Co nie istnieje

Willard Van Orman Quine napisał kiedyś esej ‚O tym, co istnieje‚ (On What There Is). Rozprawa ta zasługuje na uwagę, ponieważ w dość przejrzystym tekście udało się Quine’owi ująć jeden z istotnych problemów ontologicznych. Problem ten zaś ma swoje źródło w różnicy między ludźmi – każdy jest skłonny zgodzić się z prostym stwierdzeniem, że wszystko istnieje, tyle tylko, że pod pojęciem ‚wszystkiego’ każdy może mieć na myśli różne rzeczy.

Myślę jednak, że różnica między ludźmi jest nieco inna niż to ujmuje Quine. Ludzie nie tyle różnią się tym, co rozumieją pod pojęciem ‚wszystkiego’, ile tym, że katalogi rzeczy nieistniejących są u nich odmienne. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że nie wszystko może dla nich istnieć tak samo. Stąd nieustanny spór w tej kwestii i żywotność ontologii, która na dodatek ma też i tę przyczynę, że trudno wyraźnie powiedzieć, co to znaczy istnieć lub co to jest istnienie.

Spróbujmy jeszcze inaczej – oto z jednej strony mamy AA, który twierdzić może, że istnieją tylko przedmioty materialne i nic więcej. Z drugiej zaś mamy ZZ, który z kolei twierdzi, że istnieje wszystko w sensie najszerszym – od przedmiotów materialnych, do przedmiotów wewnętrznie sprzecznych czy całkowicie fikcyjnych. Gdy porównać listy obu naszych przykładowych postaci, widać, że one się różnią. Jeśli obie te hipotetyczne postacie symbolizują dwa krańce umowne skali obiektów istniejących, to czy bliżej nam AA czy ZZ?

Cóż więc może nie istnieć? Przedmioty wewnętrznie sprzeczne z racji tego, że trudno by dwie cechy wykluczające się były denotowane przez jakiś przedmiot. Sam Quine operował tutaj przykładem okrągła-kwadratowa wieżą na Berkeley College.

Co jeszcze? Smak kawy? W końcu powstaje on tylko we mnie, gdy na moje kubki smakowe reaguje jakaś substancja. Równie dobrze, gdyby moje kubki smakowe były inaczej skonstruowane, smakowałoby to inaczej. Z drugiej strony, bez kawy nie byłoby smaku. Więc czy smak kawy istnieje czy nie istnieje?

A czy na przykład istnieje muzyka? W tej chwili słucham Coltrane?a. Bardzo mi to pomaga w pracy. Ale czy muzyka istnieje. W końcu to tylko wibracje powietrza wywoływane przez stojące przede mną głośniki. Głośniki istnieją, powietrze istnieje, wibracje powietrza – tu już są wątpliwości, ale chyba istnieją, ale czy muzyka istnieje?

Pozostając przy dźwiękach. Czy cisza przed burzą istnieje? Wiadomo, że to stan umowny i metaforyczny. Trudno zresztą o prawdziwą ciszę, rozumianą jako zero dźwięków. Więc czy cisza istnieje, a już koniecznie przed burzą?

Co jeszcze? Książka, którą właśnie czytam, czy istnieje? Na pewno tak można odpowiedzieć, ale czy na pewno. Istnieje papier i farba drukarska – to pewne. Ale czy litery istnieją? W końcu to ja je odczytuję i są to ślady farby drukarskiej ułożone w regularne kształty. Więc jak to jest? A jeśli książkę czytam na ekranie komputera? Ekran to sporo różnych części, których nie umiem nawet nazwać, ale które z pewnością istnieją. Część tych części świeci układając się w barwne wzorki na ekranie. Czy te litery istnieją, czy też istnieją tylko świecące diody, a reszta jest wytworem mojego umysłu. Więc jak to jest?

A to biurko przede mną. Mam akurat zwykłe biurko sosnowe. Wiadomo, że składa się ono z innych części: desek, śrub itp. Wydaje się, że ono istnieje. Ale czyż koniec końców nie jest ono zbudowane z atomów, a więc czyż nie jest to tylko szczególna konfiguracja atomów. Jest jeszcze jedno ‚ale’ – atomy też się z czegoś składają, więc czyż nie jest to szczególna konfiguracja elementów atomów? I tak dalej?

Kiedyś chciałem kupić mieszkanie we właśnie budowanym domu. Czy to mieszkanie istniało? Chyba jeszcze nie. Mimo to chciałem wydać kupę pieniędzy na coś co jeszcze nie istniało. Więc może już jednak jakoś istniało?

W końcu ja sam, czy istnieję? Przecież składam się z komórek, a komórki znowu z atomów i tak dalej, znanym szlakiem. Więc?

Mam nadzieję, że widać, że sporządzenie takiej listy obiektów nie istniejących jest trudne, ponieważ co chwila napotykamy na problemy, wynikające czy to z niespójności językowych czy też rzeczowych, które trzeba rozstrzygać. W tej sytuacji pozostaje tylko konstatacja, że ludzie różnią się w określaniu zarówno tego, co istnieje, jak i co nie istnieje.

Grzegorz Pacewicz

Zdjęcie: Zane Hollingsworth//Flickr.com(CC BY-SA 2.0.)