Chaos umayony
3 czerwca 1974 r., czyli w przybliżeniu 50 lat temu, w „Science” ukazał się krótki artykuł. Naprawdę krótki – po wyłączeniu abstraktu i bibliografii zostają dwie strony. Chodzi o tekst Roberta M. Maya Biological Populations with Nonoverlapping Generations: Stable Points, Stable Cycles, and Chaos. Jeden z kamieni milowych ekologii.
Nie każdy musi się zgodzić z tą oceną. W biografii Maya w anglojęzycznej Wikipedii nie ma tej pozycji (przynajmniej kiedy to piszę), choć w polskojęzycznej jest. Ja opinię tę przyjmuję za jednym z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego środowiska ekologów Maciejem Gliwiczem.
Gliwicz (pisałem m.in. o jego odkryciach przyłapujących ewolucję na gorącym uczynku) był opiekunem mojego indywidualnego toku studiów (choć już nie pracy magisterskiej), prowadził też pracownię specjalizacyjną dla magistrantów Zakładu Hydrobiologii UW. To były seminaria jeszcze dla czwartego roku i nie dotyczyły wprost tematyki prac magisterskich, przygotowywały do ogólnoekologicznej pracy naukowej. W ich ramach każdy dostał do analizy jakąś publikację, którą Gliwicz uznał za kamień milowy ekologii. Po latach nie pamiętam w ogóle innych – tylko tę, którą wyznaczył mnie, czyli właśnie krótką pracę Maya w „Science”.
To praca ściśle teoretyczna. Jest tak krótka, bo nie opisuje żadnego eksperymentu ekologicznego z metodyką, wynikami i dyskusją. Jest w gruncie rzeczy pracą matematyczną. Być może Gliwicz uznał, że mnie pójdzie z nią najprościej ze względu na moje ciągoty do biologii teoretycznej. Przyznam, że prosto nie było (także dlatego, że język angielski nie był wtedy na porządku dziennym studiów, tak jak jest dziś), ale co umiałem, to z tej pracy wyciągnąłem.
Pracownia specjalizacyjna miała charakter seminarium – co z przydzielonych publikacji zrozumieliśmy, mieliśmy przelać na folie do rzutnika i zreferować. Przyzwyczajenie do prezentacji w formie slajdów było jednym z elementów przysposobienia do życia w nauce, jakie nam przygotował Gliwicz. Innym, może nawet ważniejszym, było nastawienie na to, że seminaria nie polegają na udowadnianiu, że jest się najmądrzejszym i wie wszystko na referowany temat. Obowiązkowym punktem było przygotowanie pytania, dwóch, które pojawiały się po zreferowaniu tematu, i poddanie ich pod dyskusję. Nie pamiętam wstydu, więc chyba poszło mi nie najgorzej.
A przełomowość samej pracy? Jest pierwszą, w której wykazano, że cykle populacyjne mogą przyjmować wzór chaotyczny. W sumie to nie powinno już być zaskakujące, bo matematycy rozwijali badanie chaosu deterministycznego już od jakiegoś czasu, a pojęcie „efekt motyla” ukuto w 1969 r. Tyle że odnoszono je do zjawisk fizycznych, a nie biologicznych.
Modelowanie biologiczne w pierwszej połowie XX w. było pełne neopozytywistycznego optymizmu. Od dawna było wiadomo, że wzrost populacji nie powinien być liniowy, ale geometryczny. Można go przybliżyć do wzrostu wykładniczego: dN/dt=rN, gdzie N to liczebność populacji, t to czas, a r to współczynnik reprodukcji. Ponieważ zasoby są ograniczone, wzrost ogranicza pojemność środowiska (K). Wciąż dość łatwo to opisać krzywą logistyczną dN/dt=rN(1- N/K). Najpierw populacja rośnie wykładniczo, potem spowalnia asymptotycznie do pojemności środowiska. Asymptota to pojęcie idealne i było jasne, że w świecie realnym tak naprawdę liczebność populacji może nieco ją przekroczyć, potem nieco spaść i tak oscylować. Jeżeli r jest większe od zera, można założyć, że we wzroście populacji następuje punkt równowagi, kiedy N=K. (Jest jeszcze inny punkt równowagi, gdy r=0. Wtedy cała populacja liczy 0 osobników i stan ten trwa niezmiennie. Jest to jednak punkt równowagi określany jako trywialny, bo z ekologicznego punktu widzenia niewiele z niego wynika).
Krzywa logistyczna zakłada ciągłość populacji. Nowe osobniki rodzą się, zanim umrą stare. Tak jest np. u ludzi. W ciągłej populacji w stanie równowagi liczebność jest stała z pokolenia na pokolenie. N w czasie t+1 jest równe N w czasie t. Nie jest to jednak jedyny model. U niektórych gatunków osobniki umierają mniej więcej w czasie narodzin nowego pokolenia. To typowe dla roślin jednorocznych, zdarza się u niektórych owadów itd. N w czasie t+1 nie musi być równe N w czasie t.
Przy zachodzeniu na siebie pokoleń równanie wzrostu populacji jest różniczkowe (dN/dT). Przy pokoleniach na siebie niezachodzących trzeba się cofnąć w matematyce do czasów sprzed Newtona i Leibniza i użyć równania różnicowego. Najlepszymi odpowiednikami równania logistycznego są Nt+1=Nt*exp[r((1- N/K)] (jakby każde pokolenie na nowo mogło zacząć od wzrostu wykładniczego) lub Nt+1 = Nt[1+r(1-Nt/K)].
Dopóki współczynnik wzrostu nie przekracza 2, sytuacja przypomina klasyczną. Przy N=K się stabilizuje – nowe pokolenie doskonale zastępuje stare (albo wymiera). Jednak przy wyższych wartościach już nie jest tak spokojnie. May wykonał symulacje i wykazał, że niewielkie przekroczenie 2 wprowadza oscylacje w liczebności populacji. Oscylacje wynikające z samej matematyki, nawet bez poprawki na realizm wprowadzający zaburzenia do równowagi równania logistycznego. Raz ma ona np. liczebność 1,5K, potem brak zasobów powoduje spadek do 0,5K, co powoduje odbudowę zasobów i ponowny wzrost do 1,5K itd. Jak w klasycznych równaniach Lotki-Volterry. Przy r nieznacznie mniejszym od 2 jest podobnie, tylko punkt równowagi jest poniżej K.
Jednak im bardziej zwiększać r, tym oscylacje stają się mniej regularne. Przy r=2,692 w pierwszym równaniu i r=2,57 w drugim ich zmienność najlepiej opisuje teoria chaosu. W klasycznej równowadze, gdy liczebność populacji wynosi K, następuje koniec historii. W bardziej realistycznej sytuacji wiadomo, że gdy przed chwilą była niższa niż K, to oznacza, że jeszcze będzie rosła, a gdy była wyższa niż K – że będzie maleć. We fluktuacjach chaotycznych nie wiadomo, co wydarzy się dalej. Gdyby znać warunki początkowe, dałoby się przewidzieć dalszy los (tu jest element deterministyczny), ale bez tego nie wiadomo, w którą stronę pójdą zmiany (tu jest element chaotyczny). No i wykres nie przypomina już pięknej sinusoidy czy harmonijki, jest nieregularny ze szczytami i dolinami o różnej wysokości i w różnej odległości.
Od publikacji minęło równe pół wieku, a zdaje się, że studenci biologii, którzy wybierają inną specjalizację niż ekologia, nadal kończą edukację na krzywej logistycznej i pięknych, regularnych oscylacjach. Regularne cykle to coś, co ludzkość kocha. Arystoteles je kochał. Pitagoras je dosłownie ubóstwiał. Dziś też wszyscy w zmienności doszukują się cyklów. Tymczasem biologia i fizyka są dużo bardziej skomplikowane i zmiany są często chaotyczne. Mimo że są deterministyczne i demon Laplace’a potrafiłby je przewidzieć.
Piotr Panek
ilustracja z pracy R. Maya przytoczona na prawie cytatu
Komentarze
Pojemność środowiska
Czy populacja człowieka nie przekroczyła jej już wielokrotnie?
Jeśli mierzyć ją taką miarą, jak w tej definicji:
Mierzy się wtedy maksymalną ilość danego rodzaju zanieczyszczeń, jaką można wprowadzić do ekosystemu bez zachwiania jego równowagi biocenotycznej. Ilość ta zależy od zdolności do samooczyszczania.
Jeśli obserwować fluktuacje różnych populacji zwierząt lub roślin, to najczęstszym zjawiskiem jest jednak chyba chaos.
Ujawniono śmieci w kopalni na głębokości kilkuset metrów. Za zabetonowaną ścianą wyrobiska nie wiadomo co jest. Wydobycie i neutralizacja będą kosztowne.
Postęp w technologii i związana z tym góra śmieci mogą nas dużo kosztować.
Jak byłem mały po wojnie rzeka była czysta. Teraz strach do niej wejść.
Po co się spieszyć?
Naprawdę autorowi wydaje się , ze wśród szalonych blogowian jest ktoś kto oglądając TVP , TVN i tp. a przez to należący do ” środowiska telewizyjnego ” , złapał(-pie) ewolucje jednej , drugiej i kolejnej , na gorącym uczynku i zrobił(-bi) z tego kamień milowy ekologiczny , „brukselski ” (!) bo tam są potrzebne , mile widziane !? .
Odległość z Warszawy do Brukseli sugeruje ich liczbę na ok tysiąca .
Przewidujący demon Laplace’a „biologicznie i fizycznie ” wydaje się byc zwyczajnie…jak każdy inny demon , nie istniejący …
Choc’ pewnie , gdyby ktoś zważył go tego L. na krótko przed śmiercią i zaraz po , prawdopodobnie „wyszła by ” jakaś różnica sugerująca jakąś demoniczną grawitacje.
…………
https://www.msn.com/en-ca/?AR=1
Wikipedia jest często siedliskiem dezinformacji naukowej i historycznej. Tak jak wszelkie media społeczne stosunkowo łatwo manipulowaną.
No i na zakończenie, warto wspomnieć o biografii Eulera i jego osiągniecia. To lektura warta poświecenia trochę czasu podczas weekendu. Leonard Euler był Szwajcarem, ale pracował w Petersburgu, jego wkład do matematyki, fizyki i nauk pokrewnych jest fenomenalny.
Zabetonowane śmieci w kopalni jest lepszym rozwiązaniem niż spalanie. Może wreszcie, znajdą się środki, aby robić metan i inne chemikalia w opuszczonych szybach kopalnianych.
Betonowanie śmieci w głębokiej kopalni grozi zanieczyszczeniem wód głębinowych i gruntowych i stanowi bombę ekologiczną, bo górotwór „żyje”, zachodzą w nim zmiany tektoniczne i jest wysoce nieodpowiedzialnym ładowanie tam odpadów, zwłaszcza toksycznych i radioaktywnych.
Metan z odpadów organicznych można z powodzeniem (i to się robi) produkować na powierzchni ziemi, pod kontrolą i znacznie taniej niż w instalacjach podziemnych.
@markot,
właściwej odpowiedzi, które kopalnie się nadają do takich eksperymentów mogą udzielić geologowie.
U nas jest problem i u was pewnie też z oponami. A one mogą być niezłym wypełniaczem, coby się miasto nie zapadło.
Z tego co czytalem, często wypełnia się sztolnie popiołem z elektrowni.
Czy myślisz, ze rtec, arszenik i inne ciężkie metale sa mniej szkodliwe?
Mysle, ze śmieci organiczne będą bezpieczniejsze mimo wszystko.
Jaka jest wymiana wód na głębokości 1 km z powierzchniowymi, może kolega Panek się wypowie. Oczywiscie pomijam przypadek, że taka sztolnia jest w zboczu gory.
Natomiast radioaktywne, to inna sprawa i tu się zgadzam.
U nas jest wciąż debata na ten temat gdzie to zagrzebać.
https://ag.nv.gov/Hot_Topics/Issue/Yucca/
Spontaniczne pojawiane sie czastek w absolutnym vaccum jest poczatkiem tego co w fizyce klasycznej nazywamy chaosem.
tu jest link do opracowania na wspomniany temat produkcji metanu, która i tak zachodzi w opuszczonych szybach.
https://www.epa.gov/sites/default/files/2016-03/documents/amm_final_report.pdf
@R.S.
Coś mi się zdaje, że wyobrażasz sobie kopalnie jako suche, głębokie dziury w ziemi, które się marnują i należałoby je czymś zatkać.
Tymczasem sprawa jest skomplikowana, bo nie dosyć, że z opuszczonej kopalni nadal może ulatniać się metan, to jest ona jeszcze zalewana wodą z wyższych poziomów wodonośnych i likwidacja wydobycia nie oznacza zaprzestania pompowania i odprowadzania wody, chyba że chce się kopalnię całkowicie zatopić, jak to zrobiono w Polsce z kilkoma kopalniami miedzi. A zatopienie może mieć skutki pozytywne dla przywrócenia stosunków hydrogeologicznych, ale i negatywne dla nadkładu i powodować np. zapadliska.
Woda z jednej kopalni miedzi miała jakość wody mineralnej, ale po zasypaniu szybu zmienił się jej skład chemiczny i straciła w ogóle walory wody pitnej.
A jak wygląda sprawa z odprowadzaniem wód górniczych, zwłaszcza tych zasolonych, pokazała nam dobitnie katastrofa Odry.
markot
2 lutego 2024
19:23
Zapadliska. Klasycznym przykładem jest miasto Bytom.
Zawsze się dziwiłem ,że do kręcenia filmów w plenerze o tematyce wojennej nie wykorzystano tamtejszych terenów.
Metan. W zasadzie jest i to w ogromnych ilościach. Na razie jeszcze uwięziony (jako tako).
Chaos. To dotyczy niby najważniejszej populacji. Czyli nas.
Wracam do Gershiwn’a
@Markot,
Czy w Polsce taka technologia może zaistnieć i gdzie?
Patrząc na zalinkowany dokument sprawa wcale nie jest prosta.
orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/3B98B154
Nie jestem geologiem i zle Ci sie zdaje na temat moich wyobrażeń.
Osobiście zawsze wole patrzec na cos co moze byc utrzymaniem dla wielu ludzi, niż negować, ze sie nie da. A kopalnie są źródłem społecznych narzekań i dotacji.
Jedynie mowie, ze sie nie da jak zona mnie o cos prosi z remontami.
Kopalnie głębinowe są cieplutkie, i byc moze moga byc fermentatorami.
Znasz się na fermentacji więc napisz, co mialoby potencjalny sens.
A może hodowla pieczarek? 🙂
Jeśli chodzi o dyspozycje śmieci w dawnych wyrobiskach węglowych to Australijczycy mają w tym sukces. Finowie natomiast składują odpady radioaktywne w opuszczonej kopalni soli.
https://www.diva-portal.org/smash/get/diva2:1346209/FULLTEXT01.pdf
@R.S.
No przecież widzę, żeś nie geolog 🙄
Zapełnianie wyrobisk odkrywkowych różnym syfem, to nie jest powód do dumy.
W Nowej Zelandii jest to tzw. landfill – zapełnianie każdej „niepotrzebnej” dziury czy dolinki czym popadnie: śmieciami komunalnymi, gruzem budowlanym (1,6 mln ton rocznie – 50 proc. wszystkich odpadów), sprzętem AGD, toksycznymi odpadami etc. bez żadnej kontroli, i zasypywanie tego ziemią, ma tam długoletnią tradycję.
Bo miejsca tam nadal dużo 🙄
Dopiero ostatnio próbują się za to zabrać, nakłaniać do recyklingu i jakoś uregulować.
Finlandia korzysta z tego, że Tarcza Skandynawska to stare, solidne skały krystaliczne i nie grożą tam trzęsienia ziemi, ale niemieckie doświadczenie z przechowywaniem beczek z odpadami w kopalnianych słupach solnych uczy czego innego. Sól okazuje się być niebywale plastyczna.
Szwajcaria wygrzebując różne sztolnie szuka w swoich granicach od ponad 40 lat stabilnego górotworu, który się nie odkształci i przechowa bezpiecznie, a okoliczna ludność to zaakceptuje, odpady radioaktywne ze swoich pięciu elektrowni atomowych.
@60+
Prosze bardzo.
Post Mark’a Brzezinskiego. lekarz naukowiecz MIT dotyczacy OCT – fragment
Link moge podac, ale blog naukowcow odrzuca .
Czytamyz blogu Brzezinskiego
I ATTEMPTED TO MAKE REFERENCED CHANGES ON THE OCT WIKIPEDIA PAGE WHICH WERE REVERSED AND NOW I AM BLOCKED FROM MAKING CHANGES. These changes involved what evidence is there it improves vision, its history dating to 1981 and not 1991, and the history of its development in cardiology. One statement that is on the page. “It has greatly improved the management of the top three causes of blindness – macular degeneration, diabetic retinopathy, and glaucoma – thereby preventing vision loss in many patients.”(unreferenced) I am unaware of any study, and have asked experts in this field, that shows expensive OCT improves visual acuity over conventional approaches.
itd z ominienciem naukowcow ktorzy wprowadzili i opatentowali OCT
chcesz jeszcze jakieś,
Jest taki bloger jerzy77, wywalili mu artykuł o grobach polskich lotników na Malcie
moge jeszcze przytoczyć pare bzdur na temat laserów excimerowych.
@60+
z wikipedia nie da sie dyskutowac, bo nie ma z kim. Tam nie ma komitetu redakcyjnego. Jesli kilku adminow zdecyduje cos upieprzyc to upieprza, jak w powyższym cytacie. A z polska Wikipedia jeszcze gorzej.
@60+
To się już częściowo rozlatuje i to od dłuższego czasu. Plażowicze muszą pilnować dzieci (i siebie) przed zbieraniem kawałków fosforu, który się okazuje być tzw. parzącym bursztynem 🙄
A z „Niemiaszkami” może być problem, bo zatopienia dokonali głównie… alianci.
Zatapianie bojowych środków trujących przez wojska alianckie działo się głównie w latach 1945-1948. Z relacji świadków oraz z dokumentów archiwalnych wynika, że broń chemiczna trafiała na dno przede wszystkim w południowo-wschodniej części Głębi Gotlandzkiej, na wschodzie Głębi Gotlandzkiej, a także w rejonie współczesnej granicy duńsko-niemieckiej. Oszacowano, że w tych okolicach zalega kolejno 50000, 36000 i 5000 ton amunicji chemicznej. Niestety dochodziło również do zatapiania BŚT poza oficjalnymi obszarami, więc skala i zakres zatopień mogą być znacząco większe. Jednym z obszarów, w których potencjalnie zatapiano broń chemiczną, jest również Głębia Gdańska, szczególnie ważna z punktu widzenia Polski.
Markot,
Aby być dobrze zrozumianym,
to uważam że pocięcie opon samochodowych z całej Europy i wypełnienie chodników w kopalni po wyrobieniu jest lepszym rozwiazaniem niz podpalenie takiego stosu na wolnym powietrzu.
Podobnie spuszczenie miejskiego gówna do szybu opuszczonej kopalni metanowej, prawdopodobnie jest lepsze niż ‚spillage’ ze zbiorników naziemnych w czasie powodzi.
A wrzucać to wszystko do czynnych i bulgoczących wulkanów!
@60+
Wiem, że żartujesz, bo chyba nie wyobrażasz sobie wybuchu Etny, Eyjafjallajökull albo jakiegoś wulkanu w Indonezji, który rozpyla na całą okolicę radioaktywne izotopy, które w Czernobylu próbuje się zablokować kolejnymi sarkofagami.
Ugotowanie w wulkanie nie skraca okresu półtrwania 🙁
@R.S.
Myślisz strasznie po amerykańsku 😉
Wiesz, co w cywilizowanych krajach robi się ze starych opon?
Większość z nich zostaje przetworzona na granulaty i proszek gumowy, które z kolei są wykorzystywane do produkcji szerokiej gamy wysokiej jakości produktów, takich jak maty izolacyjne, podłogi sportowe i boiska ze sztucznej trawy. Duża część zużytych opon trafia do przemysłu cementowego jako surowiec.
Jeżeli wiesz, jak się wypala cement, to chyba możesz sobie wyobrazić rozdrobnione opony zamiast pyłu węglowego.
„Kolacja zostanie przygotowana przez narodową drużynę kulinarną Danii. Przylecieli do Polski, przywieźli składniki, m.in. ser wędzony w sianie, ekologiczną cielęcinę z wyspy Fionia, ziemniaki z wyspy Samsø. W menu Grand Dinner są terrina z turbota grenlandzkiego na przystawkę, cielęcina z tymiankiem, werbeną i ziemniakami jako danie główne. Wisienką na torcie będzie deser, którego głównym składnikiem są jabłka przywiezione z wyspy Fionia. Do picia duńskie wino jabłkowe Malus Danica” – mówiła. Podczas kolacji goście mogli liczyć … (…)
……………..
Mnie wystarczy plesniowy ser „lazur ” popijany porto
@markot
dlaczego chcesz proszkować?
grafit odzyskiwać?
Widziałem przeróbkę opon, owszem. W lasach tez.
Jakby były śliskie to przydałyby się na stoku, bo sniegu malo.
Dawno temu, gdy mieszkalem w Kansasie, rozkładając windsurfer na brzegu jeziora, podjechał truck.
Sru opony do zatoczki.
-Pytam co robia?
-A oni na to, habitat dla rybek robimy.
Bo rybki lubią mieszkać w oponach.
Takie oponczaki najwidoczniej.
60+
Dla mnie problem z Wikipedia jest taki, ze wyszukiwarki wala po rankingu i hasła umieszczone w Wikipedii wychodzą jako pierwsze.
Większość ludzi nie zada sobie trudu i nie sprawdzi do końca w innych źródłach, bo po co.
A tak jak pisalem to, że poprawki mogą zostać udupione, lub też cały artykuł to wcale nie jest mit.
Kiedys probowalismy, założyć wkładkę
Underwater Data Centers for Gigabit/s networks
Wywalono.
W zamian jest project Natick.
A wzmianki o powstaniu samego pomysłu, nie ma i nie będzie.
https://www.researchgate.net/publication/293798550_Underwater_Data_Centers_for_Gigabits_networks
W polskiej wiki tez nie ma, bo chłopaki admisie stwierdzili, ze gowno wiedza na ten temat więc nie puszcza.
I co powiesz na ten temat?
Inne przykłady chcesz?
Za kilka minut w radiu Wrocław „Szczypta Studia 202”, a tymczasem lektura powieści „Chłopki” z której powtórzę fragment „Wieś międzywojenna dramatycznie się rozrastała. Spore połacie ziemi ulegały rozdrobnieniu”.
A wszystko to przez biedę
Jak pamietam, w 1962 (chyba) Kuttersmukke przywiozła z PRL ksiażkę Antoniny Leńkowej pod tytułem „Oskalpowana Ziemia”. O ile wiem PRL-u władcy uznali wydana w 1961 ksiażkę za obrazoburczą. W dziesięć lat później (1972) ukazał się równie kontrowersyjny (na Zachodzie) raport „Limits for growth”.
Władze Ludowej bezwzględnie niszczyły naturę w imię sowieckiego imperializmu. Choć nie jeden z PRL notabli mógł sie poszczycić osiągnięciami w tej dziedzinie.sie szczycić, nikt z nich za ten szczytny proceder odpowiedzialności nie poniós. Wyprowadzeie sztandarów Ludowej tą jedynie zmianę w tej materi przyniosła, że w imię innych interesów, ta czy lepsza zmiana proces niszczenia natury kontynuowała. Innymi słowy, Polanie czy to czerwony sztandar dummnie w górę wznosząc, czy to na kolanach, czy z kolan wstając naturę nieustannie molestowali. https://therevelator.org/toxic-neoliberalism/ niżłe wyjaśnia jak to między Bugiem a Odrą było. Gzie indziej nie było wiele lepiej. Polan zasługa w tym, że dowiedl: Sapiący czy to stalinista czy neoliberał, to ma do siebie, iż naturę niszczy.
Zaś z demonami tak, iż everybody who is anybody swojego własnego ma. Euler miał, Laplace miał, a i Maxwell też. Mnie najbardziej ten Lermontowa do smaku przypadł.
R.S.
2 lutego 2024 22:32
Jak pamietam z DK czasów, w Sverie ten proceder wsparciem państwa się cieszył. Zdaniem ichnich ichiologów, tak przynajmniej duńska prasa donosiła, rybki dobrze się w stertach takich w morzu zatopionych opon miały. Duńscy gårdejerer (bogatsi kmiecie na włanych śmieciach) sterty gnoju oponami okładali, tak jak Rosjanie to teraz z bombowcami czynią. Wiele uzasadnień tego procederu było, ale taki jeden w moim bezpośrednim sąsiedztwie przyznał sie kiedyś, że opony po to żeby wiatr nie zwiał okrywającej gnój folii plastykowej i aromatu na sąsiedztwo nie rozniósł. Nie miał zamiaru popaść w niełaskę u właścicieli domków jednorodzinnych. To w DK dość ryzykowne było.
R.S.
2 lutego 2024 15:20
To by się jota w jotę z moimi doświadczeniami zgadzało. Na poziomie Wielkiej Radzieckiej Encyklopedii.
olborski
2 lutego 2024 21:43
Samsø kartfler owszem, nie powiem, ale wyspa ze swoich młodych kartofli (nye kartofler) słynie. Na Fioni rygeøost robią czyli ser biały z lekkim smakiem dymu. Bonde pige med slør czyli jabka do nieprzytomnosci duszone zaprawione buk tartą i bitą śmietana zwieńczone to okraszone to raczej z Bornholmu niż Fionii.
A tak wogóle, to podpucha. Z ryb to stjeneskyd czyli rødspætte med rejer powinni serwować, z mięsiw fleskestej med sprød svær og rødkål, a na deser jordbær med fløde lub eventualnie pandekager med is, a jeśli już wino to z wiśni – kirsebærvin. Ryby, to oni w DK istotnie umieją robić, ale niewiele co więcej poza żytnim chlebem oczywiście. Smørristede franskbrødsterninger med piskefløde im serwować, ot co.
Interesująca jest kwestia tego czynnika pojemności środowiska K. Wedle https://overshoot.footprintnetwork.org/ ludzkość przekroczyła to ziemskie K ok. roku 1970. Obecnie zużywa 0,7 zasobów ponad zdolność regeneracji, czyli obecny system gospodarczo-polityczno-społeczny wymagałby 1,7 ziemskich globów dla zachowania neutralnej równowagi. Wynika z tego że ludzie odjechali daleko od asymptoty, i że czeka ich taki czy inny powrót do niej.
Trzeba tu jednak wziąć pod uwagę że ww. przekroczenie wynika z konsumpcji która w znacznej części świata drastycznie przekracza podstawowe wymagania bytowe. Czyli w teorii, poprzez szybkie sprowadzenie tej konsumcji do (w najlepszym przypadku) równego i sprawiedliwego zaspakajania tych podstawowych potrzeb albo (bardziej realistycznie) jakiegoś dalece idącego konsumpcyjnego kompromisu, można by uchronić ludzkość przed drastycznym załamaniem (czy nawet katastrofą) środowiskowo-populacyjną, ze wszystkimi tego konskwencjami. Opierając się na doświadczeniu i wrodzonym pesymiźmi uważam że takie rozwiązanie jest politycznie niemożliwe i nierealne.
W nawiązaniu do chaosu, zauważę (przyznaję, na podstawie pobieżnych i niefachowych obserwacji) że klimatolodzy też wydają się lubować jeśli nie w regularnych cyklach, to w linearnym traktowaniu klimatu. Nie jestem pewien przy tym, czy jest to skutkiem niemożności modelowania skomplikowanych systemów chaotycznych (nawet super prosty klimatyczny model Lorenz’a był nieprzewidywalny), czy też polityki i polityków wymagających konkretnych i wiarygodnych przepowiedni, niemożliwych dla takiego systemu. Tak czy owak, większość modeli i przepowiedni dot. przyszłości klimatu wydaje się opierać głównie na liniowości, wykluczając dziwne atraktory.
Poczciwy obywatel i wielbiciel Imperium znów paraduje swój Oczywisty Problem. Czepia się niszczenia środowiska przez jego bête noire – PRL i przys…wa Polanom, czy na kolanach czy po wstaniu z ww. Tak jakby żaden inny kraj (a zwłaszcza jego własny!) środowiska w imię czegoś nie niszczył!
Skłoniło mnie to do wyszukania, sprawdzenia i porównania niszczenia środowiska przez różne kraje. Na dzień dzisiejszy, wg. Wiki (tego źródła dezinformacji naukowej 😉 ) powołującej się na organizację Global Footprint Network, Stany Zjednoczone mają wraz z Italią, Szwajcarią, Niemcami, Holandią trzeci najgorszy deficyt ekologiczny, po UK, Belgii, Korei Płd, Arabii Saudyjskiej i Omanie (https://en.wikipedia.org/wiki/Global_Footprint_Network). Polska plasuje się na równi z pozostałymi krajami Europy, czyli jednak trochę lepiej.
Wedle https://worldpopulationreview.com/country-rankings/ecological-footprint-by-country, ślad ekologiczny Stanów Zjednoczonych jest proprocjonalnie/statystycznie dwa razy większy niż Polski.
Pozostaje więc tylko zapytać naszego wielbiciela z Oczywistym Problemem w imię czego władze USA ”bezwględnie niszczą naturę”?? Czyżby też w imię jakiegoś imperializmu??
Oraz współczująco i dobrotliwie zalecić wyczyszczenie nosa i uszu jak w tej kuracji przepisanej Prezydentowi Du…ie w dowcipie @act 2 lutego 2024 3:26 Spelunki i flatulencje., w poprzednim wątku. Żeby zredukować odporność na wonie własnego podwórka.
@markot 2 lutego 2024 21:17
„A wrzucać to wszystko do czynnych i bulgoczących wulkanów!
@60+”
Wiem, że żartujesz, bo chyba nie wyobrażasz sobie wybuchu Etny, Eyjafjallajökull albo jakiegoś wulkanu w Indonezji, który rozpyla na całą okolicę radioaktywne izotopy
Ciekaw jestem czy ktokolwiek badał możliwość pozbywania się szczególnie toksycznych i trudnych do pozbycia się odpadów, poprzez wtykanie ich w litosferę w strefie subdukcji. Zostałyby stamtąd zabrane w głąb płaszcza globu, gdzie temperatura, ciśnienie i czas skutecznie by je neutralizowały. Ale to wymagołoby transportu na dno rowów oceanicznych……
…
Skladowanie (koncowe) odpadow radioaktywnych w Szwecji i Finlandi, nie ma nic wspolnego z kopalniami. Szwedzki system Oskarshamn/ Forsmark
https://skb.com/
i system finski w Onkalo
https://www.posiva.fi/en/index.html
uzywaja metode
https://en.wikipedia.org/wiki/KBS-3
pzdr Seleuk
…
Amerykanin Elon Musk, wynalazl przemiane smieci przemyslowych w prywatne. Pracownicy TM Sweden, biora smieci z warsztatow i zabieraja do domu. W ten sposob (opony tez) moga byc oddane do recyclingu bez faktury. Pracownicy placa podatkami. Amerykanie sa pomyslowi.
https://www.wipo.int/edocs/pubdocs/en/wipo-pub-2000-2023-section1-en-gii-2023-at-a-glance-global-innovation-index-2023.pdf
pzdr Seleukos
Człowiek zawojował Ziemię, bo gra nieuczciwie – w stosunku do innych gatunków, w stosunku do środowiska, a nawet do siebie, czyli ludzi. Niby sapiens, a tnie bez opamiętania gałąź, na której siedzi. A to, co go tak napędza, to konieczność posiadania dla samego posiadania.
Ziemię można potraktować jako obszar izolowany, bo wpływy zewnętrzne są na tyle stabilne, że mogło powstać i rowijać się życie. Zatem wszystkie obecne zmiany środowiska spowodowane są przez nas. O niszczeniu tegoż można mówić jedynie w sensie zmiany dotychczasowego stanu. Bo – o dziwo – choć zmiany są drastyczne, żyjemy dłużej i jest nas coraz więcej.
Pytanie zatem, czy zdążymy przetworzyć środowisko tak, by nie stało się dla nas całkowicie toksyczne. Czy damy radę z odtwarzaniem tlenu, koniecznego dla nas i wszystkich procesów spalania, jako ciągle głównych w wytwarzaniu energii potrzebnej do zwiększania posiadania.
Chyba wciąż nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji, skoro ciągle wydajemy miliony razy więcej na środki niszczenia życia i środowiska, niż ich ochronę. Na razie nam się udaje – mamy jeszcze gdzie wyrzucać śmieci i czasem odkrywamy przypadkowo metodę efektywniejszej produkcji niepotrzebnych rzeczy. Ale reakcje atomowe służą nam ciągle do wytwarzania pary. Chyba więcej nie potrzebujemy, bo wykorzystujemy je głównie do straszenia bliźnich.
Zmieniamy środowisko tak, by odpowiadało naszym chuciom – płoty, autostrady, a reszta w rezerwatach. Malutkich, bo szkoda na naturę miejsca. I tak będzie aż do kolejnego big-bangu, świadczącego o wyższości inteligencji nad naturą. I po to wymyśliliśmy Boga, by mógł nas pochwalić, gdy już nas nie będzie.
Wydajność i oszczędność
Wrzucanie do dziury w ziemi zwiększa wydajność usuwania śmieci, a związane z tym obawy mogą nie być uzasadnione. Ostatecznie nie sprowadzamy jeszcze trucizny z Kosmosu tylko przerabiamy to czym dysponujemy tutaj. Oszczędności są zatem uzasadnione.
Podobnie w procesie prowadzenia wojen. Dawniej zgromadzenie wojowników, przygotowanie taborów i żywności spowalniało przebieg działań i ograniczało zasięg wyprawy. Obecne możliwości oddziaływania się spotęgowały. Amerykanie mogą działać na całej kuli ziemskiej chociaż mając bazy mogą zwiększyć wydajność, a zarazem poczynić znaczące oszczędności. Są tereny strategicznie ważne, jak Krym. Na temat tego skrawka ziemi wypowiedział się prezydent Andrzej Duda i zaczęła się dyskusja w mediach. Co powiedział i jak należy to rozumieć, trwa bicie propagandowej piany
to wymagałoby transportu na dno rowów oceanicznych
@Herstoryk
W ciągu mniej niż 50 lat (do czasu zakazu w 1994 roku) wszystkie kraje produkujące odpady radioaktywne zatopiły w głębinach oceanicznych co najmniej 100 000 ton tego syfu.
USA przyznały się Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), że w latach 1946-1970 zatopiły u swoich wybrzeży ponad 90 000 pojemników z odpadami radioaktywnymi.
Europejskie odpady z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Belgii, Holandii, Niemiec, Francji lądowały w północnowschodnim Atlantyku lub 400 km od wybrzeża Portugalii.
Opinia publiczna nie miała pojęcia, co się tam poniewiera, aż do spektakularnych akcji Greenpeace w latach 80. i później, kiedy na głębokości poniżej 100 m w kanale La Manche znaleziono dziurawe pojemniki z radioaktywną zawartością, a badania potwierdziły, że radioaktywne elementy przedostały się do biosfery…
Badania sedymentów i ryb wykazują podwyższone koncentracje plutonu 238. W niektórych miejscach podwyższone koncentracje plutonu 239 i 240, ameryku i węgla C14 wskazują na nieszczelne pojemniki…
Do czasu zakazu (1990) w Morzu Północnym pozbywano się odpadowego kwasu siarkowego, który pozostaje po produkcji barwników, tlenku tytanu i innych ca 250 procesów chemicznych.
Ten odpad może zawierać maksymalnie 25% kwasu siarkowego, a także metale ciężkie i chlorowcopochodne węglowodorów.
Pieprzenie głodnych kawałków o celowym niszczeniu środowiska przez „Polan”, praktykowane przez potomka tych, którzy wszelkimi metodami, ze strzelaniem z karabinów maszynowych na kolejowych platformach włącznie, eksterminowali milionowe stada bizonów, aby odebrać innym ludziom podstawę egzystencji, a puste prerie zagospodarować przez wypas bydła lub intensywną uprawę aż do kompletnej degradacji, jest żałosne.
Pamiątka sukcesu
Nie wspominając „pasa rdzy” zwanego dawniej pasem stali…
Głodni ludzie z Europy znaleźli tam swoją Ziemię Obiecaną i ruszyli na jej podbój 😎
Pojawiło się wyjaśnienie prezydenta Andrzeja Dudy o co mu chodziło w poprzedniej wypowiedzi w sprawie Krymu. Moim zdaniem przekonywujące nie jest.
Skoro poprzednio odniósł się do okresu władania tym terytorium to wszystko było jasne.
Ziemie wschodnie pierwszej Rzeczypospolitej też były dłużej w Polsce niż w Rosji, nie mówiąc o obecnie tam panującym.
Idzie młodość
Jarosław Kaczyński wskazał kandydata na stanowisko prezydenta Warszawy. To Tobiasz Bocheński (36 lat) były wojewoda łódzki i nauczyciel akademicki. Charakteryzuje się dobrą aparycją.
PS. Tobiasz Bocheński nie należy do partii. Czy poparcie prezesa w obecnych warunkach może przechylić szalę, czy stanowić obciążenie?
Rafał Trzaskowski niczym istotnym dla polskiej stolicy się nie zaznaczył, ale Warszawa to miejsce szczególne, podobnie jak elektorat, zatem wszystko zdarzyć się może
…
W roku 1987, wydawnictwo Viking Penguin Inc w NYorku wydalo ksiazke CHAOS, Making a New Science. co niejaki James Gleick popelnil. Zdaje sobie sprawe ze nie kazdy ma papierowe wydanie ISBN-91-34-50967-4 na dowmoewj pieleszce, ktore przeczytal. Prawdopodobnie dlatego pisze caly czas na blogu tzw glodne kawalki.
Populacja ludzka (sapiens) to jest dokladnie taka jak populacja gupikow (guppy). W kazdym akwarium (kraju) inna, i kazdej wydaje ze jedyna. A wszystkie inne gupiki (sapiens) swiata takie same. Co jest bzdura, mozliwa do korrekty. Po przeczytaniu wyzej wymienieonego tytulu CHAOS. Tym razem przyjacielu gupikow za darmo. Nie musisz placic, amerykanskim wydawnictwom.
Tu jest guppy, jakbys nie wiedzial co to sapiens populacja akwaryjno/ krajowa
https://en.wikipedia.org/wiki/Guppy
a tu ksiazka, wyzej wymienionego Jamesa G, ktora rozwija tematyke gatunku sapiens guppy, za darmo.
https://ia802703.us.archive.org/5/items/haos-theory/HAOS%20THEORY.pdf
Warto zapamietac, sapiens sapiensowi nie rowny, jak gupik gupikowi nierowny. Wszystko od akwarium zalezy, przyjacielu gupikow…
pzdr S
@ Calvin:
„Zaś z demonami tak, iż everybody who is anybody swojego własnego ma. Euler miał, Laplace miał, a i Maxwell też. Mnie najbardziej ten Lermontowa do smaku przypadł.”
Mój ulubiony to Demon Drugiego Rodzaju z Cyberiady.
@markot 3 lutego 2024 11:47
„to wymagałoby transportu na dno rowów oceanicznych”
@Herstoryk
W ciągu mniej niż 50 lat (do czasu zakazu w 1994 roku) wszystkie kraje produkujące odpady radioaktywne zatopiły w głębinach oceanicznych co najmniej 100 000 ton tego syfu.
Ja raczej miałem na myśli robienie dziur w oceanicznej litosferze wślizgującej się pod kontynentalną – https://en.wikipedia.org/wiki/Subduction#/media/File:Subduction-en.svg i utykanie w nich syfu. Nie mam pojęcia czy byłoby to technicznie możliwe i opłacalne finansowo, ot taka luźna myśl.
Wyrzucenie szajsu za burtę w pobliskim akwenie jest łatwe, tanie i „co z oczu to z serca” (out of sight, out of mind), a że wycieknie/wypłynie za dekadę dwie lub trzy, to będzie już kogoś innego problem.
Nie wspominając „pasa rdzy” zwanego dawniej pasem stali…
I nie zapominając o „Dust Bowl” https://www.history.com/topics/great-depression/dust-bowl i o Agent Orange w Indochinach.
PS. Australia ma swój własny „Dust Bowl” a może nawet kilka, powtarzają się co jakiś czas na mniejszą i większą skalę. Ludzka krótkowzroczna głupota jest taka sama we wszystkich zakątkach Ziemi.
Praktykowanie na siłę intensywnego (czy nawet ekstensywnego ale na terenach marginalnych) rolnictwa, pozwalające na ignorowanie asymptoty, ma zawsze skutki uboczne. Jak np. wyczerpywanie wód gruntowych – https://dzienniknaukowy.pl/planeta/na-calym-swiecie-poziom-wod-gruntowych-spada
Gdyby tak „porządnie ” przefilozofować to można by ważyć filozofów „przed” i „po” aby zbadać , czy demoniczne intelekty byłyby cięższe od tych bezpretensjonalnych , ambitnych bezinteresownie i bezwiednie , tak – „niechcąco samych z siebie ” albo z przyzwyczajenia .
Nie napisze „poza blogowo ” bo to byłaby co najmniej przesada .
Demony jak to demony , powinny byc czymś zainteresowane … bm szukaniem jakichś nie całkiem „pozytywnych wartości ” i.t.t.
………………………..
„Obecny stan wszechświata możemy uważać za skutek jego przeszłości i przyczynę jego przyszłości. Umysł, który w pewnej chwili znałby wszystkie siły, wprawiające przyrodę w ruch, i wszystkie położenia wszystkich elementów, z których natura się składa, gdyby ten umysł był również dość rozległy, aby poddać te dane analizie, zawarłby w jednej formule ruchy największych ciał wszechświata i ruchy najmniejszego atomu; Dla takiego umysłu nic nie byłoby niepewne, a przyszłość, podobnie jak przeszłość, byłaby dla niego teraźniejszością. „
I pomyslec, ze kiedys nie bylo problemu z chaosem.
Kości Napiera były wystarczającym narzędziem matematyki stosowanej.
https://youtu.be/S9kj87CeN1s
Sam Napier opracowywał pierwsze tablice logarytmiczne przez dwadzieścia lat.
To on pierwszy natknął się na cud liczby e = 2.718… ale nie zdal sobie sprawy z jej własności.
Herstoryk
3 lutego 2024
6:56
Asymptota i powrót do niej.
Chyba są już próby. Tylko mało kto zwraca na to uwagę.
markot
3 LUTEGO 2024
11:47
Nie piszę o chemicznym i plastykowym syfie zaśmiecającym oceany, ale dawno temu czytałem , ze promieniowania radioaktywne zatopionych pozostałości przemysłowych jest o o niebo mniejsze niż te będące efektem rozpadu naturalnych izotopów radioaktywnych z dna akwenów morskich.
@ ahasverus
Bo skażenie radioaktywne jest akurat stosunkowo małym problemem, za to zwracającym dużą uwagę opinii publicznej.
Po katastrofach elektrowni atomowych (Three Mile Island później Czarnobyl ) obawiano sie długotrwałych skutków (w Czarnobylu zanieczyszczenie było wielokrotnie większe) stąd prowadzonu szeroko zakrojone badania skutków (same badania były , szczególnie w ZSRR, objęte tajemnicą ale dziś znamy dość dobrze rezultaty). I co wyszło? Otóż okazało się że góra urodziła mysz i negatywne skutki w postaci większego procentu zachorowań na nowotwory, wad noworodków i innych potencjalnych skutków skażenia radioaktywnego okazały się nieporównywalnie mniejsze niż się obawiano. Skutki ekologiczne i zdrowotne „zwykłych” skażeń przemysłowych , komunalnych i rolniczych są nieporównywalnie większe niż skażeń radioaktywnych.
podaje link dla aktywnych edukatorów akademickich.
https://www.youtube.com/watch?v=O85OWBJ2ayo
oglądając serię tych programów uzmysłowiłem sobie, jaka szkode wyrzadzono pokoleniom studentow przedstawiajac
e^(i*pi) zamiast exp(i*pi)
Herstoryk
3 lutego 2024 14:55
To tak po to jedynie żeby Cię Czcigodny pocieszyć. W mojej rodzinnej Kaliforni rzeki po niebie płyną a farmerzy niepolskiego pochodzenia coraz głębsze dziury w ziemi wiercą żeby sie do aqua dobrać. Czy to pod republikańskim czy demokratycznym władaniem, Kalifornia jak sie nie pali to tone, a jak nie tonie to się trzęsie. Taka kolej rzeczy czyli determinizm. Demons też w niej nie brakuje czy to złota gorączki, czy hipoidalenej kwiatów mocy, czy wreszcie fake it until you make it IPO.
Innymi słowy mówiąc, Velærverdi @seleuk|os| sromotnie się myli postulując jakoby to od akwenu zależało. Jaki by akwen nie był guppiki wszędzie górą (w Szwecji też hoć przyznać to hadko). Jedyna pociecha w tym, że nie wszędzie w jednakowym stopniu. All power to the guppies! It wasn’t the plan, but such is the outcome.
Ministra klimatu aktualnie w TVN24 o nielegalnych wysypiskach śmieci. Usunięcie tych śmieci to priorytet rządu, zadeklarowała ministra, ale kasa pusta i nie ma pieniędzy.
Był pomysł poprzedniej władzy aby niemieckie śmieci zwrócić Niemcom.
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane
@R.S.
3 lutego 2024
18:25
„oglądając serię tych programów uzmysłowiłem sobie, jaka szkode wyrzadzono pokoleniom studentow przedstawiajac
e^(i*pi) zamiast exp(i*pi)”
Zaś tutejszy Wielki Edukator wyrządził szkodę pokoleniom rozłącznym pisząc w równaniach np. Nt+1 zamiast N__(t+1). Ciakawe do jakiego chaosu doprowdziłoby te pokolenia stosowanie tych równań w ich rozwoju?
Jakos tak bez echa przeszło:
https://trybuna.info/swiat/do-naprawy-zamiast-kosza/
UE wprowadza regulacje sprzyjające naprawie urządzeń. m. in przez zakaz wprowadzania do nowych produktów rozwiązań konstrukcyjnych i oprogramowania utrudniającego celowo naprawę.
Na marginesie
Nie jest łatwo być politykiem w Polsce. Żadnego poważania, nieduże pieniądze, gdzie się obróci same kłopoty.
Zdarza się jednak, że przytłoczony nawałem spraw taki jeden powie coś od serca, co nie odbiega od prawdy i spotyka tylu krytyków tej swojej wypowiedzi, że się od niej stara odciąć i szuka usprawiedliwienia, co jeszcze bardziej go pogrąża w oczach obywateli. Jeden raz stanął na wysokości zadania, jeden raz chciał ocieplić stosunki z ważnym sąsiadem i nie wytrzymał presji. Marnie zaczął i marnie kończy. Całkowita porażka
@Calvin
Dobre podsumowanie. Niestety przekazanie jak u nas jest, wymaga wielu lat rezydencji. I to też zależy gdzie się rezyduje.
Podobnie wszędzie indziej. Jako wielopokoleniowy warszawiak inaczej percepowalem resztę kraju. Mimo dziadostwa to była PRL owska buble.
R.S.
3 lutego 2024 18:25
Tak mi sie coś wydaje, Wielki edukator przy okazji również wyjaśnia powód dla którego gwarancją jednolitego stanu posiadania jest powszechna i absolutna nędza, jakoże w każdym z innych przypadków rozkładu wartości początkowych różnice w stanie posiadaniu z czasem muszą się zwiekszać. Konia z rzędem temu, kto tu wykaże, iż regularna redystrybucja przyrostów celem ujednolicenia stanu posiadnia sprzyja szybszemu wzrostowistanu posiadani społeczństwa.
Proponuję obejrzeć „A tale of two problem solvers” https://www.youtube.com/watch?v=ltLUadnCyi0. To była mantra popularna tak w Stanford jak i Forschungszentrum Karlsruhe w latach gdy tam studiowałem. Od tego czasu komputer suwak logarytmiczny zastąpił i brutal force nad myśleniem górę wzięło. Aż strach pomyśłeć co będzie gdy AI się wedrze pod umysłów strzechy.
Hell's Engels
3 LUTEGO 2024
21:50
Po francusku to się nazywa l’obsolescence programmée , można to nazwać, zaprogramowane zepsucie i smierć.
W moim zawodzie miałem wiele takich przypadków. Miałem mały instrument 2x3cm, 7000€. Zaczął szwankować tuż przed piąta rocznicą kupna. Wysłałem szybko do reperacji. Zwrócili mi to, mówiąc ze jest niemożliwe. Wtedy przypomniałem sobie, ze wykupiłem pięcioletnią gwarancję. Poprosili abym powtórnie im przesłał, aby zobaczyli. Okazało się, ze można zreperować. Dzielala jeszcze parę lat. Udowodniono ze wiele produktów mają zaprogramowane zepsucie. Relatywna taniość produktów, pralki itp i wysokie ceny reperacji sprawia, ze bardziej opłaca się kupić nowe niż reperować stare. I wypelniac swiat śmieciem.
‚Planned obsolescence’ or not?
https://www.wired.com/story/apple-batterygate-settlement-payments-finally-coming/#:~:text=The%20so%2Dcalled%20Batterygate%20scandal,after%20they%20installed%20software%20updates.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Batterygate
Calvin
Dzięki za ten link.
Oglądając stwierdziłem, że jestem bardzie right brainer, czyli Alice
Fajne , polecam.
Jest jeden problem, że myśli i narracja dla większości non native or 1/2 native speakers jest bardzo szybka.
Ale można obejrzeć wiele razy.
Prawda że ten kanał jest super fajny?
Przypomniało mi się jak mój szef i mentor doc Kurowski wraz z matematykiem prof Burnatem pracowali nad modelowaniem reakcji w plaźmie. Mój szef narzekał, że musi pilnować matematyka aby masa i energia mu się nie rozmnażała z niczego.
@Calvin Hobbs 3 lutego 2024 18:26
Herstoryk
3 lutego 2024 14:55
To tak po to jedynie żeby Cię Czcigodny pocieszyć. W mojej rodzinnej Kaliforni rzeki po niebie płyną a farmerzy niepolskiego pochodzenia coraz głębsze dziury w ziemi wiercą żeby sie do aqua dobrać.
Za pociechę dziękuję. Ani Polska ani USA nie mają się czym chwalić w dziedzinie gospodarki wodnej. Czy to (przykładowo tylko) Flint water crisis w tych drugich, czy fatalne zarządzanie rzekami i wodami w tej pierwszej – https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/zostal-nam-1-proc-czystej-wody-w-rzekach-plyna-scieki-i-zrzuty-kopalniane/x38b01b .
Jakiś czas temu podniesiono w Polsce alarm o masowe używanie na prowincji studni jako szamba. Po prostu studnie przestały być potrzebne gdy domostwo/gosparkę podłączono do wodociągu, tak więc mogły być tanim, prostym i poręcznym pomysłem na pozbycie się ścieków. Pomysłowym bezpośrednio nie przeszkadzało że zatruwało to pokłady wód gruntowych. Czy praktyki te są wciąż kontynuowane nie wiem, były/są jednak dowodem na powszechną dla gatunku inteligencję inaczej, gwarantującą gwałtowny i nieprzyjemny powrót do asymptoty.
@Hell's Engels 3 lutego 2024 21:50
Jakos tak bez echa przeszło:
[…]
UE wprowadza regulacje sprzyjające naprawie urządzeń.
Czytałem, dekret łatwo wydać ale co z realiami i praktyką?? Patrz niżej
@ahasverus 3 lutego 2024 23:38
Udowodniono ze wiele produktów mają zaprogramowane zepsucie. Relatywna taniość produktów, pralki itp i wysokie ceny reperacji sprawia, ze bardziej opłaca się kupić nowe niż reperować stare.
Nawet jeśli dekretem zabroni się planned obsolence i nakaże ułatwianie napraw, nożyce cenowe pomiędzy wysokimi kosztami wykwalifikowanej pracy niemożliwej do automatyzacji i niskimi kosztami zautomatyzowanej produkcji będą przeszkodą/zaporą dla powszechnego naprawiania. Klasa średnia i wyższa będzie mogła sobie marginalnie na to pozwolić dla poprawy samopoczucia moralnego, biedniejsi i prekariat już nie.
@ahasverus 30 stycznia 2024 7:35
Lepiej późno niż wcale ale że ma związek z wodami…..
Podczas pierwszej wizyty z dziećmi w mieście dożów córka, wtedy z dziesięć lat, wykrzyknęła: Maman, Si un jour je suis amoureuse, je viendrai ici avec Lui!
Cétait doux, innocent et charmant 🙂
Wenecja dla mnie jest jak przejrzała brzoskwinia, wciąż piękna po wierzchu ale w środku co nieco zgniła, toczona przez robaki i pozbawiona zdrowego smaku, z malutkimi żywymi enklawami, jak np. San Lazzaro.
Chyba nie pokazywaliście małej tej zgnilizny.
Obejrzany niedawno w TV dokument był o kiepskiej sytuacji lagun, wątpliwej skuteczności zapory MOSE, szkodach wyrządzanych przez wielkie statki wycieczkowe na wodzie i hordy turystów na lądzie, wyludnienie z normalnych mieszkańców, itp. itd.
ahasverus
3 lutego 2024 23:38
Jak powiadają w DK, ukochane dziecię wiele ma imion. To co tu Szanowny opisujesz jest nieuniknioną konsekwencją produkcji masowej. Gdy coś w setkach produkowane t.zw. serviceability (konstrukcja z punktu widzenia łatwości naprawy) ma sens. Wszelako, serwiceability kosztuje – łatwość wymiany zwieksza koszt tak konstrukcji jak i montażu. Im większy produkcji volume, tym większe sumy można zaoszczędzić łatwość wymiany części ograniczając. Skutek taki. iż (mniej więcej) ta sama ilośc komponentów jest zgrupowana w coraz to mniejszej ilości modułów – servicability ofiarowana na oltarzu manufacturability. Wynik oczywisty: wymienialne moduły zarazem coraz to mniej niezawodne i coraz to bardziej kosatowne. W naprawach mantra taka, że koszt robocizny z zasady koszty materiałów przekracza. Poza tym, servicability nie leży w interesie ani fabrykanta ani sprzedawcy – obaj na tym tracą, że ktoś coś naprawi zamiast nowe kupić, obaj tymi co z naprawiania żyć by chcieli wojnę wydają.
Przykład tu Ci dam taki: central vaccum system przestał działać. Wołają speca. Przyjechał, obejrzał, wyrok wydał. Naprawa dwa tygodnie zajmie i $2K będzie kosztować,. Na nowy dzię jeszcze moze wymoenić za jedyne $2,5K i jeszcze 10% rabatu dostaną.
Oglądam ten system i widzę na PCB (płyce) sterowania motoru bezpiecznik wlutowany. Dawniej taki bezpiecznik za 85 centow z zasady w oprawce jakiegoś rodzaju się znajdował, żeby w razie potrzeby użykownik z bez kłopotu sam mógł go wymienić (bezpiecznik, jak wiadomo po to, żeby motor chroniąc przepalił się gdy ktoś tenże motor przeciąża za sprzątanie się biorąc, w przeciwnym wypadkj przegrzewany motor mógłby pożar spowodować).
Wspomniane PCB wyjąć, przepalony bezpiecznik wylutować, wlutować nowy i PCB zamontować spowrotem to 20 minutowa operacja. Mało który z użytkowników to potrafi., a kto nie potrafi ten musi nowy system kupować. Taki business model.
Myślę to powinno pomóc zrozumieć z jakich powodów my tu w Stanach o right to repair walczymy.
Herstoryk
4 lutego 2024 4:40
Nie całkiem tak. Każde z urządzeń o których tu mowa z zasady samo potrafi wskazać, który z wymienialnych modułow nie działa jak należy – manufacturability tak dyktuje z oczywistych wzgędów. Instrukcje jak taki moduł wymienić na U-tube łatwo wrzucić. Wykwalifikowana siła robocza nie jest niezbędna. Wystarczy „nakaz ” tak sformulować, żeby wymienialność modułów (spare parts) takowej nie wymagała, ani też specjalnych narzędzi, a młodzież tak edukować, żeby umiała narzędziami się posługiwać, a nie jedynie telefonem.
Można auto tak skonstruować, żeby wymiana żarówki w reflektorze tyle samo czasu mechanikowi zajmowała co produkcja całego samochodu automatom, ale można też i tak, że każdy sam z łatwością potrafi to zrobić.
Reperowalność. Interesujący temat.
W przemyśle samochodowym widać najdosadniej dwa trendy – współpraca międzynarodowa i modułowość. U podstaw obu leży zysk. Dlatego auta różnych producentów coraz mniej się różnią – jakimiś nieistotnymi upiększeniami. A modułowość upraszcza montaż. Poza tym, moduły dla wszystkich marek produkuje jedna firma. Czasem dwie. Dlatego, gdy pojawi się wada np. reflektorów, to wymiana obejmuje wiele marek aut na świecie.
Wbrew powszechnej opinii, reperacja współczesnego auta jest bardzo prosta. Wystarczy mieć właściwe narzędzia i moduły do wymiany. Ani jedno, ani drugie nie jest drogie – bardzo masowa produkcja. A że narzędzia bardzo specjalne, nikt ich prywatnie nie kupuje. I tak na reperacjach/przeglądach koncerny zarabiają tyle, że stać je na niskie ceny sprzedaży nowych aut.
Bezpieczniki topikowe (jednorazowe) wlutowane na płytce widywałem bardzo rzadko. Natomiast termiczne, powtarzalne, bardzo często. Klientom nie mówi się, że wystarczy urządzenie wyłączyć i poczekać np. 1h. Lepiej wziąć sporo za „naprawę”.
Współczesna elektronika pracuje z tak małymi napięciami i prądami, że pojemności pasożytnicze, np. pomiędzy ścieżkami obwodu drukowanego, odgrywają rolę akumulatora. Gdy urządzenie „się zepsuje” i np. ekran fotoaparatu pokazuje głupoty, wystarczy wyjąć akumulator i poczekać dwie doby. Na ogół wystarcza do zresetowania całości.
Całość bazuje – jak zawsze – na wiedzy. A tej jest wśród konsumentów coraz mniej.
Zabudowywanie słabszych elementów/miejsc może być celowe ale może też wynikać z rachunku ekonomicznego. Nie wszystkie elementy produkowane są masowo w odpowiedniej jakości.
Większość pomniejszych urządzeń AGD i narzędzi w powszechnym i codziennym użyciu, psujących się najczęściej, nie ma możliwości samodiagnozy, wymagają więc do oceny i naprawy kogoś mającego wiedzę, umiejętność i doświadczenie.
Samochody, klimatyzacja i co tam jeszcze dużego mają długie okresy gwarancyjne, modularne podzespoły i zaawansowaną elektronikę, naprawa wymaga minimalnych kwalifikacji. Moja centralna klimatyzacja np. ma 10 lat gwarancji na większość podzespołów.
Często problemem jest zresztą nie elektronika ale jakieś drobne ufno. Tu przykład – plastikowy pojemnik mojego blendera popękał po 2 i 1/2 roku i cieknie. Dobre i to, wytrzymał 6 mies. dłużej niż gwarancja. Tego modelu już nie produkują, części i elementów do niego nie ma, tak więc, choć motor i ta jego podstawowa elektronika hulają bez zarzutu, będę musiał kupić nowy. Stary pójdzie na śmietnik i nie jestem pewien czy ktoś potrudzi się rozebrać go na tzw. czynniki do recyklingu. Podobne przykłady mógłbym mnożyć bez końca, od rączek garnków i patelni, przez robota kuchennego co mu się spieprzył rotacyjny wyłącznik (wymiany może wg. prawa dokonać tylko kwalifikowany elektryk co policzy sobie 2 razy więcej niż nowe ustrojstwo), do mebli i wszystkiego co pomiędzy.
Calvin Hobbs
4 LUTEGO 2024
7:11
Chyba opowiadasz historię przyjaciółki mojego brata. Linda co kilka miesięcy miała problem z jej zlewem , w NY, zatykało się. Bardzo uprzejmy hydraulik, Ukrainiec, przyjeżdżał, otwierał szafkę pod zlewem, rzucał kilka” Bladź jevriejskaja”, (brat rozumiał, Linda, Żydówka, nie) i godzinę reperował. I kasował niemiłosiernie. Mój brat, w napadzie inżynieryjnej inteligencji, za którymś tam razem też się pochylił. Było to automatyczne stop, gdy jakiś tam młyneczek był blokowany przez zbyt duże spływające kawałki . Trzeba było odkręcić , przepłukać, zakręcić. I przycisnąć wyłącznik.
Chyba zmieniła hydraulika.
Ja miałem podobnie.
Motor pompa , prawie nowy, od basenu pompował powietrze, bo woda była niska, moje zapomnienie. I nie działał. Majster przyjechał , wymontował i przyjechał wmontował nowy za jedyna 800€. Nie wiem jak to się stało, ale kilka tygodni później, przez moją głupotę, taka sama historia. Wymontował, zamontował nowy, skasował jeszcze więcej i powiedział: tym razem go pan naprawdę spalił. Czyli poprzednio wymienił bezpiecznik.
Tak więc oprócz łatwości wymienialności modułu, jest trudność znalezienia kompetentnego i przede wszystkim uczciwego *fachowca*.
@ahasverus 4 lutego 2024 9:57
Motor pompa , prawie nowy, od basenu pompował powietrze
W temacie basenów, to ostatnia fala 47 C upałów wykończyła żaby co się wprowadziły do zaniedbanego basenu sąsiada. Szkoda, bo nam kojąco kumkały do spania wieczorem….. 🙁
Z fachowcami największy problem 🙄
W TV pokazują czasem różne testy, np. jak specjalnie zrobiona usterka w samochodzie jest diagnozowana i „naprawiana” w różnych warsztatach. I jakie ceny są proponowane 😎
A co do gwarancji, to pod koniec lat 90. moja siostra w Polsce, w swoim górskim domu, dała sobie wymienić wszystkie okna, włącznie z parapetami zewnętrznymi. Poprzednie były modrzewiowe, a wymienili na sosnowe albo świerkowe. Zdziwiłem się, ale ona z dumą powiedziała, że na te okna firma daje 50 lat gwarancji.
– A ile masz gwarancji na to, że ta firma będzie istniała przez najbliższych 10 lat?
Obraziła się, szwagier też, ale nie na długo, bo faktycznie niebawem firma z rynku zniknęła.
Z tych modrzewiowych parapetów zrobiłem im ławkę ogrodową, mają ją do dziś. Już w innym ogrodzie, bo tamten dom sprzedali po 8 latach, z innych powodów, ale parapety już poszarzały i zaczęły wietrzeć od słońca, deszczu i śniegu, choć były czymś tam cudownym impregnowane 🙄
W nowym domu mają parapety ceramiczne.
W telewizji powiedzieli, że na Krymie żyli i żyją Rosjanie. A czyj będzie Krym? Tego co go wywalczy, powiedział Krzysztof Bosak na śniadaniu u Rymanowskiego. Dobrze, że są tacy politycy co nie mają ograniczeń i nie reagują na słowa obcych ambasadorów.
Prezydent Duda wybiera się na tydzień do Afryki.
Jeden z polityków napisał, żeby czegoś znowu nie chlapnął w tej dżungli
Herstoryk
4 LUTEGO 2024
5:02
Podróżować z dziećmi, to pokazanie « kartki pocztowej ». Bazylika z altare d’oro ( ale powiedziałem że to w dużej części ze złupienia Konstantynopola w 1204) i skarbcem, pałac dożów, Fenice, przejażdżka po Canale Grande, kupienie kilku pierdół z Murano. Kilka kościołów i muzeów. Byliśmy camperem na jakiejś wysepce obok. Będą miały czas się stresować. Wtedy jeszcze nie było tyle tych monstrualnych statków z 6000 pasażerów. I każdy musi zaliczyć selfi na Ponte dei sospiri lub przed tetrarchami (dla tych inteligentniejszych)
Teraz wybieram (wybierałem) okres pozatyrystyczny. Plaże mnie nie intersują a wyspy M Śródziemnego koniec maja początek czerwca są najpiękniejsze. Całe w zieleni i kwiatach. Nie ma tłumu, niezbyt gorąco. Np, Minorka
Co do reparacji
„Klasa średnia i wyższa będzie mogła sobie marginalnie na to pozwolić dla poprawy samopoczucia moralnego, biedniejsi i prekariat już nie.l
Precariat, przynajmniej u nas, się tym zanadto nie przejmuje. Bo Assistante Sociale ma i da bony na pralkę czy mikrofalową. Bo im się należy. Stołówka w szkole za darmo, apartament podobnie. Sytuacja np Gens de Voyage, kiedyś się mówiło po francusku Cyganie.
Klasa średnia i wyższa nie zauważy wydatku. Najtrudniejsza jest sytuacja tych ciut powyżej precariatu: rodzice pracują oboje, dwoje dzieci, dwa nienowe samochody , potrzebne do pracy. Czynsz. Mam do nich dużo szacunku. Jako że wybrali trudne i ambitne życie uczciwie pracujących, nie mają czasu na hałaśliwą aktywność syndykalną, (a to ułatwia życie), więc zaprogramowana śmierć pralki staje się poważnym problemem. I to oni są w sytuacji najtrudniejszej. Rozwiedziony matki z dzieckiem. Tutaj alimenty nie są wysokie. Ktoś zarabiający 2800€ płaci miesięcznie 295€. Buty sportowe bez bajerow kosztują co najmniej 100€.
markot
4 LUTEGO 2024
10:30
Lata temu widziałem taki program. Celowo odłączono zasilanie (elektrodę) silnika nowej pralki. Diagnozy różne: zmiana programatora, ale się nie opłaca, wszystko do wyrzucenia, wymiana silnika, ale się nie opłaca, itp. O dziwo gość z Carrefour znalazł przyczynę. 70€ za wizytę. Dla przypomnienia, wizyta u lekarza to 25€
Osobiście staram się kupować AGD Miele.
Kolega, profesor elektroniki postanowił wymienić baterię w smartfonie.
Owszem był jakiś model kompatybilny. Włożył, po chwili telefon zaczął się rozgrzewać tak sam z siebie. Upuścił go z rąk. Telefon upadł na parkiet i się zapalił.
A ugasić smartfona to nie taka prosta sprawa. Woda się nie da. Wreszcie wrzucił go szczypcami do garnka.
Mnie z koleji prawie zapaliła się nowiutka mysz WiFi po włożeniu baterii.
Myszy wiadomo często na biurku przy stercie papierów.
Z powodu ukrytych bezpieczników toż to książki pisać. Ale jest w tym pewien sens. Aby uniknąć product liability.
W przypadku elektroniki i baterii litowych, będzie coraz śmieszniej, aż do płaczu.
Budżet termiczny elektroniki komercyjnej jest typowo 0-70C
@ahasverus 4 lutego 2024 10:47
Trzeba jeszcze dodać że przypadku większych ustrojstw jak pralka, lodówka, itp. diagnozę stawiają magicy co to muszą przyjechać do domu. Za to liczą sobie tutaj minimum $A 90 – 100. W teorii powinni odejmować to od kosztów naprawy, praktyka to co innego. Nowa pralka czy lodówka „popularnej” 😉 marki kosztuje od $A 400 – 500 w górę. Więcej mówić nie trzeba.
PS. do żab i temperatur, przepowiadają po 4 dniach wytchnienia następny wyskok w skrajne upały ponad 40C. Już teraz jest pewne że ta pora ciepła będzie mocno najgorętsza w historii pomiarów. Powrót do asymptoty coraz bardziej prawdopodobny?
Zamaż literkę C przy termometrze flamastrem i napisz F poczujesz się chłodniej.
Są urządzenia domowe których nie można reperować. Np mikrofalówki.
Że zgrozą robiłem pomiary czujnikiem natężenia pola elektrycznego.
A srajfony wcale nie lepsze, też normy przekraczają.
Zapomniałem o reperowaniu drobnostek – plastikowych elementów. Robię to przy okazji „od zawsze”, więc nie dotrzegam problemu. Wielce pomocny jest tu USB – Uniwersalny Spinacz Biurowy. Szczególnie w obitych elementach karoserii współczesnych aut. Bo auto, to rzecz obita. Ma jechać, a nie wyglądać.
„Pojemność środowiska”
Politycy miejscowi zaczęli ostatnio mówić o rozwoju Wrocławia i szybkim przyroście ludności miasta, a właściwie wrocławskiej metropolii. Mówią o milionie mieszkańców. O tym mówiono już w czasach Gomułki i Gierka, ale budownictwo było dopiero w fazie rozwoju i założenia się nie spełniły.
Do tego doszło załamanie gospodarcze i późniejsza emigracja młodych na zachód.
Teraz mamy napływ ludności ze wschodu. Im dłużej będą tam trwały zmagania wojenne, tym więcej ludności będzie tu napływać. Nie ma problemów z budownictwem. Powstają wielkie osiedla mieszkaniowe, jest stabilny rynek pracy i możliwość zatrudnienia. Przybywający ze wschodu wiedzą, że są najdalej od wojny w swoim stale rozrastającym się środowisku, którego pojemność wydaje się nieograniczona. Fala ludności niepolskiej napływająca do miasta niesie jednak różne ograniczenia dla tubylców. Urzędy mają kłopoty z rejestracją przybyłych, niewydolne stają się szkoły i służba zdrowia. Kuleje komunikacja.
Stara władza miała przygotować raport o tych problemach. Nowa władza państwowa jeszcze nie wie co robić. Silne środowisko samorządowe ma odrębne plany. W tym kotle może się zagotować, a na to ma wpływ polityka zagraniczna rządu.
Przypadek Dolnego Śląska w kontekście pojemności środowiska jest szczególny. Do możliwych problemów ze wschodem mamy też problem niemieckich śmieci, które mają tu wiele dziur do zasypania, łącznie z tą największą po wydobyciu węgla brunatnego w turoszowskiej kopalni.
Osobny rozdział dla reperowaczy, to ładowarki akumulatorów.
Szwagierce spalił podnajemca mieszkanie. Znajomy sfajczył garaż, bo bateria i ładowarka stały przy rozpuszczalnikach do farb.
Sporo możliwości … gdy elektryki się upowszechnią.
R.S.
4 LUTEGO 2024
12:51
Zaczynam się bać, po twoich historiach.
Herstoryk
4 LUTEGO 2024
11:56
Nie powiem jaka marka, już ją nie jeżdżę od 10 lat. Zepsuła się pompa do natrysku szyb. Zajechałem do ichniej firmy, aby zmienili. Mówię wyraźnie co zrobic. Odbieram , a na rachunku :”zdiagnozowanie problemu” i suma równa obok równa wartości pompy. Mielismy krotką i ożywioną dyskusję.
@R.S. 4 lutego 2024 12:25
Zamaż literkę C przy termometrze flamastrem i napisz F poczujesz się chłodniej. Są urządzenia domowe których nie można reperować. Np mikrofalówki.
Ani takiej wyobraźni ani takiej kontroli „mind over body” żadne z nas nie ma. 15 lat nazad wybudowaliśmy chałupkę eko, na bywszy choć już nawet wtedy nie całkiem tradycyjnie tutejszy klimat, nie wymagającą dodatkowego chłodzenia czy grzania. Przez 10 lat działało jako tako. Potem przestało na tyle, że trzeba się było złamać i założyć klimę, a i wiek zrobił swoje. Mikrofalówkę odziedziczyliśmy po RIP przyjaciółce, ma co najmniej 35 lat, nigdy nie wymagała naprawy. Auto ma 30 lat, zepsuło się raz. Co z tego, jeśli reszta świata nadrabia z nawiązką przeciążanie K ?
Herstoryk
4 LUTEGO 2024
14:47
Toyota?
O wielu lat cała rodzina jeździ Toyota. Ten z pompą to ostatni z innej firmy. Bo jak patrzę na te wszystkie bandy Boko Haram i inne ISIS na pustyni i myślę sobie że serwis kontroli technicznej jest tam ho ho, więc kupuję Toyota. I się nie zawodzę.
Drugie dno
Tu nie docierają wiadomości o środowisku za linią frontu dlatego zdziwiła mnie niepomiernie informacja zamieszczona kilka dni temu na Onecie o niemiekim dziennikarzu, który był w Mariupolu i opisał to co tam widział.
Następuje odbudowa miasta, a nastroje wśród ludności są optymistyczne zauważył dziennikarz.
Są różne środowiska. Być może czegoś nie zauważamy, albo nasza uwaga nie jest dostatecznie skupiona na problemach co mogą nas dotknąć.
PS. Z elektrycznością nie ma żartów. Można powiedzieć, że trudno się bez niej obejść
Jak masz trzydziestoletni samochód to dobrze bo reperowalny. O ile części dostępne. Te nowe samochody są niereperowalne.
Ja mam zmniejszoną potrzebę chłodzenia dzięki drzewom i dachowi pomalowanemu na biało. Oczywiście dach metalowy.
Klimę typu pompa, zainstalowałem sam. Dach zresztą też. Już kiedyś pisałem o moich przygodach. Instalacje hydro elektryczne też sam robię. Ale to wszystko wymaga narzędzi.
Jestem dość zadowolony z siebie, gdy żona wykombinowała aby suszarkę na pralkę postawić. Zapewniała że serwis przyjdzie w białych rękawiczkach i postawi.
Bysie zakapiory przyszły, ale przepchać się nie dali rady, bo im góra framugi do pakamery przeszkadzała.
No i się zaczęło…
Teraz pod sufitem wisi haczyk, i na systemie bloczków połączony linką stalową do wyciągarki samochodowej, „winch”. Wszystko zgrabnie schowane pod sufitem.
Robiąc remonty samemu, myślę o przyszłych awariach. Projekt kosztuje drożej ale później nie będzie nieszczęścia.
U nas i pewnie gdzie indziej są stosowane gipsościanki. Gdy jest awaria, to trzeba ściankę rozpieprzać, pruć glazurę, lub marmur.
Aby zapobiec takim ewentualnościom, ścianki w łazience są na ulozyskowanych szynach. Jak co to nawet dziecko ścianę odsunie i do rur można się dostać.
Warto dodać ku przestrodze, aby czytelnicy czytający ten blog, sprawdzili baterie w urządzeniach. Teraz baterie ciekną i niszczą elektronikę od środka.
Dawno temu producenci zarzekali się że jeśli bateria cieknie to odkupią urządzenie. Obecnie guzik prawda.
R.S.
4 LUTEGO 2024
15:10
U mnie klimat przyjemny, w zasadzie nigdy poniżej zera, ale latem dochodzi do 35-40°. Dom jest z 1730, nie ma podmurówki, ściany kamień wapienny połączone zaprawą, 70 cm, plus murek cegieł z odstępem od muru, to izolacja od wewnątrz. Nigdy nie potrzebowałem klimy. Jedyny problem to salpetre. Ale nigdy latem nie jest za gorąco. A zimą niezwykle oszczędny energetycznie. Kiedyś potrafiono budować ekologicznie, a nie było tych pseudoekologów którzy chcą nas przekonać, że można się wyżywić sadzać dwa pomidory na balkonie.
„Przypadek Dolnego Śląska w kontekście pojemności środowiska jest szczególny. Do możliwych problemów ze wschodem mamy też problem niemieckich śmieci, ”
Ja bym tak sobie nie żartował z tej niemieckiej imigracji.
Ja tez mieszkam w pasie, bardzo złagodzonych temperatur. Ale latem bez klimy to męczarnia. U nas jest duży problem z kodem budowlanym. Gdy energia byla tanie nie zawracano sobie glowy fanaberiami. Dobrze termostatycznie izolowany dom i odpowiednio ustawiony, potrzebuje zaledwie 200W energii, aby byl zamieszkiwalny latem i zima.
Ale, ale urządzenia elektroniczne jeśli ich ciepło nie jest właściwie odprowadzona i zawracane do obiegu to sa niezle grzałki.
Znajomy mowil mi, że w Niemczech są jakieś regulacje na temat desktopów, które muszą być wentylowane do kanałów luftów z obiegiem zamkniętych?
Moj desktop np. zre 1200W, plus monitor 300W, więc nie ma co sie dziwic. A czasem w użyciu są dwa albo trzy dodatkowo.
Ale nic nie pobije spawarki argonowej TIG, albo pieca muflowego ha ,ha.
Wszystko potrzebne! Bo jakoś trzeba się artystycznie wypalać. A lista pomyslow długa.
Przenieśmy się do przyszłości.
Elon Musk prezentuje robota Optimusa. Bez osłon upiększających widzimy chodzącego kościotrupa, ale jest w tej postaci ludzki pierwiastek i to budzi nadzieję, że to stworzenie pomyśli zanim coś zrobić przeciwko ludziom, szczególnie tym co mają dobre intencje. Można mieć nadzieję, że w pierwszej kolejności wyeliminuje tych co go stworzyli, aby nie mieć konkurencji, póki jeszcze nie ogarnie swoim spojrzeniem globalnej całości i programu zamierzeń konstruktorów. Żadne specjalne zabezpieczenia nie pomogą jeśli intencje twórców, nawet ukryte, będą w sprzeczności z logiką drużyny Optimusa, a tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Podobnie jak z logiką konfliktu na Ukrainie. Rosja podarowała w 1954 roku Krym. Było to rok po śmierci Stalina, gdy szefem ZSRR był wówczas Nikita Chruszczow. Kto się wtedy zastanawial co z tego wyniknie. Czy pytano o zdanie mieszkańców.
Zapytano dopiero w 2014 roku.
Jest takie polskie porzekadło „kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera”, ale powstaje szereg wątpliwości, kto miał prawo dać i czy jest piekło.
Liczę na odpowiedzi
Uff! Po tych wszystkich „przyziemnych” problemach z zepsutymi urzadzeniami postanowile wrocic do czystej teorii. Czyli do wstepniaka.
Zaczne od poprawy pisowni rownania roznicowego. Czesc juz poprawil @eche: https://naukowy.blog.polityka.pl/2024/02/02/chaos-umayony/#comment-256472
Cale rownanie brzmi prawidlowo tak:
N index(t+1) = N index(t)*[1+r’*(1-N index(t)/K)].
Ale nie w tym sedno problemu ze wstepniaka. Dla mnie te dwa podane rownania (rozniczkowe dN/dt=r*N*(1- N/K) i to roznicowe powyzej) to sa dwie rozne filozofie/teorie rzeczywistosci!
Bo to rownanie rozniczkowe prowadzi do rozwiazania w postaci prostej i gladkiej funkcji (tzw. funkcji logistycznej). A to drugie ma bardzo bogaty zbior rozwiazan wlaczajac deterministyczny chaos (w zaleznosci od dobranych parametriw r’ i K).
Co ciekawe to rownanie roznicowe mozna w prosty sposob wyprowadzic z tego rownania rozniczkowego (i vice versa). Wiec teoretycznie ROZWIAZANIA powinny byc identyczne. Ale nie sa!
Wiec ktore z tych rownan prawidlowo opisuje rzeczywistosc?
Od Newtona, Gaussa poprzez Maxwella az do Einsteina przyzwyczailismy sie (my fizycy) opisywac rzeczywistosc przy pomocy rownan rozniczkowych. Moze dlatego, ze mozna je analitycznie rozwiazac (przynajmniej niektore) i otrzymac w miare proste funkcje (closed form intergrals). Ale jak widac te rozwiazania sa czasami za proste 🙁
Wedlug mnie rownania roznicowe dokladniej opisuja rzeczywistosc. Bo tam mamy ZAWSZE do czynienia ze skonczonymi wartosciami np. dela(t) czy delta(x) roznymi od zera. I limes(delta(t)) -> 0 jest TYLKO idealistycznym PRZYBLIZENIEM. Juz szczegolnie w mechanice kwantowej, gdzie obowiazuje zasada nieoznaczoności Heisenberga a np. poziomy energetyczne sa zawsze skwantowane!
I jak tu zyc 🙁 Dobrze, ze sa latwiejsze problemy do rozwiazana, np. zepsuty rower 😉
PS1. Podany we wstepniaku przyklad dwoch rownan (wyprowadzonych jedno z drugiego, opisujacych ten sam problem i dajacym ROZNE rozwiazania) nie jest jedynym takim przypadkiem!
PS2. Wyglada na to, ze wszelkie programy dla komputerow numerycznych rozwiazuja TYLKO rownania roznicowe (NIE rozniczkowe!). I tu wylania sie (juz dawno znany!) problem, ze dla rownan nieliniowych w zaleznosci od np. delta(x) otrzymujemy ROZNE rozwiazania (wlacznie z deterministycznym chaosem!). I jak tu robic dokladne prognozy na przyszlosc? Bo KAZDE z tych rozwiazan jest TAK SAMO prawdziwe 🙁
@ls42
4 LUTEGO 2024
19:29
„Rosja podarowała w 1954 roku Krym.
…
Jest takie polskie porzekadło „kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera”, ale powstaje szereg wątpliwości, kto miał prawo dać i czy jest piekło.”
No wlasnie, roSSja najpierw Krym ukradla (Tatarom?). A teraz tworzy pieklo na Ukrainie 🙁
mamy też problem niemieckich śmieci
Najpierw wyłapać tych sq…synów, którzy je sprowadzili (za niemieckie pieniądze) i tych, którzy na to przymknęli oko, wszystkim odebrać zarobione na tym biznesie pieniądze i dosolić wysokie grzywny, a potem zapędzić do wyciągania tych beczek i mauzerów 😎
Niedopuszczenie do sprowadzania i upychania po różnych składowiskach zagranicznego syfu i podobnego traktowania syfu krajowego to jest robota dla CBA, policji, ministerstwa ochrony środowiska itd.
A propos palących się urządzeń elektronicznych, to moim znajomym we Wrocławiu spaliło się pół domu od ładowarki podłączonej do laptopa na łóżku w sypialni.
Mąż koleżanki był w domu, ale chory i w ogóle nie poczuł swądu, dopiero sąsiedzi zaalarmowali straż pożarną.
Herstoryk
4 lutego 2024
14:47
Auto ma 30 lat, zepsuło się raz.
30 lat?. Bardzo nieekologiczna postawa!
Czas na elektryka. To przyszłość. No i CO2 zerowe. Ten gaz zmienia nam klimat i to raptownie.
markot
4 lutego 2024
20:13
Znajomy udzielający się w OHP opowiadał mi, że do gaszenia e-auta mają specjalne kontenery. Tam je podobno topią…
Jak to robią przed topieniem nie wiem ale zapytam.
Nieekologiczne to jest elektryczne
The Canadian Hydrogen and Fuel Cell Association recently produced a report extolling hydrogen vehicles. Among other points, it said that the carbon footprint is an order of magnitude better than electric vehicles: 2.7g of carbon dioxide per kilometre compared to 20.9g.
@R.S.
4 LUTEGO 2024
21:11
A jak to policzyli? Mam nadzieje, ze lepiej niz ten rzeznik z wczesniejszego kawalu 😉
@mfizyk
W Internecie jest to musi być prawda.
Chyba głównie różnica leży w energy
Density na wagę.
Tesla truck waży ponad 3 tony. Ile waży porównywalnej mocy samochód na wodór? Nie znam się na tym co jest obecnie na rynku ale z pewnością o 500 kg mniej.
@R.S.
Density energy albo gęstość energetyczna.
Jesze lepiej wypada kupno używanego „elektryka”
po 3-4 latach eksploatacji lub wymiana zużytej baterii.
Japońscy producenci samochodów majstrują nad nowymi wersjami silnika spalinowego /Toyota, Mazda/.
mfizyk
4 lutego 2024
„Wedlug mnie rownania roznicowe dokladniej opisuja rzeczywistosc. Bo tam mamy ZAWSZE do czynienia ze skonczonymi wartosciami np. dela(t) czy delta(x) roznymi od zera. I limes(delta(t)) -> 0 jest TYLKO idealistycznym PRZYBLIZENIEM”
Rzecz w tym, że zarówno Mayowy matematyk w Science, a za nim Gospodarz, gładko prześlizguja się pomiędzy dwiema metodami (r. różniczkowe vs różnicowe) dość oszczędnie serwując powody, dla których tak czynią. Dlaczego pokolenia ‚rozłączne’ maiłyby podlegać innym
procedurom niż ‚nakładające’ się. Ta oszczędność po trosze dotyczy też informacji o momentach czasowych indeksowanych t+1 i t. jak są dobierane, jaki jest pomiędzy nimi odstęp: stały czy zmienny, jak duży itp., jaki jest moment początkowy iteracji …
„Wyglada na to, ze wszelkie programy dla komputerow numerycznych rozwiazuja TYLKO rownania roznicowe (NIE rozniczkowe!). I tu wylania sie (juz dawno znany!) problem, ze dla rownan nieliniowych w zaleznosci od np. delta(x)”
No właśnie – w metodach numerycznych włąściwy dobór gridu bywa często kluczowy, rozstrzygający pomiędzy rozwiązaniem mającym jakieś odniesienie do rzeczywistości opisywanego modelu, a wynikiem całkowicie śmieciowym. Tak długo, jak nie zna się wyżej wymienionych detali trudno jest rozstrzygnąć, czy oczymywane wyniki obliczeń jakoś tam się mają do opisywanej rzeczywistości, czy sa zwykłym numerycznym artyfaktem.
„
@zezem
Circa sześć lat temu może więcej złożyłem proposal do Deparatamentu Energii, aby zrobić przybrzeżnego drona do monitorowania jakości wód na bazie Toyoty Mirai. Toyota wypchana urządzeniami analitycznymi miała wjeżdżać na ponton z klapą wodoszczelną i odpływać.
A potem po pomiarach przypływać do doku, odjeżdżać do laboratorium aby uzupełnić chemikalia.
To nawet jest gdzieś w Internecie.
Ale mój projekt recenzenci udupili i dali granta facetom, którzy przekręcili forsę.
I tak się życie naukowe kręci.
Wybór Mirai był dlatego, że spaliny czyste niezmieniające środowiska pomiarowego. O Tesli też myślałem, ale ona ciężkawa. Pół tony robi różnicę.
Sorry za chaos leksykalny oTRZymywany, gdy się usiłuje dyskutować w czasie t=około północy. W wykładzie noblowskim się to wygładzi.
U nas godzina młodą jest.
To na zakończenie o napędzie.
Napęd z kół na rolki i do śrub napędowych pontonu.
Proste, aż szkoda, że upieprzono ten projekt.
Ale może jakiś cwaniak z Micro-Something zgłosi go jako swój.
I tak się życie toczy.
Zdrówko.
R.S.
@ Herstoryk
„Większość pomniejszych urządzeń AGD i narzędzi w powszechnym i codziennym użyciu, psujących się najczęściej, nie ma możliwości samodiagnozy, wymagają więc do oceny i naprawy kogoś mającego wiedzę, umiejętność i doświadczenie.”
oraz:
„Trzeba jeszcze dodać że przypadku większych ustrojstw jak pralka, lodówka, itp. diagnozę stawiają magicy co to muszą przyjechać do domu. ”
Proszę nie traktować tego jako zarzut, ale oba komentarze wynikają z braku familiarity z konstrukcją, produkcja i serwisowaniem apparatus tego rodzaju.
Pierwszy z powyższych cytatów to, jak powiadają w DK, prawda z modyfikacjami. Użytkownik takie właśnie wrażenie odnosi, ale jest to jedynie wrażenie, a nie reality.
W produkcji, zwłaszcza masowej proces fabrykacji składa sie z łąńcucha operacji w który są wplecione „testy”, czyli próby funkcjonalności. Chodzi o to, iż w miarę postępu procesu produkcji watość produktu rośnie, a wraz z nią wielkość strat wynikajacych z braku funkcjponalnosci na danym etapie procesu. Normalnie taki test natępuje tuż po integracji kolejnego modułu i z zasady jest tym bardziej gruntowny (thorough) im kosztowniejszy jest moduł. Tak więc w trakcie procesu produkcji przebadana jest nie tylko funkcjonalność poszczególnych modułów , ale również ich kooperacja z tym co już zostało zmontowane. Jeśli w skład danego produktu wchodzi jakiś tam odpowiednik microprocesora, co obecnie w praktyce znaczy „zawsze”, to tenże jest wykorzystywany do implementacji „testu” funkcjonslnoci całego urządzenia, włącznie ze wskazaniem które z modułów należy wymienić jeśli końcowy produkt nie funkcjonuje tak jak należy.
Jeśli powyższe brzmi jak bajka o żelaznym wilku, to jedynie dlatego, że nie każdy lzdaje sobie sparawę z tego, iż to o czym tu pisze decyduje o opłacalności produkcji. Bez tego typu „testów” nie sposób sterować zaopatrzeniem materiałowym ( o ile wiecej czego należy mieć na składzie celem utrzymaia tempa produkcji), ani też kontrolować poddstawców (który dostarcza odpowiednią jakość, a który szmelc).
Producent może, ale obecnie NIE MUSI informować jak taki końcowy selftest inicjalizować i jak jego wyniki interpretować – prawo tego nie wymaga, a w producenta interesie to nie leży.
Fizyczna obecność „magika” w domu jest niezbędna jedynie wtedy, gdy mu się wykonanie naprawy powierza. „Magik” mógłby równie dobrze przy pomocy klienta i jego telefonu (z kamerą) zdalnie stwierdzić co należy wymienić przysłać odpowiednie „spare parts” pocztą. W gruncie rzeczy, taki magik nie jest absolutnie niezbędny jeśli prawo zobowiązuje sprzedawcę do wykonywania tego typu usług.
Paradoksalna sytuacja, z którą mamy do czynienia wynika z kompletnego braku ochrony konsumenta. W połowie ubiegłego stulecia w Europie producent był zobowiązany do zapewnienia konsumentowi dostępu do części zamiennych i dokumentacji produktu w okresie rozciągającym aż do 20 lat po zaprzestaniu jeggo peodukcji. W porównaniu z ówczesnymi wymogami nie muszę tu chyba komentować takich wyczynów Microsoft jak systematyczne dyskontynuowanie kolejnych wersji Windows celem wymuszenia zbytu dla następnych. Prawna ochrona konsumenta poprostu przestała istnieć. Każdemu wolno na nim do woli żerować.
R.S.
4 lutego 2024 23:51
To mi coś przypomina. Moj pomysł produktu wykorztstującego MCS-4004 też recenzenci udupili. Różnica ta, że sam byłem w stanie monies rise i ciężką forsę na pomyśle zrobiłem. Ironia losu taka, iż jak już zaczęło naprawdę dobrze iść, to identycznie ta sama instytucja, której luminarze uprzednio pomysł udupili, uchonorawać mnie proponowała. Całkiem tak jak z równaniami różńiczkowymi – wszystko od warunków początkowych zależy
Fizyczna obecność „magika” w domu jest niezbędna jedynie wtedy, gdy mu się wykonanie naprawy powierza. „Magik” mógłby równie dobrze przy pomocy klienta i jego telefonu (z kamerą) zdalnie stwierdzić co należy wymienić przysłać odpowiednie „spare parts” pocztą.
Jeśli urządzenie nie ma Wi-Fi zdolności komunikowania się z apką w telefonie klienta, co mogą na razie tylko niektóre z wyższej półki, albo co najmniej zaawansowanego wyświetlacza cyfrowego, co nie jest jeszcze całkiem powszechne, i nie straciło tych funkcji w wyniku awarii, nie bardzo widzę jak nawet średnio uzdolniony technicznie klient mógłby zdiagnozować problem pod powłoką np. lodówki, zmywarki czy pralki.
@Herstoryk
A propos wykorzystania strefy subdukcji do utylizacji szczególnie uciążliwych odpadów.
Pomijając koszty transportu i stosownych opakowań, które zagwarantują dotarcie ładunku na dno np. Rowu Mariańskiego, to nie ma gwarancji, że ten ładunek w ogóle zostanie wciągnięty pod nasuwającą się płytę. Może bowiem zostać zdarty wraz z innymi sedymentami z płyty niższej, być pchany dalej i tworzyć coraz wyższą pryzmę akreacyjną. I na koniec utworzyć łańcuch wyspowy jak Indonezja. Fundamentem wysp japońskich są też takie pryzmy. Resztę robią wulkany.
@Calvin Hobbs
5 LUTEGO 2024
7:05
@R.S.
Tak, z ocena pomyslow z zewnatrz czy roznymi komisjami to jest wedlug mnie nierozwiazywalny problem (nawet w fizyce!). Moja propozycja rozwiazania jest: Jesli ktos uwaza, ze ma dobry pomysl, to go realizuje (sam). Tyle, ze to jest nie zawsze mozliwe 🙁 Bo bardzo czesto potrzebna jest wieksza czy mniejsza grupa ludzi. (A juz szczegolnie w polityce.)
Ale w sumie wasze przygody z komisjami sie dobrze skonczyly. Nawet jesli nie wszystkie pomysly zostaly zrealizowane. Bo np. taki biedny Bolzmann popelnil samobojstwo, bo jego termodynamiki nie chciano uznac (za zycia) 🙁
@Calvin Hobbs
5 LUTEGO 2024
6:12
Bardzo ciekawy przyklad z optymalizacji produkcji! Nie znalem. Slyszalem tylko o innym przykladzie. W czasie IIWS Niemcy dopasowywali trwalosc czesci i agregatow np. dla samolotow bojowych do czasu „przezycia” samolotu (czyli do ok. kilkunast godzin lotu).
„Paradoksalna sytuacja, z którą mamy do czynienia wynika z kompletnego braku ochrony konsumenta.”
Tak, ochrona konsumenta byla w przeszlosci zaniedbywana (z roznych powodow i nawet przez samych konsumentow). Ale o ile wiem ZAWSZE byl okres gwarancji. Wec producenci chyba zawsze musieli myslec o naprawach. No, chyba ze stosowali pomysl Niemcow 😉
UE wprowadza akurat prawo konsumenta do naprawy (po gwarancji). Ciekawe jak to zadziala w praktyce.
@eche
4 LUTEGO 2024
23:30
Dziekuje za zainteresowanie i odpowiedz! Bo nawet wsrod moich znajomych fizykow jakos nikt nie chcial sie zainteresowac ta roznica miedzy rownaniami rozniczkowymi i roznicowymi. Chociaz jak juz pisalem to wedlug mnie FUNDAMENTALNIE rozne podejscie do „teorii rzeczywistosci”.
Jeszcze co do gridow i artefaktow. Wedlug mnie KAZDY grid (a tym samym KAZDE rozwiazanie) jest tak samo prawdziwe. I porownujac te rozwiazania z wynikami obserwacji, mozemy sie dowiedziec, jakiego gridu (i parametrow) rzeczywistos w danym momencie i obszarze uzywala.
Tak rozumujac mozemy co prawda zrozumiec przeszlosc. Ale prognozowanie (szczegolnie dalszej) przyszlosci jest raczej niemozliwe 🙁 Jedyna pociecha jest, ze to gwarantuje nam wolnosc! Bo NIE jestesmy marionetkami jakiegos demona Laplace’a 🙂
Kiedy kupuję jakieś urządzenie, to pytam sprzedawcę, jak długo będą dostępne części zapasowe, bo to na ogół jest wiadomo. Niektóre firmy w ten sposób ugruntowują swoją solidność, innym – nie zależy.
Najbardziej wnerwiające jest, kiedy w ramach tej samej marki, a nawet modelu zmieniane są drobne, ale istotne detale uniemożliwiające użycie części pasujących do modeli z poprzednich lat.
Kiedy 3 lata temu kupiłem nowy samochód, który nie miał haka holowniczego (są nawet modele aut, gdzie montaż takiego czegoś w ogóle nie jest możliwy albo za horrendalne pieniądze!) to zamówiłem hak wraz z okablowaniem. I co się okazało? Wtyczki kabla pasowały do gniazdek modelu zeszłorocznego, a do nowego jeszcze nie zostały wyprodukowane!
O kołach zapasowych też tu już była mowa…
W radiu Wrocław rozmowa polityczna podczas której mówiono o kandydatach na stanowisko prezydenta Wrocławia nie wymieniając nazwisk, poza obecnym prezydentem Jackiem Sutrykiem którego popiera jednoznacznie tylko Lewica.
Kampania samorządowa odbędzie się w czasie postu i będzie krótka. Tlusty czwartek już w tym tygodniu, a środa popielcowa w przyszłym. Politycy zanim na dobre zajmą się przygotowaniem do wyborów samorządowych powinni posypać głowy popiołem, bo poza mało istotnymi sporami nie mają sukcesów i pomysłów na przyszłość.
Można się zastanawiać czy reforma samorządowa miała sens i przyniosła oczekiwane zmiany. Silna centralna władza państwowa mogła osiągnąć więcej.
Władza rozdrobniona, finansowana z góry, siłą rzeczy ma utrudnioną działalność. Do tego jest podzielona według porządku partyjnego. Niezależni samorządowcy tylko z nazwy bo też nie mają finansowego zaplecza.
Nie namawiam jednak do zmiany ustroju chociaż Polska Ludowa miała swoje zalety, ale też ograniczenia zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne.
Tak więc będziemy się znowu borykać z wyborem drogi na skróty i zastanawiać czy inwestycje na wyrost są nam potrzebne.
Czekanie na audyty i wnioski sejmowych komisji to strata czasu. CPK nie, koleje i drogi tak. Izera być może
@mfizyk
5 lutego 2024
10:10
„Tyle, ze to jest nie zawsze mozliwe Bo bardzo czesto potrzebna jest wieksza czy mniejsza grupa ludzi. (A juz szczegolnie w polityce.)”
Pomysł można realizować samodzielnie. Co innego publikowalność wyników: jednoautorskie prace traktowane są z nejaką niechęcią (mówię o rzetelnych recenzowanych pismach), gdyż uważa się, że taki autor nie potrafi pracować w zespole. Znany jest fakt, kiedy fizykowi – zadaje się nobliście zresztą – odrzucono w Phys. Rev. Lett. artykuł właśnie z tego powodu. Po dopisaniu drugiego autora, tak poza tym jego osobistego kota, praca gładko przeszła przez sito. Poczem pierwszy autor opublikował list otwarty do redakcji, w którem przyznawał się do mistyfikacji, równocześnie usprawiedliwjając się, że sygnalizował kocią nature współpracownika nadając mu imię Felis.
Phys. Rev. Lett. wykazało sie poczuciem humoru, eksponując kopię pracy i list w swoim hall of fame. Samotni geniusze! Kupcie sobie kota! Albo szopa pracza.
…
Oczywiscie naprawa urzadzen moze byc korzystna, z pkt widzenia wlasnego samopoczucia. Co jest wazne (bardzo). Energetycznie korzystne to nie jest. Oczywiscie, zalezy tez co robimy z niepotrzebnymi pralkami, computerami, oponami etc. Mozna je wyrzucic lub uzyc jak kopaline (wzbogacona juz). Tu mozna zaczac, jak to jest „energetycznie”
https://en.wikipedia.org/wiki/European_Union_energy_label
W Szw, mieszkania i budynki inne, pochlaniaja 1/3 uzywanej energii. Produkcja energii jest najbardziej „smieciarska” z wszystkich rodzajow dzialalnosci ludzkiej. Jak jest w innych krajach nie wiem. Ostroznie z tym reperowaniem dziadostwa (aby nie wylac dzieciecia z goraca kapiela)
https://en.wikipedia.org/wiki/Energy_Performance_of_Buildings_Directive_2010
pzdr Seleukos
markot
5 lutego 2024
10:55
O kołach zapasowych też tu już była mowa…
Ale o tym jeszcze nie…
Samochód „Micra”. Po 10 latach eksploatacji wskaźnik prędkości pewnego dnia
odmawiał posłuszeństwa po kilkunastu minutach jazdy.
Licencjonowany warsztat.
Diagnostyka: pomiary, komputery, bajery, grzebanie w bebechach. I nic.
„zapytamy centralę o pomoc” Centrala po paru dniach: nie wiemy.
Propozycja z naszej strony: panowie jedźcie na złomowisko, wymontujcie ze starego modelu moduł i wmontujcie do niesprawnej „Micry”. Rezultat: od 5 lat „Micra” niemal jak nowa.
@zezem 5 lutego 2024 11:40
Też jeździmy Micrą (staaarą). Ostatnio urwała się linka do otwierania klapki wlewu paliwa. Zaprzyjaźniony pomysłowy mechanik po odkryciu że zapasowej do tego modelu nie ma od lat zreperował starą kilkoma krawatkami kablowymi. Działa OK!
To nie Polak ale potrafi!! 😉
@ls42
5 LUTEGO 2024
11:12
„Silna centralna władza państwowa mogła osiągnąć więcej.”
Gdzie i w czym? Masz dowody z praktyki, ze panstwowa (partyjna?) centralizacja dziala na szczeblu samorzadowym? To je podaj.
A jezeli to jest tylko twoj „dobry pomysl”, to go zrealizuj 😉
PS. Podaj rozwiazanie problemu wywozu domwych smieci w Pcimiu organizowany przez urzad w Warszawie 😉
Przeciez rzad nie poradzil sobie z kontrola smieci wiezionych z Niemiec 🙁
W moim samochodzie stwierdzono kiedyś „nichtdieselresistente Dieselleitung” 😎
W zasadzie powinno to być jedno słowo: Nichtdieselresistentedieselleitung
Jak Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentäter
Znaczy: przewód paliwowy do diesla nieodporny na paliwo do diesla.
Coś połknęło końcówkę 🙄
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentäter
Dziwne, nie lubi długich słów?
Hottentotten-stottertrottel-mutter-beutelratten-lattengitterkoffer- attentäter
…
Tu jest jak to jest 🙂 z smieciami w swiecie
https://www.worldatlas.com/articles/leading-countries-by-recycling-rate.html
A tu mozna zobaczyc dlaczego sa niemieckie smieci w Polsce. Landfill (kliknij mysza, zeby zobaczyc) to po polsku „zwalka”. Na zwalkach jest popularne budowac wyciagi narciarskie (z czasem), dla uprawiania narciarstwa alpejskiego.
https://en.wikipedia.org/wiki/Recycling_rates_by_country
pzdr Seleukos
…
Tu jest jak to EU pragnie uniezaleznic siebie od Chin i innych gagatkow
https://commission.europa.eu/strategy-and-policy/priorities-2019-2024/european-green-deal/green-deal-industrial-plan/european-critical-raw-materials-act_en
Zamiast zbierac stare telefony i televizory, demokratycznie Komisja i Parlament postanowili ze zlikwiduja przed wszystkim wies Samow Gabna. Ktore to materialy, pod ta wsia leza, a renifery lazikuja gora (niepotrzebnie).
https://sv.wikipedia.org/wiki/Gabna_sameby
Samowie tamze, rownie demokratycznie postanowili, aby Komisja i Parlament w calosci (obecnosc obowiazkowa) przyjechali i pocalowali wszystkie reny w dupe, kolejno i czule. To moze i co z tego bedzie… pzdr S
Czlowiek sukcesu
W dzisiejszej Gazecie Wrocławskiej przeczytałem
„Jestem piątym prezydentem w historii po ’89 roku wybranym w powszechnych wyborach. Drugim, który został wybrany na drugą kadencję. Pod tym względem to ja jestem człowiekiem sukcesu”
Andrzej Duda, prezydent RP
PS. Gazeta Wrocławska wysoko w ogólnopolskim rankingu
Sporo wątków się rozwinęło.
Ugryzę pierwszy, żeby robić coś samemu.
Czyli uprawianie hobby?
Bo nawet jak się coś zrobi, to pierwsze pytanie kto to kupi, po co i za ile.
Druga sprawa to jak z tymi oknami i gwarancją na pięćdziesiąt lat.
Po roku dwóch firma idzie out of business. Produkt można spokojnie wyrzucić, niech dołączy do zwałki śmieci.
Mam na przykład taką obrożę psa z GPS i krótkofalówką. Działało przez jakiś czas ale pies lubił wchodzić do wody.
Potem pojawiła się inna obroża z serwisem sieci komórkowej.
Urządzenie tanie, ale po przeliczeniu wyszło, że opłata za dostęp do sieci będzie porównywalna z planem srajphona.
To wyszło mi, że będzie taniej kupić psu telefon i założyć apkę find me.
Na temat publikacji. A po cholerę dla sławy. A kto zapłaci za czas i publikacje. Może pan Chińczyk? Jeśli już coś publikować to w urzędzie patentowym.
czy panowie koledzy próbowali różniczkować symbolicznie?
2.718281828459045235360287471352662497757247093699959574966967627724076630353547594571382178525166427427466391932003059921817413596629043572900334295260595630738132328627943490763233829880753195251019011573834187930702154089149934884167509244761460668082264800168477411853742345442437107539077744992069551702761838606261331384583000752044933826560297606737113200709328709127443747047230696977209310141692836819025515108657463772111252389784425056953696770785449969967946864454905987931636889230098793127736178215424999229576351482208269895193668033182528869398496465105820939239829488793320362509443117301238197068416140397019837679320683282376464804295311802328782509819455815301756717361332069811250996181881593041690351598888519345807273866738589422879228499892086805825749279610484198444363463244968487560233624827041978623209002160990235304369941849146314093431738143640546253152096183690888707016768396424378140592714563549061303107208510383750510115747704171898610687396965521267154688957035035
Jest pochmurno i pada deszcz. W taką pogodę najlepiej siedzieć w domu i słuchać muzyki.
Muzyczne hity wielkiego ekranu z filmów „Cztery wesela i pogrzeb”, „Dziennik Bridget Jones”, „Francuski pocałunek”, „Bezsenność w Seattle”, „Amerykańskie graffiti” i „Białe noce” wpisują się w deszczowy nastrój.
Album kończy piosenka „A kiss to build a dream on” w wykonaniu Louisa Armstronga. Kto nie lubi takiej muzyki?
Spróbowałem.
pochodna z 2.7182818284590452353602874713526624977572470936999
po dowolnej zmiennej równa się dokładnie (!) zero.
markot
5 lutego 2024
12:16
Na kanwie samochodowych historyjek.
Przed laty (nie wiem jak dzisiaj) było duże hype z normą jakości bodaj ISO 9001 , potem były mutanty typu ISO 9002..itp. Firmy chlubiły się przeprowadzonymi certyfikatami, dyplomami, uznaniami. Prawie w tym samym czasie znany producent
markowych samochodów z powodu defektu czy też niedopatrzenia przy montażu
zwracał się do właścieli pocztą o pilne odwiedzenie warsztatów firmy celem usunięcia usterki. Chodziło o ponad 1 milion samochodów. W jakiś czas potem padł kolejny rekord, inny producent: bodaj 10 mln.
samochodów
A tu coś nowego dla Pana 60+
Podobnie jak pan Brzezinski sponsorowal Wikiepedie, ale przestalem. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że Wikipedia powinna zdechnąć, Facebook przy okazji też i wiele innych. Tak jak 23andMe
BLOCKED FROM WIKPEDIA AGAIN, SHOULD I GIVE UP TO SUCH AN INFLUENTIAL ENTITY? I HAVE BEEN DOING OCT RESEARCH FOR 30 YEARS AND WRITE A WIDELY READ TEXTBOOK (WHICH COVERS PHYSICS/ENGINEERING TO CLINICAL APPLICATIONS). AS YOU CAN SEE FROM THE MESSAGE FROM WIKIPEDIA BELOW (ATTACHED), I CAN’T POST ANYTHING ON OCT. WHY AM I NOT ALLOWED TO POST ABOUT OCT? THEY HAVE NEVER CLAIMED ANYTHING I POSTED WAS INACCURATE. My posts have been pulled from Wikipedia so many times, I feel I can list it as a skill along with being blocked. The most recent block was OCT work between 1981-1990, prior to the Science paper and before I was involved in OCT. Look at Danielson et.al. ( DOI: 10.1364/AO.26.002836) figure 2 from 1987. How is that not an OCT system? Granted no tissue moved on a translating stage through the A-scan or images that look like cosmic background radiation rather than tissue. The 1981-1990 was pulled down and I was blocked again, told I could not post anything on OCT. In the original OCT post, I had a problem with clinical claims, work done between 1981-1990 NOT LISTED, the 1990 Tanno patent (should be first 2D patent), and the history of how it developed in cardiology/non-transparent tissue. I put up changes with references which were pulled down in less than 18 hrs. The most problematic statement is: „One statement that is on the page. “It has greatly improved the management of the top three causes of blindness – macular degeneration, diabetic retinopathy, and glaucoma – thereby preventing vision loss in many patients.”(unreferenced) I am unaware of any study, and have asked experts in this field, that shows expensive OCT improves visual acuity over conventional approaches.” I said I would back off if a reference is provided to support it. The sentence is still there but in the whole post is the only mention of vision. So how can I be in conflict if others in the OCT field are posting. In cardiology morbidity and mortality benefits have been shown. In cervical cancer, the reduction of colposcopies by a Chinese group is a morbidity benefit. If the statement can’t be supported it delays, reduces, or prevents vision loss why all the attention and expense. I am told sales exceed 30 billion dollars, not counting individual and medicare billing (under a generic billing code). IN MEDICINE LARGE DEVICE SALES AND BILLING FOR A LARGE NUMBER OF PATIENTS, PARTICULARLY MEDICARE, IF THERE IS NO PROVEN BENEFIT IS BAD. The recent Dragon and Harbor suggest if there is an improvement over conventional approaches, it will be small and hard to justify the cost. Wikipedia is dependent on being given money but I guess I won’t be giving them that $20 I was thinking about. But sad little me will have to carry on against such an influential entity as it involves questions of medical spending and appropriate recognition of scientific advances. #oct #ophthalmology #cardiology #vision #maculardegeneration #antiangiogenic #medicare #billing #swanson #stent
@eche
czy robiłeś to w pakiecie symbolicznym?
Silnia ! (factorial) w double precision jest liczona dokładnie tylko do 20!
Octave jest za darmo i ma pakiet symboliczny
>>pkg load symbolic
>>sympref digits 3000
>>syms y
>>y=exp(1);
>>vpa(y)
linki do różniczkowania są dostępne w help-ach i google
daj znac, ciekawe co Tobie wyjdzie
„Czlowiek sukcesu”
…………….
Miara sukcesu są rozmiary kenijskiego biurka ( im większe , tym sukces … taki sam )
Żeby usiąść przy wieloosobowym biurku przy którym jest tylko jedno krzesło a prezydent RP nie musi się zginać , nic nie mówić w języku urzędowym , musi lecieć aż do Kenii . Nobody bent us hell .
„zwykx
pół godziny temu
To świadczy dobitnie, że afera wizowa nie była wcale taka wielka, a ‚byznes’ Wawrzyka, Rau i Bocheńskiego to w skali Kenii najwyżej średnie przedsiębiorstwo. „
„Praca dzieci jest powszechna w Kenii, szczególnie w rolnictwie. W 2006 roku UNICEF oszacował, że do 30% dziewcząt w przybrzeżnych obszarach Malindi, Mombasy, Kilifi i Diani było prostytuowanych. Większość prostytutek w Kenii jest w wieku od 9 do 18 lat. [192] W 2009 r. Ministerstwo ds. Płci i Spraw Dziecka zatrudniło 400 urzędników ds. ochrony dzieci. [192] Przyczyny pracy dzieci obejmują ubóstwo, brak dostępu do edukacji i słabe instytucje rządowe. [192] Kenia ratyfikowała Konwencję nr 81 dotyczącą inspekcji pracy w przemyśle oraz Konwencję nr 129 dotyczącą inspekcji pracy w rolnictwie. [193] „
@zezem
5 lutego 2024
15:15
O, miałem też coś takiego. Dostałem wiadomość, że mam się zwrócić do firmowego serwisu, bo airbag przed siedzeniem pasażera może niespodziewanie i bez wypadku eksplodować. A w warsztacie powiedzieli, że muszę poczekać dwa miesiące, bo nie nadążają z dostarczeniem nowego mechanizmu wyzwalającego. Aktualny ulega podobno przedwczesnej korozji.
Do czasu wymiany zabroniłem pasażerom schylania się w czasie jazdy np. przy zmianie CD.
Później zdarzały się kolejne historie z airbagami (japońskimi!) w kilku amerykańskich markach. Problemem były ostre kawałki metalu rozsiewane w czasie eksplozji albo błąd programowania powodujący niewyzwolenie airbagu w momencie wypadku, ale jakoś nie dotyczyły mojego pojazdu.
mfizyk
5 lutego 2024
10:42
Dziekuje za zainteresowanie i odpowiedz! Bo nawet wsrod moich znajomych fizykow jakos nikt nie chcial sie zainteresowac ta roznica miedzy rownaniami rozniczkowymi i roznicowymi.
Cytuję autorytet:
Robert M. May, Science 186 (4164), 645-647, 1974
„[…]For a single species, the simplest such
differential equations, with no time de-
lays, lead to very simple dynamics: a
familiar example is the logistic, dN/dt =
rN( 1- N/K), with a globally stable
equilibrium point at N = K for all
r> 0.[…]”
„[…] Specifically, consider the simple non-
linear equation
N_t+1 = N_t*exp[r(l -N_t/K)] (1)
This is considered by some people (2,
3) to be the difference equation analog
of the logistic differential equation , with
r and K the usual growth rate and
carrying capacity, respectively.
The stability character of this equation, as a
function of increasing r, is set out in
Table l and illustrated by Fig. 1.[…]”
I jeszcze:
„Jeszcze co do gridow i artefaktow. Wedlug mnie KAZDY grid (a tym samym KAZDE rozwiazanie) jest tak samo prawdziwe.
”
Zależy o czy mówimy: o rozwiązaniach analiycznych, czy numerycznych. Poza tym, prawdziwi fizycy rzadko ryzykują okreslenie w rodzaju „prawdziwe” vs „nieprawdziwe”. Ale to juz inna bajka.
R.S.
5 lutego 2024
15:23
@eche
czy robiłeś to w pakiecie symbolicznym?
Silnia ! (factorial) w double precision jest liczona dokładnie tylko do 20!
R.S.
5 lutego 2024
15:23
„@eche
czy robiłeś to w pakiecie symbolicznym?
Silnia ! (factorial) w double precision jest liczona dokładnie tylko do 20!”
Przyzam się ,że trochę utraciłem watek, a własciwie chyba od poczatku go nie uchwyciłem. Chyba jakies luki w
transmisji bloga.
Stąd te dowcipasy z pochodną ze stałej e che, che, che…
@markot
ISO 9001 i inne.
Byłem świadkiem i uczestnikiem tych wydarzeń dot. jakości i nie tylko.
Szczegółów nie będę opisywał. Powstałaby przynajmniej nowela ;–)
Miałem okazję rozmawiać z małymi wytwórcami na temat j.w.
Mieli propozycję nie odrzucenia ze strony odbiorców. Albo certyfikat albo koniec z zamówieniami. Certyfikacja nie była/nie jest darmowa…
Kilku mi powiedziało ,że i bez tego „ISO” . muszą dbać o dobrą jakość wyrobu końcowego bo inaczej poszliby z torbami.
@eche
5 LUTEGO 2024
16:12
Tak, Robert M. May dobrze uchwycil te roznice. Inni, ktorzy interesowali sie wzrostem populacji czy wspolzyciem populacji (prey-predator) tez to zauwazyli (lata 70-te i 80-te zeszlego wieku). W fizyce rownaniami roznicowymi zajmowano sie tylko w kontekstcie deterministic chaos. Poza tym trzymano sie twardo rownan rozniczkowych. No i teoria grup i strun w fizyce czastek elementarnych.
„Zależy o czy mówimy: o rozwiązaniach analiycznych, czy numerycznych.”
Nie wiem, czy mamy to samo na mysli. Bo analitycznych rozwiazan nieliniowych rownan rozniczkowych jest tyle co kot naplakal 🙁 (A wiekszosc problemow z fizyki jest nieliniowa). Nic mi nie wiadomo o tym, zeby byly jakies analityczne rozwiazania dla rownan roznicowych. Wiec w obu przypadkach musimy sie zdac na rozwiazania numeryczne 🙁
z pewnymi operacjami, na pozór trywialnymi trzeba być ostrożnie.
I to również w domenie nazwijmy analogowej.
Kiedyś mfizyk, pisał o niestabilności obliczeń w Pythonie, wiec troche w myślach przeskakuje i też tracę wątek.
Fizyka, przynajmniej taka jak uprawiamy poniżej pewnego progu przestaje być czuła na nieskończoności matematyczne.
Fizycznie e jest niby stała, ale czy napewno?
Mozna ja sobie liczyć do śmierci i jej stałość będzie coraz lepsza.
Fajny przykład przy liczeniu ilorazów nieskończonych ciągów.
iloraz niby jest naprzemienny, ale niekoniecznie 🙂
zamiast granicy pi/2 można dostać pi/2*sqrt(2)
https://www.3blue1brown.com/lessons/wallis-product
21:44 minuta
…warto obejrzec caly wyklad.
@eche
5 LUTEGO 2024
16:12
PS. „prawdziwe” w tym sensie, ze dla KAZDE rozwiazania rownania roznicowego (a jest ich chyba nieskonczenie duzo) mozna skonstruowac eksperyment (w swiecie rzeczywistym), ktory to rozwiazanie potwierdzi. W tym sensie rozwiazania numeryczne NIE prowadza do artefaktow, tylko do innych eksperymentow (innych rzeczywistosci).
jeszcze na sekunde o ‚e’
jeśli policzysz ‚e’ z dokładnością 3000 liczb znaczących oraz 3001 liczb znaczących to różnica wcale nie jest zero. Itd nieskończoność i nieskonczonosc+1
podobnie z tymi granicami
pi/2 można dostać pi/2*sqrt(2)
w świecie fizycznym mogą zaistnieć warunki powodujące bifurkacje, które powodują powodują zaistnienie dwóch granic.
R.S.
5 lutego 2024
19:00
„jeszcze na sekunde o ‚e’”
” świecie fizycznym mogą zaistnieć warunki powodujące bifurkacje, które powodują powodują zaistnienie dwóch granic”
Komputer, który liczy liczbę e, e wolucję (nomen omen) liczebności szarańczy, albo zgubne skutki machania skrzydełkami pzrzez motyla zagłady… no wiec ten komputer też należy do świata fizycznego. On równiez może spowodować chaos, machajac na wejściu bitami, lub infinityzemalnymi wahaniami napięcia etc, dając na końcu artefakty, do których tak sie przyczepił mfizyk. Niewiedzieć czemu. Z powodu mojej głupiej literówki o połnocy?
Zyskał czy stracił?
Politycy i dziennikarze zastanawiają się nad transakcjami Orlenu i ich przebiegiem. Kto się przysłuchuje debatom na ten i inne tematy związane finansami państwa musi się uzbroić w cierpliwość bo jest bariera poufności i tajności podejmowanych decyzji.
Społeczeństwo ma prawo wiedzieć kto i jakie podejmował decyzje i jakie ponieśliśmy straty na ich działalności. Co może zrobić poszczególny obywatel?
Dokonać dobrego wyboru swoich przedstawicieli co łatwe nie będzie
@eche
no więc ten komputer też należy do świata fizycznego
tak, i jakiś tranzystor może zarobić w dziób od kosmicznego promienia.
ale ci matematycy to są cwane gagadki ( ha,ha) i majaa na to metody.
Dziadek Calvin, może Ci opowiedzieć bajkę na dobranoc. Ha ha.
Jakieś trzydzieści lat temu lat temu, w Japonii sfajczyła się fabryka Sumitomo robiąca żywice. W konsekwencji Światu zabrakło pamięci.
Żywica była specjalna.
Specjalna bo bo oczyszczona z wszelkiej radioaktywności.
Dzisiejszemu Światu dużo do nieszczęścia nie potrzeba.
Dlatego latem jak skończę budowę pieca, to bedee wypalall.
Oczywiscie wiedzee.
Dziadek Calvin, dużo więcej wie i widział niż ja.
I wyznam szczerze, że przy pewnych mądrych ludziach wciaz czuje sie jak szczeniak.
Błędów nie nalezy sie wstydzic, chyba ze sie w nie wierzy.
Ide z psami na obchod.
Narazie.
@eche
5 LUTEGO 2024
19:34
Bo tak ci zalezy na artefaktach. To podam przyklad, co ja uwazam za artefakty.
Wiadomo, ze przy deteministic chaos orbity rozwiazan w przestrzeni fazowej sie NIGDY nie przecinaja. Ale moga lezec infiniteseminal blisko siebie. Wiec jezeli komputer uzyje za duze delta(x) to numeryczne rozwiazanie moze przeskoczyc miedzy tymi orbitami. Czyli komputer moze podac rozwiazanie, ktore ani matematycznie ani fizycznie NIE jest prawdziwe. I to jest wedlug mnie prawdziwy artefakt.
Pytanie jak taki przeskok udowodnic/sprawdzic 🙁 Bo prawidlowego rozwiazania prawie nigdy sie nie zna. A moze byc zaskakujace 😉
PS. R.May mial wiecej szczescia niz Boltzmann. Bo jego nowe teorie uznano juz za zycia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_May
@@eche
5 LUTEGO 2024
19:34
„Pytanie jak taki przeskok udowodnic/sprawdzic Bo prawidlowego rozwiazania prawie nigdy sie nie zna. A moze byc zaskakujace ”
Kilka lat temu czytalem artykul o rozwiazywaniu slynnych rownan Lorenza (efekt motyla). Uzywano tego samego numerycznego algorytmu ale na roznych komputerach. I przy krytycznych parametrach KAZDY komputer dawal inne rozwiazanie. I to NIE w pierwszym miejscu po przecinku 🙁
Herstoryk
5 lutego 2024 9:52
„nie bardzo widzę jak nawet średnio uzdolniony technicznie klient mógłby zdiagnozować problem pod powłoką np. lodówki, zmywarki czy pralki.”
Zakładając, iż poprawnie rozumiem „średnio uzdolniony technicznie”, postaram się tu wyjaśnić w jaki sposób.
Mógłby zacząć od Google search według template: pralka, suszarka, lodówka czy co mu tam jeszcze sie zepsuło, model taki i taki zachowuje sie tak i tak. Można DIY do template dodać. Wyników będzie masa, wiekszość typu radu cioci Kloci, ale i też zawierających doświadczenia takich, którzy aktualnie z czymś podobnym dali sobie radę.
Jeśli to zbyt trudne do przełknięcia, template zmodyfikowąc na „typowe uszkodzenia”, rodzaj appliance, model, manufacturer.
Wreszcie, w napadzie optymizmu, można szukać: Service manual, rodzaj appliance, model, manufacturer. Szansa jest, choć niewielka, na pozytywny wynik. Każdy manufacturer takowy manual mieć musi. Większość zazdrośnie go strzeże i jedynie „swoim” servicemen go udostępnia. Rzeczony manual zawiera procedurę identyfikacji malfunctions krok po kroku napisaną na poziomie, dostęnym dla przeciętego ćwoka. Na podstawie doświadczeń wyniesionych z dlugoletniej exposure do Technical Service nie żywię większych wątpliwości co do tego iż taki „średnio uzdolniony technicznie” użytkownik intelektualnie jeśli nie na wyższym, to w każdym razie nie na niższym poziomie.
Summa sumarum, jestem zdania, iż w przypadku inteligentnego użytkownika, cały ten problem „magika” sprowadza się do oceny wartości własnego czasu – na co go poświęcić. Czas, jak wiadomo, to pieniądz. Innymi słowy, dyspozycja własnym czasem zależy od ilości posiadanych pieniędzy. „Magik” żyje ze świadczenia usług tym użytkownikom, którzy pieniądze mają i z tego punktu widzenia ceny ustala. Użytkownik ma do wyboru: niezbędną wiedze sobie przyswoić albo „magikowi” płacić.
Osobiście, „magików” mam z definicji za szajsterów (wyjątki potwierdzaja jedynie regułę) i z zasady sam naprawić wolę, choć z tym ostatnim, w miarę upływu lat, coraz to trudniej.
Wszystko wskazuje na to że dziadek Calvin nie jeden zegarek rozebrał.
Emoji że śmiejącym się do łez ryjem nie przeszedł przez filtr. Ale możecie się domyśleć.
RS
Tak to już jest na blogu: jeden rozbiera dziewczyny, drugi zegarki. Obaj bez pól litra
W Europie przebywa 650 tysięcy obywateli Ukrainy w wieku poborowym. Ogólną liczbę osób które opuściły Ukrainę szacuje się na 6,5 miliona.
Zastanawiające wypowiedzi polskiego generała na Onecie.
Chyba poszedł za daleko z tą deportacją. Jak ktoś nie chce walczyć to jego prawo i nie można nikogo zmuszać do powrotu, jeżeli nie ma takiego zamiaru.
PS. W Europie żyje pół miliarda obywateli. Te kilka milionów Ukraińców to kropla w morzu i trzeba pomóc, bo kto im pomoże. Tymczasem polski minister spraw zagranicznych wzywa amerykański rząd do zwiększenia wojskowej pomocy dla Ukrainy. Odważny facet
act
olborskiemu,
„Nie czuję, abym w zupełności należał do świata(…) Jeśli czuję się mimo wszystko stąd, to po prostu dlatego, że przebywając tu od dawna, trochę się przyzwyczaiłem.Mam jednak wrażenie, że jestem skądinąd.”
– Ionesco dixit.
Mam to samo, ze swiatem, z Polska, z podworkami dziecinstwa i glupia nostalgia, tym szantazem przynalezenia.
Nie ma niczego zlego z nostalgia, po to jest by bolec.
————————————-
Napatoczywszy się na Twój wpis kilka dni temu poczułem potrzebę opatrzenia go cytatami moich dwóch ulubieńców Artura S. i Emilka C. w połączeniu z oprawą muzyczną.
I tak, pierwszy z nich rzekł był onegdaj:
„ Czasami zdaje się nam, że tęsknimy do jakiegoś odległego miejsca gdy naprawdę tęsknimy tylko za czasem , który prezeżyliśmy tam , kiedy byliśmy młodsi i rześcy. Tak oto zwodzi nas czas przebrany za przestrzeń. Wystarczy tam pojechać, by zdać sobie sprawę ze złudzenia”.
Drugi zaś zawtórował:
„Całe moje życie przeżyję bodaj z poczuciem, że jestem gdzieś daleko od mojego prawdziwego miejsca. Gdyby zwrot „metafizyczne wygnanie” nie miał żadnego sensu, dość byłoby samej tylko mojej egzystencji, aby go uzyskał.”
Co do nostalgicznej oprawy muzycznej pasuje jak ulał „Autobiografia”
https://www.youtube.com/watch?v=1n0MupX-7AM
Enjoy
To ja wam opowiem o rozwiązywaniu problemów à la française.
Jechałem raz sobie na wakacje do Hiszpanii, ale po drodze zahaczyłem o departament Drôme, żeby zabrać stamtąd muzykująca tam pociechę. Zanim dojechałem, zapaliła się w aucie czerwona lampka ostrzegawcza, innych symptomów nie było. Zajrzałem do manuału, a tam stało: natychmiast do serwisu!
Dojechałem jednak na miejsce, przenocowałem, wysłuchałem koncertu, zebrałem rodzinę do kompletu i dawaj się zastanawiać, gdzie tu najbliższy serwis Jeepa. Okazało się, że najlepiej będzie się cofnąć do Grenoble, gdzie mam przyjaciół.
Przenocowawszy u nich udałem się do serwisu, tam panowie fachowcy rzucili się na auto, pogrzebali śrubokrętem we wnętrznościach i zapytali, ile przejechałem z tą lampką.
– 300 km? O, to możecie jechać dalej, nic mu nie dolega 😎 Ile się należy? A nic, nie ma sprawy 🙄
Uradowany wcisnąłem im 10 euro za fatygę i wróciłem do przyjaciół, żeby się pożegnać przed dalszą podróżą.
Wychodzimy, a przyjaciel mówi: A co to za czarna plama pod autem? A tu olej kap, kap…
Dzwonimy do serwisu, a oni: Nie ruszać auta, zaraz przyjedzie pomoc drogowa!
I przyjechała, ale od Opla i zabrała auto do swojego serwisu. Tam powiedzieli, że muszą zamówić pewną część, to potrwa ze 3 dni, więc tymczasem dają mi Zafirę jako samochód zastępczy i zawiadomią, jak będzie gotowe.
OK, pojechaliśmy do Camargue. Po 3 dniach dzwonią, że olej już nie kapie, ale… pali się czerwona lampka i oni muszą coś wymienić, a to trzeba zamówić i to potrwa kolejnych kilka dni. Zadzwonią.
Pojechaliśmy więc dalej, odwiedzić kolejnych przyjaciół w Katalonii. Po paru dniach myślę, pora wracać. Zahaczam o Lourdes, zapalam świeczkę… Po godzinie telefon: auto naprawione, lampka przestała świecić 😎
@Aborygen
Święta prawda z tym złudzeniem. Przekonałem się ubiegłego lata odwiedzając po wielu latach miejsca mego dzieciństwa i jezioro, na którym mój ojciec siedząc na mostku puszczał mnie na pontonie z dętki od traktora i kawałka ceraty – uwiązanym do kołowrotka jednej wędki, podczas gdy drugą łowił ryby…
Aborygen
„ Czasami zdaje się nam, że tęsknimy do jakiegoś odległego miejsca gdy naprawdę tęsknimy tylko za czasem , który prezeżyliśmy tam , kiedy byliśmy młodsi i rześcy. Tak oto zwodzi nas czas przebrany za przestrzeń. Wystarczy tam pojechać, by zdać sobie sprawę ze złudzenia”.
………….
Takich pasujących kawałków jest sporo ..
https://www.youtube.com/watch?v=gYJix_D1qjM
In case you missed it
Tracy Chapman and Luke Combs
“Fast car”
https://www.tiktok.com/@cowgirlharmony/video/7331924782314966318
Coś o 30-to letnich samochodach ku rozwadze i być może uciesze posiadaczy takowych.
Na samym wstępie pragnąłbym tu zadeklarować, iż moim zdaniem sam fakt posiadania takowego, wciąż użytecznego pojazdu o większym niż przecietne IQ posiadacza świadczy. Jak długo taki samochód swojemu przeznaczeniu służy nie radziłbym się go pozbywać z innych przyczyn niż te, iż korozja stoczyła go w stopniu zagrażającym bezpieczeństwu użytkownika czy też, iż „spare parts” przestały być dostępne. Zamiana uzytecznego, 30-letniego pojazdu na „elektrika” porównałbym do skakania na głowę do wpółpustego basenu. Jedyne co z całą pewnością wiadomo o „elektrykach” na obecnym szczeblu ich rozwoju, to iż technologia wciąż w pieluszkach na sterydach „hype”. Kto tylko może usiłuje „hype” koniukturę wykorzystać na zasadzie First to the market takes all, czyli novelty is the king, szajze nie szajze byle „nowe” było. „Elektryk” na baterii stoi i baterią pada. Jak długo przełomu w technologi baterii nie było (znaczy wciąż wieszczą, że kamień filozoficzny znależli) tak długo kupno „elektryka” to nic innego niż whistling in the dark. Krótko mówiąc: „Take it easy boy, boy. Let the others … https://www.youtube.com/watch?v=heyU4E3pcHc , a jak Cię korci koniecznie moniaki na hype wydać, to rozejrzyj się wokół kto w technologi baterii przoduje
i shares kupuj. Bardziej się tym environment przysłużysz.
olborski,
jest gdzies na YT film z wizyta Niemena w Starych Wasiliszkach.
Abo, 23:43
znalazlem ciekawa rozprawke w pdf.
Malo jest materialow o ich relacji…
„21 April 1969. Beckett wrote to me [Cioran – przyp. @act] about my book, Démiurge, ‘In your ruins I find shelter’.”
https://open.library.ubc.ca/soa/cIRcle/collections/ubctheses/24/items/1.0103438
olborski,
szukalem tego filmu, jest duze prawdopodobienstwo… ze go nie ma i nigdy nie bylo.
To byl chyba film o muzeum poswieconym temu artyscie. Jego duch byl tam obecny i stad pomylka. Pamietaja tam ‚Czesia’ i tylko to sie liczy.
W radiu Wrocław prezydent Jacek Sutryk.
O efektach zarządzania miastem i przygotowanich do wyborów na kolejną kadencję. 1500 zadań za 5 miliardów złotych, to efekt mojej działalności powiedział prezydent Wrocławia. Komunikacja publiczna, linie tramwajowe, darmowa komunikacja dla młodzieży i emerytów oraz planowana dla osób niepełnosprawnych to zamierzenia prezydenta.
Nie należy do partii, jest socjologiem, rozmawia z ludźmi, pochwalił się.
Oczekiwania wyborców są dużo większe, tak jak trudne do realizacji zadania. Najważniejsze leżą na łopatkach, czyli budowa arterii miejskich usprawniających komunikację.
3 grosze o 30-letnich samochodach, itp.
Decyzję o wymianie każdego dużego i kosztownego ustrojstwa od samochodu do artykułów AGD, powiązaną ze sporym wydatkiem, opieram na toku rozumowania:
1. Jesli coś nie jest zepsute i służy, nie ma sensu wymieniać.
2. Jeśli coś jest zepsute a można to sensownie naprawić, nie ma sensu wymieniać.
3. Czy coś „najlepszego i najnowszego, ze światełkami i gwizdkami” będzie mi naprawdę niezbędne i znacząco lepsze od
a.) starego bez, co jeszcze działa (patrz wyżej)
b.) używanego z drugiej reki ale nowszego i wyższej klasy niż stare, bez jednak ww. światełek i gwizdków ??
I w tym to sposobie, 30 letnie auto dalej dobrze służy, a że było przeznaczone przez Japońców na angielski rynek zrobili mu galwanizowaną blacharkę pod lakier, co oznacza że tutaj, bez mrozów i soli na drogach ostatnią rzeczą jaka rzęchowi grozi jest rdza. A 20 letni telewizor wymieniłem na 10 letni (używany), o połowę większy, za 1/10 ceny nowego. Służy bez zarzutu od 3 lat.
BTW, syn kupił nowe, wypasione (nie podam marki) z ww. „światełkami, itp”. po 5 latach coraz to wychodzi zaprogramowane psucie, trzeba do mechaników, za $$$, no więc planuje wymienić na nowe. I będzie znowu da capo al fine.
PS. Pralkę naprawiam sam, lodówkę już nie. Mamy od tego zaufanego magika starej daty, zresztą też zepsuła się tylko raz.
PS. PS. A wogóle to lubię być minimalistą, bo i dobre samopoczucie moralne i oszczędzanie $$$ 😀 choć wnuki się śmieją.
Sprawy polskie
W kierunku Jacka Sasina i Daniela Obajtka padają poważne oskarżenia ze strony obecnie rządzących. Dzisiaj przypomina o tym Onet.
Fuzja Orlenu z Lotosem i sprzedaż części Rafinerii Gdańskiej to tajemnicze przedsięwzięcia utrzymywane w tajemnicy przed społeczeństwem. Nie znamy pomysłodawcy tych procesów oraz przyczyn podjętych działań. Nikt nie mówi kto im rzucił ten pomysł i po co.
Rysuje się jednak kwestia usprawiedliwienia podobnie jak wyborów kopertowych. Tam mówi się o pandemii i braku możliwości wyboru innej ścieżki.
Tu obraz jest bardziej zagmatwany. Rysuje się możliwość wrogiego przejęcia (?)
Daniel Obajtek twierdzi, że zrobil dobry interes, inni mówią, że to Arabowie zrobili lepszy. W tej sytuacji należy policzyć, a teraz jest dostęp do dokumentów i można to zrobić.
Na blogu jak widzę jest wielu świetnych matematyków i fizyków. To może ktoś z tutejszych spróbuje i pierwsi będziemy wiedzieć kto zyskał, a kto stracił i ile i czy warto się bić o swoje, czy raczej odpuścić i dać spokój.
Przypomnę co jest znane. Koszt budowy Rafinerii Gdańskiej. Zyski z działalności. Cena sprzedaży. Wpływ inwestora zagranicznego na działalność rafinerii. Reszta jest pokłosiem zapisów w umowie sprzedaży. Kto prowadzi rachunki; my czy oni. Kto podejmuje decyzje; Polacy czy Arabowie. Kto ma więcej do powiedzenia?
markot
6 lutego 2024
0:13
Zahaczam o Lourdes, zapalam świeczkę… Po godzinie telefon: auto naprawione, lampka przestała świecić
No i co??? Są cuda czy nie???
Grenoble. W tantych okolicach wysiadło mi wspomaganie w moim dieslu. Nagle
jak w kokpicie samolotu – mnóstwo światełek ostrzegawczych – początkowo panika na pokładzie. Ale samochód dalej jedzie. Jak jedzie to jadę. Problem tylko z hamowaniem (stąd wspomaganie). Ale i na to znalazła się rada. Tak przejechałem
bagatela …ponad 1000km. With help of my firend jeszcze tego samego dnia wymieniliśmy pasek klinowy..
ls42
6 lutego 2024
11:04
„Na blogu jak widzę jest wielu świetnych matematyków i fizyków. To może ktoś z tutejszych spróbuje i pierwsi będziemy wiedzieć kto zyskał, a kto stracił i ile i czy warto się bić o swoje, czy raczej odpuścić i dać spokój.Na blogu jak widzę jest wielu świetnych matematyków i fizyków. To może ktoś z tutejszych spróbuje i pierwsi będziemy wiedzieć kto zyskał, a kto stracił i ile i czy warto się bić o swoje, czy raczej odpuścić i dać spokój.”
Nawet tak świetni matematycy i fizycy, jak na tym blogu, nic tu nie poradzą. Co najwyżej moga poradzic, żeby ls42 udał sie na Okęcie i przepytywał pasażerów wysiadających z samolotów z kierunku bliskiego wschodu i US (regularnych i prywatne jety, na pewno częstotliwość takich lotów wzmogła się ostatnio), upewniwszy sie przódy, dla jakiej firmy pracują. Można też sprawdzać, co wiozą w pękatych reklamówkach
@ls42
6 LUTEGO 2024
11:04
„Na blogu jak widzę jest wielu świetnych matematyków i fizyków.”
To nie wystarcza. Trzeba byc jeszcze ekonomista i finansista. Nie bez powodow takie transakcje przeprowadzaja cale tabuny specjalistow (i to z obu stron!).
Akurat wczoraj byl po 19:30 wywiad w TVPinfo z bylym ministrem finansow(?, nazwiska zapomnialem, ale byl dosyc stary i wygadany). I on na to pytanie czy transakcja sie (finansowo) oplacala powiedzial, ze na podstawie do teraz ujawnionych dokumentow nie moze tego sprawdzic. NIK rowniez twierdzi, ze nie dostal kluczowych dokumentow. Dalej byly minister powiedzial, ze wedlug niego najlepsza metoda sprawdzenia oplacalnosci transakcji jest metoda dyscounted cash flow (DCF). Nie mam zielonego pojecia jak ta metoda dziala.
„Zahaczam o Lourdes, zapalam świeczkę… ”
…………..
” Można też sprawdzać, co wiozą w pękatych reklamówkach ”
……………….
„Co ciekawe, kilka fragmentów miało te same sekwencje mitochondrialnego DNA – nawet fragmenty z różnych wykopalisk” – dodał Zavala. „Wskazuje to, że fragmenty należały do tej samej osoby lub były krewnymi ze strony matki, łącząc te nowe znaleziska z tymi sprzed dziesięcioleci”.
………………
https://www.msn.com/en-ca/news/technology/bones-found-in-8-meter-deep-pit-may-fundamentally-change-history-of-humans-in-europe/ar-BB1hD6VL?ocid=msedgdhp&pc=U531&cvid=d7f84daf1e64430db67381a3f8d41dcd&ei=4
Nie wiem jaka dobra dusza proponowala tu przeczytanie biografii Eulera
Wiec sie nad tym pochylilem: absolutny geniusz.
Ale tak po drodze przeczytalem, ze po jego doktoracie z filozofii (zaczal studia na Uniwersytecie w wieku 13 lat) , aby zostac pastorem kalwinow tak jak jego ojciec, mial studiowac teologie, greke i hebrajski A porownajcie wiec ” wyksztalcenie ” ksiezy KRK w PolsceXVIIIw a i obecnie
Lubie czytac biografie naukowcow. I zawsze jestem zadziwiony wysypem talentow i geniuszy w XIX i poczatku XX w. Szczegolnie Niemcy i Mitteleuropa: Stefan, Boltzmann, Szilard, Teller, i inni
Nobody bent us hell ..
Chłopiec z Turkany był wyprostowany … ( biurka „powstały ” dużo , dużo , później ) ale nie uśmiechał się bez powodu (do sera ) ( pleśniowy lazur popijany (…. ) i żaden powód a tylko , penicylin organic )
……………
„Hominidy, takie jak Homo habilis (1,8 do 2,5 miliona lat temu) i Homo erectus (1,9 miliona do 350 000 lat temu) są możliwymi bezpośrednimi przodkami współczesnego Homo sapiens i żyły w Kenii w epoce plejstocenu. Podczas wykopalisk nad jeziorem Turkana w 1984 paleoantropolog Richard Leakey, wspomagany przez Kamoyę Kimeu, odkrył Turkana Boy, skamieniałość Homo erectus sprzed 1,6 miliona lat. Afryka Wschodnia, w tym Kenia, jest jednym z najwcześniejszych regionów, w których prawdopodobnie żyli współcześni ludzie (Homo sapiens). W 2018 r. znaleziono dowody na wczesne pojawienie się współczesnych zachowań, w tym sieci handlu na duże odległości (obejmujące towary takie jak obsydian), użycie pigmentów i możliwe wytwarzanie grotów pocisków. Autorzy trzech badań z 2018 r. sugerują, że złożone i nowoczesne zachowania rozpoczęły się w Afryce już w czasie pojawienia się Homo sapiens. [32][33][34]
@ahasverus
6 lutego 2024
13:19
„I zawsze jestem zadziwiony wysypem talentow i geniuszy w XIX i poczatku XX w. Szczegolnie Niemcy i Mitteleuropa: Stefan, Boltzmann, Szilard, Teller, i inni”
Ja byłem zdziwiony już tak gdzieś od końca wieku XVI.
Nawiązując do wątku wstępnego, cywilizacjia śródziemnomorsko-atlantycka w swoim rozwoju ewolucyjnym była wtedy była wtedy na początku linii wznoszącej krzywej logistycznej. Zajmowałem się kiedyś chałupniczo modelowaniem tej ewolucji i tak też mi wyszło.
Używałem jednak bardziej wyrafinowanej krzywej Richardsa. Prosze mnie nie pytać, gdzie jesteśmy na tej krzywej obecnie. Szkoda nerw. Zresztą – wystarczu sie rozejrzeć dookoła.
„Używałem jednak bardziej wyrafinowanej krzywej Richardsa ”
Klikam pełen nadziei (!?) a sztuczna inteligencja odpowiada ;
…………
„Images of Krzywej Richards „( ur. 1969 )
@ahasverus
Nie wiem czy moja dusza jest dobra, ale przynajmniej miło że czytasz co czasem, mam do powiedzenia.
Najbardziej frapujące jest dla mnie pytanie, co motywowało naukowców w tamtych czasach i jak doszli do tych odkryć.
Jeszcze raz postaram się zwrócić uwagę szanownych, na problem wprowadzania nadmiernej symboliki w równaniach matematycznych. Szczególnie, fenomenologiczne wprowadzanie koncepcji fizycznych lub matematycznych w procesie edukacyjnym.
Zastąpienie exp(x) przez e, spowodowało prawdopodobnie sporo konfuzji u większości studentów. Euler wprowadził e, ale posługiwał się szeregiem co dzisiaj znamy jako szereg Taylora.
Logarytmy co ciekawe zostały odkryte wcześniej
„Homo sapiens”
wiatr mnie tu zawiódł i dobrze był zrobił..
dziecię me te 7 lat przed 30tką co kilka dób rzekłabym systematycznie
cedzi, odcedza w moim kierunku cos tak jakby:
„- sapiesz na mnie od rana!”
sapiens co robi? homo – wielbicielka napoi mlecznych ślizgających sie
po przełyku ku czeluściom nie dla oczu śmiertelnika…
jak mnie znów tymi słowy zaczepi podam jej też jogurt!
Aleuci… Kraina Nocy, 60 dni mroku… powtarzalność, bliskość niebios
anioły schodząc przybierają postać zwierzęcą…
owoce jagody, borówki brak jabłek nie kuszenie to może Raj drugi..
to tak pytam w głos sztuczną inteligencję…(Detektyw 4 sezon, już w połowie
a podejrzanej brak …)
https://www.youtube.com/watch?v=JIBq1Jkm7YU
Za dużo bodźców dociera do młodzieży i nie wiadomo co z nich wyrośnie, martwią się w telewizji.
A tymczasem czytam w Gazecie Wrocławskiej, że podobnie jak Paweł Adamowicz zagrożony jest prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, a to już poważna sprawa. To z powodu hejtu w internecie i walki politycznej o urząd prezydenta miasta.
Na tym tle alarmujące informacje o maksymalnych podwyżkach podatków od nieruchomości wprowadzonych przez Radę Miasta. Pułap określa minister finansów, a ten jeszcze ubiegłorocznych stawek nie podniósł. Z drugiej strony biorąc samorządy żyją z podatków i dopłat z kasy państwowej, a ta jaka jest każdy widzi. Rekordowy deficyt w budżecie. Z czego brać? Z pustego nawet Salomon nie naleje
Szukając się na krzywej Richardsa znalazłem się , (z powodu posiadania telefonu komórkowego) , „na” funkcji Gompertz-a .. i to zdaje się w pobliżu( jak na mnie wystarczająco blisko )Króla Karola III-(?) go z którego powodu przerwano obrady ichniego parlamentu . Wolałbym … ….
…………………….
act
6 LUTEGO 2024
6:50
Do Czesia mam sentyment bo usłyszałem go pierwszy raz , i o nim ( jako o Cz. Wydrzyckim z Niebiesko- Czarnymi ) na stadionie ŁKS kiedy finiszował tam Wyścig Pokoju (Czechowski ??!) i zwolniono nas z lekcji w TE )
R.S.
6 lutego 2024
14:32
„Najbardziej frapujące jest dla mnie pytanie, co motywowało naukowców w tamtych czasach i jak doszli do tych odkryć.”
Doszli zwyczajnie, na dwóch nogach. Ciekwsze — jak na nie wpadli. Ślepi jacyś? Pod wpływem?
Na pewno nie motywowani koniecznością rozliczania kolejnych grantów!
Już nie ma prezesa Orlenu i jeszcze nie ma nowego, powiedzieli w telewizji, ale jest zgoda na sprzedaż zbiorników gazu, czyli fuzji ciąg dalszy.
Trudno ocenić co się dzieje i kto się w tym połapie.
„Z pustego nawet Salomon nie naleje”
Wrocław jest bankrutem już od początku cudu dokonujących się przemian. Zawsze jednak znajdował sie jakiś ratownik z kroplówką. Teraz pewnie też sie znajdzie.
Eche, R.S
Merci
Poza tym frapujący jest dla mnie fenomen bezinteresownej pasji tych naukowców. Bo byli geniuszami , a żyli przeciętnie. Co prawda Newton był zawsze głodny pochwał i glorii. Znacie zapewne jego konflikt z Leibnitzem. Ale w większości żyli dość skromnie. Natomiast prestiż społeczny był niezmierny. I to jest teraz koniec historii. O czym pisze eche. Bo zna się imiona kiepskich aktorek z kilogramami silikonu, wulgarnych niby śpiewaków, a ludzie zasłużeni ludzkości są anonimowi.
Mam „dar boży” na stare lata mieć córkę , jeszcze w liceum. Dyskutowaliśmy na temat filmu Amadeus. Jest tam scena, gdzie cesarz ziewa na premierze Mozarta, a wszyscy dworzanie (lubię ten zwrot Mandelsztama: zgrają cienkoszyich wodzów) liczą ile razy ziewnie, bo to zadecyduje, czy Opera ma się podobać czy też nie.
Mało kto pamięta imę tego cesarza, a setki milionów wiedzą kim był Mozart.
@olborski
6 lutego 2024
„Klikam pełen nadziei (!?) a sztuczna inteligencja odpowiada ;
…………
„Images of Krzywej Richards „( ur. 1969 )”
Wystarczy niesztuczna Wikipedia i znajomość niesztucznego inglisza.
Ślepi jacyś?
Tak Euler istotnie był.
Na jedno oko.
Stąd wprowadził the Eye czyli sqrt(-1)
Nazwanie liczby Eulera stałą też jest błędne.
@R.S.
6 lutego 2024
15:44
Nazwanie liczby Eulera stałą też jest błędne.
Z powodu?
Bo nie jest stała. I jest stałości można szukać aż do nieskończoności.
Inna refleksja
Wprowadzenie gęstości prawdopodobieństwa do fizyki, to nic innego jak ratowanie metod rachunku różniczkowegow fizycznych zastosowaniach. Bo wtedy znowu można było różniczkować i liczyć równania ruchu i potencjału.
@R.S.
6 LUTEGO 2024
16:38
„Bo nie jest stała. I jest stałości można szukać aż do nieskończoności.”
Cos mi sie zdaje, ze w twojej definicji kaza liczba niewymierna nie jest stala 😉
@R.S.
6 LUTEGO 2024
16:38
PS. W matematycznym rozumieniu KAZDA liczba jest stala (i vice versa).
@R.S.
6 lutego 2024
16:38
Bo nie jest stała. I jest stałości można szukać aż do nieskończoności.
Proponuje kompomis, gdzyż nigdy nie dyskutuje ze zwolennikami platońskiej wizji rzeczywistości proponwanej przez większość matematyków, I presume.
Którzy najpierw wymyślają byty idealne, a potem chcą zmusić rzeczywistość, żeby je urzeczywistniałą.
Dla świetego spokoju proponuje zatem, aby uznać, że symbol e oznacza wartość liczby Eulera, w momencie, w którym R.S. zakończy jej obliczanie. Wten sposób na pewno bezkarnie można będzie ‚e’ nazywać stałą. Kto wie, może nawet stałą R.S. Gdyż „stała Eulera” jest już zastrzeżona dla innej niestałej: gamma.
Herstoryk
6 lutego 2024 9:56
No właśnie! Cały ten zielony hype w jednym i tym samym kierunku idzie: Na nowe wymieniać. Nie zdają sobie sprawy z tego, iż tak zwany „postęp” jest według zasady Never make it better, make it different. A wnuczęta, jak to wnuczęta, pstro maja w głowie.
Ponad 40 lat temu uczyłem się tych matematycznych tajemnic. Potem zmieniłem diametralnie zainteresowania, ale sentyment pozostał. Szczególnie do liczby e. Jak w tym starym kawale o szpitalu wariatow matematykow. „Ja się nie chowam, bo ja jestem e do potęgi x”.
Ale jedna z wypowiedzi szanownych mnie zainteresowała szczególnie. Demon Laplace’a. (Demon z greki daimon, tu oznacza istotę między ludźmi i bogami, może być dobry lub zły) Co prawda, On , Laplace, nie znał zasady Heisenberga.
Ale czy jego myślowe doświadczenie wzięło pod uwagę istoty myślące, potrafiące zmienić bezwolną naturę, kierującą się jedynie prawami fizyki?
Warto dodać , że Maxwell też wymyślił fajnego daimona. 🙂
Dla świetego spokoju proponuje zatem, aby uznać, że symbol e oznacza wartość liczby Eulera, w momencie, w którym R.S. zakończy jej obliczanie.
Tak z powyższym się zgadzam.
Gamma Eulera w literaturze jest znana jako stała
Z tymi liczbami rzeczywistymi to jest nawet większy ambaras, bo np e i pi są transcendentalne.
@mfizyk
Wobec powyższego nie jestem pewien czy taka generalizacja jest prawdziwa.
To naprawdę powyżej mojego pay- grade.
50 lat Rafinerii Gdańskiej.
W Polsce Ludowej powstała najnowocześniejsza na świecie instalacja do przeróbki ropy naftowej. Potem przeżywała wzloty i stagnacje. Kalendarium budowy i rozwoju rafinerii jest obszerne, ale dziurawe. Dane mówią o koszcie budowy zakończonej w 1978 roku w wysokości 12,3 mld zł. chociaż nie znalazłem wyjaśnienia jak te koszty liczono i skladano. Potem wielokrotnie zmieniano kierunki dostawy ropy i rozbudowywano instalacje. Konia z rzędem kto by to teraz poskładał do kupy. Gdy następowały prywatyzacje to już niewiele da się powiedzieć, poza tym, że 25 procent akcji dostała załoga.
Do końca miliony w rafinerię inwestowano.
Zakładam, że wartość inwestycji i pożytek z niej dla kraju był duży. Jak się będzie układała współpraca z Arabami nikt nie wie. Są duże obawy bo oni mają nas w garści i mogą wycisnąć jak cytrynę.
Jak długo może trwać państwo, które żyje z zaciągania kredytów i stale swoje długi powiększa?
To pytanie dotyczy wielu narodów na kuli ziemskiej.
Ktoś tutejszy ma jakieś rozeznanie współcześnie?
A historycznie ujmując znane są przykłady?
To może dostęp do źródeł
@R.S.
6 lutego 2024
17:45
„Z tymi liczbami rzeczywistymi to jest nawet większy ambaras, bo np e i pi są transcendentalne.
@mfizyk
Wobec powyższego nie jestem pewien czy taka generalizacja jest prawdziwa.
To naprawdę powyżej mojego pay- grade.”
No to witam w klubie! O liczebności (na razie) N_t=2, z dokładnością +_0,00001. t = narazie
@@ R.S. & mfizyk
Coś tak na wzór ilu aniołow na końcu szpilki sie pomieści? Stała niestała, w tym samym miejscu stała, czy też sie przesuwałą. Który to z filozofii orakli zdefiniował liczbę stałą jako taką, którą skończoną ilościa cyfr można wyrazić? W praktyce, przy obliczaniu czegokolwiek posługujemy sie przybliżeniami i wprzybliżeniu jedynie potrafimy sprawdzićw jakiej mierze wynik reality odpowiada. Wszystko jest „w przybliżeniu”. W tych wiedzy świątyniach gdzie ja nauki pobierałem nauczano iż „stała” to takie coś czego wartość sie nie zmienia. Nie miało znaczenia czy ta wartość znana, czy też nie.
@ls42
6 LUTEGO 2024
18:02
„Jak długo może trwać państwo, które żyje z zaciągania kredytów i stale swoje długi powiększa?”
Keynesowi tez zarzucano, ze jego teoria gospodarcza na dluzsza mete prowadzi do zadluzenia. On odpowiedzial: „In the long run, we’ll all be dead” 😉
@R.S.
6 LUTEGO 2024
17:45
e oraz pi tez sa liczbami niwymiernymi
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/liczby-niewymierne;3932369.html
A dyskutowalismy juz fakt, ze nieskonczonosci sa wieksze i mniejsze?
@mfizyk 11.55
Zdyskontowane przepływy pieniężne (DCF) są objaśnione w Wikipedii, a nawet podano wzory i wykłady filmowe.
Bez danych liczbowych nieprzydatne w tutejszym rozważaniu.
Przed chwilą w TVN24 goście Andrzeja Morozowskiego zastanawiali się nad sprzedażą części Rafinerii Gdańskiej i uprawnień nowego współwłaściciela.
Przedstawiciel pisu objaśnił, że rafinerię należało sprzedać żeby odciąć się od dostaw rosyjskiej ropy.
Tym samym temat został zamknięty.
@
„Przedstawiciel pisu objaśnił, że rafinerię należało sprzedać żeby odciąć się od dostaw rosyjskiej ropy.”
A teraz roSSja i Arabia Saudyjska sa razem w BRICS. I tak ORLEN sie „uniezaleznil” 🙁
kiedyś wdalem sie w rozmowe z mlodym rokującym nadzieje astronomem, ktory zaproponowal, że w czarnej dziurze jest coś, bo nie moze byc nic.
Jego artykul trafil do Nature, gdzie, wzbudził zainteresowanie, wielu mądrych ludzi.
Argumentacja mojego rozmówcy był fakt, ze zera w fizyce nie ma. Bo nic nie istnieje.
To prawda, że powszechnie wsadzamy do różnych równań stale.
Ale są to jak pisze Calvin koncepcje filozoficzno, poznawcze.
Zero termodynamiczne tez jest koncepcja od której coś trzeba zaczac, ale jest ono nieosiągalne.
A czy te diabły tam tańczące przypadkiem się nie śmieją z nas, ze wpadlismy w jakieś lokalne minimum poznawcze zakładając stałość.
Wszelka stałość prowadzi do stagnacji. To chyba z materializmu dialektycznego wzięte.
Czasem toczymy podobne dyskusje z moim kolega, dla niego wątpliwości w inżynierii skonczylyby sie tragicznie.
Dla mnie to chleb powszedni.
Wracając do transcendentalności – (copy paste)
The irrationality of π is proved by Lambert in 1771 and Lindermann established its transcendence in 1882 [8]. Besides π, e is another widely used transcendental irrational number that can be written as e = lim n → ∞ 1 + 1 n n .
Argumentacja mojego rozmówcy był fakt, ze zera w fizyce nie ma. Bo nic nie istnieje.
A 5 istnieje? Albo 44, czy istnieje? Są tacy, którzy twierdzą, że jak najbardziej, bo odbierają 5 jako kolor czerwony, a 44 jako zapach fiołków. To sie nazywa synestezja. W wersji beletrystycznej mogę polecić w tem tymacie ostatnią (przedostatnią?) książkę Cormaca McC. Gwarantuję, że ta książka istnieje.
„A dyskutowalismy juz fakt, ze nieskonczonosci sa wieksze i mniejsze?”
Oczywiście, że są. Na przykład dyskusja nad naturą nieskończoności zanosi sie na całkiem sporą nieskończoność czasowo. Nie dam si ę w to wrobić. I tak rozgadałem się prawie nieskończenie. Zatem basta! Bhasta la vista!
Rozmowa z trzyletnią dziewczynką, która patrzy na nazwę statku wycieczkowego wypisaną dużymi literami na dziobie. Liter jest 10, każda inna.
– Znam dwie litery
– Które?
– Tę z zakrętami i tę jak kółko.
– Wiesz, jak się nazywają?
– Nie, ale je znam.
Logiczne, ja też znam sporo osób, które mijam na moich trasach, pozdrawiamy się, czasem zamienimy parę słów, ale nie mam pojęcia, jak się nazywają 🙄
Francja znów ponad poziomy wylatuje. Aborcja będzie w konstytucji , jako prawo człowieka. Rok czy dwa lata temu, pan Hartman napisał dość logiczny artykuł o absurdalności takiej tezy.
Ponadto pani Hidalgo, wcielenie demona Laplace’a, mer Paryża, której nigdy nie brakuje durnych pomysłów, stwarzając Paryż niemożliwy do życia dla jego mieszkańców, zrobiła votation, że samochody SUV powinny płacić trzy razy wiecej za parking niż te inne. Taki Porsche pali więcej niż suv . W votation brało udział 40 tys mieszkańców. Kosztowało to kilka razy więcej.
Ahasverus
Ta podwyżka nie obejmuje chyba jednak mieszkańców Paryża posiadających SUV-y? Dotyczy podobno tylko przyjezdnych, dlatego tak nikłe zainteresowanie tym głosowaniem.
PS
Kryterium też nie ma być ilość emitowanych spalin, lecz waga pojazdu powyżej 2 ton. Tesla X waży 2,4 t.
Większość dużych „elektryków” waży ponad 2 tony, ale za to nie emitują spalin.
Markot
Cela s’appelle la quadrature du cercle . ⭕️
Ale wyobrażasz sobie ilu nowych urzędników do kontroli tej machine à gaz można będzie zatrudnić, aby uprzykrzać życie ludziom. Clemenceau powiedział, Semez les fonctionnaires, vous allez récolter les impôts.
@markot
Czytałem, że przyjezdni też mają mieć ułatwienia.
Od lat do Amsterdamu lepiej nie wjeżdżać.
Wjazd do dzielnicy w Pizie z tablicą „tylko dla mieszkańców” dobrze zasłoniętą przez rozłożyste drzewa kosztowało 128€ – opłata z tendencją mocno zwyżkową.
Ahasverus
Nie wiem, jak w Paryżu pobiera się opłaty za parkowanie, ale jeśli tak, jak w mojej okolicy (wpisujesz do parkomatu nr miejsca albo nr rejestracyjny samochodu i płacisz: gotówką, kartą, aplikacją w telefonie) to trzeba będzie zmodyfikować automat wprowadzając kryterium „SUV powyżej 2 ton”.
Kontrolerzy zaś będą chodzić ze spisem marek i modeli z danymi technicznymi pojazdów 😀 Fajnie się zapowiada.
Widziałem u nas już parkingi podziemne z miejscami LXX, ekstra szerokie nie tylko dla dużych SUV-ów. Tesla na przykład ma prawie 2 m szerokości i to z przyklapniętymi lusterkami. Nawet bez lusterek 192,1 cm 🙄
Te szerokie miejsca kosztują tyle samo, co wąskie.
@eche
6 LUTEGO 2024
19:12
Nikt cie nie chcial w nic wrobic (z ta nieskonczonoscia). Ze sa rozne nieskonczonosci juz Cantor udowodnil:
„Georg Cantor wykazał, że przedział [0,1] jest równoliczny ze zbiorem liczb rzeczywistych, a następnie, używając metody przekątniowej, udowodnił, że moc przedziału [0,1] (równa mocy zbioru liczb rzeczywistych) jest większa od mocy zbioru liczb naturalnych.”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Moc_zbioru
markot
6 LUTEGO 2024
21:31
Płaci się tak samo. Dzięki temu w końcu zapamiętuję moją tablicę rejestracyjną.
C’est une usine à gaz. Absurdité à la française
@R.S.
6 LUTEGO 2024
18:47
Zbior liczb niewymiernych jest dosyc ogolnie zdefiniowany. Dlatego e oraz pi jako liczby transcendentalne tez do niego naleza.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Liczby_niewymierne
@ahasverus
6 LUTEGO 2024
19:53
O ile wiem to w Paryzu mieszkancow ze SUV te oplaty nie obowiazuja.
A ja uwazam, ze jesli kogos stac na drogi SUV, to go tez stac na drogi parking 😉
@zezem
Pierwszym miastem, które ściągnęło ze mnie haracz za wjazd (city pricing) było Trondheim. Za to w Oslo sam z siebie zapłaciłem (słono) za parking, zupełnie niepotrzebnie, bo nie zauważyłem, że w niedzielę było za darmo 🙄
Automat przyjmował monety bez mrugnięcia czymkolwiek 😀
Po Paryżu autem obwiozła mnie kuzynka, swoje postawiłem w bezpiecznym miejscu i nie dotknąłem go aż do wyjazdu z miasta. Metro paryskie i własne nogi, to był najlepszy sposób poruszania się po tym mieście.
Mam za to wprawę w jeździe autem po Rzymie, Neapolu, Palermo i to bez nawigacji 😎
Raz tylko w jakimś kalabryjskim mieście wyjechawszy z ciasnej uliczki przejechałem po wyłożonej marmurem piazzy, między kawiarnianymi stolikami… 😳
markot
6 LUTEGO 2024
21:51
Dla mnie południowe Włochy to samochodowy koszmar. Palermo a szczególnie Catania.
Ale w tym chaosie jest jakaś transcendentalna inteligencja zbiorowa.
Ahasverus
Też tak to widzę. Musisz mieć oczy dookoła głowy, ale oni też cię widzą. I nie upierają się przy swoim pierwszeństwie, kiedy próbujesz włączyć się do ruchu z bocznej uliczki.
Ruch uliczny w Palermo uważam za najhałaśliwszy w całej Europie. W każdym razie nigdzie indziej nie słyszałem tak głośnych sygnałów policji, pogotowia i straży pożarnej.
Po jakimś czasie się przywyka…
markot
6 LUTEGO 2024
22:15
Ja zrozumiałem po pewnym czasie, że tam musisz uważać na bezpieczeństwo przodu twojego samochodu. Za jego tył odpowiadają ci , którzy są za tobą. A ty odpowiadasz za tył tych , co są przed tobą. Musisz zaufać i basta. To zmniejsza stress.
Dzisiejszy wpis zacząłem od porannej rozmowy z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem w Radiu Wrocław.
Muszę uzupełnić informacjami o których w tej rozmowie nie było.
W budżecie Wrocławia na 2024 rok dochody planowane okolo 8 miliardów złotych, a deficyt budżetowy prawie pół miliarda złotych. Zadłużenie około 4 miliardów złotych (wzrost w czasie kadencji).
Większość miast w Polsce ma pewnie podobne kłopoty z zadłużeniem, a które jest rekordzistą?
Jak tu rządzić bez podniesienia podatków?
mfizyk
6 LUTEGO 2024
21:43
A ja uważano za raket. Tzw taxe d’habitation (bo mieszkasz w domu czy apartamencie) taxe foncière (bo jesteś właścicielem nieruchomości ) są indeksowane według zarobków. U mnie wychodzi to ok 5 tys € rocznie. Ok, miasta muszą z czegoś żyć.
Wkrótce cena za kawę będzie proporcjonalna do zarobków.
Kiedyś już pisałem. Stosunek zarobków 10% najlepiej zarabiających do 10% tych najmniej zarabiających jest jak 1/7. Po podatkach (mniej niż połowa płaci podatki od zarobków) tych 10% z górnej półki i różnego rodzaju allocation i pomocy dla dolnych 10 %, ta proporcja spada do 1/4. To jest rola państwa i jest to normalne. Ale mówienie, że za ten sam parking zapłacisz więcej, bo stać cię na większy samochód, jest taką sowietyzacją społeczeństwa.
@ahasverus
6 LUTEGO 2024
22:52
„…jest taką sowietyzacją społeczeństwa.”
Mnie sie wydaje ze „kazdemu po rowno” jest sowietyzacja. W komunizmie mialo byc „kazdemu wedlug potrzeb, od kazdego wedlug mozliwosci”. Majac (prawie) nieskonczony PKB mozna by to chyba wprowadzic 😉
„Ale mówienie, że za ten sam parking zapłacisz więcej, bo stać cię na większy samochód, jest taką sowietyzacją społeczeństwa.” (ahasverus)
Ja bym ważył wszystko, samochody oraz zawartość. Jak égalité to égalité. Dobre wzory są, wystarczy wyskoczyć do Oudewater, następnie skopiować jakiś udany rocznik heksenwaag . Szczytem marzeń byłyby wagi na lotniskach z cennikiem za kilogram pasażera.
Ale na serio. Auto ważące do 2 ton całkowicie zaspokaja moje potrzeby, niemniej dla większości obywateli mojego kraju – niekoniecznie, Hummer wypuszcza obecnie behamota EV o wadze 4,100 kg. Dodając zawartość, np. 4 osiłków plus parę kartonów Budweisera, razem wychodzi blisko 5 ton. Dzieła grozy dopełniają obszerne gabaryty oraz przyspieszenie 100/h w 3 sekundy.
Jeżeli moje lokalne władze narzucą jakiejkolwiek restrykcje parkingowe (lub inne) na taką broń masowego rażenia – płakać nie będę. Są ponadto wydzielone parkingi dla ciężarówek, adekwatne dla Silverado albo Hummera.
Odnośnie taxe d’habitation, parafrazując Billa C – I feel your pain. Jednocześnie zazdroszczę, że jednak mało, bo mnie dołożono w tym roku 4 i pół razy więcej. Wystarczyło kilkanaście wybudowanych w promieniu paru km taj mahals oraz pałaców zimowych, Wadza o nazwie „assessor office” nie żartuje, mierzy, rachuje oraz tworzy teoretyczną wartość na papierze w oparciu o średnią w danym township.
Jestem przekonany, że Francja przy takich domiarach stanęłaby szybko w płomieniach, Amerykanom takiego ducha rewolucjonisty jednak brakuje.
A co ja pisałem o podatkach? Wy tu biadolicie, a taki jeden Duński polityk słynny głosił, iż podatki z radością płacić należy. W DK, którą jak wiadomo najbardziej ze wszystkich narodów świata zadowolona ludność zamieszkuje, ściągają podatek od odprowadznia wody deszczowej, a tam pada co drugi dzień – 187 dni z opadami w roku. W Szwecji , za czasów niejakiego Palme, wpadli na pomysł, że obywatele powinni więcej niż 100% dochodów w podatkach płacić. Weźcie panowie „Grażynę” do ręki i o tym gadzie, któremu nigdy dosyć poczytajcie. Wszak to Wieszcz pisał.
Podatki „klimatyczne” już istnieją, za powietrze rzekomo świerze, więc możnaby przyjezdnym rachuneczek wystawiać za napawanie się aurą Paryża, Londynu, Rzymu, Pipipdówki górnej i t.d. zgodnie z tym ile kto waży, mierzy i zarabia.
aka.cia
7 lutego 2024 2:46
Pamiętam z dzieciństwa, na dziadka ranch był cieszący się powszechnym poważaniem, wyschły na wiór stary Indianin w którego towarzystwie spędzałem sporo czasu. Bywałem świadkiem prowadzonych przez niego rozmów z duchami. Mnie się nigdy tych duchów nie udawało zobaczyć. Na pytania dlaczego ja ich nie widzę odpowiadał: „Długo czekać trzeba, żeby je widzieć, kiedyś i ty zobaczysz”. Jestem dziś równie wiekowy jak on był wtedy i po lesie się włócząc miewam takie wrażenie, że mi towarzyszą, ale jak dotąd żadnego zobaczyć mi się nie udało. Może w Toim przypadku podobnie? Więcej czasu potrzeba, żeby tego ducha dostrzec?
@markot 5 lutego 2024 9:52
nie ma gwarancji, że ten ładunek w ogóle zostanie wciągnięty pod nasuwającą się płytę. Może bowiem zostać zdarty wraz z innymi sedymentami z płyty niższej, być pchany dalej i tworzyć coraz wyższą pryzmę akreacyjną.
Ano nie ma. I wiem że biorąc pod uwagę koszty, kubaturę szajsu i problemy techniczne to mrzonka. Trzeba by głęboko wiercić (w głębinie 😉 ) żeby zapobiec zdarciu. Nie jestem geologiem i nie mam też pojęcia w jakim stopniu pryzma ma kontakt z wodą oceaniczną, bo to decydujące.
@ahasverus 6 lutego 2024 22:52
tzw taxe d’habitation (bo mieszkasz w domu…
Tutaj właściciele nieruchomości – domów i mieszkań, płacą podatek administracji lokalnej, w wysokości opartej na wartości rynkowej posiadłości, na działanie ww. administracji. I to wszystko. Podatek gruntowy za obszar/obiekt nie będący miejscem głównego zamieszkania płacony jest rządowi stanowemu.
Ale mówienie, że za ten sam parking zapłacisz więcej, bo stać cię na większy samochód, jest taką sowietyzacją społeczeństwa.
Z tym to się nie zgadzam! Jeśli kogoś stać na wielotonowego wypasionego behemota (tutaj nazywane są sarkastycznie “Toorak tractors” od dzielnicy bogaczy w Melbourne), bo pasuje mu jeżdżenie nim do pobliskiego supermarketu, czy odwożenie dzieci do szkoły, to niech płaci społeczeństwu za koszty takiej fanaberii. Częściowo już buli, w formie akcyzy za paliwo i podatku VAT przy zakupie. Kwestię parkowania behemotów też można łatwo rozwiązać. Osobne parkingi dla normalnych aut i dla “traktorów”, z zatokami o odpowiednich rozmiarach, odpowiednio wyższymi opłatami dla tych drugich przy wyjeździe i wysokimi mandatami za niewłaściwe parkowanie.
@aka.cia 7 lutego 2024 2:46
Szczytem marzeń byłyby wagi na lotniskach z cennikiem za kilogram pasażera.
To już było, we wczesnych latach lotnictwa pasażerskiego, nie pamiętam czy z cennikiem, czy tylko dla trymowania drewniano-płóciennych samolotów.
Wracając do ludzkości i “K”, uczeńcy z Uniwersytetu Zach. Australii sugerują, że ocieplenie klimatu już dawno przekroczyło 1,5 C i zbliża się do 2 C. Opierają tę tezę na “termometrze” gąbkowym, czyli badaniach zmian szkieletu 300 letnich gąbek w Morzu Karaibskim u wybrzeży Puerto Rico. Wyszło im z tego że klimat zaczął się ocieplać wcześniej, a zatem początkowy punkt odniesienia dla temperatury oceanów trzeba przesunąć w dół skali, do lat 1860, i wstecz w czasie.
https://www.nature.com/articles/d41586-024-00281-8
aka.cia
7 LUTEGO 2024
2:46
Aby być lepiej zrozumianym. Jestem zdecydowanym wrogiem ogromnych samochodów, palących beczki benzyny na jedną dłuższą przejażdżkę. Ten Hummer jest dla mnie skandalem. Nie tylko on. Jestem wrogiem lotów samolotowych „wspaniały weekend w Marakkeszu, za jedyne….”, jestem wrogiem pseudo ekologów, kpię z moich braci zmieniających wozy co dwa lata. To taki refleks „ancien pauvre”. I zdrowego rozsądku. Ale tak jak to robię u mnie , w rodzinie, jestem zwolennikiem państwa skromnego, które dba o jego obywateli, a nie Ali Baba i jego rozbójnicy ważący samochody na parkingu. I wydający pieniądze publiczne bez żadnej kontroli. Francja jest teraz moim krajem i bolesne jest dla mnie obraz jego upadku. Administracja zajmuje się pierdolami, wydaje na to ogromne pieniądze, a Francja jest ostatnią about poziomu uczniów w OECD. Będą ważyć samochody, a całe dzielnice są poza prawem, oddane w ręce narkotykowych kaidów.
@Calvin Hobbs
7 lutego 2024
6:13
O duchach
jak dotąd żadnego zobaczyć mi się nie udało.
A wyschłeś już na wiór?
A propos ważenia pasażerów to Air New Zealand przeprowadziła w maju-czerwcu 2023 ważenie 10 000 uczestników lotów międzynarodowych. Anonimowo i bez wyświetlacza widocznego dla kogokolwiek.
Według linii lotniczej, przegląd „jest niezbędny dla bezpiecznej i wydajnej eksploatacji samolotu” i jest wymogiem stawianym przez nowozelandzki Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Od czasu, kiedy w 2004 roku linia podniosła średnią wagę pasażera powyżej 13 lat z 78 na 86 kg, pasażerom widocznie przybyło 🙄
Nie tylko Nowozelandczycy stają się coraz ciężsi, ale najnowsze krajowe badanie zdrowotne w NZ wykazało, że wskaźnik otyłości dorosłych wynosi 34%, w porównaniu z 31% rok wcześniej. Wskaźnik otyłości wśród dzieci wzrósł do 13% z 10% rok wcześniej.
Herstoryk
7 LUTEGO 2024
6:56
Czyli nie człowiek jest odpowiedzialny? Bo w połowie XIXw empreinte carbone ludzkości było niezauważalne.
@ahasverus
7 LUTEGO 2024
7:43
„Jestem zdecydowanym wrogiem ogromnych samochodów, palących beczki benzyny na jedną dłuższą przejażdżkę. Ten Hummer jest dla mnie skandalem. Nie tylko on. Jestem wrogiem lotów samolotowych „wspaniały weekend w Marakkeszu, za jedyne….”
Tez tak uwazam. I niestety wszelkie proby uregulowania tego przez cene (jak to sobie wyobrazaja neoliberalowie) spelzna na niczym (przynajmniej beda niewystarczajace). Bo zawsze znajdzie sie jakies 10% bardzo bogatych, dla ktorych cena nie gra roli. I tych 10% narobi szkod, ktorych cala reszta nie wyrowna 🙁
@ahasverus
7 LUTEGO 2024
8:53
„Czyli nie człowiek jest odpowiedzialny?”
Tego w artykule nie stwierdzono. A i wywnioskowac z tych pomiarow sie tego nie da. Bo wiadomo, ze temperatura Ziemi zmieniala sie tez bez homo sapiens. Wiadomo tez dlaczego sie zmieniala. I wiadomo tez, ze czlowiek dzisiaj nie tylko doklada swoje ale tez ten wzrost zdecydowanie dominuje 🙁
@ahasverus 7 lutego 2024 8:53
Herstoryk 7 LUTEGO 2024 6:56
Czyli nie człowiek jest odpowiedzialny? Bo w połowie XIXw empreinte carbone ludzkości było niezauważalne.
To nie jest moim zdaniem prosta binarna (0,1) kwestia. Bo po pierwsze trzeba wziąć pod uwagę prawdopodobnie niezwiązane z działalnością człowieka wahania klimatyczne, w tym akurat przypadku naturalne zakończenie Małej Epoki Lodowej. Z drugiej, wzrost ludzkiej populacji zaczął przyspieszać już w 18 w. co wiązało się ze wzrostem wylesiania pod uprawy, ze zwiększonym zużyciem biomasy do produkcji przemysłowej i z początkiem używania do tego węgla. Drastyczne przyspieszenie wzrostu populacji i używania paliw kopalnych to w rzeczy samej od ok. 1850 – https://ourworldindata.org/global-energy-200-years
Tak więc najpierw być może głównie natura i trochę człowiek a od tej daty coraz bardziej na odwrót. Mam lekką pretensję do ścieżkowanego artykułu o brak zastrzeżenia, że te pierwsze 0,5 C (jeśli zostanie udowodnione) to jednak nie „my”. Co nie umniejsza odpowiedzialności ludzkości za ew. katastrofę klimatyczną.
Errata: Stopniowe przyspieszenie wzrostu populacji i używania paliw kopalnych od ok. 1850, drastyczne od ok. 1925 (patrz niżej).
BTW. Inny diagram wydaje się świadczyć że choć mnożenie się gatunku spada, to jednak wciąż jest o wiele za szybkie, co jest zresztą „rekompensowane” rosnącą i wciąż przyspieszającą konsumpcją (czego na diagramie nie ma) – https://ourworldindata.org/population-growth-over-time
Wydarzenia pod sejmem w centrum uwagi mediów.
Amerykanie są niedoinformowani, powiedział amerykański dziennikarz, starajacy się o wywiad z rosyjskim prezydentem.
To tak jak Polacy i w tym zakresie się nie różnimy.
Pat w PKW.
PS. Wczoraj do Warszawy dotarło powietrze morskie. Na wysokości 10 km wiatr pędził z prędkością 200 km/godz., nad ziemią 100 km/godz.
Dzisiaj spokojnie
markot
6 lutego 2024
21:51
Południowe Włochy. Neapol -> Sorrento.
Jazda pod prąd (nie ja!) na porządku dziennym. Tudzież wyprzedzanie w „skręconym” jednopasmowym tunelu. Co opanowałem to przejazd na czerwonym świetle na dużym skrzyżowaniu po parunastu minutach przyglądania się…
Po latach (także Italia tym razem północna), ja głupi, zawierzyłem systemowi nawigacyjnemu, tenże mnie wprowadził w taką uliczkę, że niemal darłem boczne blachy. Po tym doświadczeniu : system out, map on… Stosuję do dzisiaj i trzymam mapy wszelakie ;-).
Ostatnio zauważyłem ,że „ulepszenia” nie tylko navi* to nirwana.
*-ten niedawno „zauważył”, że na autostradzie jest problem i wybrał „optymalne” rozwiązanie prze całą Brukselę. Było wesoło- rush hour.. Oczywiście z autostradą był … humbug.
„Ten Hummer jest dla mnie skandalem. ”
……………..
Zdecydowanie przyzwoitszy jest tez kanciaty ale trzy-cylindrowy (!) z turbodoładowaniem F. Bronco . Po ok 35 -ciu tys. ma średnia 7,6/100 . [:-)
Dzieci zwiedzały muzeum. Reporter telewizyjny zapytał co im się najbardziej podobało i uslyszał odpowiedź „starożytne samochody”.
Niestety nie pokazali modeli.
Mijałem dwóch małolatów którzy prowadzili debatę matematyczną. Jeden zapytał czy można podzielić czterdzieści przez dziesięć? Drugi powiedział „chyba nie”. Na co ten pierwszy „a przez czterdzieści?
Odpowiedzi nie usłyszałem.
Przegrani politycy nie budzą litości, a ci co mają władzę wcale nie są pewni swoich decyzji, szczególnie w sytuacjach gdy władza jest podzielona.
Teatr Narodowy na okładce tygodnika POLITYKA w samą porę
Mój pierwszy samochód w Stanach miał pojemność silnika 8.2 litra.
W końcowych momentach osiągał 5 mil na galon jeśli chodzi o ekonomię.
Benzyna z ołowiem była po 76 centów.
Wiem, że pójdę za to do jakiegoś piekła.
@zezem
Ile ja już nieznanych połączeń drogowych dzięki navi poznałem, trudno zliczyć 😀
Od wyprowadzenia na manowce i zamilknięcia w środku rozległego lasu w Portugalii (ogromny upał, powietrze pełne zapachu olejków sosnowych, plątanina piaszczystych dróżek, na koniec jazda na kompas) poprzez wielokilometrowe dzikie i górzyste wertepy dla ominięcia płatnego tunelu w Austrii, aż do lądowania na słupkach blokujących ulicę w… Jeleniej Górze 😀
Nie wspominając nieistniejące (ale zaplanowane) promy rzeczne albo drogi i mosty 🙄
Doświadczenie nauczyło mnie, że jeżdżąc „na skróty” trzeba mieć dużo czasu i mapy, choćby nieaktualne, ale większe niż wyświetlacz nawigacji.
Wczoraj jednak miałem trochę szczęścia, bo numerowane miejsce na parkingu w stolicy okazało się w parkomacie zapłacone na jeszcze ponad godzinę (idealnie na moje potrzeby), potem trafiłem (bez nawigacji) do pomnika przegranej przez gen. von Erlacha bitwy przeciw Francuzom (1792, Grauholz), a na koniec znalazłem jeszcze w pobliżu resztki rzymskiej drogi, o której muszę poszukać dalszych informacji.
Wróćmy do realu
Tematem tygodnia w tygodniku POLITYKA jest „Wielkie sprzątanie w spółkach Skarbu Państwa”.
Aż się prosi żeby posłowie i senatorowie przed objęciem urzędów byli przepytywani na wyrywki z tabliczki mnożenia. Warto stać twardo na ziemi, tej ziemi.
W części historycznej tygodnika Edwin Bendyk opisuje „Lenina życie po życiu” plus fotografie.
Oddaję się lekturze
@R.S.
A bądzie to piekło zielone. Ci od kadzie z zieloną smołą to…zieloni. ;–)
markot 14.43
Nadał by ci sie Bronco , wersja z blokada tylnej osi pozwalająca zawracać
„w miejscu ” na leśnych drogach .( chyba tylko 6-cio cylindrowa )
@markot
Mapy. Mam b.dobre doświadczenia z „Michelin’em” jak np. 1 cm=2 km /1:200tys/.
Rzymian chyba tylko w Polsce nie było. Co widać dzisiaj;–)
Co do „bez navi” to przed laty przejechałem (moja wina) w nocy przez Barcelonę…
Prawie „Cena strachu”.
ten świat jest naprawde porąbany
https://mindmatters.ai/2024/02/william-dembski-when-is-transhumanism-a-form-of-technobigotry/
Hartman napisal cos madrego?
Tak. Ale, to co napisal to sa przemyslenia Leszka Kolakowskiego. Ten wpis Harman powinien zadedykowac redaktorowi Szostkiewiczowi.
P.S.
Inni redaktorzy Polityki tez moga skorzystac z tego wpisu Hartmana.
mfizyk
7 lutego 2024 9:08
Est modus in rebus. W Scan kary za przekraczanie przepisów drogowych ongiś w „dniówkach” była. Dniówka to dochod roczny podzielony przez 365. Możnaby zmodyfikować na posiadana fortuna podzielona przez 365.
Założę sie, że to by podziałało. Ale, politycy w kieszenni bogaczy siedzą. Przypomnij sobie co o podatkach pisałem. Wynik – wszyscy, którzy pivate jet latają odpoisują koszty tego latania z podatków, jako business expense. Z pojazdami identycznie. Ot co.
Debata dnia na Polsacie dotyczyła CPK i zakończyła się stwierdzeniem „Przez osiem lat rządów PiS-u nie nie wyszło”
Czy można lepiej?
Debata dnia na Polsacie dotyczyła CPK i zakończyła się stwierdzeniem „Przez osiem lat rządów PiS-u nic nie wyszło”
Czy można lepiej?
Jako że blog jest, jak już pisałem, « une auberge espagnole « , czytając książkę o politycznym śmierdzącym światku francuskiej polityki , od 1981, znalazłem châpitre o Kohlu. Zacytuję jednà z jego myśli. A mądry był chłop. Pogardzał tzw intelektualistami i lewicowymi mediami. Które uważały go za prostaka. Die Zeit, Der Spiegel. Dosłownie , że narodową cipę. Nie wiem jak przetłumaczyć.
„Polityka Zachodu wobec Rosji jest idiotyczna. …..Dojście Hitlera do władzy, to suma drobnych i większych racji, a pierwsza z nich, miękka obojętność Zachodu wobec republiki Weimarskiej. Agonizowala i nikt nie ruszył palcem. Ten sam scenariusz widać przy agonii Zw Radzieckiego. Można powiedzieć że Zachód rozsiadł się wygodnie w pierwszych lożach Opery, patrząc spokojnie co będzie na rosyjskiej scenie, nie mając pojęcia jak reagować. Myśląc, że może w trzecim akcie trzeba wejść na deski i zareagować. „
Inne
„Tuż po zjednoczeniu Niemiec byłem w średnim mieście w byłej DDR, dla uczczenia tego zdarzenia . Burmistrz przewidział, że pieszo przejdę od dworca do ratusza. Przez całą drogę widziałem otwarte okna i był to prawdziwy koncert muzyki klasycznej. Brahms, Lied Schuberta, sonata Liszta. Wchodząc po schodach merostwa płakałem. Ale potem zdałem sobie sprawę, że niedługo takie przyjęcie mnie będzie niemożliwe. MacDonaldy, centra handlowe i cały ten chłam zachodni otumani ludzi. Pozytywną stroną komunizmu było faworyzowanie kultury, mimo wszystko. Ludzie nie mieli wyboru: aby nie oszaleć, mieli refugium w kulturze.
Mam inne cytaty Reagana i Nixona. Którzy wcale nie byli tępi i prymitywni,jak to większość myśli, w porównaniu z tą gwiazdą Obama i Clinton. Ale podpadnę Obozowi Dobra. Dobrej nocy.
@Calvin Hobbs
7 LUTEGO 2024
20:27
W zasadzie pisalem o neoliberalnej TEORII (ze wszelkie probemy gospodarcze w tym ekologiczne, mozna zalatwic cena). Zdecydowanie NIE jestem fanem porownywania teorii (polityczno-gospodarczych) z PRAKTYKA. Bo to z gory wychodzi na niekorzysc teorii 😉 Dla mnie zasadne jest porownywanie praktyk w roznych panstwach.
A to juz zalezy od punktu siedzenia. Czego wynikiem sa np. takie sprzeczne dzialania jak krytyka postepowania systemu czy rzadu (nawet uzasadniona!), ale NIE wyciagania konsekwencji (konkretne polityczne dzialania az po emigracje do lepszego kraju). Bo w sumie przewaza praktyczne podejscie do zycia: jak dlugo siedze w ciepelku to sie nie rusze. A ponarzekac sobie moge 😉
Akademickie porownywanie teorii (miedzy soba) to dla mnie tylko taka intelektualna zabawa. I dlatego to chetnie robie 🙂
@Calvin Hobbs
7 LUTEGO 2024
20:27
PS.
„W Scan kary za przekraczanie przepisów drogowych ongiś w „dniówkach” była. Dniówka to dochod roczny podzielony przez 365. ”
W Niemczech tez tak jest (od lat i to nie tylko za przekroczenia drogowe). Mnie sie ten pomysl bardzo podoba. No i chyba sie sprawdzil. Kilka lat temu byla z tego powodu glosna sprawa. Bo jakis „miejski rajdowiec” najpierw sie chwalil, ze zarabia 100 tys. EURO na dzien (?). A potem sie prozesowal (i chyba wygral), ze jednak nie tyle 😉
ahasverus
7 lutego 2024 21:18
Czy to aby ta obawa przed podpadnięciem nie doprowadziła do iż obecnie państwa uważane za demokratyczne w deep dudu toną? Long live political correctness.
No, to opowiem teraz uncorrect political joke.
Przedsiebiorczy rolnik potrzebuje doplat/subwencji tylko w 3 scisle okreslonych przypadkach:
– w razie nieurodzaju,
– przy „klesce” urodzaju,
– no i w razie przecietnych zbiorow
🙂
Rolnik do kolegi:
– W tym roku jestem nieźle zabezpieczony. Ubezpieczyłem się mianowicie od pożaru i gradobicia.
– Z pożarem to rozumiem, ale jak chcesz spowodować gradobicie? 🙄
olborski
7 lutego 2024 15:21
Bronco?. Ford?, Fix or repair daily?
Found On Road Dead 😀
Tłusty czwartek
Zapowiada się pięknie. Kupiłem pączki.
PS. Rano, gdy z parkingu ruszają auta lepiej wstrzymać oddech, albo nie oddychać. Najlepiej być z dala od drogi
Calvin Hobbs
7 LUTEGO 2024
23:55
Jest chyba regułą historii, że cywilizację „wyrafinowane” upadają pod naporem barbarzyńców. Egipt atakowany przez Hyksosow, Etruskowie przez Rzymian, Rzym przez Ostrogotow i innych Gotów, Chiny przez Mongołów. Można wyliczać. Oczywiście zawsze są kontr-przykłady. I dylematy, kto był większym barbarzyńcą: hitler czy stalin.
Specyfiką naszych czasów jest fakt, że mamy różnej maści barbarzyńców wewnętrznych. Tych , którzy uważają, że można wyżywić świat uprawiając w doniczkach cztery roślinki pomidorów, oraz robiąc stek z soi i tych, którzy twierdzą, że osoby myślące inaczej, nie mają prawa do życia.
Za nami pierwsze rozmowy polityczne.
W TVN24 Włodzimierz Czarzasty.
W radiu Wrocław Michał Kołodziejczak.
Zostawmy ideologię i skupmy się na rolnictwie. Może pan podać nazwiska tych co kradli i oszukiwali, zapytał dziennikarz. Mam listę firm które sprowadzały zboże i inne produkty rolne z Ukrainy, ale nie mogę podać bo mógłbym się narazić na procesy sądowe. Sprawy te bowiem są objęte tajemnicą handlowa i innymi zastrzeżeniami, wyjaśnił wiceminister, jak najbardziej słusznie. Prawnicy tylko czekają na okazję.
PS. Trzeba było myśleć. Teraz to już widzimy skutki
Wraca pomysł ustawy o obronie cywilnej. Jesteśmy bezbronni czytam w mediach. Kiedyś prowadziłem lokalną listę miejsc, gdzie moglibyśmy się schronić w przypadku ataku imperialistów.
Teraz pozostały nam tu we Wrocławiu poniemieckie schrony, ale niewiele ich jest i bez wyposażenia, czyli nie ma na co liczyć. Program budowy umocnień i schronów jest ważniejszy niż CPK.
Rząd powinien od tego zacząć, ale władze samorządowe powinny się przygotować do realizacji. Nie ma na co czekać
I jeszcze jeden.
Czego uczy obrotny rolnik swoich nastepcow? Ucz sie narzekac nie cierpiac 😉
@ls42
8 LUTEGO 2024
10:15
„Rząd powinien od tego zacząć, ale władze samorządowe powinny się przygotować do realizacji. Nie ma na co czekać”
Przygotowanie cywilow na czas wojny trzeba przede wszystkim regularnie cwiczyc. Moim pomyslem (na serio!) jest aby w kazdej gminie losowo raz na kwartal wylaczyc na jeden (caly!) dzien wode, prad i ogrzewanie. Wedlug mnie tylko tak mozna sprawdzic czy ludzie i instytucje sa na takie wydarzenia przygotowani.
Wyłączyć w gminie ogrzewanie?
A jak to zrobisz?
Ile jest w Polsce niewielkomiejskich gmin centralnie ogrzewanych? Poza obiektami komunalnymi?
Nie wystarczy wyłączyć prąd? Wszystko poza otwartym kominkiem i piecykiem-kozą oraz piecem kaflowym na węgiel jest dzisiaj sterowane elektrycznie/elektronicznie i jeśli ktoś ma fotowoltaikę podłączoną do sieci, to d… blada 🙁
W zasadzie to każdy może/powinien sobie przećwiczyć na „na sucho” taką symulację:
Wyłączyli prąd na dwie godziny, a ty stoisz na schodach ruchomych. I co teraz?! 😯
U mnie wczoraj była coroczna próba syren alarmowych. Zapowiadana zawsze z wyprzedzeniem. Używany jest sygnał alarmowy „pęknięcie zapory”, co jest zagrożeniem realnym dla wielu miejscowości w dolinach i na nizinie w pobliżu rzek i jezior.
W sytuacji prawdziwego alarmu należy słuchać komunikatów radiowych. Jak do tego wyłączą prąd, to pozostają radia na baterie, smartfony, radio samochodowe…
Pierwszego stycznia u nas na wschodnim wybrzeżu została zhakowana sygnalizacja sieci kolejowej. Nikt nic nie wiedział i tu jest problem.
Pierwsza rzecz to kompetentna informacja dla obywateli. Druga to uruchomienie właściwych środków zastępczych.
Nieraz że zgroza obserwuje jak na skrzyżowaniach wysiada światła. Większość nie wie jak się zachowywać. Jak udzielać sobie prawo przejazdu. Przepisy istnieją ale większość nie ma pojęcia.
Sprawdzenie stanu i uruchomienie studni z z wodą w miastach to jedna z pierwszych akcji. Warto poczytać co się działo w bombardowanej Warszawie we wrześniu 1939 roku.
Córka mieszkająca w aglomeracji SanFrancisko twierdzi że w przypadku trzęsienia, służby nie mają szans dojechać. SanFrancisko jest za drogie aby mogli w nim mieszkać strażacy, paramedycy, service itd.
To tylko mały przykład.
„Wyłączyli prąd na dwie godziny, a ty stoisz na schodach ruchomych. I co teraz?! ”
…………………..
Nic , stoisz i kombinujesz .. lewa noga , Schubert i Liszt … prawa Mcdonald .
Dwie godziny bez Schuberta można jakoś wytrzymać ale bez kotleta z ketchup-em
i cebula , ciężko … .
Schubert chyba czasem „głodował ” ale Liszt przy Marie d’Agoult – wątpię .
Nie jest jasne czy lepiej spaść z ruchomych – unieruchomionych , czy kamiennych .
Trzebaby sprawdzać …
………………..
„Niestety, na tym świecie brakuje prawdziwych mężczyzn, ponieważ kiedy są wystawiani na próbę, … (Fix or repair daily ) okazują się bezwartościowi. ”
– nie spieszą się do (……) i nie spadają ze schodów .
Czekaja codziennie dwie godziny albo i dłużej , aż ktoś prawdziwy , sfixuje je , albo naprawi …
Stac’ ze świeczka na unieruchomionych, ruchomych schodach i do tego w przeciągu (bo akurat wiej ) i o suchym pysku … już nikogo (?) nie dziwi ?
wieje
…
Gdybym ja mial odpowiedziec, co jest najwazniejsze w sytuacjach kryzysowych, to mozna to opisac jednym slowem…
DECENTRALIZACJA
Testowanie jest prowadzone systematycznie 🙂 Niedawno byl covid. Dzis jest zima, z ogromnymi opadami sniegu. Przykladowo. Decysje musza byc podejmowane lokalnie. Spoleczenstwo musi byc odporne jako calosc!!! W kazdym miejscu inaczej. A jak ktos z Was chce wiecej szczegolow to… Sa od tego kursy, na roznych poziomach. I musza byc pieniadze (na roznych poziomach)
https://www.msb.se/en/prevention/
A pozatym zawsze mozna obejrzec pare katastroficznych filmow. Moj ulubiony jest Waterworld 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=NpKbULrB9Z8
pzdr S
Tak sobie myślẹ, człowieku,
Że w XXI. wieku
Widać wreszcie światełko w tunelu.
I choć cieszy siẹ bardzo wielu,
To niektórzy przepijają wszystko,
Bo widzą, że za tunelem jest urwisko.
@seleuk|os|
owszem lokalne są ciekawe o ile łatwo się dosynchronizowac do innych lokalnych. Texas na ten przykład ma największy potencjał na generację prądu z wiatraków, ale Są odłączeni od sieci krajowej. Kilka lat temu dupy im przymarzały a rachunki za elektryczność poszły w tysiące dolarów za miesiąc.
A energii sprzedać nie mogą bo nie są w sieci.
Kilka dni temu, dzwoni żona. Jestem wciąż na campusie, bo zrobił się korek. Co na campusie – pytam? Drzewo spadło?
Nie, robót roznoszący pizze chciał przejść przez skrzyżowanie i utknął. Ktoś uczynny próbował go przeprowadzić przez ulicę ale ten odmawiał. A samochody stały 🙂
Dzisiaj turystycznie przemieszczałem się po Wrocławiu komunikacją miejską. Jechałem tramwajem numer 3, który kursuje z Księża Małego do Leśnicy. Trasę około dwudziestu kilometrów przejezdża w godzinę.
Jadąc z Rynku do Leśnicy mijamy duże osiedla mieszkaniowe, autostradową obwodnicę Wrocławia (A-8) i Stadion Arena Tarczyński wybudowany na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 roku.
Osiedle Leśnica to było małe prowincjonalne miasto leżące w granicach Wrocławia, obecnie jak wszystkie satelity intensywnie zabudowywane.
Przedwiośnie szare i smutne, ale jak pojawi się wiosna jest tam pięknie a rzeka Bystrzyca malowniczo przepływa przez centrum osiedla. Pozostałości po młynie niestety szpecą.
PS. Tramwaje jeżdżą przeciętnie w polskich miastach z prędkością około 20 km/h. We Wrocławiu są najwolniejsze w kraju. W szczycie 16 km/h
Co robić, gdy wieje wiatr ze wschodu, zapytał mój syn,
Otóż mój synu, odrzekłem, najlepiej wiać razem z nim.
@RS,
niestety Texas znam tylko z filmow z Dzonem Wajnem 🙂 On przewaznie jezdzil konno… To potrzebowal siana, obroku, owsa i wody.
W Szwecji jest kolo 2000 (2tys) wodnych elektrowni powyzej 10MWh rocznej produkcji. Mniejszych nikt nie liczy. Coby niewatpliwie cieszylo Dzona W, z wzgledu na jazde konna. Wiatrakow jest ponad 5000 sztuk. Mniejszych nikt nie liczy. Wszystko to jest w wiekszosci szwedzkich kommun. W mojej tez. Pozatym jest pare innych zrodel elektrycznosci. Sieci sa lokalne i dystrybucja jest lokalna, wody i obroku. Tu jest lista producentow komercyjnych. Mozesz policzyc ile ich jest RS i znalezc tego co Tobie najbardziej pasuje 🙂
https://el.se/
Takie sa skutki decentralizacji obroku…
pzdr Seleukos
@RS,
zebys mial latwiej liczyc producentow obroku, to znalazlem Tobie liste alfabetyczna
https://el.se/elbolag
pzdr S
…
W zwiazku z Dzonem Wajnem i Texas przyszlo mnie pewne spostrzezenie. Natury psychologicznej.
Podstawowy scenariusz westernow jest taki. Jaks skurwiel potentat, kupil ziemie lub ukradl w gornym biegu rzeki. Zagrodzil rzeke i innych posiadaczy odcial od wody, do wypasu bydla i jazdy konnej potrzebnej. Z czego wynika ogolne mordobicie i finalowa strzelanina.
W Szwecji, taki scenariusz jest niemozliwy. Co niewatpliwie znacznie ograniczylo mozliwosci produkcji westernow. Z szkoda dla kinematografii. Uwazny czytelnik bloga, moze pamietac, druga wazna zasada demokracji skandynawskiej jest „deszcz wszedzie leje rowno, kazdemu”. Gdyby kto probowal ograniczyc dostep do wody (potencialny potentat), toby go od razu w wariatkowie zamkneli. Wlasna rodzina, a reszta dobrze by ich obsmiala i glupola. W zasadzie to kazde mniejsze nawet stadko bydla ma wlasne oczko wodne. Stad sa inne scenariusze, powazne, ale nie dostep do wody. Z ktorych tez mordobicie moze wyniknac, ale nie z Dzonem W.
To jest ograniczenie dla kinematografii, pzdr S
@seleuk|os|
8 LUTEGO 2024
13:38
Tak, madrych i pieknych planow na wypadek katastrofy jest multum. Na wszelkich poziomach (az do indywidualnego zachowania) i nawet do poczytania w internecie. Kola na nowo nie trzeba wynalezc 🙂
Ale kto to (dobrowolnie) czyta i cwiczy? 1%, jeden promil? Dlatego moj pomysl z tymi wymuszonymi cwiczeniami 😉 A urzad od katastrof obserwuje zachowanie „ofiar”, kiedy trzeba pokazuje ludziom jak co robic, wyciaga wnioski. I przede wszystkim zapobiega, zeby np. niedolezni czy przyglupy przy tych cwiczeniach nie zgineli. No i przez te wlasne praktyczne zajecia sam sie dalej uczy 🙂
PS. Wojsko caly czas sie przygotowuje na wojne. I samo sie ciagle na manewrach sprawdza. W realu a nie w internecie 😉
Pełnomocnik premiera ds budowy CPK Maciej Lasek powiedział, że poprzednia władza działała na zasadzie „wszystko, wszędzie, naraz, bez względu na koszty”.
Audyt ma być gotowy w sierpniu.
Marcin Horala (PiS) odpowiedzialny za budowę w czasach poprzednich rządów powiedział „wybudujcie CPK i nazwijcie imieniem Tuska, będziecie mieli sukces”.
PS. Jestem przeciwnikiem tej budowy. Są regionalne lotniska planowane do rozbudowy. Blisko Warszawy są lotniska w Modlinie i Radomiu. Za wszelką cenę nie warto podejmować żadnej decyzji
Do planów reakcji na katastrofy, jeszcze jeden bym dodała,
Mianowicie na tą, gdyby ludzkość jakimś cudem zmądrzała.
W Polsce Ludowej nauki społeczne i ekonomiczne znajdowały się w światowej czołówce, a klasa robotnicza była przewodnią siłą narodu.
Ktoś jednak uporczywie sypał piachem w tryby proletariackiej rewolucji i mącił wodę poczynając od źródeł.
Realizacja wieloletnich planów budowy i rozwoju kraju kulała, a potrzebne inwestycje nakładały na siebie i przeciągały w czasie. CPK miało być gotowe w 2028 roku. Harmonogram diabli wzięli, a realizacja tylko pasów startowych może być wykonana w tym czasie z prawdopodobieństwem jednego procenta.
Komu zależy na CPK, że tak ciśnie polskie władze?
Może Amerykanom, albo tym co dali forsę i chcą odebrać jak najszybciej, albo takim co mają jeszcze inne plany.
Tak się składa, że po 1989 roku przyglądałem się polskim inwestycjom wieloletnim wówczas zaniechanym. Nakłady zmarnowano bezpowrotnie.
Ostatnie lata pokazały klasyczne przykłady takie jak elektrownia w Ostrołęce, czy przekop mierzei wiślanej. Chyba nikt nie zaprzeczy. Ta lista może się wydłużyć jak ta stępka w Szczecinie
@Mfizyk,
wiesz ze jestem zwolennikiem indexowania 🙂
https://www.developmentaid.org/news-stream/post/154918/top-most-and-least-resilient-countries-in-2022
Odpornosc na kryzysy Mfizyk, to jest jak system 1234 „naczyn polaczonych” 🙂 Nowsze badania wskazuja, nawet 1234^43xe. Jako fizyk, powinienes znac to pojecie, „naczynia polaczone” 😎
pzdr Seleukos
…
Znalazlem taki symulator. Zapnijcie pasy bezpieczenstwa i jazda…
https://fundforpeace.org/SRI/simulator.html
Albo zbudujcie swoj wlasny. To nie tak trudne 🙂
pa, Seleuk
@R.S.
robót roznoszący pizze chciał przejść przez skrzyżowanie i utknął.
Cymbał-Bimbał wlazł na dach
Cymbał-Bimbał z dachu spadł
Cymbał-Bimbał ani rusz
zespsuł się i już.
Angielska wersja (jest ich zdaje się kilka) to Humpty-Dumpty…
Naiwny, glupi czy dementywny?
„W Polsce Ludowej nauki społeczne i ekonomiczne znajdowały się w światowej czołówce, a klasa robotnicza była przewodnią siłą narodu.
Ktoś jednak uporczywie sypał piachem w tryby proletariackiej rewolucji i mącił wodę poczynając od źródeł.”
Nie chciałbym wprowadzać w mylne przeświadczenie, że wycieczki krajoznawcze środkami komunikacji publicznej są miłe i przyjemne, bowiem jak nie tłok w pojeździe to przypadkowe towarzystwo może być nad wyraz uciążliwe, a nawet wielce kłopotliwe, dlatego polecam przejazdy rowerem stosowną porą przy słonecznej pogodzie.
Rower ma sporo zalet jeżeli droga jest równa i prowadzi przez pola i lasy, albo autostradą wybudowaną i przeznaczoną dla rowerzystów.
To jednak częste nie jest w naszym kraju.
Może kiedyś będzie na tym odcinku lepiej.
ahasverus
8 lutego 2024 8:38
Tak, to prawda. Co gorsza system szkolnictwa zmodyfikowano tak, iż w wiekszości idoliotoli (znaczy takich, którzy idoli za wzór mają) produkuje. Z samodzielnym myśleniem tak jak z przysłowiową prawdziwą miłościa – wszyscy o tym mówia, nikt tego jeszcze nie widział.
PS. Wojsko caly czas sie przygotowuje na wojne. I samo sie ciagle na manewrach sprawdza. W realu a nie w internecie
I, jak historia raz za razem pokazuje w prawie 100% przypadków, okazuje się że przygotowało się do poprzedniej wojny albo do wojny nie z tym akurat przeciwnikiem co z nim przyszło wojować.
Test
@seleuk|os|
8 LUTEGO 2024
17:09
Dzieki! Bardzo ciekawe.
Wedlug mnie ten indeks podaje PRAWDOPODOBIENSTWO, ze dany kraj poradzi sobie z jakims kryzysem (z wojna tez?). Ale czy dany kraj to wykorzysta?
Podpadlo mi, ze np. USA, Ukraina i roSSja maja taki sam score (gdzies posrodku skali). Na pierwszy rzut oka NIGDY bym tego nie przypuszczal. Wiec pewno zle rozumie ten ideks Moze jestem za bardzo zafiksowany na kryzysie wojennym?
PS. „Sztuczna glupota w roli moderatora blokuje mi linki. Albo jakies jej podpadaja 🙁
@Mfizyk,
rowniez dziekuje, za Twoje zainteresowanie…
Ten moj indexindexow(???) Mfizyk, ma troche dalekosiezny cel. Moja corka Niedobraczka pracuje w duzej swiatowej firmie produkujacej gry komputerowe. Glownym ich zajeciem jest szukanie scenariuszy dla gier (extensions). Maja ciagly „glod” nowych pomyslow. Probuje ja tym zainteresowac, stworzyc rodzaj gry (narzedzia) realnej polityki. Cos jak Age of Empires (ta gre znam najlepiej, ale sam nie gram z nikim, tylko z mna samym jak juz) 🙂 Wszystkie te realne indexy, oparte sa na tysiacach realnych param, ktore na siebie wplywaja wzajemnie (ach te polaczone naczynia). Gdzies zwiekszenie, zmniejsza gdzies… Etc, etc, etc… Bylaby to taka „gra”, modelowanie na realnych param. Obrazowanych przykladowo po prostu suwakami 🙂 Tak jak modelowanie przeplywu cieczy dookola profilu (przykladowo). Nprzyklad na polsztywnym profilu/ zaglu. Dla znalezienia najlepszych wymiarow, geometrii/ naprezen etc, dla konkretnej liczby Reynoldsa, liczby Frouda etc. Sa takie liczby w polityce Mfizyk? 🙂
Nie mam pojecia (dzis) czy Niedobraczka (i jej koncern) takim „graniem” bedzie zainteresowany. Rozmawialem, i chcialbym kiedys im zapresentowac, co mnie z tego wyszlo. Moze nic (to nie bedzie klopotu). Indywidualnie, moja zdolnosc zbierania param jest bardzo ograniczona. Przed wszystkim, stoje przed problemem, automatycznego „pompowania” danych do tabelek 🙂 Test dane (10tys unikalnych), jest bardzo latwo stworzyc automatycznie, jednym pociagnieciem myszy. Typ
https://www.sqlmanager.net/products/mssql/datapump
Aktualne rzeczywiste, na granicy niemozliwosci. Zebrac temperature, wilgotnosc (przykladowo) w 10tys pkt pomiarowych automatycznie, jest latwo. Dla przewidywania pogody. Zebrac wynik pomiarow decysji politycznych w 100pkt pomiarowych, automatycznie, na granicy moich mozliwosci. Brak tej „pompy”. Ale to lepsze jak rozwiazywac krzyzowki czy sudoku czy szach/mat w czterech posunieciach czy co jeszcze…
Thnx Mfizyk, pzdr Seleukos
@seleuk|os|
9 LUTEGO 2024
11:51
Wydaje mi sie, ze masz bardzo ambitny program. Za malo o nim wiem. Ale jestem za i trzymam ci kciuki.
„Wszystkie te realne indexy, oparte sa na tysiacach realnych param, ktore na siebie wplywaja wzajemnie (ach te polaczone naczynia). Gdzies zwiekszenie, zmniejsza gdzies… Etc, etc, etc… Bylaby to taka „gra”, modelowanie na realnych param.”
Chcesz modelowac CALE spoleczenstwo??? Czy tylko np. gospodarke? A w „grze” chcesz krecic poszczegolnymi indeksami i patrzec co wyjdzie?
To bys chyba musial wiedziec, JAK jakis indeks wplywa na wszystkie inne 🙁
Jezeli przyjmiesz tylko liniowe zaleznosci (np. naczynia polaczone), to raczej nic ciekawego/nowego nie wyjdzie (oprocz ilosciowych zmian w indeksie indeksow). Cos nowego (albo nawet rewolucyjnego) moze wyjsc tylko, jezeli zaleznosc ineksow miedzy soba jest nieliniowa. Ale kto juz te funkcje zna 🙁
Najprostrzymi nieliniowymi funkcjami sa chyba hysterezy. Najpierw zwiekszajac jakis parametr zwieksza sie liniowo wartosc indeksu. Pozniej dochodzi do nasycenia (czyli indeks sie juz nie zwieksza). Ale najciekawszym zachowaniem jest, ze po przekroczeniu jakiejs maksymalnej wartosci parametru, indeks spada gwaltownie na nizszy poziom (moze nawet do zera). A jeszcze ciekawszym jest, zeby powrocic do tego wyzszego poziomu (z ktorego indeks spadl) trzeba zmniejszyc paramet PONIZEJ (moze nawet drastycznie) tego punktu, w ktorym indeks spadl .
Takie hysterezy moga byc w polityce czy gospodarce bardzo niebezpieczne. Bo podnoszac np. napiecie polityczne, mozna doprowadzic do rozlamu spoleczenstwa. A powrot juz nie bedzie latwy a moze nawet niemozliwy 🙁
@Mfizyk, godz 13:42,
z ambicja wlasna mam oczywiscie problem. Jeden z poczatkowych (podstawowych) juz wymienilem, automatyczna zbiorka danych. Pytanie czy modelowac CALE spoleczenstwo, poddawane ciaglym decyzjom politycznym (wlasnym i otoczenia)? Odpowiedz, oczywiscie TAK.
Kiedys pisalem (wzmiankowalem) o symulatorze JasGripen w Linköping. Zaden fejk, ten sam model co uzywaja w szkoleniach pilotow w Sätenäs, prawdziwych. Tysiace nieliniowych param, ktore na siebie wzajemnie wplywaja. Katastrofa jest oczywiscie krasch, przeciazenie wieksze jak 9G etc. ”Latalem” i atakowalem. Cala zabawa polega na uniknieciu stall (pl przeciagniecia). Kiedys troche rowniez wspomnialem (przy okazji tego dinozaura, co na ”szczudlach” chodzil po mokradlach) dynamic soaring albatrosa. Sam rowniez uprawiam chetnie rodzaj ”dynamic sailing”. Katastrofa tu bylaby oczywiscie ze lodka stanie (np przewroci), utarta miejsc. Nie znam i nikt nie zna wszystkich param wzajemnego wplywu, wszystkich vektorow sil, ale…
Widze, czy jestem troche szybszy w przelomowym momencie, np na boi zwrotnej od innych, obok mnie (panstw, spoleczenstw, lodek). Patrz rowniez na GPSpucko (ktory pokazuje acceleracje plus i minus), przy velocity made good (VMG) stalej. Inne lodki (kraje) ida obok. Powiedzmy 200sztuk Mfizyk. Kazda ma jaks pozycje w koncu (index), lodka i kraj 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=uMX2wCJga8g
https://www.youtube.com/watch?v=Urc_vIRg49U
pzdr Seleukos