Otyłość. Depresja. Znajdź cechy wspólne

Zmorą dzisiejszych społeczeństw bogatego Zachodu są choroby cywilizacyjne. Zalicza się do nich przede wszystkim choroby metaboliczne. Otyłość, insulinooporność, cukrzyca typu 2, nadciśnienie, zaburzenia lipidowe skutkujące chorobami układu krążenia… I z drugiej strony zaburzenia depresyjne, lękowe. Co gorsza, te dwie grupy problemów zdrowotnych bardzo często występują razem. Co więcej, mogą wynikać z podobnych przyczyn.

Ten ważny temat poruszają w nowym przeglądzie piśmiennictwa opublikowanym w „Life” dr Oliwia Gawlik-Kotelnicka z prof. Dominikiem Strzeleckim. Autorzy zauważają, że zespół metaboliczny (cechujący się otyłością, zaburzeniami gospodarki tłuszczów i cholesterolu oraz nieprawidłowym stężeniem glukozy i wysokim ciśnieniem) występuje u osób w epizodzie depresji półtora razy częściej niż w zdrowej populacji, dotykając trzy na dziesięć depresyjnych osób. U takich pacjentów częściej spotyka się też insulinooporność, a więc zmniejszoną reakcję organizmu na insulinę, prowadzącą do cukrzycy typu 2.

Co więcej, w zespole metabolicznym obserwuje się często zaburzenia hormonalne dotyczące tzw. osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, związanej z odpowiedzią na stres. Podwzgórze jest częścią mózgu wydzielającą m.in. kortykoliberynę. Jak sama nazwa wskazuje, liberyny to hormony powodujące uwalnianie kolejnych hormonów – przez przysadkę. Ta ostatnia stymulowana przez kortykoliberynę wydziela do krwi hormon adrenokortykotropowy, który z kolei pobudza korę nadnerczy do wydzielania kortyzolu, zwanego hormonem stresu. Kortyzol hamuje wydzielanie powyższych hormonów i pętla sprzężenia zwrotnego ujemnego (jedna z wielu) się zamyka.

Nieprawidłowości tej osi spotyka się nie tylko u osób z zespołem metabolicznym (kortyzol sprzyja otyłości centralnej i zmianom w metabolizmie), ale też z epizodem depresyjnym. W tym ostatnim zazwyczaj chodzi o nadmierne pobudzenie rzeczonej osi, ale w tzw. depresji atypowej (m.in. ze zwiększonym apetytem, nadmierną sennością) – o zbyt niskie. Zaburzenia depresyjne i zespół metaboliczny łączy też stałe umiarkowane pobudzenie układu immunologicznego. Odpowiada on za zwalczanie infekcji, powinien działać szybko i krótko, natomiast rozciągnięte w czasie niewielkie jego pobudzenie przyczynia się raczej do procesów chorobowych (np. miażdżyca).

Okazuje się, że z obiema wymienionymi grupami chorób cywilizacyjnych, jak również z zaburzeniami immunologicznymi, wiążą się nieprawidłowości flory jelitowej. Układ pokarmowy zdrowego człowieka zamieszkują bakterie w liczbie znacznie przekraczającej liczbę komórek jego ciała. (Entuzjaści laicy głosili z tego powodu, jakobyśmy byli głównie dodatkiem do bakterii, jednak przeciętny rozmiar komórki bakteryjnej o objętości tysiąckrotnie mniejszej od komórki ludzkiej trochę te hasła weryfikuje). Wpływają one na przepuszczalność ściany jelita. Produkty ich metabolizmu modyfikują także barierę krew-mózg i wpływają na procesy zapalne w samym mózgu. U osób w epizodzie depresyjnym bakterie Clostridium występują w mniejszej liczbie bądź nie ma ich wcale. Niepokój wiąże się natomiast z rodzajem Bacteroides. Z kolei jelita osób otyłych zamieszkują w nadmiarze bakterie Firmicutes i Actinobacteria. Taka flora ułatwia przyswajanie energii i sprzyja rozwojowi zapalenia w tkance tłuszczowej.

Wszystko to brzmi ciekawie i skomplikowanie, ale czy może mieć jakieś przełożenie na leczenie? Otóż może.

Podejmowano już próby leczenia chorób cywilizacyjnych nie tylko z kręgu zespołu metabolicznego, ale także zaburzeń depresyjnych, lekami przeciwzapalnymi bądź probiotykami i prebiotykami. Probiotyki to preparaty zawierające żywe kultury bakterii, gotowe do zasiedlenia jelit spożywającego. Prebiotyki to specjalne odżywki dla bakterii, wspomagające ich wzrost. Próbowano także przeszczepiania flory kałowej (jeżeli czujecie Państwo lekkie obrzydzenie, to tak, pewnie wyobrażacie sobie tę procedurę poprawnie). Pewne badania sugerują, że takie postępowanie może pomóc nie tylko pacjentom z otyłością, cukrzycą typu 2 czy zespołem policystycznych jajników, ale także niektórym osobom w epizodzie depresyjnym, zwłaszcza w przypadku probiotyków. Na określenie takich probiotyków wprowadzono nawet nazwę psychobiotyków. Wyniki badań są jeszcze niejednoznaczne, dużo zależy od konkretnego szczepu bakteryjnego – jeden szczep bakterii tego samego gatunku pomaga, inny nie.

Najwyraźniej nie ma danych uzasadniających wprowadzenie probiotyku do powszechnego leczenia epizodu depresyjnego czy cukrzycy. Być może nie ma jeszcze takich danych, a być może okaże się, że psychobiotyki będą stanowiły opcję terapeutyczną tylko dla wyselekcjonowanej grupy pacjentów, np. o wysokich wskaźnikach stanu zapalnego czy zaburzeniach flory bakteryjnej. Jeśli jednak chodziłoby o grupę osób, których leczenie wcześniej szło słabo, byłby to istotny postęp. Na pewno warto czekać na kolejne odkrycia w tej dziedzinie. Także odkrycia autorki cytowanej wyżej pracy, zbierającej właśnie grupę pacjentów do nowego badania.

Marcin Nowak

Bibliografia

Grafika: Bacteroides fragilis, „dobra” bakteria zamieszkująca nasze jelita, w barwieniu metodą Grama. CDC, za Wikimedia Commons, w domenie publicznej