Uniwersytet Dzieci
W poprzednim tekście Jurek Tyszkiewicz wskazał, że usługi oferowane przez szkolnictwo wyższe mieszczą się gdzieś pomiędzy działalnością czysto usługową, prowadzonej w imię zasady ‚nasz klient nasz pan’, a działalnością inspirująco-wychowawczą – chociaż to nienajlepsze określenie – opartą na diadzie mistrz-uczeń. Myślę, że takie bycie pomiędzy jednym i drugim jest czymś naturalnym. I odnajduję to także w bardzo ciekawym pomyśle Uniwersytetu Dzieci.
Z Uniwersytetem Dzieci spotkałem się kilka lat temu, kiedy rozpoczął swoją działalność w Olsztynie. Pocztą pantoflową od znajomych usłyszałem, że na UWM są zajęcia dla dzieci. Zapisałem więc syna najpierw na wykład otwierający a potem na cykl zajęć. Cykl był oparty na bodaj comiesięcznych wykładach z bardzo różnych dziedzin oraz dwóch lub trzech zajęciach warsztatowych. W obu wypadkach dominowała jedna oczywista zasada – musi być ciekawie. Coś trochę na zasadzie ‚uczyć bawiąc’ (lub odwrotnie).
Wiadomo, że dzieci są bardzo wymagającą publicznością, która szybko się nudzi. Zajęcia oparte być muszą na zaangażowaniu dzieci i ich naturalnej ciekawości i skłonności do pytań. Z tego co mi mówił syn – podobało mu się.
Jak się to ma do tezy, że szkolnictwo wyższe jest pomiędzy działalnością usługową i mistrzowską. Otóż w tym roku sam zostałem poproszony o przygotowanie i przeprowadzenie zajęć warsztatowych na Uniwersytecie Dzieci. Rzecz ma być zwiazana z logiką w sensie potoczny, czyli rozwiązywaniem łamigłówek. Sięgnąłem więc trochę do historii filozofii by wydobyć różne paradoksy, ale też różnych książek z przeróżnymi łamigłówkami. Ma być ciekawie, nasz klient nasz pan.
Krótko mówiąc – mam wykonać pewną usługę, tak żeby klient był zadowolony. Jeśli przy okazji uda się kogoś zainspirować, zaciekawić, tak żeby szukał dalej – tym lepiej. Jeśli tylko będzie zabawnie i ciekawie, też dobrze. Moje myślenie w tym względzie oparte jest na wyjściowej tezie.
Specjalnie nie zdradzam większych szczegółów, ponieważ nie wiem, jak to wszystko wyjdzie. Pierwsze zajęcia za miesiąc. Na pewno napiszę o swoich wrażeniach po ich przeprowadzeniu.
Grzegorz Pacewicz
Foto: Uniwersytet Dzieci
Komentarze
https://bookofbadarguments.com/?view=allpages
Czemu tak malo wiemy o nauczycielach tych wielkich, ?
Xitami 28 grudnia o godz. 22:35
„Czemu tak malo wiemy o nauczycielach tych wielkich, ?”
Bo się tym nie interesujemy. Proszę wymienić polskich nauczycieli szkół średnich z największą liczbą olimpijczyków z danego przedmiotu. Proszę wymienić polskich nauczycieli akademickich,- opiekunów studentów osiągających największe sukcesy w różnych międzynarodowych konkursach.
Wiekszość osób jak już coś pamięta to kto był największym odkryciem Steinhausa. Ale współcześnie jest za leniwa aby przyswoić jakieś nowe wiadomości. A potem zadaje bezosobowe pytania.
A jak ktoś chce wracać do Pitagorasa to proszę bardzo.
Tzw. Uniwersytet Dzieci to po prostu komercyjne przedsięwzięcie oparte na snobiźmie części względnie zamożnych rodziców. Kropka!. Ciekawe czy darmowa reklama przypadkowa czy niekoniecznie… 😉
@S-21
Co do snobizmu, to pewnie masz rację. Tylko co z tego? Efekt będzie pozytywny, ileś dzieci dowie się ciekawych i inspirujących – mam nadzieję – rzeczy. Motywacja rodziców nie ma większego znaczenia.
Uniwersytet dzieci jest organizacją non-profit, co można wyczytać na ich stronie internetowej. W tej sprawie kłamiesz.
Insynuacja pod adresem autora, że uprawia kryptoreklamę dla własnych korzyści jest obrzydliwa.
Organizacja non-profit nic nie znaczy.Właściwie znaczy tyle, że nie generuje zysku jako organizacja. Co nie znaczy, że kierujący nią i ją tworzący nie mogą żyć jak pączki w maśle z wypłacanych sobie, jako wynagrodzenie, bardzo sutych apanaży. Oczywiście bywa różnie… 😉
@S-21
Żeby pisać takie insynuacje, trzeba mieć argumenty. Karty na stół albo proszę przeprosić.
Uniwersytet Dzieci to płatna szkółka sobotnia organizowana przez Fundację Uniwersytet Dzieci. Płacą rodzice, kasuje fundacja, pracują wolontariusze, którzy się cieszą, bo
„Kontakt z dzieciakami i młodzieżą wiele mówi o nas samych, na pewno kształtuje charakter, sprawdza wytrzymałość, cierpliwość i zaangażowanie. Dzieci są szalenie inspirujące, a przy tym te z Uniwersytetu Dzieci bardzo mądre i dociekliwe”
Zasady rekrutacji „studentów” nie obejmują testów na inteligencję ani przydatności dzieci w wieku 6-14 lat do takich zajęć.
Kandydatów upatruję nie tylko wśród dzieci majętnych snobów. Są też rodzice zmęczeni odpowiadaniem na trudne pytania dociekliwych bachorów, a także tacy, którzy gotowi są płacić, by mieć wolne sobotnie przedpołudnia, niech się inni z latoroślą pomęczą 😉
Taki młodociany absolwent z dyplomem uniwersyteckim albo choćby indeksem pełnym pieczątek może być zmorą nauczycieli przez pozostałych 5 dni tygodnia 🙄 Najlepiej, jak się zaweźmie i wiedzę wyprobuje na katechecie.
Ja sądzę, że pomysł, żeby naukowcy, zwłaszcza szaleni, mogli zarabiać na przekazywaniu wiedzy dzieciom, seniorom czy młodym dorosłym jest skandaliczny!
Kawiarnia Naukowa Uniwersytetu Dzieci dla rodziców w Warszawie.
To już jest wyzwanie 😎
Na szczęście „Nasz Gość, logik z Uniwersytetu Warszawskiego, opowie o próbach zbadania, jak ludzie rozumują i jak powinna wyglądać logika opisująca potoczne wnioskowania.” 😉
Oho, panek się obraził 🙄
Nie tak łatwo mnie obrazić. Jak powszechnie wiadomo, dziennikarze i blogerzy naukowi (zwłaszcza związani z portalem Polityki, ale nie tylko) są opłacani przez firmy GMO, więc jakieś drobiazgi, które mogą wpaść przy pracy uniwersyteckiej czy jej podobnej, to co najwyżej wisienka na torcie. Mając takie profity, ledwie zauważa się takie drobiazgi, jak nieprzychylne komentarze.
Ledwie się zauważa, ale reaguje nader szybko i drażliwie 😉
Jedni są swymi pociechami przesadnie zachwyceni, inni – zbyt krytyczni, różnie bywa.
Byle nie przesadzać z oczekiwaniami 🙄
Z programu Uniwersytetu Dzieci:
Znajdź ulubioną bajkę
Ciekaweee…. Paru Panow pokazalo dlaczego jakakolwiek akcja spoleczna, nawet najbardziej pozyteczna i niewinna, nie moze sie udac.
Gdy ktos proboje cos organizowac, zaraz wyskakuja pytania: „a kto to? a kto za tym stoi? a co on z tego ma? a kto ich popiera? A przeciwko komu to robia? a ile na tym zarobia? a kto na tym zarobi?” po czym najczesciej pada ostateczny argument: ‚na pewno kradna”
W Polsce niczego sie zrobic nie da. Polacy nie dadza.
Doswiadczylem tego an sobie gdy zostalem czlonkiem Rady Naukowej pewnego instytutu, loco Warszawa. Rzecz zupelnei woluntarystyczna. Ktos namierzyl moje nazwisko, i na grupach usenetowych sie zaczelo: „to na pewno amerykanski szpieg”, „bedzie kradl polskie tajemnice technologiczne”, „bedzie to robil na koszt polskiego podatnika”, bedzie sie bogacil”, a na koneic zelazny argument: „bedzie na pewno kradl”.
Ktos gdzie indziej zauwazyl ze na swiecei ceni sie ludzi sukcesu, i sa oni podziwiani jak bohaterowie. W Polsce, sa podejzrani, okrzyczeni krwiopijcami i zlodziejami. Zwalcza sie ich jak moze.
Dlatego popierac nalezy takie inicjatywy jak Uniwersytet Dzieci i nei pzrejmowac sie krzykaczami. Dobrze ze cos ttakiego powstalo i powstaje. Tu gdzie jestem, jest takich inicjatyw mnostwo i popierane sa przez wladze, szkoly, uczelnie, spoleczenstwo i przemysl. Albowiem, tutejsi widac przeczytali napis wykuty w kamieniu na scianie Auli Glownej Politechniki Warszawskiej „Takie Rzeczy Pospolite Beda jakie Jej Mlodziezy Chowanie”
Szkoda ze Polacy tego napisu nie pzreczytali.
Zas wracajac do Uniwersytetu Dzieci: gratuluje inicjatywy, zycze powodzenia, i mam nadziej ze takich inicjatyw bedzie wiecej
Obiema rękami podpisuję się pod komentarzem A.L. Ile inicjatyw jest gaszonych w zarodku, ile pomysłów pogrzebanych przez wieczne nasze narodowe malkontenctwo i doszukiwanie się drugiego dna, gdzie dna tego nie ma. Do tego często dochodzi do tego jeszcze myślenia psa ogrodnika i schadenfreude. W hierarchicznej strukturze uczelnianej jakiekolwiek innowacyjne pomysły czekają latami, aż przestaną być innowacyjne. Ach. Szkoda pisać. W każdym razie również życzę POWODZENIA! Oby więcej takich inicjatyw.
Dzięki. Przez tyle lat blogowania człowiek przyzwyczaił się do tego typu komentarzy.
A tak z innej beczki – mam zamiar, jeśli będzie możliwość, zrobić bardzo podobne zajęcia dla studentów. Ciekaw jestem reakcji. 🙂
Wszystkiego Dobrego w nowym roku.
@J.Ty.
Przeciez wiadomo, ze wszelakie instytucje typu „non profit” maja za zadanie generowanie zyskow, tyle ze nie dla owej instytucji „jako takiej”, a tylko dla osob zarzadzajacymi tymi instytucjami. Na tzw. Zachodzie tzw. charities, czyli instytucje „dobroczynne” maja z reguly bardziej imponujace budynki dla swych zarzadow, niz nawet zarzady wielkich, miedzynarodowych korporacji finansowych.
@A.L.
1. Zbyt przeceniasz role edukacji. Zyjesz wciaz ?mentalnie? w XX, a nawet XIX wieku, kiedy to wyksztalcenie bylo dobrem trudnodostepnym, a wiec nie bylo wtedy praktycznie, az do lat 1980tych, bezrobotnych osob z wyzszym wyksztalceniem. Ale postep techniczny, glownie zas komputeryzacja, eliminuje stopniowo zapotrzebowanie na prace ludzka, nawet na prace umyslowa, i to nawet taka wykonywana przez osoby z wyzszym wyksztalceniem. Slogan ?Takie Rzeczypospolite beda jakie ich mlodziezy chowanie? byl moze aktualny 100 lat temu, ale dzis traci on zdecydowanie myszka.
2. USA to nie jest (na szczescie) caly swiat, a tzw. ludzie sukcesu, to sa dzis na ogol glownie bezwgledni wyzyskiwacze, ludzie bez skrupulow moralnych, a wiec bez etyki zawodowej, zbyt czesto zas zwyczajni oszusci czy nawet zlodzieje ? nic dziwnego, ze sa oni w glebokiej, jakze zasluzonej pogardzie.
3. Jak to juz pisalem, wszelakie instytucje typu „non profit” maja za zadanie generowanie zyskow, tyle ze nie dla owej instytucji „jako takiej”, a tylko dla osob zarzadzajacymi tymi instytucjami. Wole wiec, z dwojga zlego, instytucje nastawione oficjalnie na profit (zysk), gdyz one przynajmniej niczego nie udaja ani nie ukrywaja, w odroznieniu od zaklamanych z definicji instytucji typu ?non profit?.
Wszedłem na stronę fundacji, trochę poszukałem ale niestety nie umiałem znaleźć raportu/rozliczenia rocznego fundacji. Być może to moje nieudacznictwo. Jak ktoś będzie miał więcej szczęścia to proszę dać znać.
@zza kaluzy: O sprawozdanie finansowe nalezy zwrocic sie do Ministerstwa parcy, gdzie non profits maja obowiazek skladania sprawozdan. Dane neizbedne do zlozenia podania sa na stronie fundacji (numery NIP, REGON i tak dalej)
Jezeli Pana to interesuje, moge sie wywiedziec,a le dopiero za tydzien, bo znajomy ktory na tym sie zna jest na nartach
@kagan:
1. Rola edukacji jest dzis wieksza niz za czasow Andzreja Frycza Modrzewskiego ktory byl autorem tej maksymy. Niech Pan sobei syobrazi inzyniera projektujacego nowy typ tranzystora a nie posiadajacego edukacji, inzyniera projektujacego odbiorniki mikrofalowe do satelitow komunikacyjnych czy inzyniera projektujacego silnik rakietowy. Nie da sie tego zrobic czytajac wikipedie. Potzrebna jest edukacja, i to solidna
2. Znam mnostwo ludzi sukcesu w USA i poza ktorzy nikogo nei oszukali, sa cenieni i otoczeni szacunkiem. Widac Pan mial nieszczescie spotkac sie tylko z oszustami. Zas jak idzie o USA, to proponuje aby sie Pan nei wypowiadal. Pan mial taki kontakt z USA jak ja z Republika Balabambuko
3. Nie neguje sie sa byc moze organizacje non-profit ktre nei sa uczciwe, ale stwierdzenie ze „wszystkie sa neiuczciwe” idzie troche za daleko. Proponuje aby Pan sobie dal na wstzrymanie. To nei blog Kasprowicza.
@A.L.
1. Nie neguję roli edukacji, a tylko twierdzę, że wyższe studia potrzebne są tylko dla najwyżej 10% populacji, szczególnie że obserwuje, iż na całym swiecie ciągle spada zapotrzebowanie na wysokowykwalifikowanych specjalistów. Oczywiście, to jest obecnie głównie wynik recesji, ale ona trwa przecież od końca lat 1970. Jak już pisałem ? maszyny już za nas myślą, a niedługo staną się one kreatywne. Co zrobimy wówczas z ludźmi?
2. W USA pracowałem ponad rok jako projektant (analityk) systemów informatycznych, a poza tym, to od roku 1984 mieszkam przeważnie w krajach angielskojęzycznych oraz, last but not least, znam dość dobrze literaturę na temat kondycji USA. Proszę wiec bez ataków ad personam oraz o konkretne przykłady tych amerykańskich ludzi sukcesu cieszących się ogólnym szacunkiem.
3. Organizacje typu non-profit są nieuczciwe z samego założenia, gdyż oparte są one z definicji na oszustwie (chyba, że odrzucimy ideę homo oeconomicus, a wiec praktycznie całą teorię ekonomii oraz nauk o zarządzaniu). Proszę mi zresztą dać jakiś przykład uczciwie działającej organizacji tego typu.
4. Proszę mnie nie tytułować na tym blogu „panem”. To nie te czasy i nie to miejsce na taką tytułomanię. 😉
A.L. 2 stycznia o godz. 3:01
„Jezeli Pana to interesuje”
Nie tak bardzo. Szczerze mówiąc to próbowałem znaleźć ich rozliczenie roczne powodowany nie jakąś małostkowością czy szczególnie silną wiarą w spiskowe teorie ale pamięcią o żywych i od czasu do czasu odżywających na nowo m.in. na blogach „Polityki” dyskusjach (naparzankach?) porównujących takie organizacje jak Orkiestra Świątecznej Pomocy i Caritas.
Blogowicze – o ile dobrze zapamiętałem – bardzo krytykowali brak on line szczegółowych rozliczeń Caritasu i przeciwstawiali ten stan rzeczy raportom WOŚPu. Trochę potem pogooglowłem sobie obie organizacje i stąd zapamiętałem, że można prosić o łatwo dostępne raporty.
@zza kałuży
Jaka masz pewność, że te rozliczenia Caritasu czy też WOŚP mają cokolwiek wspólnego z prawdą? Czy te rozliczenia są w ogóle przez kogoś kontrolowane, a jeśli nawet tak, to przez kogo i w jaki sposób? Przypominam tu aferę z Enronem, która to firma placiła firmie audytorów ksiegowych (Arthur Andersen) za to, aby ta ostatnia uznała sfałszowane raporty finansowe Enronu za prawdziwe.
Kagan napisał:
„Organizacje typu non-profit są nieuczciwe z samego założenia, gdyż oparte są one z definicji na oszustwie (chyba, że odrzucimy ideę homo oeconomicus, a wiec praktycznie całą teorię ekonomii oraz nauk o zarządzaniu). Proszę mi zresztą dać jakiś przykład uczciwie działającej organizacji tego typu.Proszę mi zresztą dać jakiś przykład uczciwie działającej organizacji tego typu.”
„Jaka masz pewność, że te rozliczenia Caritasu czy też WOŚP mają cokolwiek wspólnego z prawdą?”
Moim zdaniem jest to żenujące, chyba że odrzucimy zasadę domniemania niewinności, a więc praktycznie cała obowiązującą w cywilizowanym świecie etykę. Oczywiście zamiast uwierzyć w istnienie postaw altruistycznych (skądinąd o ile mi wiadomo uzasadnianych także na gruncie nauk biologicznych, jakby nie było posługujących się nieco bardziej naukową metodą niż nauki o zarządzaniu), lepiej sączyć jad wszędzie i na wszystkich. Mierząc innych swoją miarą najwyraźniej.
Nie wypowiadam się na temat Uniwersytetu Dzieci, bo nie znam tej inicjatywy. Zdaję sobie również sprawę, że w działalności wielu organizacji pożytku publicznego dochodzi do nadużyć (opisywanych zresztą w prasie), ale takie nadużycia i ataki są poniżej wszelkiej krytyki.
Proszę nie odpowiadać, nie mam przyjemności prowadzić rozmowy z kimś kto się tak zachowuje.
@kagan:
Podpisuje sie pod postem xxx, w szczegolnosci zas ostatnim zdaniem.
A to czy kogos nazywam Panem czy Wasza Eminencja, to moja prywatna decyzja
@zza kaluzy: „Blogowicze ? o ile dobrze zapamiętałem ? bardzo krytykowali brak on line szczegółowych rozliczeń Caritasu i przeciwstawiali ten stan rzeczy raportom WOŚPu. Trochę potem pogooglowłem sobie obie organizacje i stąd zapamiętałem, że można prosić o łatwo dostępne raporty”
WOSP odostepnil swoje rozliczenai zapewne na skutek kampanii nienawisci, rozpetanej miedzy innymi przez Kosciol Katolicki, kampanii ptrzeciwko dzialanosci WOSP i organizatorowi jako takiemu.
O ile sie orientuje, nie ma w Polsce obowiazku udostepniania na stronei webowej rozliczen finansowych. Jezeli kogos owe rozliczenai interesuja, moze poprosic udpowiedznei urzedy, bodz organizatorow o udostepnienie.
Przykladem zas stosunku do organizacji dobroczynnych i dzialanosci spolecznej w Polsce sa posty na tym blogu – lacznei z postami niejakiego Kagana sugerujacego ze wszystkie organizacje chartatywne za z definicji oszukancze.
@xxx @ A.L.
1. Zasada domniemania niewinności została dawno temu odrzucona na tzw. Zachodzie. Najlepszy przykład to mandaty z tzw. fotoradarów ? tu właściciel samochodu musi udowodnić władzy, że to nie on prowadził samochód, czyli że domniemana jest wina oskarżonego, który oczywiście jest w bardzo trudnej sytuacji, gdyż musi udowodnić swą niewinność, nie dysponując na ogół pomocą ze strony prawników.
2. Nie neguję istnienia w tzw. naturze postaw altruistycznych, ale w kapitalizmie owe postawy prowadzą z definicji do klęski. Przykładowo: fabrykant-altruista, chcący płacić uczciwe płace zatrudnionym w jego fabryce pracownikom, musi (wcześniej czy później) zbankrutować, gdyż będzie miał on znacznie wyższe niż przeciętne koszta produkcji. Altruizm możliwy jest bowiem tylko w systemie, który nie jest oparty na wyzysku oraz pogoni za zyskiem.
3. Widzę, że przyjął się na tym blogu zwyczaj wykluczania z dyskusji osób, z którymi różnimy się poglądami, czyli inaczej powrót do ?dyskusji? znanych z zebrań nieboszczki PZPR, gdzie każdy dyskutant musiał się zgadzać z najnowszymi wytycznymi politbiura.
4. Nie moja to wina, że w kapitalizmie nie mogą istnieć uczciwe instytucje typu ?non profit? a zachowania prawdziwie altruistyczne są w nim z góry skazane na fiasko. Pretensje proszę mieć do natury tego ustroju, a nie do mnie.
5. Przypominam też, że ?prawdziwa cnota krytyk się nie boi?.
Szalom!
Otóż to, prawdziwa cnota… 😉
Jak czytam niektóre reakcje na krytykę czy choćby sceptyczne uwagi, to widzę wielkie oczy jak u rannego Bambi, pełne łez i niemego bólu, aż ty, krytyku, zwiniesz się ze wstydu i polecisz wpłacić datek na Fundację. I przepraszać, że przez takich jak ty wszelkie zbożne inicjatywy w Polsce tłamszone są w zarodku i ten kraj nigdy niczego nie osiągnie 🙄
Kto działa publicznie, powinien mieć trochę grubszą skórę, dobre nerwy i jeszcze lepsze argumenty. Wtedy też osiągnie, co zamierzał i porwie za sobą entuzjastów. Albo chociażby przekona sceptyków.
Tak to działa w normalnym świecie, gdzie zawsze ktoś lub coś robi wbrew.
Miałem nie odpowiadać, ale skoro nie ma zasady domniemania niewinności, to napiszę tylko, żebyście Wy już Towarzyszu Keller na komunę nie pluli, bo w sieci różne informacje na Wasz temat chodzą, uważałem je zawsze za pomówienie, ale w świetle Waszej ostatniej wypowiedzi, któż to wie…
I nauczcie się Towarzyszu co oznacza „z definicji”.
Z Uniwersytetu Dzieci zeszło na Owsiaka i Caritas.
Dlaczego? To już też organizacja charytatywna?
Może dodam jeszcze, żeby nie było nieporozumień, że mój poprzedni wpis należy traktować jedynie jako być może dość brutalne zobrazowanie do czego mogą prowadzić uogólnienia i nieuargumentowane zarzuty, nie jako próbę oskarżenia kogokolwiek o cokolwiek.
@xxx
Widzę, że stac jest ciebie już tylko na ataki ataki ad personam. I tak to ze „światowca” i „postępowca”, wyszedł z ciebie tylko zwyczajny polski cham (nie mylic z Polish ham).
I gdzie ja „pluję” na „komunę”? Raczej już na obecne pozory demokracji oraz praworządności!
„wyszedł z ciebie tylko zwyczajny polski cham ”
Zbudowany jestem systematycznym wzrostem poziomu I jaksci dyskusji, na blogu, jakby nie bylo, naukowcow
@A.L.
Pretensje kieruj lepiej do tych, ktorzy sprowadzaja dyskusje na tym blogu do poziomu rynsztoka, uzywajac jako ‚argumentow’ zwyczajnych klamliwych oszczerstw. Cytuje ‚xxx’: żebyście Wy już Towarzyszu Keller na komunę nie pluli, bo w sieci różne informacje na Wasz temat chodzą, uważałem je zawsze za pomówienie, ale w świetle Waszej ostatniej wypowiedzi, któż to wie?
W kolejnym wpisie wyjaśniłem na wszelki wypadek, że chodziło mi właśnie o zobrazowanie do czego prowadzi zezwolenie na oszczerstwa, w szczególności wyjaśniłem, że nie podpisuję się pod tymi informacjami z sieci. O jakichkolwiek oskarżeniach (kłamliwych czy nie) z mojej strony nie ma więc mowy, aczkolwiek z pokorą przyznaję, że zastosowałem chwyt poniżej pasa, puściły mi bowiem nerwy, gdy przeczytałem oszczerstwa wobec organizacji charytatywnych. I nie będę za to przepraszał. Są takie momenty, gdy trzeba kogoś kopnąć w…
Rzeczywiście szkoda, że na blogu naukowym w ogóle do czegoś takiego dochodzi.
„Plose Pani, to on zaczal!”
@xxx
Zauwaz laskawie, ze ja udowodnilem, ze albo nalezy odrzucic praktycznie cala wspolczesna teorie ekonomii wywodzaca sie od A. Smitha, a oparta przeciez na idei „homo oeconomicus”, albo tez przyznac, ze tzw. organizacje „non profit” (charytatywne) sa z definicji oparte na oszustwie, jako iz sa one takze nastawione na uzyskanie zysku, tyle, ze takze na ukrycie jego przed wladzami, aby uniknac tym samym zaplacenia podatku, co z kolei w oczywisty sposob zmusza uczciwych podatnikow do placenia wyzszych podatkow. Tertium non datur. A ty, nie majac kontrargumentow ad rem, zastosowales chwyt ponizej pasa, czyli „argumentacje” ad personam, na dodatek oparta na klamliwtych oszczerstwach, nie majacych przeciez zadnego oparcia w faktach. Tym samym popelniles zniesławienie (pomówienie, obmówienie, oszczerstwo), czyli występek polegający na pomówieniu innej osoby (badz tez grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznejlub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. A taki wystepek jest w Polsce zagrożony karą grzywny albo karą ograniczenia wolności na podstawie art. 212 § 1 Kodeksu karnego, przy czym sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do roku jeżeli pomawia inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania (art. 212 § 2 k.k.).
@A.L.
Trywializujesz naruszenie juz nie tylko netetykiety czy tez reulaminu tego blogu, ale takze lamanie prawa karnego RP.