Z życia alczyków
W polskiej nauce mamy tradycję badań stref podbiegunowych. Są przypadki, gdy naukowcy z innych krajów starają się o angaż w polskiej placówce właśnie po to, by móc się tym zająć. W zeszłym roku kolejna seria badań polskich polarników zaskutkowała habilitacją. Tym razem Dariusza Jakubasa za badanie relacji w ekosystemach Spitsbergenu.
Kiedy myślimy o relacjach pokarmowych na styku oceanu i lądu myślimy o rybach i pingwinach albo mewach. Tymczasem być może najliczebniejsze zwierzę morskie to nie ryba, a planktoniczny widłonóg Calanus finmarchicus, a być może najliczniejszy ptak nadmorski to alczyk żywiący się właśnie nim, a nie rybami. Z tym, że woli inny gatunek – Calanus glacialis, który jest nieco większy i pożywniejszy. Za to woli chłodniejszą wodę. Tak się składa, że wokół Spitsbergenu w cieplejsze lata przeważa jeden gatunek, a w zimniejsze drugi. Alczyki w cieplejszym okresie mają więc dylemat: albo łowić gorszy pokarm blisko gniazd, albo latać dalej po lepszy.
Według badań na razie strategie są mieszane. Czasem alczyki wolą zmęczyć się bardziej, ale latać po lepszy pokarm, a czasem zadowalają się gorszym, za cenę częstszych wylotów. W obu przypadkach jednak, aby zyskać tyle samo pokarmu, muszą się zmęczyć bardziej. Jak dotąd, w skali lat obserwacji, cieplejsze epizody nie odbiły się na kondycji piskląt. Koszty jeszcze nie są nie do uniesienia. Jednak w dłuższej perspektywie to się jakoś odbije. W ekologii ptaków istnieje pojęcie „zniesienie Lacka”, oznaczające średnią liczbę składanych jaj. Jest ona niższa, niż pozwala fizjologia. Ptaki nie inwestują tyle, ile by mogły w potomstwo, wbrew intuicyjnemu prawu ewolucji. Kilkadziesiąt lar badań ornitologicznych potwierdzają, że bardziej opłaca się mieć naraz nieco mniej piskląt, dzięki czemu będzie się miało za rok więcej energii na nowy lęg. Alczyki na razie wolą się bardziej męczyć, by zachować „socjalne standardy wychowawcze”, ale nie wiadomo, jak długo jeszcze.
Zaobserwowane w skali kilkudziesięciu lat ocieplenie jednak ma inny niespodziewany negatywny skutek. Zima kończy się wcześniej i alczyki wcześniej przystępują do lęgów. Samo to nie jest problemem, ale w innych badaniach zespół odkrył, że gdy ptaki składają jaja, gdy jeszcze tu i ówdzie zalega śnieg, lodowata woda roztopowa spływa ku morzu i zalewa gniazda. Można się spodziewać, że tendencja do przyspieszania lęgów zwiększy prawdopodobieństwo takich zdarzeń.
Zatem badania swalbardzkich ekosystemów trafiły na czas zmian. Co prawda, Kaczmarski trafnie pisał, że czasy są zawsze przejściowe, ale tym razem zmiany są naprawdę szybkie i zauważalne w ciągu badań jednego naukowca. A to wszystko nie tylko kwestia widłonogów i alczyków. Alczyki i ich ślady (np. odchody) tworzą siedlisko dla kolejnych gatunków. Nasze ptaki też, tylko wobec względnego bogactwa naszych ekosystemów praktycznie o tym nie pamiętamy. Na Spitsbergenie to jednak proporcjonalnie o wiele ważniejszy element. To też podstawowa droga transportu materii z oceanu na ląd. Gdy alczyków będzie mniej i przeniosą się na północne skraje wysp (a za dużo miejsc do przenosin nie mają) nie będzie komu wypełniać ich funkcji.
Piotr Panek
fot. Richard Crossley, licencja CC BY-SA 3.0
- Boerge Moe, Lech Stempniewicz, Dariusz Jakubas, Frédéric Angelier, Olivier Chastel, Frode Dinessen, Geir W. Gabrielsen, Frank Hanssen, Nina J. Karnovsky, Bernt Roenning, Jorg Welcker, Katarzyna Wojczulanis-Jakubas, & Claus Bech (2009). Climate change and phenological responses of two seabird species breeding in the high-Arctic Marine Ecology Progress Series, 393, 235-246 DOI: 10.3354/meps08222
- Katarzyna Wojczulanis-Jakubas, Dariusz Jakubas, Nina J. Karnovsky, & Wojciech Walkusz (2010). Foraging strategy of little auks under divergent conditions on feeding grounds Polar Research, 29 (1), 22-29 DOI: 10.1111/j.1751-8369.2009.00145.x
- Sławomir Kwaśniewski, Marta Głuchowska, Dariusz Jakubas, Katarzyna Wojczulanis-Jakubas, Wojciech Walkusz, Nina Karnovsky, Katarzyna Błachowiak-Samołyka, Małgorzata Cisek, & Lech Stempniewicz (2010). The impact of different hydrographic conditions and zooplankton communities on provisioning Little Auks along the West coast of Spitsbergen Progress in Oceanography, 87 (1-4), 72-82 DOI: 10.1016/j.pocean.2010.06.004
- Dariusz Jakubas, Lech Iliszko, Katarzyna Wojczulanis-Jakubas, & Lech Stempniewicz (2012). Foraging by little auks in the distant marginal sea ice zone during the chick-rearing period Polar Biology, 35, 73-81 DOI: 10.1007/s00300-011-1034-x
Komentarze
Ciekawy temat.
Podobna sytuacja, choć w nieco innym wymiarze dotyczy również pingwinów, zwłaszcza cesarskich. Coraz cieplejsze zimy sprawiają, że terytorium tych pingwinów kurczy w coraz szybszym tempie. Skutki globalnego ocieplenia dotykają coraz większą liczbę gatunków. Niestety.
Gdy alczyków będzie mniej, to może ich zabraknąć do produkcji inuickiego specjału czyli kiviaka. Kiviak traktowany jako zapas na zimę powstaje z chwytanych wiosną w sieci alczyków zaszytych w całości (z piórami i wnętrznościami) w foczą skórę i fermentujących w ciągu kilku miesięcy w ziemi lub pod stertą kamieni. Jeden taki „pojemnik” zawiera ok. 500 ptaków. Przed spożyciem oskubuje się ptaka lub odziera ze skóry, usuwa skrzydła i konsumuje na surowo, najlepiej na dworze. Przysmak ten serwowany jest najchętniej na weselach lub przyjęciach urodzinowych.
Przypuszcza się, że znany duński polarnik Knud Rasmussen zatruł się śmiertelnie botuliną z niezbyt starannie przyrządzonego kiviaka 🙁
Wniosek: nie chodź na przyjęcia urodzinowe ani weselne do Inuitów