Co z tą nauką PO wyborach?

matematyka_450.jpg
Typus Mathematicae ? zawody w liczeniu na czas. Udział biorą Pitagoras (z liczydłem) i Boecjusz. Ilustracja pochodzi z dzieła „Margarita Philosophica” z roku 1503.

Oto idealny moment, by nadać polskiej nauce nowy kierunek.

Wygrała Platforma Obywatelska. Polska wróci więc, miejmy nadzieję, do budowania społeczeństwa obywatelskiego opartego na zaufaniu. Po pierwsze trzeba odbudować nadwyrężoną przez PiS tkankę społeczną. Odzyskiwać trzeba więc nie urzędy i ministerstwa, ale społeczne zaufanie. Ufność nowej władzy do ludzi i instytucji musi zaowocować zwiększonym zaufaniem również i do władzy. Słowem-kluczem do wszystkich bez wyjątku działań Platformy powinno być właśnie to słowo – „zaufanie”.

Ale co z nauką, teraz, gdy PO wygrała? Wystarczy zajrzeć do 10 zobowiązań Platformy, aby przekonać się, iż sprawy nauki nie są priorytetem PO (patrz poprzedni wpis przedwyborczy). Są sprawy edukacji, powrotu młodych emigrantów z zagranicy, zwiększenie płac w budżetówce, szybszy rozwój gospodarczy. Pośrednio te właśnie priorytety nowej władzy łączą się jednak z rozwojem nauki.

Grzebiąc dalej w programie PO znajdujemy rozdział pt. „Bezcenny kapitał – sektor wiedzy”. Na stronie 54 programu znajdujemy priorytety PO dotyczące nauki. Tylko przyklasnąć. Pierwszy punkt to dopasowanie programów studiów do rynku pracy. Bingo! Drugi – konsolidacja i integracja badań naukowych z gospodarką. Bingo! Trzeci – poprawa infrastruktury sektora wiedzy i jego otoczenia, w tym informatyzacja państwa. Bingo! Wszystkie trzy punkty odnoszą się do relacji nauka – społeczeństwo – państwo. I to bardzo dobrze, bo tylko kompleksowo można stan nauki i szkolnictwa wyższego skutecznie i na długi czas poprawić.

Poza tym pojawiają się w tym programie hasła promocji kariery młodych naukowców, internacjonalizacja nauki polskiej, wprowadzenie priorytetowego finansowania przedsięwzięć badawczych, wsparcie najlepszych uczelni, unikanie populizmu i „rozsądne” [termin skrótowy J.K] wspieranie najlepszych, a więc zwiększona, ale rozsądna konkurencja.

Program ten powinien być perłą w koronie nowej władzy. Z konieczności jest jednym z wielu punktów, bo przecież wiemy dobrze, że służba zdrowia, drogi, autostrady i stadiony na Euro 2012, ułatwianie działalności gospodarczej etc. Oczywiście te priorytety pomiędzy priorytetami są rzeczywiście na swoim miejscu. Ale z programu PO można wyczytać jednak, że na dłuższą metę wiele z tych podstawowych celów będzie mogło być zrealizowanych tylko poprzez poprawę edukacji od przedszkola do wyższej uczelni, przez podniesienie jakości wyników naukowych i przez szybkie wprowadzanie osiągnięć nauki do praktyki.

W sprawach nauki nowy rząd Platformy powinien po pierwsze wykorzystać kroki poczynione ostatnio przez rząd PiS. Nie można tego zaprzepaścić, bo lepszy wróbel w garści… Trzeba jak najszybciej zreformować sieć niewydajnych JBR-ów przekształcając te najlepsze w PIN-y, a rozwiązując te najmniej wydajne, lub przyłączając je do istniejących placówek. Taki projekt ustawy (jak również podwyżki stypendiów) podjął na 3 dni przed wyborami rząd PiS. PO powinna kupić te pomysły, znaleźć pieniądze dla studentów i doktorantów i szybko wprowadzić w życie pomysł z PIN-ami.

Również bazując na zaufaniu do samych naukowców trzeba zapewnić Polskiej Akademii Nauk reorganizację, którą niedawno wybrane władze chcą realizować. Krytykowałem w tym blogu prezesa PAN, prof. Kleibera, za niezbyt klarowną politykę. Teraz profesor będzie mógł nam pokazać, czy rzeczywiście ma powołanie do przeprowadzenia reform, a nie tylko do czekania na lepsze czasy. Kierownictwo PAN ma ludzi, którzy wiedzą jak instytucję tę zreformować i przekształcić Akademię w rzeczywisty okręt flagowy polskiej nauki. Trzeba te prace przyśpieszyć, bez propagandowego zadęcia, ale stanowczo. Na poziomie PAN też trzeba zacząć od wyznaczenie priorytetów, a następnie bezwzględnie przestrzegać ustalonej hierarchii zadań.

Naukowcy sami powinni dojść do konsensusu jak polska nauka ma wyglądać, jak funkcjonować i jakie powinno być ich miejsce w samej nauce i społeczeństwie. Teraz mamy właśnie ten idealny moment, by taki kierunek nadać polskiej nauce. Wyniki wyborów pokazują jasno, że nowy rząd – a jaki by nie był jego skład, to będzie to rząd z PO na czele i nie na 2, a na 4 cztery lata – dostał pełen mandat na realizację swoich planów. Cztery lata wystarczą, aby uzyskać wyraźne zmiany na lepsze w nauce polskiej. Wyraźne dla samych naukowców, ale i dla reszty społeczeństwa.

Jacek Kubiak