Pochwała niekonsekwencji (2)
Dlaczego tak, a nie inaczej, czyli o tym, że nie ma ucieczki od metafizyki.
Pisałem już niekonsekwencji w nauce, która najogólniej rzecz biorąc polega na odcinaniu się przez nią od wszelkich kwestii metafizycznych. Sama metafizyczność nauki miałaby polegać zaś na nieugruntowaniu jej metod, bo zadanie takie jest niewykonalne. Trudność tę dobrze podsumowuje zdanie z filmu „Rejs”: jaką metodą wybierzemy metodę głosowania? Trzeba po prostu od czegoś zacząć i dobrze, że tak właśnie się czyni. Ale taki punkt wyjścia to właśnie metafizyka, tyle że przyjmowana zupełnie nieświadomie. Ostatnia dyskusja wokół podobieństwa nauki do religii skłania mnie do jeszcze jednej uwagi.
Badania naukowe wspierają się na tak zwanej zasadzie racji dostatecznej, którą zwięźle wyraził Gottfried Leibniz – nic nie dzieje się bez racji. Czym jest racja, to sprawa dość jasna. Chodzi o wyjaśnienia, które odwołują się po pierwsze do jakiegoś prawa ogólnego. Po drugie wskazują na przyczynę sprawiającą, że badana rzecz podlega właśnie temu prawu. Sądzę, że do poszukiwania tego typu wyjaśnień w gruncie rzeczy da się sprowadzić większość badań naukowych.
Leibniz jednak w całej swojej przenikliwej genialności wskazał na metafizyczne konsekwencję, do których prowadzi właśnie taka postawa. Jest nią szukanie odpowiedzi na pytanie o rację istnienia całej rzeczywistości, a w szczególności dlaczego jest ona taka, a nie inna. W bardzo zwięzłej rozprawce „O zasadach istnienia” pisze on tak: „Jest w naturze racja, dla której raczej istnieje coś niż nic. Jest to następstwo owej wielkiej zasady, że nic nie staje się bez racji. Tak samo musi też być racja, dla której istnieje raczej to niż coś innego”.
Jak zaznaczyłem, jest to już kwestia metafizyczna i takie poszukiwania prowokuje. Ma być jednak o pochwale niekonsekwencji. Otóż chwała właśnie nauce, że się w niej rezygnuje z tego typu poszukiwań. Bo w ten sposób odcina się ona od całego balastu zbędnych dociekań, które być może pogłębiają nasze rozumienie rzeczywistości, ale z praktycznego punktu widzenia są zupełnie jałowe.
Moja pochwała będzie nieco gorzka. Poszukiwanie racji, dlaczego w ogóle są takie, a nie inne prawa świata, z konieczności wskazuje na jakąś przyczynę zewnętrzną wobec tych prawa i rzeczywistości. Dlatego jest to już pytanie metafizyczne. Odnoszę jednak wrażenie, że nie wszyscy naukowcy zdają sobie sprawę, że skoro pytanie jest metafizyczne, to każda na nie odpowiedź jest metafizyczna. Zarówno taka, która wskazuje na Absolut jako rację zaistnienia takiej, a nie innej rzeczywistości, jak i taka, która neguje potrzebę odwoływania się do niego czy też unieważnia samo podejście jako właśnie metafizyczne. Sztandarowym przykładem takiej nieświadomości jest omawiana na blogu wielokrotnie książka Dawkinsa.
Metafizyki nie da się w ogóle usunąć, bo gdy się ją usuwa to zawsze w imię jakiejś innej metafizyki. W końcu bierze się ona z odwiecznego pytania: dlaczego tak, a nie inaczej? Dlaczego naukę zacząć od takiego, a nie innego pytania? Takiej, a nie innej metody? Takiego, a nie innego podejścia? Takiego, a nie innego typu wyjaśnień? Odpowiadając, odwołujemy się do jakiś przesłanek, o które znów można się pytać i tak w nieskończoność. Ponieważ podejście takie pogrąża nas w regresie w nieskończoność i kompletnym paraliżu intelektualnym, jego przerwanie z konieczności rodzi metafizykę. I na tym polega jej nieuchronność, ale także to, że utrzymuje się ona u podstaw nauki.
Grzegorz Pacewicz
Ilustracja „Poisson Aérostatique” (1784) pochodzi najprawdopodobniej z listu Louisa St Juste’a do jednego z braci Montgolfier.
Komentarze
A moze inaczej:
1. skoro jest tak, a nie inaczej, to dla potrzeb wiekszosci dziedzin nauki pozostanmy w ramach tak wyznaczonych zaleznosci. Nie sadze, zeby dla wiekszosci poszukiwan naukowych istotna kwestia bylo np. to dlaczego predkosc swiatla jest taka jaka jest, i tym podobne dylematy. Badania dotycza w wiekszosci materii podlegajacej bez wyjatku prawom takim, jakie one sa, a wiec pytanie o to, skad wynika charakter tych praw nie ma wiekszego znaczenia dla podawanych odpowiedzi.
2. pytania „dlaczego” sa jak narazie nie do odpowiedzenia w sposob jednoznaczny byc moze dlatego, ze nasze poznanie ma granice, ktore to granice czlowiek stara sie ciagle rozszerzac, co zajmuje czas; przyjemnie jest przygladac sie wysilkom kosmologii, ktora moim zdaniem zbliza sie do dania odpowiedzi na wiele pytan z kategorii „dlaczego”. Ale…
3. Nawet jesli padnie odpowiedz na wszystkie pytania typu „dlaczego” zawsze znajda sie Grzegorzowie Pacewicze, ktorzy beda nadal pytac „dlaczego”. Dla nich istnieje filozofia, ktora Grzegorzowie Pacewicze posluguja sie jak nozem do obierania cebuli, odzierajac rzeczywistosc z kolejnych warstw w nadziei na dotarcie do Absolutu. Ale kiedy Grzegorzowie Pacewicze tego swiata stana przez Absolutem, czy z ich umyslow zniknie pytanie „dlaczego” ?
Dlaczego akurat ten Absolut, a nie inny ?
I na tym polega nieskonczonosc i paraliz intelektualny, ktorym grozi Autor na koncu swego tekstu.
Ale, jak widac, temat „chodzi”. W sam raz zeby spalic troche swiatecznych kalorii stukajac w klawiature.
POzdrawaim.
@GP,
Przyznam, że jako osoba praktykująca nie rozumiem tego całego zamieszania wokół konfliktu nauka-religia:
Jądro religii – duchowość – służy wykształceniu w sobie pewnych cech. Oczywiście religia ma inne wymiary (kulturalny, społeczny) i związana jest z władzą, ale w gruncie rzeczy chodzi w niej o nauczenie się pewnego sposobu przeżywania świata.
Nauka poznaje mechanizmy stojące za transformacjami materii i stara się materią manipulować. Przypomina w tym magię tyle, że jest dużo skuteczniejsza.
Nie zwracałbym zbytniej uwagi na konflikty na polu metafizycznym bowiem nauka światnie sobie radzi bez metafizyki zaś metafizyczne mity w religii są jedynie narzędziem uspokojenia neurotycznych umysłów.
Myślę, że takie funkcjonalne podejście pozwala lepiej sie zrozumieć zwaśnionym stronom co wpisuje się w tradycję nadchodzących świąt. Życzę wszystkim blogowiczom, aby Święta okazały się Zdrowe i Wesołe:-)
Jacobsky – masz sporo racji, tak to już jest, że są takie typy, które pytają i będą pytać. Świetnie to ujął w swoim czasie Kołakowski w Horror Metaphisicus. Ale mi chodzi o coś innego: by wiedzieć, kiedy mniej więcej zaczyna się metafizyka i skąd się ta metafizyczność bierze.
Art63 – ostrzegałem Hoko w komentarzu pod poprzednim wpisem, że pewnie komentarze zejdą w stronę religii. W całym wpisie ani razu nie pojawia się to słowo. Być może nazwa metafizyka sugeruje jakoby o nią chodziło, ale mi nie chodzi o religię. Mi chodzi właśnie o metafizykę.
Jakobsky na pewno pięknie zilustrował swoisty bezsens nieustannego pytania dlaczego. Jest to (w sensie dyskusja nad pytaniem o „dlaczego”) tylko maską dyskusji o mądrości w ogóle.
O mądrości dyskutowaliśmy już wcześniej ( http://naukowy.blog.polityka.pl/?p=113 ) i oczywiście nie doszliśmy do żadnych wspólnych wniosków. Obawiam się bowiem, że mądrość jest wartością wpojoną nam przez kulturę i, jak to wartości, fatalnie zdefiniowaną (czy raczej cudownie niezdefiniowaną).
Wartością, którą jedni będą bezwzględnie uznawać (poszukując nieustannie odpowiedzi na „dlaczego”, „a co było przedtem” i wszystkich innych pytań czyniących z nas czteroletnie dzieci). Inni zaś będą zasłaniać się słowem „praktyczność”, które jest równie magiczne co „mądrość” tylko że lepiej postrzegane w pewnych kręgach.
Powinniśmy raczej dyskutować (lub pobudzać ludzi do dyskusji) czy mądrość w sensie dziecinnego, postmodernistycznego czy jakiegokolwiek nieustannego „dlaczego” jest nam potrzebna, czy może rzeczywiście zgodnie z trendem ostatnich lat skupić się na „jak”, profesjonalizmie, „małych krokach” czy „praktyczności”.
To czy nauka zrozumie, jak bardzo sama opiera się na wierze czy składnikach nieracjonalnych jest bowiem tylko kwestią czasu. Jasne, że w końcu zrozumie, nie da się tego dłużej utrzymywać w tajemnicy. Problem polega na tym, czy zmienimy w związku z tym system (definicję nauki i być może czegoś więcej) czy zignorujemy problem i ukryjemy go w „małych krokach” i „praktyczności”. Moim zdaniem im szybciej się na coś zdecydujemy tym szybciej przestaniemy iść w dwóch różnych kierunkach i udawać że badania „dlaczego” są praktyczne a badania „praktyczne” odpowiadają naszej ciekawości ostatecznego poznania.
PS Zamiast „ochrona przed spamem” powinny być trudniejsze zadania i podpis „ochrona przed głupkami” 😉
GP,
bardzo dobrze, ze istnieja ludzie, ktorzy beda do konca swego istnienia pytac „dlaczego ?” Chwala im za to, ze sa tak dociekliwi.
Kiedy bylem dzieckiem w wieku rozbujalej ciekawosci zameczalem doroslych ciaglymi pytaniami „Ile mierzy ?”, „Ile wazy ?”, no i oczywiscie „Dlaczego ?” Podobno potrafilem nawet samemu dawac sobie wyjasnienia dlugo nawijajac po dziecinnemu, a na sam koniec, ku rozbawieniu doroslych pytalem samego siebie „a dlaciego ?”
Choc moje dziecinstwo to dawne dzieje, to jednak wydaje mi sie, ze trzeba takiej dzieciecej ciekawosci aby stawiac pytania z tzw. pogranicza. Czy sa one metaficzyczne to inna sprawa. Powiedzmy, ze jakakolwiek odpowiedz na te pytania jest tak samo dobra jak brak odpowiedzi, tylko nie wiem czy na tym wlasnie polega metafizyka.
Ale ten problem mnie nie gnebi za bardzo. Za jakis czas wszyscy bez wyjatku przekonamy sie jak to naprawde jest z ta metafizyka. Trzeba tylko cierpliwie czekac na swoja kolej.
Co oczywiscie nie przeszkadza, zeby w miedzyczasie bawic sie w poczekalnie w zadawanie zapytania „dlaczego ?”
Na wszelki wypadek…?
GP: konsekwencja to emocjonalna kategoria ludzka, a nie kategoria poznawcza. Nie widze niekonsekwencji w braku ” ostatecznego kroku metafizycznego”, tak jak nie ma niekonsekwencji w braku „uczuc metafizycznych”.
Nie zgadzam sie ze brak metafizyki jest tez metafizyka – tak jak nie pisanie ksiazki nie jest jej pisaniem. Stary numer, ze ateista to „wierzacy inaczej”.
Jest to manipulacja pojeciowa teizmu – by jakos sie przykleic do idacej do przodu nauki.
Pytasz sie skad sie bierze metafizyka, odpowiedzi metafizyczne? Dla mnie jest to rodzaj halucynacji zbiorowej, o roznych formach, roznych zabarwieniach, wystepujaca u ludzi u ktorych konsekwencja staje sie obsesja.
Jacobsky: podziwiam Twoją wiarę w ostateczny sukces poznawczy – kto wie, kto wie… Ja bardzo lubię rozmawiać z moim synkiem, siedmiolatkiem, o problemach filozoficznych. Rozwiązuje je w cudowny sposób.
Joseppe: sądzę, że wszystko zostanie zakopane w małych kroczkach, albo jeszcze lepiej w praktyczności.
julo36: niestety nie jest tak jak z ateizmem. Tzw. Koło Wiedeńskie próbowało wyrzucić metafizykę. W podręcznikach i opracowaniach ich zabieg kwituje się krótko: wyrzucili drzwiami, to metafizyka wróciła oknem. Okazało się, że kategoria sensu, która w kręgu tym była dość popularna, była metafizyczna.
Wszystko bowiem zależy od kryteriów, jakie się przyjmie – a tych nie da się uzasadnić, albo uzasadnia się post factum, na zasadzie samoodniesienia, ale z narażeniem na zarzut błędnego koła. Każdy z nas jest metafizykiem. I to nie zarzut, tylko opis sytuacji. A metafizyki mogą być różne: teistyczne, ateistyczne, holistyczne, redukcjonistyczne, spirytualistyczne i materialistyczne itp. itp. Do koloru, do wyboru.
No cóż… moim zdaniem to „zasada racji” jest metafizyczna, więc i nic dziwnego, że skoro nauka ma się na niej opierać, to wykłada się o metafizykę.
A przerwanie regresu w nieskończoność nie rodzi bynajmniej metafizyki, lecz arbitralność. W tym nie ma nic metafizycznego, co najwyżej można powiedzieć, że nie uwzględniamy (świadomie) wszystkich danych, lecz poprzestajemy albo na przybliżeniu, albo na sądzie w jakiejś mierze subiektywnym (arbitralnym właśnie), albo na zawężeniu obszaru skuteczności/uzyteczności teorii czy hipotezy. Metafizyka może się pojawić, jeśli wnioski z eksperymentu będziemy chcieli ekstrapolować na całość, ale w zakresie teorii szczątkowej nie widzę tu żadnej metafizyki. Nie obchodzą nas tu żadne „racje”, nie dociekamy żadnych „racji”, a tylko sprawdzamy, co w danym przedziale warunków działa, a co nie. Problem w tym, że niektórzy do dobrego samopoczucia potrzebują „racji ostatecznych”, a tymczasem nauka dostarcza tylko lokalnych i szczątkowych. Nauka nie jest żadnym panaceum, żadną maszyną do odkrywania „prawdy”. I wreszcie, wracając do regresu, zakłada się tutaj, że koniec „poznania” rzeczywiście istnieje, ba, że możliwe jest dotarcie do tego końca – jako np. jakiejś uniwersalnej teorii (naukowcom-metafizykom sie to marzy od dawna). Tymczasem Natura może być przecież skonstruowana tak, że żadnego „dna” nie ma, że obszar poznania jest rzeczywiście nieskończony – i wtedy ten regres będzie naturalnym skutkiem budowy świata fizycznego. Nauka opiera się na metafizyce – ale tylko ta nauka, która a priori zakłada istnienie „racji”, „teorii wszystkiego” i tak dalej. Jeszcze jeden atawizm.
GP:
OK, rozumiem Twoj punkt widzenia, ze kazdy swiatopoglad ma pewne pytania pierwsze, ontologiczne. Ja uzywam slowa „metafizyka” w sensie Arystotelesa, jako cos co wychodzi poza poznanie przyrodnicze, co jest poznaniem pozaempirycznym, chcialoby sie powiedziec pozanaukowym.
Kiedy Witkacy pisze o zaniku uczuc metafizycznych we wspolczesnym swiecie, taka metafizyke mial na mysli (notabene sie mylil ze jest to rownia pochyla). Dla kogos kto nie widzi swiata nadprzyrodzonego ani w niego nie wierzy metafizyka sie chyba sprowadza do podstaw teorii poznania. Wogole metafizyka materialistyczna brzmi mi troche jako niefrtunna kombinacja slow, jak kwadratowe kolo, albo ateista wierzacy inaczej.
GP:
Jeszcze uwaga o Kole Wiedenskim. Zrobili kawal dobrej roboty – zblizyli sie do naukowcow-przyrodnikow w swoim podejsciu badawczym. Jednak metafizyce zadali bardzo mocny cios, gdyz zmusili filozofow do zastanowienia sie nad sensownoscia ich metafizycznych wypowiedzi przez wymog falsyfikowalnosci. Dla mnie jednak prawie bezpowrotnie wyrzucili metafizyke przez okno.
A tak notabene na swiecie jakie jest miejsce teraz filozofii analitycznej – spadkobierczyni Kola Wiedenskiego – zgodzimy sie chyba ze znaczne.
Tak, pierwszy sens przede wszystkim. Ale u Arystotelesa też było w tym sensie: metafizyka (w zasadzie filozofia pierwsza, bo Arystoteles tej nazwy jeszcze nie znał) bada byt jako byt, czyli w odniesieniu do pierwszych zasad. Fakt, że w tej kwestii jest spore pomieszanie: są dwie nazwy ontologia, metafizyka, które nie wiadomo jak się do siebie mają. No i sporo jest pozostałości rozumienia metafizyki, jako nadprzyrodzoności. Różni autorzy w różnych sensach używają tych nazw. Ja w zasadzie zamiennie stosuję ontologia i metafizyka. Jeśli miałbym rozróżniać to w ślad za Ingardenem: ontologia – możliwości bytowe bez ich rozstrzygania; metafizyka – rozstrzygnięcia o bytach w oparciu o ontologię.
GP,
moja wiara w sukces poznawczy ? Zwlaszcza ostateczny ? Och nie !
Poki co poznanie przynosi mi wiecej odpowiedzi, zas wiara – wiecej pytan.
Pytania stawiane przez „poznanie” sa dla mnie bardziej konkretne niz odpowiedzi dawane przez „wiare”.
Ostateczny sukces poznawczy ? C’mon Grzegorz ! Przeciez wszyscy odniesiemy ten sukces. To tylko kwestia czasu, z tym, ze nie znamy ani dnia, ani godziny… 🙂
Raczej nie w temacie, ale może któryś z szalonych bardziej lub mniej naukowców podejmie się dysputy:
http://www.nets.pl/~metozor/prolog_metoz.html
Pozdrawiam a do polemiki zapraszam na
http://wrabec.blog.polityka.pl/?p=30#comments
darek
„A tak notabene na swiecie jakie jest miejsce teraz filozofii analitycznej – spadkobierczyni Kola Wiedenskiego – zgodzimy sie chyba ze znaczne. ”
Nie znam sie na filozofii, w szczegolnosci analitycznej, ale prawda jest taka, ze jej wielki guru Russell, jesli chodzi o nauke, byl moze wybitnym., ale jednak obludnikiem, ktory udawal, ze jego systemy logiczne byly ostatecznym rozwiazaniem dla ludzkosci, a w rzeczywistosci obciazaone byly tyloma nienaturalnymi, arbitralnymi zalozeniami, ze niejedna religia by im nie dorownala. I ten pozorny nominalizm, brr…
Za to Goedel, jakby nie bylo przedstawiciel Kola Wiedenskiego byl platonikiem, wiec nie wiem czy im sie do konca z ta metafizyka i oknem udalo…
Tak, zwłaszcza że falsyfikacjonizm to pomysł Poppera ich krytyka, a nie poplecznika.
Filozofia analityczna obejmuje wiele nurtow, lecz laczy je wszystkie chec eliminacji problemow ktore nie mozna rozwiazac przez uzycie logiki, analizy strukturalnej jezyka. Sensownosc konkretnych wypowiedzi filozoficznych powinna laczyc sie z mozliwoscia wykazania ich prawdziwosci lub falszywosci – a wiec jednak w koncu falsyfikowalnosc,
chociaz termin jako „Stichwort” znamy z Poppera.
„Sensownosc konkretnych wypowiedzi filozoficznych powinna laczyc sie z mozliwoscia wykazania ich prawdziwosci lub falszywosci”
Tu akurat Goedel pokazal, ze tak dobrze nie ma, przynajmniej na gruncie logiki formalnej…
Tak, a fałszywości teorii nie wynika wcale prawdziwość innej. Popper akurat zdawał sobie sprawę, że nie da się wyrzucić metafizyki z naszej wiedzy. I nie uważał, że brak podatności na falsyfikację oznacza automatycznie bezsens. O ile dobrze pamiętam jego książki, nie stosuje on w ogóle kategorii sensu-bezsensu. Zdania metafizyczne są nieweryfikowalne, lecz to nie znaczy, że są bezsensowne. One coś mówią o rzeczywistości, ale tak długo, jak nie poddają się one zabiegowi falsyfikacji, nie jesteśmy w stanie odkryć, w jakim stopniu mówią one coś o rzeczywistości. Zresztą jego zdaniem, że kryterium racjonalności jest odniesienie do sytuacji problemowej. Każda teoria, która rozwiązuje jakiś problem jest racjonalna. Jeśli w ten sposób traktujemy teorie, możliwa jest ich krytyczna analiza, nawet gdy nie są falsyfikowalne. Można bowiem pytać: czy rozwiązuje problem? Czy rozwiązuje go lepiej niż inne teorie? Czy przeczy teoriom filozoficznym potrzebnym do rozwiązania innych problemów? Itp
Merry Christmas!
W tym dniu szczegolnym mysle o korzysciach plynacych z filozoficznego minimalizmu na tle dyskusji episkopalnej o zaplodnieniu in vitro i piskorzowaniu w tym temacie roznych politykow. Czy „myslenie metafizyczne” nie wystepuje tutaj w sojuszu z hipokryzja i obskurantyzmem?
Ogólnoludzkie kłopoty energetyczne można zlikwidować. Energię można tworzyć. Na przeszkodzie stoi fanatyczna wiara polskich i nie tylko polskich naukowców , w dogmat fizyki nazywany prawem zachowania energii. Ten dogmat można doświadczalnie unieważnić i jednocześnie także doświadczalnie można udowodnić , że energię można tworzyć. Wystarczy znaleźć stronę z opisem podstawowego doświadczenia
http://www.nets.pl/~metozor/polpar.html
i zapoznać się z kilkoma bardzo wyraźnymi obrazkami. Naukowcy nie chcą wykonać tego prostego doświadczenia, gdyż pozytywny jego wynik nie byłby zgodny z w / w. dogmatem o energii. Cała trudność polega na dobraniu do wagi dwu szalkowej, odpowiednich ciężarów, q: G; Q; / G = Q / które będą zdolne do wywołania ustawień szalek jak na kolejnych obrazkach. / Mnie się to udaje od 1980 r /
Proponuję następujące postępowanie: osoba wskazana przez odpowiedniego adresata zakupuje taką wagę w jakimś sklepie ze starociami. Adresat poleca wykonać takie doświadczenie osobie, która nie będzie powiadomiona o celu przeprowadzenia doświadczenia. Następnie należy zaprosić jakiemuś naukowca i pokazać mu komplet tych obrazków.
Prawdopodobnie ten naukowiec będzie twierdzić , że ostatni obrazek jest fałszem. Należy przeprowadzić doświadczenia w jego obecności i zapytać go co on o tym sądzi. Jeżeli doświadczenie wzbudzi jego zainteresowanie, należy podać mu mój adres i zaproponować nawiązanie kontaktu z moją osobą. Proponuję powyżej opisane postępowanie przeprowadzić z innymi naukowcami. Ciąg dalszy tego dziecinnie prostego eksperymentu wygląda jak poniżej:
http://www.nets.pl/~metozor/prolog_metoz.html
Zygmunt Orłowski
metozor@nets.pl
P.S. Podejrzewam, że nieudolność naukowców jest wspierana finansowo przez osoby zainteresowane w utrzymaniu wysokich cen ropy naftowej.
Wybudowany model może mieć znaczną wartość muzealną wyrażoną w walucie, jeżeli wykonawca zdoła nakłonić naukowców do zapoznania się z tym modelem.
Proponuję zapoznać naukowców z:
http://www.nets.pl/~metozor/prolog_metoz.html , który jest pogardzany z powodu niezgodności z tzw. ? prawem zachowania energii.? Następnie należy zapytać tych doktorów nauk technicznych w jaki sposób oni i cała ludzkość hamuje samochody przy pomocy hamulca hydraulicznego. W całym procesie hamowania przy pomocy hamulca hydraulicznego nie występuje to cudowne ?prawo zachowania energii ? a jednak rozpędzony samochód można zatrzymać jedną słabą kobiecą nóżką wywołując przy okazji pisk i lekki dymek z opon. Skąd pochodzi ta energia zdolna do zahamowania samochodu. Energię można tworzyć posługując się rozumem i prawem Pascal?a.
Fundamentalny dogmat fizyki o nazwie ? prawo zachowania energii ?jest w takim samym stopniu prawdziwy jak opisany poniżej inny dogmat dotyczący także energii.
Wg E.M.Rogers’a , autora pięciu tomów ” Fizyka dla dociekliwych” /przetłumaczone i podane dla polskiego czytelnika w sposób doskonały / w części nr 3 p.t.”Cząsteczki i energia” na str. 87 , jest zdanie, cytuję dosłownie:
W wielu zwykłych mechanicznych procesach ( spadanie głazów, rozkręcanie sprężyny, ruch układu ciężarów i bloków) suma energii kinetycznej (E. K ) i energii potencjalnej ( E.P.) pozostaje stała. To zachowanie energii ( E.K. + E.P. ) = constans, nie jest niczym zaskakującym, skoro, jak zobaczymy później , E.K i E.P są tak zdefiniowane i dobrane, aby równanie uczynić prawdziwym.
Twierdzenie: energia potencjalna + energia kinetyczna = constans, nie można potwierdzić doświadczalnie.
Twierdzenie : maszyna METOZ może tworzyć energię przy pomocy prawa Pascal?a. można potwierdzić doświadczalnie.
Dlaczego naukowcy boją się tego potwierdzenia???
*************************************************************
Podaję poniżej nazwiska ODWAŻNYCH N I E U K Ó W i jednocześnie twórców cudów gospodarczych Stanów Zjednoczonych:
****************************************************************************************************
1/ Wright Orwille i jego brat Wright Willbur / zawód : NAPRAWIACZE ROWERÓW / ZBUDOWALI PIERWSZY NA ŚWIECIE SAMOLOT / i udowodnili w 1903 r , że możliwym jest kontrolowane latanie w powietrzu przy pomocy urządzenia cięższego od powietrza. W tamtych czasach obowiązywał naukowy dogmat , że w powietrzu może unosić się tylko konstrukcja lżejsza od powietrza.
***************************************************************************************************
2/ Samuel Morse /1791 ? 1872 / zawód : ARTYSTA / . Budowniczy pierwszego na świecie APARATU I SYSTEMU TELEGRAFICZNEGO , który w 1843 r umożliwił graficzny kontakt pomiędzy Baltimore i Washington.
***************************************************************************************************
3/ Edison Thomas, Alva / 1847 ? 1931 / zawód : SPRZEDAWCA GAZET /, wynalazca ELEKTRYCZNEJ LAMPY i wielu innych ELEKTRYCZNYCH URZĄDZEŃ .
***************************************************************************************************
4/ Disney Walt /1901- 1966 / zawód : KIEROWCA AMBULANSU / Twórca FIMÓW RYSUNKOWYCH DLA DZIECI. Budowniczy Disneyland w Kaliforni i DisneyWorld na Floridzie.
****************************************************************************************************
5/ Henry Ford / 1863 ? 1947 / / zawód : ROLNIK I MECHANIK / Wykonał w 1893 r PIERWSZY SAMOCHÓD NAPĘDZANY BENZYNĄ / w tamtych czasach benzyna była produktem ubocznym/ i PIERWSZY TRAKTOR DLA ROLNICTWA W 1915 . Twórca ?? Ford Motor Company ?? w Detroit gdzie zastosował pierwszą na świecie TAŚMOWĄ PRODUKCJĘ SAMOCHODÓW.
****************************************************************************************************
6/ Aleksander Graham Bell Aleksander / 1847 ? 1922 / zawód : NAUCZYCIEL MUZYKI / WYNALAZCA TELEFONU.
TWÓRCA ? Bell System of Telefon Company. ?
****************************************************************************************************
To oni, JEDNOSTKI ODWAŻNE , zbudowali potęgę gospodarczą i militarną o nazwie:
STANY ZJEDNOCZONE AMERYKI PÓŁNOCNEJ.
*************************************************************
Całe zagadnienie dot. energii jest bardzo proste.
Wystarczy otworzyć:GOglee;metozor;http://www.nets.pl/~metozor/?S=A
Tam nie ma opisów zmartwień. Tam nie ma stękania. Tam jest opisany sposób na otrzymywanie czystej, darmowej energii. Materiał jest zrozumiały dla osób posiadających fundamentalne wiadomości nauki zwanej”fizyka”. Zapoznawanie się należy zacząć od:
http://www.nets.pl/~metozor/fundament.html
Udzielam dodatkowych informacji. metoz@wp.pl
**************************************************************
Uwaga!!! Istnieje konkurencja.
Proponuję otwarcie: Gloog; metoz blog. Należy wybrać język angielski. Ktoś poznał się na maszynie METOZ. Ten ktoś zniszczył obrazki linków w języku angielskim. To jest prawdopodobnie działanie administratora polskiego servera. Polskie obrazki pozostały. Polacy są narodem mocno wierzącym w prawdziwość t.zw.” prawa zachowania energiii ” dlatego, że jest to twór zagraniczny.
Jakiś azjatycki, afrykański lub płd. płn. amerykański nieuk znający język angielski a nie znający dokładnie tego cudownego prawa fizyki , , oglądając metoz blog może zbudować model METOZ i doprowadzić do podważenia prawdziwości dogmatu o energii. Takie postępowanie może poważnie zaszkodzić właścicielom kopalin energetycznych. Prawdopodobnie dlatego zniszczono obrazki z angielskim tekstem.
Oto spis obrazków z opisami w języku angielskim, które celowo zostały zniszczone przez administratora servera.
http://metozor.nets.pl/cycle_str.html -wycięte obrazki
http://metozor.nets.pl/cycle_str.html – wycięte obazki
http://metozor.nets.pl/eksperyment_energ.html – brak
http://metozor.nets.pl/how_to-_find.html -wycięte wszystkie obrazki.
http://metozor.nets.pl/prolog_for_metoz.html – wycięte wszystkie obrazki.
http://metozor.nets.pl/prolog_metoz.html -wycięty ostatni obrazek.
http://metozor.nets.pl/repetycja.html -wycięte wszystki obrazki.
http://metozor.nets.pl/water_defl.html- wycięte wszystkie obrazki.
http://metozor.nets.pl/water_defl.html – wycięte wszystkie obrazki.
http://metozor.nets.pl/water_in_straight.html wycięta całość.
http://metozor.nets.pl/work_deflection.html – wycięte wszystkie obrazki
Spis został wykonany przez Zygmunt Orłowski
Cykl ?prostowanie? maszyny METOZ przy pomocy prawa Pascal?a.
Uproszczona wersja prawa Pascal?a:
CIŚNIENIE ZEWNĘTRZNE WYWIERANE NA CIECZ ZNAJDUJĄCĄ SIĘ W NACZYNIU ZAMKNIĘTYM ROZCHODZI SIĘ JEDNAKOWO WE WSZYSTKICH KIERUNKACH.
Proponuję wydrukować : http://www.nets.pl/~metozor/prolog_metoz.html
lub : http://metozor.nets.pl/prolog_metoz.html
Obrazki przedstawiają model, który jest dowodem, że przy pomocy prawa Pascal?a można tworzyć energię i unieważnić t.zw. ? prawo zachowania energii.?
**************************************************************************.
?Realizator? jest szczelnie zamkniętym , napełnionym wodą, zbiornikiem , zamontowanym na pospolitej wadze dwuszalkowej. Dno zbiornika to elastyczna, nieprzemakalna tkanima ułożona na obydwu szalkach. Na górnej pokrywie zbiornika zainstalowany jest za pośrednictwem trójdrożnego zaworu, ? inicjator ?. Inicjator jest metalową rurką o długości 200 cm. Powierzchnia otworu rurki = 1 cm. W inicjatorze jest słup wody = 100cm
Cykl ? WYCHYLENIE ?
Jednorazowe napełnienie wodą ? realizatora ? do poziomu górnej pokrywy, wywołuje maksymalne wychylenie dźwigni wagi np na prawą stronę modelu.
***************************************************************************
Moment obrotowy prawej części dźwigni / mimo skracania się ramienia dźwigni / WZRASTA, ponieważ szalka jest obciążana powiększającym się słupem wody. Prawa szalka dąży do zna-lezienia się w dolnym martwym punkcie. Następuje to gdy prawe zakończenie dźwigni napotka próg zamontowany na stałe w opisywanej wadze.
**************************************************************************
Moment obrotowy lewej części dźwigni , / mimo wzrostu długości ramięnia dźwigni / MALEJE
ponieważ lewa szalka jest obciążona niskim słupem wody. Lewa szalka nie dotyka pokrywy zbiornika.
***************************************************************************
Cykl ? PROSTOWANIE ?
Dla napełnienia wodą pionowej rurki ? inicjatora? do wysokości 100 cm konieczne jest wykonanie jednorazowej pracy, której wielkość można pominąć. Woda ta jest stałym elementem
modelu.
**************************************************************************
Połączenie / przy pomocy kurka trójdrożnego / słupa wody ? inicjatora ? z wodą znajdującą się w zbiorniku, wywołuje zgodnie z prawem Pascala , ciśnienie hydrostatyczne = 100 G na każdy cm2 każdej ścianki zbiornika a także powierzchnię każdej szalki . Każda szalka ma powierzchnię = 100 cm 2
Powstała następująca sytuacja: lewa i prawa szalka otrzymały identyczne naciski pochodzące od słupa wody ? inicjatora?.
Lewa szalka o powierzchni 100 cm2 znalazła się pod naciskiem 100 cm słupa wody. 100cm2 x 100 G = 10 000 g . = 10 kG. ale ponieważ posiada dłuższe ramię dźwigni , posiada większy moment obrotowy.
Prawa szalka o powierzchni 100 cm2 znalazła się pod naciskiem 100 cm słupa wody. 100 cm2 x 100 G = 10 000 g = 10 kG ale ponieważ posiada posiada krótsze ramię , posiada mniejszy moment obrotowy.
W tej sytuacji dźwignia wagi dąży do uzyskania położenia poziomego i uzyskuje takie położenie. Momenty obrotowe poziomo ustawionej dźwigni są teraz jednakowe.
Ponowny cykl ? WYCHYLENIE? można wywołać ustawiając kurek trójdrożny w taki sposób aby odciąć wodę ?realizatora? od wody w zbiorniku. Realizator należy połączyć z wolną atmosferą Ciśnienie wody w zbiorniku zostanie zlikwidowane. . Pojawi się cykl ?wychylenie?.
***************************************************************************
Aby wywolać cykl ? prostowanie ? należy przy pomocy kurka trójdrożnego połączyć słup wody ?inicjatora? z wodą w zbiorniku. Woda w zbiorniku uzyska ciśnienie od realizatora.
Można wywołać dwukrotnie większe momenty cyklu ?prostowanie?. Wystarczy w ?realizatorze? zainstalować słup wody o wysokości 200 cm..
Można zbudować cztery razy większy model i uzyskać cztery razy większe momenty
obrotowe nie zmieniając wymiarów ?inicjatora?.
***************************************************************************
Powyżej opisane doświadczenie unieważnia prawdziwość dogmatu p.t. ? prawo zachowania energi.? Cała ludzkość może otrzymywać czystą, darmową energię elektryczną.
UWAGA. Osoba budująca powyżej opisany model może spodziewać się wycieku wody ze zbiornika na zewnątrz modelu. Stosując dżwignię o innych wymiarach można uzyskać pojedynczy cykl ? prostowanie? bez tej wady.
UWAGA!!! KIERUNKI WEKTORÓW MOMENTÓW W OBYDWU CYKLACH SĄ ZGODNE Z KIERUNKIEM WEKTORA GRAWITACJI ZIEMI.