Patykiem po wodzie
23 grudnia 2022 r. w „Dzienniku Ustaw” ukazał się akt prawny wyglądający dość niszowo: rozporządzenie ministra infrastruktury z 18 listopada 2022 r. w sprawie planu gospodarowania wodami na obszarze dorzecza Dniestru. Obszar ten zajmuje 233 km kw. i jest jednym z najmniejszych w Polsce.
Znajduje się tutaj rzeka, która dowodzi, że w języku polskim zdarzają się niezwykłe zbitki spółgłoskowe – Strwiąż. Są w niej pstrągi (chyba nie ma wzdręgi) – można podjąć językowe wyzwanie. Gdyby ktoś chciał powiedzieć o popełnianiu przestępstw w Strwiążu (słownikowa wymowa to pʃɛstɛ̃mpstffstrfʲjɔ̃w̃ʒu), to architektka czy chirurżka już nigdy nie wydałaby się trudna. (Niektórzy fonetycy tłumaczą, że Polacy nie wymawiają tak długich prawdziwych zbitek spółgłoskowych – wstawiają zredukowane samogłoski [ə]). Prócz tego są jeszcze dwa dopływy Dniestru: Mszaniec i Lechnawa, oraz kilkanaście dopływów tej trójki.
Może się wydawać, że to sprawa powiatu bieszczadzkiego. Nawet w aktualnościach na stronie instytucji odpowiedzialnej za przygotowanie tego planu – Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie – nie ma żadnej wzmianki.
Ale to nie jest dokument pozostający w izolacji. Jest pierwszym z dziewięciu, które muszą być przyjęte przez Polskę na obecny cykl planistyczny w europejskim systemie gospodarki wodnej. W styczniu opublikowano też plany dla naszych części obszarów dorzeczy Banówki i Niemna. Czekamy jeszcze na plany dla Świeżej, Dunaju, Łaby, Pregoły, a przede wszystkim Odry i Wisły. Jeśli ktoś czeka na plany dla dorzeczy rzek przymorza, takich jak Łeba czy Parsęta, nie doczeka się. To byty administracyjne, a nie hydrograficzne, dorzecza tych rzek są włączone albo do obszaru Odry, albo Wisły. Przez jakiś czas był dziesiąty obszar – Ücker przy granicy z Meklemburgią, ale były tu tylko wody podziemne. Urzędnicy z Brukseli wytykali nam, że w tym wypadku brakuje jakichkolwiek działań dla rzek i jezior, więc urzędnicy w Warszawie uznali, że zamiast co kilka lat słać wyjaśnienia, że trudno planować coś dla nieistniejących obiektów, łatwiej włączyć ten rejon do obszaru Odry.
Plany gospodarowania wodami na obszarze dorzeczy (PGW) to najważniejsze dokumenty w kontekście wdrażania ramowej dyrektywy wodnej. Są ogłaszane na sześć lat określanych jako cykle planistyczne. Pierwszy zestaw dziesięciu PGW Polska przyjęła w 2011 r., siedem lat po wejściu do Unii. Zawierały dużo danych geograficznych, o administracji wodnej – w tym katalog tzw. jednolitych części wód – i nieprzesadnie dużo o planowanych działaniach w zakresie gospodarki wodnej. Komisja Europejska uznała, że dokumenty są nie w pełni wartościowe, brakuje zwłaszcza dowodów, że niektóre inwestycje nie pogorszą stanu ekologicznego rzek, i zagroziła wstrzymaniem wypłaty funduszy. Warunkiem było uzupełnienie planów dla dwóch największych obszarów dorzeczy. W 2014 r. naprędce opracowano więc masterplany dla obszarów dorzecza Odry i Wisły, a KE uznała to za wystarczające.
Prace nad masterplanami zbiegły się z przygotowywaniem PGW na kolejny cykl. Tym razem ruszyła duża kampania ze sloganem Nieza-Wodne Plany zachęcająca do udziału w konsultacjach. Przez kilka lat zebrano dużo więcej informacji monitoringowych o stanie wód. Nieco poprawiła się inwentaryzacja źródeł zanieczyszczeń, choć wciąż nie wszystko się spięło. Przykładowo: czasem znany był adres zakładu z pozwoleniem na odprowadzanie ścieków (np. biurowiec w środku miasta), ale nie było znane dokładne miejsce tego odprowadzania. Na domiar wszystkiego różne regionalne zarządy gospodarki wodnej miały własne wzory zbiorów danych, ciężkie do zsynchronizowania. Ostatecznie serię PGW udało się przyjąć jako rozporządzenia rady ministrów pod koniec 2016 r. Najwyższy czas, bo ich zakres obejmował już 2016 r.
Wyrobienie się w czasie wcale nie jest proste, krajom członkowskim nie zawsze się to udaje. Widać to na mapach z poszczególnych lat przygotowywanych przez Europejską Agencję Środowiska, gdzie pojawiają się białe plamy niektórych krajów czy obszarów dorzeczy większych państw. To się przydarzyło np. Walonii – Belgia w zakresie wdrażania ramowej dyrektywy wodnej jest rozdzielona na dwie części działające w zupełnie innych trybach.
Już w następnym roku w Polsce miała miejsce duża reforma administracji gospodarki wodnej. Skończono z rozbiciem dzielnicowym, regionalne zarządy gospodarki wodnej zostały razem z krajowym zarządem mocniej włączone w struktury nowego urzędu. Urząd zresztą przestał być formalnie urzędem, a stał się przedsiębiorstwem państwowym na własnych zasadach, nieco podobnie do Lasów Polskich. Regionalne zarządy gospodarki wodnej zintegrowano z dotychczasowymi wojewódzkimi urzędami melioracji, ale próba integracji z urzędami żeglugi śródlądowej się nie udała. Wkrótce potem dział „gospodarka wodna” został wyłączony z resortu środowiska, trafił najpierw do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, które nawet nie uwzględniło tego w nazwie, a po jego likwidacji do Ministerstwa Infrastruktury.
W ramach reformy zmieniono układ regionów wodnych, ale przede wszystkim zaplanowano zmianę wykazu jednolitych części wód powierzchniowych (jcwp). W przypadku jezior jcwp jest w zasadzie tożsama z jeziorem, więc tu rewolucji nie było. Wiadomo jednak, że Wisła w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku to coś innego i powinno się ją podzielić na mniejsze części. W przypadku rzek wyznaczenie jcwp daje pole do popisu. W Danii jcwp wyznaczono tak, że przeciętna jej długość to 1,5 km, w Austrii i Szwecji – ok. 3. Z kolei na Łotwie przeciętna jcwp ma ponad 30 km, a w Słowenii i Bułgarii – ponad 20 km. W Polsce w okresie obowiązywania planów z lat 2011 i 2016 to było ok. 15 km. Warszawski odcinek Wisły mieścił się w dwóch jcwp – jednej zaczynającej się od ujścia Jeziorki, a kończącej na ujściu Kanału Młocińskiego, a drugiej kończącej się z ujściem Narwi. Administracja wodna uznała, że to zbyt duże rozdrobnienie, i zaproponowała, aby takie jcwp połączyć i Warszawa ma leżeć nad jcwp zaczynającej się już od ujścia Wieprza. Po tej reformie przeciętna jcwp rzeczna ma mieć ok. 23 km. To nie jest tylko kwestia zmiany linii na mapach. Chociażby ocena jakości wód wykonywana jest dla jednolitych części wód.
Administracja wodna, przygotowując się do cyklu planistycznego 2022-27, już wszystkie dokumenty opracowuje dla nowego układu jcwp. Administracja środowiskowa służąca administracji wodnej (np. sieć monitoringu jakości wód) – także. Prace nad nową dokumentacją trwają w zasadzie cały czas i w kwietniu 2021 r. rozpoczęto konsultacje projektów PGW na nowy cykl, aby mogły wejść w życie w 2022 r. Osoby zainteresowane mogą śledzić procesy legislacyjne z tym związane. Nie wszyscy jednak wiedzieli, że trzeba było zajrzeć do ustawy z 17 listopada 2021 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw. Kluczowe okazało się owo „niektórych innych” – wśród nich znalazło się Prawo wodne. Ustawa wprowadziła zapis, że dotychczasowe PGW zachowują ważność do 22 grudnia 2022 r. Plan dla Dniestru opublikowano później. Czy przez jakiś czas nie obowiązywało nic? Ależ skąd. 21 grudnia 2022 weszła ustawa z 15 grudnia 2022 r. o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku gazu. Czytamy, że w Prawie wodnym wyrazy „22 grudnia 2022 r.” zastępuje się wyrazami „22 marca 2023 r.”. Tak, harmonogram gospodarki wodnej jest ustalany m.in. w ustawie o paliwach.
Nie zmieniło to jednak już zaplanowanych sieci. Zatem w 2022 r., mimo obowiązywania dotychczasowych PGW, system administracji działał już zgodnie z nowym podziałem, formalnie będącym dopiero projektem. Planu gospodarowania wodami na obszarze dorzecza Odry czy Wisły jeszcze nie ogłoszono, ale PGW dla Dniestru jednoznacznie wskazuje, że nowy system monitoringu i klasyfikacji wód obowiązywał już przez cały 2022 r. Pozostaje czekać na potwierdzenie tego w kolejnych planach.
Piotr Panek
fot. Piotr Panek. licencja CC BY-SA 4.0
Komentarze
Uff! 🙄
I pomyśleć, że trzysta lat temu żadne plany wodne w dorzeczu Dniestru i Dniepru nie były potrzebne.
Na Dolnym Śląsku po powodzi w 1997 roku tworzono wiele planów zabezpieczenia przed powodzią. Wcześniej były plany zabezpieczenia przed suszą.
Planowano dziesiątki suchych zbiorników przeciwpowodziowych, mniejszych i większych.
Jednym z takich jeszcze poniemieckich jest ten w Cieplicach koło Jeleniej Góry.
można rzucać wzywanie językowe.
Czy raczej wyzwanie?
Strwiąż… Piękna nazwa, niech się Drwęca schowa.
Zbitka w słowie Strwiąż ma stosunkowo łatwą strukturę i kolejność spółgłosek na skali sonorności. Zbitka „str” ujdzie nawet w tak uproszczonym pod tym względem języku, jakim jest współczesny angielski. To dodanie „fj” jest najbardziej wyzywające.
Za to Gwda jest okropna, bo spółgłoska szczelinowa występuje pomiędzy dwiema zwartymi.
Gwda
Urzędnik, który w 1949 roku ustalił urządową nazwę tej rzeki , miał spory wybór nazw przedwojennych:
Chuda, Chudda, Kudda, Kudowa, Gwda, Wda, Gda, Gwida, Gnida, Głda, Falin, Walin, Walni, Valim, Küddow, Kida, Głda…
Gdy nad Gwdą gęgają gęsi gęsto
Gil gwiżdże w gaju
Gdy nad Gwdą gżegżółki gwarzą w gęstwie
Gzów gryzą zgraje
Zgarbione graby się gną
Spod grzyba wygląda gnom
Nad Gwdą, nad Gwdą, nad Gwdą!
(…)
Gdzie Gwadalkiwir, każde wie dziecię,
a gdzie Wołogda
Z tych stron pochodzi, gminna wieść niesie,
nadgwdowiak Bogdan
Te tetrabajty informacji wysyłanych do Brukseli, tyczace różnych obszarów działalności poszczególnych krajów, czemu mają służyć, że się spytam?
Centralnemu zarządzaniu?
Czy władzy biurokratów nad krajami?
Takie dane są cenne, można je drogo sprzedać zainteresowanym.
Wczoraj, w kolejnym odcinku ciekawej serii zatytułowanej „Polska z góry”(Planete, również Canal Dokument) ,bohaterem (przynajmniej w tej części, którą oglądałem) uczyniono rzekę Wieprz, biegnącą w zasadzie na terenie województwa lubelskiego.
Przekraczam tę rzekę (oczywiście nie wpław) kilka razy w tygodniu i od zawsze w zasadzie postrzegałem różnicę między terenami położonymi po obu stronach rzeki.
Mój wniosek nazywałem, że są to dwie wersje tego samego województwa, czy nawet Polski i łączyłem to trochę z kulturową spuścizną okresu zaborów.
Wczoraj usłyszałem kolejną wersję mojego spostrzeżenia.
Autorzy filmu uznali, że rzeka Wieprz stanowi granicę tak naprawdę dwóch kontynentów.
Po lewej stronie rzeki znajduje się Europa Zachodnia, a po lewej Wschodnia część Europy.
Ciekawe, czy Rosjanie oglądali ten odcinek?
zamiast lania wody językowej
…………..
„Gdy nad Gwdą gęgają gęsi gęsto
Gil gwiżdże w gaju
Gdy nad Gwdą gżegżółki gwarzą w gęstwie
Gzów gryzą zgraje ”
…………..
Osobniki o których ” mowa ” żyją tam gdzie nie ma gzów , gęsi i gili … są ludzie – uczestnicy ale osobniki stronią od ludzi- uczestnikow i wiedza co robią . (5110m npm )
Osobniki ginące ale raczej nie konające z byle powodu .
…………………
„Osobniki te prowadzą samotniczy tryb życia. Na polowanie wyruszają dopiero po zapadnięciu zmroku. Żywią się małymi ssakami i ptakami. Jak pokazują ustalenia badaczy, odżywiają się również szczekuszkami. To niewielkie ssaki z rzędu zajęczaków, które przypominają nieco koszatniczki. Poruszają się jak zające. ”
…… …………
Ciekawi mnie czy szaleni uczestnicy i uczestnicy konający a przez to szalenie a bm szaleńczo zainteresowani zjadaniem myśliwych przez głodne zdolne do tego osobniki , wiedza cos o szczekuszkach i koszatniczkach w trakcie zjadania przez
te osobniki , konających .
Jakaś szczekuszka ew koszatniczka (blogowa ) maybe available ?
@wiesiek59
27 STYCZNIA 2023
14:15
Te tetrabajty informacji wysyłanych do Brukseli, tyczace różnych obszarów działalności poszczególnych krajów, czemu mają służyć, że się spytam?
Cytat z artykulu:
„Komisja Europejska uznała, że są one [plany z Polski] nie w pełni wartościowe, w szczególności brak jest odpowiedniego udowodnienia, że niektóre inwestycje nie pogorszą stanu ekologicznego rzek, i zagroziła wstrzymaniem wypłaty funduszy.”
I po co czytasz, jak nic nie rozumiesz?
mfizyk
27 stycznia 2023
15:34
Chłopcze….
Każda instytucja daży do poszerzania swojej władzy.
Biurokratyczna, w szczególności.
Efeky widzimy na różnych polach.
Za moment, twoje prawo do oddychania może być zakwestionowane.
Taki jest trend.
Pozostaje zatem czekać na potwierdzenie tego w kolejnych planach.
Albo w ustawie o przeciwdziałaniu alkoholizmowi czy może ustawie o dodatku węglowym. Państwo posypało się jak klocki domina. A tymczasem Katarzyna Kojzer w oko.press pisze Chciałam zobaczyć Odrę po katastrofie. Dowiedziałam się, że nie ma żadnego „po”
Strwiąż to niezły łamaniec (z frazą „przestępstw w Strwiążu” nawet ja mam kłopoty), ale nie umywa się do walijskiego miasteczka Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch
https://www.youtube.com/watch?v=dCGkqUr1kbY
Skrzypi nad Strwiążem
Trześniowy starodrzew
Narzeka strzyżyk,
Że Strwiąż to nie Dniestr
Potrzeszcz na strzesze
Przedrzeźnia strzyżyka
A kszyk śliną strzyka
Na srebrzysty rdest
„Oprócz niego są jeszcze dwa dopływu Dniestru – Mszaniec i Lechnawa…”.
Jeśli to prawda szykuje się nam wątek na temat Ukrainy.
@60+ , 27 styczen 2023, 17:28
Pare godzin wczesniej dalem ogloszenie. Joystick w dobrym stanie, oddam w dobre rece. Nie wszystko jest na sprzedaz 60plusie. Jakies zasady trzba miec. Chocby bylejakie, ale miec… Moze dopisac powinienem, chodzi na kazdej platformie… 🙄
pzdr S
…
Jak kto powaznie przeczyta The Final Approach (po polsku, z zrozumieniem co czyta)
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:52015DC0120&from=SV
i poprzednie odcinki od 2004 tez (sa linki), to ja powaznie potraktuje i napisze czemu to wazne, dla ryb, zeglarstwa energetyki, rolnictwa etc na MOJEJ wodzie…
A jak nie przeczyta, to niech PLACI i na drzewo spierdziela malpa…
pzdr Seleukos
„ … rzeka znana z przykładów na to, że w języku polskim mogą wystąpić niezwykłe zbitki spółgłoskowe – Strwiąż”.
Jeśli, jak zaproponowal Autor, ma byc ambitnie to ….
Trochę językoznawstwa historyczno-porównawczego na poziomie uniwersyteckim. Autor jest profesorem UJ.
Rzeka Strwiąż
„Hydronim powszechnie uważany za „przedsłowiański”. Istnieje dość´ dużo wypowiedzi (por. Safarewicz 1975), brakuje jednak rzetelnej, opartej na zapisach analizy, jaka mogłaby przynieść wiarygodne ustalenie postaci wyjściowej. Na interpretacji nazwy zaciążyły także spory dotyczące południowo-wschodniej granicy polszczyzny (nazwa miała być´ jednym z dowodów na penetracje żywiołu polskiego w dorzecze Dniestru). W źródłach polskich jest nazwa Strwiąż, w ukraińskich Sterevjaž, Strvjaž, Strywihor. Ta ostatnia postać jest najmniej prawdopodobna, powstała zapewne przez graficzna konglutynacje nazw Strwiąża (*Stryvja/iž, p. niz˙ej), lub Stryja (?) i Wiaru (p. WIAR). Ciekawe, że tę samą postać podaje SG jako nazwę˛ Wiaru (!). Stryvihor to także dzisiejsza postać ukraińska, budzi ona jednak szczególne wątpliwości; urzędowy wykaz z 1957 r. ma tylko postać Strvjaž; odnosi się˛ wrażenie, że Stryvihor to rezultat dążenia do nadania rzece nazwy najsilniej różniącej się od postaci polskiej, charakterystycznego dla terenów włączonych do Ukrainy po 1939 r. Podobne postacie znane są i cytowane przez SHU z ukraińskich kartotek hydronimicznych, mogą jednak być przejęte ze źródła polskiego; w tychże samych kartotekach obecne są postacie będące niezbyt udolnymi transkrypcjami wariantów polskich. Niektóre mają oznaczone miejsce akcentu, jednak różni się ono w poszczególnych wariantach, sprawia wrażenie rekonstruowanego. Kwestia istnienia postaci Stryvihor w gwarach ukraińskich końca XIX w. pozostaje więc nadal otwarta, nie zna jej np. Masztakow. Pozostałe zapisy wskazują˛ na postać´ *Str»ve˛ž’º, *Strºve˛ž’º lub *Sterve˛ž’º. Rozstrzygniecie tej kontrowersji będzie możliwe dopiero po wiarygodnym ustaleniu stosunku wzajemnego form Strvjaž i Sterevjaž. Wydaje się, że ta ostatnia, znana tylko z rosyjskiego opracowania Goloveckiego z 1884 r., może być sztuczna, stanowić „rutenizacje˛” uważanej za „polska˛” postaci *Stryvjaž, stanowiącej regularna˛ kontynuacje wyjściowego *Strvež’.
Nalepa (1991, 20–1) uważa nazwę˛ Strwia˛ za za dowód prastarego osadnictwa lechickiego w dorzeczu górnego Dniestru. Wniosek ten nie jest prawdopodobny. Gdyby nawet przyjąć, iż˙ rzeczywiście Strwiaż to prosta, lechicka kontynuacja jakiejś nazwy przedsłowiańskiej, to i tak nie wynikałyby stąd wnioski o prastarym osadnictwie polskim, tak jak z istnienia czeskiej (także wykazującej czeski rozwój głosowy) nazwy Drezna nie wynika, że Czesi mieszkali pierwotnie również na północ od Rudaw. Dowodem mogłoby by zapożyczenie nazwy z lechickiego do ukraińskiego, ale niektóre znane tematy ukraińskie nie wykazują wyraźnych śladów zależności od fonetyki „lechickiej”. Istnienie nazwy Strwiąż˙ w dorzeczu Bzury niczego nie dowodzi, bo nazwa ta nie musi być wcale autochtoniczna w Łowickiem; jest zapewne przeniesiona, być może zlokalizowano ją tak w źródłach na podstawie jakiegoś nieporozumienia. Wyprowadzenie Strwiąż z *Stryvjaž czy Strvjaž wydaje się możliwe, do –vjaž mógł być´ skojarzony z rodzimym wiąz˙-/vjaž- występującym np. w praesens od *ve˛- zati. Na Ukrainie można wskazać więcej tego rodzaju substytucji, także tam, gdzie stary substrat lechicki jest wykluczony.
Dotychczasowe interpretacje to germańska (Rozwadowski 1913, 55: *sru-weng-; Gołąb 1991, 32), nie operująca jednak materiałem germańskim, przynajmniej w odniesieniu do części rdzennej, iliryjska (Trubacˇev 1968, 188), również˙ raczej gołosłowna; staroeuropejska (Udolph 1979, 615–6), wywodząca nazwę˛ od *srew- (zestawia się˛ z lit. srovingas ‘płynący’, nie może tu być´ jednak mowy o bezpośrednim związku wyrazu i nazwy), czy wreszcie stanowiąca jej wariant „bałtosłowiańska” (o ile można ja˛ tak nazwać´), wywodząca nazw˛ od tematu *struw- (temat prezentalny, -w- wprowadzone chyba na drodze analogii według pierwiastków setowych), z formantem (przymiotnikowym?) *-ing- (Brückner 1927, 520; Smoczyński 1989, 52, przyp. 47; por. tez˙ Borys´ 1992b, 197, przyp. 2). Wobec izolacji nazwy żadnej z tych koncepcji nie da się wesprzeć´ argumentami z dziedziny geografii nazewniczej, choć najbardziej prawdopodobna wydaje się˛ koncepcja ostatnia”.
(Zbigniew Babik, „Najstarsza warstwa nazewnicza na ziemiach polskich”, Kraków 2001 s. 262)
60+
27 STYCZNIA 2023
17:28
„Ogłoszenie!!! Mam CENNE DANE!
Poszukuję na gwałt ZAINTERESOWANEGO w celu odsprzedaży z zyskiem”.
Napisz do Ambasady Korei Północnej. 🙂
wiesiek59
27 STYCZNIA 2023
14:15
„Te tetrabajty informacji wysyłanych do Brukseli”.
Piszesz nie na temat. Tematem są dopływy Dniestru płynące przez PL.
Jeśli w Dnistrze jest dużo wody to i w dopływach jej nie brakuje.
(z mądrości chińskiej, lekko przerobione).
Tetrabajt
Ile to bajtów?
Izydor Danken
27 STYCZNIA 2023
14:57
„Ciekawe, czy Rosjanie oglądali ten odcinek”?
Rosjanie mogą wszystko, ale nic nie muszą.
Okazało się to dawno temu, w Polsce. Podczas z spotkania delegacji pisarzy radzieckich ze Związkiem Literatów Polskich w Warszawie przewodniczący delegacji gości po kilku wódkach zwrócił się do prezesa ZLP A. Słonimskiego, z pytaniem, gdzie tu się można wysikać? Wy towarzyszu, powiedział Słonimski, możecie wszędzie.
markot
27 STYCZNIA 2023
18:47
„Tetrabajt Ile to bajtów”?
A ile bitów? Jeden bajt to osiem bitów.
No ile?
dajcie spokój wieśkowi, pomyliło mu się z pieluchą
Mam tera bajta
Co mi się majta
A jak się spietra
To będzie tetra
Mauro Rossi powtarza stare dowcipy, a przecież w obozie socjalistycznym żyliśmy w bezpiecznym kraju i nikt nam nie zagrażał.
Mogło być lepiej gdyby nie zachodnia propaganda i wyścig zbrojeń.
Teraz zagrożeń jest mnóstwo.
Wody zatrute niezależnie od rejonu kraju. Śmieci napływają nieprzerwanie i trują wody gruntowe.
Żyjemy w ciągłym deficycie na kredyt. Lasy zagrożone.
Inwestycje poronione jak PCK. Wszyscy mają latać. Dokąd i po co?
Rząd jest do niczego, a opozycja też nie lepsza.
Na mapie gugla rzeka Strwiąż na całej swojej długości, także w części polskiej, nosi nazwę Strywihor, choć źródło jest zaznaczone jako Źródła Strwiąża i wioseczka Strwiążyk z domkami „U źródeł Strwiąża” i innymi miejscami noclegowymi jest po polsku.
@ls42
Nie PCK tylko CPK ale wiemy o co chodzi.
Jeśli przy władzy masz nieuków, co to nie potrafią a wręcz nawet nie wiedzą , że każdą decyzję o inwestycji musi poprzedzać analiza jej kosztów i potencjalnych korzyści.
CPK w planach ma obsługiwać rocznie ok. 40 mln pasażerów to jest 2 razy więcej niż WSZYSTKIE polskie lotniska.
Czy potencjalni pasażerowie będą dojeżdżać po 200 – 300 km do CPK skoro mają wielokrotnie bliżej do lokalnych bądź mieszkający w zachodniej Polsce do Berlina.
@ markot:
„Tetrabajt
Ile to bajtów?”
Cztery.
tetrę to małolaty wąchały,
a jak się nawąchały to nawet bajty w izbie pogotowia ratunkowego widziały
jakoś młodzież PRL-u musiała sobie radzić w erze przed komputerowej
Te wszystkie plany gospodarki wodnej z inwentaryzacją źródeł zanieczyszczeń co kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów przywodzą mi na myśl próbę syntezy przez Josepha Taintera wszystkich teorii dot. upadku (kolapsu) zaawansowanych cywilizacji, w książce The Collapse of Complex Societies.
W największym skrócie, synteza zakłada, że odruchowe inwestowanie w rosnącą złożoność/kompleksowość instytucyjną społeczeństw, mające na celu rozwiązywanie jego problemów, wiąże się z postępującym regresem zysków, przy wciąż rosnących kosztach takich inwestycji. Prędzej czy później prowadzi to do ujemnego bilansu i do upadku/załamania cywilizacji pod ciężarem kosztów utrzymywania tych instytucji czy procedur.
Tu jest, dla zainteresowanych, obszerna recenzja ww. książki The Collapse of Complex Societies (review).
Jaki to ma związek z planami GW i inwentaryzacją ścieków? Ano taki, że nie ulega wątpliwości, iż Europa wraz z Polską ma (podobnie jak reszta świata) problemy z gospodarką wodną – zanieczyszczenia, niedostatek i skutki zmian klimatycznych (susze, powodzie). Problem próbuje się rozwiązać przy użyciu tradycyjnej metody – nawarstwiania biurokracji i procedur.
Biorąc pod uwagę lawinę problemów wiszącą nad cywilizacją przemysłową (nie będę wyliczał, bo są powszechnie znane), czy i kiedy dojdzie ona do punktu, w którym nie będzie w stanie utrzymywać wciąż rosnącej kompleksowości tworzonych do ich rozwiązywania? Jeśli/gdy tak się stanie, wszystkie plany i inwentarze będą naprawdę na wodzie pisane.
@Herstoryk
28 STYCZNIA 2023
9:13
„Prędzej czy później prowadzi to do ujemnego bilansu i do upadku/załamania cywilizacji pod ciężarem kosztów utrzymywania tych instytucji czy procedur.”
A to jest teoria (z lat 1990) czy podaje na to przyklady?
Bo o ile wiem, to do dzisiaj kazda cywilizacja padala tylko z dwoch powodow:
– bo nie poradzila sobie z katastrofalnymi zmianami srodowiska (ktore sama spowodowala, np. przez wycinke lasow, albo przez zmiany klimatyczne, np. wulkany)
– albo nie uchronila sie przed podbojami.
PS. A czy Tainter podaje jakies rozwiazanie dla swojego problemu?
@mfizyk 28 stycznia 2023 11:07
Jest cykl 7 jego wykładów, na You Tube.
Tainter to antropolog, koncentruje się na diagnozowaniu przyczyn upadku, a nie na szukaniu lekarstwa, choć podaje przykład cywilizacji (Bizancjum), która odsunęła swój upadek o stulecia upraszczając się od wewnątrz.
@ markot
g.12:48
Bardzo ładny wierszyk, na którym łatwo można połamać sobie język.
Na Mazowszu jest wieś, a raczej dwie: Chrzczanka Folwark i Chrzczanka
Wlościańska. Żyją tam sami ochrzczeni, jak sądzę, przywykli do tego, że wciąż coś im chrzczęści, gwiżdże i szeleści.
Niemcy ostrzegają.
Zasolenie wody w rzece Odrze wzrasta. Katastrofa może się powtórzyć.
W zasadzie wody powierzchniowe należą do zasobów terytorialnych polskiego państwa, chociaż nie wszystkie.
W telewizji pokazywano ogrodzony zbiornik wodny o dużej powierzchni niedostępny dla mieszkańców..
Jak ogrodzą wszystkie wody i lasy co nam pozostanie gdy wybrzeże Bałtyku pokryją wiatraki?
ls42
27 STYCZNIA 2023
20:22
„Mauro Rossi powtarza stare dowcipy, a przecież w obozie socjalistycznym żyliśmy w bezpiecznym kraju i nikt nam nie zagrażał”.
Głupiś, zagrażało na NATO i Układ Warszawski.
Panie Piotrze, pamiętam, że o tym projekcie mówiono już dość dawno, chyba juz w ~2005.
Czy wiadomo jakie są wymierne gospodarczo za i przeciw. Jaki koszt inwestycji, ile miejsc pracy powstanie, kiedy się zwróci itd.
Czy potrafi Pan oszacować np. koszt potrzebnych instrumentów do takiego dynamicznego monitoringu i ilość personelu do obsługi?
To sa dość standardowe pytania, i nie widzę lepszej osoby niż Pan która mogłaby odpowiedzieć choć na cześć z nich.
Zmiany klimatyczne będą powodowały pustynnienie kolejnych regionów Afryki, co stanie się przyczyną ruchów ludności i może wywołać kolejną falę migracji.
To wręcz paradoksalne, bo Ziemia widziana z lotu ptaka to przecież wielka „kula wody”, jedynie poprzetykana lądami. Niestety, woda słodka stanowi zaledwie 3 proc. wszystkich wód na Ziemi. Aż 68 proc. tych zasobów jest uwięzione w pokrywie lodowej i lodowcach, a 31 proc. pod ziemią. Woda powierzchniowa to zalewie 0,3 proc. wody słodkiej, z której 87 proc. jest w jeziorach, 11 proc. w bagnach, a 2 proc. w rzekach. Można powiedzieć, że gra toczy się o te 0,3 proc. wody słodkiej, ale tak naprawdę to nie gra. Od tych niewielkich ilości, których przez nieodpowiedzialne zachowanie ludzi wciąż ubywa, zależy bowiem ludzkie życie.
https://forsal.pl/swiat/artykuly/8647345,zmiany-klimatyczne-zaostrzaja-globalny-problem-niedoboru-wody.html
========
Wydatki na biurokrację nie zastąpią inwestycji….
@ wiesiek59
28 stycznia 2023
16:17
Pracowales kiedys nad projektami investycyjnymi (obojetnie w jakim systemie gospodarczm)? To wiesz, ze wydatki zwiazane z organizacja i wdrazaniem projektu pochlaniaja nawet duza czesc investycji. Bo organizacja musi byc.
A co to dla ciebie biurokracja? Wszycy urzednicy w UE? Przypomne, ze na glowe europejczyka tych jest zdecydowanie mniej niz np. w powiecie.
wiesiek59 28 stycznia 2023 16:17
„Nestlé kupuje prawa do wody od rządowych agencji wodnych na całym świecie. Dzięki temu firma może pompować wodę bezpośrednio z wód gruntowych (znajdujących się pod powierzchnią ziemi). Nestlé oczyszcza tę wodę, a następnie sprzedaje ją jako butelkowaną „wodę stołową” w plastikowych butelkach, na przykład pod marką „Nestlé Pure Life”. Nestlé Waters, dział odpowiedzialny za ten biznes, posiada 95 zakładów produkcyjnych w 34 krajach. Są to m.in. południowa Afryka, Pakistan i Etiopia.”
…
A to kretyn i zlodziej Wydatki na biurokrację nie zastąpią inwestycji….
Kradl < EU EYS 18 lat, a teraz chce "investycji" 😀 Zeby dalej mogl krasc. Inwestuj, "palaczu" smieci, 😀 Kradzione nie tuczy 😀 Seleuk
Kradl z EU ETS, 18 lat
wiesiek59 28 stycznia 2023 16:17
Jako kontrast do wiecznego gadania o nieodpowiedzialnosci ludzi i „zmianach” czy ” ladzie zielonym:
” Wiele krajów afrykańskich wypowiedziało wojnę plastikowi i rozprawia się z nim: Import, eksport, produkcja i sprzedaż jednorazowych toreb foliowych – wszystko jest tam zakazane.
Na przykład w Rwandzie już w 2008 roku całkowicie zakazano stosowania torebek plastikowych. Każdy przyłapany z jedną z zakazanych toreb musi nawet zapłacić grzywnę. Nawet przy wjeździe do kraju bacznie się przygląda: Importowane torby plastikowe są natychmiast konfiskowane przez służby celne. Specjalne zezwolenie i drogie opłaty pozwalają firmom nadal sporadycznie korzystać z tej szkodliwej dla środowiska opcji transportu. Z kolei przedsiębiorcy, którzy nielegalnie używają toreb foliowych, mogą trafić do więzienia na kilka miesięcy. Stolica Rwandy, Kigali, jest obecnie uważana za najczystsze miasto w Afryce.”
mfizyk
28 stycznia 2023
17:10
Przeprowadziłem w swoim życiu kilka inwestycji, czy organizacji masowych imprez.
Oczywiście na skalę kilkudziesięciu tysięcy, nie milionów.
Zakres papierologiii przekracza najśmielsze przypuszczenia.
Coś, co można załatwić w godzinę, może trwać tygodnie lub miesiące- idąc ścieżką administracyjną.
Wolałem załatwiać te bzdurne procedury PO FAKCIE.
Wracając do wody, raportowania.
Ponowię pytanie.
PO CO biurwom takie dane?
Praktycznie każdy obszar działalności w krajach UE jest monitorowany, dane gromadzone i przetwarzane przez KOGO?
I w jakim CELU?
Zasoby wodne to zasób strategiczny, przynajmniej w okresie następnych kilkudziesieciu lat.
Ujawnianie pod przymusem takich danych przekupnym głupcom, to błąd.
wiesiek59 28 stycznia 2023 18:50
Na moim osiedlu zrobiono przejście przez ulicę. Obejmowało to wymalowanie pasów na asfaltowej jezdni i ok. 30 m2 chodnika z płyt betonowych i kostki. Prześledziłem oferty firm zajmujących się tego typu pracami i najwyższa cena za 1 m2 ( materiał + robocizna) wynosiła 300 zł czyli winno to maksymalnie kosztować ok. 9 – 10 tys. tymczasem na stronie urzędu miasta dowiedziałem się, że miasto wydało na ten cel 96 tys. zł.
To na co wydano 90% tej kwoty ?
W szpitalach lekarz na oddziale musi CODZIENNIE wpisywać KAŻDEGO swego pacjenta z kompletem jego danych i musi to zrobić do określonej godziny, bo inaczej szpital nie otrzyma za nich pieniędzy z NFZ. Jakby nie wystarczył wpis w momencie przyjęcia i wypis w chwili opuszczenia szpitala przez pacjenta. Przeciętnie te biurokratyczne procedury zajmuje to lekarzowi 20-25% jego czasu pracy, które mógłby poświecić pacjentom.
Praktycznie we wielu firmach występuje „przerost formy nad treścią” , ważniejsze jest przestrzeganie procedur postępowania niż efekt działań.
Przykładów mógłbym podać wiele. . .
Herstoryk
28 stycznia 2023
9:13
Biorąc pod uwagę lawinę problemów wiszącą nad cywilizacją przemysłową…
… kiedy dojdzie ona do punktu, w którym nie będzie w stanie utrzymywać wciąż rosnącej kompleksowości..
kaesjot
28 stycznia 2023
19:38
ważniejsze jest przestrzeganie procedur postępowania niż efekt działań.
Prawo Parkinsona − teza autorstwa Cyrila Northcote’a Parkinsona przedstawiająca zasadę intensywnego wzrostu liczby urzędników zatrudnionych w administracji publicznej, niezależnie od tego, jaka praca jest do wykonania i jak wiele zadań ma być zrealizowanych w określonym czasie / za polską Wiki/
Książka wydana w PRL, w dobie wczesnego Gomułki.
„Plany gospodarowania wodami na obszarze dorzeczy (PGW) to najważniejsze dokumenty dla wdrażania ramowej dyrektywy wodnej. Są ogłaszane na sześć lat określanych jako cykle planistyczne.”
Oby tylko starczyło drzew w lasach i wody w rzekach na wyprodukowanie papieru na te plany, dyrektywy, dokumenty…bo jak braknie to makulatura na pustyni.
60+
28 stycznia 2023
20:30
Czytając Twój wpis odniosłem wrażenie że mieszkamy na tym samym osiedlu.
@Piotr II
28 STYCZNIA 2023
21:04
60+
28 stycznia 2023
20:30
Bo ludzie z osiedla/wsi (czy taki wiesiu) nie razgladaja sie za lepszymi rozwiazaniami na swiecie. Nie chca ich …. bo swoje wiedza 😉
Władza (ogólnie pojęta wszelka władza) nie jest dla nas (obywateli i obywatelek) tylko my jesteśmy dla władzy i nie powinniśmy stawiać tej władzy warunków, bo ona (ta zwierzchność) wie lepiej jacy jesteśmy i co nam potrzeba, usłyszałem takie wyjaśnienie, co załatwia wszystkie (prawie wszystkie) nasze problemy.
Zatem przepisy są dla dobra społeczeństwa wprowadzane i powinno się ich przestrzegać aby był porządek i dyscyplina w narodzie.
Kłopot tylko z mniejszościami, które nie znają lokalnych zwyczajów i nie potrafią się dostosować co wywołuje bałagan i odpowiednio sankcje, a te mogą być dotkliwe.
Ubiegłoroczne zmiany składu chemicznego wody w rzece Odrze do dzisiaj nie zostały wyjaśnione. Jedną z przyczyn było nadmierne zasolenie wody. O innych specyficznych składnikach szerzej nie pisano, chociaż musiały być znane.
Najbardziej widocznym efektem zatrucia rzeki były martwe ryby, tysiące martwych i zdychających ryb.
Niemcy alarmują, zwiększa się zasolenie wody. Co będzie latem?
Kolejne nieszczęście?
Rząd pewnie coś planuje.
Jeżeli społeczeństwo jest dla rządzących to ryby już na dalekim planie.
Dobranoc!
Ktoś robi zaczystki na tym blogu, posty giną.
@mfizyk 28 stycznia 2023 11:07
A to jest teoria (z lat 1990) czy podaje na to przyklady?
Zastanawiałem się co nieco nad brakiem rozgłosu nt. tej teorii i brakiem wznowień książki przez 30 lat od jej opublikowania. Mimo że zdaje się być oparta na solidnym riserczu i (nawet jeśli nie jest 100% trafnym epokowym odkryciem) zasługuje na większe nagłośnienie i na dalszą analizę i testowanie teorii.
Wydaje mi się, że może to być w jakimś stopniu związane po pierwsze z dominującym paradygmatem naszej cywilizacji, który od Oświecenia i początku epoki przemysłowej optymistycznie zakłada, że nauka, wynalazczość i technologia zapewnią rozwiązanie każdego problemu, szczęśliwość, zamożność, zdrowie ludzkości będą coraz większe, a wzrost gospodarczy będzie kontynuowany w nieskończoność. Po drugie, z ludzką skłonnością do kurczowego trzymania się „business as usual”.
Tymczasem teorie w rodzaju tej Taintera, które przepowiadają być może nieuchronne załamanie (bo do tego się ona sprowadza), kłócą się drastycznie z tym paradygmatowym optymizmem oraz sugerują, że drastyczne, bolesne zmiany kursu mogą być konieczne i dlatego są ignorowane lub zamiatane pod dywan.
Tu jest esej Taintera z 1996 — Complexity, Problem Solving, and Sustainable Societies.
Przetłumaczony poniżej fragment może odnosić się do PGW.
”Dominującą reakcją na obecne problemy jest zwiększanie natężenia badań nad kwestiami środowiskowymi, w tym zmianami globalnymi. W miarę wzrostu wiedzy i znajdywania praktycznych rozwiązań, rządy mają wdrażać rozwiązania, które biurokracje będą egzekwować. Zostaną opracowane nowe technologie. Każdy z tych kroków będzie wydawał się praktycznym rozwiązaniem konkretnego problemu. Jednak łącznie te kroki spowodują prawdopodobnie większą złożoność, wyższe koszty i zmniejszone zyski z rozwiązywania problemów. Richard Norgaard dobrze ujął ten problem: „Zapewnienie trwałości poprzez rozszerzenie nowoczesnej agendy… będzie wymagało, o kilka rzędów wielkości, zwiększonego gromadzenia danych, interpretacji, planowania, podejmowania decyzji politycznych i kontroli biurokratycznej” (Norgaard 1994).”
@ Herstoryk
29 STYCZNIA 2023
1:56
Kompleksowymi (zlozonymi) systemami nauka zajmuje sie juz chyba od 100 lat (fizyka, ekonomia): https://en.wikipedia.org/wiki/Complex_system . A od jakis 2-3 dekad istnieja cale instytuty, ktore sie tylko tym zajmuja (takze systemami spolecznymi). A zawsze chodzi o to aby je zrozumiec i opanowac. Dla poczatkujacych polecam ksiazke https://en.wikipedia.org/wiki/Critical_Mass_(book)
Wiec nasza cywilizacja raczej nie powinna pasc z nadmiaru zlozonosci. Juz raczej przez tych, co neguja naukowe wyniki, metody i ich wage 🙁 Ale juz najprawdopodobniej nasza cywilizacja padnie jak te przed nami: przez katastrofe klimatyczna. I to na wlasne zyczenie 🙁
Szykuje się kolejna katastrofa na Odrze
Eksperci monitorowali stan wody w Odrze od początku września do połowy grudnia – od Nowej Soli aż do Zalewu Szczecińskiego. Wniosek? Zjawisko samooczyszczania rzeki właściwie nie występuje. – To może mieć fatalne skutki już wiosną – mówi marszałek województwa Olgierd Geblewicz. – Pierwsza katastrofa na Odrze wyrządziła duże zniszczenia, druga może być dla tej rzeki śmiertelna. Ostrzegamy nim będzie za późno – dodaje.
https://miasta.tokfm.pl/miasta_tokfm/7,185210,29403776,pierwsza-katastrofa-na-odrze-wyrzadzila-duze-zniszczenia-druga.html#s=BoxOpImg6
Choć z obserwacji satelitarnych wynika, że Europie dotknięta jest przedłużającą się ostrą suszą — Satellite data shows sustained severe drought in Europe, lanie wody na blogu trwa w najlepsze.
@mfizyk 29 stycznia 2023 13:40
Kompleksowymi (zlozonymi) systemami nauka zajmuje sie juz chyba od 100 lat (fizyka, ekonomia) „ścieżka do Wiki .
Artykuł Wiki pouczający, dzięki, ale wynika z niego raczej, że instytuty i badania koncentrowały się i wciąż koncentrują głównie na chemii, fizyce, biologii, zarządzaniu i ekonomii, a dopiero od niedawna zaczęto zajmować się (i niezbyt szeroko) kompleksowością w cywilizacjach. Co więcej, używanie analizy systemów złożonych do badania i prognozowania zachowań cywilizacji nie wydaje się być zbyt popularne. Nigdy w czasie studiów nie zetknąłem się z żadną wzmianką, choć prawda, że dawno to już było. Książek o tym jest niewiele, ileś tam lat temu napatoczyłem się na Taintera i od tego zaczęło mi się zainteresowanie.
poczatkujacych polecam ksiazke „Critical Mass”
Ball to fizyk i chemik, książkę przeczytam ale wydaje mi się, że dziedzina Taintera – antropologia lepiej pasuje do zagadnienia.
W połowie stycznia na zlecenie Wód Polskich koparki zniszczyły trzy z czterech bobrowych tam w rezerwacie Wieliszewskie Łęgi w pradolinie Narwi.
Na takie działanie potrzebna jest zgoda RDOŚ.
Wody Polskie ją miały, ale do końca 2022.
W okresie coraz większych susz łąki pod Wieliszewem są wielkim rezerwuarem wody. Szczególnie cennym, bo naturalnym. Są też korytarzem ekologicznym i siedliskiem wielu zwierząt. Nie wiadomo, dlaczego Wody Polskie wymyśliły sobie, żeby odprowadzać stąd wodę i je osuszyć
…
Szczupak w zasadzie nie ma kommercynej wartosci. Niemozliwy polawiac metodami przemyslowymi. Predator, jest dobrym indykatorem jakosci wody (stref beztlenowych) i statusu calego srodowiska (kormoran i foki) w Morzu Baltyckim. Tu jest ostatnie badanie z Szw Uniw Rolnictwa. Studium prowadzono 20lat. Ilosc szczupakow, na pojedynczych stacjach pomiarowych, dookola Baltyku, ulegla znacznemu zmniejszeniu.
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0165783622003563
pzdr Seleukos
@60 +,
musze przeprosic. Zalinkowalem pomylkowo. Mialem otwarte pare instancji (jak zwykle). Ja jestem dosc „porownawczy” z natury 🙂 Takie zboczenie. Nie tylko TASS z TT czy AP, czy zaglowki czy… W kazdym wypadku, o szczupakach dookola Baltyku. Nawet dane statystyczne z Zalewu Szczecinskiego (stac 58, 59) 🙂
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S016578362200371X
Dobrze ze Ty zauwazyles, dziekuje pzdr S
Pisałam na temat, ale zostałam usunięta. Czyżby za brzydkie słowa? Takie czasy że granice tego co brzydkie nam się bardzo przesunęły.
Znalazłam link do informacji o Odrze:
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał wstrzymanie prac regulacyjnych na Odrze. To skutek skarg złożonych przez polskie i niemieckie organizacje ekologiczne oraz ministerstwo środowiska Brandenburgii.
Chodzi o inwestycje regulacyjne – przede wszystkim pogłębianie dna i budowę tzw. ostróg – na Odrze granicznej. Sąd w postanowieniu z 9 grudnia napisał, że prace mogą „doprowadzić do powstania nieodwracalnych szkód w środowisku”.
Wydając postanowienie, sąd rozważył m.in. argumenty podnoszone przez polskie i niemieckie organizacje ekologiczne – w tym EuroNatur, Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA i BUND – oraz ministra rolnictwa i środowiska Brandenburgii. To właśnie te podmioty złożyły skargę (potem, w listopadzie, organizacje skierowały jeszcze osobną skargę do Komisji Europejskiej).
Czy PIS się zastosuje?
Zdania tego nie podziela wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk, który już zapowiedział odwołanie od postanowienia WSA (ma na to siedem dni od momentu doręczenia). W sobotę 17 grudnia mówił na antenie Radia Maryja, że „inwestycja nie zostanie zatrzymana”.
Zanim Komisja Europejska coś zrobi, to i tak już będzie po ptokach (i rybach). Może Niemcy anektują Odrę? Innego ratunku nie ma.
Więcej tutaj:
https://wyborcza.pl/7,177851,29287109,sad-wstrzmal-prace-regulacyjne-na-odrze-ciesza-sie-ekolodzy.html
@izabella
30 STYCZNIA 2023
14:39
„Czy PIS się zastosuje?…Może Niemcy anektują Odrę? Innego ratunku nie ma.”
Jest, w jesiennych wyborach PiS musi stracic wladze 🙂
mfizyk 29 STYCZNIA 2023 13:40
Zainteresowałeś mnie książką Philipa Balla, niestety w moich bibliotekach jej nie ma. Pozostaje kupić ebooka za $7. Myślisz że warto?
Posłuchałam też Taintera, ze trzy wykłady z linku, i mam wrażenie lania wody. To na pewno dobry antropologi i historyk, ale jego teoria o upadku z powodu złożoności (complexity) cywilizacji jest mocno naciągana, a nawet niespecjalnie uzasadniona. To chyba jest sprzed czasów EROI, więc jego teorie mogą być już zupełnie nieaktualne. Istnieją lepsze teorie upadku cywilizacji. Nawet Diamond ciągle cieszy się powodzeniem, mimo że jego hipotezy są kwestionowane przez naukę. Ale lepiej pisze.
Jest symptomatyczne, że w przypadku tematyki na pograniczu nauk ścisłych i humanistyki ludzi o ściśle naukowym wykształceniu zainteresuje raczej fizyk lub chemik, a humanistów humanista. A inna osoba albo jest niezrozumiała, albo przynudza. Być może znajdzie się kiedyś ktoś kto usatysfakcjonuje obie strony, ale do tej pory przykłady są niezachęcające. Humanista ma niestety braki w rozumieniu nauk ścisłych i to prędzej czy później wyjdzie. Patrz Bendyk i układy scalone, Harari i AI, Gladwell i wartości własne macierzy, itp, itd. Być może jakiś humanista powie to samo o drugiej stronie.
mfizyk 30 STYCZNIA 2023 15:01
Jest, w jesiennych wyborach PiS musi stracic wladze
Dobrze że ktoś jeszcze jest optymistą. Uwierzę jak to zobaczę, nie wcześniej.
…
Być może znajdzie się kiedyś ktoś kto usatysfakcjonuje obie strony, ale do tej pory przykłady są niezachęcające
Rozwiazanie jest dosc proste 🙂 Systemowe. Spolki autorskie. Czy grupy autorskie. Literature „piekna” mozna pisac osobiscie. Popularysacja idei, bylaby z pewnoscia blizsza celom gdyby tylko piekniepiszacy za wspolautorow wzieli nprzyklad matematykow czy fizykow. Historycy czy antropolodzy 🙂 Za wspolautorow. A wydawca wymagal.
pzdr S
seleuk|os| 30 STYCZNIA 2023 15:16
Rozwiazanie jest dosc proste. Systemowe. Spolki autorskie.
Ale naukowcy to są jednak w większości indywidualiści. Albo nie chcą się dzielić sławą, albo nie potrafią współpracować z kimś spoza swojej dziedziny.
Popularyzacja jest ok, i na nią nie narzekam. Taki np. Scientific American ma fantastycznych popularyzatorów, ale to są najczęściej adepci nauki, którzy zajęli się pisaniem o nauce dla mas. A tu bardziej chodzi o wspólny research. Taki na etapie tworzenia hipotez.
@Izabella
Jak popatrzec na nauke (i naukowcow) to jakkolwiek indywidualisci, co jest konieczne, to ci co wnosza rzeczywiscie nowe spojrzenie, sa ci ktorzy pracuja w interdyscyplinarnych srodowiskach. Monokultura, jest raczej domena przy zastosowaniach kommercyjnych. Takie jest moje wrazenie
pzdr Seleukos
@ izabella
30 stycznia 2023
15:04
„Zainteresowałeś mnie książką Philipa Balla, niestety w moich bibliotekach jej nie ma. Pozostaje kupić ebooka za $7. Myślisz że warto?”
Ksiazka bazuje na fizyce, ale jest bez formulek etc. Ma ponad 600 stron i podaje bardzo ciekawe przyklady z roznych dziedzin zycia (np. jak dochodzi do segregacji rasowej w jakiejs dzielnicy mieszkalnej). 7$ to dzisiaj raczej nieduzo. Kilkanascie lat temu kupilem polskie tlumaczenie za 43PLN.
@izabella
Tutejsze nożyczki działają nieco chaotycznie, bo taki MR, choć nie na temat, to nadal „wisi” (co najmniej trzy komenty od czapy) 🙄
Czy Odra i jej stan ma w aktualnej Polsce jakiekolwiek znaczenie? Chyba tylko jako zarzewie konfliktu z Niemcami, tzn. szansa pokazania im środkowego palca 🙄
Jared Diamond
Do czytania go zachęcał mnie zaprzyjaźniony… filozof. Profesor bardzo zaangażowany w emancypację krajów afrykańskich i walkę z wielkimi bankami i koncernami np. Nestle przejmującym kontrolę nad zasobami wód podziemnych w wielu krajach świata, także w USA, chociaż ostatnio redukuje tam swój udział i sprzedaje część amerykańskim inwestorom.
Najwięcej butelkowanej wody wypijają podobno Włosi – 189 l na osobę rocznie. Zrozumiałe, jeśli się zna jakość tamtejszej wody z kranu.
99 proc. wody wypijanej w Azji jest bez gazu, za to 71 proc. wschodnich Europejczyków preferuje bąbelki.
…podobał mi się podkast w Pulsarze – prof. Kowalskiego-Glickmana
https://www.projektpulsar.pl/struktura/2197640,1,jerzy-kowalski-glikman-nas-dlubaczy-jest-cale-multum.read
Miałem kolegę, który stosował zamiast słowa dłubacz – przyczynkarz.
Jako fizyk od magnetyków miał dość środowiska, przyczynkarstwa i chciał kupić krowę i wyjechać na wieś.
Straciliśmy kontakt bardzo dawno temu.
A ja się wciąż dziwie, że w tym świecie naukowym a przy okazji gospodarczym to w ogóle cośkolwiek funkcjonuje.
Nikt mnie nie przekona, że Phyton to dobry język programowania.
A sporo badan niestety na nim bazuje.
Te dobre opinie o Pythonie chyba pochodzą tylko od ludzi, którzy nigdy nie próbowali podłączyć instrumentów naukowych za jego pomoca.
…
Tu jest teoretyczna (mat) podstawa
https://en.wikipedia.org/wiki/Bifurcation_theory
MOJEJ INDYWIDUALNEJ teorii 😎 dlaczego dwa wyborcze okresy, ponad cztery lata, nie mozna rozwiazac prostego zadania o napelnianiu basenow plywackich woda. Zadania znanego z nauki rachunkow 😀
Zwroccie uwage na przesuniecie α w czasie 😀
https://en.wikipedia.org/wiki/Bifurcation_theory#/media/File:Saddlenode.gif
pzdr Seleukos
@RS
Nie pamietam, czy kiedys nie napisalem ale… Na jednym seminarium studenckim. dostalismy zadanie napisac program zwiekszajacy moc elektrowni jadrowej. Duzo punkcikow, duzo uczestnikow .smile: Prowadzacy rekommendowal Turbo Pascal (Borland). Co dawalo (wtedy) brak odpowiedzi. tysiace rzedow kodu (recznie pisanego) i ogolne niezadowolenie uczestnikow (brak punkcikow). Turbo Pascal mial jedna ceche, mozna bylo „wkladac” procedury, funkcje w innym jezyku, np Assembler .smile: co przynajmnie dawalo skrocenie ilosci pisaniny… Tak napisalem, miedzy Begin i End. Punkciki dostalem, zapomnialem…
Wiele lat pozniej, spotkalem prowadzacego wtedy seminarium, w szkole wyzszej co mnie zatrudnili meczyc studentki i studentow. Ale byl ekonomista. Poznal mnie i powiedzial na jakims zebraniu wszystkim .smile: dlaczego zmienil zawod. Przezemnie, powiedzial ze zmienil, zrozumial ze nigdy nie bedzie productutvecklare, dobrzeplatne wtedy i dzis zajecie 🙂
pzdr S
Nie o wodzie, ale o biciu piany:
https://konkret24.tvn24.pl/polska/wykres-pokazany-na-akademii-pis-typowy-przyklad-manipulacji-skala-6669017
R.S. 30 STYCZNIA 2023 16:04
Python to w tym momencie najlepszy język do uczenia maszynowego, ale niekoniecznie żeby instrumenty naukowe podłączać. Jednak bardzo dużo da się w nim zrobić, więc nie ma co go odrzucać. Rośnie grono osób mono-lingualnych, więc python będzie rósł w siłę. Lepiej się przyłączyć niż krytykować.
@ R.S.
30 stycznia 2023
16:04
„A ja się wciąż dziwie, że w tym świecie naukowym a przy okazji gospodarczym to w ogóle cośkolwiek funkcjonuje.”
Tez sie dziwie i uwazam, ze bez samoorganizacji (zlozonych) systemow, zasad ewolucji i wolnego rynku to by sie nie moglo udac. Problem w tym, ze na tych zasadach nie da sie przewidziec, co bedzie w (dalszej) przyszlosci 🙁
Theoretycznie mozna nawet przy deterministic chaos utrzymac system na stalej orbicie (phase space). Ale nie jezeli wszyscy naraz chca sterowac 😉
Przewidywanie jest bardzo trudne, szczególnie jeśli idzie o przyszłość 😎
(Niels Bohr)
Na stronie zalinkowanej przez @wieśka jest quiz „Co pamiętasz z PRL-u?”
Ku mojemu zdumieniu otrzymałem wynik 10/10 😀
Izabello,
Zrobiłem wysiłek i postanowiłem się trochę pozmagac z Pythonem, dlatego gderam.
Wydawało mi się, ze dostępne pakiety ułatwią mi pracę. Wręcz przeciwnie. Muszę, na nowo robić wkładki pisane w „C”.
Wiem, że ludzie obrabiający „Big Data”, bardzo lubią Pythona.
Ale nie jest to narzędzie programowe, gdy trzeba sterować urządzenia lub procesy inżynieryjne gdy algorythm jest częścią sprzężenia zwrotnego.
Ale leniuszki korporacyjne i akademickie opierają swa prace na zdolnościach programistow z trzeciego swiata i karmia łyżeczką resztę użytkowników.
Najlepszym popisem postepowania pisania softwareu na skroty była wpadka Boeinga 737, bo programiści w Stanach zbyt drogo kosztują. Na efekty zlecenia softwaru do awioniki do Indii, długo nie trzeba było czekac.
A czy pamiętacie Lotusa?
Lotus został zatłuczony, przez tego gniota Excela.
Gdyby nie postęp w architekturze i szybkości procesorow, to ten gniot nie miałby prawa egzystencji na rynku. Ale tak już jest, że gorsze wypiera lepsze, bo lepsze za drogie.
Pisze się o tym, że AI będzie pisało programy – super!
Ale nie pisze się o tym, ze AI działa na zasadzie zgarniania wzorcow z „gniot-hubow” i komponuje, włączając w to malicious software.
Co do tego, że się jeszcze gorszy zakalec niż Python upiecze, nie mam wątpliwości.
Zdaje sobie sprawę, ze statystycznie mój byt się nie liczy.
Być może w statystyce Python jest OK, ale ja bym nie chciał, żeby mnie rozjechała jakaś Tesla przyuczana w sieci neutronowej pythonowskiego pakietu made in India lub China.
A patrzeć na lapy co się wyprawia, nie ma jak.
Dowod? – Nawet z wirusami komputerowymi przegrywamy to co dopiero z AI.
…
Musze zalinkowac sam siebie (metoda Herstoryka), ku uciesze Waszej, a moze i pozytkowi niektorych
https://naukowy.blog.polityka.pl/2023/01/21/filmiku-przeciw-leczeniu-depresji-nie-widzialem-wiec-sie-wypowiem-komentarz-niespecjalisty/#comment-234089
😀 Seleuk
R.S.
30 STYCZNIA 2023
19:12
Pisze się o tym, że AI będzie pisało programy – super!
Jak to może być ( w przyszłości) zilustrował to przed laty Walt Disney w filmie krótkometrażowym „Uczeń czarnoksiężnika”.
@R.S.
30 STYCZNIA 2023
19:12
„…wpadka Boeinga 737, bo programiści w Stanach zbyt drogo kosztują.”
Nie bylo to tak, ze jedna ze sond na Marsa rozbila sie przy ladowaniu, bo amerykanscy(?) programisci pomylili miles z km 😉
A co do AI to jestem swiecie przekonany, ze czym bardziej bedzie ona podobna do naszej analogowej inteligencji (mozg), tym bardziej bedzie robila te same bledy co my. Ale bedzie miala przynajmniej jedna zalete: bedzie robila te bledy szybciej i szybciej sie na nich uczyla. I najprawdopodobniej nie bedzie ich powtarzala 🙂
mfizyk
30 STYCZNIA 2023
21:48
To byli Rosjanie, nie Amerykanie.
Moderujemy na left, na right i na center tez?
@mfizyk
byla tez wpadka, gdy Exocet walnela w USS Stark, bo byla rozpoznana jako swoja :{
@60+
mnie bardzo niepokoja te przerozne pakiety, pisane niewiadomo przez kogo, ktore sa importowane do Pythona w dobrej wierze. A powinnismy miec jednak „zero trust”
Teoretycznie, mozna isc do zrodla kodu i weryfikowac pakiety tylko nikt na to nie ma czasu.
Mozna sprawdzic samemu wpisujac w googlach key words untrusted python
Ten jezyk powinien byc zabroniony we wrazliwych strategicznych instytucjach.
Ale pcha sie rekoma i nogami w kazda szpare.
Na poczatku lat osiemdziesiatych, gdy budowalem, na UW moj spektrometr laserowy, to poprosilem szefa abysmy zatrudnili komputerowca elektronika.
Bylo embargo, wiec kupic sie nie dalo. Zatrudniony kkolega znal sie na harwarze i softwarze.
Wspolnie potem realizowalismy z rozne projekty. Ale to byly inne czasy.
Obecnie wszyscy znaja sie na komputerach 🙂 i wiedza co robia.
Ale jak sie chce poworzyc to nic nie dziala.
Przerzucilem sie chwilowo na Linuxa stad brak polskich zankow.
@ahasverus
30 STYCZNIA 2023
22:19
Rosjanie uzywajacy miles zamiast km??
@R.S.
30 STYCZNIA 2023
22:47
„byla tez wpadka, gdy Exocet walnela w USS Stark, bo byla rozpoznana jako swoja :{
Podobno w Iraku jakas bateria przeciwrakietowa (Patriot?) zostala trafiona przez wroga, bo nie zresetowano systemu (po 24h( ?) jak bylo w przepisie) i zegar sie zdesynchronizowal 🙁
Nie ma rady. Jak juz udowodnil J. von Neumann NIE mozna sprawdzic, czy kod jest bezbledny. Zreszta, wszystko co ma prawdopodobienstwo rozne od zera, kiedys sie przytrafi 🙁
Przypomnialo mi sie, ze juz S.Lem w powiesci „Rozprawa” zastanawial sie nad kwestia wspolpracy czy konkurencji miedzy ludzmi a AI. Jedna z AI wplatala Pirxa w smiertelna gre, ale przegrala, bo nie uwzglednila, ze Pirx moze sie za dlugo wachac i nie podjac racjonalnej ale samobojczej w skutach decyzji. Wiec AI musiala improwizowac, co jej sie nie udalo. Dzisiaj nie przywiazywalbym jednak duzej wagi do tego argumentu 😉
@mfizyk
tak entropia tylko czeka, na okazje .
Ta koncepcja tez byla podchwycona przez jakiegos klasyka S-F
…
pokaralo mnie z tym Python-em.
A mialo byc tak wspaniale. Gotowe frameworks nic tylko posklejac.
Ale to tez chyba efekt prawa Murphy-iego.
Jak cos sie moze popsuc to sie popsuje. „Anything that can go wrong will go wrong.”
Gwoli wyjasnienia integruje LIDAR produkcji chinskiej ( za darmoche) z kamera Intel’a (mniej za darmoche) .Jedno i drugie jest spieprzone – czyli warte siebie.
Mial byc to element nawigacji w robocie do pobierania probek wody.
I jak tu ratowac ten Swiat?
Chyba sie nie da.
Wykłady Taintera na YT są przeznaczone dla szerokiej, nie-naukowej publiki, czyli wedle reguły „chłop krowie na rowie”, co niekoniecznie oznacza lanie wody.
teoria o upadku z powodu złożoności (complexity) cywilizacji jest mocno naciągana, a nawet niespecjalnie uzasadniona. To chyba jest sprzed czasów EROI, więc jego teorie mogą być już zupełnie nieaktualne.
Zarzut mocno naciągnięty i całkiem nie-uzasadniony. Tainter podpiera teorię dosyć moim zdaniem porządnie zbadanymi przykładami z historii. Jego argument o malejących zyskach ze zwiększania kompleksowości jest zastosowaniem „prawa o malejących dochodach/zwrotach”, będącego podstawą EROI wraz z samym EROI do instytucji i działań politycznych i społecznych. Co zresztą wiąże się ściśle z kwestią energii – utrzymywanie i rozrost instytucji biurokracji i polityki, wymaga wkładu energii (słonecznej, kopalnej, nuklearnej) w działalność nie będącą stricte produktywną, tj. zaspakającą podstawowe potrzeby życiowe.
Jared Diamond uważa problemy środowiskowe za główną przyczynę upadku cywilizacji/społeczeństw. Tainter stawia na pierwszym miejscu nadmierną kompleksowość i nieprzewidziane konsekwencje. Żaden nie wymyślił bezdyskusyjnej, oczywistej i niepodważalnej odpowiedzi na pytanie. Inne teorie winią napięcia społeczne,politykę, czynniki zewnętrzne, itp.
Biorąc pod uwagę kompleksowość ludzkich społeczeństw, wszystkie proponowane przyczyny mogą odgrywać jakąś rolę i przydałby się jakiś inter-dyscyplinarny zespół, żeby to wszystko poskładać do kupy. Co byłoby zwiększaniem kompleksowości i (jeśli Tainter ma rację) przyspieszaniem upadku.
Tu jest pobieżna synteza – BBC Future, Are we on the road to civilisation collapse.
Wszystko to nie odpowiada na pytanie, czy plany gospodarki wodnej i analizy wody w polskich rzekach, co kilka kilometrów, pomogą w rozwiązaniu problemów wodnych Europy.
@60+
30 stycznia 2023 22:27
Bardzo dawno temu ~1996 robilem interferometr fourierowski dla spektroskopii w podczerwieni.
Gdy przejalem projekt, musialem wyrzucic LabView bo to byl slimak w porownaniu z matlabem.
Tyle, ze maltlab musialem podlaczyc za pomoca mex-a napisanego w C, aby miec szybka komunikacje z driverem kernelowskim.
Potem byly proby z FFT zaimplementowania w FPGA. Takie podejscie dawalo akceleracje o 50-100 razy. Ale pojawily sie problemy z komercjalnym eksportem, bo bylo za dobrze i za szybko. A algorytmy typu CORDIC, wymagaly zgody na export.
W dzisiejszych czasach mozna sie przepychac przez procesor graficzny, tez niezla akceleacja i nie trzeba sie bawic z jezykami hardwarowymi typu Verilog lub VHD.
Przyszla grupa cwaniakow z wiekszej firmy i firme rozpieprzyla.
Za kazdym razem jak zmieniali prezydenta w firmie i nowy opowiadal o Pareto 80/20 to bylo wiadomo, ze wkrotce zwolnia ludzi.
Duzo zabawy, doswiadczenia, niestety nie bardzo jest jak przekazac te wiedze.
Za duzo nut, jak powiedzial cesarz do Mozarta.
Zreszta kogo to obchodzi.
…
Dwa wydarzenia swiatowe a zeszloroczne, przyspieszyly zdecydowanie transformacje energetyczna swiata. Napasc Rosji na Ukraine i IRA. O ile pierwsze jest szeroko kommentowane przez Blogosfere, drugie po macoszemu traktowane.
W kazdym wypadku, w dorocznym raporcie BP tak stoi i jest prawdopodobne wysoce. Zdechlym rybom Odry i stepowieniu srodkowej Polski, da tyle co umarlemu kadzidlo i obiad na musztardzie z ketchupem, ale… Zapoznac warto. Jedynie 50 stron i kupa grafik i wykresikow. Trzy scenariusze tego przyspieszenia.
https://www.bp.com/content/dam/bp/business-sites/en/global/corporate/pdfs/energy-economics/energy-outlook/bp-energy-outlook-2023.pdf
przy kaffce, pzdr Seleukos
…
Pozatym z wiadomosci lokalnych donosze (bez linkowania). U mnie caly czas przepychanka o te miliardy do podzialu, za zyski energetyczne zeszloroczne na kontynentalsach. Czyli zyski sa, ale na moim koncie wlasnym, zmian nie odnotowalem jeszcze w gore, z powodu. Choc jak mowia starozytni Vikingowie, nära skjuter ingen hare. Pasztet z zajaca jednak bedzie, ha ha… A i w tym roku, zapowiadaja (prognosuja) dobre zyski… Polowania z nagonka…
pzdr S
…
Jutro Komisja przedstawi co mysli o tym IRA (Inflation Reduction Act). A wiosna idzie i przewodnictwo EU bedzie wentylowane na spotkaniu w Szw z niejaka Gina Raimondo. Zeby wreszcie cos z tego TTF wyszlo…
A ja ide zrobic pare dodatkowych kanapek, bo podstawowe juz zjadlem 🙄
pzdr S
W 1992 roku po opuszczeniu Polski przez oddziały wojskowe ZSRR terytorium naszego kraju powiększyło się o ponad 70 tysięcy hektarów.
Jaka jest obecnie część kraju zajęta przez obce wojska nie wiemy, także tego ile przez te tereny płynie rzek i czy odcinki tych rzek bywają w zestawieniu jcwp i z jakim skutkiem, czyli co tam te wojska spuszczają trującego, skoro jak wiemy obszary te są wyłączone z polskiej jurysdykcji.
Na Dolnym Śląsku w okolicach Chojnowa rozpoczęła się akcja komasowania rozdrobnionych dotychczas gruntów. Pozwoli to na pewne oszczędności w gospodarowaniu, usłyszałem z radia. Realizacja pomysłu finansowana jest przez UE.
Mamy zatem trzy rodzaje władzy. USA, UE i państwową, ale też lokalną i duchową.
Czy taka zwierzchność nie jest zbyt rozdrobniona?
Czy w tej sytuacji potrzebna jest nam konstytucja, której jak słyszymy i tak się nie przestrzega
mfizyk
30 STYCZNIA 2023
23:04
Czytalem juz dawno , ze rosyjski satelita lacocy w kierunku Marsa, pozbyl sie bojkonurskiej kontroli, bo informatyk przepisujac program, opuscil jakis znak. Nie bylo mowy o km i miles
@ R.S.
31 stycznia 2023
0:23
„I jak tu ratowac ten Swiat?
Chyba sie nie da.”
Od kilku lat zajmuje sie (jako hobby) teoria pomiaru ilosci deszczu przy pomocy dzisiejszych radarow i wiedzy o deszczu. Mam prosty analityczny dowod, ze blad pomiaru teoretycznie nie moze byc mniejszy niz +/-10% a praktycznie jest ca. +/-50%. I chyba nikt mi za to nie podziekuje, chociaz wszyscy to „po cichu” wiedza 😉
Bardzo skuteczny system pomiaru ilości deszczu znajduje się na każdej daczy, która nie ma ani elektryczności ani studni. Systemem tym jest zbiornik deszczówki pod rynna.
Odczyt ilości deszczu jest niezwykle prosty oraz niezawodny: gdy dużo wody w zbiorniku, było od cholery opadów. A gdy wice wersa w zbiorniku, to, you know, nie padało latem. Proste jak patyk pomiarowy
Orteq
31 stycznia 2023
10:35
Taka jest różnica pomiędzy teorią a praktyką…
A co do wody płynącej.
Zmiany klimatyczne powodują zmiany w rozkładzie opadów i ich wielkości.
Tak więc dane o ciekach wodnych, ich wielkosci, w błyskawicznym tempie mogą się zdezaktualizować.
I cała biurokratyczna robota zda się psu na budę.
Tym razem tylko cytuję: „Mętne wody rzeki Bug”
„Główne źródła zanieczyszczenia Bugu leżą poza granicami Polski, na terenie Ukrainy. Ogromna większość ścieków – bo aż 93 proc. wszystkich odprowadzanych do Bugu i jego dopływów na odcinku polsko-ukraińskim – pochodzi z okręgu lwowskiego. Są to ścieki surowe, nieoczyszczone – przede wszystkim z aglomeracji lwowskiej – szacowane na ok. 500 mln m sześć. rocznie”
PS. Dane z 2015 r.
A teraz wniosek końcowy:
„Na podstawie ramowej dyrektywy wodnej UE to Polska odpowiada za stan wód wypływających z naszego terytorium do morza, więc jeśli sytuacja się nie poprawi, Unia może nałożyć sankcje na nasz kraj”
@wiesiek59
Zmiany klimatyczne powodują zmiany w rozkładzie opadów i ich wielkości.
I skąd to wiadomo? Czy nie z… pomiarów?
Dane o ciekach wodnych zmieniają się dynamicznie.
Raz przybywa, raz ubywa, więc chyba dobrze jest wiedzieć, jakie mogą być ekstrema, choć niespodzianki zawsze są możliwe.
Patrz Niemcy 2021
186 ofiar śmiertelnych, straty materialne na ponad 33 mld euro.
Powodzie dotyczyły wówczas dużej części Europy zachodniej i środkowej, którą wcześniej (2018-2020) dotknęła wielka susza i fale upałów.
Pamiętasz może powódź stulecia (1997) w Polsce?
Czy nieistotne były dla Wrocławia i niżej położonych miast nad Odrą pomiary ilości opadów, poziomu wody w dopływach i prędkości przepływu fali powodziowej od Sudetów do Bałtyku?
Dosadnie prosto z mostu,
Czyli wyciąg z wniosków.
markot
31 stycznia 2023
11:11
Widziałem efekty powodzi w Bielsku- Białej.
Gdy stróżka cieknąca na dnie jaru o czterometrowej głębokości wylała, zalewając okolicę.
Dane historyczne są przydatne.
Natomiast miejsce i skala opadów nie.
Znane są tereny zalewowe- właśnie z danych historycznych.
Natomiast nowe tereny powodziowe to przyszłość nieprzewidywalna na podstawie naszej wiedzy.
mfizyk
30 STYCZNIA 2023
23:04
znalazlem artykul problem algorytmu, satelity mleteo
AFP Publié le 12/12/2017 à 9h40 – Mis à jour le 12/12/2017
https://www.geo.fr/environnement/russie-une-erreur-informatique-a-l-origine-de-la-perte-d-un-satellite-182504
L’agence spatiale russe a expliqué mardi la perte d’un satellite lancé du cosmodrome de Vostotchny, dans l’Extrême-Orient russe, par une erreur dans un algorithme, s’attirant les foudres d’un responsable gouvernemental qui l’a accusée de vouloir épargner les responsables.
nowe tereny powodziowe to przyszłość nieprzewidywalna na podstawie naszej wiedzy.
Pleciesz, aby pleść.
Wszędzie można przewidzieć, znając ukształtowanie terenu, jakie skutki mogą przynieść nadmierne opady.
To, co się stało niedawno w Pakistanie albo dopiero co w Nowej Zelandii (Auckland) dla naukowców nie było zaskoczeniem.
Gorzej z ciemnym ludem i politykami 🙄
markot
31 stycznia 2023
13:26
Plotę na temat….
Rzeki żłobią nowe koryta.
Zmieniają się ujścia do morza, czy główne dopływy.
Wymodelować się tego nie da.
Czasem cieki znikają z powierzchni tworząc podziemne rzeki.
Jestem w błędzie?
Często jest to wpływ człowieka i prac inżynieryjnych, równie często siły natury.
@ls42 31 stycznia 2023 10:50
Tym razem tylko cytuję: „Mętne wody rzeki Bug”
„Główne źródła zanieczyszczenia Bugu leżą poza granicami Polski[…]
Ach, Ty onuco i putinofilu! 😉
Oczywiście, że pod wpływem człowieka dokonano i dokonuje się zmian/regulacji/renaturacji cieków wodnych, ale od tego jest hydrografia i hydrogeologia.
I są narzędzia geoinformatyczne oraz archiwalne materiały kartograficzne, aby uniknąć na przykład takich błędów, jak wybudowanie we Wrocławiu wielkiego osiedla mieszkaniowego na terenie polderu zalewowego, przewidzianego przez Niemców znających „humory” Odry.
Glowna zaleta radarow do pomiaru deszcze jest, ze teoretycznie wystarcza ich 10 sztuk aby ogarnac cala Polske.
Pomiar przy pomocy zbiornikow na deszczowke jest bardzo dokladny. Sa tez takie automatyczne systemy. Ale jak kazdy wie, deszcz jest bardzo nierownomierny i juz nawet na jedna wies potrzeba by kilkanascie takich przyzadow. A co dopiero na cala Polske 🙁
Wiec bez radarow sie chyba nie obejdzie. Trzeba je tylko ulepszyc. I to sie robi 🙂
@ls42
31 STYCZNIA 2023
10:50
@ls42
31 STYCZNIA 2023
11:01
Ukraina jest kandydatem do UE. I bedzie musial cos z tymi lwowskimi sciekami zrobic, zeby byla przyjeta 🙂 A do tego czasu Polska musi przy pomocy POMIAROW udowodnic, ze z Bugiem to nie jest jej wina. Tylko trzeba miec do tego fachowcow, a nie pisowcow 😉
Pamiętam z dzieciństwa małą rzeczkę przepływająca przez miasteczko. Wypływała z niewielkiego jeziora a po kilku kilometrach przepływała przez dość duże jezioro ( ok. 236 ha ) . Kilometr dalej wypływała z jeziora przez jaz, którym regulowano ilość spływającej wody. Pradoliną szerokości 50 – 100 m płynęła do Noteci. Brzegi rzeczki porośnięte olchami, w ich korzeniach kryły się miętusy i raki, które łowiliśmy. Po jej bokach łąki, bagna, stawy rybne. Wczesną zima łąki pełne były wody a gdy zamarzły to mieliśmy bezpieczne lodowiska. Podnosił się też poziom wody w jeziorze.
Parę lat temu chciałem wnukom pokazać, gdzie dziadek się bawił, jak był w ich wieku i zaprowadziłem ich nad tą rzeczkę a tam zamiast wartkiego, czystego strumienia wody śmierdzący kanał pełen ścieków.
45 lat temu powstał Program Wisła. Zdołano pobudować dwie zapory – Rożnów i Włocławek. I co dalej?
Pamiętam barki pływające Odrą, Wartą, Notecią a czy teraz jeszcze to funkcjonuje?
…
Pamiętam z dzieciństwa małą rzeczkę przepływająca miedzy PiotrkowemTryb a Sulejowem. Luciaza, wpadala do Pilicy, na ktorej postawiono tame w kolo TomaszowaMaz. Jak pojechalem z Moja, pokazac gdzie kapalem w wakacje, w mlynie kolo Przyglowa jak bylem maly, to nad Luciaza byl szyld mniejwiecej „Wzbronione wchodzic do wody. Zagrozenie chorobami skornymi, dla zwierzat rowniez. Sanepid”
A Zalew Sulejowski byl wyschniety zupelnie (Pilica). To nie wiem po jakiego grzyba tama, kolo Tomaszowa. Pewnie byla ladna, do przeciecia wstegi (bialoczerwonej przypuszczam)
pzdr Seleuk
@mfizyk
skad bierzesz dane do modelowaia, satelitarne / naziemne ?
napisz cos wiecej to ciekawe.
Na zdjeciu ostatni Boeing 747 ( cargo) podczas testu na Paine Field, Everett przed dostawa do ostatniego klienta Atlas Air. W tle piękna sylwetka wulkanu Mount Rainier.
https://storage.googleapis.com/afs-prod/media/843ce6abc15844b682df938a5e5e0485/1000.webp
Cytat z Seattle Times (AP):
“ The final Boeing 747 lands at Paine Field following a test flight, Tuesday, Jan. 10, 2023, in Everett, Wash. Boeing bids farewell to an icon on Tuesday, Jan. 31, 2023, when it delivers the jumbo jet to cargo carrier Atlas Air. Since it debuted in 1969, the 747 has served as a cargo plane, a commercial aircraft capable of carrying nearly 500 passengers, and the Air Force One presidential aircraft, but it has been rendered obsolete by more profitable and fuel-efficient models. (Jennifer Buchanan/The Seattle Times via AP)”
@ahasverus
30 stycznia 2023
22:19
hasverus
31 stycznia 2023
12:56
mfizyk
30 STYCZNIA 2023
23:04
znalazlem artykul problem algorytmu, satelity mleteo
AFP Publié le 12/12/2017 à 9h40 – Mis à jour le 12/12/2017″
„mfizyk
30 STYCZNIA 2023
21:48
To byli Rosjanie, nie Amerykanie.”
Jasne! Czyż podobna, żeby Amerykanie mogli coś spieprzyć, a Rosjanie nie spieprzyć?! Rosjanie nawet pieprz potrafią spieprzyć!
O katastrofie tego próbnika marsjańskiego, made in the USA BTW, pisze się w pierwszych rozdziałach podręczników fizyki, jak najbardziej niespieprzonych i amerykańskich. BTW „podręcznik” to taki przedmiot wykonany z papierowych zadrukowanych płacht, służący do nauki różnych rzeczy. Opowieść o tym zdarzeniu służy w nich do straszenia studentów zgubnymi skutkami lekceważenia poprawnej konwersji jednostek. W US od dłuższego czasu przemysł stopniowo przechodzi ze stosowania systemu imperialnego (może dlatego, że ich imperium się wali?) na sysytem SI. W czasach rzeczonej katastrofy już coś chyba 60% producentów stosowało ten „bloody revolutionary French system of units” . W rezultacie, części do marsjańskiego pojazdu były wykonywane przez różnych podwykonawców, jednych stosujących SI i tych innych — wciąż stosujących system imperialny. Klamoty te następnie były składane w NASA do kupy, gdzie nie wzięto pod uwagę różnicy w jednostkach. Błędy w oprogramowaniu są nie do uniknięcia i zdarzały się w lotach kosmicznych. W większości przypadków specjaliści na Ziemi jakoś zdalnie zapobiegali ich szkodliwemu działaniu. W przypadku tej sondy, błąd numeryczny, powodowany przez niedopatrzenie programistów, był jednak jednym z najbardziej wrednych w numeryce, polegającym na powolnej propagacji i kumulowaniu się małych jednostkowych „odchyłek” do dużego finalnego „bum”. Na dodatek lot na Marsa to, w skali kosmicznej, krótka wycieczka. W rezultacie, kiedy kontrolerzy zorientowali się,
że coś poszło nie tak, mieli już za mało czasu na reakcje.
Pół miliarda dolarów (tych ówczesnych, mających jeszcze jakąś wartość — późne lata 90te) zamieniło się w złom na działce jakiegoś małego zielonego. Może mu się przynajmniej przydał do ozdoby jakiegoś zagonu czerwonych ogórków? Jako dzieło współczesnej sztuki amerykańskiej.
Ten komentarz miał właściwie trafić tutaj, chociaż i tutaj już mowa o czym innym 🙄
Wspominałem tu parę razy morenowy krajobraz mojego dzieciństwa z polnymi drogami obsadzonymi żywopłotem z tarniny, głogu, dzikich śliwek itp. szeregiem małych lasków i zwartym lasem na horyzoncie. Drogi brukowane i asfaltowe między wioskami obsadzone drzewami owocowymi, do każdej inna aleja…
Grusze na miedzach, śródpolne jeziorka z żabami i tatarakiem, leśne strugi oraz większe jeziora pełne ryb i raków…
Potem ich niszczenie i degradację już w czasach PRL, a teraz to szkoda gadać 🙁
Nie ma 200-letnich lip wokół cmentarza i średniowiecznego kościółka, jest stalowy ostrokół…
markot
31 stycznia 2023
17:06
Nie przejmuj się.
Strefa Czarnobyla o promieniu chyba 30 km, udowodniła, że błyskawiczny powrót do naturalnego biosystemu jest możliwy.
O ile ludzie nie przeszkadzają….
Ostatnio chyba rozmnożyły się wilki w Bieszczadach.
Ludzie mają problem, nie wilki…..
One działają optymalnie.
@ R.S.
31 stycznia 2023
15:41
Wyslalem Ci te informacj na researchgate. Sprawdz, czy doszly.
Index on Censorship
Adam Szostkiewicz
31 STYCZNIA 2023
„Kaczyński już osiem lat niszczy demokrację konstytucyjną …”.
Czyli w latach 2005-2007 nie niszczył? Pytam czasem różnych ludzi jakich praw ostatnio ich pozbawiono, ale nikt nie umie niczego wymienić.
― Poza pozbawieniem prawa do późniejszej emerytury. No, niewątpliwie min. S. Nowaka pozbawiono „praw ekonomicznych”, to przyznaję. 🙂
„Skłóca społeczeństwo …”. [znaczy ten Kaczyński]
Ja mam nieodparte wrażenie, że Tusk skłóca. Mogę mieć takie wrażenie, czy nie?
Orteq
31 STYCZNIA 2023
10:35
„A gdy wice wersa w zbiorniku, to, you know, nie padało latem. Proste jak patyk pomiarowy”.
Jesteś Orteq przypadkiem beznadziejnym i pewnie wiesz o tym; nie nadajesz się do „walki z klimatem”, bo bierzesz sprawy na zdrowy rozum. Z klimatem tak się nie da, tu obowiązuje teologia religii klimatycznej, dość wyrafinowana.
eche
31 STYCZNIA 2023
16:26
Merci
Już w najbliższych dniach zapowiadają ocieplenie.
Jakże to mija się z pogodą mroźną występującą zwyczajowo w nadchodzącym miesiącu.
To nie będzie gwałtowne ocieplenie i możliwość podtopień, nie wspominając o powodzi, ale przecież takie wielkie czyszczenie rzeki Odry jak to z 1997 roku mogłoby się znowu przydać. Przez pewien czas po tamtej powodzi woda w rzece była czysta, a brzegi pokrywał złocisty piasek. Nie do uwierzenia.
Niestety to zjawisko na Odrze widziałem tylko raz w życiu.
Najsmutniejsze są widoki zanieczyszczeń już potoków górskich. W Kowarach wrzucano do przepływającej tam rzeki wszelkie odpady i śmieci.
Każda grobla stanowiła miejsce gromadzenia się tysięcy plastikowych butelek i śmieci.
Może będzie lepiej
@ls42
31 STYCZNIA 2023
22:05
„Może będzie lepiej”
Jezeli UE przycisnie. Bo inaczej czarno to widze 🙁
@mfizyk
Fajnie.
Dostalem i odpisalem.
Pozniej wczytujac sie zauwazylem, ze dane eksperymentalne traktowaliscie siecia neuronowa.
To dobre podejscie, bo moze pozwolic na lepsza kalibracje.
Warto znac przy takim treningu sieci dodatkowe parametry fizykochemiczne, wtedy lepiej klasyfikuja sie dane.
@ls42 31 stycznia 2023 22:05
Najsmutniejsze są widoki zanieczyszczeń już potoków górskich. W Kowarach wrzucano do przepływającej tam rzeki wszelkie odpady i śmieci.
Każda grobla stanowiła miejsce gromadzenia się tysięcy plastikowych butelek i śmieci.
Może będzie lepiej
Bodajże w 2008 (?) podróżowaliśmy z żoną pociągiem z Budapesztu do Muszyny. Deszczowe to lato bardzo było, woda w Popradzie szła wysoka. Pociąg zatrzymał się na chwilę na moście tuż przed muszyńską stacją i mogliśmy z okna wagonu obserwować ławice plastykowych butelek i toreb na powierzchni wody.
W 1970-m (chyba), w lipcu, gdy byłem na wakacjach w Żegestowie, w ówczesnej powodzi Popradu jedyne co się złapało w siatkowe ogrodzenia to było parę nieszczęsnych ryb, żadnych śmieci.
Lepiej już było!
Orteq,
sasiedzie. Popieram pomysl z beczka do wody deszczowej. Odkladam to rok po roku bez logicznego powodu.
W tym roku opady deszczu na terenie “banana belt” sa dosyć małe . “Rain shadow” kontroluje kto dostaje wodę deszczowa . Come and go…
Przypomniales mi aby zainstalowac beczkę do zbierania wody deszczowej.
wiesiek59 – 10:49
„dane o ciekach wodnych, ich wielkosci, w błyskawicznym tempie mogą się zdezaktualizować. I cała biurokratyczna robota zda się psu na budę.”
A ta buda POplynela. Bo przyszła ulewa nie wyprognozowana przez nikogo.
Wróć! Ta ulewa była wykrakana, tyle ze jedynie przez babunie. Bo jej w krzyżu strzykało już drugi dzień. Tylko kto by tak babuni słuchał. Szczególnie o tym jej wiecznym strzykaniu tu i tam.
My po prostu nie umiemy odczytywać prognoz pogodowych, ot co
@Mauro Rossi – 21:05
„Jesteś Orteq przypadkiem beznadziejnym i pewnie wiesz o tym; nie nadajesz się do „walki z klimatem”, bo bierzesz sprawy na zdrowy rozum. Z klimatem tak się nie da, tu obowiązuje teologia religii klimatycznej, dość wyrafinowana.”
Znowu masz, Mawarku, słusznego z ta beznadziejnością. Szczególnie gdy idzie o wyrafinowanie religii.
Malo kto wie, ze wszystkie trunki mszalne sa rafinowane przez stu mefistofili. Bo ty o tym nadajesz, nieprawdaż?
Orco droga,
To ty jeszcze nie zainstalowałaś takowej beczki? Aa, juz wiem: tys nie na daczy tylko w leguralnej chałupie, prawda?
Daczowcy tak maja, ze czasem studni głębinowych nie posiadają. I wtedy są skazani na taskanie wody z miasta. W butlach 20-to litrowych. Ponieważ żadnych ogródków nie posiadają, z racji swojego usadowienia się na bedrock, ta miejska woda służy do konsumpcji i tyle. Bo do mycia, i do mycia picia, ocean służy. A potem kazdy wywierca sobie studnie głębinową i jest po kłopocie.
Beczki pod rynnami sa dla dekoracji środowiskowych. Mam je pod każdą rynna. Fad taki teraz, po wywierceniu głębinowej .
(Fad: a style, activity, or interest that is very popular for a short period of time)
Orteqsiu,
Zadałes mi długie pytanie na ktore nie odpowiem:)
Wode w domu mozna rowniez miec z rzeki. Najlepsza woda jaka znam. Ground water nadaje sie tylko do filtrowania 🙁
Na szlaku kiedy butelka do wody jest juz pusta mozna wypic wode lecaca z wodospadu. Oficjalnie to nie jest polecane z powodu bakteri, ale jesli nie zabierzemy ze soba gadget do filtrowania wody, zimna woda splywajaca z lodowca smakuje wysmienicie.
Orteq,
Znam pozytywne opinie o wodzie ze studni.
Orca
No widzisz.
Domyślam się, ze te pozytywne opinie o wodach ze studni głębinowych są poparte akceptowalnymi odczytami laboratoryjnych analiz takowych wód. Głównie się rozchodzi zapewne o zawartość rtęci.
Myśmy się załapali na niezły wynik analizy wody przeprowadzonej przez sąsiada. Założyliśmy zwyczajnie, ze tam MUSI być podobieństwo jakieś. I do dzisiaj żyjemy, po ćwierć wieku naszej studni studni.
Inna rzecz, ze jest czasem i woda butlowa ze sklepu w chałupie. Albowiem, niektóre damy już mają, ze wodzie ze studni do końca nie dowierzają. To zapewne dlatego ich długowieczność jest wspanialsza niż ta drugiego genderu. Nie wiem tylko jak jest z pozostałymi orientacjami
Mam dach dwuspadowy ok. 200 M2 połaci. Przy rynnach stoją 1000l mauzery zbierające deszczówkę. Pompami tlocze wodę do 200l beczki i 25 l wiader, w których dojrzewają gnojówki naturalne. Używam tego do podlewania grządek warzywnych, krzewów owocowych i młodych, świeżo posadzonych drzewek.
Deszczówka z beczki w ogrodzie jest idealna do podlewania, jest miękka, nie zawiera chloru i fluoru, ponadto nie podnosi rachunku za wodę z wodociągu i za kanalizację.
Nadaje się (pod warunkiem stosownego przyłącza) do prania (mniejsze zużycie detergentów) oraz do spłukiwania toalety. Świetna do mycia włosów.
A co do plastikowych butelek i innych śmieci w rzekach, to będąc w delcie Dunaju rozmawiałem z jednym szwedzkim profesorem od hydrologii. Stwierdził on sarkastycznie, że jeśli tak dalej pójdzie, to po tej warstwie plastiku niebawem będzie można przejść suchą nogą do Turcji 🙄
@markot
Mówi się, że po 30% zużywanej wody przeznacza się na higienę osobistą, pranie oraz spłukiwanie WC a tylko 10% na cele konsumpcyjne. Tymczasem woda w sieciach wodociągowych ma parametry wody konsumpcyjnej co wg mnie jest marnotrawstwem.
Problem jest jednak dostosowanie instalacji wod-kan w domu, miejsce na zbiornik buforowy. Najlepiej dwa – dolny i górny a do tego dochodzi jeszcze pompa.
Trzebaby zrobić dokładny rachunek kiedy taka inwestycja się zwróci.
Skoro o deszczówce to…..
Mamy przy 2 narożnikach domu 2 zbiorniki gromadzące wodę deszczową z rynien, 3000 l każdy, połączone ze sobą. Gdy jest w nich woda, pompa włączana czujnikiem ciśnienia tłoczy ją do osobnego obwodu, zasilającego spłuczkę klozetową, pralkę i kran do podlewanie roślinek w ogrodzie, co trwa mniej więcej od maja/czerwca do grudnia/stycznia. Gdy poziom deszczówki jest niski, używa się jej tylko do co-tygodniowego prania. Gdy nie jest potrzebna lub się wyczerpie przestawia się 2 kraniki i ten obwód zasilany jest wodą z sieci.
A tak podsumowując całą dyskusję, uważam, że jest nas ludzi zbyt wielu, jesteśmy zbyt chciwi, wyciągamy z środowiska o wiele za dużo i o wiele, wiele za bardzo śmiecimy i smrodzimy. Biorąc pod uwagę wrodzoną prywatę i reaktywny (zamiast pro-aktywny) sposób myślenia gatunku, biurokrajca, przepisy, testy i zwiększanie kompleksowości systemów mających na celu rozwiązywanie problemów mają małe szanse na ostateczny sukces. No ale ja jestem pogodnym pesymistą…..
…
Ja tez „zbieram” deszczowke 🙂 Do ogrodu. W kraju gdzie deszcz leje w zasadzie ciurkiem, jest to dosc proste zajecie. Po prostu trzeba zlikwidowac rynny. Rynny, sa wynalazkiem firm budowlanych (bo instalacja i material). Najlepszym rozwiazaniem (w kraju gdzie leje ciurkiem) jest wystawic, daleko za okapy dachu, rury zbierajace wode z dachu, typ 2metry. Te poziome, przy dachowce. Na koncu, dla ozdoby, wyciac smoka lub stewe lodzi, lub… Dawniej, nazywano to rzygacz 🙂 Mozna wlozyc, w pysk tego smoka/ rzygacza, kawalek lancucha 🙂 I podziwiac jak pluje na ogrodek… No i na jesieni, nie trzeba lisci wybierac smokowi, z drabiny…
pzdr S
@kaesjot
Wspominałem tu, że mój przyjaciel w Nowej Zelandii (okolica Auckland) zaopatrzenie w wodę zapewnia sobie praktycznie autarkicznie z deszczu, który spływa po wielkim dachu, na którym ma też fotowoltaikę do ładowania tesli. Woda ta jest uzdatniana również do picia przy pomocy filtrów, promiennika UV i dodatku soli mineralnych, całkowicie automatycznie.
W okolicy nie ma wodociągu, wszystkie domy mają rezerwuary na wodę dowożoną w razie potrzeby przez cysterny (nie za darmo).
Kiedy tam byłem, panowały niezwykłe upały i przyjaciel przewidując zbliżającą się posuchę w zbiorniku zadzwonił do dostawcy wody, a ten mu powiedział: to many tanks run dry, kolejka na dwa tygodnie 😎
Jego sąsiedzi kupują wodę regularnie.
Niebawem spadł jednak ulewny deszcz i uzupełnił zapasy, więc nie musieliśmy ograniczać codziennego prysznica i innych wodnych potrzeb.
No nie-do-wiary
Temat poruszony przez pana P. Panka tak się uczynił fascynującym, iż ani jedna błądząca blogując dusza nie wyłamuje się za bardzo z zadanej lekcji. Wygląda na to, ze Gospodarowanie wodami na obszarach takich czy owakich musi być to !
Nie ma co: szaleni naukowcy POtrafią
Dzisiaj w telewizji iluzja i astromagia.
Barany w karnawale będą się świetnie bawić, ale w końcu zapłacą rachunek. Byki pozostaną w miejscu.
Lwy mają swój czas, będą dominować.
Końce świata wielokrotnie zapowiadano bez skutku, natomiast znamy datę rozpoczęcia II wojny światowej, to 23 listopada o 18.05
Kolejna kara nałożona na Polskę przez UE
Miłego dnia!
„No nie-do-wiary”
Jest problem z woda w domu i sa rozwiazania 🙂
I to bez ogladania sie na „wielka polityke” 😉
A takich prywatnych i dostepnych rozwiazan z pradem czy ogrzewaniem jest tez coraz wiecej 🙂
Ale z tym plastikiem, to sie bez „wielkiej polityki” juz chyba nie obejdzie 🙁
@seleuk|os|:
O_O Moja deszczówka spływa z dachu do rynien, z rynien do rur, a z rur do zbiornika w ziemi.
Problem w tym, że jak jest deszczówka to nie trzeba jej zbierać, a jak trzeba to jej nie ma 🙁
Emotka, emotką, ale faktycznie, więcej snu z powiek spędza u mnie nadmiar wody, niż jej brak — nawet jeśli ubiegły rok był suchy.
Instalujący „beczki” na deszczówkę powinni wziąć pod uwagę, że zbiornik powinien być zamknięty (mieć pokrywę albo dobrze umocowane przykrycie z gęstej tkaniny), aby latem nie stał się rozsadnikiem komarów na całą okolicę.
Odkryte beczki z deszczówką stanowią śmiertelną pułapkę dla kotów.
PAK4,
ja jestem zwolennikiem „japonskiej” prostoty. Meble, deszczowka, yachty, odsniezanie, auto etc, etc, etc. Co chcesz. Gospodarstwa rolnego nie mam. Poza troche kartofelkow w piwniecy i troche ziola na strychu w garazu. Byc moze z powodu wrodzonego lenistwa. Dawniej, wszystkie domy typu torp (to te czerwone domki, faluröd), w Skand, byly bez rynien (rur). Te dwie deski, skrecone 90stopni, uszczelnione smola. To najlepiej pasuje. Do okolicy, do klimatu, do karakteru. Tam gdzie woda spada na ziemie, mozna polozyc pare kamieni, albo wodopoj dla wrobelkow i motylkow z pszczolkami. Nowoczesnosc jest bardzo dobra. Ale nie wszedzie trzeba stosowac. Nie ma przymusu.
https://www.bing.com/images/search?q=gammaldags+r%c3%a4nna&form=HDRSC2&first=1
pzdr S
ps. Tarasy drewniane, tez mam troche „inaczej”. Droga do domu, na tarasie jest z desek na sztorc. 2,5cmx2,5cm szpara. Praktycznie nie potrzebuje odsniezac. Taki rodzaj odsniezonego zawsze (prawie) chodnika, wycieraczki…
@seleukos nie powinie sie oddalać na szagę po kaffce. Bo to przeca jego, wyłącznie jego, temat.
Oo, zapomniałem: Calvin H. tez jest amatorem tak podniecających tematów. Reszta gremium ‚dyskutantów’ to chyba raczej taki lip service. Z wyżej podpisanym na czele
Przeliczyłem i wyszło mi, że deszczówka z dachu mojego domu pokryje zaledwie 1/4 potrzeb. Jak odliczyć zimę, bo zamarznięta w zbiorniku woda może go rozsadzić co mi się przydarzyło któreś zimy. Trzeba mieć jednak dodatkową studnię ale wpierw trzeba do Sanepidu zlecić wykonanie badania jakości jej wody. W ciągu ostatnich 30 lat poziom wód gruntowych w moim rejonie obniżył się o ok. 2 m.
Reasumując – opieranie się na deszczówce z dachu daje mikre korzyści i powinien to być JEDEN Z WIELU sposobów oszczędzania wody.
@mfizyk 1 lutego 2023 10:39
„No nie-do-wiary”
Jest problem z woda w domu i sa rozwiazania
I to bez ogladania sie na „wielka polityke”
A takich prywatnych i dostepnych rozwiazan […]
Problem z prywatnym gromadzeniem wody deszczowej jest taki, że ma ono sens tylko w zabudowie rozproszonej. Gdzie indziej i koszty niezbędnych instalacji są w obecnych układach zbyt wysokie, by się opłacało.
Jeszcze 12 lat temu tutejszy rząd zachęcał i sponsorował instalowanie zbiorników na deszczówkę w stosunkowo rzadkiej jeszcze zabudowie miejskiej. Długo to nie trwało, gdy zaczęło się odgórne intensywne jej zagęszcznie, inicjatywy te szybko poszły w odstawkę. Na coraz mniejszych działkach budowlanych nie ma po prostu miejsca na zbiorniki wolnostojące, a instalowanie podziemnych jest tak kosztowne, że w praktyce niemożliwe. W wielopiętrowych miastach budowanych w górę nie ma co o tym nawet mówić, czyli bez większej polityki się nie obejdzie.
PS.
prywatnych i dostepnych rozwiazan z pradem
Z prądem też nie takie proste. Panele PV stały się tak popularne i powszechne, że sieć zasilania, nastawiona na centralne zaopatrywanie w elektryczność, nie radzi sobie z nadmiarem rozproszonej, gdy słonko mocno świeci. Napięcie wzrasta powyżej dozwolonego poziomu, a wtedy inteligentne liczniki u rozproszonych odcinają panele od sieci, produkowana energia idzie wówczas w atmosferę w postaci ciepła. Czyli bez lokalnych/dzielnicowych sposobów magazynowania nadmiaru też się nie da i znów potrzebna jest większa polityka by problem rozwiązać.
@Herstoryk
Niestety – dzisiaj górą są chcący zaistnieć w mediach niedouczone głupole zamiast kompetentnych, znających się na rzeczy fachowców.
Wieksza polityka ta w UE czy z Davos czy zielonych czy ..woli o klimatycznym koncu swiata na okraglo nadawac i obawy pospolstwa instrumentalizowac.
Takowa” ikona ” klimatyczna pan Gore sobie na handelku emisjami Co2 w ciagu czterech lat miliony zarobil- do sprawdzenia.
I nikomu z tych misjonarzy- propagandzistow nie chodzi o polityczne rozwiazania dla oddolnych inicjatyw.
Co im sie w glowkach wykluwa jest okosocjalizm. I tym wydaje sie jest wieksza polityka zajeta.
…
Nie wiem jak jest w innych krajach. W wielu okolicach Szw, nie mozna wiercic, budowac indywidualnych ujec wody. Kazdy odwiert, dziura w ziemi, obniza poziom wod gruntowych, albo powoduje zasolenie (jezeli przy morzu). Patrz „przygody” rzek polskich, np Notec.
W Grecji, takie rzeki jak Alfeos czy Kladeos byly zeglowne. Do samej Olympi. Na olimpiady przyplywano. Dzis jest to rzeka piachu (z mostami ofkors). Ani kropli wody, eukaliptusy grube na 60cm. Ale niedaleko, sa pola golfowe, gdzie trawa jest prysznicowana z gory, przy 35Celsjuszow!!! To jest gospodarka 😀 Koninsko/Olimpijska 😀
pzdr S
@kaesjot
1 lutego 2023
11:34
Deszczówką w klimacie środkowoeuropejskim nie możesz tak gospodarować, jak w regionach bez zimy i mrozu.
Moje beczki ogrodowe opróżniam późną jesienią, bo inaczej też by je rozsadziło. Prawie cały styczeń był suchy, ale nocą mroźny do -10, zapowiedziane na jutro opady mają być słabsze niż parę dni temu szacowano, zimne powietrze stojące nad Węgrami i Austrią nie pozwala dotrzeć tu chmurom znad Atlantyku 🙁
@markot
No trudno – „z braku laku dobry kit!”
Korzystajmy z tego, co mamy . Ja mam jeszcze odrębny licznik na wodę ogrodową i przynajmniej nie doliczają mi za nią opłaty za ścieki. Trzeba tylko pamiętać, aby przed nastaniem mrozów zamknąć zawór główny i zostawić otwarte kurki spustowe.
„Ani kupić, ani wynająć” na okładce tygodnika POLITYKA, a przecież są dwa miliony niezamieszkałych mieszkań.
We Wrocławiu na Odrze wybudowano dom pływający. Niestety nie widziałem w naturze, chociaż media o tym informowały. W sytuacji zatrucia wody takie lokum nie jest przyjemne.
A wydawało się to rozwiązanie optymalne, skoro można było podążać z biegiem wody, raz tu, a potem tam. Zatem pozostaje coś mniejszego do zamieszkania.
W Azji popularne są domy na palach. W Europie to się chyba nie przyjęło, w każdym razie w Polsce nie spotkałem.
Słyszałem o planach wybudowania na oceanie wyspy z wydobytego tam plastiku, a na tej wyspie miasta. Dosyć to ryzykowne, ale jak Elon Musk chce wysłać ludzi na Marsa, nie należy się dziwić. Po przybyciu na tamtą planetę należy zacząć od poszukiwania wody. Być może zachowały się zbiorniki pod marsjańskim gruntem
Herstoryk
1 lutego 2023
11:52
Ja tu już o tym pisałem. Dostawcy energii elektrycznej zarabiają jedynie na energi dostarczanej przez instalacje PV do sieci – nie leży więc w ich interesie magazynowanie jej w bateriach stanowiących część instalacji PV. Nic poza kosztami (dostawca sieci uczyni co tylko może żeby to nad wyraz kosztowne było) nie stoi na przeszkodzie posiadania instalacji PV, która magazynuje energię lokalnie (battery back-up).
Idiotyzm generalnie propagowanego „approach” (podatnik dopłaca) nie ogranicza się jedynie do tego, iż zainstalowane panele PV nie są wykorzystywane gdy sieć pada (panele na dachu, ale gdy w sieci prądu brak, to i w domu też) – również zapobiega mozliwości wykorzystanie (narastającej ilości) baterii samochodów elektrycznych celem magazynowania nadmiaru energii produkowanej przez instalacje PV.
Krótko mówiąc, glory to the clever influencers and soft-headed politicians.
markot
1 lutego 2023
12:41
A ja jestem zdania, iż można i to jak najbardziej. Wystarczy beczka zakopana na głębokości wiekszej niż ta do której mróz dociera. Nie pamietam już ile to w DK było metr czy metr dwadzieścia cm.
@ls42:
A właśnie skończyłem czytać „Saturnina” Jirotki, gdzie bohater mieszka na barce mieszkalnej, na Wełtawie…
Ale — Kraków: https://newporthotel.pl/
@Herstoryk
1 LUTEGO 2023
11:52
„…a wtedy inteligentne liczniki u rozproszonych odcinają panele od sieci, produkowana energia idzie wówczas w atmosferę w postaci ciepła. Czyli bez lokalnych/dzielnicowych sposobów magazynowania nadmiaru też się nie da i znów potrzebna jest większa polityka by problem rozwiązać.”
Niekoniecznie. Ogladalem ostatnio program o ogrzewaniu przy pomocy pompy ciepla. Jest zbiornik wody na kilkanascie m^3 (np. w ogrodku pod ziemia) i przy pomocy pompy ciepla chlodzi sie ja (nawet do zamarzniecia, szczegolnie zima). A nadmiarowa energia z dachu znowu sie ja podgrzewa 🙂
PS. Taka ciekawostka: Przejscie phasowe woda-lod (przy 0°C) wytwarza tyle ciepla, ile mozna uzyskac chlodzac 80°C do 0°C !
Herstoryk
1 lutego 2023
11:44
Poprostu woda jest za tania. Inaczej, pod każdym domkiem piwnica, a w niej lub pod nią „beczka”.
W DK deszczówka często do ścieku leci, właściciel domku podatek za „odprowadzanie” desczówki płaci, a gdy susza to lament pod niebiosa się wznosi.
ls42
1 LUTEGO 2023
13:53
„Ani kupić, ani wynająć” na okładce tygodnika POLITYKA, a przecież są dwa miliony niezamieszkałych mieszkań”.
POLITYKA jako pismo liberalne nie powinna mieć nic przeciwko temu, że różne fundusze międzynarodowe kupują w Polsce od deweloperów na pniu np. 500 mieszkań. Jako lokatę. Ale ten liberalizm „Polityki” jest chyba relatywistyczny.
„We Wrocławiu na Odrze wybudowano dom pływający” .
Chyba jako reklamę środków do walki z chorobami reumatycznymi.
„A wydawało się to rozwiązanie optymalne …”.
No wydawało się, ale pacjenci pomarli. Coś poważnego im było? No, skoro zmarli. 🙂
„ … jak Elon Musk chce wysłać ludzi na Marsa, nie należy się dziwić. Po przybyciu na tamtą planetę należy zacząć od poszukiwania wody. Być może zachowały się zbiorniki pod marsjańskim gruntem”.
A jak się nie zachowały, co obstawiam, bo tylko optymiści widzieli na zdjęciach coś, co uzanano za ślady wody, więc pozostaje robić wodę z piasku. A jak się nie da z piasku, co obstawiam, to trzeba będzie pochować marsjan Muska w tym piasku. 🙂
seleuk|os|
1 LUTEGO 2023
12:06
…
„Nie wiem jak jest w innych krajach. W wielu okolicach Szw, nie mozna wiercic, budowac indywidualnych ujec wody”.
W PL płytkie odwierty, do 10 metrów tzw. abisynki (podlewanie ogrodu) nie trzeba zgłaszac, głębsze (studnie głębinowe z zanurzoną pompą) już tak. Na bardzo głębokie trzeba mieć zezwolenie.
@Calvin Hobbs
Wystarczy beczka zakopana na głębokości wiekszej niż ta do której mróz dociera.
Oczywiście.
I podgrzewane rynny 😉
@Calvin Hobbs,
puszczanie deszczowki do scieku powinno byc obciazone oplata jak za scieki 🙂 Cos na ten temat, z mojego soltysowania…
Scieki, najtaniej jest oczyscic do acceptowalnego poziomu (woda jest art spozywczy), jezeli process jest bardzo kontrolowany, w oczyszczalni, wszystkie fazy. Deszczowka rozciencza scieki, w sposob niekontrolowany, co znacznie podraza oczyszczanie 🙂 Dlatego, „zamknelismy” wspolna siec deszczowka/scieki, jak przelozylismy rury i strumyk. Bo strumyk tez puszczal, probowal do rur starych z powodzeniem. Bardzo nierownomiernie, w ciagu roku. Taki leniuch ten strumyk byl. Tak dawniej budowali. A teraz musi narobic, zeby miedzy kamieniami i zakretami, dalej szemrac. Ladniej wyglada. I wcale go nie trzeba czyscic (znaczy myc strumyka) 🙂
To oszczedza kupe forsy rocznie, na oczyszczalni. Jak zwykle, na wejsciu musi byc tyle co na wyjsciu (+ ev whisky). Nie ma sensu rozcienczac, deszczem czy strumykami…
mvh S
@mfizyk 1 lutego 2023 14:22
Niekoniecznie. Ogladalem ostatnio program o ogrzewaniu przy pomocy pompy ciepla. Jest zbiornik wody na kilkanascie m^3 (np. w ogrodku pod ziemia)
Nam się przy budowie domu 13 lat temu marzył się zbiornik podziemny, na tę deszczówkę. Szybko wychłódło gdy przyszło sprawdzić cenę instalacji takiego ustrojstwa. Tutejsze przepisy wymagają, żeby:
– była zagwarantowana szczelność, czyli nie może być z byle czego i byle jak zrobione;
– miało nośność taką, żeby można było nam nim położyć warstwę gleby i bezpiecznie po niej tłumnie łazić;
– miało pełny dostęp do całego wnętrza, pozwalający na inspekcje;
Do tego koszty pompy, instalacji i czego tam jeszcze, czyli grubo za drogo dla przeciętnego szarego obywatela, któremu sprzedaje się najtańsze możliwe rozwiązania, jak najszybciej, byle obrót był w nieruchomościach i deweloperstwie, bo to jest największym napędem „wzrostu” gospodarczego.
A gdyby jeszcze zachciało się mieć cysternę w fundamentach, to byłby odlot w stratosferę.
Czyli owszem, rozwiązanie dobre technicznie ale nierealne finansowo i politycznie.
BTW, chcieliśmy też mieć podlewanie drzew owocowych w ogrodzie „szarą wodą” (grey water) z natysku, wanny i umywalki. Też się nie dało. Przepisy wymagają, żeby takie instalacja do takiego podlewania i samo podlewanie były co najmniej 600 mm od ścian domu i od płotu posesji. Fizycznie niemożliwe na „zagęszczonej” działce z ww. drzewkami 1/2 od płotu.
@Calvin Hobbs 1 lutego 2023 14:27
Woda jest u nas w rzeczy samej bardzo tania, nam inwestycja w te zbiorniki, pompę i co tam jeszcze nigdy się nie zwróciła, jedyna korzyść to satysfakcja moralna, oszczędność na detergentach i czystsze pranie w deszczówce.
„We Wrocławiu na Odrze wybudowano dom pływający” .
Chyba jako reklamę środków do walki z chorobami reumatycznymi.
To mówisz, Rossi, że liczni Holendrzy, Anglicy, Azjaci itp. mieszkający na barkach, nie mówiąc o załogach i pasażerach statków wszelkiego rodzaju bez środków przeciw reumatyzmowi nie przeżyją?
Od bliskości wody i na nią zbyt częstego patrzenia łamie w kościach, puchną stawy i rośnie poziom CRP we krwi?
Straszne 🙁
@seleuk|os|
U mnie też woda deszczowa z ulic, placów, parkingów, dachów i tarasów oraz woda drenażowa z gleby wokół ogrodów i budynków trafia do osobnej sieci i nie jest kierowana do oczyszczalni ścieków. Dla równomiernego spustu przechodzi przez podziemne zbiorniki retencyjne, a potem spływa do rzeki.
@Mauro Rossi,
tu jest aktualna sytuacja, wod gruntowych plytkich i glebokich, raz na tydzien aktualisowana. Niestety nie po angielsku. Kommuny bardzo tego pilnuja
https://www.sgu.se/grundvatten/grundvattennivaer/aktuella-grundvattennivaer/
Bo jakby nie pilnowaly, to musza dostarczyc wode w baniakach, „za darmo” 😀 Cos mniejwiecej jak szkole czy biblioteke prowadzic 🙂
A tu jest, ogolna zdplnosc magasynowania energi, w wodach powierzchniowych (na zaporach). Z ktorej ja oczywiscie tez korzystam, jak mam nadmiar energi z slonca. Zamiast puszczac do atmosfery
https://sv.wikipedia.org/wiki/Lista_%C3%B6ver_vattenmagasin_i_Sverige
pzdr Seleuk
@Markot,
dokladnie tak powinno byc.
pzdr S
U mnie nadmiar taniego prądu jest w nocy (z elektrowni atomowych), to wtedy turbiny w elektrowniach wodnych zamieniają się w pompy tłoczące wodę sztolniami z powrotem z dolnych do górnych jezior zaporowych.
@ Herstoryk
1 LUTEGO 2023
14:58
„Woda jest u nas w rzeczy samej bardzo tania, nam inwestycja w te zbiorniki, pompę i co tam jeszcze nigdy się nie zwróciła…”
Wegiel, gaz czy prad tez kiedys byly tanie 😉 Kto wie, moze twoja inwestycja w wode sie i finansowo zwroci.
Paweł Olechnowicz, były prezes Lotosu zwolniony przez „pisiorów”, o wyjeździe prezesa Orlenu Jacka Krawca na forum gospodarcze do St. Petersburga po inwazji na Krym: „Jest wolny rynek, czy my walczymy z Rosją”?
seleuk|os|
1 LUTEGO 2023
15:18
„A tu jest, ogolna zdplnosc magasynowania energi, w wodach powierzchniowych (na zaporach). Z ktorej ja oczywiscie tez korzystam, jak mam nadmiar energi z slonca. Zamiast puszczac do atmosfery”.
No niestety, nie każdy kraj ma takie warunki do budowy zbiorników retencyjnych jak Szwecja i Norwegia.
markot
1 LUTEGO 2023
15:03
„Od bliskości wody i na nią zbyt częstego patrzenia łamie w kościach, puchną stawy i rośnie poziom CRP we krwi”?
Nie tylko, także płaskie czoło się robi. Wychodzi Kaszub przed chałupę i mruczy do siebie, co to tak szumi i szumi? Po chwili uderzając się ręką w czoło mówi: no racja, to morze. Stąd Kaszubi mają płaskie czoła.
Jeśli masz dom, ale nie jesteś Kaszubem, napompuj sobie wody do piwnicy. Zastąpi to klimatyzację, obniży temperaturę. Podobny efekt uzyskasz, gdy wybudujesz dom w terenie bagiennym. Powodzenia i napisz kiedyś po smierci jak długo żyłeś w zdrowiu i szczęściu. 🙂
Czolo MR juz sie chyba z potylica zrownalo 😉
markot
1 lutego 2023
15:14
Czyli w efekcie do morza. Znaczy jak susza wody brak (do morza spłynęła), a do morza daleko i woda w nim słona. To takie CA (bez głowy) rozwiązanie – jak nie powodź. to susza.
markot
1 lutego 2023
14:48
Zreguły deszcz pada gdy temp. powietrza powyżej 0 C. Poza tym, jeśli rynny lodem wypełnione, znaczy albo zatkane (nie czyszczone), albo nieprawidłowo zamontowane. Na rynnach powinien być zamontowany „screen”, który nie dopuszcza do tego żeby je zablokowały liscię, igły drzew i t.p. „stuff”. Wtedy to działa.
mfizyk
1 LUTEGO 2023
14:22
Ogladalem ostatnio program o ogrzewaniu przy pomocy pompy ciepla. Jest zbiornik wody na kilkanascie m^3 (np. w ogrodku pod ziemia) i przy pomocy pompy ciepla chlodzi sie ja (nawet do zamarzniecia, szczegolnie zima). A nadmiarowa energia z dachu znowu sie ja podgrzewa/i>
To w TV.
Nieco inaczej w praktyce jak np.
https://kb.pl/porady/rodzaje-pomp-ciepla-i-ich-zastosowanie-zalety-wady-opinie/
A jak źle się planuje to na II piętrze w b. chłodne dni elektryczne grzejniki idą w ruch.
(konkretny przypadek)
@Calvin Hobbs
A kliknąłeś chociaż na zdjęcie?
Z reguły deszcz pada tak jak mówisz. Ale zimą czasem pada śnieg i zalega. Jak dach jest dobrze izolowany, to na dłużej. W dzień pod wpływem słońca nieco topnieje i spływa powoli do rynny, która jest metalowa, znajduje się w cieniu i ma temperaturę poniżej zera. Nie ma w niej żadnych liści ani igliwia, ale też jest pełna śniegu…
A w nocy jest -10 albo i zimniej.
Opowiadać dalej?
Jest wiele fantastyczno/ futurystycznych rozwiązań, dostepnych niewielkiej części populacji Ziemi, i jeszcze mniejszej części populacji krajów o dużych dochodach.
Na oko, może 5%?
Kilka krajów rozwiązuje to systemowo.
Z punktu widzenia redystrybucji/ inwestycji PAŃSTWOWYCH.
Prywaciarze nie kiwną palcem w bucie bez dotacji, gwarancji, kredytów.
Instrumenty finansowe zachęt dla sektora prywatnego, to kwestia polityki, nie racjonalności.
Mnie ciekawi kwestia zmian w prądach strumieniowych, morskich, wpływających na pogodę.
Zmieniają kompletnie modele klimatyczne i wzorce pogody.
W tym, rozkład opadów, temperatur, pojemności wody w atmosferze.
Może komputery kwantowe dałyby radę to modelować.
Pytanie, według jakich wprowadzonych danych, algorytmów napisanych przez kogo/
Większość Europy zlikwidowała bagna, delty rzek, meandry.
Lodowce się kończą, zasoby wód podziemnych również.
Woda jedynie z opadów, czy import, bądź odsalanie?
Import populacji jest spory, więc problem będzie narastał.
PIĆ!!!
Czyli w efekcie do morza. Znaczy jak susza wody brak (do morza spłynęła)
No, tak źle to nie jest, bo do morza wprawdzie faktycznie jest daleko (ca 1000 km) ale po drodze są jeziora oraz rzeka Ren, o której stan też trzeba dbać, bo ma wpływ na poziom wód gruntowych w Niemczech i Holandii, ponadto musi być żeglowna.
Na mojej lokalnej rzece, zanim wpadnie do Renu, są stosowne śluzy regulujące zarówno jej poziom, jak i poziom wody w jeziorach, przez które przepływa.
Są też na niej elektrownie wodne, z lokalnej właśnie dostałem rachunek za ostatni kwartał 2022. Opłaty za korzystanie z sieci są prawie dwa razy wyższe niż koszt zużytej energii 🙄
markot
1 lutego 2023
17:22
Sorry. nie zauważyłem, nie kliknąłem. U mnie podobnie kiedy śnieg w nocy pada, to po południowej i zachodniej stronie domu częściowo topnieje, ale to co stopniało z rynien spływa zanim zamarźnie. Nocą tu u mnie regularnie od 20 do 25 F niższa temp. niż za dnia.
Rząd rozdaje pieniądze różnym fundacjom, w programie umównie zwanym „willa +”.
W telewizji zastanawiano się jak zapobiec tego rodzaju działaniom.
Była propozycja aby obecna opozycja, po wygraniu wyborów, unieważniła okres rządów PiS-u.
Był także pomysł aby dobrać się do skóry zarządom fundacji w przypadku uszczuplenia majątku skarbu państwa.
Można jednak do sprawy podejść zadaniowo. Powołać fundację zajmującą się gospodarką wodną, a ogólnie mówiąc ochroną polskiej wody. Sprawa bowiem wydaje się pilna, patrząc nie tylko na gospodarowanie zasobem wodnym, ale przede wszystkim potrzebę ochrony przed wpływającymi do naszego kraju ściekami z państw sąsiednich.
To, że poza obecnymi granicami polskiego państwa pozostała znaczna część dorzecza rzeki Wisły jest smutne, ale to, że z tej części dorzecza Bugu napływają miliony metrów sześciennych surowych ścieków jest już tragiczne.
Tak więc powołać fundację, wziąć od ministra Czarnka pieniądze i działać dla dobra kraju.
ls42
1 LUTEGO 2023
18:31
„Rząd rozdaje pieniądze różnym fundacjom, w programie umownie zwanym „willa +”. W telewizji zastanawiano się jak zapobiec tego rodzaju działaniom. Była propozycja aby obecna opozycja, po wygraniu wyborów, unieważniła okres rządów PiS-u”.
Trzeba to zrobić w kilku krokach:
1/unieważnić naród, który bardzo źle wybiera.
2/wybrać sobie inny naród, który będzie dobrze wybierał.
3/wpisać do konstytucji coroczne finansowanie lewicowych fundacji, które bez przeszkód otrzymywały środki w czasach rządów Tuska.
Uwaga: polityka „przyjazna niekórym fundacjom” w szczególności dotyczy fundacji niemieckich, związanych tamtejszymi partiami politycznymi. W Niemczech każda większa partia polityczna ma swoją fundację. Kto jak nie fundacje niemieckie finansowały (i to bez żenady, oficjalnie!) Campus Polska Trzaskowskiego? Oj tam oj tam. A co lub kogo finansowały mniej oficjalnie? Mniejsza o to, najważniejsze by nie finansować krajowych fundacji konserwatywnych, niemieckie mogą być.
ls42
1 LUTEGO 2023
18:31
„To, że poza obecnymi granicami polskiego państwa pozostała znaczna część dorzecza rzeki Wisły jest smutne, ale to, że z tej części dorzecza Bugu napływają miliony metrów sześciennych surowych ścieków jest już tragiczne”.
Proponuję rachunek wysłać na Kreml i do Berlina, niech sprawiedliwie podzielą się kosztami. Rosyjskie rakiety atakujące infrastrukturę krytyczną Ukrainy pozbawiają ten kraj prądu, który potrzebny jest do działania oczyszczalni ścieków. Współwinni są ci demokratyczni politycy którzy załatwiając swoje geszefty przez tyle czasu wspomagali Putina, umożliwiając mu agresję na Ukrainę. Kto to może być, jak sądzisz? A w Polsce kto? Tak, dobrze myślisz.
Mauro Rossi
1 lutego 2023
18:52
Załatwiłbym problem w stylu Aleksandra.
Na terenie kraju nie mają prawa działać żadne OBCE fundacje.
Robiące wodę Z mózgów tubylcom w imię obcych interesów.
Tyle że to niewykonalne.
Żadna Ambasada by się na to nie zgodziła.
A jazgot medialny OBCYCH właścicieli mediów sięgnąłby stratosfery.
wiesiek59
1 LUTEGO 2023
17:37
„Większość Europy zlikwidowała bagna, delty rzek, meandry. Lodowce się kończą”.
Awansowałeeś do grona klimatologów postępowych. 🙂
A Antarktydzie lodowce rosną i co ty na to?
Mauro Rossi
1 lutego 2023
18:59
Rachunek wysłałbym Jankesom,
Zamach stanu sfinansowali.
Reszta jest konsekwencją.
To że konsekwencj ponosi Europa, czy świat, niekoniecznie interesuje decydujących.
Oni liczą zyski.
Plebs może zdychać.
Milionami….
2017 – Porozumienie o inwestycyjnej współpracy między Polską i Ukrainą podpisali Kazimierz Kujda z NFOŚiGW, mer Lwowa Andriej Sadowy i dyrektor lokalnego przedsiębiorstwa wod-kan.
NFOŚiGW sfinansuje oczyszczalnię we Lwowie?
2020 – Polska pożyczy obwodowi lwowskiemu do 100 mln zł na budowę i przebudowę oczyszczalni
Do 2022 roku planowane jest przygotowanie umów, wypłata środków do 2023 roku.
@ zezem
1 LUTEGO 2023
17:21
Jak wszedzie: dobre planowanie to podstawa dobrego wyniku.
Wiec trzeba prawdziwych fachowcow, a nie „wielkich politykow” jak np. wiesiu czy MR 😉
@ Mauro :
„No niestety, nie każdy kraj ma takie warunki do budowy zbiorników retencyjnych jak Szwecja i Norwegia.”
KAŻDY kraj ma warunki do budowy zbiorników retencyjnych. Lepsze lub gorsze. Rzecz w tym, w jakim stopniu te warunki są wykorzystane a pod tym względem Polska znajduje się w ogonie Europy. Dawniej na niemal każdej małej rzeczce znajdował się młyn z zaporą i tzw młynówka, czyli niewielki sbiornik wodny. Poza tym było mnóstwo stawów i stawików. Wszystko to zatrzymywało wodę i wpływało na podniesienie poziomu w gruncie. Większość tej struktury została po wojnie zdewastowana lub celowo zniszczona a dziś nie robi się niemal nic aby ten system odtworzyć.
…
Raporty energetyczne leca gesciej jak snieg z deszczem 🙄 Czlowiek (leniwy) ledwo zdazy czytac. Gorzej jak z odsniezaniem. Wczoraj BP dzis Ember. W kazdym wypadku „powrot” wegla okazal kaczka dziennikarska(???), patykiem pow wodzie pisana. Europe’s electricity transition emerges from the energy crisis stronger than ever Tu podsumawanie
https://ember-climate.org/insights/research/european-electricity-review-2023/
A Orszulka co? Orszulka bruzdzi… Orszulka uwaza (dzis) ze wzmocnienie gospodarek odbedzie przez szczodre fundusze dla energochlonnych… I zeby o tym przekonac USA, wysyla mala delegacje francusko/niemiecka(????) ktora… A kraje skandynawskie i Hollandia uwazaja ze Orszulka jest w grubomylnym bledzie… Uwazaja, Orszulki pomysly sa jak umarlemu kadzidlo. Trzeba wzmacniac konkurencyjnosc, uwazaja. I lubia IRA 🙂 Co z tego bedzie, bedzie wiadomo w marcu.
Choc dobrze, jest chwilka czasu na czytanie raportow, Seleuk
…
Rozwiazanie kalmuckie „zadnych obcych…” nie ma zastosowania w Unii Europejskiej. Nigdy rowniez miec nie bedzie. Bo to przeczy idei integracji, co jest podstawa istnienia Unii. „Porzuccie wszelka nadzieje, ktorzy tu wchodzicie” 😀
pzdr S
…
Tu jest, dlaczego ta nieszczesna Orszulka, w grubomylnym bledzie jest:
https://www.dn.se/varlden/sigrid-melchior-eu-svarar-usa-med-samma-mynt-om-klimatsubventioner/
co Dunka Margrethe Vestager (kommisarz konkurencji EU) oglosila ( w imieniu Orszulki bruzdzacej) 😀 A dunski rzad „tu zagina mandolina u murzyna” oglosil 😀
Jakby kto co, to ja… ale na razie pzdr, S
Mauro Rossi
1 lutego 2023
19:02
Dla nieco kumatych, bardzo łatwe do wyjaśnienienia.
Termin precesja zapewne znasz.
Nikt oficjalnie nie oszacował skutków zmiany konta nachylenia Ziemi w płaszczyźnie ekliptyki, i wpływów Słońca na związane z tym zmiany klimatyczne.
Przypuszczam, że nie ma SPONSORÓW takich badań.
Nie da się na tym ZAROBIĆ.
Ps.
Zmiana o kilka sekund kąta pochylenia osi ziemskiej skutkuje zmianą nasłonecznienia, pływów oceanicznych, kierunków wiatrów i SETEK innych czynników o których nie mamy być może pojęcia.
Nikt więc nie wprowadzi ich do obecnych modeli klimatycznych.
Do tego, Ziemia przypomina piłkę, składającą się z kilkudziesięciu zszytych z sobą
skrawków/płyt tektonicznych.
Każda zmiana naprężeń związana z alokacją środka ciężkości jest nieprzewidywalna w skutkach.
Reasumując.
Prognozowanie efektów?
W zależności od sponsora badań i jego oczekiwań…..
@Hell's Engels
1 lutego 2023
19:14
Odziedziczony po Niemcach na Ziemiach Zachodnich system z jeziorkami, stawami, rowami z wodą, śródpolne żywopłoty i zadrzewienia hamujące wiatry i zatrzymujące wodę, to wszystko zostało zdewastowane.
Pamiętam akcję melioracyjną, która kompletnie bez sensu zakładała dreny na morenowych pagórkach, gdzie nigdy nie było mokro, ale taki był plan i trzeba było wykonać.
Potem przyleciał kukuruźnik i sypał z powietrza nawozy, (a może DDT na stonkę?) gdzie popadnie…
A jeszcze później przyjechał z wizytą Gierek i spotkał się z Honeckerem na moście.
Do sklepów rzucili szynkę i baleron, ale banany nadal były tylko za Odrą 🙄
markot
1 lutego 2023
19:52
Tanie banany wynikają tylko z jednej przyczyny.
Taniego praccownika.
Ma zarabiać kilka centów dziennie.
Akurat, by się mógł najeść, rozmnożyć.
Plantacje nie znikły, ani niewolnistwo- teraz ekonomiczne.
Skąd mieliśmy mieć KADRY rozumiejące ekosystem, hydrologię, gleboznawstwo, i zapewne kilka innych obcnie znanych dziedzin tyczących homeostazy biotopu?
Kiedy wogóle dokonano takich odkryć?
Wykształcono specjalistów?
Bezsprzecznie, zachód był pionierem w takich badaniach, czesto metodą prób i błedów.
Tyle że nowoczesna gospodarka rolna wymagała kapitału.
Z kolonii…..
Widział już ktoś aktualną kometę?
Dzisiaj ma być najbliżej Ziemi, ale akurat się zachmurzyło 🙁
Melioracja, osuszanie bagien i torfowisk to była jakaś polska obsesja 🙄
Osuszyć Taplary i zelektryfikować!
Z jakim trudem uratowano Biebrzę 🙄
@ markot
Tu, gdzie mieszkam jeszcze są wyraźne ślady niemieckich urządzeń melioracyjnych .
Dla wyjaśnienia „melioracja” pochodzi od łacińskiego „meliorare” czyli ulepszać i ten niemiecki system zawierał urządzenia odwadniające i nawadniające. Jest cały system rowów, przepustów i niedziałających już przepompowni, kiedyś napędzanych wiatrakami i dodatkowo awaryjnymi stacjonarnymi silnikami. Ten system działał jeszcze w latach 60-tych. Jest też cały system łąk, otoczonych wałami, które zapewne pełniły funkcję zbiorników retencyjnych, świadczą o tym ich niemieckie nazwy:
Altteich, Neuteich, Steinteich czyli Stary staw, nowy staw, kamienny staw. Przed powodzią w 1997 po której pogłębiono rowy i koryto pobliskiej rzeczki na tych łąkach na wiosnę zawsze stała woda, która utrzymywała się nieraz do czerwca. Teraz woda stoi przez krótki czas i tylko w niektórych miejscach. A latem regularnie mamy suszę.
A Wiesiek pisze, że nie było fachowców od hydrologii itp…
Byli, tylko nie chcieliśmy z ich wiedzy skorzystać. Zostawili nam urządzenia o które wystarczyło dbać
@wiesiek59
1 LUTEGO 2023
19:43
Ty to chyba zyjesz gdzies za „siedmioma gorami i lasami” 🙁
Wplyw nachylenia osi ziemskiej na klimat byl juz znany 100 lat temu. A wiec nawet za PRLu 😉
https://en.wikipedia.org/wiki/Milankovitch_cycles
Ale przyjzyj sie skali czasowej (ca. 100 000 lat). Wiec za twojego zycia raczej nic nie zauwazysz 🙂
Hell's Engels
1 LUTEGO 2023
20:28
Tu, gdzie mieszkam jeszcze są wyraźne ślady niemieckich urządzeń melioracyjnych .
Warto wspomnieć o osadnikach z Niderlandów, którzy dobrze opanowali sztukę melioracji. Dobrych parę kilometrów na zachód od Jastrzębiej Góry są po nich ślady w nazwiskach tamtejszych mieszkańców jak i systemy irygacyjne.
@ zezem
Osadnictwo holenderskie obejmowało znaczne obszary Polski, stąd wiele miejscowości o nazwach „Olędry” „Holendry”, „Oleandry”
Te systemy wodno – melioracyjne najdłużej zachowały się we Wielkopolsce , na Kujawach, Śląsku i Opolszczyźnie czyli tam, gdzie mieszkała ludność polska wychowywana w niemieckim ordnumgu. Pamiętam, że w każdym powiecie było przedsiębiorstwo tym się zajmujące. Na Ziemiach Odzyskanych zasiedlone zostały przez przesiedleńców ze wschodu i centralnej Polski, którzy pojęcia nie mieli do czego to służy ani tym bardziej chęci zadbania o to. A po 1989 demolka objęła także te rejony, na których jeszcze to funkcjonowało.
ksiezyc zbyt jasny, zeby komete zobaczyc 🙁
„Na temat” artykuł w Krytyce – W obronie Wieliszewa. Co jest nie tak z polską gospodarką wodną?.
Ja, laik, mogę tylko stwierdzić, że jest emocjonalny i wydaje się świadczyć, że po pierwsze w polskiej gospodarce wodnej na gruncie lokalno-prowincjonalnym panuje burdel i samowolki, a po drugie że ta gospodarka idzie pod prąd trendów europejskich. No i dobrze byłoby, gdyby ktoś przed publikacją zrobił korektę odmiany przez przypadki tu i ówdzie.
Czy anarchia i ten pęd do osuszania i regulowania cieków mają miejsce? Co na to EU?
Może P. Panek albo inny ekspert od wód zechciałby skomentować?
PS. o zniszczeniach w Waliszewie zapodał jako pierwszy @markot 30 stycznia 2023 10:23
@Rossi
Jeśli masz dom, ale nie jesteś Kaszubem, napompuj sobie wody do piwnicy. Zastąpi to klimatyzację, obniży temperaturę. Podobny efekt uzyskasz, gdy wybudujesz dom w terenie bagiennym. Powodzenia i napisz kiedyś po smierci jak długo żyłeś w zdrowiu i szczęściu
Znam parę takich domów z wodą w piwnicy. Właściciele nazywają to wprawdzie basenem i nawet w tym pływają, ta ciemnota niekumata.
Aktualnie (sądząc po nekrologach) wymierają powoli roczniki 1922 – 1928.
Nie wiem, do jakiego stopnia zreumatyzowane.
A na terenie bagiennym między ramionami rzeki pobudowano w mojej okolicy całkiem sporo budynków, z garażami podziemnymi włącznie.
Czego to przy pomocy kafarów i dobrego betonu człowiek nie dokona 😎
Mamy nowe bagno? A gdzie?
@Orteq 2 lutego 2023 8:29
W polityce, miejscowej i zagranicznej, a gdzieżby. No ale ono zawsze tam było, tylko ostatnio jakoś go więcej i gorzej wonieje. A najgorsze, że osuszyć nikomu jeszcze w historii się nie udało.
Przyganiał kocioł……, o korekcie. A sam walę literówki i pomyłki, ech, skleroza……
Wieliszewo, nie Waliszewo 😳
RDOŚ nie podejmie żadnej interwencji, ponieważ w województwie mazowieckim posiadają jeden samochód służbowy, który jest właśnie… gdzieś w terenie
A prywatnym zakazane?
@Herstoryk
Melioracja i meliorant to jedne z pierwszych wyrazów obcych, które pamiętam z bardzo wczesnego dzieciństwa.
Tak właśnie było, zawzięte osuszanie czego się dało.
Same Rossi z obsesją reumatyzmu?
Na szczęście zabrakło środków na odwodnienie unikatowych terenów podmokłych u ujścia Warty do Odry.
Szczegolnie malowniczy widok z okien pociągu relacji Wrocław – Szczecin był wiosną, kiedy rozlewisko ogarniało łęgi aż po horyzont, a wielkie stada dzikich gęsi i innego ptactwa lądowały na wodzie.
Teraz jest tam, od 2001 roku, Park Narodowy „Ujście Warty”.
markot 1 lutego godz. 19.09
Zwrócono się do UE o pomoc w finansowaniu instalacji oczyszczających ścieki na terenie obwodu lwowskiego w Ukrainie. UE zareagowała pozytywnie, ale brak dalszych działań.
Sprawie tej od lat przygląda się wiele instytucji i urzędów różnego szczebla, a nic się nie zmienia.
Można pomyśleć, że biurokracja unijna działa opieszale i czeka aż sprawa sama się rozwiąże.
Ostatecznie jest wojna
Kiedyś popularne było hasło „Polska od morza do morza” i to w czasach, gdy wszystko było problematyczne.
Czytając ze zrozumieniem chodziło o dostęp do Bałtyku, jak i morza Czarnego. Jakie interesy mogli mieć Polacy w dostępie do morza Czarnego nie wiem, ale chyba chodziło o romantyczne podejście do dziejów ojczystych. W przypadku utraty jednego dostępu pozostałby drugi awaryjny. Ostatecznie marnowano siły aby odeprzeć nawałę turecką. Można pytać czy było to warte tylu poświęceń.
Kwestia dorzecza Wisły nie byłaby warta zachodu gdyby nie te zanieczyszczenia płynące od góry i niejasne uregulowania w tym zakresie, ale przecież są rozwiązania pozytywne. Dunaj przepływa przez kilka państw i nie słychać skarg na sąsiadów.
Zarządzanie morzami też jest wątpliwe. Są tereny przybrzeżne, ale też wody ogólnie dostępne, obecnie przeplatane infrastrukturą, nad którą nikt nie panuje. Jedni rury ciągną, inni je niszczą i to bezkarnie. Poplątanie z pomieszaniem.
W każdym razie woda jest dobrodziejstwem, ale czasami może być powódź. Jest o czym myśleć.
Miłego dnia!
Herstoryk – 8:35
„@Orteq 2 lutego 2023 8:29 – W polityce, miejscowej i zagranicznej, a gdzieżby. No ale ono (bagno) zawsze tam było, tylko ostatnio jakoś go więcej i gorzej wonieje. A najgorsze, że osuszyć nikomu jeszcze w historii się nie udało.”
Tym oto sposobem znów nam się udało pozostać przy temacie wpisu. A u pana PP jest to niezwykle ważne, prawda?
Temat bagna POrywający jest. Szczególnie w polityce. No ale nie denerwujmy p. PP
@ls42,
piszesz „Można pomyśleć, że biurokracja unijna działa opieszale i czeka aż sprawa sama się rozwiąże” Mozna… 🙂
Liczba zatrudnionych w wszystkich instytucjach EU, z praktykantami wlacznie, jest aktualnie, troche ponad 40000 osob. Obsluguje obszar z 512 milionow mieszkancow, w 27 okregach. 12800osob/urzednik. Mozna pomyslec… 🙂 Ludnosc Warszawy wynosi kolo 1,86 miliona (2021) ktorych obsluguje ~9000 urzednikow (dane 2019). Co daje 206osob/urzednik. To byl przyklad. Inne znajdz na wlasna reke. Mozna pomyslec @ls42… 🙂
Mozna rowniez pomyslec, ze administracja EU w wszystkich obszarach zainteresowania EU (globalnych i lokalnych) jest jedna z najefektywniejszych administracji swiata. Z wzgledu na wielkosc populacji, jak wielkosc budgetu (na urzednika). Policz @ls42, mozna pomyslec… Zamiast obiegowe dyrdymalki powtarzac, niechetnych…
pzdr Seleukos
@ls42
Można pomyśleć, że biurokracja unijna działa opieszale i czeka aż sprawa sama się rozwiąże.
Jeżeli na przygotowanie umowy polsko-ukraińskiej na przebudowę czy rozbudowę JEDNEJ oczyszczalni ścieków we Lwowie przeznaczono 5 lat, to co twoim zdaniem powinna zrobić „biurokracja unijna”?
Skoro Unia zasygnalizowała pomoc, to sprawą polskiego wykonawcy jest przedstawienie projektu,
dokładnego kosztorysu i terminów wykonania.
Ale jest wojna…
A ścieki płyną do Polski.
…
jeszcze o opieszalosci urzednikow EU (wg @ls42). Tylko metodyka, bez liczb. Te zostawiam Szanownym do znalezienia 😀
Budget EU, ktory wlasciwie jest skladka czlonkowska tylko, oplata, wynosi aktualnie troche ponad 1% sumy budgetow wlasciwych czlonkow 27. Podstawowym param oplaty czlonkowskiej jest wielkosc BNP krajowa. Sume BNP 27 krajow latwo znalezc. Nazwijmy to wielkosc A. 🙂
Ostatnie decysje, aktualnych lat obracunkowych, dopuscily rowniez pozyczke (tzw moment hamiltonowski). Wielkosc max tej pozyczki eventualnej ustalono na 0,7% wielkosci BNP krajowych calej EU, zsummowanych.
Co znaczy, przy ilosci 40 tys urzednikow, ilosc pieniedzy w tzw budgecie EU, jest
A + 0,7A = 1,7 A / jednego urzednika…
co znaczy, DO KALKULATOROW braciszkowie…
Porownaj zaczem, a Natenczasie 🙂 porownaj jak to u ciebie, na domowej pieleszce z budgetem. Typ malzonka i dwa koty w ogrodku przydomowym. Pomysl, to nie boli (zazwyczaj) jak ty sam efektywny jestes. I pilnuj zaskorniakow, bo moga koty wyprowadzic lub malzonka…
pzdr Seleukos
„Zarządzanie morzami też jest wątpliwe. (.. )W każdym razie woda jest dobrodziejstwem, ale czasami może być powódź. Jest o czym myśleć. ”
……………
Jak zarządzać morzami aby nie powodowały powodzi można dowiedzieć u Hartmana . Nie śpię wiec jestem .. na plaży
Na potrzeby biurokracji brukselskiej, w krajach członkowskich pracują setki tysięcy krajowych urzędników.
Ktoś te sprawozdania musi tworzyć, unijne fundusze rozdzielać, przetargi organizować…
W PRL było 50 000 użętników administracji państwowej, obecnie jest
ponoć 500 000…
…
Zainspirowany @Olborskim, przeczytalem i umiescilem, wiec jestem…
…
„Co to znaczy myslec”, jest wlasciwie problemem literackim(??? z braku lepszej nazwy). Nauka czytania i pisania, jest prowadzona rownolegle. Co wprost prowadzi do zostania „mysliwym” przez niezliczonych. „Mysliwy” to taki co mysli ze mysli. Pomijajac brak pseudorzeczownika na nazwanie processow „mysliwskich”, jest rozwiazanie. Skromnie nie dodam ze moje 🙂
Zamiast rownoleglej nauki czytania i pisania, nalezy wprowadzic moment zaklocajacy. Swiadomie. Przesunac w czasie, moment nauki czytania, lub pisania, na rzecz czyszczenia zelaznego lancucha. W zaleznosci od warunkow lokalowych, ofkors…
Czytamy, przykladowo, ale zamiast piszac czyscimy z rdzy dlugi wielometrowo lancuch zelazny zanurzony czesciowo w wodzie slonej, bylejakiej jakosci stal. Ogniwo po ogniwie, a konce lancucha polaczone. Tak nprzyklad, studentom wydzialow filozoficznych, jako propedeutyke filosofii, dwa lata, a dziateczkom przedszkolnym, w zerowka. Dlugosc lancucha zawsze ponad sto metrow, ale wielkosc ogniw, w zaleznosci od wieku. Czyscimy z rdzy szmerglem (tzw kamien filosoficzny).
Sadze, ta metoda, zmniejszylaby radykalnie ilosc „mysliwych”. Dala rozbrat czytania i pisania…
howgh, Seleukos
@seleok[os]
Łańcuch czyścić ze rdzy szmyrglym ( to po naszymu) !?
Szmyrglym to się ostrzylo kosę, siyrp, siekiyre albo tasok albo matce knypy z kuchni. Do czyszczenia łańcucha to brało sie szczote drucianom.
@seleuk|os|
2 LUTEGO 2023
14:53
Bardzo mi sie podoba „mysliwy” 😉
Kilka dekad temu w Niemczech byl bardzo popularny schlagier z refrenem:
„…kiedy myslisz, ze myslisz, to tylko myslisz, ze myslisz…” 🙂
Najprostszą metodą czyszczenia zardzewiałej kolczugi było włożenie jej do beczki, nasypanie suchego piasku i kilkukrotne przetoczenie…..
Piaskowanie wynaleziono jak widać znacznie wcześniej…..
Jeszcze prościej rozaiązali problem nomadowie.
Koń, arkan, kawałek piasku..
@Kaesjot,
w moich okolicach (nieslaskich) kamien filosoficzny, szmergiel, byl kawalek papieru lub tkaniny z nalepinymi ziarenkami costamcostam. Uzywany, z najlepsiejszym skutkiem w srodowisku mokrym (wodnym), mogl byc obrotowo. Na podworko przychodzil jeden i krzyczal „nozenozyczkisiekierygarnkilutujeeeeeeeenooooze…”, w srodowisku wodnym. Srodowisko mial z soba. Znaczy szmergiel i wode…
pzdr S
@Mfizyk,
„wbrew srogim mysliwskim zasadom, Seleuk czesto schodzi z stanowiska”… Jenzykoznafcuf…
.smile: pzdr S
Kilka razy pisalam o usunieciu dwoch zapor na rzece Elwha. Wiem ze Seleuk czytal te informacje.
Celem tego projektu bylo praktycznie naprawienie bledow czlowieka. Zapory zbudowano ponad 100 lat temu w celu produkcji pradu korzystajac z gorskiej rzeki. Niestety zapory zniszczyly migracje i populacje lososia. Drabinki dla lososia nie byly rozwiazaniem problemu.
Projekt Elwha byl obserwowany przez naukowcow z calego swiata. Sukces tego projektu przyczynil sie do usuniecia zapor w niektorych krajach w Europie.
Ostatnio zatwierdzono najwiekszy tego typu projekt. W pn CA i pd OR plynie rzeka Klamath River. Na rzece sa cztery zapory. Wszystkie zapory zbudowano w celu produkcji pradu. Te same zapory zniszczyly migracje lososia i rowniez zniszczyly “ecosystem” tego regionu.
Wszystkie zapory beda usuniete. Po doswiadczeniach z Elwha ecosystem powroci do “normalnego “ stanu tak jak to juz sie dzieje wzdluz Elwha. Tylko wzdluz rzeki widac pnie drzew wycietych ponad sto lat temu. Te pnie byly na dnie sztucznego jeziora do czasu usuniecia zapor.
Opis projektu na rzece Klamath River.
Klamath river
The world’s largest dam removal will touch many lives in the Klamath River Basin
The four-dam teardown brings hope and uncertainty to residents in an area of Southern Oregon and Northern California where drought has made water a source of controversy.
https://www.opb.org/article/2022/11/18/klamath-river-dam-removal-southern-oregon-dams-northern-california-drought/
Zapory wodne powstawały w XIX wieku z dwóch powodów:
-potrzeby energetyczne rozwijającego sę przemysłu
-potrzeby transportowe
-gromadzenie zapasów wody na okres suszy
Niektóre kraje mogą na obecnym poziomie rozwoju z nich zrezygnować, zastępując je innymi źródami energii, transportu, pozyskiwania.
Niektóre skazane są na ich szybką budowę.
Bo nie mają alternatywy opłacalnej ekonomicznie.
Najwięcej takich projektów powstaje w Azji.
I Afryce.
@seleuk[os]
Czyli papier ścierny – po naszymu „glancpapiyr”
Orca
2 lutego 2023
16:10
To będzie a SNAFU gigantycznych wręcz proporcji !!!
Calvin,
Budowanie tych zapór to bylo wielkie snafu. Mam nadzieje ze projekt skonczy sie sukcesem. Ryzyko jest zrozumiałe tak jak bylo przed rozpoczeciem projektu Elwha.
Snake River jest nastepna w kolejce. 🙂
markot 13.03
Mam nadzieję, że polskie firmy prowadzące działalność poza granicami kraju działają na własną rękę, bez gwarancji państwa.
W okresie transformacji były bowiem przypadki podejmowania zadań na zagranicznych rynkach przez państwowe jeszcze firmy, które nie były do tego wystarczająco przygotowane i na skutek niekorzystnych umów plajtowały.
Słynna była sprawa polskiej firmy podejmującej budowę na Cyprze za wynagrodzeniem o połowę niższym niż oferty składane przez firmy z Izraela. Skutkowało to stratami i ostateczną plajtą.
Sławomir Nowak podjął się budowania dróg na Ukrainie. Skutek widoczny.
Podejmowanie tam budowy oczyszczalni to wielkie ryzyko finansowe. Nawet gdyby zadanie w całości finansowała UE.
Zaskakująca była ostatnio informacja, że z przekazaną im broń mamy zapłacić cło.
Jeszcze o wielu bulwersujących sprawach z dziedziny handlu i polityki będziemy mogli się dowiedzieć, gdy wyjdziemy na tej pomocy jak Zabłocki na mydle
seleuk|os|
2 lutego 2023 12:48
Vekærverdig,
Spróbój tą kwestie spojrzeć z perspektywy takich parametrów tak jak investor, czyli z perspektywy rzyzyka i zysku:
Ryzyko – X =Koszt bałaganu spowodowanego przez administrację / na urzędnika
Zysk – Y= Koszty utrzymania administracji / tax proweneu z urzędników gaży
Kto by w coś takiego investował? Ach kto?
Orca
2 lutego 2023 17:3
Korygowanie skutków uprzedniego SNAFU kolejnym SNAFU.
Jest podobno takie polskie powiedzenie: „Nie zato ojciec syna bił, że ten w karty grał, ale zato iż się odgrać usiłował.”
Wiele wielkich cywilizacji upadło z powodu suszy, nieurodzaju spowodowanego zmianami klimatycznymi.
Nie sadzę, byśmy byli jako ludzkość uodpornieni już dzięki technologiom na taki scenariusz…..
@Kaesjot,
poniewaz NIE JESTEM jezykoznawca, to napisac moge/ wypowiedziec 🙂 Szmergiel (z Szmulowizny), nazwa/ slowo jest z jidysz
pzdr S
markot
1 lutego 2023 17:37
O ile pamietam na Renie, żadnych zapór nie było. Znaczy co do Renu, to do morza.
Twoji lokalsi po rozum do głowy poszli, próbują. Ale ile z tego co tam u Ciebie z nieba spada mogą zmagazynować? Tu u mnie, w Treasure Valley znaczy, tak kalkulują: pojemność zbiorników retencyjnych = to co maksymalnie szybko topniejacy w górach śnieg dostarczy – to co odpłynąć w tym samym czasie zdąży. Przed zimą wodę ze zbiorników spuszczają (rolnikom niepotrzebna), miejsce na kolejną odwilż musi być. Nieodmiennie awantury były o to ile spuścić, bo jak za mało, to powódż następnej wiosny grozi, a jak za dużo to na irrygację w przyszłym roku może nie starczyć. U.S. Army Corps of Engineers procesem zarządza.
@Orca,
w Szw sa cztery ”pristine rivers”(???) 🙂 Decysja Parlamentu (Riksdagen) w roku 2007, nigdy nie moga na nich powstac tamy, jazy, brzegi betonowane, sluzy i co tam jeszcze. To sa: Vindelälven, Pite älv, Kalix älv i Torne älv. Z tych rzek Orca, jest mniejwiecej 75% dzikich lososi w Baltyku.
Tu text, jak to wygladalo, wiele lat walk, zanim doszlo do decysji. Na jednej z rzek Vindelälven
https://en.wikipedia.org/wiki/Vindel_River
Wspomniane jest rowniez jedno z wazniejszych EU rozporzadzen. O ktorej nawet Autor nie wspomnial tzw Habitat Dyrektywa. Obowiazujace wszystkie administracje lokalne (krajowe) w EU.
https://ec.europa.eu/environment/nature/legislation/habitatsdirective/index_en.htm
Latwo znajdziesz szczegoly (linki).
🙂 Seleukos …na rzece Elwha. Wiem ze Seleuk czytal te informacje
Putimiszki wyznawcom zalecam aby się ze skutkami gospodarki wodnej Radzieckich Towarzyszy zapoznali. Dobrze jest wiedzieć jak to oni naturę „zmieniali”. Wizja lokalna spuścizny? No choćby n.p. Bajkał.
@Calvin,
oczywiscie jest… W kazde dzialanie ryzyko jest kalkulowane. Koszt ryzyka czy konsekwencje decysji, zmieniaja w czasie.
Niedawno pisalem o firmie, nowej w Göteborgu. Heart Aerospace (typ Northern Runway), ma dobrze ponad sto zamowien na samoloty elektryczne. Wiekszosc z Kanady zamowien. Razem ponad sto sztuk. Sredni zasieg, ponad 20 pasazerow sztuka. Mieli zatrudnic 500 osob w Göteborgu. Ale… Problemy z lotniskiem i znalezc w Szw 500 wysoko kwalifikowanych chetnych. Podjeli decysje przeniesc „kure co zlote jajka daje”. Moze do USA przeniosa fabryczke? Czemu nie? W USA jest IRA 🙂 Ale jeszcze nie oglosili gdzie.
Kalkuluja ryzyka i konsekwencje Calvin 🙂
mvh S
seleuk|os|
2 lutego 2023 18:24
Jak konfrontacja Skan polityków z naturą wygląda z DK czasów pamietam. Zima na przełomiw 78 i 79 wyjątkowo śnieżna była. Wioska, w której mieszkałem (20 km NW od Kopenhagi) po dachy zasypana. Kilka dróg do niej prowadzi, ale dojechać tam jedynie po tej z czasów Vikingów było można.
Teraz DK synowej rodzice informują DK od gazu z Morza Północnego odcięta. W miarę jak pompowali platformy sie zapaday, aż wreszcie tak sie zapdły, iż fale sie poczeły nad nimi przetaczać i już dalej nie mogli. Od dwu podobno już nie pompują i próbują platformy ponad fale wydźwignąć. Podobno ma się to w końcu tego roku udać. Moża powiedzieć Naturen tager gas på Denmark .
mvh
Calvin H.
Kto leje wode?
Trump jest sprawdzany przez FBI. Biden jest sprawdzany przez FBI. Rosja rzadzi abent KGB.
Wyglada na to ze demokracja jest atakowana przez sluzby specjalne.
seleuk|os|
2 lutego 2023 18:46
Velærverdig,
„znalezc w Szw 500 wysoko kwalifikowanych chetnych” !!!???
O tempora, o mores! Mam to tak rozumieć, iż chętni niewykwalifikowani, a wykwalifikowani niechętni? Do USA przenosić? Znaczy wykwalifikownych z USA ściągnąć niesposób, a w Rosji i byłych demoludach takich brak? Do USA wolą?
To jak to z tą konkurencyjnościa będzie? Kto skatter płacić będzie, bo przecież nie IRA?
@Calvin,
to jest tak dokladnie jak z Volvo czy SAAB. Czy wszystkimi innymi, ile ich tam jest. W Szw nie wszyscy moga budowac czolgi czy samoloty. Ktos pizze musi robic tez. Lub dziateczki nauczac jak byc Pippi. Znalezc 500 wysokokvalifikowanych technikow, jest malomozliwe. Dzial rozwoju zostawic, warsztacik prototypow i czubka lewego ogona (bo wazny) jest duzo latwiej. Potrzeba tylko 50 osob. Tak ten kraj Szwecja, od lat funkcjonuje, to zadna nowosc. Napisalbym 100lat, tak funkcionuje… Zobacz, ktore miejsce w
https://en.wikipedia.org/wiki/Global_Innovation_Index
lika b a r n leka b ä s t 🙂
Tu, o robienie czegokolwiek nie chodzi, tylko zarabianie. A USA ma duza zalete. Bezpieczenstwo. Trudno taka fabryczke zbombardowac. No i klienci, rzut beretem (elektrycznym) Calvin
mvh Seleukos
@ Slawomirski
2 lutego 2023
19:02
Pozal sie Boze symetrysta… i to bez rozumu 🙁
Bo sie zgadza, ze Rosja rzadza sluzby specjalne a Putina prawo nie dotyczy.
Ale w USA FBI kontroluje czy Trump i Biden trzymali sie prawa. I o to chodzi.
https://www.youtube.com/watch?v=k0qvxwSWveM
@Calvin Hobbs
2 lutego 2023
18:21
Na Renie są cztery elektrownie wodne należące po połowie do Francji i Niemiec.
Nie ma oczywiście wielkich zapór, bo to rzeka żeglowna, a o zasoby wody w mojej okolicy się nie martw, bo zatrzymuje się wodę zarówno w jeziorach zaporowych w górach (tu są Alpy), jak i w naturalnych po drodze do Renu. I nie są to „próby” lecz prawie stuletnie doświadczenie.
Jeszcze ktoś jeszcze wierzy w jakieś meritum kontrolowania, czy tylko sprawdzania czegokolwiek przez FBI lub przez inne KGB/GRU, to można tylko POgratulować wspaniałego samopoczucia.
Albowiem, ze swej natury rzeczy wymienione instytucje to zwyczajne siły specjalne rządowe. Wiec jako takowe, nie podlegają w praktyce kontroli, cokolwiek oznaczającej, przez ten sam rzad.
Proste to jak precel. Dlatego wiara w toto jest łatwiutka jak kluska do łyknięcia.
*** Its not a lie if you believe it ***
Czyli George Costanza wiecznie żywy zarówno na Youtube jak i w praktyce polityki tu i tam
@Orteq
2 LUTEGO 2023
22:50
A wiara w teorie spiskowe to dopiero poprawia samopoczucie. Bo „bez pollitra nie razbierjosz” 🙂
mfizyk
2 lutego 2023
23:06
Jak więc nazwiesz rebelie, rewolucje, zamachy stanu, terroryzm?
to nie są spiski?
@ wiesiek59
3 lutego 2023
6:50
Spiski maja z teoriami spiskowymi tyle samo do czynienia co (motylek) cytrynek z cytryna 😉
Wieśku (6:50)
@mfizyk tak już ma, ze wierzy w jednej strony propagandę bla bla. A gdy się w coś wierzy to, you know, blow. Bo wtedy każde łgarstwo „służb” is not a lie if you believe it. Szczególnie naszych służb. Jeśli ktoś podejrzewa o cokolwiek siły specjalne które my lubimy, typek taki staje twórcą się teorii spiskowych.
Na szczęście, @mfizyk rozróżnia spiski od teorii spiskowych. Co za ulga.
Tak czymac, mfizyku
@ Orteq
@Wieśku
Tez sie czymajcie…. tego pol litra 😉
Bendziemy, bendziemy siem czymali, @mfizyku. W kupie czymali. Bo raźniej tak.
Gdy żuczek wychodzi za chałupkę
On z innymi żuczkami robi kupkę
Dobrze dobrze żuczek robi
Gdy chałupkę tak se zdobi
mfizyk
3 lutego 2023
10:14
Zagadka…
Co to jest pół litra na litrowy pysk?
Z racji wieku, lubię serial „0,7 zgłoś się”…
markot
2 lutego 2023
19:50
Tak mi sie coś wyaje to doświadczenie znacznie bardziej rozległe. Tym niemniej, powodzie na Renie są, znaczy tego równanae z mojego postu jakoś w EU nie potrafią administrować.
Może sie i mylę, ale w EU tendencja była „meliaryzować” w sensie osuszać, naturalne zbiorniki retencyjne likwidować. Razultat tego taki, iż wiecej wody do morz spłynąc musi, a ponieważ przepustowości w dół rzeki odpowiednio nie zwiekszono, jest jak jest.
@Orca, jak sie wydaje, z niekłamaną satysfakcją informuje tu u n as w OR i CA dokładnie to samo maja zamiar zrobić – zlikwidować zapory i mieć w Bogu nadzieję (God bless America it needs it), iz przepustowość wystarczy.
seleuk|os|
2 lutego 2023
19:35
Velærverdig,
Powiedzonko owszem znam. Nawiasem mówiać już Rey Mikołaj to zalecał. USA i Sverie nie aż tak bardzo „lige”, chyba że z punktu widzenia muchy z baśni «Муха» Дмитриева. Moja babcia często używała to powiedzenie „Мы пахали”.
Ty tu Velærverdig owijasz w bawełnę to, że w Sverie nie potrafia koniecznego warunku konkurejności zrealizować – wystarczającej ilości „wykwalifikowanych” – inaczej mówiąc ani immigracji kryteria, ani dziateczek uczenie nie takie jakie z punktu wideznia konkurencyjności być powinny. Outsourcing? Owszem można, ale to w konsekwencji do technology transfer się sprowadza. Taka forma siusiania w spodnie żeby sie ogrzać. „Dzial rozwoju zostawic” tu u nas popularne było”było. Chin potęgę w ten sposób zbudowaliśmy Middle Class likwidując.
@Calvin Hobbs,
USA to jest duzy kraj 🙂 Szwecja jest maly i porzadkow USA u siebie nie zaprowadzi. PortoRico nie bedzie 🙂 Ani mongolskich porzadkow. Ani Monaco. A reszta to jest miedolenie.
https://www.affarsvarlden.se/artikel/har-ar-varldens-mest-miljardarstata-lander-6761092
Cos byc musi takiego, ze nie uciekaja do Mekki kapitalismu(???). Co? I placa podatki!!! Ani ja, nie ucieklem do ArabiiSaud ani Californi. Tu nikt srednej klasy nie likwiduje, jak w USA. A do Californi nawet raz Folkbota sprzedalem, tzw möbel skickt. Jednego do Szawajcarii, drugiego Californi. Folkbot, to jest bardzo dobra lodka. Wytrzymuje dowolna ilosc wiatru, dowolna pogode 🙂 Oczywiscie w USA sa duzo wieksze lodki i duzo wieksze corporacje… I dobrze.
mvh S
seleuk|os|
3 lutego 2023 22:00
Velærverdig,
Kraje się zmieniają. Z moich obserwacji wynikałoby na gorsze sie zmieniają. Świat się amerykanizuje. Sverie żadnym wyjątkiem w tym wzgędzie nie jest. To tak jak z zegarem. Zmiany zauważysz jedynie, gdy bez przerwy na niego nie patrzysz. Sverie i USA są inne niż te, które z lat siedemdziesiątych pamiętam. Scan się amerykanizuje, a USA vulgaryzuje. Tak jak ja to widzę w postępie geometrycznym. Jedno pewne, po szwedzku się w USA nie porozumiesz, a po angielsku w Sverie bez trudu. Ja tu na świat przyszedłem i stąd będę go opuszczał, ale to „tu” i „stąd” bardziej się od siebie różnią niż dziś Scan od USA. Wszystko ciągle było coraz większe. Bałagan też. Wszędzie. Messupare humanum est.
mvh
Calvin H
@Calvin,
zgadzam z Toba absolutnie, ze swiat amerykanisuje sam siebie. Czy na gorsze czy na lepsze, to zalezy w jakiej okolicy, kto kawalki tej amerykanisacji bierze.
„Kazdy czlowiek, ma prawo szukac swojego szczescia” to jest najlepsze co moze byc. I amerykanskie Calvin. Podalem z pamieci (bo lenistwo). Inni, innych kawalkow szukaja. Dla mnie tez OK.
mvh S