Nauka i feminizm

gender_450.jpg

Wciąż uczymy się alfabetu.

Wydawać by się mogło, że feminizm miał już wystarczająco dużo czasu, żeby wpisać się w polski pejzaż kulturowy. Tymczasem, pod wieloma względami, wciąż jesteśmy na etapie uczenia się alfabetu.

Gender Studies to studia nad społeczną i kulturową tożsamością płci (ang. słowo ‚gender’ tłumaczone jest jako ‚rodzaj’ bądź ‚płeć kulturowa’). Jak można przeczytać na stronie Gender Studies, działających przy Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW, studia te

„opisują, analizują, dekonstruują wszystkie przesądy związane ze stereotypami kobiecości i męskości. Tematyka ta dotyczy wszystkich dziedzin życia i nauki, uzupełnia akademicką wiedzę, ‚odczarowuje’ mity, rozszerza perspektywę o spojrzenie na dokonania całej ludzkości, a nie tylko męskiej połowy. Gender Studies stanowi krytykę kultury i niesie propozycje jej zmiany.”

Z mojego punktu widzenia, podstawowe narzędzia Gender Studies są obecnie niezbędnym elementem naukowego warsztatu, nie tylko przedstawicieli i przedstawicielek nauk społecznych i humanistycznych. Gender Studies wyraźnie pokazują, jak istotną rolę w procesie badawczym odgrywa ‚miejsce, z którego patrzę’: nauka jako produkcja wiedzy/władzy powstaje bowiem w ściśle określonych układach społecznych pozycji, i nie sposób już tego nie zauważać. Rodzaj jest jednym z elementów tej gry, odnoszącym się zarówno do kwestii merytorycznych, jak i instytucjonalnych.

Niestety, w Polsce Gender Studies to akademicki margines, osobliwość w morzu ‚normalności’. Jeśli takie studia w ogóle istnieją, to najczęściej w zalążkowej postaci jako koła bądź grupy naukowe (co sprowadza się do cotygodniowych spotkań dla ‚zainteresowanych’). Ilu lat potrzebujemy na doprowadzenie do utworzenia interdyscyplinarnych studiów, których ukończenie oznaczać będzie otrzymanie tytułu magistra z zakresu Gender Studies?

Prof. Martha Nussbaum z University of Chicago Law School w wywiadzie opublikowanym w świątecznej GW stwierdza:

„Większość ludzi przypuszcza, że [płeć] to coś danego nam przez naturę. Dopóki nie pójdą na uniwersytet, nigdy o się nad tym nie zastanawiają. Kiedy trafiają na zajęcia, które uświadamiają im społeczną różnorodność ról związanych z płcią i pokazują, jak płciowość i seksualność są społecznie konstruowane – wtedy patrzą inaczej na społeczeństwo, w którym żyją.”

Chciałabym, żeby także polskie społeczeństwo miało możliwość zapoznania się z perspektywą gender. Może wówczas rzadziej mielibyśmy do czynienia z przejawami dyskryminacji ze względu na płeć i orientację seksualną, nie tylko w świecie nauki.

Anna Wiatr

Fot.  lazzarello, Flickr (CC SA)