Przeciw postmodernizmowi

 rosie.jpg

UWAGA: Pułapka braku wartościowania!

Zainspirowany komentarzami hehadto pod wpisem Anny Wiatr „Nauka a feminizm”, chcę dziś poruszyć kwestię, o której i tak miałem już dawno napisać. W tytule nawiązuję do postmodernizmu, chociaż nie jest dla mnie do końca jasne, czym jest postmodernizm. Spotykam się jednak często z przypisywaniem temu nurtowi twierdzenia, że nie istnieją żadne obiektywne kategorie, które by pozwalały opisać świat. Skoro tak, to każdy opis jest narzucaniem jakiejś perspektywy, co wobec związane jest władzą i przemocą. Jest to nieuzasadnione, bo każdy punkt widzenia jest równoprawny. Właśnie w założeniu, że każdy punkt widzenia ma taką samą wartość tkwią nieprzekraczalne trudności, jakie wiążą się z perspektywą postmodernistyczną.

Stanowisko postmodernizmu mówi tyle, że nie wolno wartościować (oceniać) różnych podejść. Każde podejście jest tak samo ważne. Ken Wilber, który sporo miejsca w swojej „Krótkiej historii wszystkiego” poświęca temu założeniu, wskazuje na podstawowy błąd w nim zawarty. Jest to mianowicie stanowisko, które zabrania wartościować. Jednak samo w sobie jest poglądem, które wypowiada się na temat wartości i ustanawia określony kanon wartości. Wartością jest tutaj brak wartościowania.

Proszę dobrze zrozumieć, bo nie jest to twierdzenie, którego celem jest zabawa słowna i robienie wody z mózgu. Postmodernizm mówi po prostu, że wartościować nie wolno. Ale tym samy wpada w pułapkę. Każda wypowiedź na temat wartości jest już wchodzeniem w ten świat i wartościowaniem. Oczywiście można opisywać wartości starając się do minimum ograniczyć zajmowanie własnego stanowiska. Postmodernizm jednak nie tylko mówi coś na temat wartości, lecz jednocześnie ustanawia własną ich hierarchię. I to jest najważniejsze w tym stanowisku, a przy tym nie zawsze przez jego zwolenników dostrzegane.

Hierarchia wartości postmodernizmu na pierwszym miejscu stawia antyhierarchiczność. Jeśli więc zarzucają oni innym stanowiskom hierarchizowanie i dawanie priorytetu pewnym wartościom, to sami robią dokładnie to samo. Przeciwstawianie się wartościowaniu samo jest wartościowaniem, ponieważ można tak robić tylko w imię innych wartości. Wewnętrzna sprzeczność tego stanowiska polega na tym, że w imię niewartościowania sami dają priorytet jednym wartościom, kosztem innych.

Nie zgadzam się więc z twierdzeniem, że każdy punkt widzenia jest równoprawny. Są punkty widzenia lepsze i gorsze, bardziej trafne i mniej trafne, właściwe i niewłaściwe dla rozważenie jakiegoś problemu, czy jego rozwiązania.

Z tego, że punkty widzenia nie są równoprawne, nie wynika, że nie należy każdego z nich rozważyć. Nic nie jest dane a priori, a o wartości każdego stanowiska nie można przesądzać zanim się go nie pozna i nie zrozumie. I przynajmniej z tego względu, nie mówiąc już o normach społecznych czy też innych regułach metodologicznych, należy traktować każde stanowisko z należnym szacunkiem. Ale nic ponad to, bo jest to szacunek, który płynie tylko z ogólnie przyjętych reguł, a nie z tego, że wszystkie stanowiska są tak samo ważne.

Grzegorz Pacewicz

Fot. huxleyesque, Flickr (CC SA)