Zdziwienie i wstyd
Dziwne, że część polskiej inteligencji idzie na lep polityków jak ćma w ogień.
Unikamy w „Niedowiarach” pisania o polityce. Ale o inteligencji, szczególnie tej naukowej, chyba powinniśmy. Jak jednak oddzielić ziarno od plew, kiedy sami inteligenci i politycy mieszają ze sobą obie sfery, które powinny, dla dobra wszystkich, pozostać w pełnym rozdziale.
Jarosław Kaczyński szuka od pewnego czasu poparcia inteligencji. Ciekawe, że przez dwa lata rządów PiS/LPR/Samoobrona znajdował dla inteligencji wyłącznie słowa na poziomie równającym do jego koalicjantów. Dopiero po druzgocącej klęsce okazało się, że PiS był od zawsze partią prointeligencką. Aż ciśnie się na usta modne dziś powiedzenie, że były premier (trochę) „się opamiętał”.
Ale jeszcze ciekawsze, że część polskiej inteligencji daje się uwieść politycznym syrenim śpiewom i idzie na lep polityków jak ćma w ogień. Sądzić by można, że bez mała 50 lat komunizmu w Polsce powinno nauczyć właśnie tę, a priori najbardziej światłą warstwę społeczną, że łączenie etosu inteligenta z polityką wychodzi właśnie inteligencji wyłącznie na złe.
W dodatku PiS i sam Jarosław Kaczyński nie potrafią znaleźć innej formy dla organizowania wokół siebie propisowskiej inteligencji niż schemat zjazdu partii w wydaniu PZPR-owskim znanym z czarno-białych jeszcze telewizorów. Brak wyobraźni w PiS po prostu powala. A z owej trybuny zjazdowej Kaczyński opowiada jeszcze istne mrzonki – np. o tworzeniu „nowej formuły inteligencji”. Toż to retoryka wzięta wprost ze stalinowsko-breżniewowskich słowników. Zadziwia, że nikt z sali, po tych słowach nie wyszedł trzaskając drzwiami.
Kształtowanie wspólnego frontu inteligencji, które marzy się byłemu, nieszczęsnemu premierowi, było w repertuarze najgorszych totalitaryzmów XX wieku. Zadziwia więc znów, że dzisiaj, w wolnej Polsce, polityk do niedawna trzymający żelazną ręką ster rządów kraju, mówi takie słowa i… nic się nie dzieje. Media powtarzają ten intelektualny horror tak jakby chodziło o dodatkowe kilometry autostrad czy kredyty na naukę. Przecież po tych słowach powinien przez plecy inteligenta przebiec zimny dreszcz, a z ust powinny wyrwać się słowa „nigdy więcej!”.
Powala wprost nie tyle szczerość byłego premiera, gdy oświadcza, że dla pozyskania inteligencji gotów jest walić głową w mur, co pozytywny odzew uwiedzionych przez PiS inteligentów. Takimi, co tu dużo mówić, rubasznymi, choć wziętymi z pozornie dobrych wzorów, bon motów, Jarosław Kaczyński mami propisowską inteligencję. Nijaka reakcja tejże inteligencji świadczy wyłącznie o jej poziomie intelektualnym.
Inteligencja idąca na pasku polityków staje się magmą. Takiej magmy szuka teraz PiS. I wydaje się, że ją znaduje.
Jacek Kubiak
Na obrazku: Skandynawskie trole też borykały się z poczuciem wykluczenia. Il. John Bauer, ze zbiorów Bibliotheque Sainte-Genevieve: „Des Trolls, des Ogres et des Géants dans l’Illustration des Contes Populaires Nordiques„.
Komentarze
artykul w Polityce wspomina ze baze wyborcza PIS stanowia wyborcy z wyksztalceniem podstawowym i zawodowym. Oczywiscie jest proznia i ktos w nia wskoczy aby uzyskac oficjalny tytul „inteligenta pisowego”. Rozumiem ze ktos co najmniej po maturze.
Widac jak w praktyce realizowany jest program ‚łączenia’ zamiast ‚dzielenia’, powszechnej ‚miłosci’ zamiast ‚nienawiści’. Program kosmicznej hipokryzji nie jest potrzebny Polakom. W cuda tez nie wszyscy wierzą, chociaż PO przybywa do klasztoru tynieckiego na niezłą wyżerkę
aby sie wzmocnić przed czynieniem cudów. Naukę w Polsce tylko cud może uratować, bo planu jakoś nie widac z wyjątkiem planu zastąpienia flag pirackich -narodowymi na okrętach flagowych.
JK,
Jeszcze nie zdążyłem się odnieść do poprzedniego wpisu i komentarzy, a już nowe. Więc krótko – podejrzewam, że władze PiS chcą wyjść z gęby partii antyinteligenckiej stąd próby poszukiwania jakiegoś zakotwiczenia w inteligencji, a szczególnie w kadrze akademickiej. Nie bardzo jednak rozumiem, co w tym złego? Może sam charakter tej próby razi swoją nieudolnością, ale przeciwnik PiS chyba się z tego cieszy?
Dziwi mnie jedno gdy piszesz:
„Nijaka reakcja tejże inteligencji świadczy wyłącznie o jej poziomie intelektualnym.
Inteligencja idąca na pasku polityków staje się magmą. Takiej magmy szuka teraz PiS. I wydaje się, że ją znaduje.”
Padasz ofiarą właśnie gęby, że PiS to partia antyinteligencka zaś PO to partia wykształconej części społeczeństwa. Otóż wielu wykształconych ludzi popiera PiS od dawna (z różnych względów), więc Ci nie mają powodu do reakcji. Zaś inteligenccy zwolennicy PO takiego powodu również nie mają, no bo co ich obchodzą nieporadne działania konkurencji? Innymi słowy – racje w polityce są podzielone i te podziały przebiegają w każdej grupie społecznej.
I jeszcze uwagi ad rem. Warto by się zastanowić w ogóle nad socjologicznym rodowodem inteligencji w Polsce. Po drugie w wyborach 2007 PiS nie poniósł sromotnej klęski, bo w porównaniu do 2005 zwiększył i wynik i stan posiadania w Sejmie. Tyle tylko, że PO swój stan zwiększyła jeszcze bardziej. Z Sejmu odpadły SO i LPR i to w stosunku do nich można takiego określenia użyć.
ech Grzesiek, widze, ze podzialy sa glebsze niz myslalem. Dla mnie to wieje groza a ty spiewasz stara spiewke, ze tak naprawde to PiS te wybory wygralo tylko, ze tego nie widac. 🙂
Nie ma w tym nic dziwnego, ze PiS zamierza rozszerzyc szeregi swoich zwolennikow wlaczajac w nie przynajmniej niektorych przedstawicieli tego co obecnie mylnie nazywa sie „warstwa inteligencji”. Podobne wysilki robila PO a glosy zamieszczane na przyklad w „Polityce” swiadcza o tym, ze wysilki te spotkaly sie z powodzeniem. GP slusznie zauwaza, ze obecna polsko-jezyczna inteligencja ma niewiele wspolnego z przedstawicielami czy tez potomkami warstwy, ktorej przyslugiwalo to okreslenie w okresie II RP i wczesniej. Obecna inteligencja to na ogol potomkowie chlopstwa i proletariatu oraz mniejszosci zydowskiej, czasem w drugim czy trzecim pokoleniu, pozbawienie wartej wspomnienia tradycji rodzinnej oraz odznaczajacy sie raczej waskim specjalistycznym wyksztalceniem. Jesli przyjmiemy, co jest dosyc dyskusyjne, ze to wlasnie przedstawiciele inteligencji zasiadaja w naszych wladzach ustawodawczych i porownamy nazwiska Drogich Obecnych na przyklad z nazwiskami wymienionymi w ktoryms z herbrzy polskich to zauwazymy latwo, ze oba te spisy maja ze soba malo wspolnego. Niestety, populacja Naszej Umeczonej Ojczyzny ulegla glebokiej i jak sie wydaje, nieodwracalnej degrengoladzie. To oczywiscie nie oznacza, ze Nasz Drogi Byly Wodz nie powinien czynic wysilkow aby poszerzyc spektum swojego elektoratu. Winien on jednak pamietac, ze o poparciu spoleczenstwa decyduje w pierwszym rzedzie zwiezly i dobitny program, wskazujacy wyraznie na potrzebe zasadniczych
zmian w istniejacej sytuacji politycznej. To kto owe zmiany bedzie wprowadzal w zycie jest mniej istotne od tego aby wrogowie narodu byli wyraznie wskazani a metody stosowane do ich zwalczania byly skuteczne w swojej prostocie. Brak zrozumienia tych prostych zasad spowodowal utrate przez PiS jej historycznej szansy. Nie mniej nadchodzacy kryzys gospodarczy otworzy nowe mozliwosci przed glowna partia opozycji. Miejmy nadzieje, ze PiS bedzie potrafil je wykorzystac.
@ Bobola :
Mozna by sie z tego co pisze smiac, ale nie wiadomo czy nie lepiej zaplakac. Ty chyba sam jestes Umeczony.
Wykorzystanie inteligencji do walki politycznej nie jest przecież niczym nowym! Jeśli potraktujemy politykę jako rodzaj walki poznawczej o narzucenie prawomocnej wizji społecznej reality, to, zdaje się też, że takie praktyki są potencjalnie dla niej funkcjonalne. Bo wyłożona dyskursywnie opinia daje wielkie możliwości politycznej reprezentacji – w polityczne przedstawienie zostaje wprowadzony doświadczenie pewnej grupy, którą można zorganizować w większe zaplecze. Problem polega na tym, że raczej niekoniecznie PIS tym właśnie się nie zajmuje. Cała heca ze zbudowaniem zaplecza naukowego tkwi w pomyśle, jaki Prezes JK ma na uprawianie dyskursu naukowego – siermiężnej postaci „uczonej niewiedzy”, której funkcją nie jest ukształtowanie społecznej świadomości, ale ingerencja w polu naukowym – w tym hierarchii poszczególnych dziedzin i politycznym zabarwieniu obszarów badawczych.
ad jk;
Zawsze mnie cieszy gdy budze w Tobie emocjonalna reakcje. Jak widze przejawiasz klasyczne symptomy tak zwanych uczuc mieszanych (definicja: uczucia doznane wtedy gdy Twoja tesciowa wpadnie z mostu do wody w Twoim nowym samochodzie). Emocjonalne reakcje nie przystoja jednak naukowcom (nawet szalonym) i stanowia dowod degeneracji polsko-jezycznej inteligencji.
JK,
Miałem oczywiście na myśli to, że PiS wybory przegrał, tylko że nie druzgocąco. 🙂
Myślę, że to dobrze że się różnimy. Najważniejsze są argumenty. 😉
jk&GP, Myślę , że troche niedokładnie diagnozujecie przyczynę, dla której zorganizowany przez PIS Kongres Intelektualistów budzi tyle złośliwych komentarzy. Oczywiście tak jak statystyczne preferencje polityczne rolników różnią się od takowych preferencji żołnierzy zawodowych tak samo ludzie z wyższym wykształceniem wykonujący typowe zawody inteligenckie albo np. pracownicy uniwersytetów wykażą większą sympatię dla jednej partii a mniejszą dla innej. Rzecz w czym innym. Otóż to sam PIS wyciągnął z lamusa PRL-u znaną dobrze z komunistycznej propagandy retorykę antyinteligencką i użył jej, żeby zmobilizowac masy swoich wyborców. Dychotomia – prosty lud popiera PIS a wyalienowane elity o podejrzanym najpewniej komunistycznym rodowodzie robią PIS-owi wbrew to nie jest wynalazek PO. To Jarosław Kaczyński i jego spece od propagandy używali sami tego propagandowego leitmotivu ile wlezie. Pzdr.
Jesli przyjac, ze „inteligencja” to ludzie wyksztalceni oraz korzystajacy ze swego wyksztalcenia w sposob inteligentny, czyli myslacy, to nie ma co sie dziwic, ze wsrod inteligentow beda znajdowac sie osobnicy myslacy kazdy na swoj sposob. Niepokoilbym sie, gdyby bylo inaczej. PiS moze szeroko zarzucac siec celem polowu inteligentow, ale – jak zauwazyl kiedys Walesa – po Kaczynskich trzeba bedzie dlugo sprzatac. To spostrzezenie rowniez odnosi sie do PiS=u jako takiego: partia Kaczynskich sam az siebie winna jest takiej rozpierduchy, ze trzeba bedzie tytanicznego wysilku, zeby na powrot przekonac do siebie wielu ludzi wypelniajacych kryteria bycia inteligentem. Innymi slowy: PiS bedzie musial dlugo sprzatac po sobie.
Proces ten daloby sie skrocic radyklalnie gdyby PiS po prostu posprzatal po Kaczynskich oraz po ludziach z ich najblizszego kregu. TYlko takie odswiezenie tej formacji politycznej moze uczynic z PiS-u partie atrakcyjna dla „inteligentow” w swej masie. Ciekawe tylko kto bedzie na tyle odwazny, zeby odwrocic sie od 8-klasowego, post=pegieerowksiego zaplecza tej partii i zwrocic sie „frontem do inteligenta”…
Nie sadze, zeby syreni spiew Kaczynskich zmienil cokolwiek z postrzeganiu PiS-u przez znakomita wiekszosc inteligentow. PiS pozostanie partia populistyczna, a w populizmie nie ma miejsca dla ludzi myslacych (czyli czasem watpiacych), ale raczej dla ludzi dzialajacych, bez watpliwosci i niuansow. Natomiast to wlasnie inteligencji odporni na pisowskie dyrdymaly powinni robic wiecej dla eksponowania nonsensow oraz zaklamania kaczyzmu.
Bylemu premierowi wypada kupic w prezencie kask ochronny. Mozna do tego dodac motocykl. Najlepiej taki bez hamulcow, tak jak bez zadnych hamulcow (czytaj: pomyslunku) jest slowotok wyplywajacy ze zlotych ust Kaczynskiego.
Pozdrowienia.
Brawo Jarek, tak tez mysle. Stad to moje ‚czeciowe opamietanie’ czy jak to tam napisalem.
@ Jacobsky :
Mnie przeraza to zbiorowe traktowanie inteligencji. Jakies pomysly na nowa formule. Toz to jak historie o odwracaniu biegu rzek. A najbardziej mnie przeraza, ze ten facet wlasnie teraz, kiedy jest przegrany smie takie pomysly wysuwac i nie ma na to zadnej odpowiedzi. Po wszystkich to splywa jak po, nomen omen, kaczce. Mnie sie to w pale nie miesci. I tyle.
Jacek,
do pisowskich pomyslow na nowa formule mozna przywyknac w tym sensie, ze dla Kaczynskich wszystko musialo i musi byc nowe i niepokalane. Rowniez inteligent, najlepiej taki niepokalany wlasnym mysleniem, ale „posiadajacy wiedze”.
PiS-owi Kaczynskich potrzeba nowego zaplecza intelektualnego, bo w optyce wierchuszki tej partii tradycyjny inteligent to twor slaby, pelen rozterek i dylematow ezgystencjalnych, ktore to dylematy sprawiaja, ze na tradycyjnym inteligencie nie mozna polegac i budowac nowej rzeczywistosci.
Oczywiscie nowej rzeczywistosci nie mozna budowac bez wiedzy, a wiec ludzie wyksztalceni sa i beda potrzebni PiS-owi. Ludzie myslacy – juz troche jakby mniej. Z wiadomych przyczyn (przyklad: Ziobro).
A Jarek K. rzeczywiscie ma gruba skore.
Grubosc skory pancernika zrobi zi ciebie polityka 🙂
Pamiętam jeszcze czasy kiedy autorytety wiedzy miały w obowiązku posiadać jeszcze jedną legitymację reprezentowania świata postulatów etycznych.Na dowód rozchwiania niech posłuży doniesienie naukowe na Dolnośląskim Festiwalu Nauki:FRAJERZY,PAMIĘTLIWI I KŁAMCY.KŁAMSTWO W PARADYGMACIE EWOLUCYJNYM.Bożena Janda-Dębek przekonywała słuchających,że kłamstwo jest czynnikiem rozwoju intelektualnego człowieka.Wnioski z tego w pierwszej kolejności wyciągnęli politycy o wysokim ilorazie inteligencji demonstrując to publicznie i znadując chyba powszechne uznanie.Oczywiście sprzyja temu przyjęty system demokratyczny,który patologicznie poszedł na skróty w ewolucyjnej drodze.Stworzył pogodę dla politycznych szulerów i korupcji.
@ Jacobsky :
Ja jakos nie moge.
Kolejny zabieg sprytnych braci. Zdaja sie mowic gawiedzi ze taki Jacek Kurski to jest inteligent, co wiecej jest to inteligent nowego (lepszego) typu. Jest to oferta typu „upgrade do klasy intelektualnej”. PIS jest zmuszony szukac nowej klienteli poniewaz ta z minimalnym wyksztalceniem nie glosuje w wystarczajacych liczbach (jak pokazaly ostatnie wybory). Jest to wiec calkowicie racjonalne dzialanie PISu. Bobola juz sie poczul dowartosciowany.
A co to ogole za historia? PIS szuka poparcia wszedzie. W lisiej norze tez by szukal. Jak pali sie grunt pod nogami to i diabel dobry.
jk,
„A najbardziej mnie przeraza, ze ten facet wlasnie teraz, kiedy jest przegrany smie takie pomysly wysuwac i nie ma na to zadnej odpowiedzi.”
Ja naprawde nie rozumiem Twojego przerazenia i oburzenia. Po pierwsze, jak zauwazyles, facet jes przegrany. Po drugie, odzew na jego apel do inteligencji nie jest jakis wielki, wiec czym tu sie przerazac? I jakie w koncu pomysly? Czy facet powiedzial cos szokujacego? Powiedzial, ze uwaza PiS za partie inteligencka. Jest to bzdura, ale czy nasi politycy nie mowili juz wiekszych bzdur?
A jesli chodzi o to czy smie czy nie, ma jednak do tego prawo, na tym polega demokracja. Mnie jego proby raczej smiesza, ale daleki bylbym od zabraniania mu ich. I jakiej odpowiedzi bys sie spodziewal? Wg mnie ludzie naprawde maja, co innego do roboty, niz wdawac sie w polemike z PiS-em na temat etosu inteligencji w Polsce. Mam wrecz wrazenie, ze wdawanie sie w takie dyskusje, to deprecjonowanie samego siebie i np. pracownicy naukowi i w ogole powazni ludzie nie powinni sie tym zajmowac.
Zreszta, co tam Kaczynski, Doda wyjezda z Polski, to jest istotna wiadomosc…
@ hlmi :
No mozna i tak. A dokad ta Doda wyjezdza? Przeciez chyba nie na Bialorus. Gdzie by ja chcieli?
@ hlmi i bonifacy:
Tak, to widocznie kwestia przyzwyczajenia, albo nawet odpornosci immunologicznej na politykow. A po Dodzie to chyba prezyden oglosi zalobe, no nie? 😉
Ale tylko wtedy jak premier sobie tego wyraźnie zażyczy.
Jak inteligencja idąca na pasku polityków dokonała samoidentyfikacji SPOŁECZEŃSTWO NAUKI POLSKIEJ A SPOŁECZEŃSTWO IKÓW http://www.jwieczorek.ans.pl/Ikowie.htm
Mineło 25 lat i nadal jest to aktualne. Ci co poszli na pasku nadal -autorytety, choc samorozkład sami dostrzegali juz w ubiegłym wieku, ci którzy przeszli z podniesioną głową – to oszołomy, nieudacznicy itp
Podejrzewam, że jakby nawet i odzew był większy, to Kaczyńskiemu tez by to na dobre nie wyszło – bo on nie potrafi inaczej politykować jak przez pewną polaryzację i dzielenie; więc gdy się zrobi „inteligentny”, to nie-inteligentów sobie zrazi, a wtedy będzie miał jeszcze gorzej.
A tak poza tym, to z któregoś z poprzednich wpisów wynikało bodaj, że żadnej „inteligencji” nie ma… 🙂
@ Hoko :
Te reakcje tlumaczy owe 16 proc. poparcia dla PiSu. Swego czasu juz LPR miala lepsze notowania.
przecież polaryzacja i dzielenie ( np. na bydło i nie-bydło) to specjalność PO (oczywiście w ramach polityki ‚miłości’ – dobić watahy !)
Czym sie zajmuje ‚inteligencja’ w dzisiejszym Dzienniku „Władze uczelni oraz ministerstwo twierdzą, że nie mają pieniędzy. Polscy profesorzy uważają, że w ten sposób nasz kraj niszczy swoje elity intelektualne”
cala aktywnośc sprowadzona tylko o forsę , oczywiście dla siebie i swoich
którzy znaleźli się na uczelniach po ustawianych na nich ‚konkursach’ i swoich stołków dozywotnich bronia do upadlego. O reformach autentycznych – ani słowa, o lustracji dorobku – także.
Zaliczanie wszystkich jak leci prof do elit intelektualnych to duże naduzycie.
„część polskiej inteligencji daje się uwieść politycznym syrenim śpiewom i idzie na lep polityków jak ćma w ogień.”
Ale co to za część? Albo sfrustrowani brakiem pracy i czyjegokolwiek zainteresowania w latach 90 panowie publicyści z Gazety Polskiej i pokrewnych, albo kanapowi narodowcy i antysemici typu Boboli, który – wielki Polak – nawet „niemniej” i „polskojęzyczną” poprawnie napisać nie potrafi (o znakach diakrytycznych nie wspominając).
Z takimi kadrami to daleko Pan Prezes (oby żył wiecznie) nie zajedzie. A mizdrzenie się też Panu Prezesowi nie wychodziło nigdy, bo to – jak już pisał Hoko – bardziej „warczący’ typ polityka.
@ komerski :
To tez ja nie dziwie sie prezesowi, ze warczy, tylko tym inteligentom, ze tak za nim jak za pania matka. 🙂
Wygląda na to, że każdy kto ma coś do powiedzenia innego niż partia władzy w Polsce i jej przybudówki jest antysemickim bezrobotnym kanapowym frustratem dającym sie uwieść syrenim śpiewom Prezesa. No nieźle, nieźle… 😉
GP: A skąd ten wniosek?
@ GP :
Zadziwiasz mnie. Nikt nie mowil tutaj o antysemityzmie. Kaczynscy akurat na tej nucie nie graja. I chwala im za to.
sorry, jednak mowil… 🙂
„Ale co to za część? Albo sfrustrowani brakiem pracy i czyjegokolwiek zainteresowania w latach 90 panowie publicyści z Gazety Polskiej i pokrewnych, albo kanapowi narodowcy i antysemici typu Boboli, który – wielki Polak – nawet ?niemniej? i ?polskojęzyczną? poprawnie napisać nie potrafi (o znakach diakrytycznych nie wspominając).
Z takimi kadrami to daleko Pan Prezes (oby żył wiecznie) nie zajedzie. A mizdrzenie się też Panu Prezesowi nie wychodziło nigdy, bo to – jak już pisał Hoko – bardziej ?warczący? typ polityka.”
Wniosek z komentarza Komerskiego.
No tak, tak, zajrzalem i pisalem o tym o 14:56.
GP: To ja zadam pytanie inaczej – z której części mojego komentarza wywnioskowałeś to, co napisałeś, do dalibóg nie wiem. I jeszcze ten wielki kwantyfikator w „każdy kto ma coś do powiedzenia innego niż partia władzy w Polsce”… hmmm
Zanim przeczytałem, że pisałeś, to już napisałem. 🙂 W każdym bądź razie wiem, że wykrzywiam komentarz Komerskiego, ale pozwalam sobie na to, bo moim zdaniem sam ten komentarz bazuje również na okropnych wykrzywieniach. No ale taka już natura wszelkich ideologii i dyskusji w ich ramach.
Komerski,
Wnioskuję z Twojego komentarza, który nawiązuje do słów Jacka:
„część polskiej inteligencji daje się uwieść politycznym syrenim śpiewom i idzie na lep polityków jak ćma w ogień.”
Wielki kwantyfikator fakt, że za wielki. Wystarczy wniosek odnieść do prawej strony sceny politycznej i ich zwolenników. Bo w końcu o nich tutaj chodzi. Po prostu widzę tutaj powielony schemat ciemnogrodu.
A i jeszcze jedno – moim zdaniem inteligencja nie musi mieć identycznych poglądów. To byłoby chore. Ponieważ bliżej mi do prawego skrzydła sceny to wiem, że poparcie warstw wykształconych dla nich bierze się z różnych motywów i czasem jest ono mimo działań PiSu (ostatnie są dość żenujące). Racje w polityce są podzielone i myślę, że to bardzo dobrze. Natomiast rażą mnie właśnie wszelkie schematy, gdzie każdy zwolennik opcji na prawo to oszołom, frustrat itp.
Na przykład ja ich ostrożnie popieram, bo nie widzę alternatywy, a PO skutecznie mnie do siebie zraziła gdy była w opozycji. Niestety ich działania gdy rządzą również mnie skutecznie do nich rażą.
GP: Widzisz, być może się mylę i jestem zaślepiony ideologicznie, ale z drugiej strony nie można chyba utożsamiać zwolenników PiS z całością prawej strony. W końcu PO też do Międzynarodówki nie należy.
A co do antysemityzmu, to sami Kaczyńscy rzeczywiście nigdy na tym nie grali, ale nie wyrzucali spod swoich skrzydeł osób kojarzonych z tym – powiedzmy, że – prądem.
Inaczej pisząc, to co napisałem o 14:17 mógłbym napisać że PiS po prostu dał głos tej części inteligencji, która po 89 nie znalazła się w głównym nurcie życia politycznego. I tyle. A to, że nie zgadzam się z tą właśnie częścią też nie jest żadną tajemnicą.
Komerski,
Jasne, że można zawężyć prawicę, chociaż jeśli chodzi o parlament to tożsamość między prawicą a PiS jest pełna. Reszta zgoda oczywiście. A przyczyny tego stanu rzeczy to inna bajka.
Nie zapominajmy o populizmie. Tak wiec jest to prawica populistyczna. Zaintrygowany dyskusja probujaca zdefiniowac PIS, znalazlem ksiazke na Google na ten wlasnie temat:
Strona 2 znakomicie definiuje warstwe polityczna prawicowego ktora napedza prawicowy populizm:
1. Middle-level groups in the social hierarchy, notably middle and working class [whites] who have a stake in traditional social privilege but resent the power of upper-class elites and
2. „Outsider factions” of the elite itself, who sometimes use distorted forms of anti-elitism as part of their own bid for greater power.
Nic dodac nic ujac.
http://books.google.com/books?id=Md1aRhWNk1QC&pg=PA2&lpg=PA2&dq=populism+rightist&source=web&ots=HnNd8uHOJ7&sig=eg7lUCMtTrhwGDtBNfrNgzTNuh0&hl=en#PPA2,M1
Zdziwienie i wstyd
5 marca 1953 roku, czyli 55 lat temu zmarł Józef Stalin , jeden z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkosci, zwany równiez Wielkim Jezykoznawcą, autor dziela Marksizm a zagadnienia językoznawstwa http://skfm.dyktatura.info/download/stalin01.pdf
Wypowiedz rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Teodora Marchlewskiego po smierci Stalina: „Geniusz Stalina opromieniał naukę, uskrzydlił ją, wytyczył jej nowe szlaki rozwoju. Nieoceniony jest wkład towarzysza Stalina w rozwój ekonomii, językoznawstwa, biologii, fizjologii, fizyki i innych dziedzin nauki. Wnikliwe studiowanie Jego dzieł pomoże nauce w rozwiązaniu trudnych problemów”.
Uczniowie nauki stalinowskiej mają sie nadal dobrze a metody wypracowane przez wielkiego uczonego zdaje sie na trwałe opanowały serca i umysły niemalej populacji braci akademickiej.
Niektóre dzieła wielkiego nauczyciela ujrzały światło dzienne, dziela jego pojętnych uczniów nadal są skrywane w ramach realizacji szczytnej akademickiej idei poszukiwania prawdy
B. Rektor UJ wielbiciel nauki stalinowskiej do tej pory nie został oskarżony o negatywne oddziaływanie na młodziez akademicką, ale jego wychowankowie nadal tak oskarzaja niewygodnych.B. Rektor UJ nie został oskarzony o destabilizacje środowiska akademickiego bo organizował życie akademickie na gruncie stabilnych idei Wielkiego Językoznawcy. Ci którzy mieli , lub nadal mają, jakieś odchylenia od tej linii, o destabilizację są oskarżani – bo takie skuteczne metody niszczenia niewygodnych wypracował Wielki Uczony i jego pojętni wychowankowie nadal je wdrażają w zycie.
@ jw :
Mysle, ze nie zostal potepiony, bo dzisiejsi politycy, z Kaczorami na czele, szukaja dokladnie takich samych lizusow co owczesni lizusi Stalina. Trzeba byc konsekwentnym, jak sie tworzy ‚nowa formule inteligencji’ to trzeba oddac czesc Wielkiemu Jezykoznawcy, ktory jest dla tego przedsiewziecia niedosciglym wzorem. Nie badzmy naiwni, panie Jozefie. 🙂 Przeciez w tej grze nie chodzi o sprawiedliwosc, a jeszcze mniej o prawo. Tu chodzi o wladze!
Politykom idzie zawsze o władze bo taka jest natura polityki.
Co Kaczory mają do Stalina to ja nie wiem. Nie zauwazylem analogii.
Nie zauważyłem tez aby oportunizm czy serwilizm akademicki uległ zmianom na przestrzeni dziejów.
O negatywne oddzialywanie na młodziez akademicką, także o zagrozenie dla uczelni oskarżali mnie powiazani z krewnymi Marchlewskiego ( od Marchlewskiego sie nie odcięli, ode mnie – tak) , o destabilizację zycia akademickiego oskarzali mnie przeciwnicy lustracji których pamietniki znalezione w garażu nie wskazują aby byli TW.itd. Nie widze w tym żadnej roli Kaczorów.
Panie Jozefie!
Toz pisze w moim wpisie, ze to tworzenie ‚nowej formuly inteligencji’ to pomysl stalinowsko-brezniewowski. Stad te analogie miedzy Kaczorami i dawnymi laty.
Ja – co zostało już powyżej udowodnione – jestem ideologicznie zaślepiony, więc pewnie nie mam racji, ale stosowanie w charakterze obelg sformułowań typu „powiązani z krewnymi Marchlewskiego” śmieszy mnie nieodmiennie. Zwłaszcza w ustach ludzi, którzy powinni się brzydzić stalinowską zasadą zbiorowej odpowiedzialności.
I rację ma jw – większość ludzi zajmuje się polityką ze względu na pragnienie władzy – dlatego wszelkie próby jej centralizacji czy koncentracji w rękach niewielkiej grupy osób (bądź jednej osoby) są niebezpieczne dla zakresu wolności jednostki. Czy w Polsce, czy w Rosji, czy w Timbuktu.
Niby o jakiej zbiorowej odpowiedzialności mowa ? Niby dlaczego informacja, ze ktos kto był katem był zwiazany z rodzina innych katów i sie od nich nie odcina a docina ofiarom jest obelgą ? Mnie takie stalinowskie metody nie śmiesza, nawet odmiennie. Także eliminowanie akademickich ‚wrogow ludu’. Jestem za zasada indywidualnej odpowiedzialności czego sie domagalem i nadal domagam się otwarcia teczek akademickich aby odpowiedzialnośc indywidalna zostala poznana. W końcu jak otwarto częśc teczek Stalina okazało się jaka indywidualna odpowiedzialność ponosi ten Wielki Uczony. Najwyższy czas na kolejnych Wielkich Uczonych nie tylko Językoznawcow.
chociaż i tacy nadal funkcjonuja http://www.naukowcy.republika.pl/dywan1.html
jw: O 11:07 napisał pan co innego. Nie było tam ani słowa o tym, że prześladują pana na uczelni „kaci”.
Nadal też utrzymuję, że li tylko bycie „powiązanym” z rodziną kata nie jest niczym uwłaczającym ani nagannym – takim stać się może w zależności od natury tego „powiązania”. Tym bardziej, że jako człowiek światły, wie pan doskonale ile uścisków dłoni dzieli każdego z nas od dowolnie wskazanej, innej osoby. „Powiązać” można wszystkich ze wszystkimi, w zależności od humoru.
Co do otwarcia teczek zgadzam się z panem w całej rozciągłości. Mam tylko wrażenie, że nikt tego nigdy nie zrobi, bo potem nie będzie można już powiedzieć, iż „na tego pana, to mamy teczki”. Potwór trzymany w piwnicy jest zawsze straszniejszy od potwora stojącego tuż przed nami.
A że od pana odcięły się osoby, których pan nie szanuje, to chyba i dobrze, prawda?
komerski
Ja pisze to samo od ubieglego wieku i w pierwszej kolejności informuje moich katow podpisujac sie imieniem i nazwiskiem. Ja nikogo nie szkaluje, ze jest z jakiejs tam rodziny tylko informuje, ze ktos taki postępuje tak jak postępuje. Nie zgłaszam pretensji do jego powiązań rodzinnych tylko do czynów. A informacja o powiązaniach jest jednak istotna bo ludzie powiązani z katami na ogól nie odcinają sie od katow i często ich usprawiedliwiają, czasem postępuja tak lub podobnie jak i oni. Takie powiazania często wyjasniaja ich powikłania. Sa oczywiście i przykłady całkiem odmienne i to trzeba pokazywać.
Widze, ze nie mozna juz dyskutowac o nauce, zeby dyskusja ta nie zeszla na teczki.
jk
„Jak jednak oddzielić ziarno od plew, kiedy sami inteligenci i politycy mieszają ze sobą obie sfery, które powinny, dla dobra wszystkich, pozostać w pełnym rozdziale.’
widze ze jw wierzy w „dziedziczenie historyczne”. Wedlug scenariusza NFA, nasze dzieci beda scigac nie tylko ubekow ale rowniez wnuczeta ubeckie. Proponuje ustalic wspolczynnik rozcienczenia genetycznego po ktorym nie zachodzi juz podejrzenie o komunistyczny rodowod.
orzesek
I czemu ma słuzyć pisanie takich bredni ? Widac niedowiary nie moga istnieć jeśli komus nie przypisza jakiejs wiary, szczególnie jesli ten ktos tej wiary nie posiada.
Napisalem z sarkazmem ale nie jestem pewien ze to brednia. Cytuje jw:
„oskarżali mnie powiazani z krewnymi Marchlewskiego”
Dla porzadku, jw tez jest krewnym Marchlewskiego (rowniez Juliana). Nowe badania potwierdzily ze ludzie wywodza sie z jednego miejsca w Afryce. Rowniez, jw jest krewnym orzeska (tego ze stawu) poniewaz najprawdopodobniej zycie na ziemi powstalo tylko raz. Przepraszam za to ze ja musze doreczyc zle wiadomosci.
Ja za to jestem pewien.
W grudniu 1986 r. na Mikołaja w tym towarzystwie dyskutowałem na temat powstania zycia nie wiedząc, ze w przedzień wydali na mnie wyrok smierci zawodowej. Wydający wyrok zapraszal abym usiadł obok niego ! O pokrewieństwach dowiedzialem się jakies 10 lat później, po prostu znający sie na genealogii zwrocili mi na to uwage. Sam bym nie wpadł. Ekscesy Marchlewskiego na UJ nie były mi tez znane, takie zwykle sie ukrywa pod dywanem ( tak jak i ekscesy moich katow.) Gdyby ekscesy Wielkiego Językoznawcy były tak skrupulatnie ukrywane, nadal by sie ludzie do niego modlili (nawet jak niedowiary) i wychwalali pod niebiosa.
Zdziwienie i wstyd
http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35114,4990143.html
„Rektor z wyrokiem recenzentem Bartoszewskiego”
Może to kara za to dzielnie na bydło i nie-bydło ?
@ jw :
A co Bartoszeszewskiego obchodzi co robil jego recenzent? Moj np. moze bije zone. I co ja mam na to poradzic? Dac mu w morde, czy co?
To jest tylko kwestia smaku.
Jedna tutaj kwestia ktora jest wazna — rola autonomii uczelni. W Polsce, uczelnie maja bardzo duzy zakres autonomii w wyborze wladz uczelni. Z drugiej strony, uczelnie maja niewielki zakres autonomii w dzialalnosci z powodu restrykcyjnych przepisow. Wydaje sie ze obydwa skladniki autonomii sa przesadzone ale w rozne strony (za duzo autonomii w wyborze wladz i za malo w swobodzie dzialania). W tym przypadku, pijaczek jest rektorem, i w USA bylby zawieszony w ciagu kilku godzin poniewaz rektora powoluje rada nadzorcza jakiegos rodzaju (stanowa, albo prywatna).
Oczywiscie jw probuje ta historie zaprezentowac z nieco innym kierunku. Chcialbym uwierzyc ze pijaczkowie wystepuje glownie wsrod bylego pzpr-u.
b. tow. trzymają się mocno i solidarnie
tow. Bonusiaka na recenzenta wyznaczył oczywiscie tow Nicieja.
Oczywiscie to przypadek tak jak w przypadku recencji hab recenzentami tow są tow. Jasne, bo czy nie-tow może być kompetentny naukowo ?
——–
Gazeta Wyborcza 20.03.2005
Komunista rektorem w Opolu
W przeszłości pisał peany na cześć Dzierżyńskiego. Teraz chwali Stalina za Jałtę. Prof. Stanisław S. Nicieja, senator SLD, został rektorem Uniwersytetu Opolskiego
Rzeczpospolita 19.04.2005
Rektorzy poszukiwani
Na Uniwersytecie Rzeszowskim faworytem jest obecny rektor, prof. Włodzimierz Bonusiak….w poprzednich wyborach zataił spowodowanie wypadku po pijanemu. Prof. Bonusiak, autor podręczników z zakresu ideologii marksizmu-leninizmu i biografii Józefa Stalina, był sekretarzem KW PZPR w Rzeszow…Przedstawianie Feliksa Dzierżyńskiego jako osoby prawej i czułej na krzywdę społeczną nie przeszkodziło w wyborze prof. Sławomira Niciei na rektora Uniwersytetu Opolskiego
Jednyem slowem nie wyznaczyl go sobie sam Bartoszewski. Wiec co on ma tu do rzeczy?
To nie jest sprawa rzeczy , tylko sprawa smaku.
No to co on ma zrobic? Porzygac sie publicznie, nie przyjac doktoratu, nawymyslac komus?
Z drugiej strony jak się widzi w wyborczej sondę jak ta poniżej, ręce opadają:
„Czy rektor z wyrokiem za jazdę po pijanemu może być recenzentem Władysława Bartoszewskiego?
tak, liczy się bowiem głównie jego dorobek naukowy
nie, wyrok za jazdę po pijanemu dyskwalifikuje go jako recenzenta takiego autorytetu jak prof. Bartoszewski”
Cholera, istotną kwestią jest czy powinien być rektorem, ewentualnie czy powinien być zatrudniany w środowisku akademickim (nie dlatego, że ma wyrok, a dlatego, że zataił sprawę, nie podał się do dymisji, etc). Nie wiem co tu ma do rzeczy Bartoszewski.
Promowanie Bartoszewskiego przez Wyborczą jest już nieznośne, „taaaakiego autorytetu”. Nie mam nic do Bartoszewskiego, ale nie chrzańmy już tak. Ma facet życiorys, który może się podobać, można podziwiać jego postawę w różnych momentach historycznych – chwała mu za to. Ale, nie wiem dokładnie, jak to jest z tym tytułem profesorskim, tytuł rządu Bawarii tak naprawdę nie tłumaczy się ponoć na naszego profesora (choć Bartoszewski figuruje w bazie „Ludzie nauki”,nie wiem). Nikt nie musi się też zachwycać jego poglądami czy intelektem. Wyborcza ma dwa wzory, Bartoszewski i Geremek, czego by nie zrobili, są po prostu wspaniali, Geremek może chrzanić trzy po trzy, albo lekceważyć prawo – bo to Geremek. Dla mnie jest to równie chore jak działalność Kaczyńskich.
A propaganda i zakłamanie niektórych przedstawicieli tych środowisk dziennikarskich, wcale nie odstają dla mnie od propagandy i zakłamania Naszego Dziennika.
Tyle, że skrytykować wyborczą, to od razu przypiąć sobie łatę propisowskiego albo progiertychowskiego oszołoma…
Może wywołujący wilka z lasu opiszą co znaczy dziś pojęcie antysemityzmu?!?!?!
Dziś ludy semickojęzyczne są w otwartym krwawym konflikcie,a więc antysemita to i Arab i Żyd.Dziś gdy Żydzi i żydzi antysemityzm odnoszą tylko do siebie to potwierdzają korzenie biblijnego rasizmu.
Nie można pominąć nadreprezentacji mniejszości żydowskiej i jej wpływu na kształtowanie polityki historycznej.Nie trzeba daleko szukać jest okazja dokonania takiej analizy na bazie IDÓW I ŻYDOW rok 1968,a w tle „historyk” GroSS.Polecam historyczne doniesienia w ostatnim netowym TP.
Dla rozładowania przy tej okazji tworzącej się ciężkiej atmosfery przytoczę pytanie jednego z dyskutantów,czy zwrot płk.Skalskiego do przesłuchującego go UB-owca „ty parchu” to był antysemityzm?!
hlmi napisał: „skrytykować wyborczą, to od razu przypiąć sobie łatę propisowskiego albo progiertychowskiego oszołoma?”
A zastanowiłeś się dlaczego? Przecież oni sami się ośmieszyli. Zapracowali na to latami. Począwszy od Moczulskiego, po sprawę Tinky Winky, środowiska ‚antyGW-owskie’ posługiwały się ludźmi, językiem i argumentami, na które reagować można niemal bez wyjątku śmiechem, politowaniem, bądź obrzydzeniem. Nie twierdzę, że wszyscy z nich są tacy, ale takie właśnie indywidua przyprawiły tę – załóżmy że – prawicę o bardzo śmieszną gębę. I tak, myślę, że to wielka strata dla polskiego życia politycznego.
komerski,
chyba sie nie zrozumielismy. Ja sie zgadzam w 100 procentach z Twoja diagnoza PiS-u. Chodzi o to, ze ja np., nigdy nie popierajac PiS-u, mam duzo zastrzezen do srodowiska wyborczej, uwazam ich w najlepszym razie za mniejsze zlo. Ale w tym srodowisku pokutuje pewne poczucie wyzszosci i misji. Gazeta ma okreslony profil polityczny, a kreuje sie na apolityczna, broni pewnych srodowisk i osob dosc slepo i nie przebierajac w srodkach, a analogiczne ataki na jej publicystow uwazane sa za oszolomstwo. Trzeba przyznac, ze czesto te ataki rzeczywiscie oszolomstwem sa, nie podoba mi sie wytykanie Michnikowi rodzicow, nie podoba mi sie antysemityzm przeciwnikow wyborczej. Ale gdy na portalu Gazeta.pl (zwiazanym z Wyborcza na tyle, by go utozsamic) pojawia sie quiz reklamowany jako „Prezydent ulaskawia gwalcicieli (quiz)”, albo gdy Michnik mowi o gnojkach z IPN, to na mysl mi przychodzi okreslenie „double standard”. Gdy bylem mlodszy, tak w szkole sredniej, Michnik wydawal mi sie wybitnym intelektualista i mezem stanu. Dzis nic z tego nie zostalo, dla mnie to PiS w zwierciadle (lewa reka zamienia sie z prawa).
PodobnieZakowski, krytykujacy Kaczynskich i porownujacy do PRL-u. Porownanie uprawnione, ale trzeba znac granice. W rozmowie z Cezarym Michalskim probowal udowadniac, ze w latach 50-tych bylo wiecej swobody w krytyce rzadow w mediach niz za Kaczynskich. Nie przesadzajmy, Kaczynscy mogli zawladnac TVP, ale krytyka rzadu (zreszta sluszna) byla w tym czasie masowa. Pamietam jak na pytanie, gdzie w latach 50-tych moglby pisac takie krytyczne opinie pod adresem owczesnej wladzy, Zakowski podal przyklad jakiejs gazety, ktorej ja (nie znam niestety za dobrze najnowszej historii) nie znalem. I Michalski zripostowal, ze przeciez ta gazeta funkcjonowala bardzo krotko, bo zostala przez wladze zamknieta, a Zakowski (niechetnie) przyznal racje. Mozna zachowanie Zakowskiego (ktorego tez bardzo lubielem) nazwac erystyka, ja nazywam je manipulacja. Po ktos, kto Zakowskiego powaza na tyle, zeby zaufac jego slowom, rzeczywiscie moglby pomyslec „jest gorzej niz za Stalina”.
Nie mowie, ze prawa strona jest lepsza, ale oszolomy z prawa nigdy nie mieli mojego powazania, a tych ze srodowiska Wyborczej uwazalem za wzor dziennikarstwa. Mocno sie rozczarowalem i dlatego w powyzszym wpisie skoncentrowalem sie na nich, a nie na Gazecie Polskiej czy Naszym Dzienniku. Moglbym ewentualnie jeszcze pisac o Rzeczpospolitej, ktora zawsze byla nudna, ale przynajmniej obiektywna, a teraz z tego co slysze rzeczywiscie sie strasznie zmienila (nie wiem, nie czytam juz, a wyborcza mimo wszystko tak).
Jednym slowem, nie podoba mi sie, ze PiS i prawa strona zawlaszczyla krytyke Wyborczej, albo raczej, ze ta krytyka dostala dzieki dziennikarzom wyborczej gebe PiS-u.
To jest troche jak argument „Nie lubisz Pilsudskiego? Stalin tez go nie lubil!”, dosc chyba absurdalny…
Sytuacja GW wynika z jej pozycji hegemona, ktora sobie wywalczyla na poczatku lat 90. Ale przeciez to Polacy kupowali i czytali GW, wiec skoro byl popyt to i drukowano ja w coraz wiekszym nakladzie (teraz latwo powiedziec, ze trzeba bylo siamemu troche zastopowac). Nagonka na GW i oskarzanie Michnika o wszelkie zlo jest jednak dosc glupawa, wlasnie dlatego, ze zawsze od r. 90 mozna bylo sobie wybrac inna gazete, jesli GW nie odpowiadala. Porownuje systematycznie GW, dziennik i Rzeczpospolita i to GW jest najbardziej roznorodna (moze nie jestem w pelni obiektywny, bo sam pisuje do GW, ale rownoczensie jakos nie kreci mnie pisanie do Dziennika, a do rzepy to nawet za duza kazs bym nie napisal). Oczywiscie, ze GW ma swoich ulubiencow. Ale kto ich nie ma?
Porownuje tez te trzy gazety do gazey francuskich: Le Figaro, Libération, Le Monde. Co uderza, ze prawicowemu Le Figaro najblizej wlasnie do GW, a najdalej do Rzepy (ktora z tych trzech poskich gazet jest teraz najbardziej prawicowa). Libé nie da sie po prostu czytac, a Le Monde tez stal sie ostatnio mdly.
hlmi – zrozumieliśmy się 🙂 Ja pisząc „A zastanowiłeś się dlaczego?” nie miałem w domyśle „ty niemądry hlmi”, tylko „Bo ja o tym myślałem i oto do jakich wniosków doszedłem”.
Z tym, że GW et consortes też gra nieczysto, zgadzam się w pełni. Ale jednak przynajmniej w jakimś stopniu to wpływ taktyki walki przeciwnika. Próba zmierzenia się jego własną bronią na zasadzie „oni nas wyzywają, to pokażmy, że i my potrafimy” Niemądre to, bo nikt nie powinien dawać się tak łatwo prowokować. Jakby to napisał jw – kwestia smaku i o ile tradycyjnemu elektoratowi części prawicy plucie i podobne zagrywki w jakiejś tam mierze się podobają, to czytelnikom GW już chyba nieco mniej.
Zmarl Gustaw Holubek. 🙁
A ja go najbardziej lubilem w „Awatarze, czyli zamianie dusz”…
Jeszcze jedna pseudointeligencka zagrywka Kaczorow: Adam Michnik nie został zaproszony do Pałacu Prezydenckiego na uroczystość Marca ’68.
To sie nazywa klasa, godnosc i smak. Nieprawdaz?
Brudne zagranie jak na prezydenta ktory na podstawie konstytucji ma stac ponad podzialami partyjnymi.
A który artykuł to stwierdza? Bo mi się wydaje, że jest to kwestia nie konstytucji, ale dobrych obyczajów. Zagrywka zupełnie bez klasy.
Artykul 126.1. i artykul 130.
Owszem można to z tego wywodzić. Ale porównaj to z art. 151, a przecież nikt od premiera nie wymaga ponadpartyjności. Zresztą nie o to chodzi – ja będę utrzymywał, że jest to przede wszystkim kwestia dobrych obyczajów, a nie prawa, bo właśnie bez tych dobrych obyczajów jest u nas tak jak jest. Prawo wszystkiego nie załatwi.
Zgadzam się z GP, że to kwestia dobrych obyczajów i dodałbym jeszcze wyczucia i przyzwoitości. Mimo moich wcześniejszych wywodów na temat rozczarowania Michnikiem, nie wyobrażam sobie jak można go było pominąć przy tej okazji, nawet jeśli niewykluczone, że sam Michnik akurat się z tego cieszy.
Wydaje mi się zresztą, że zapraszając Michnika i nawet zaznaczając mimochodem, że oczywiście są różnice między nim, a prezydentem, ale inna wizja państwa nie powinna rzutować i podważać dawnych zasług, Kaczyński mógłby tylko poprawić swój wizerunek w oczach przeciwników politycznych czy niezdecydowanych. A tak, stracił kolejną okazję. Może mu nie zależy?
a ja sadze, ze… ale to za chwile.
Znów będzie o polityce? 🙁
troche… sami sie prosza. 🙂
A nie można by np. o genie blokującym HIV? Powtarzam HIV, nie PiS 😉
I zagrożenie większe i temat ciekawszy…
Kto się prosi? Czy my jestesmy politolodzy, by trochę obiektywnie o tym pisać? Ja akurat z pierwszego wykształcenia jestem politolog, ale nie sądzę by ktoś jeszcze. To są wciąż niekończące się rozmowy w ramach ideologii, a nie o ideologii.
OK. Nastepny moze byc o blokowaniu HIV, ale teraz pora na Grzeska.
Dzięki. Nie znam się na biologii, nie jestem też jej pasjonatem, ale to mnie akurat zaciekawiło…
🙂 Ja mam coś innego a propos ideologii jednak (czy coś około tego problemu). Ale i też coś o śmierci.
Super. Ja chce o smierci. 😉
A to muszę sobie z kajetu przepisać, bo jak nie mam dostępu do kompa to w nim notuje. Ale to raczej po weekendzie. Czeka mnie mały remont pokoju. Zaraz zaczynam. 😉
No to powodzenia. Czekamy… 🙂