Neuroatypowym
Statystyka mówi, że to mój dwusetny tekst na tym blogu. Nawet jeśli z powodu błędu w kategoryzacji któryś się nie policzył czy policzył nadmiarowo, można tę okazję wykorzystać, żeby coś podsumować, powspominać albo podnieść jakąś szczególnie dla mnie ważną kwestię.
Pierwszy tekst tutaj napisałem 8 lipca 2017 r. Miał być jeden, później planowałem wysyłać coś Piotrowi Pankowi raz na jakiś czas, a potem… jakoś tak wyszło.
Tamten tekst (Jak dobrze mieć depresję?) poświęciłem jednej z moich ulubionych dziedzin, psychiatrii ewolucyjnej. Chyba najwięcej wpisów dotyczyło zdrowia psychicznego lub ewolucjonizmu.
W obu tematach mam sporo do powiedzenia cały czas, zwłaszcza w kontekście społecznego odbioru osób z zaburzeniami psychicznymi. Ostatnio w „Wyborczej” ukazał się – moim zdaniem – niemądry (w opinii mojego znajomego, wybitnego psychiatry, skrajnie stygmatyzujący i powielający stereotypy) tekst, wedle którego ADHD jest chorobą, w dodatku nadrozpoznawalną, a pacjenci biorą leki jak cukierki. Niedługo potem słyszałem wątpliwości, jak osoba w spektrum autyzmu może pełnić funkcję publiczną. Jak widać, osoby o typowym rozwoju układu nerwowego, tzw. neurotypowe, nie zawsze potrafią zrozumieć te inne od nich, neuroatypowe.
O rozmaitych bzdurach głoszonych na temat ADHD już kiedyś pisałem. Sprostujmy jeszcze jedną. ADHD czy autyzm to nie choroby. W psychiatrii pojęcie choroby psychicznej używane jest bardzo oszczędnie. Biorąc po uwagę jego stygmatyzujący charakter, raczej nie ma po czym płakać, mówimy o niej w razie stwierdzenia objawów wytwórczych, czyli halucynacji bądź urojeń.
ADHD jest natomiast zaburzeniem neurorozwojowym. Chodzi po prostu o inny typ rozwoju mózgu, który zależnie od okoliczności może prowadzić do zaburzenia (z cierpieniem, upośledzeniem funkcjonowania) lub nie. Podobnie jak specyficzne zaburzenia rozwoju umiejętności szkolnych (dysleksja itp.) problem zaczyna się zwykle, kiedy człowiek idzie do szkoły, spotyka niezbyt dostosowane do fizjologii dziecka w tym wieku wymagania siedzenia po 45 minut w ławce i odzywania się raz na kwadrans wyłącznie po udzieleniu głosu przez nauczyciela. Część populacji ma większą potrzebę ruchu, mówienia, jest bardziej impulsywna, słabiej koncentruje uwagę i nijak się do odgórnie ustalonych wymagań szkolnej rzeczywistości nie dostosuje.
Podobnie jest w przypadku dysleksji, kiedy mamy do czynienia z, jak to niektórzy mówią, defektem odróżniania drobnych znaków graficznych. U danej osoby istniał on od zawsze, ale ujawnił się dopiero w sytuacji wymagającej odróżniania drobnych znaków graficznych, tj. czytania.
Powiedziałbym inaczej. Ludzki mózg jest narządem niesłychanie plastycznym i zdolnym wypełniać liczne i różnorodne funkcje, do wykonywania których nie ewoluował. Po milionach lat pewna grupka naczelnych wymyśliła sobie, że niektóre istotne dla niej informacje zapisywać będzie za pomocą pisma. Początkowo znaki zapisywała i odczytywała niewielka część populacji; niedawno zaczęto wymagać, by robili to wszyscy. Okazało się, że nie każdy ma mózg zdolny wykonywać efektywnie takie zadanie. Tak jak nie wszyscy są w stanie wysiedzieć na krześle 45 minut w ciszy. Nie tak zostaliśmy stworzeni.
Trudniej wyjaśnić całościowe zaburzenia rozwoju, niemniej należałoby tu zwrócić uwagę na używane coraz częściej określenie spektrum autyzmu. Nie ma żadnej wyraźnej granicy pomiędzy osobami autystycznymi a neurotypowymi. Wszyscy mamy w mniejszym lub większym stopniu rozwinięte cechy autystyczne.
I tak jak zdarzają się osoby o wyjątkowo wysokim lub niskim wzroście, tak zdarzają się osoby ogromnie nadruchliwe czy autystyczne. Niektóre dzieci nie są w stanie usiedzieć przez kilkadziesiąt sekund, działają szybciej, niż myślą, poważniejszego urazu doznają co miesiąc. Są osoby z autyzmem wymagające ciągłej opieki i niezdolne do samodzielnego funkcjonowania. Spora część osób w spektrum funkcjonuje jednak znacznie lepiej, nierzadko dzięki ogromowi własnej pracy.
Problemy psychiczne nie wykluczają natomiast wybitnych zdolności i u osób w spektrum, i poza nim. Sam widziałem niezwykle uzdolnionych, wspaniałych młodych ludzi, którym problemy nie przeszkodziły nabyć w podstawówce wiedzy z matematyki czy biologii na poziomie maturzysty czy nauczyć się kilkunastu języków programowania (ja znam jeden i to słabo). Nieraz słuchałem wypowiedzi uczniów podstawówki czy liceum świadczących o wiedzy w szczególnie interesujących ich dziedzinach, jak ornitologia, herpetologia, kosmetologia, informatyka, wykraczającej poza to, czego można oczekiwać od przeciętnego studenta.
Ludzie po prostu niesamowicie się różnią. Czasem potrzebują wsparcia i są zdolni dzięki niemu, i jeszcze bardziej dzięki sobie, do wielkich rzeczy.
Kończąc, chciałbym zadedykować ten wpis wszystkim wspaniałym młodym ludziom z problemami – i neurotypowym, i neuroatypowym, i tym niemieszczącym się w żadnej klasyfikacji, ale żyjącym wśród nas. Oraz podziękować – wpierw Piotrowi Pankowi za zaproszenie do współpracy na tym blogu, i następnie moim czytelnikom, i neurotypowym, i neuroatypowym – że wytrzymali tutaj ze mną 200 tekstów.
Marcin Nowak
Ilustracja: Lilac Hadar. Autism sign, za Wikimedia Commons, CC BY-SA 4.0
Komentarze
Gratuluję pięknego jubileuszu w imieniu @samby kukuleczki.
Dzięki
Calkowicie świąteczne zagajenie pod choinkę. Moje gratulacje i świąteczne życzenia w rytmie piosenek przekazywanych teraz przez publiczna telewizję (TVP2).
Spory o to, co można nazywać chorobą, ocierają się o political correctness. Zakwalifikowanie przypadłości jako „choroba” ma rzekomo stygmatyzować delikwenta, jakby już sam jego stan powodujący niemożność prowadzenia normalnego życia nie stanowił automatycznego wykluczenia. Cóż da moim kuzynom przekonanie, że ciężki autyzm ich córki to nie „choroba” tylko „inny stan świadomości”, skoro córka nie mówi, nie rozumie, co się do niej mówi i nie jest zdolna do samodzielnego życia?
Była szkoła, a obok szkolne boisko. Za boiskiem osiedle domków jednorodzinnych. To nic dziwnego, ale do jednego z tych domów wprowadził się człowiek któremu przeszkadzały zabawy dzieci, bo za głośne i wystąpił do sądu o wprowadzenie ograniczeń. Twierdził, że mimo zamkniętych okien hałas dobiegający że szkolnego boiska jest dla niego nie do zniesienia. Sąd postanowił ograniczyć możliwość korzystania przez dzieci z boiska do kilku godzin dziennie i zabronił użytkowania boiska w soboty i dni świąteczne pod rygorem płacenia przez szkołę kar finansowych. W telewizyjnym programie podano, że szkoła (gmina) zapłaciła temu obywatelowi już kilkadziesiąt tysięcy złotych odszkodowania za nie stosowanie się do zakazu.
Sądy mogą wydawać wyroki. Są niezależne. Czy jednak uwzględniły fakt, że szkoła i boisko istniały wcześniej niż dzień w którym w sąsiedztwie zamieszkał skarżący się na hałas obywatel.
Są bardzo szczelne okna. Lepiej założyć niż płacić tak duże pieniądze. Czyje zdrowie jest ważniejsze, dzieci czy jednego obywatela mającego problemy ze słuchem?
„Ludzie po postu niesamowicie się różnią. Niekiedy potrzebują wsparcia i niekiedy, a otrzymawszy to wsparcie, zdolni są dzięki niemu i jeszcze bardziej dzięki sobie do wielkich rzeczy. ”
………….
Neuroatypowi politycy niskiego wzrostu bez wystarczającego wsparcia , którzy widza wszędzie agentów obcych państw powinni byc leczeni neuroatypową twórczością neuroatypowych kompozytorów . Gdyby przyjąć , ze każdy neurotypowy ( tzw „normalny ” ) człowiek nie potrafi niczego skomponować ale od biedy zaśpiewa .. myśli , ze dalby rade ..
– Stille Nacht , Heilige Nacht , to ktoś piszący i komponujący ” po niemiecku ” bez wsparcia , powinien byc leczony pod przymusem bez możliwości ułaskawienia .
https://www.youtube.com/watch?v=DLsaSm5iG9o
@Kalina
Na choroby psychiczne akurat mamy leki
Czym się wyróżnia człowiek?
Tym, że spędza sen z powiek,
Bo ktoś musi nie spać, by nie mógł spać ktoś,
Jak rzekł mi w Wigilię autystyczny łoś.
Te płoty, te mury, te druty kolczaste,
Najlepsze wytwory pięciopalczastej
Istoty, co dumna chce być z człowieczeństwa
Bazując jedynie na stopniu pokrewieństwa.
Więc życzę Narodom, Rodzinom i Grupom,
By dalej wierzyli, że lepiej jest kupą,
Bo nawet rachunek prawdopodobieństwa
Nie określa granic ludzkiego szaleństwa.
@ls42:
Jeśli to sprawa, o której słyszałem, bo z bliska moich terenów spacerowych, to nie bez znaczenia było, że skarżącym się był kompozytor (popowy, ale kompozytor).
I znałem sprawę, gdzie instytucja, w której pracowałem została wezwana do sądu przez obywatela o ziemię. Zapewne mogłaby wygrać, ale kluczowe jest słowo „mogłaby” — była zobowiązana poprosić centralę, a centrala powiedziała że załatwi i… nie wysłała przedstawiciela, który by reprezentował jej stanowisko na rozprawę.
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby gmina zapomniała albo nie miała funduszy na prawnika by przedstawić stanowisko użytkowników boiska.
***
Ale — Wszystkim Zdrowych i Radosnych Świąt!
Z kraju
Emocje na śniadaniu u Rymanowskiego zakończone tradycyjnym uściskiem dłoni.
Teraz „Kawa na ławę” i powtórka z przejmowania mediów publicznych. Są wątpliwości.
Wcześniej w telewizji (TVP2) mogliśmy oglądać apartamenty amerykańskiego ambasadora w Polsce. Bardzo eleganckie. A jak wyglądają apartamenty rosyjskiego ambasadora. Jak wypadłoby porównanie? To nie jest w porządku gdy telewizja jest jednostronna zamiast pokazywać całą prawdę
Dopóki jest ciemno można udawać , ze wierzymy w to co mówimy albo piszemy a wtedy milczenie staje się neurotypowe a nawet . ..
” Narodziny, śmierć i zmartwychwstanie Boga to metafory. Mówiąc, że w nie wierzymy, wyrażamy tęsknotę za pewnym porządkiem naszego ludzkiego świata. ”
………………
„msypa
przed chwilą
Zazdroszczę mu tej milczącej baby… ”
…………..
Kobiety , szkielety które w młodości biegały z wilkami bardzo krótko nie wiedząc po co albo wcale… są niezrozumiałe nawet dla śpiących obok . (?)
…………
„A kiedy skończyła , śpiewem zdjęła ze śpiącego ubranie ( tu , ta metafora robi sie niezrozumiała dla neurotypowych a może nawet niektórych neuroatypowych . olb. ) i położyła się przy nim , skora ..
( ogonek nad „o” staje sie neuroodpowiedzialny za sytuacje finansowa nauczycieli języków , tłumaczy metafor sejmowych i nie tylko olb. )
– przy skórze .Oddała mu serce , ten wielki bęben , włożyła je na miejsce i tak się potem obudzili , owinięci soba , splatani po wspólnej nocy już w inny sposób , dobry i trwały . „
Siergiej Bubka słynny radziecki sportowiec, wielokrotny rekordzista i mistrz świata w skoku o tyczce, mieszkający w Monte Carlo, został oskarżony o kolaborację z Rosją. Podobno robi interesy w Donbasie co wladze Ukrainy uważają za nielegalne.
A przecież on, jak piszą stamtąd pochodzi. Chyba naturalne, że trzyma się swoich.
Chyba zawieszenia broni na święta nie będzie, a przecież w pierwszej wojnie światowej, pomimo tylu ofiar, na święta zawieszano broń na kołku, chociaż nie wszyscy tego chcieli.
Święta należy uszanować!
Były premier o polskich sprawach
https://www.youtube.com/watch?v=dbc3Rlnjkto
Merry Christmas and HNY
https://www.youtube.com/watch?v=k0SMNCXpmXA
Dla jednych: stół wigilijny,
Dla innych: traktat unijny.
I potoś schodził człowieku z drzewa,
By teraz przed telewizorem ziewać?
W telewizji przepiękne polskie kościoły i kolędy.
Można słuchać bez końca
Złe uczynki ulegają prawnie przedawnieniu,
Dobre zaś, bezprawnie zapomnieniu.
„Zazdroszczę mu tej milczącej baby…”
„Kiedy wiejska dziewczyna się przedstawia, podaje imię, nazwisko,
nazwę wsi, z której pochodzi, oraz mówi, jak duże są jej rodzina
i gospodarstwo jej ojca.”
z „Chłopki ” Joanny Kuciel – Frydryszak
„Dźwiga na plecach
dom, ogród, pole,
krowy, świnie, cielęta,
dzieci.
Jej grzbiet dziwi się,
że nie pęknie.
Jej ręce dziwią się,
że nie odpadną.
Ona się nie dziwi.
Podpiera ją jak krwawy kij
umarła harowaczka
jej umarłej matki.
Prababkę
bili batem.
Ten bat błyszczy nad nią
w chmurze
zamiast słońca.”
Anna Świrszczyńska, Chłopka
…tej milczącej BABY…
baby są w nosie tak mówią, nos zapchany, ustami oddycha
to milczy…jakby cuś się wymskło mało składnie jednak,
jąkającej by nie zazdrościł…
Baśń inuicka… Kobieta – szkielet
najpierw, do słów „ciało, ciało mi zwróć”
pomyślałam o Bieszczadach…
i zaklęłam..
nie wiedziałam do czego to ma zmierzać…
wzięłam w palce pilniczek, przycupnęłam, na macie
dla szczeniąt, i „1670” …takie do dobre, jakie to dobre…
u rąk już migdałki króciutkie, u nóg paznokci niemal brak
i cisza…zamiar wziął i zmyknął?
Moja najulubieńsza scena z serialu…to
Bogdan w niewoli u Tatarów,
tatarskie 3 niewolnicze doły,
1 Bogdanowy
2 chłopca
3 kogoś w worku na głowie, najpewniej – kota
1,2,3 wrzuć w biały obłoczek, chmurkami zażongluj,
zmieszaj niczym papierową słomką w napoju wyskokowym…
na który mnie zaproszona na już dziś…spać nie mogę,
ojców chłopaka córki poznam, mam dylemat, pić nie pić…
gdzie usiąść… po ciemku wyglądam korzystniej, mniej mnie jakby…
bywam szarmancka to odpisałam choć nie dla Ciebie!
https://www.youtube.com/watch?v=KsawAjwGJWw
HAPPY HOLIDAYS FROM THE (FBI, CIA, SBU, MOSAD?)
Takie życzenia też można znaleźć na forum, ale nie chciałbym być w roli adresata.
A w Międzyzdrojach tragiczne wypadki na tej samej ulicy. Najpierw kierowca BMW pod wpływem narkotyków spowodował wypadek w którym zginęły trzy osoby idące chodnikiem, a czwarta trafiła do szpitala. To było przedwczoraj, a wczoraj samochód uderzył w drzewo, a jego kierowca zginął na miejscu.
Pierwsze doniesienia mówią o nadmiernej szybkości z jaką poruszały się pojazdy na wąskiej ulicy w tej popularnej miejscowości. Do tego kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, ale po kilku godzinach został ujęty przez policję. Media dodają, że nie był „mieszkańcem województwa zachodnio -pomorskiego”. Ot zagwozdka, bo skąd on jest?
Z kosmosu?
@ls42
Zagwozdka, bo nie był mieszkańcem województwa zach.-pom?
Jest jeszcze 15 innych województw do wyboru.
Podaj lepiej swój świąteczny jadłospis, bo to widziałeś osobiście 😎
U mnie była gęś pieczona z jabłkami.
@markot
A jabłka były ze skórką?
Tak. Boskoopy.
A co u ciebie, kukuło?
Co u mnie?
Świętuję, ale już kończę.
A poza tym robię trochę pobieżny przegląd prasy.
Papierowej.
Tytuły:
Przegląd prawosławny, Plus minus, i jakiś biuletyn związku zawodowego branży ppoż. Niby tytuł „Najwyższy czas”, ale zdjęcie na okładce faceta w okularach z gaśnicą. Strasznie musi się palić, bo minę ma gośc bardzo zaangażowaną. Widać, że profesjonalista.
1670” …takie do dobre, jakie to dobre…
……………..
Makrela ~ 1970 , w pomidorach we wrześniu ( już szron na plecach ) ale jeszcze ciepła zapewne od długiego dźwigania … na plecach ale przy skórze , tnp , (tno )- pół , i połówka chleba znalezione w nie całkiem (!) pustym namiocie 304 lata później , przez te „nie całkowita pustość ” ( te dwie , pół na pół ) były bardziej szarmanckie .. ale nic dwa razy się nie zdarza i zapewne z tej przyczyny woda w tamtym jeziorku wtedy była seledynowa a teraz podobno mętna jest .
https://doroszewski.pwn.pl/haslo/szarmantka/
……………..
„Ludzie , którzy już nie pamiętają , dlaczego najpierw spotkał ja tak zły los , powiadają , ze odeszła z rybakiem . Nigdy nie zabrakło im jedzenia bo morskie stworzenia , które znała , żyjąc pod woda , zawsze dostarczały im pożywienia . ”
Mówią , ze to prawda i ze nic więcej( nawet jej imienia , olb. ) nie wiedza . ”
………….
„Kiedy wiejska dziewczyna się przedstawia, ”
…………..
Tamta , juz .. ee , nie jeszcze z(!olb.)” makrela i chlebem ” była z Warszawy , może dlatego zrodziła się bez wprawy i czekała na dodatkowe bardziej uzasadnione już , pytanie .
Na pytanie „dokąd to zmierza ?”powiedziała , do … Lutowiska .. albo jakoś tak .
” Ciało , ciało , niech powróci (!olb .) do mnie ciało ” to tylko dzwonienie w uszach od tego nieustannego bębnienia .. takie neuroatypowe zniekształcone od wielokrotnego powtarzania , echo nie tego co trzeba .
A poza tym skończyłem przed świętami czytać parę rzeczy. Najwyższa półka.
Najpierw noblista Seifert i jego wiersze i trochę bohemiansów(Hrabal, Pavel). Pokłosie praskiego wypadu.
Później Ernaux. Francuska noblistka i jej „Lata”. Rodzaj wspomnień. Feministycznie usposobiona niewiasta. Nieletkie dzieciństwo i młodość to okres powojenny na francuskiej wsi, ale później trochę odżyła. Socjalistycznie usposobiona Szczególnie w roku 68, chociaż kiedy patrzy na dzisiejszą Francję…
Szczególnie wk… ją prostacki współczesny konsumpcjonizm.
Wspomina fascynację Francuzów papieżem. Oczywiście na początku pontyfikatu.
Później im przeszło.
A wczoraj kończyłem powieść Fosse. „Drugie imię”.
O tej może kiedy indziej, chociaż…
… w pewnym momencie Marcin Nowak używa zbitki „halucynacje bądź urojenia’, ale czytając jej tekst wrażenie czytającego sytuuje samopoczucie autora gdzieś niedaleko tych stanów.
Na okładce zresztą pada termin „proza hipnotyczna”, czyli książka (chyba) może wprowadzić czytającego w stan hipnozy, ale ja na szczęście tego uniknąłem.
A przynajmniej tak mi się wydaje.
W przypadku powieści Norwega, czytałem tekst (recenzję)określający jego twórczość jako bardzo chrześcijańską, o wręcz bardzo rzymsko-katolickim charakterze. Nic dziwnego, skoro sam autor jest praktykującym katolikiem, to tak być musi.
Są głosy, że jest to godny następca samego Sienkiewicza. Nie, nie Bartłomieja! Chodzi o Henryka i jego Quo vadis.
Tym, którzy poczuli chrapkę na lekturę muszę zwrócić uwagę, że nie jest to lektura do poduszki. Osobliwa narracja. W prawie 300 stronicowym tekście nie znalazłem żadnej kropki. Przecinki, znaki zapytania tak. Kropek zero.
Dialogi też raczej co dziesiąta strona.
Bohaterowie trochę pogmatwani. Główny to malarz, który maluje zarobkowo.
Opowieść toczy się wokół jego pracy nad kolejnym obrazem, gdzie punktem wyjścia są dwie przecinające się linię (czarna i fioletowa) tworzące tzw. krzyż św. Andrzeja.
Malarz ma na imię Ales i jest bardzo pobożny. Codziennie trzy razy odmawia Ojcze nasz, bardzo ceni modlitwę różańcową.
Jest jeszcze drugi Ales. Bardzo nadużywa, ale właściwie nikt nie wie, czy jest to jego brat, czy może on sam z czasów kiedy dużo pił.
Jest też Piekarz i Piekarzowa, jest Łysy, jest facet, który kupuje od niego obrazy. Jest pies Berg.
Ale moją ulubioną postacią jest Asleik.
Obaj jesteśmy właścicielami ciągników z trzydziestoletnim doświadczeniem.
Obaj, czyli On i ja.
Przeczytałem kiedyś po niemiecku ” Zarys dziejów traktora po ukraińsku” Mariny Lewyckiej.
Oryginał ukazał się po… angielsku (A Short History of Tractors in Ukrainian) w 2005 roku.
Znasz to, kukuła?
@markot
Kolacja wigilijna tradycyjna. Wczoraj na obiad kaczka z owocami. Na deser ciasta.
Dużo prezentów. Wśród alkoholi BLOSSA 23. Lubię. Charakterystyczne butelki. Każdego roku inna kolorystyka i opowieść. Więcej chyba mógłby napisać @seleuk/os/.
Kolejne nakrycia głowy. Tym razem motywy motoryzacyjne do kolekcji.
Chyba każdy lubi dostawać coś ciekawego
„Makrela~`1970 plus 304 lata później”
choć pod wpływem po pięćdziesiątce w 3 ratach i dwóch lampkach
wina…coś tu nie gra…
to się nie tylko nie zdarzyło ale mi nie zdarzy, nawet raz co mówić dwa razy
„Jesteśmy jak ten rybak liczący na wspaniałą rybę, która na długo pozwoli nasycić głód, a tak naprawdę, w pierwszej chwili, zupełnie nie mamy pojęcia, kim jest nasz partner. Ba! Nie wiemy nawet, kim jesteśmy my sami, bo zachwycając się fajerwerkami towarzyszącymi łowieniu (zakochaniu), ujawniamy przed sobą nawzajem tylko to, co w nas najlepsze. Z góry zakładamy, że miłość sprawia, iż obydwoje podobnie czujemy, doświadczamy świat, jesteśmy dwiema połówkami tego samego jabłka.”
https://zwierciadlo.pl/psychologia/18926,1,byc-ze-soba-kiedy-jest-dobrze-a-przede-wszystkim-kiedy-jest-zle.read
jabłka…zjadam z ogryzkiem zostaje mi ku ogromnemu zdziwieniu
wnuczki tylko po nim ogonek, który memlam, niczym wykałaczkę…
jetem owocem w pełni, lubię siebie i dobrze mi ze sobą samą…
Bogdan z „1670” – Dobromir Dymecki,
38 latek, wykreowany na wypiek tam w serialu, dla pani starszej,
r…om ..ek tomek i atomek.. żując gumę jestem mało czytelnym „dymkiem”
na dwa głosy…
pozdrawiam już Noworocznie
Tytus, R..om..ek i A.tomek…
tak miało być…roztkliwiłam sie nad Dobrem w blondzie…
za mocno namieszałam…zaraz to wypocę…
@markot
Literatura ukraińska nie jest moim pierwszym wyborem. Z dorobku literackiego ościennych nacji preferuje przede wszystkim to, co pisali Czesi i… Białorusini.
„Badania nad ukraińskim seksem” Oksany Zabużko – bez rewelacji.
Znałem jedną niezła Oksanę, ale mąż taki trochę Kliczko i nie ryzykowałem zwarcia.
Wspomniane badanie były oczywiście terenowe.
Skoro za pół godziny już po świętach dorzucę wiadomości sprzed swiąt.
Ukrainie brakuje poborowych którzy wyjechali z kraju.
Do Kijowa został zaproszony premier Tusk. Byłbym ostrożny