne od realnej gospodarki. Rozumiem je jako próbę często udaną wyjaśnienia jak działa realna gospodarka.
„W realnej gospodarce zdarzają się (i to zaskakująco często) kryzysy, a o tych kryzysach dowiadujemy się z bieżących danych empirycznych, nie z modeli ekonomicznych.”
Widzę, że nie wiesz ile się nagłowiono się nad wyjaśniem przyczyn kryzysów. Dzisiaj dominuje pogląd, że nie ma jednej ich przyczyny i każdy kryzys ma swoje historyczne okoliczności, choć przejawy są podobne. W ekonomii funkcjonuje pojęcie business cycle i już przed wojną powstała koncepcja polityk antykryzysowych (Keynes). Stosowanie tych polityk po wojnie zapewniło Zachodowi długą prosperity. Noblista Paul Samuelson pisał nawet o czymś takim jak „fine tuning” gospodarki. Jego nadzieje się nie spełniły, bo zmieniło się zachowanie podmiotów gospodarczych, kiedy publiczność zaczęła rozumieć cele i skutki określonych posunięć rządów. Poza tym stosowane instrumenty ujawniły pewną sztywność. Bottom line jest taki, że kryzysy są permanentną cechą kapitalizmu a dyskusje między różnymi szkołami toczą się wokół tego, co leży u podstaw danego kryzysu i jakie są sposoby na to, żeby nie zamienił się w długotrwałą recesję. Widmo recesji lat 30. spowodowało wielkie rozluźnienie polityki pieniężnej w USA. Nie będę się rozpisywać o jej obecnych globalnych skutkach.
„Obawiam się, że idealne modele w ekonomii modelują idealny świat, istniejący w głowach ekonomistów.”
Możesz obawiać się dalej albo możesz spróbować dowiedzieć się czegoś więcej poza wycinkami dobranymi tak, żeby naukę ekonomii ośmieszyć.
” Najwyraźniej ekonomia nie jest w stanie stworzyć modeli uwzględniających takie zjawiska i pozwalających je przewidzieć.”
Możliwe jest przewidywanie zbliżającego się kryzysu na podstawie obserwacji rynków, przy zastrzeżeniu jednak że prognozowanie nie jest proroctwem. To trochę jak z prognozowaniem pogody – mamy coraz lepsze narzędzia ale stuprocentowa celność nie jest osiągalna. Nikt natomiast nie uważa, że gospodarka rynkowa może rozwijać się bez kryzysów. Można nawet zaryzykować tezę, że kryzysy są warunkiem postępu.
Możesz sobie odrzucać wiedzę o gospodarce tak, jak to zrobiono w praktyce „budowy socjalizmu”, i wrócić do patologii gospodarki centralnie zarządzanej. „Trzeciej drogi” jeszcze nie wymyślono ale może masz jakąś jej wizję?
Konkluzja: nasza dyskusja nie tylko jest jałowa ale zajmuje za dużo miejsca na blogu o zupełnie innej tematyce. Trochę za wiele, żeby tolerować ją jako dygresję. Nie mam pretensji do ostatniego słowa, możesz sobie kontynuować swoje wywody, jeżeli innym to nie przeszkadza.
@blog szalonych naukowców
Dwa moje wpisy wiszą w moderacji, dlaczego? Czyżby ktoś nagrabił pod moim nikiem?
Może ktoś tutaj ryje? I komuś puszczają nerwy.
Proszę o wyjaśnienie.
A złoto dziś dołuje, już ponad 2 proc.
W ciągu ostatniego roku zyskało na wartości prawie 30 proc. a teraz mu nieco wychłódło…
@observer
Sprawdź, czy nie użyłeś zakazanych angielskich wyrazów
Aby sprawdzić, wpisuj po kawałku i patrz, czy przechodzą.
Komentarz o 17:40 przecież przeszedł, więc nikt ci nie „robi koło nicka”
Oczywiście, to jest pewien skrót myślowy. Zniszczy życie takim jakim go mamy dziś. Wiele ekosystemów, a przede wszystkim naczelne zwierzę – człowieka. Natomiast Ziemia odrodzi się dość szybko, a że bez życia rozumnego – tak to rozumiemy.
@izabella
„„Mambo-dżambo” to słowa pozbawione sensu, a nie myślenie z którym się nie zgadzasz.”
Natomiast dla Ciebie pozbawione jest sensu to, czego nie rozumiesz, bo dziedzina jest Ci obca.
„Rany julek, Ty tak na poważnie? Każesz mi się dokształcić? Ja raczej wiem o czym mówię…”
Jeżeli wiesz o czym mówisz, to gratuluję. Dotarlam do innych źródeł na temat „The Formula that killed Wall Street” i jestem pełna podziwu dla Twojej wiedzy o derywatywach, modelu Black-Scholes-Merton i Gaussian copula base correlation model etc oraz ich wpływie na kryzys finansowy w 2008r. Nadal jednak tkwię w przekonaniu, że u podstaw kryzysu leżaly zjawiska w gospodarce realnej. Wielu ekonomistów główną przyczynę upatruje w zbyt długo trwającej ekspansji monetarnej, której celem było pobudzanie gospodarki i która niespodziewanie zaowocowała rozkwitem spekulacji na rynkach nieruchomości i tworzeniu coraz bardziej wymyślnych instrumentów finansowych. Alan Greenspan musiał się z niej tłumaczyć przed Kongresem i nawet wyraził skruchę. Można jeszcze dodać anomalie powstale na rynkach finansowych, tzw. markets bez przymiotnika.
„Mówimy o kryzysie finansowym 2008, a nie skokach na giełdzie pod wpływem wojny, prawdziwej, celnej, czy zimnej.”
Tego nie moglam wiedzieć przed dotarciem do wyżej wspomnianych źródeł (Twój link nadal się nie otwiera).
„Totalne ogłupienie, które ogarnęło finansjerę” – tak to wyglądało ale nie wzięło się znikąd.
Mam wrażenie, że odkąd się do mnie wczoraj odezwałaś, głównym Twoim motywem było dowalenie mi no matter what. Wobec czego dyskusji z Tobą nie mam ochoty prowadzić ani teraz ani w przyszłości.
@kruk
To jest blog publiczny, i nie możesz mi zabronić komentowania Twoich postów.
Uwaga, że „głównym Twoim motywem było dowalenie mi no matter what” jest dość megalomańska. Nie dyskutuje z „Tobą”, dyskutuję z nickiem, który głosi że jakakolwiek krytyka wolnorynkowej ortodoksji wynika z ignorancji.
@izabella
„To jest blog publiczny, i nie możesz mi zabronić komentowania Twoich postów.”
Ależ Ci nie zabraniam. Chciałam tylko powiedzieć, że nie mam ochoty odpowiadania na Twoje uwagi. Nie jest natomiast moim zamiarem przeszkadzanie Ci w rozwoju zdolności polemicznych, w których widzę duży potencjał.
@Kruk
Ty nie tylko chciałaś jej to powiedzieć, ale dokładnie to zrobiłaś!
Wymieniłaś grzeczną uwagę,byście w przyszłości nie wchodziły sobie w drogę,i darowały przyszłe dysputy!
Przyparła Cie do muru,publicznie szydząc,sypie słowami jak z rękawa,
maskując drwinę (mam- bodżam – bo)
Nie mam ochoty – to nie zabraniam, to nie sprawia mi już rozmowa z Tobą żadnej przyjemności.
To jest dobre:
” Nie dyskutuje z „Tobą”, dyskutuję z nickiem”
Przywdziałaś na siebie ulubioną postać z czasów szkolnych,
za nickiem można więcej,odważniej,mówić wprost rzeczy które twarzą w twarz mogłyby przyjść z trudem, ludzie sobie zza nickami wyznają miłość,przyjaźń,zdradzają najskrytsze sekrety,ale tylko „To” maja to tutaj to tu dają całkiem za darmo!! Nick to nie ty, to puste pudełko na/po czymś z biżuterii,przestrzeń na gumkę-myszkę?
Tak jakby tego chciał Markot,tak czysto naukowo,róbta nicki co chceta to
nie tylko wy za cokolwiek odpowiadacie,nikt wam nic nie zrobi!
Bana,moderacja, to chwilowe problemy z serwerem.
O Isabell,Isabell a myślałam, żeś jedyna,wszelakim Kaziom radzę uważać!
@Kruk
Masz tu babko od babci!
https://www.youtube.com/watch?v=zf0rbD0O-Xw
„O horrendum, o sacra,
O straszliwa masakra,
Hoc, hoc, hoc!”
(Andrzej Waligórski)
@Gammon
Jak już dajesz to daj i coś więcej, jeszcze wprawdzie nie ma 22 giej!
” Na koniec onej stypy
Wierne dziewki i sługi
Zdjęli z rycerza slipy
Sporządzone z kolczugi.
Wonczas zabrzmiał głos żony
Już nie tak minorowy:
– O, kiciuś nie zmęczony?
Nieście go do alkowy!
O herrendum, o sacra,
O straszliwa masakra,
Hoc, hoc, hoc… „
@Bohatyrowiczowa
No ale mnie chodziło o ten fragment z masakrą, bo niechcący narozrabiałem i jest masakra.
@Gammon
Wiem, i jestem za to na Ciebie z-ł-a (może w rozsypance nikt nie zauważy tej emocji)
Daj @Kruk już spokój, to wyjątkowa kobieta o wielkim sercu, oczytana, parła z wiedzą naprzód, jeśli kobieta choć pobłądzi, ale pragnie sie rozwijać, wiedzieć więcej,pozwala jej sie na to i ją w tym wspiera!
Gammon czy jesteś w stanie mi obiecać,że to już przeszłość?
To może ja bym oficjalne oświadczenie?
W sumie na początku (już co najmniej kilka tygodni temu) chodziło mi wyłącznie o to, że ideologia i propaganda neoliberalna istnieje (co jest logicznie niezależne od tego, czy obok tego istnieje też jakiś „naukowy neoliberalizm” i czy ekonomia w ogóle jest nauką – te pytania „wyszły” jako uboczny produkt dyskusji).
Podejrzewam, że większość z bywalców blogu zauważyła wokół siebie jakieś przejawy tej propagandy.
Sądzę też, że naukę (nawet przedstawianą w formie popularyzatorskiej czy zwulgaryzowanej) od propagandy da się odróżnić. Nawet jeśli posługują się tą samą terminologią, nauka nie formułuje z nich wypowiedzi perswazyjnych ani nie twierdzeń tak „mocnych” i kategorycznych, że wykraczają poza swoje uzasadnienie.
@Bohatyrowiczowa
Wiem, i jestem za to na Ciebie z-ł-a (może w rozsypance nikt nie zauważy tej emocji)
Przykro mi, że tak wyszło, ale zarazem nie sądzę, abym zrobił coś niewłaściwego.
Daj @Kruk już spokój
Hm. Czy ja się jej czepiam?
to wyjątkowa kobieta o wielkim sercu, oczytana
Nie neguję przecież.
parła z wiedzą naprzód, jeśli kobieta choć pobłądzi, ale pragnie sie rozwijać, wiedzieć więcej,pozwala jej sie na to i ją w tym wspiera!
Ależ niech się rozwija. Ja się też próbuję rozwijać, tylko gorzej mi idzie, bo jestem głupi, a do tego nieobyty.
Gammon czy jesteś w stanie mi obiecać,że to już przeszłość?
Tzn. tematy ekonomiczne mają zostać wyklęte?
@Gammon
Tobie tak naprawdę tylko o to chodzi?
A co byś zawarł w takim oświadczeniu czy było by w ogóle potrzebne, gdyby
tych wszystkich słów zamiast @ Kruk użył Markot, nie wycieram sobie nim gęby, ale masz dla niego i jego słów pełen respekt?
Ja jej Kruk też juz sugerowałam że to stanowcze „Nie „to dlatego że różnice pochodzą od kobiety?
@Bohatyrowiczowa
gdyby tych wszystkich słów zamiast @ Kruk użył Markot, nie wycieram sobie nim gęby, ale masz dla niego i jego słów pełen respekt?
Szczerze? Bardzo często w pierwszej chwili nie zwracam uwagi na to, kto jest autorem wpisu, tylko na treść – i na nią reaguję.
że to stanowcze „Nie „to dlatego że różnice pochodzą od kobiety?
Jako osobnik elektromechaniczny i aseksualny nie mam raczej uprzedzeń tego rodzaju. Oczywiście mogę się mylić i teoretycznie może być tak, że je mam gdzieś wbudowane, ale ich nie dostrzegam. Własne uprzedzenia jeszcze trudniej zauważyć, niż własne plecy.
@Gammon
„Przykro mi, że tak wyszło, ale zarazem nie sądzę, abym zrobił coś niewłaściwego.”
Niewłaściwego powiadasz!
A jak myślisz jak Ona teraz się czuje,prosiła Cię byś dał temu spokój,
nie jesteśmy tak gruboskórne ja Wy, nie dość że Wy sie oddalcie tutaj od siebie, to fundnąłeś jej w pakiecie,bonusie,promocji i czym tam jeszcze może być nowe utrapienie,złośliwą,natrętną babę.
I te jej „Ty sie odzywaj ja będę mówić”, by później huczeć na Admina
rozmowa źle skontrolowana, minimum standardu w wyimaginowanym standardzie.
Dobrze, że ja stąpam boso po ziemi, nie tak jak co poniektórzy stąd!
@Bohatyrowiczowa
A jak myślisz jak Ona teraz się czuje,prosiła Cię byś dał temu spokój
Sądzę, że z jednej strony oboje od dawna byliśmy świadomi, że to jest dyskusja jałowa w tym sensie, że nikt nie miał nadziei na przekonanie drugiej strony. Z drugiej strony – powstał w ten sposób „protokół rozbieżności” i pojmuję teraz, w jakich punktach się nie zgadzamy. To ważne, bo bardzo złą rzeczą jest pokłócić się ale nie wiadomo o co.
Zresztą to nie była nawet kłótnia, tak mi się zdaje.
nowe utrapienie
Ale kto jest utrapieniem? Przecież chyba nie @izabella, ona jest bardzo rzeczowa.
@Gammon
Powiem Ci że przez pewną chwile, chciało sie tu z Wami być albo choć poczytać jak było, gdy mnie tu nie było,nie mogło być!
Teraz Karat przycichła,Licha spod bocianiego gniazda też nie ma,
ja na miejscu Kruk bym Ci nie wybaczyła,może a nie musi przycupnąć w oddali,Markot wpada jak po sól, jeszcze zawsze mnie przetrzepać w połowie
gotów, Observer też potrafi dać do wiwatu, uśmiałam się dziś z jego petycji do BSZN!
Ja wiem ze ten, „pokój” podzielony między PPankeim i Panem Marcinem
powstał z innych powódek, ale garstce dał na choć krótko siebie,
nie zawładnęliśmy tego miejsca, drzwi są zawsze otwarte, było za grzecznie ,miło za cukierkowo….Świat się chyba rzeczywiście kończy gdy coraz trudniej z sobą rozmawiać ?
@Bohatyrowiczowa
Cóż, mogę po prostu zamilknąć.
@Gammon
„nowe utrapienie
Ale kto jest utrapieniem? Przecież chyba nie @izabella, ona jest bardzo rzeczowa.”
Dokładnie to rzeczownik tylko kto?co? -nick
markot:jestes na biezaco /cena zlota/brawo!
Przy okazji.powadza tu niektorzy jakas dyskusje o ekonomii!Moj przyczynek: chyba w ub. roku sprawdzilem : w 30 najwiekszych niemieckich spolkach akcyjnych , liczonych w tzw. DAX, ekonomisci steruja 16= reszta to inz. i prawnicy a 2 spoza tego kregu!
Tzw. Zachod liczy forse i dlatego jest b. malo , albo wcale spolek z kapitalem panstwowym!Od 1990 jest to najwiekszy blad w zarzadzaniu w przemysle polskim!
TU dyskutują o Wymieraniu i Powstawaniu gatunków.
Ps. W kontekście empirycznie ustalonego zgodnie z fizycznymi prawami czasu unicestwienia Ziemi (miejsca Wymierania i Powstawania), gdy nic nie ocaleje i nie będzie nikogo, kto zaświadczyłby, że cokolwiek Istniało, ta dyskusja to surrealizm.
@Bohatyrowiczowa
Jest mi obojętne czy mnie lubisz czy nie, jakie masz psy itp. Nie jest to portal randkowy aby takie rzeczy ujawniać.
Twoj agresywny sposób konwersacji i ocenianie ludzi również mi nie odpowiada – dlatego z tobą nie dyskutuję. Prosiłbym o wzajemność i powstrzymanie się od impertynencji (jeżeli potrafisz).
@Markot
Moj wpis z 5 września 3.16 byl absolutnie czysty, bez żadnych impertynencji czy odnośników. Przypuszczam że zatrzymał go algorytm. Po mojej interwencji został puszczony.
@Luap
Zamrażając pieniądze w złocie nie jest dobrą inwestycją , nawet gdy cena wzrosła pięciokrotnie w ciągu 20 lat. Wiele innych firm ma lepszy wzrost.
Ciekawa dyskusja, z uszanowaniem swoich stanowisk.
@Bohatyrowiczowa 20:18
Dziękuję za Jambo Mambo. Zrobiło mi się wesoło.
Od @Gammona nie wymagaj składania żadnych ślubów, w jakimkolwiek temacie. Ktoś musialby zostać cenzorem jego słów, a na co to komu?
Zajrzałam do wpisu pana Panka sprzed trzech lat, o krukach i wronach. Fajnie, że go przypomniałaś. Autor pisze m.in., że krakanie nie jest na ogół miłe ludzkiemu uchu. Ale z moim uchem jest inaczej. Ja tęsknię za krakaniem wron.
observer: sprawdz , np. ostatnie 60 lat= zmienisz zdanie!
Moja rada jak sie ma b. duzo forsy: zakladac po 1/3 na niruchomosci, akcje i zloto / srebro/!
@Kruk
Jedna jaskółka wiosny nie czyni Kruk, dam Ci inną…
https://www.youtube.com/watch?v=XEVEl62VvOw
W sumie jej powodem, tu umieszczenia też są słowa kierowane do mnie,”moja agresja”.
Pojęcia nie mam ,skąd to się bierze i jak się ją u mnie wyczytuje,
mimika tej dziewczyny, mogłaby być czasem i moją czytając np Gammona wczoraj wieczorem np niedowierzanie, zakłopotanie,walkę
wbrew wszystkiemu brnie dalej, podcinają jej skrzydła(komentarze)
po prostu przestaje ich używać…skrzydeł
„Od @Gammona nie wymagaj składania żadnych ślubów,”
To nie do końca to, chciałam jego obietnicy dla siebie, bo mogłaby mi wystarczyć, by tu nie zaglądać, muszę poszukać sobie nowego miejsca gdzie lepiej się wpasuje, może z nauka gry kto wie…
Gammon to Gammon!
Ja niedawno widziałam wróble,wracają?
Kruków i wron nie.Jak syn był mały to je dla niego przeganiałam z placu zabaw….
@observer
Jaki algorytm? I które dwa komentarze zatrzymał?
Wszystkie dzisiaj widoczne czytałem wczoraj rano, zanim się poskarżyłeś. Czyżbym miał omamy albo wizje i czytam niewidoczne? 😉
To zdanie:
Dziwię się że ktokolwiek kupuje akcje spółek węglowych.
na pewno już tu czytałem.
Ja przyznam, że o ekonomii wiem tylko tyle, co opowiadają wędrowne dziady przy ognisku i piwie. Z tych opowieści wynika, że ekonomia zakładająca racjonalnych graczy to coś z zarania tej dziedziny. Wg nich dziś ekonomista tak uważający byłby jak biolog upierający się przy zaliczaniu eugleny do roślin albo zwierząt.
Nabrałem stąd wrażenia, że są dwa główne osiągnięcia anglosaskiego oświecenia: maszyna parowa Watta i ekonomia liberalna Smitha. One zrewolucjonizowały świat i bardzo go posunęły do przodu. Tylko że dziś miłośnicy steampunka to ciekawostka kulturowo-estetyczna i w zasadzie podobnie trzeba podchodzić do miłośników Smitha.
@markot
Oba, prawie identyczne, komentarze wisiały dwa dni. Sam się dziwiłem dlaczego. Cheers.
@luap
Zloto poszło ostro po 2008. Wybranie odpowiedniego portfolio zależy od wielu czynników.
@kruk
Krakanie kruków budzi mnie rano. Są uciążliwe. Pewnie na YT znajdziesz nagranie krakania.
@ppanek
” Z tych opowieści wynika, że ekonomia zakładająca racjonalnych graczy to coś z zarania tej dziedziny. Wg nich dziś ekonomista tak uważający byłby jak biolog upierający się przy zaliczaniu eugleny do roślin albo zwierząt.”
Tak, dzisiaj bardzo modne jest kwestionowanie racjonalności graczy na rynku. Kryzys finansowy w 2008r. dostarcza na to mocnego argumentu. Alan Greenspan (ówczesny prezes Rezerwy Federalnej), tłumacząc się przed Kongresem, powiedział na swoją obronę, że nie wyobrażał sobie, że gracze na rynkach finansowych będą działać wbrew swoim długofalowym interesom. W tym epizodzie chciwość rozbudzona łatwością szybkich zysków ze spekulacji różnymi „produktami” finansowymi przeważyła nad zdrowym rozsądkiem. To wszystko się stało w warunkach ekspansji monetarnej i patologii w systemie bankowym.
Nieracjonalność można dzisiaj zarzucić całej działalności gospodarczej, jako że prowadzi do wyniszczenia środowiska i zagłady ludzkości. Jednak przekreślenie racjonalności indywidualnych decyzji jako zjawiska minionego jest niebezpiecznym posunięciem. Daje asumpt do myślenia, że nieracjonalnych producentów i konsumentów należy podporządkować jakiejś wyższej instancji, która gospodarką będzie zarządzać racjonalnie. To jest stara fata morgana.
Można sobie pokpiwać z wiary w racjonalność decyzji ekonomicznych, tylko że z tego nie wynikają żadne wskazówki do praktycznych rozwiązań. Zachód trzyma się gospodarki rynkowej z rządem, który ma pewne narzędzia, żeby działalności gospodarczej nadać kierunek oszczędzający środowisko naturalne. Chodzi o to, żeby przemysły i modele konsumpcji sprzyjające odwracaniu strat w przyrodzie stały się opłacalne. Co oznacza politykę opartą na założeniu, że ludzie w swojej masie są zdolni postępować zgodnie z własnym życiowym interesem.
Czy radykalna restrukturyzacja przemysłu i modelu konsumpcji jest jeszcze osiągalna, czy jeszcze nie przekroczyliśmy punktu krytycznego – uwidim, choć nie wszyscy z nas.
@observer
„Pewnie na YT znajdziesz nagranie krakania.”
To tak, jak zastąpić żywe zwierzątko pluszakiem. Krakanie wron ma swoje nieodłączne dla mnie tło – jesienną mgiełkę poranną, potem piękną grafikę bezlistnych drzew, łachy śniegu na trawie itp.
ludzie w swojej masie są zdolni postępować zgodnie z własnym życiowym interesem.
Otóż nie są i zakładanie, że są, jest właśnie błędne i nierealne.
Bo jaki jest życiowy interes „ludzi w swojej masie”?
Interesy poszczególnych osób i grup kolidują z interesami innych grup i osób, zwyciężają te silniejsze i bardziej bezwzględne, i nie trzeba sięgać po brazylijskich wypalaczy dżungli, żeby to zobrazować. Wystarczy popatrzeć, co się dzieje w Puszczy Białowieskiej i Karpackiej, poznać los starych alei, miejskiej zieleni karczowanej bez ładu i składu, sprowadzania trujących odpadów i podpalania ich na dzikich wysypiskach, w ogóle gospodarki odpadami, która jest katastrofalna… A Polska to tylko mały wycinek „ludzkości w swojej masie”.
@markot
„ludzie w swojej masie są zdolni postępować zgodnie z własnym życiowym interesem.”
„Otóż nie są i zakładanie, że są, jest właśnie błędne i nierealne.”
Możesz mieć niestety rację. Ale jeżeli tak jest, to nic nie może nas uratować, niezależnie od przyjmowanych ustrojów i polityk. Hegemonia USA czy Chin nie ma dla ostatecznego losu ludzkości znaczenia.
@Kruk
” Zachód trzyma się gospodarki rynkowej z rządem, który ma pewne narzędzia, żeby działalności gospodarczej nadać kierunek oszczędzający środowisko naturalne.”
Postaram się napisać to tak by nie oberwać bumerangiem po głowie nim się zdążę odwrócić i pozamykać strony?!
Mieszkam w Katowickiej SSE, Jastrzębie moim zdaniem obejmuje ona tylko z nazwy, jesteśmy w tym tylko „Zielonym Śląskiem” w nazwie i już,zaraz zaraz mamy jeszcze Mszanę wiec i A1,blisko granicę z Karwiną…
Musiałam dziś odwiedzić ościenne miasto, wjeżdżając do niego, zamarłam
wykarczowano tam właśnie sporą część lasu, pewnie dla potrzeb w/w strefy.
Nowe miejsca pracy,zachęta by młodzi nie uciekali z kraju, jest zawsze mile widziana, nie wiem jak rozliczyli się w tym temacie z ludźmi którzy tam naprzeciw lasu postawili swoje domy, teraz zamiast drzew, rosnąć im tam będą budynki i ogrodzenia?!
Gdyby ten co sprzedał Strefie ten las, za należność zań,go odbudował na takim samym kawałku ziemi na jakiej był,rolnym, w żadnym wypadku nie nadającym się pod uzbrojenie…to można by wtedy mówić „że nadano tej działalności kierunek oszczędzająco- odbudowujący środowisko naturalne!
Swoja drogą ciekawe ile z tych osób co mogą ,mają gdzie i tu komentują posadziło drzewo?
@Gammon
Nie zdążyłam Ci napisać wczoraj – nie milknij – dosypiałam taka jedną 60cm osóbkę, później pomyślałam, że brak odpowiedzi, będzie tą właściwą?
https://slaskie.naszemiasto.pl/atuty-podstrefy-jastrzebsko-zorskiej/ar/c3-903381
@Bohatyrowiczowa 8:38
Ciekawa lekcja solfeżu ale gdybyś chciała się uczyć grać (nigdy nie jest za późno, żeby się trochę nauczyć), to raczej udaj się do jakiegoś ogniska muzycznego. Kiedyś tak się to nazywało. Obawiam się, że słuchacze tej gitarzystki skupiali się bardziej na jej urodzie i minach niż na treści wykładu. Ale może są zapaleńcy, którym uroda tej pani nie odwracała uwagi od tematu lekcji.
Czyżby u Ciebie wracały wróble? Gdyby u mnie wróciły, nie wiem co bym z radości zrobiła. Zab, rzekotek i wróbli od dawna nie ma. Jeszcze słychać trochę świergotania ale pewne charakterystyczne ptasie głosy zamikły. Jak o tym myślę, wpadam w przerażenie. Po trawie biegają czasem jasnobeżowe ptaszki przypominające synogarlice. Kolibra dawno nie widziałam a kiedyś odwiedzał nas regularnie.
@Bohatyrowiczowa
„Nowe miejsca pracy,zachęta by młodzi nie uciekali z kraju, jest zawsze mile widziana, nie wiem jak rozliczyli się w tym temacie z ludźmi którzy tam naprzeciw lasu postawili swoje domy, teraz zamiast drzew, rosnąć im tam będą budynki i ogrodzenia?”
Ciekawe czy rozliczą się z przyrodą sadząc las w innym miejscu, jak sugerujesz. Ja mam wyjątkowe szczęście, bo tereny wokół mojego osiedla jakoś się nie sprzedają.
@Kruk
Bardzo chcę nauczyć się grać na pianinie, i kiedyś za to wezmę.
Uwielbiam miny tej dziewczyny, obycie, nie szczypie się ze słownictwem. nagłymi potrzebami, 13 minut z nią, te dokładnie i uśmiecham się do siebie…
Podzieliłam się nią z Tobą, licząc ze i Ty dzięki niej się do siebie uśmiechniesz !
Wróble tak wróciły,i na dodatek widziałyśmy je z córką w centrum miasta,
zaciągnęłam nas na lody, najlepsze w mieście, usiadłyśmy z nimi na dworze
a one przyleciały,wskazałam je córze a ona mnie zbeształa, że za mało wychodzę,ma rację, aleee lato dla astmatyków jest ciężkie, teraz pozwolę słońcu i księżycowi patrzeć na siebie więcej…
Po deszczu przed świtem nieraz słychać śpiew ptaków, ale nie zawsze może
to przez te suche powietrze?
@Kruk
„Ciekawe czy rozliczą się z przyrodą sadząc las w innym miejscu, jak sugerujesz. Ja mam wyjątkowe szczęście, bo tereny wokół mojego osiedla jakoś się nie sprzedają.”
Nie wierzmy w cuda!
Co do samej Strefy, jest nam potrzebna,tu w mieście,potrzebujemy pracy,
zachęty,żadne z moich dzieci tu nie zostanie,dziewczyny chcą do Holandii, syn do Francji, a ja na „Ruptawę”(komunalny cmentarz)jak pozamykają kopalnie to aż strach pomyśleć co będzie z tym miastem?!
Dzieci wychowujemy dla innych nie dla siebie, czytałam ze Ty do swoich też masz daleko!
Kupiłam sobie dziś półlitrowy słój miodu, z czym sobie go aplikować by zapobiec przeziębieniu?(po naukowemu)
By zapobiec przeziębieniu, należy dbać o dużo ruchu na świeżym powietrzu i dostateczną ilość snu.
Dlaczego sen jest taki ważny? Bo cały szereg funkcji systemu odpornościowego zależy od rytmu dobowego i regularnego snu
Tzw. limfocyty T – odpowiedzialne za komórkową odpowiedź odpornościową mnożą się najlepiej, kiedy organizm odpoczywa we śnie.
Przeziębienia „łapie się” najłatwiej, kiedy człowiek jest zmęczony, zestresowany i niewyspany oraz ma deficyt witamin, ale nie cukru, z którego głównie składa się miód.
Fruktoza+glukoza stanowią ca 70 proc. reszta to woda, sacharoza, maltoza, kwasy organiczne, substancje aromatyczne i barwniki, a także enzymy pochodzące z pszczelej śliny. Jest tam jeszcze trochę mikroelementów i śladowe ilości witamin.
Miód może co najwyżej pomóc w łagodzeniu kaszlu i bólu gardła, jak się już przytrafią.
Nie wolno go podawać dzieciom poniżej jednego roku życia.
Miód może zawierać małe ilości zarodników Clostridium botulinum bakterii wytwarzającej jad kiełbasiany – neurotoksynę powodującą botulizm niemowlęcy, chorobę porażającą nerwy i zagrażającą życiu.
Obróbka termiczna nie niszczy tych zarodników.
Flora bakteryjna w układzie pokarmowym starszych dzieci i dorosłych nie dopuszcza do rozwoju przetrwalników Clostridium, ale niemowlęta tej ochrony nie posiadają.
@Markot
Bardzo Ci dziękuję.Wmówię dziś sobie,że dzięki mleku z miodem jest mi o niebo lepiej,bo dziś pracuje,i muszę to przetrwać!
A mam już dreszcze i boli mnie gardło, niestety.Wnusia aż mi sie polepszy pojechała z mama do siebie,i nie dałabym jej miodu, choć nie wiedziałam że szkodzi dzieciom.
Co do mojego rytmu dobowego(heh)nie posiadam takiego,zdarza mi się pracować na 3 zmiany już w jednym tygodniu,wstawać do pracy po czwartej,kłaść się po niej po 2 lub piątej.
Ja muszę mieć nawet nocą po pracy chwilę na oddech, odcinek serialu, bądź tekturka tutaj,albo gdzie indziej,zasypiam z muzyką w tle,przyciszoną.
Zadam Ci inne pytanie,biologia to nauka nie powinieneś sie na mnie zaś wściekać?!
Od niedawna, mam straszne skurcze całych nóg na śnie,nie mogę przyłożyć kolan do łóżka,śpię z nimi lekko uniesionymi, bo gdy się zapomnę,tak mną wykręca,tak boli.
Sterydy? Za mała dawka magnezu?Ten mój rozgardiasz ze snem jedzeniem?Może ja marznę, noce są teraz bardzo zimne!?
Nerwobóle mogą to też być skurcze?
(zawsze o takie sprawy chciałam Cię zagadnąć prywatnie,ale się nie złożyło,by było możliwe)
Zacznij od dawki magnezu, najlepiej organicznego (asparaginian, cytrynian, mleczan magnezu) 5-10 mg/kg. Plus witamina B6.
Jedz migdały, czekoladę, banany, kaszę gryczaną, nie pij coli, unikaj alkoholu.
Wychodź na słońce (wit. D sprzyja przyswajaniu magnezu).
Pij wodę mineralną z zawartością co najmniej 200 mg Mg/l
Sprawdź działanie nerek.
Śpij w skarpetkach.
@Markot
„Sprawdź działanie nerek.”
A jednak nerki,też.
Dwa dni temu skończyłam brać antybiotyk,to jego obwiniałam,za drżące ciało. Pierwszy raz miałam kłopoty z pęcherzem, pojęcie krwiomocz,już nie jest mi obce.
I wiem czym to jest spowodowane, alternatywnie pomyślę o przebranżowieniu, ciało daje znaki czego chce.
Dziękuję, za wszystko!
(biorę Magnezin,śpię nie tylko w skarpetach ale i bluzie)
„A jednak nerki,też.”
Nie wiem, czy nerki też.
Dobrze jest wiedzieć, jak działają, bo np. ich ograniczona wydolność jest przeciwwskazaniem w suplementacji magnezem. Trzeba wówczas kontrolować poziom magnezu w osoczu.
Magnez zażywać najlepiej przed głównymi posiłkami, rozpuszczony w wodzie, jeśli jest w formie tabletek musujących.
Magnezin zawiera węglan magnezu, związek nieorganiczny, który jest przyswajalny w około 10-16 procentach.
Magnez ze związków organicznych (cytrynian, asparaginian, mleczan, glukonian) przyswajany jest w blisko 90 proc.
Dlatego warto jest sprawdzać skład preparatów, które się zażywa.
PS
Dobry farmaceuta powinien mieć pojęcie i doradzić właściwy preparat i dawkowanie. Zwłaszcza jeśli zażywane są równolegle inne leki.
@Markot
„Dlatego warto jest sprawdzać skład preparatów, które się zażywa.”
Nie pytałam o magnez farmaceutę, bo ja dokańczam leki, które zażywała córka w ciąży,i kazano po jej je odstawić, Magnezin przepisał jej lekarz ginekolog,dodatkowo do innego.
Brałam wcześniej Neo Mag Skurcz.
Zareagowałam tak na wieść o nerkach boooo
Gdy to się zaczęło – krwiomocz, był wieczór, gdzie przychodnia była już zamknięta,został mi nie SOR tylko lekarz wieczorem po 18 tej,taka wizyta po godzinach,typ był tak wredny,i zimny,On mnie zapytał jaki mi ma dać antybiotyk!?
Stwierdził że komuś tak uczulonemu jak ja nic nie przepisze,mam iść rano do swojego lekarza, odpłaciłam pięknym za nadobne zapytałam go czy w całej swojej karierze,miał w ogóle kontakt z jakimś astmatykiem, a jeśli tak
co by swojemu takiemu pacjentowi przepisał,tylko na mnie patrzył!
Odczekałam kilka sekund,zaproponowałam mu by mi wyliczył,leki z nazwy co mógłby mi przepisać,wymienił kilka,znajomy wydawał mi się Augmentin
875mg +125mg 14 tabletek,odrzekłam teen znam brałam!
Zapytał – i jak było coś?!
I tak ostrożnie brałam Penicylinę na którą muszę jednak uważać,nie mogłam iść na L4,urlopy i takie tam wolne niedziele.
Tutaj ciężko o fachową pomoc lekarza, a u farmaceuty nie byłam, antybiotyk wykupywała mi córka.
A pielęgniarka mnie tam rejestrująca,też wspomniała o nerkach, gdy usłyszała o krwiomoczu….Do miłego!
@Markot
Odpisałam, ale mnie moderują 🙂 o 12:03
Bohaty….=dolaczam do stwierdzenia na twoj temat obserwera z 6.09 02.06! nie potrafisz dysutowac , bo nie obchodza cie fakty = chcesz obrazac: dobierz sobie ludzi z chlewa!
@Luap
Duża liczba wykrzykników i napastliwy ton sygnalizują rozdrażnienie i wzmożoną agresję. W takiej sytuacji dobrze robi gorzka czekolada z migdałami albo dawka magnezu w innej formie.
@markot
„W takiej sytuacji dobrze robi gorzka czekolada z migdałami albo dawka magnezu w innej formie.”
To dla mnie niezwykle cenna wskazówka, jak zresztą wszystko, co doradzałeś @Bohatyrowiczowej. Myślalam do tej pory, że czekolada pobudza podobnie jak kawa. Tak twierdził jeden neurolog.
Z Twojego zalecenia dla @Luapa wynika, że gorzka czekolada rozluźnia nerwy. Czy filiżanka gorzkiej czekolady przed pójściem do łóżka ułatwia zaśnięcie?
@kruk
filiżanka gorzkiej czekolady przed pójściem do łóżka ułatwia zaśnięcie?
Wypróbuj.
Gorzka czekolada nie znaczy tutaj bez cukru lecz ciemna, z wysoką zawartością kakao.
Czekolada zawiera tryptofan – aminokwas, z którego organizm buduje serotoninę. Dzieje się tak, ale pod warunkiem, że jednocześnie dostarcza się węglowodanów tzn. że czekolada powinna zawierać cukier. Pod jego wpływem następuje wyrzut insuliny, a ta pobudza produkcję serotoniny.
Efekt nie jest długotrwały, ale odpręża i rozluźnia wprawiając w błogi nastrój.
Tak więc, jeśli na hotelowej poduszce leży czekoladka, to na dobry sen 🙂
Trzeba się zatem w łóżku dobrze rozejrzeć, by przez nieuwagę nie znaleźć pralinki dopiero rano, pod kołdrą 🙄 🙁
Magnez w czekoladzie i migdałach też działa kojąco na nerwy.
– – –
Nauka Polska zgrabnie oddziadowuje się od pieczeni z udźca racjonalnego homoekonomika nadążając niejako za wiatrem historii. W tej historii jednak, już nienowej, emocjonalne ORAZ (ani ani: ‚a nie’) racjonalne są niezmienne pola postrzegania interesu ekonomicznego.
Przy okazji: najlepszy sposób na upieczenie dziada przy ognisku nowoczesności to pytanie: co pan czuje, myśląc…
Racją Stanu Nauki: Czuć Duch. Czuwaj!
– – –
@markot
To fantastyczna dla mnie wiadomość, znaczy to o czekoladzie.
„Gorzka czekolada nie znaczy tutaj bez cukru lecz ciemna, z wysoką zawartością kakao.”
Taką miałam na myśli. Rozpuszczam kawałek czekolady (zawartość kakao 90%) we wrzątku. W tej postaci pili czekoladę Aztekowie i przejęli to po nich Hiszpanie. Una jícara de chocolate, czyli kubeczek czekolady to jedne z pierwszych słów, które pamiętam ze szkolnych lekcji hiszpańskiego. Tłumaczono nam, że czekoladę rozpuszcza się w wodzie, nie w mleku, jak to się powszechnie robi w innych krajach. Taką czekoladę piłam też u Wedla w Warszawie – znakomita, jedna mała filiżanka dostarczyła energii na kilka godzin.
„Efekt nie jest długotrwały, ale odpręża i rozluźnia wprawiając w błogi nastrój.”
Już tu kiedyś rozmawialiśmy o poczuciu szczęścia jakie daje zjadanie czekolady.
„Tak więc, jeśli na hotelowej poduszce leży czekoladka, to na dobry sen ”
Dopiero teraz rozumiem dlaczego w hotelu w Malborku znalazłyśmy z córką na poduszkach wyśmienite pomadki czekoladowe (chyba marki Solidarność). Uznałam to za miły gest kurtuazji ale spożycie czekoladki odłożyłam na następny dzień.
Jestem Ci szalenie wdzięczna za wyprowadzenie mnie z błędu. O tryptofanie i produkcji serotoniny słyszałam ale ze wskazówką, że jego źródłem jest pierś z indyka. Nie pamiętam co jeszcze ale na pewno nie było wśród tego czekolady, bo bym zapamiętała.
– – –
Nauka Polska niniejszym drogą konsensusu panelowego oferuje jako remedium na radiację gatunkową zastrzyk globusowi szczepionki z gatunkowej czekolady.
Choć sera tu nima wprawia Nauki Polskie w blogi nastrój pełen uśmiechu, losu.
– – –
@kruk
Tryptofan jest aminokwasem, i.e. jedna z „cegielek” z ktorych sklada sie bialko, i znajduje sie w bialku pochodzenia zwierzecego oraz roznych bialkach pochodzenia roslinnego.
W angielskim wiki jest tabelka zawartosci tryptofanu w 100g roznych produktow spozywczych.
Tyle ze zwiazek miedzy tryptofanem w diecie a poziomem serotoniny po posilku jest dosc watpliwy.
W kakao oprocz tryptofanu sa tez inne aktywne substancje, niektore mozliwe ze powoduja lekkie obnizenie cisnienia.
Jaki by nie byl powod, z wlasnego doswiadczenia, kakao na wodzie owszem dziala 🙂
@kruk
Tryptofan oczywiście występuje w wielu produktach w większych ilościach niż w czekoladzie.
Czekolada łączy w sobie powiew egzotyki i tę specjalną cechę, że w temperaturze pokojowej ma stałą konsystencję, a na języku rozpływa się delikatnie i uwodzicielsko, roztaczając słodycz i gorycz, aromat wanilii i gładką miękkość masła kakaowego…
Jeśli dodamy do tego pozytywne wspomnienia i skojarzenia związane z jedzeniem czekolady w dzieciństwie, to mamy gotową receptę na stres i stargane nerwy 😉
Z dawnych czasów pamiętam wielogodzinne podróże pociągiem dalekobieżnym i podróżnych wyciągających, jak tylko pociąg ruszył, smakowite wiktuały – pieczone kurczaki, kanapki z szynką, jaja na twardo itp. ale nic nie wywoływało na ich twarzach takiej błogiej miny, jak tabliczka czekolady lub pudełko pralinek od Wedla 😉
@Gekko
„Choć sera tu nima wprawia Nauki Polskie w blogi nastrój pełen uśmiechu, losu.”
Dziękuję za przypomnienie powiedzonka „śmiać się jak głupi do sera”. Do tej pory nie przyszło mi do głowy sprawdzać dokładnie co może ono znaczyć. Zakładałam, że śmiać się jak glupi do sera znaczy tyle, co śmiać się jak dureń. Ale Google otwiera przed umysłem badawczym niezmierzone zasoby wiedzy i oto dowiaduję się, że jednym z odpowiedników rzeczonego powiedzonka jest „śmiać się jak szkapa do owsa”. To by świetnie pasowało do naszych zachwytów nad czekoladą i sądzę, że to właśnie znaczenie miałeś na myśli.
@karat.
„Tyle ze zwiazek miedzy tryptofanem w diecie a poziomem serotoniny po posilku jest dosc watpliwy.”
Moje doświadczenie potwierdza wątpliwość tego związku.
„W kakao oprocz tryptofanu sa tez inne aktywne substancje, niektore mozliwe ze powoduja lekkie obnizenie cisnienia. Jaki by nie byl powod, z wlasnego doswiadczenia, kakao na wodzie owszem dziala.”
To utwierdza mnie w postanowieniu picia filiżanki gorzkiej czekolady przed udaniem się do łóżka. Jeszcze ta dodatkowa korzyść z ciśnieniem. Dziękuję.
@markot
„Z dawnych czasów pamiętam wielogodzinne podróże pociągiem dalekobieżnym i podróżnych wyciągających, jak tylko pociąg ruszył, smakowite wiktuały – pieczone kurczaki, kanapki z szynką, jaja na twardo itp. ale nic nie wywoływało na ich twarzach takiej błogiej miny, jak tabliczka czekolady lub pudełko pralinek od Wedla.”
Ja też mam takie wspomnienia. Tak, koszyki otwierały się ledwie pociąg ruszył. Nie wiem dlaczego ludziom w podróży było tak spieszno do jedzenia. Czekolada i pralinki Wedla – cóż za wspomnienia!
Dzieci w ogóle lubią słodycze ale nic nie porównywało się z czekoladą. Te dodatkowe substancje, o których pisze @karat. musiały czegoś potrzebnego dziecięcemu organizmowi dostarczać.
@Luap
„Bohaty….=dolaczam do stwierdzenia na twoj temat obserwera z 6.09 02.06! nie potrafisz dysutowac , bo nie obchodza cie fakty = chcesz obrazac: dobierz sobie ludzi z chlewa!”
dolaczam do stwierdzenia na twoj temat obserwera – dołączaj nie ubędzie mnie z tego powodu ani trochę,napisz poradnik” jak nie dać się zwieść
Bohatyrowiczowej!”skończ inwestować w złoto,zacznij w srebro i czosnek!
nie potrafisz dysutowac , bo nie obchodza cie fakty – z faktami nie dyskutuje bo potrafię je obejść- „bo nie”niebo „nie … cie”cienie
Twoje „niebo,cienie”
Wykorzystam w tym:
https://www.youtube.com/watch?v=X1DRDcGlSsE
niebo,cienie,niebo cienie,niebocienie
(moja kostka czekolady na sen mimo skurczy)
chcesz obrazac: dobierz sobie ludzi z chlewa!”- dobierz sobie ludzi bo co?
bo sobie sama z Tobą nie poradzę?nie obrażaj chlewa ani ludzi tam pracujących!
A mnie się widzi to tak,cieniutki z Ciebie skorpionik, uszczypnął byś,ale nikt nie nauczył cie jak to się robi…..
Idę muzyka mnie porywa i słowa Twoje które w niej wykorzystam!
Chcesz się przydać 1:56 utworu, dwoje skrzypków wymienia spojrzenia,uśmiechając się?!
dlaczego?
@kruk
Moze lepiej kakao, jest odtluszczone (dla mnie lekko poslodzone, nie wiem czy to ma wplyw).
Innymi „kuchennymi” srodkami na sen moga byc gorace mleko lub herbatka z lipy, ponoc zawierajaca mala ilosc czegos podobnego do benzodiazepinow. Z tym ze niczego nie uzywalabym codziennie.
Na problemy z zasnieciem przewaznie zaleca sie takze nie spozywanie ciezkiego posilku wieczorem (stale zderzenie z zyciem towarzyskim 🙂 ), ograniczenie ekranu przed snem (TV, komputer, komorki; mnie osobiscie nie przeszkadza), zwiekszenie aktywnosci fizycznej w ciagu dnia.
Cieply prysznic – niektorych pobudza, innych usypia.
Coraz popularniejsze sa rozne techniki mindfulness, takze na rozluznienie w ciagu dnia.
Nie wiem dlaczego ludziom w podróży było tak spieszno do jedzenia
Mnie się zdaje, że wraz z zajęciem miejsca w przedziale i ruszeniem pociągu opadał z nich cały stres i podniecenie związane z pakowaniem, żegnaniem rodziny, pędzeniem na dworzec, pamiętaniem o biletach, bagażu, dzieciach i w ogóle – podróż dalekobieżnym pociągiem, to było przeżycie podobne dziś niemal do lotu międzykontynentalnego. Wraz z opadnięciem poziomu adrenaliny organizm przypomina sobie, że pora uzupełnić zapas kalorii, bo kto wie, co nas jeszcze czeka w tej drodze w „nieznane”…
Ten głód jest może nawet bardziej emocjonalny niż fizjologiczny, a widok innych jedzących pobudza apetyt i chęć przyłączenia. W przedziale kolejowym tworzy się mała społeczność, jedzenie łączy, pojawiają się tematy do rozmów, niektórzy wykorzystują okazję do opowieści z życia, czasem dość intymnych, bo tych ludzi prawdopodobnie nie spotkają nigdy więcej…
Całe filmy można było kręcić 😉
– – –
Nic tak dobrze nie robi na ślepej bocznicy Nauki Polskiej w swym zamkniętym na głucho przedziale blogowym, jak odkrycie Kolumba na miarę jajka niespodzianki na twardo w czekoladzie. Nieustająca przerwa śniadaniowa w zakładzie PAN szeleści pergaminem z odzysku i błyszczy śladami po majonezie, wśród śladów burzanu, tryptofanu i modulatorów przekazu paraneurotycznego.
– – –
Dla młodszych: folia alu uszczelniająca kanapki karier. Za oknem wczasów wagonowych nieustannie stacja Kruklanki.
– – –
@Gekko
Stan jest beznadziejny, ale nie poważny.
Kawałek dobrej czekolady pokrzepi czekających na Godota 😎
Stacja Kruklanki przed nastaniem naszej ery i po nastaniu
Prawda, że bardziej ekologiczna?
– – –
Racja Stanu: Nauka Polska jest Drogą, oraz Polską.
Božská madam z Polska
– – –
Oh yes, oh yes, oh yes
Tá pieseň, to je teda kus –
či z Cheetaway, či z Syracuse!
Až sa mi hlava krúti z nej,
od Syracuse do Cheetaway.
😀
@markot 7:56
Swietnie tłumaczysz biesiadowannie w pociągach.
Ja to widziałam z perspektywy dziecka niejadka. Tymczasem cała praca i stres związane z pakowaniem się i przygotowaniem wiktuałów na podróż spadały na moją mamę. Kiedy pociąg ruszał, nareszcie mogła pomysleć o tym, żeby się trochę posilić.
Rozmowy w pociągu to rzeczywiście materiał na film.
Stacja Kruklanki w wersji bardziej ekologicznej może zasmucić, zwłaszcza jak się ją zestawi z tym, co ją zastąpiło.
W ubiegłym roku w Kaliforni widziałam przerażającą plątaninę autostrad. Bez GPS nie sposób się kierowcy połapać, drogowskazy są daleko niewystarczające. Młodzi ludzie jakoś z tym sobie radzą, nie wpadają w panikę na widok koszmarnych ślimacznic. Pomyli się człowiek, to GPS zawraca go na właściwą drogę. Ile to jednak pochłania czasu i benzyny jakoś nikt nie liczy. Kiedy to sobie przypominam, gotowa jestem przyznać Ci rację, że jako gatunek nie mamy ratunku.
Jak oceniasz próby powrotu do kolei? W Meksyku nowy prezydent zawiesił zaawansowaną budowę ważnej trasy kolejowej zaczętą za poprzedniego prezydenta – jak się wydaje, z powodu animozji osobistych, bo innej przyczyny trudno się dopatrzeć.
@karat.
„Coraz popularniejsze sa rozne techniki mindfulness, takze na rozluznienie w ciagu dnia.”
Chyba tylko one mi pozostają, muszę się sprawą zainteresować. Wiele lat temu kupiłam sobie książeczkę na temat medytacji ale zamiast mnie zachęcić, tylko mnie zniecierpliwiła. Medytacja niektórym pomaga, ale chyba trzeba mieć do niej odpowiedni charakter.
Z własnego doświadczenia wiem, że nic tak nie działa jak zastrzyk serotoniny, którego dostarczają okoliczności zewnętrzne.
@kruk
Jak oceniam próby powrotu do kolei?
W którymś kraju czy w ogóle?
Jestem absolutnie za rozwojem linii kolejowych i metra, a zwłaszcza szybkich połączeń międzymiastowych zamiast samolotów.
W USA byłem bardzo rozczarowany, kiedy w Salt Lake City próbowałem zdobyć rozkład jazdy pociągów, a okazało się, że jeden pociąg dziennie jedzie do Chicago, a drugi do San Francisco i nie ma potrzeby drukowania jakichś rozkładów 🙄
Oto jak zaangażowani zieloni działacze – propagujac takie zdjecia i kłamliwe komentarze – niszcza wiarygodność badań nad dewastacja srodowiska tutaj< .
Cały G7 sie tym przejął, tylko Trump to zlekceważył.
@observer
„… zaangażowani zieloni działacze – propagujac takie zdjecia i kłamliwe komentarze – niszcza wiarygodność badań nad dewastacja srodowiska…”
Z jednej strony mamy manipulowanie informacją – zarówno przez sceptyków wobec zmian klimatycznych jak i zielonych nadgorliwców. Z drugiej strony problem ochrony środowiska wykorzystywany jest do dyskwalifikacji przeciwników politycznych w sprawach bezpośrednio ze środowiskiem niezwiązanych.
Faktem jest, że poza fizykami, meteorologami i przyrodnikami nikt nie jest w stanie ocenić rozmiaru zmian klimatycznych i stanu zagrożenia środowiska. Ufając nauce przyjmuję na wiarę, że ostrzeżenia naukowców są uzasadnione. Moje własne obserwacje też mnie ku temu skłaniają. Natomiast zapala mi się czerwona lampka, kiedy widzę jak sprawą ochrony środowiska manipuluje się dla osiągania celów ubocznych.
Dziękuję za ten link. Nie jestem w stanie ocenić prezentowanych w nim danych dotyczących bilansu tlenowego puszczy amazońskiej ale przynajmniej teza artykułu skłoni mnie do ostrożnego traktowania informacji.
Co do pożarów w Amazonii, obserwacjom satelitarnym zaprzeczyć nie można, więc czuję się pocieszona faktem, że ten rok nie jest gorszy od innych. Spotkałam się z opinią przyrodników, że pożary lasów są zjawiskiem cyklicznym, przywracającycm równowagę ekologiczną. Myślę, że jednak nie w przypadku kiedy są celowo wzniecane na wybranych obszarach. Może Gospodarze podniosą tę sprawę w kolejnych wpisach?
Postmodernizm: https://naukowy.blog.polityka.pl/2010/06/30/595/
Ale należy pamiętać, że czym innym są lasy strefy podrównikowej albo borealnej, a czym innym lasy deszczowe.
@ppanek
Dziękuję za przypomnienie tego arcyciekawego artykułu. Niedalej jak przedwczoraj pisałam o tezie, że kryzysy gospodarcze mogą byc motorem postępu. Od systemów ekologicznych do systemów gospodarczych droga daleka, nie wykluczone jednak, że jest coś „organicznego” również w gospodarce – narastają dysproporcje w produkcji i patologie instytucjonalne, które może rozwiązać tylko kryzys. Nie chcę wracać do sporów o ekonomię, to tylko uwaga, która mi się tak jakoś naturalnie nasunęła.
Czy o różnicach między lasami deszczowymi i lasami stref podrównikowej i borealnej jest jakiś tekst w zasobach blogu?
Odradzanie się lasów w strefie podrównikowej miałam możliwość widzieć. W krajobrazie lasu po pożarze najbardziej uderzały mnie drzewa, które przeżyły w nienaruszonym stanie.
Jeszcze ciekawostka. W Meksyku jest zwyczaj podpalania jesienią terenów niezabudowanych. Roślinność odradza się na nich w cyklu rocznym. Po pierwszych deszczach latem trawa odrasta błyskawicznie a w kolejnych miesiącach kwitną sezonowo różne rośliny. Teraz zaczęła się u mnie pora na „motylki”, kwiatki spotykane u nas w wiejskich ogródkach.
https://www.google.com/search?rlz=1CAKEFG_enMX622MX622&sxsrf=ACYBGNT8jaxiHh_8cG9L-Aud4u3EsOvWlA:1568049157473&q=flores+silvestres+del+estado+de+mexico&tbm=isch&source=univ&sa=X&ved=2ahUKEwi43ZWonsTkAhUP5awKHV65DYMQ4216BAgIECM&biw=960&bih=413#imgrc=hWp3EEwUUq_twM:
@ppanek
Komentarz wpadł mi w moderację prawdopodobnie z powodu linka. Są w nim zdjęcia ukwieconych pół, bardzo ładne.
O różnicach między palnością lasów chyba nie pisaliśmy. Są chyba jednak dość intuicyjne (pomijając to, że w ludzkim postrzeganiu pożar lasu sam z siebie wydaje się czymś niewłaściwym). Żeby las deszczowy chciał się palić, najpierw trzeba go osuszyć, czyli zdegradować.
@ppanek
Słowo „postmodernizm” poprzedzające link do wpisu ” Ból w plecach” bardzo mnie zaintrygowało, więc starałam się dowiedzieć co postmodernizm znaczy w naukach przyrodniczych. Najpierw ogólne stwierdzenie:
Pytanie pasowałoby do ochrony lasów przez człowieka z niedobrymi dla lasów skutkami.
Z dalszego ciągu tekstu wynika, że postmodernistyczny atak na obiektywną wiedzę został uwzględniony – położono nacisk na ostrożność w interpretacji wyników badań i przed naukami przyrodniczymi postawiono zadanie ochrony środowiska przed ryzykiem, jakie stwarza dla niego działalność człowieka.
Jednak znamienne jest określenie postmodernizmu w naukach przyrodniczych jako „infekcji”, które to słowo ma negatywne konotacje. W dodatku przyznaje się nauce zdolność identyfikacji zagrożeń. Zatem gdzieś tam pozostaje wiara, że nauki przyrodnicze mogą obiektywnie wyjaśniać zjawiska naturalne. Dlatego, cokolwiek mówiliby postmoderniści, nadal mam do nauki zaufanie.
Moje źródło: https://areomagazine.com/2016/11/30/post-modernisms-troubled-relationship-with-science/
Wycięło mi cytat po angielsku, więc przedstawiam jego tłumaczenie na polski.
Ponowna proba:
Nie chce wyjść ani po polsku ani po angielsku, więc jeżeli kogoś temat interesuje, pozostaje przeczytanie całego linku.
Wycinanie cytatów zdarzyło mi się kilka razy, przyczyn nie mogę zidentyfikować.
– – –
Co jednak wychodzi – wychodząc z konwencji, pragnę zarekomendować dzieło i wyniki nawadniania Lasów Polskich.
Podziwiać nietrudno, samo Centrum Kraju, a mnogość glątw, pnączy, plączy, fauny kąsającej i wciągających o(d)stępów od Polskiej Normy (piaski, głaski i karaski) budzi zachwyt ludzi prostych jak Wierzba Płacząca.
Nauka a Bagno Polskie
Ciekawe są tropy rozwikłania hasła postmodernizm. Tymczasem w tym kontekście miało ono mniej więcej oznaczać „nie ma szans na coś nowego, bo wszystko, co było do powiedzenia, już powiedziano i teraz można tylko to analizować i syntetyzować”.
@kruk
Jeśli wycina ten sam tekst w obu językach, to ja bym poszukał wspólnego czynnika – wyrazu brzmiącego tak samo lub bardzo podobnie po angielsku i po polsku.
scientia potentia est
@Markot
Wnikliwie pooglądałam ta Twoją stację Kruglanki w obu wersjach, w tej drugiej może i jest mniej strojna, ale i chyba mniej zapomniana,stuk kół
zastąpił odgłos jej bicia serca,na pewno nie dzieje się wokół niej mniej,
szelest liści,wiatr łopocący trawą, kwiatami,jedno co mogło się zatrzeć,
śmiech i płacz dzieci,oby młode listki wzrastając równie dokazywały jak ludzkie dzieci…
Zjadłam panie dohtorze Markocie 15 pastylek czekoladowo – miętowych jedna po drugiej,wczorajszego wieczoru,i spałam jak niemowlę 🙂
Może ja na Twoje ręce złoże deklaracje dalszego leczenia, mej skromnej postaci, nie mam już lekarza rodzinnego, odszedł gdzieś, a myślałam że tylko śmierć nas rozdzieli? 🙁
@Bohatyrowiczowa
Sorry, ale porad zdrowotnych udzielam tylko sporadycznie i reklamacji nie przyjmuję. Blog doktorski jest pod innym adresem.
Gratuluję wyspania 🙂
@Markot
Nie przypominam sobie, bym cokolwiek pochodzące od Ciebie reklamowała?!
„Blog doktorski jest pod innym adresem. ”
Uhm,ok, nie wiem Markocie czym jest ta wskazówka?
Wskazujesz mi nią wyjście?
Tak w ogóle, czy w moim obecnym stanie zdrowia?!
Nie jest mi lekko, mam tylko nadzieje że to prawda co się mówi o antybiotykach,że działają jeszcze tydzień po zażyciu ostatniej tabletki?
Może znajdę nowego lekarza na czas…
Gratki przyjmuję, i znalazłam Cię na innym blogu, ale tylko czytam bez obaw!
@markot 10:12
Dziękuję, posłucham Twojej rady. Zastanawiałam się, czy przyczyną nie jest dodatkowy cudzysłów , którego używam, kiedy w cytacie już są słowa objęte cudzysłowem. Ale wielokrotnie ten dodatkowy przechodził – tak mi się wydaje.
„Scientia potencia est”
Wczoraj przekonałam się, że można to rozumieć dwojako:
1. Nauka jest potęgą bo daje nam klucze do poznania świata, wyzwala z
zabobonów i ma wspaniałe skutki cywilizacyjne.
Do tych skutków wliczam w tej chwili fakt, że siedząc w różnych punktach globu, bez szans na poznanie się w realu, możemy sobie wymieniać uwagi – wprawdzie nie zawsze wielkiej wagi ale pożytek osobisty z tego jest.
2. Nauka nie służy obiektywnemu poznawaniu świata, jest motywowana
ideologią. Za to jest potężnym narzędziem mamienia ludzi (skrajna/karykaturalna wersja postmodernizmu w nauce).
Osobiście pokładam wiarę w nauce opisanej w punkcie 1. Kto, jak nie naukowcy dociekający prawdy, kwestionujący często własne przekonania, może zdemaskować ideologów?
@Gekko
„Nauka a Bagno Polskie”
Bardzo to budująca wiadomość. Byłam zresztą przekonana, że rządy PiS jeszcze nie udaremniły pracy fachowców z różnych dziedzin, którzy robią swoją rzetelną robotę nie zważając na „wstawanie z kolan”, mitologizowanie historii Polski i naszą misję rechrystianizacji Europy.
@Bohatyrowiczowa
Z reklamacjami to tak na zapas, bo a nuż mi się znowu jaka porada wyrwie 😉
A „Blog doktorski/lekarski” jest faktycznie na innym forum i nie wypada chyba robić konkurencji.
Ponadto, ryzykowne jest korzystanie z porad medycznych w internecie, jak i nieodpowiedzialne by było ich udzielanie na podstawie niepełnych i dość enigmatycznych informacji o stanie zdrowia zainteresowanej osoby.
@Markot
Zadeklarować się do leczenia, to nie internetowo, to miałam na myśli!
Onegdaj operowano mnie w Bielsku, choć szpital mam pod nosem,
50 kilosów w ta czy tamtą nie robi różnicy!
A Ty miałbyś zapobiegać, temu co mogłoby nadejść,mniej więcej tak:
słuchaj w Twojej okolicy jest wirus jelitówki, bierz na już elektrolity,probiotyki itp(panimajesz?)
Enigma słuchałam swego czasu non stop!
@kruk
Przeczytałem ten zalinkowany tekst, bardzo interesujący, i nie daje mi spokoju to „wycięcie”, bo tak pobieżnie patrząc, nie widzę „podejrzanych” słów ani nazwisk.
Możesz podać pierwsze i ostatnie słowa akapitu, który chciałaś zacytować, żebym mógł się lepiej skoncentrować na wybranym fragmencie?
@markot 17:56
Drugi akapit (siódmy wiersz) pod podtytułem: „Spill-Over to the Natural Sciences”.
Słowa „a risk of infecting all of science” wydały mi się wiele znaczące.
As noted, social sciences could openly pursue an activist agenda. Once the seeds for new activist science were sown, it became clear that there was no barrier to prevent its expanse to the biological and natural sciences. The postmodern way of thinking about the world created a risk of infecting all of science: if science is power, why shouldn’t it be used as a powerful tool for the right ends? “Noble cause” or ideological bias became a serious risk.
Wchodzi bez problemu
@markot
Właśnie to.
@markot 19:21
Zauważyłam, że tekstu nie ująłeś w cudzysłów znakami – jak ja to zrobilam po polsku i po angielsku.
@markot
Już mam wyjaśnienie zagadki: znaki, których użyłam, wycinają tekst. W poprzednim wpisie wycięło mi owe znaki.
„As noted, social sciences could openly pursue an activist agenda. Once the seeds for new activist science were sown, it became clear that there was no barrier to prevent its expanse to the biological and natural sciences. The postmodern way of thinking about the world created a risk of infecting all of science: if science is power, why shouldn’t it be used as a powerful tool for the right ends? “Noble cause” or ideological bias became a serious risk”
@kruk
To masz jakieś dziwne cudzysłowy 🙄
– – –
Wbrew proroctwom obcojęzycznych cytatów, Nauka Polska nigdy nie była Używana, za to z mocy przymiotnika, wyłącznie używa, sobie. To właśnie dzięki nieużyciu Nauki Polskiej człowiek nie zniszczy świata w którym ekolodzy mylą Naukę z Polską.
– – –
„””
PS Zainstalowane w komputerach narodowych wykrywacze kłamstw o Nauce Polskiej nastawione są na odbierające jej godność cudzysłowy cytatów będących treścią tego źródła stąd dorobek wspomnianej znika po podłączeniu do sieci.
„””
„To właśnie dzięki nieużyciu Nauki Polskiej człowiek nie zniszczy świata w którym ekolodzy mylą Naukę z Polską.”
Człowiek nie zniszczy Świata, piszesz w czasie przyszłym?
https://www.youtube.com/watch?v=2DLnhdnSUVs
To ta Elegia jest albo skomponowana na wyrost, albo zupełnie niepotrzebnie?
Biała Arktyko wybacz nam, nie docenialiśmy Cię,usłysz naszą skruchę!
I jej odpowiedzi, huk, krzyk,ból,niemoc,maleńkie szkiełka lodu o siebie się ocierające,o tratwę,( jakby zgrzyt niewielkich ząbków,z zimna, trwogi) gdy w utworze rozbrzmiewa głośna w nim nadzieja, Arktyka ją odbiera,swym nieprzejednanym „za późno”!
Patrząc na sylwetkę,Kompozytora tam, dopiero zaczynamy sie bać!
Jan Józef Ignacy Łukasiewicz używał Nauki Polskiej czy może ona poużywała sobie na nim?
@markot 20:39
Ponieważ w cytacie są słowa ujęte w cudzysłów, całość cytatu chciałam wziąć w cudzysłów innymi znakami. Wybrałam te, które w matematyce znaczą „mniejszy” i „większy”. Znasz jakąś formę na podwójny cudzysłów? Nie pamiętam jak się to robiło w piśmie ręcznym.
@Gekko
„PS Zainstalowane w komputerach narodowych wykrywacze kłamstw o Nauce Polskiej nastawione są na odbierające jej godność cudzysłowy cytatów będących treścią tego źródła stąd dorobek wspomnianej znika po podłączeniu do sieci.
””
W omawianym cytacie nie chodziło o godność nauki polskiej, tylko o godność postmodernizmu w nauce tout court. Zasugerowano, że postmodernizm infekuje nauki przyrodnicze. Toż to policzek dla postmodernistów! Kto czuwa nad godnością postmodernizmu w nauce – to byłaby zagadka do rozwiązania.
@markot
Zagapiłam się. @Gekko znalazł albo wynalazł formę.
Można sobie kopiwoać i wklejać:
cudzysłowy zwane niemieckimi: » «
i francuskimi. choć ja je zwykle widzę w tekstach rosyjskich: « »
(właściwie, to to samo, tylko inna kolejność)
Można też cytaty kursywić
– – –
Narodowość cudzysłowów jak i Nauk przynosi wyłącznie nauczkę o scentralizowanym globalnie w jednym punkcie mapy źródle szerzenia bezmyślności.
Podobnie jak bezskuteczność oświecenia choćby wynalazkiem łuczywa nieuczonych profilem Łukasiewicza na portalu ormianie.pl
– – –
„Podobnie jak bezskuteczność oświecenia choćby wynalazkiem łuczywa nieuczonych profilem Łukasiewicza na portalu ormianie.pl”
Turlało się,tak bezpańsko to przechwyciłam?
To jest tylko 11 słów w cudzysłowie „made in Poland”
a co się przy tym mój mózg musi nakaskadarzyć by to objąć!?
„bezskuteczność oświecenia” (oświetlenie)- hm,gdzie jesteśmy skoro jeszcze nie przy lampie naftowej,może wyłącznie przy świecy albo już przy pochodni,łuczywo- w stosunku do wilka czy strzechy,noca mogłabym sie i przy nim ogrzać, ale ktoś trzymać by je musiał w dłoniach, wolno ognia nie zostawiam!
Zajrzałam na Ormianie.pl”,pobłądziłam….odetchnęłam przy ich pieśniach żałobnych,już miałam wracać,zmieniwszy zdanie wtoczyłam się na „Wardawar”, znów zamarudziłam:
„– warsztaty taneczne, prowadzone przez Hripsime Mamikonyan, w trakcie których będzie można nauczyć się dwóch ormiańskich tańców tradycyjnych: koczari (taniec grupowy w kręgu) oraz jarchuszta (taniec grupowy z klaskaniem)”
Irlandczycy już dawno mnie kupili tańcem celtyckim,o Ormiańskim tańcu nie miałam zielonego pojęcia.
Zawsze chętnie Cię wysłucham….ale dotrze do mnie tylko to co mnie zainteresuje.
@markot 9:25
Nie każdy może skursywić. W okienku „polish.typeit.org.” kursywi mi się co zechcę, ale kiedy to przenoszę na stronę „Polityki”, kursywa się odkursywia.
Próba cudzysłowów niemieckiego i francuskiego: >> << oraz <>
Cudzysłów francuski komputer (server?) przywrócił do formy uproszczonej. Bądź tu mądry! Przyjrzę się lepiej cudzysłowom @Gekko.
@Gekko
„… bezskuteczność oświecenia choćby wynalazkiem łuczywa…”
Zależy jak rozumiemy termin „oświecenie”. O to chyba toczy się zasadniczy spór między „źródłem szerzenia bezmyślności” i takimi, jak Ty oraz większość uczestników tego blogu. Patronem katolickich Ormian jest św.Grzegorz Oświeciciel. Która więc ze stron zawłaszcza koncept oświecenia? Można by sprawę rozstrzygnąc chronologią – zakładam, że św.Grzegorz Oświeciciel znacznie wyprzedził wiek Oświecenia. To jednak nie zakończy sporu.
Poza tym dziękuję za wskazanie ciekawego portalu.
@Bohatyrowiczowa
„Zawsze chętnie Cię wysłucham….ale dotrze do mnie tylko to co mnie zainteresuje.”
Jak chodzi o rebusy @Gekko, podejrzewam, że wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji.
@kruk
Rozne strony internetowe maja rozne metody (programy) okreslania cech tekstu (fontu). Instrukcje dla stron Polityki sa tu
https://naukowy.blog.polityka.pl/technika-komentowania/
@karat.
Dziękuję. Przestudiuję ten tekst jak tylko znajdę czas.
– – –
Nauka Polska prze(z) zabawę z budżetem. Narodziny w drodze czyli kino drogi podatniku.
.
Pozdrawiam Panie za Twe chojne.
– – –
„Pozdrawiam Panie za Twe …”
Ależ Panie odwzajemniają pozdrowienia!
https://silesia.edu.pl/index.php?title=Niechoj_Konstanty
@Kruk wstrzeliła się chyba bezbłędnie z tym rebusem!?
„Narodziny w drodze czyli kino drogi podatniku”
To @Kruk jest raczej o Tobie, dla Gekko się właśnie narodziłaś,
to Twój początek drogi,pierwszy krok, wychwycił „Grzegorza Oświeciciela”i pokłada w Tobie nadzieje na ciekawą dalszą drogę,
Wy będziecie sobie dyskutować, a ja szara eminencja Podatnik,tylko się będę wam przyglądać.
Nad zdaniem pierwszym podumam.
A na przyszłość, na wynalazcę wskażę Henryka Magnuskiego!
G82
Czy @Gekko to twój uczący się mówić robocik/wnuczek?
Moduł komunikacji ma niedopracowany. Ale sympatyczny bobasek.
@observer
Czy @Gekko to twój uczący się mówić robocik/wnuczek?
Moduł komunikacji ma niedopracowany. Ale sympatyczny bobasek.
Nie znam go. Wygląda na urządzenie cyfrowe i wąsko wyspecjalizowane. Ale trzeba obserwować.
@bohatyrowiczowa
Próba użycia kursywy:
To @Kruk jest raczej o Tobie, dla Gekko się właśnie narodziłaś,
to Twój początek drogi,pierwszy krok, wychwycił „Grzegorza Oświeciciela”i pokłada w Tobie nadzieje na ciekawą dalszą drogę…
Wyszło!
Teraz do @bohatyrowiczowej, zacytowanej powyżej.
@Gekko spotykałam wielokrotnie na forum „Polityki” i mam wobec niego dług wdzięczności, bo stanął w mojej obronie, kiedy spotkał mnie szczególnie zjadliwy atak na pewnym blogu. Kiedy indziej znowu napisał mi parę życzliwych słów.
Rozwiązywanie rebusów @Gekko jest dla mnie ciekawym acz trudnym zadaniem. Żeby zrozumieć co czeka polskiego podatnika przejrzałam wczoraj GW i nie znalazlam tropu. Może chodzi o jakiś „narodowy” film finansowany z budżetu państwa?
@Kruk
Pismo w kursywie,bardziej mi się podoba.
„Może chodzi o jakiś „narodowy” film finansowany z budżetu państwa?”
Qrcze, wchodzą teraz dwa filmy do kin!
Jutro:
https://www.filmweb.pl/film/Pi%C5%82sudski-2019-812540
Wrzucę je osobno, bo coś ostatnio zimuję w moderacji!
@Kruk
https://www.filmweb.pl/film/Obywatel+Jones-2019-808108
Ten za 43 dni,oba przykuły mą uwagę.
Nie wiedziałam że się tak niby znacie, przez jego „Twe hojne”
i większą ilość tutaj ostatnio kobiet komentujących,powywracałam
co pisał na opak,na swoja modłę!
Tylko ja nie wiem czy i który z tych filmów jest finansowany przez Nas, o ile jest?
@Bohatyrowiczowa 15:30
Może nie jesteś daleko od prawdy z filmem o Piłsudskim. Wprawdzie nauka nie była dziedziną, w której się on dla Polski zasłużył, ale do produkcji filmu trzeba było zatrudnić historyków, czyli grono naukowe.
Jaki jest ten drugi film?
Poważnie chce się wam odgadywać te szarady?
Kombinowane, aby coś powiedzieć, ale nie powiedzieć, nie być za, ale i nie przeciw, taka efekciarska zabawa słowami, a wy się, maluczcy, zastanawiajcie, bo na pewno jest w tym ważna prawda genialnie ukryta i czeka na eurekę 🙄
@kruk
Nie każdy może skursywić.
Każdy. Wystarczy polecenie kursywienia wpisać bezpośrednio do rubryki „Treść komentarza”, wstawić cytat i zamknąć poleceniem zakończenia kursywy.
Zresztą już to chyba sama wiesz, bo Wyszło!
@markot
Poważnie chce się wam odgadywać te szarady?
Czemu nie? Przynajmniej od czasu do czasu. Sprawdziłam związek filmów cytowanych przez @Bohatyrowiczową z kieszenią podatnika.
„Piłsudski” był finansowany przez Ministerwtwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. „Obywatel Jones” skorzystał z dofinansowania Polskiego Instytutu Sztuki filmowej oraz Krakowskiego Biura Festiwalowego. Związek z nauką polską obydwu przedsięwzięć raczej luźny ale może @Gekko wie coś więcej.
@markot 15:53
Instrukcja w linku podanym przez @karat. była przejrzysta.
@karat.
Jeszcze raz dziękuję. Nauczyć się czegoś, choć byłby to drobiazg, zawsze podnosi na duchu.
@kruk
może @Gekko wie coś więcej.
He he, wie, ale nie powie 🙄
Test
@Markot
„Poważnie chce się wam odgadywać te szarady?”
Jakaś odmiana, poszukiwania co autor może mieć na myśli,są swego rodzaju przyjemnością!
Twoich motyli,larw,pasikoników,węży też szukałyśmy,przypominam.
I być może tym sprawiłyśmy Ci przyjemność, ja w każdym motylu szukałam jakiś cech Twojego charakteru?!
Zabrakło zadań domowych od Ciebie, korzystamy z tych co podsuwa nam dzień!
Siała baba mak
Nie wiedziała jak
Gekko wiedział, nie powiedział
A to było tak
🙂 🙂 😉
Cechy mojego charakteru w motylkach? 😯
Strach pokazywać tu jakiekolwiek obrazki 🙁
W zwiazku z pożytkami uczenia się przypomniałam sobie zdarzenie sprzed kilku lat. Musiałam załatwić drobną formalność i dano mi do wyboru telefon albo internet. Perspektywa załatwiania formalności przez telefon wpędza mnie w stan lękowy, więc, chociaż z powątpiewaniem w moje sieciowe umiejętności, weszłam do internetu. Sprawa się załatwiła bardzo sprawnie a ja przez całe popołudnie chodziłam w euforii.
Im człowiek starszy, tym wiekszy opór przed nowościami, więc każdy zakończony powodzeniem akt odwagi niezmiernie cieszy. Ciekawa jestem przeżyć innych blogowiczów stawiających czoła oszalałemu postępowi technologii.
Co prawda znaczna część nowinek jest fool-proof, czyli łatwa w użyciu dla byle durnia. Z czego durnie korzystają bez umiaru. Nie waham się z wprowadzeniem tego tematu, bo podobno serwery zużywają dużo energii a cała elektronika oparta jest na rzadkich pierwiastkach. Czyli rzecz ma związek z niszczeniem środowiska.
@markot
Cechy mojego charakteru w motylkach?
Strach pokazywać tu jakiekolwiek obrazki
Nie musisz się bać pokazywania obrazków. Nawet zdjęciami krokodyla wzbudzasz sympatię. Wczoraj pomyślałam o Tobie z wdzięcznością, bo spotkawszy w parku uroczą, popielatą gąsienicę rozpoznałam w niej Twoją szczotecznicę. Nawet stanęłam chwilę, żeby uchronić ją przed rozdeptaniem zanim przemierzyła ścieżkę.
@kruk
Z przyjemnoscia 🙂
@kruk
Załatwianie spraw przez telefon to może być horror, zwłaszcza dzwonienie do serwisów, które są bógwiegdzie na świecie. Nie dalej jak wczoraj pierwszy raz w życiu zadzwoniłem do takiego serwisu z ajfona. No i problem. Automat mi mówi, jeśli chcesz to, naciśnij 1, jeśli to – 2 itd. A gdzie ja mam nacisnąć, jak nie widzę żadnego klawisza ani cyfry? Rozłączyłem się i przyjrzałem bliżej ekranowi mojej komórki, aż znalazłem ikonkę z blokiem cyfr i zadzwoniłem drugi raz, i nawet nie musiałem wysłuchać irytującej muzyczki, prawdziwy człowiek zgłosił się zaraz po wciśnięciu 3.
Znowu się czegoś nauczyłem 😉
Bo ja jestem z tych, co od lat 70. do połowy lat 90. mieli domowy telefon z tarczą, pierwszą własną (nie służbową) komórkę dopiero w nowym tysiącleciu, a smartfon (iPhone) od stycznia 2018.
Cyfrowe aparaty fotograficzne mają 15 i 8 lat.
Gdzieś w szufladzie mam jeszcze dyskietki od starego laptopa (windows 98), który wyzionął ducha spadając na podłogę…
Może dałoby się z tego wszystkiego (wymienione wyżej zabytkowe przedmioty posiadam nadal) złożyć takiego gammonowego wnuczka à la Gekko? Pudełko dyskietek à 1.44 MB powinno wystarczyć? 😉
@Kruk
„Narodziny w drodze czyli kino drogi podatniku.”
Słuchaj,a może to nie film,tylko teatr drogi,kończą się posiedzenia w Sejmie,aktorzy wyruszą w drogę,my za te podróże płacimy,
przedstawienie trochę potrwa, a rodzą sie nowe – stare partie?
@Markot
Eh…..bój się bój!
@markot
Załatwianie spraw przez telefon to może być horror
Zdarza się, że procedura jest prosta i szybka i wtedy człowiek wpada w zachwyt nad technologią. Ale jak kupujesz np. bilet lotniczy przez sieć i w swoim e-mailu pomylisz się o jeden znaczek, to naprawienie tego błędu może Cię kosztować pół dnia. Musisz dzwonić. Wciskasz podany Ci numerek i czekasz godzinę słuchając „muzyczki”, bo na drugim końcu linii osoba mająca rozwiązać Twój problem ma kilkunastu innych petentów do obsłużenia. Czekasz więc w kolejce dostając szału od muzyczki, nie możesz wytrzymać, odwieszasz telefon, po czym zaczynasz od nowa. Bilet masz opłacony ale nie możesz liczyć na mail z wydrukiem kodu Twojego zamówienia, czy zawiadomienie o ewentualnych zmianach w godzinach lotów. Czyli męczysz się kilka godzin do skutku. Niech to, co piszę będzie ostrzeżeniem dla każdego, kto coś załatwia przez internet.
@Bohatyrowiczowa
kończą się posiedzenia w Sejmie,aktorzy wyruszą w drogę,my za te podróże płacimy,
Całkiem nieźle to wykoncypowałaś, może o to właśnie chodzi.
@markot
Rozwiązywanie zagadek może wciągać, nie miej nam za złe, że próbujemy rozgryźć szyfry @Gekko.
@Markot
„Cechy mojego charakteru w motylkach?”
Tak,o tym motylku co masz teraz w profilowym z Modraszkowatych,
czytałam że niemal niemożliwym jest uchwycić go na/do zdjęcia,z rozłożonymi skrzydełkami?!
A cierpliwość nie jest czasem cechą charakteru?
Kiedyś tam mi przeszło przez myśl,jak to się u ciebie odbywa,polowania z aparatem,czy są planowane,czy pojawiasz się tam właśnie gdzie wiesz ze będą i te okazy,jak się do tego przygotowujesz i takie tam…
Zmieniając temat mój smartfon miał swą premierę w 2012 r.
jest w opłakanym stanie, ale mam na nim zdjęcia które sama robiłam
rok do roku dzieciom nad morzem,to kawałek mojego życia a on smartfon jego częścią!
(dopiero teraz bo babcia,zaczarowywała wnusię do snu)
@Bohatyrowiczowa
Jak to się odbywa?
Przeważa przypadek. Okazja, moment, klick. Planowanie na ogół zawodzi, im bardziej szczegółowe, tym większe rozczarowanie 🙁
Najlepiej się pamięta niezrobione zdjęcia. Bo zapomniany w domu lub za późno wyciągnięty aparat, bo zapomniana karta pamięci, bo… obiekt odleciał, skrył się, zniknął…
Cierpliwość (ciągle trenuję) bardzo się przydaje.
A motylki? Tylko nieliczne rozkładają skrzydełka na dłużej niż 1-2 sekundy.
@kruk
Jeżeli kiedyś wpisy Gekko były zrozumiałe to może obecnie dopadł go niejaki Alzmajer albo to odwrócona wersja deszyfratora Turinga – mówi Enigmą.
@Markot
Musiałbyś tutaj takiemu jednemu komuś,udzielić korepetycji?
Tematem korków byłby temat – jak zażartować z kogoś w dobrym smaku!
Do Twojego „Gekko wie ale nie powie”,można się było pouśmiechać,do tego z 3:15 już niekoniecznie.(nie reagujesz akceptujesz)
Albo; nie śmiej się dziadku z czyjegoś wypadku.Dziadek się śmiał i to samo miał!
Stęskniłam się już do przybocznego Luap!