Forum Sfrustrowanych Naukowców
Chyba wszyscy się zgadzają, że stan polskiej nauki jest zły i że konieczne jest podjęcie radykalnych reform. Nie ma oczywiście zgody co do radykalizmu i kierunku zmian.
Wydawałoby się, że dla ratowania sytuacji najprościej byłoby odtworzyć model organizacyjny którejś z potęg naukowych. Najczęściej mówi się więc o modelu amerykańskim. Oczywiście nauka USA to dla każdego naukowca niedościgły ideał. Wystarczy policzyć liczbę noblistów w każdej dziedzinie i liczbę publikacji naukowych (najlepiej w najbardziej selektywnych czasopismach, wówczas szpica jest jeszcze wyraźniejsza), spojrzeć na rankingi wyższych uczelni czy na liczbę patentów i wdrożeń. Ten właśnie przykład powinien więc naszych reformatorów inspirować.
Sięganie do świetnych wzorców to bardzo dobry odruch. Jednak amerykanizacja polskiej nauki może okazać się końską terapią. Sęk w całkowitym niedopasowaniu modelu amerykańskiego do polskich warunków społecznych, ekonomicznych, politycznych. Przykład: obsadzanie stanowisk w konkursach (np. gdy kierownik zakładu odchodzi na emeryturę) oznaczałoby zmianę tematyki badań prawie z dnia na dzień. Co zrobić z personelem? Polska nauka jest zbyt płytka – nie zdoła ich wchłonąć. Żadna reforma systemu tu nic nie zmieni. A z dziedziczenia zakładów naukowych trzeba koniecznie zrezygnować. W USA rynek pracy jest tak rozległy, że jeśli traci się pracę w Nowym Jorku, to leci się do Los Angeles. A w Polsce? Naukowiec zwolniony w Krakowie, nawet jeśli znajdzie pracę we Wrocławiu, to za co ma kupić czy wynająć mieszkanie, jeśli mieszka kątem u teściów na Podgórzu?
Dlatego musimy iść wolniej i szukać polskiej drogi rozwoju – jak mawiało się za czasów PRL. Przykre to, ale chyba konieczne.
W III RP dokonano już podstawowych zmian. Choćby przyznawanie grantów KBN na podstawie oceny przez zagranicznych recenzentów. Piszę właśnie o tym, bo sam miałem przyjemność recenzować takie projekty. Napisane po angielsku (recenzja również), na poziomie, którego nie powstydziłby się żaden z moich francuskich kolegów. Tak samo postępują Czesi. Zdarza mi się również recenzować projekty naukowe dla Czeskiej Fundacji Naukowej, czyli jak mówią bracia Czesi „Grantovej Agentury” (sic!). Portugalczycy wymagają zagranicznych recenzentów doktoratów, a Francuzi prac habilitacyjnych. Nie chodzi tu jednak o samą „zagraniczność” recenzenta, a tylko o jego oderwanie od wewnętrznych układów i przeniesienie oceny na poziom światowy lub choćby europejski. A w Polsce powołanie zagranicznego recenzenta to ciągle harakiri, bo rada wydziału będzie na to patrzyła krzywym okiem. Notabene przeprowadzanie obrony doktoratów czy habilitacji przed całą radą wydziału, a nie wąską komisją specjalistów, to nieporozumienie – większość głosujących nie ma pojęcia o zawartości bronionej pracy.
Kolejny pierwszoplanowy problem to hierarchiczność nauki w Polsce. Po co zakłady mają być skupione w instytutach? W dodatku często „zawartość” instytutów przeczy naukowej wiedzy (dlaczego naukowcy badający pierwotniaki mają pracować w instytucie zoologii, a mykolodzy w instytucie botaniki, kiedy badania filogenetyczne pokazują, że pierwotniaki nie są zwierzętami, a grzyby nie należą do roślin).
W Polsce na pierwszy plan wysuwa się postulat zniesienia habilitacji – pisałem o tym we wpisie „PiS puszcza oko„. Dlatego teraz tylko dwa słowa. Nie widzę wielkich intelektualnych korzyści z habilitacji w naukach przyrodniczych, choć zapewne w humanistycznych tak nie jest. Trzeba więc na ten problem spojrzeć całościowo i nie śpieszyć się z decyzjami. Samo zniesienie habilitacji niewiele zmieni w systemie nauki. Natomiast najważniejsze wydaje mi się idea „stabilizacji” podobna do tenure w USA. Młody pracownik naukowy (mógłby być i bez habilitacji) dostawałby samodzielne stanowisko na 5-7 lat. Po tym okresie podlegałby weryfikacji. Gdyby zachować habilitację, to mógłby mieć obowiązek zrobienia jej przed przedłużeniem stanowiska. Dla zdolnych nie byłby to żaden problem. Różnica w stosunku do dzisiejszej sytuacji byłaby taka, że zdolni dostawaliby szansę na rozwój własnych pomysłów naukowych bez parasola ochronnego lub wkładania kija w szprychy przez często niekompetentnych albo wręcz zazdrosnych utytułowanych opiekunów. Warto dodać, iż większość noblistów dokonała swoich największych odkryć w wieku 30-40 lat i ten krytyczny wiek właśnie powinien być dla najlepszych okresem samodzielnej działalności naukowej.
A co z pieniędzmi? Często utożsamia się reformę nauki po prostu ze zwiększeniem nakładów na nią. To są jednak dwa różne zagadnienia. Reformowanie nauki przez zastrzyk pieniędzy to kroplówka dla konającego – podtrzyma go przy życiu, ale nie spowoduje, że zacznie ścigać się z najlepszymi. Natomiast, to właśnie reforma systemu ma pozwolić na lepsze wykorzystanie ograniczonych nawet środków materialnych. Brak reformy po prostu je marnuje. Inaczej mówiąc, właśnie dlatego, że środki są ograniczone, nie stać nas na utrzymywanie obecnego niewydolnego systemu. Trzeba więc jak najszybciej zreformować system, a następnie właśnie zwiększać nakłady, tak, by gonić resztę świata.
Na rzecz reformy polskiej nauki zaangażowało się środowisko młodo-akademickie. Dostałem ostatnio apel w tej sprawie od Niezależnego Forum Akademickiego. Poszperałem więc na ich stronie internetowej. I cóż tam znajdujemy? Otóż, owszem, są tam przedstawione pewne postulaty zmian, tyle że zupełnie nieuporządkowane. Przewagę bierze biadolenie i wylewanie pomyj na układ i „gerontów”. Ta witryna powinna nazywać się FSPN, czyli Forum Sfrustrowanych Polskich Naukowców.
Forum jest np. za dekomunizacją nauki polskiej. Cel szlachetny, ale kiedy czytam list szefa fundacji i portalu Józefa Wieczorka:
„Jako prezes Fundacji Niezależne Forum Akademickie i jednocześnie redaktor portalu Niezależne Forum Akademickie (www.nfa.pl) skupiającego niezależnych członków środowiska akademickiego wyrażam zadowolenie z podjęcia działań na rzecz opracowania ustawy dekomunizacyjnej. Jestem za tym, aby dekomunizacja objęła także rektorów i dziekanów uczelni, dyrektorów instytutów naukowych, członków rad naukowych i centralnych instytucji akademickich.”
… to jakoś nie mogę oprzeć się skojarzeniom z Rewolucją Kulturalną w Chinach. Hunwejbinizm Józefa Wieczorka widać też w innych tekstach, np. w polemikach z rektorem UW prof. Piotrem Węgleńskim. Nie chciałbym tutaj odsądzać szefów fundacji i portalu od czci i wiary – może ich pretensje są ze wszech miar uzasadnione, – sądzę jednak, że tymi metodami można jedynie jeszcze bardziej skłócić środowisko naukowe, a nie je reformować. Reforma przez rewolucję to wielka pomyłka.
Swego czasu dyskutowałem z prof. Wojciechem Stecem z Zakładu Chemii Bioorganicznej Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych PAN w Łodzi na temat reformy PAN. Prof. Stec miał całościowy plan reformy nauki polskiej, gdyż, słusznie moim zdaniem, sądził wówczas, że nie można zreformować jednej, nawet tak ważnej instytucji jak PAN, zostawiając całą resztę nietkniętą. Nie wiem, co z tym planem dzisiaj. Może szefowie Niezależnego Forum Akademickiego skorzystaliby jednak z rad starszych kolegów, którzy na mój gust dogłębniej przebadali problem. A może już się kontaktowali?
Jacek Kubiak
PS. Do: kuzynkabietka, Doktorant, Dr.hab.med., dr, Profesor od pierwotniakow z Gruzji – dzięki za inspiracje.
Komentarze
A co z pomysłem, również wysuwanym przez NFA, dotyczącym obowiązku zatrudnienia poza uczelina macierzysta, przez kilka lat po doktoracie?
Czy to jest możliwe i sensowne w polskich realiach? Moze lepiej doktorat robic gdzie indziej, po doktoracie czlowiek sie troche ustatkowuje, osiada, zaklada rodzine, itd. A co z malzenstwami akademickimi? Jedno w Lublinie, a drugie w Szczecinie? Nie mam jeszcze mocnego zdania na ten temat, nie wiem, czy by to cos zmienilo czy nie, usprawnilo, uczynilo bardziej przejrzystym – dlatego zadaje pytanie i ciekawym odpowiedzi.
Do tralala: Nie jestem wyrocznia w tych sprawach, ale mam swoje zdanie. Sadze, ze wszelkie sztywne rozwiazania sa zle. Administracyjny zakaz podjecia pracy w danej placowce bedzie nieskuteczny, bo zawsze da sie go obejsc. Wytworzy sie np. system „ty mi zalatw etat dla mojego doktora, a ja przyjme twojego, a po dwoch latach wymienimy sie”. Cala para pojdzie wiec w gwizdek. O wiele bardziej wydajny moze okazac sie system zachet i promocji. Ten jednak musi byc inteligentnie sterowany (przez kogo? ministerstwo?) i potrzebna sa na to pieniadze (np. nowe etaty wspomagajace taka a nie inna placowke w tym roku, inna zas za rok). To sie nazywa prowadzenie „polityki naukowej”. Taka polityke prowadza we Francji niezaleznie od siebie duze instytucje takie jak CNRS, INSERM, INRA, ministerstwo nauki i szkolnictwa wyzszego. Choc i tutaj to dosc kuleje, bo tu tez dziala „salon” i kazdy ciagnie w swoja strone. Zreszta po doktoracie powino sie jechac za granice na postdok, a szukac etatu dopiero po powrocie. Wtedy zatrudnienie w matczynej placowce (na drodze otwartego konkursu) prowadziloby do zdrowej „hodowli mozgow”. Problem oczywiscie znowu z plytkoscia polskiego rynku pracy. Ten rynek rowniez we Francji jest zbyt plytki aby skutecznie wchlaniac powracjacych z postdokow mlodych naukowcow.
Diagnoza dotyczaca NFA jest niestety sluszna. Dekomunizacja to rownie dobry sposob na uzdrowienie polskiej nauki jak wielki skok byl swietnym pomyslem na rozwoj chinskiej godpodarki. Prezentuje pan znany mi skadinad poglad, ze polska nauke trzeba najpierw zreformowac, a potem dopiero dofinansowac. Jest to poglad bliski sercu, kazdego polityka ,a juz szczegolnie profesora Balcerowicza. Daje on polityczne alibi na obnizanie srodkow budzetowych na sfere B+R i odsuwa ewentualnosc ich wzrostu w blizej nieokreslona przyszlosc. Przypuszczam, ze nauka w Polsce ma podobne problemy strukturalne jak nauka we Francji i w Niemczech tylko „kasy” jakby mniej. Dlaczego zatem akurat w Polsce chcialby Pan najpierw gruntownie zreformowac, a potem dopiero inwestowac? Czy postuluje Pan rowniez ciecia wydatkow na badania naukowe w budzecie Francji? Moim zdaniem bez dodatkowych pieniedzy nie da sie polskiej nauki zreformowac i unowoczesnic. Nawet jesli tysiac ministrow i dyrektorow departamentow bedzie sie bardzo natezalo i pozmienia wszystkie ustawy i zarzadzenia to bez dodatkowych pieniedzy nic z tego nie bedzie. Pojawia sie tylko nowe pieczatki i tabliczki na frontonach starych budynkow. Jedyna szansa jest powstawanie nowych zespolow i osrodkow naukowych, a to kosztuje. I jeszcze sugestia w sprawie finansowania, finansow i pieniedzy. Nie radze zasiegac opinii w tych sprawach -jak to pan czyni – polskich profesorow. W kwestiach finansowych jest to najbardziej obok hierarchow kosciola zaklamana grupa zawodowa w Polsce.
Anonymous powyzej to Jarek. Przepraszam w pospiechu nie wpisalem swojego „nicka”
Do Jarka: Oczywiscie pieniadze trzeba wylozyc, ale sensownie i w odpowiednim momencie. A wiec najpierw przynajmniej czesc reformy i tuz za nia pieniadze. A nie odwrotnie. Bo to beda pieniadze wyrzycone przez okno. Mysle, ze sensownych profesorow warto jednak pytac o zdanie. A to czy sensowny czy nie widac jak na dloni. We Francji tak samo jak w Polsce, tyle, ze Francja jest troche bardziej zaawansowana. Pozdrawiam.
Dzisiaj i Rzepa jakby wsparła ‚hunwejbina’. Swiat się widocznie przewraca. Czy nie zaszkodzi to aby miłośnikom starego porządku ?
Rzeczpospolita 29.11.2006
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_061129/opinie_a_3.html
OPINIE
LISTY DO REDAKCJI ODPOWIEDZI I POLEMIKI
„Premier z naukowcami”
Z nadzieją należy oczekiwać „zreformowania szkolnictwa wyższego i nauki oraz zwiększenia na nie nakładów finansowych”, co zapowiedział w niedzielę premier Jarosław Kaczyński („Premier z naukowcami”, „Rz” 270, 20.11.2006 r.). Niezależne Forum Akademickie http://www.nfa.pl, grupujące naukowców pracujących zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju, przygotowało postulaty reform dotyczących dróg kariery akademickiej i finansowania nauki zgodnych z Europejską kartą naukowca i kodeksem postępowania przy zatrudnieniu pracowników naukowych.
NFA postuluje m.in. stworzenie uproszczonej i przejrzystej drogi kariery naukowej w Polsce zbieżnej ze standardami anglosaskimi, w tym zlikwidowanie stopnia doktora habilitowanego i tytułu profesora „belwederskiego”, wprowadzenie powszechnych i otwartych konkursów na stanowiska uczelniane ogłaszanych (pod rygorem nieważności) w specjalnym serwisie internetowym, obowiązku pełnego ujawnienia dorobku naukowego, rozdziału większości funduszy przeznaczonych na badania przez otwarte konkursy projektów badawczych (grantów) z udziałem recenzentów zagranicznych, w pełni jawnych i opartych na konkurencji zasad finansowania badań.
Przeprowadzenie postulowanych zmian stanowiłoby krok we właściwym kierunku dla zatrzymania, a przynajmniej spowolnienia, drenażu mózgów – wyjazdu z kraju na stałe najlepszych polskich studentów i naukowców.
Pod postulatami NFA podpisało się już ponad 100 naukowców i studentów z kraju i zagranicy, w tym kilka polskich organizacji akademickich za granicami ( University of Oxford Polish Society, Durham University Polish Society, Polish Professionals in London, Warwick University Polish Society, London School of Economics Polish Society).
Józef Wieczorek, prezes Fundacji Niezależne Forum Akademickie
Do Jozefa Wieczorka: Postulaty w Rzepie sa przynajmniej troche uporzadkowane, ale ich hierarchia jest nadal rodem z rewolucji kulturalnej. Dlatego nie jestem przekonany co do zamierzen Forum. Zycze powodzenia w szkodzeniu miłośnikom starego porządku. Sam uwazam sie za milosnika nowego, ale sensowengo porzadku i nie dbam o tych ze starego.
Porządek na NFA jest jasny. Jest to porządek zapisany w Europejskiej Karcie Naukowca. Przypisywanie jakiejś hierarchii postulatów jest nieporozumieniem, wielu po prostu nie wymieniono ze względu na rozmiary tekstu. NFA walczy o zmiany kompleksowe a nie o jakiś jeden element, np. o zniesienie habilitacji i pozostawienie innych elementow po staremu. Takie zmiany to nie nasza propozycja.
Co to ma wspólnego z rewolucją kulturalną doprawdy nie pojmuję. Mysli Mao nie studiowałem.
Niestety ci którzy się deklaruja jako miłośnicy nowego sensowanego porządku jakos tego swego planu zbawienia nie ujawniają. Czy to jest rzetelna, obywatelska postawa ?
Do Jozefa Wieczorka:
Postulaty „dekomunizacji” uczelni ktorych pelno na stronach NFA bardzo mnie niepokoja. Powinnismy myslec o tym jak oczyscic uczelnie z niekompetentych i nieproduktywnych naukowcow bez wzgledu na ich poglady polityczne. Nawiasem mowiac, w latach 80tych na mojej uczelni (podobno najlepszej z w kraju) trzeba bylo nielada odwagi zeby nalezec do PZPR. Wsrod znikomej grupki partyjnych byli wybitni naukowcy. Byly tez miernoty wsrod czolowych dzialaczy zwiazanych z opozycja antyrzadowa. Srodowisko naukowe powinno stac ponad podzialy polityczne. Nie dajmy sie wciagnac w walke polityczna.
No cóż trzeba by napisać Czarną Księgę Komunizmu w Nauce i Edukacji http://www.nfa.pl/articles.php?topic=5
ale niestety opór materii jest tak silny, że nie ma na to szans w najbliższym czasie.m Oczywiście, ze ‚Powinnismy myslec o tym jak oczyscic uczelnie z niekompetentych i nieproduktywnych naukowcow bez wzgledu na ich poglady polityczne.’ ale niestety czyszczenie z elementu niewygodnego dla przewodniej siły narodu było tak silne, ze konsekwencje pozostały do dnia dzisiejszego. Jakos to Kamila nie niepokoi. Towarzysze trzymają sie mocno, czasem na kilku etatach, b. członkowie tej samej POP zatrudniają sie na etatach w ramach ustawianych ‚konkursow’, b. dzialacze PZPR obstawiają sie przy habilitacjach i jest O.K. Czemu Kamil nie protestował , a jesli tak to prosze udokumentować.
Wszyscy płaczą za towarzyszami, esbekami,. TW ale los ich ofiar nikogo nie obchodzi, nie niepokoi. I to jest ‚apolityczny’ akademicki nihilizm moralny. Nie ma słów.
Zrobilem doktorat w 1989 na UW a bylem na uczelni od 1983. Nie zauwazylem ani jednego przykladu faworyzowania „towarzyszy”. Bylo ich bardzo malo, moze kilka osob na caly wydzial, raczej nieszkodliwi ludzie. To co opowiada Dr Wieczorek wyglada dosc egzotycznie.
Poniewaz nic sie zlego nie dzialo na moim wydziale, wiec nie mialem potrzeby protestowac.
Powiedzmy ze rzeczywiscie na innych uczelniach dochodzilo do takich ekstremalnych sytuacji jakie wspomina Dr Wieczorek. Minelo 17 lat i wiekszosc partyjnych jest na emeryturze. Obawiam sie ze proponowana „reforma” doprowadzi do czegos jeszcze gorszego od obecnosci kilku post-komunistow na uczelniach.
Dodam ze popieram wiele postulatow NFA a moze wiekszosc tylko jestem przeciwny polityzacji reformy w nauce.
Działalność NFA a zwłaszcza wypowiedzi p. J. Wieczorka i p. Ewy Kostarczyk obserwuję od jakiegoś czasu i w pełni zgadzam się z JK. Na podstawie sposobu wypowiedzi tych osób sądze, że im dalej będą od jakiegokolwiek wpływu na reformowanie czegokolwiek, tym lepiej. Bo są to wojownicy ideologiczni otwarcie odrzucający jakąkolwiek dyskusję z ich wizją świata – z nimi można albo tylko w całości się zgodzić, albo stać się ich wrogiem! A ta wizja swiata, jak przystało na sektę, lub inną oranizację totalitarną prosta jest do bólu i czarno-biała, jak u redaktora Sturmera: prawi i zdrowi aryjczycy z jednej strony (doktorzy: kompetentni, ze znaczacym dorobkiem naukowym, uczciwi, znajacy swiat, pragnacy zmian, nienawidzacy zgnilych kompromisow) i Żydzi z drugiej (dr hab i prof: bez wyjatku glupi, nie majacy od lat zadnego dorobku naukowego, skorumpowani, mafijni, nepotyczni, nie dopuszcajacy nikogo spoza ukladu do swego grona). No i kazdy dr co habilitacje chce zrobic, to zdrajca co do ukladu wchodzi (aryjskosci swojej sie wyrzeka – pewnie od poczatku byla podejrzanej jakosci!). A p. Wieczorek jeszcze się pyta „Co to ma wspólnego z rewolucją kulturalną doprawdy nie pojmuję. Mysli Mao nie studiowałem”!. A jednoczesnie wyłącznie tropieniem i wskazywaniem wroga klasowego/rasowego się zajmuje! Niech los lepiej nie skaże na takich reformatorów, bo ci co przetrwaliby ich reformy, to potem długo by musieli naprawiac, sprzątać i odbudowywać po szaleństwach jakobinów.
Do Kamila.
Dobrze jest wychodzić w widzeniu świata poza końcówkę swojego nosa, wtedy inne rzeczy nie będa takie egzotyczne.
Nie mam sił ciągle tłumaczyć to co jest na ogól jasne po zapoznaniu się z faktami. Skoro coś jest nieszkodliwe to czemu
do diabła ukrywac to przez 20 lat ? Ujawnic to i stanie sie jasne, a tak zycie z trupem w szafie staje się nieznośne.
Jakby Kamil potrudził się przeczytaniem ( ze zrozumieniem) postulatow to by nie pisał tego co pisze. Ani tam jednego słowa o polityce a sam zauwazylem te postulaty także na stronach Centrolewu wiec nie wiem czy za lewicowośc nie zostanę oskarżony (nie mam nic z tym wspólnego) bo za prawicowośc juz byłem.
Faktem jest, że obecna ustawa o szkolnictwie wyzszym zostala przyjęta rzutem na taśmę SLD z pomocą PO , ustawa jasno upolityczniona zrobiona przez ludzi wskazanych przez Ziejke Kwaśniewskiemu ( z czym się zresztą nie kryli), ale nie slyszalem aby Kamil przeciwko takiemu upolitycznieniu ustawy protestował. Jesli było inaczej to prosze o dokumentację.
NFA starało sie walczyć o inny kształt ustaw, apolityczny i oparty na Europejskiej Karcie Naukowca http://www.nfa.pl/articles.php?topic=4 ale nie mając siły politycznej nic nie zwojowało.
Do MMarka czy raczej miłosnika metod Największego Językoznawcy. Ma pełną rację. Tych, którzy myślą i piszą inaczej i w dodatku otwarcie, trzeba wyeliminować i wtedy wszyscy pozostali będą żyli długo i szczęśliwie, no i to trzeba oczywiście nazwać demokracją, szklachetną walka o prawa człowieka itd itp ….. ( mozna sobie powstawiać w tym miejscu dalsze dyrdymaly ).
Niedawno jeden a autorytetów moralnych, stojąc na czele otwartego protestu polskich naukowcow o zachowanie ich statusu finansowego gwarantowanego z kieszeni podatnika bez potrzeby ujawniania przychodu przed tym podatnikiem, porownał proponujacych zmiane opodatkowania do Hansa Franka. Nikt mu totalitaryzmu zdaję się nie zarzucil. Pejoratywnie nie wypowiadano się na temat frustracji naukowcow walczących jeno o własna (ciemną) kieszeń.
Tu MMarek bredzi cos o zydach i aryjczykach. Widocznie jest chory. Halucynacje ? Niestety nie ujawnia sie i jak większośc łomiarzy w kominiarkach odważnie walczy o inny kształt dialogu.
Panie Doktorze Wieczorek! Oczywiscie pańska aluzja do Wissarionowicza to najczystszy przykład metody „łapaj złodzieja”! Typowej dla natur totalitarnych. Zanim Pan odpowie, proszę przejrzeć swoje wypowiedzi na pańskim forum i prosze samemu sobie odpowiedzieć, czy Pan dyskutuje, czy raczej może zwalcza wrogów ortodoksji? Czy Pan np. jest gotów podjąć rzeczową dyskusję na temat tego, czy wymóg habilitacji ma może także pozytywne znaczenie w nauce polskiej? Albo np. co w karierze młodego naukowca jest większą barierą, czy habilitacja w Polsce, czy uzyskanie dającego samodzielność w naukach biomedycznych „dużego grantu” NIH w USA? Zapewniam Pane, że perspektywa polskiego postdoca to jeszczenie jest pełny obraz „anglosaskiego modelu nauki”! A czy takze podejmuje sie Pan konstruktywnie dyskutować na temat postulatu ustawowo wymuszanej „pseudomobilności” naukowców w Polcse w sytuacji gdy często w danej dyscyplinie w kraju jest tylko jeden lub dwa ośrodki warte wzmianki?
Dla totalitarystów typowe jest, że tworzą zwarty system wierzeń, którego podważanie to zdrada, zbrodnia i dowód udziału w spisku, a system ten tworzą wyłącznie w oparciu o własne negatywne doświadczenia życiowe i nie dopuszczają myśli (u innych, a przede wszystkim u siebie), że ktoś może mieć całkiem inne doświadczenia, i może wyciągać na ich podstawie inne wnioski i nie być przy tym ostatnią kanalią. Czy Pan tego nie rozumie, czy tylko udaje, że nie rozumie, że piszac stale, że z samego faktu bycia dr hab i/lub prof. tytularnym wynika, że dany osobnik wykluczony jest z grona ludzi porządnych bardzo niezasłuzenie obraża Pan wielu ludzi zacnych, szlachetnych i mądrych? Czy człowiek przyzwoity pozwoli sobie na sugerowanie, że każdy, kto zasiada w KRASP, Radzie Nauki lub CK to kanalia, a recenzenci grantów dla ministerstwa to bez wyjątku niekompetentni beneficjenci układu? I prosze, niech Pan nie udaje, że nie rozumie (co zwalnia z rzeczowej odpowiedzi) porównania przeze mnie czarno-białego widzenia świata przez środowisko NFA do tego, jakie mieli naziści, czy prawdziwi komuniści! Pan myśli totalitarnie, dlatego uważa Pan, że dla dobra idei warto nawet udać głupiego i twierdzić, ze nie rozumie się argumentów drugiej strony. I zarzuca się jej wtedy chorobę! Ja już się boję, bo tacy jak Pan ideowcy, „chorych” (czyli mających diametralnie inne zdanie) w psychuszkach zamykali, a i „eutanazja” się przydarzała! Mam nadzieję, że jednak na konieczną reformę nauki w Polsce będą mieli wpływ ludzie przytomni i kompetentni, a nie tacy w których słowniku „porozumienie”, „dyskusja” „kompromis”, „koncyljacyjność” to synonimy zdrady ideałów i odstępstwa od ortodoksji. Gdyby Pan też tego „nie rozumiał” to proszę sięgnąć do Pana dyskusji z dr Wrońskim w NFA na temat natychmiastowego zniesienia habilitacji. Przejrzy się Pan tam jak w lustrze!
Ja myslę, że pan pisze o sobie. Tak własnie pana widze i nic na to nie poradze, zresztą Wroński widzi podobnie jak pan dlatego zwykle powołuje się na strukture militarną, co stanowi zaprzeczenie nauki.
Nic pan nie rozumie ani z postulatow ani z NFA, tak to widze.
Broni pan zwolennikow metod totalitarnych a innym to przypisuje. To takie orwellowskie ministerstwo prawdy gdzie wartości mają odwrocony znak.
Ktos kto wyciąga z postulatów hab pomijając sprawy systemowe to manipuluje. Nawet zwolennikom zniesienia hab (bez innych zmian systemowych) chyba te postulaty sie nie podobaja i nie krzycza z radości, że ktos popiera ich akcje bo zdaja sobie sprawe, że nie w tym rzecz. Po prostu te postulaty sa niewygodne dla GTW, ani dla prowadzących akcję pod haslem ‚ znieśmy habilitację będziemy żyć w raju’
Za generalnie podobnymi zmianami systemowymi opowiadają sie
np. prof.prof. Żylicz, Jajszczyk, Pełczyński, Kalisz itd itp. Czemu ich pan nie odsądza od czci i wiary ?
Czemu pan milczy nad wypowiedziami np. Niesiołowskiego który takich jak ja do łopaty odsyła (jaka długa przebył droge od antykomunzimu do Trybuny, i zwolennika metod Największego z Językoznawcow ?).
W końcu to mnie robili od dawna psychicznym bo ośmielalem sie nie stosowac do zarzadzeń strażnikow jedynie słusznej prawdy.
Przypisuje mi pan cechy których nie posiadam. Ja się nie kryje za kominiarką, opieram się na faktach, staram się o dokumenty starannie ukrywane przez strażnikow prawdy, zapisujacych sobie w ustawach przez siebie tworzonych nieskazitelnośc moralna itd itp.
Dzisiaj zresztą jest o jednym z takich autorytetow moralnych i intelektualnych ktorym się wreszcie zajęła policja. środowisko takimi sie nie zajmuje wynosząc ich na piedestały.
Jak Pan mi przytoczy moje wypowiedzi na temat :
‚Czy Pan tego nie rozumie, czy tylko udaje, że nie rozumie, że piszac stale, że z samego faktu bycia dr hab i/lub prof. tytularnym wynika, że dany osobnik wykluczony jest z grona ludzi porządnych bardzo niezasłuzenie obraża Pan wielu ludzi zacnych, szlachetnych i mądrych? Czy człowiek przyzwoity pozwoli sobie na sugerowanie, że każdy, kto zasiada w KRASP, Radzie Nauki lub CK to kanalia, a recenzenci grantów dla ministerstwa to bez wyjątku niekompetentni beneficjenci układu?’
to moze bym się zdobył na dyskusję.
Rozumiem ze ma ona charakter polityczny a ja przez pisozercow zostałem zidentyfikowany za pisofila.
Tak to odbieram.
jw – Wykluczony z grona ludzi porządnych, czyli posiadającyh etaty na uniwersytetach (bez względu na to co robia)
Pozwole sobie pomoderowac nieco dyskusja panow Wieczorka i MMarka. Mysle, ze rozmawiacie nie tyle ze soba co obok siebie. Wysuwanie zarzutow, ze ktos pozostaje anonimowym dyskutantem forum internetowego jest nieakceptowalne, bo taka jest zasada dyskusji internetowych. Pan Wieczorek podpisujac sie nazwiskiem (i imieniem) jest wyjatkiem a nie regula. Dlatego jego argumenty na temat kominiarek sa nie na miejscu. Argumenty typu Czarna ksiega nauki polskiej wysunal najpierw pan Wieczorek, chyba w odpowidzei na moja rewolucje kulturalna. Dlatego trudno sie dziwic, ze jego protagonista siega po Sturmera. Proponuje zostawic tego typu argumenty na boku. Mysle, ze dotychczasowa konkluzja tej dyskusji moga byc dwa pierwsze zdania mojego wpisu : Chyba wszyscy się zgadzają, że stan polskiej nauki jest zły i że konieczne jest podjęcie radykalnych reform. Nie ma oczywiście zgody co do radykalizmu i kierunku zmian.
Jednym slowem nie posunelismy sie do przodu ani o 1 cm, choc atramentu wylalismy wiele. A wiec czto djelat? – jak mawial pewien filozof-praktyk.
Do Jozefa Wieczorka:
Mam wrazenie ze Panska perspektywa jest wlasnie ograniczona poprzez osobiste negatywne doswiadczenia. MMarek tlumaczy Panu ze to nie sa doswiadczenia calego srodowiska. Reforma ma sluzyc nauce polskiej na wiele lat i dyskusja nad nia powinna byc wolna od doraznej polityki. NFA powinno zrezygnowac z ideologicznego skladnika swojej dzialalnosci jezeli tej organizacji zalezy na dokonaniu prawdziwych reform. Jezeli tak sie nie stanie to obawiam sie nie bedziecie traktowani powaznie.
Wracajac do reformy, zaadoptowanie elementow modelu USA jest warte rozwazenia. Jedna z podstaw tego modelu jest zagwarantowanie ze samodzielny pracownik uczelni (profesor) nie moze byc zwolniony z pracy z wyjatkiem likwidacji calej jednostki organizacyjnej (np wydzialu albo uniwersytetu). Tak wiec „tenure” jest trudne do zdobycia ale ustabilizowany pracownik nie musi sie obawiac ze bedzie zwolniony z powodow politycznych albo dlatego ze wpadl w konflikt z dziekanem. Tenure oczywiscie jest bardzo kosztowne dla systemu poniewaz stanowi gwarancje wynagrodzenia na cale zycie. Dlatego selekcja ktora prowadzi do tenure jest brutalna. Pomylki sie zdarzaja oczywiscie, ale statystycznie system pracuje.
Do JW.
Ty rozlałes! – Nie to ty rozlałeś ten nocnik! Dyskusja jak w przedszkolu, albo w Sejmie III/IV Najjaśniejszej. Nie ma odpowiedzi na zarzuty lub pytania tylko kopa w przeciwnika i zachwyt nad samym sobą (jaki to ja mądry i szlachety) połączony z rozczulaniem (jak mnie prześladowali i prześladują). W USA z taką postawą Pan by kariery nie zrobił, tak na marginesie!
Nic z tego nie będzie w ten sposób, więc dla uproszczenia jedna kwestia do dyskusji: jak te wszystkie postulaty zastosować np. do mojej specjalności, w której pojmując ściśle w Polsce jest tylko jeden pracujący w niej zakład (mój) , a naciągając szerzej, trzy. I żebyś Pan ogłoszenia o konkursach w portalu galaktycznym (mi na złość, jak sam Pan to pisze w NFA) ogłaszał, to np. na stanowisko adiunkta tylko mój doktorant się u mnie dostanie. I nie dlatego. że układ działa, tylko dlatego, że tylko on jest kompetentny. A żeby się nie zasiedział, to na postdoc pojedzie, żeby się uczyć, a nie w imię jakiejś totalnie zadekretowanej mobilności.
Co do „jak Pan mi przytoczy”, to niech Pan nie będzie śmieszny, całe prawie NFA tylko wokół tego typu inwektyw się obraca. Chyba, że Pan jak „brat mniejszy”, nigdy nie przyzna, że „czarne jest czarne, a białe białe”? A tak konkretnie, to czy nie napisał Pan ostanio, że Panu do recenzji prace ze światowych czasopism przysylają, bo żaden dr hab. prof. kompetentny nie jest? A wcześniej, czy nie napisał Pan, że zanim (a w domyśle dlatego) z UJ Pana wyrzucono, bo musiał Pan obowiązki niekompetentnych profesorów wypełniać? A choć to oczywiście „uprawniona satyra” to w pańskim humorze akademickim nie jest czasem tak, że w ramach ewolucji prof. dr hab. na drzewo wraca?
Do Kamila!
Kwestia „tenure track” i grantów w USA to jeden z tematów, których P. Wieczorek dyskutować nie chce, a to ważna kwestia, skoro na model nauki US się powołujemy. Zgoda, w US nie ma habilitacji, ale czy to oznacza, że nie ma barier, które mają także biurokratyczny charakter? Otóż są, a w naukach biomedycznych jest to wspomniana przeze mnie możliwość otrzymania dużego grantu z NIH, bez którego nie ma mowy o rozwinięciu dobrej samodzielnej działalności naukowej. A każdy, kto ma możliwość porównania to przyzna, że polska habilitacja to „bedka” w porównaniu z przygotowaniem wniosku o taki grant i następnie uzyskaniem go. A ile na tej drodze „układów”! – sprawiają one, ze granty takie w ostatnich latach dostają po raz pierwszy coraz to starsi uczeni. No i habilitację robi się raz, a o taki grant występować trzebe przecież cyklicznie. A co do „Tenure” to owszem, można ją mieć za dawne zasługi, ale jak się grantu nie ma, to ma się zaaklad jednoosobowy i nawet wlasny dochod wtedy jest cieniutki! Odbyłem w US na jakimś przyjęciu cudownie „polską” rozmowę z pewną panią profesor na tenure track, co grantu od lat nie miala. Nie robiła nic, ale za to opowiedziała mi jak to wspaniale z dwóch rozbitych samochodów terenowych, kupionych na złomowisku, można za żadne pieniądze zrobić jeden, „calkiem dobry”! Tak że jak mówimy o „modelu amerykańskim” – to przyjrzyjmy mu się jak funkcjonuje, nie tylko z pozycji polskiego postdoca, który ma sytuację luksusową, ale także osoby, która stara się usamodzielnić. Bo wtedy wygranie sławionego konkursu na stanowisko to dopiero początek starań. Gdyż ze stanowiskiem wcale nie idą fundusze na badania.
Co wiemy o Jacku Kubiaku:
W programie dla dzieci opowiadał o życiu stonóg, za co zebrał cięgi od znajomych wzburzonych jego współpracą z łże-mediami. Lubi czytać i pisać, co predestynuje go do prowadzenia nieregularnika na witrynie Polityki.
To nieco za mało aby wyglaszać opinie exkatedra. No bo kim tak naprawdę jest Jacek Kubiak?
Do MZł:
Google, Google Scholar, PubMed i ISI Web of Science przyjacielem szukających wiedy ignorantów.
MMarek,
Przedewszystkim najglupsza rzecz ktora moglibyscie zrobic to skopiowac system USA albo jakiegokolwiek innego kraju. Tak oczywiscie nie bedzie. Ale jak wspomnialem, mozna zapozyczyc sprawdzone komponenty jezeli one maja szanse sie przyjac na polskim gruncie.
Troche chyba wyolbrzymiarz te bariery w USA. To prawda ze ostatnio srednia wieku w uzyskaniu grantu w NIH sie podniosla. Byly dwie przeczyny z ktorym my mozemy czerpac doswiadczenia dla Polski. 1) Zmniejszono naklady (a raczej nie podniesiono ale to na jedno wychodzi przy inflacji glownie z powodu idiotycznej wojny w Iraku i 2) kilka lat temu NIH zlikwidowalo granty R-29 ktore byly dedykowane dla „young investigators”. Takze lekcja jest taka ze w reformowaniu systemu w Polsce musimy miec rozwiazania ktore pomagaja tym ktorzy ubiegaja sie o pierwszy grant. Inaczej mlodzi maja trudnosci w konkurowaniu. Jaka jest korzysc dla nauki w pomaganiu mlodym pracownikom? Ogromna, ta wlasnie ta grupa ma szanse na wymyslenie czegos zupelnie nowego poniewaz nie sa skrepowani schematami myslowymi swojego srodowiska profesjonalnego.
Na zarzut ukladow w NIH nasuwa mi sie nastepujaca mysl. Otoz niedawno goscilismy tutaj nobliste (ten ktory zdobyl nagrode za odkrycie pewnej polimerazy). W czasie obiadu zaczal sie uzalac ze ostatnio odrzucono jego grant w NIH, bedzie musial pisac nastepny. Pomylki sie zdarzaja oczywiscie bo ludzie a nie maszyny stoja za procesem. Ale statystycznie system dziala.
Kamil,
Myślę, że w systemie grantowym jest sedno problemu, a nie w drodze awansu. I rzeczywiście w Polsce powinno się dążyć stopniowo do tego, aby coraz większe pieniądze szły przez system grantów, kosztem dotacji budżetowych. I każdy grant, nie tylko tzw. zamawiane powinien byc na tyle duży, że umożliwia zatrudnianie z niego pracowników, a nie tylko zakupy materiałów i aparatury. Ja ostatnio korzystalem z takich pieniędzy z tzw. grantu zamawianego i w jego ramach mogłem na 3 lata zatrudnić pracownika. Osobę po studiach, która po przepracowaniu tego okresu i zdobyciu doświadczeń rozpoczyna teraz studia doktoranckie w innej placówce. I już mamy tak pożadaną mobilność, nie wymuszoną ustawą o stopniach i tytułach tylko systemem finansowania. I do tego należy zmierzać. Prawdę mówiąc, to ja uważam, że istotny jest właśnie system finansowania i o nim warto dyskutować, a nie skupiać się na systemie stopni i tytułów, które dla kogoś, kto naprawde zajmuje sie badaniami i coś mu z nich wychodzi, sa sprawą uboczną. Jest pora na habilitację, to zbierasz tych parę publikacji i się habilitujesz. Masz parę nowych, to dobrze, przy okazji o tytuł też można wystąpić, skoro jest – to nie boli i jeść nie woła. Naprawde istotne są tylko publikacje i granty.
Cytujac Ciebie: „Naprawde istotne są tylko publikacje i granty” — zgoda. Czyli habilitacja nie jest potrzebna poniewaz wydluza czas w ktorym doktor pracuje niesamodzielnie! Czyli NFA ma troche racji. JK ma racje.
Oczywiscie rozumiem Twoje obawy — pod pozorem reformy i za plaszczykiem czesciowo uzasadnionych postulatow ekstremisci moga usilowac przeprowadzic czystke na uczelniach. Obawiam sie ze im nie chodzi o post-komuchow, to z mojej perspektywy za oceanem wyglada jak czesc bierzacej wojny ideologicznej pomiedzy liberalna a konswerwatywna czescia spoleczenstwa (troche jak w USA niestety).
Do Kamila
Tak. Podtrzymuję, że istotne są właściwie tylko publikacje i granty. Jednak konieczny jest system weryfikacji tych osiągnięć i habilitacja jest, pewnie bardzo niedoskonałym w sumie, ale jest takim momentem weryfikacji. Bo nawet jak gdzieś każą jeszcze pisać opasłą rozprawę (choć to już dawno nie jest reguła) to jest to moment, w którym dorobkiem, czyli publikacjami się wylegitymować trzeba. I siłą rzeczy ktoś o ten dorobek wtedy pyta i tego przeciwnicy habilitacji uniknąć by chcieli. I dorabiają bajkę typu „skoro ja taki wspaniały i najmądrzejszy, z doskonałym (moim zdaniem) dorobkiem nie zostałem dr hab., to ci co dostają to są w układzie. I to tylko takie gadanie, że chcieliby konkursów (które zreszto przecież są), bo niech się tylko zdarzy, że taki malkontent konkurs przegra, to zaraz założy forum, w którym będzie głosił, że konkurs był opanowany przez układ.
Dobrą oceną jest konkurs grantów na finansowanie badan. Ale realnie w Polsce w tej chwili sytuacja jest taka, że tylko część (i to nie ta najistotniejsza) finansowania idzie przez granty. Czyli ta droga weryfikacji też jest mało skuteczna. A system oparty o habilitację jest i działa i jeżeli go chcemy zmienić, to powiedzmy to wprost czy chcemy zmienić go na lepszy, czy na taki, który obniża wymagania? To drugie wzorem Giertycha, który prawie zniósł zupełnie zbędną barierą matury, stawianą przez łżeelity przed młodzieżą (wszech)polską.
Do Mistera Złośliwości :
O mnie nie musisz wiedziec nic, poza tymi stonogami i lze-mediami. Kazdy niedowiar moze zabiegac o pisanie w tym blogu. Wystarczy skontaktowac sie z redakcja Polityki i miec cos do powiedzenia. Zadnych opinii exkatedra nie wyglaszam, tylko pisze co mi przychodzi do glowy. A ze jestem niedowiarem, to nie kazdemu daje wiary. Stad moja krytyka podejscia NFA do reformy nauki polskiej. Tylko tyle. :o)
do jk który pisze:
‚Pan Wieczorek podpisujac sie nazwiskiem (i imieniem) jest wyjatkiem a nie regula. Dlatego jego argumenty na temat kominiarek sa nie na miejscu. ‚
Co to za odwracanie kota ogonem. Podpisuje się nazwiskiem bo przez blogiera zostałem zaatakowany ad personam . To co miałem zalożyc kominiarkę aby bronić siebie ?
Oczywiście słuszne jest twierdzenie że jestem wyjątkiem co jest od lat powodem brutalnych ataków łomiarzy na ogól w kominiarkach (ci sprzed 20 lat do tej pory nie zostali zidentyfikowani) Takie poczynania jak w tym blogu nazywa się mobbingiem internetowym http://www.nfa.pl/articles.php?id=145
lub cyberbulling. Czasem się kończy zejściem z tego świata osoby wyjatkowej a łomiarze w kominiarkach zachowują dobra formę i autorytet
Oczywiście jak się otwiera blog ideologiczny, zamiast argumentow merytorycznych wali się ad personam, to wiadomo jakie będą skutki. Nie ma co rżnąc głupa.
Jak blog nie jest na miejscu to i argumenty nie będą na miejscu. Trzeba zmienić ideologie blogu to i efekty moga sie zmienić.
Jasny jest wniosek, że waląc bez opamiętania w Wieczorka nie uzyskuje sie efektu pozytywnego. Trzeba coś lepszego wymysleć. Ale kogo na to stać, skoro myślących i uczących myslenia dawno juz wykluczyli z polskiego systemu nauki bo tym psuli młodzież.
„Ale kogo na to stać, skoro myślących i uczących myslenia dawno juz wykluczyli z polskiego systemu nauki bo tym psuli młodzież.”
Czy jeszcze będzie się Pan domagał przykładów na, jak to Pan napisał:
„Jak Pan mi przytoczy moje wypowiedzi na temat :
?Czy Pan tego nie rozumie, czy tylko udaje, że nie rozumie, że piszac stale, że z samego faktu bycia dr hab i/lub prof. tytularnym wynika, że dany osobnik wykluczony jest z grona ludzi porządnych bardzo niezasłuzenie obraża Pan wielu ludzi zacnych, szlachetnych i mądrych? Czy człowiek przyzwoity pozwoli sobie na sugerowanie, że każdy, kto zasiada w KRASP, Radzie Nauki lub CK to kanalia, a recenzenci grantów dla ministerstwa to bez wyjątku niekompetentni beneficjenci układu??
to moze bym się zdobył na dyskusję.”
czy też zdobędzie się Pan na dyskusję? Swoją postawą dyskredytuje Pan promowane przez siebie idee reformy szkolnictwa wyższego.
Do Kamila
Moja perspektywa oczywiście opiera się na moich doświadczeniach, fakt że głownie z tzw,. najlepszych osrodkow naukowych , ale jest poszerzona o perspektywę innych osob zarówno z kraju jak i zagranicy.
Perspektywa Sołzenicyna czy Herlinga Grudzińskiego bazowała na ich doświadczeniach ale była znacznie szersza i bardziej prawidłowa od perspektywy profesorow nauki radzieckiej i nauk satelitarnych
Jak sie wykluczyło doświadczenia łagierników a pozostawiło doświadczenie politbiura system komunistyczny tak mozolnie wznoszony przy pomocy takze prof był znakomity.
Kamil pisze : ‚ Reforma ma sluzyc nauce polskiej na wiele lat i dyskusja nad nia powinna byc wolna od doraznej polityki.’
No to nic prostszego niż z niej zrezygnować. Jak sie blog odpolityczni to jest szansa na normalna dyskusję.
Pisze dalej ‚NFA powinno zrezygnowac z ideologicznego skladnika swojej dzialalnosci jezeli tej organizacji zalezy na dokonaniu prawdziwych reform. Jezeli tak sie nie stanie to obawiam sie nie bedziecie traktowani powaznie.’
Dziekuję za rady. Chetnie bym sie coś więcej dowiedzial o ideologii NFA, czy chodzi o ideologię jawności dorobku naukowego, ideologie realnych konkursow na etaty akademickie itd ( patrz http://www.nfa.pl).
Oczywiscie nie jestesmy traktowani powaznie, bo np. Komisja Europejska umieszcza nasze stanowisko w ciągu chyba tygodnia, a w Polsce po kilku miesiącach, po interwencjach.
Decydenckie gremia rektorskie nawet się zniżają do takiego poziomu prowadząc swoja politykę nie narażając sie nawet na oskarzenia o upolitycznianie dzialań.
Skompromitowane postulaty
http://www.nfa.pl/news.php?id=2486
popierają;
University of Oxford Polish Society
Durham University Polish Society
Polish Professionals in London
Warwick University Polish Society
London School of Economics Polish Society
Stowarzyszenie Centrum Edukacji CEL
i ponad 130 naukowców i studentów z kraju i zagranicy
Głosy poparcia nadal można nadsyłać na adres:
jozef.wieczorek@interia.pl
Ok zdejmuje kominiarke. Normalnie bym tego nie zrobil bo to nie jest potrzebne w dyskusji no dla Dr Wieczorka dyskusja musi byc personalna (tak jak jego „reforma”. Zawod lomiarza internetowego brzmi intrygujaco.
http://www.uga.edu/%7Ecellbio/gaertig.html
Z Cesarza:
SELEKCJA REFORMATORÓW
.. pan nasz nie był przeciwko reformom, odwrotnie ? zawsze odnosił się z sympatia do postępu i poprawy, ale nie mógł ścierpieć, żeby ktoś brał się do reform na własna rękę, bo to pierwsze stwarzało groźbą dowolności i anarchii, a po drugie ? mogło wywołać wrażenie, ze w (cesarstwie) [instytucie] istnieją jacyś inni dobrotliwcy poza dostojnym panem.
Dlatego też, jeżeli zręczny i rozumny (minister) [pracownik] chciał na własnym podwórku dokonać bodaj najmniejszej reformy, musiał tak pokierować sprawą, tak ja przedstawić (cesarzowi) [dyrektorowi] tak oświetlić i formułować, aby wynikało w sposób niezbity, uznany i oczywisty, że łaskawym i troskliwym inicjatorem, twórcą im orędownikiem reformy jest osobiście jego (cesarska) [dyrektorska] mość, choćby w rzeczywistości pan nasz niezupełnie orientował się, o co w tej sprawie dokładnie chodzi.
Ale przecież nie wszyscy ( ministrowie) [pracownicy] mieli rozum! Zdarzali się ludzie młodzi, nie obyci z tradycją (pałacu) [instytutu] i ci, kierując się własną ambicją, samowolnie próbowali ten czy inny drobiazg zreformować. Jakby nie wiedzieli, że łamią w ten sposób zasadę lojalności i grzebią nie tylko siebie, ale także samą reformę, która nie mając (cesarskiego) [dyrektorskiego] autorstwa nigdy nie miała szansy ujrzeć światła dziennego. Powiem otwarcie, ze dobrotliwy pan wolał złych (ministrów) [pracowników]. A wolał tak dlatego, że pan nasz lubił korzystnie kontrastować. A jakżeby mógł korzystnie kontrastować, gdyby był otoczony przez dobrych (ministrów) [pracowników]. Lud straciłby orientację, u kogo szukać pomocy, na czyją dobroć i mądrość liczyć. Wszyscy byliby dobrzy i mądrzy. Jakiż bałagan zacząłby się wówczas w (cesarstwie) [instytucie].. Zamiast jednego słońca, świeciłoby pięćdziesiąt i każdy oddawałby hołd prywatnie wybranej planecie. O nie drogi przyjacielu, nie można narażać ludzi na taką zgubna dowolność. Słońce musi być jedno, taki jest porządek natury, a wszelkie inne teorie są tylko nieodpowiedzialną i Bogu przeciwna herezją.
————————————————-
Nawyk myślenia
..ale nasz pan z takiego wychodził założenia, że nawet najbardziej lojalnej prasy nie należy dawać w nadmiarze, gdyż może z tego wytworzyć się nawyk czytania, a potem już krok tylko do nawyku myślenia, a wiadomo, jakie to powoduje niewygody, utrapienia, kłopoty i zmartwienia. Bo powiedzmy, coś może być lojalnie napisane, ale zostanie nielojalnie odczytane, ktoś zacznie czyta ć rzecz lojalna, a zechce później nielojalnej, i tak pójdzie drogą, która go od (tronu) [fotela] będzie oddalać, od rozwoju odciągać, do warchołów prowadzić. Nie , nie pan nasz nie mógł do takiego rozpuszczenia, pobłądzenia dopuścić i dlatego w ogóle nie był entuzjastą nadmiernego czytania.
————–
Cesarz!
Bardzo dobry przykład, a jakże pouczający gdy jeszcze ciagowi dalszemu wydarzeń sie przyjrzymy. Temu po obaleniu Cesarza przez Rewolucjonistów. Poznałem kiedyś człowieka, którego ojciec był przedstawicielem ONZ w Etiopii za cesarza. I widział jego upadek, w sumie sam początek, tego co sie działo, bo źycie ratując uciekli, a przy długiej drodze do lotniska, którą uciekali po obu stronach wały trupów leżały. Tak Rewolucjoniści szcześliwość obiecana realizowali. A nie jeden za miłościwym Cesarzem zatęsknił, zanim „jedyni moralni” kulke mu posłali.
Do Kamila: ja krajowy jestem, tak że z ujawnianiem sie nie będę spieszył za Twoim przykładem. Bo jakby ktoś 3 lata temu powiedział, że Lepper będzie premierem, to by był to dowcip kabaretowy! A wyobraź sobię, budzę się rano, a tu radio ogłasza „ministrem nauki i szkolnictwa wyższego został …”
zostal… Josef Wieczorek!!!!!
Wpis za chwile……
Zamiast wstepu do komentarza :
„Working Words are Best 6 March 2002
Martin H Johnson,
Professor of Reproductive Sciences
University of Cambridge, UK,
Jacek Z. Kubiak
Respond to this E-Letter:
Re: Working Words are Best
The plea from Vogelstein et al. (1) for clarity of expression by scientists when communicating with the public is well taken. However, perhaps this clarity should derive from scientists? own practices when addressing each other and not be driven simply by external political pressures? Scientists seem curiously reluctant to set their own house in order.”” Koniec cytatu.
Wspolautorstwo zobowiazuje? Niestety na tym blogu Autor prezentuje inny standard. Dlaczego ? Pytanie to podaje ,poniewaz odbieram cala ta srawe ( intencja /zadanie tego bloga),za nie „swoja”,po pierwsze, oraz tylko konczenie spraw na zaczetym opisie stanu nauki we Francji i w Polsce-plus dodanie jak inni probuja cos tam zmienic-bez merytortycznej dyskusji+ propozycji konkretnej zmiany- jest niczym, to po drugie. Czyli nic nie wnosi!
Proponuje podciagnac sie solidnie w kazdym departmencie sztuki dziennikarskiej i w prowadzeniu strony. „Sypanie piaskiem, obrzucanie kamieniami.. to bylo w piaskownicy…”. Polityka ma chyba troche wieksze aspiracje. Jesli tylko takie, to umarl w butach! Niestety, przyznac tez musze, ze w tej sprawie ( dziennikarstwo naukowe ?) nie ma tez skad brac db przykladu w Kraju. Zycze powodzenia!
Do Zdzislawa Szulca:
Swietny cytat ze mnie. Zupelnie o nim zapomnialem, a tu prosze taka niepodzianka. To chyba z naszej interwencji w Science. Chyba, ze to bylo w Nature albo w BioEssays, bo w tych trzech czasopisemkach naukowych w USA i w Wiekiej Brytanii zabieralismy wraz z Martinem glos w dyskusji na temat naduzyc politycznych wobec klonowania i zarodkowych komorek macierzstych. Moze pan Zdzislaw zamiesci cale namiary na ten kawalek? Ja od siebie dodam te pozostale, ale nie wiem, ktory zacytowal nasz pan Zdzislaw.
Otoz ten cytat wlasnie potwierdza to co robie w tym blogu. Tzn. przekonuje, ze naukowcy powinni brac w rozumny sposob swoje sprawy we wlasne rece, a nie tak jak Forum Sfrustrowanych, ktore glownie opluwa wybrane osoby i wspiera polityke Partii-Matki (jesli ktos nie wie co to Partia-Matka to odsylam do felietownow Jurka Pilcha w Dzienniku, tam jest to swietnie wytlumaczone). Pan Zdzislaw Szulc uwaza oczywiscie, ze jest na odwrot. I jego prawo. Czytelnicy powinni sami wyrobic sobie opinie. W kazdym razie dziekuje panu Zdzislawowi za znalezienie tego cytaciku. 🙂
Do stwierdzenia jk: Czytelnicy powinni sami wyrobic sobie opinie.
Oczywiście ale tylko na podstawie zatwierdzonych wpisow !!!
jest to standard znany mi od glebokiego PRLu na uczelniach ale i stosowany z sukcesami do dziś;także w salonach dziennikarstwa ‚naukowego’
poniżej fragmenty dyskusji nad opluwaniem wybranych osób
w organie podobno walczacym o wolnośc słowa i demokrację:
? Re: W obronie wolności słowa IP: *.chello.pl
Gość: itakdalej 07.01.05, 00:49 zarchiwizowany
Prof. zw. tyt. dr hab. Piotr Węgleński był uprzejmy nieco się ośmieszyć swoim
artykułem w GW, szczególnie w kontekście odpowiedzi Józefa Wieczorka
opublikowanej na NFA:
http://www.nauka-edukacja.p4u.pl/articles.php?id=42
(bo gdzie indziej – np. w GW – nie puścili, i to mimo, że dr Wieczorek był
jedyną osobą wymienioną personalnie przez prof. Węgleńskiego, więc wypadałoby
mu dać szansę ustosunkowania się do zarzutów). Prawdopodobnie prof. Węgleński,
lub ktoś z jego otoczenia, przeczytał artykuł JW i zadzwonił do redakcji, żeby
ten tekst usunąć z portalu. Bo gazeta po kilku dniach trafia na śmietnik, ale
słowo elektroniczne pozostaje i ma wielką siłę rażenia.
? DO ERASERA
ekostar 07.01.05, 07:55 zarchiwizowany
Proszę o przywrócenie właściwego tekstu dyskutowanego na tym forum.
? Jasełkowe cuda
khmara 08.01.05, 00:01 zarchiwizowany
Najpierw zniknął dyskutowany artykuł, a dyskusja została podpięta pod tekst
Pacewicza o strasznej Środzie. Teraz nie ma już ani Węgleńskiego, ani Środy, a
dyskusja została bezpańska. Zniknął za to post Jagnieszki, która pierwsza
zauważyła, że coś tu nie gra i odpowiedź Janka, który wieścił zbliżający się
koniec portalu. Jeżeli posłaniec przynosi złą wiadomość, tym gorzej dla
posłańca. Ale gdzie jest Węgleński? Przestraszył się i uciekł?
? Re: Jasełkowe cuda tzn. jaja IP: *.chello.pl
Gość: itakdalej 08.01.05, 00:14 zarchiwizowany
To nie cuda tylko jaja. GW wzięła się za środowisko tkwiące mentalnie we
wczesnych latach 50-tych i właśnie obserwujemy skutki.
Przypomina mi się film „Człowiek z marmuru”, gdy kolega Birkuta wszedł do
pokoju ubeka i z niego nigdy nie wyszedł. Birkut pod drzwiami czekał i czekał,
aż nie wytrzymał i wszedł. Tam zobaczył tylko zdziwionego urzędnika, a po
koledze ani śladu.
Na życzenie przytaczam garść myśli JW:
„W gruncie rzeczy ewolucja akademicka zatrzymała się u nas na poziomie neandertala i nic jej nie poruszy, stad chyba głosy, że ewolucji nie ma !”
„otrzymywanie prof. w Polsce może prowadzić do dewiacji, aberacji i innych schorzeń, chyba dożywotnich”
„słabi wykładowcy z tytułem prof (dr hab) wypierają dobrych wykładowców ( dr) słabi z tytułem prof. (dr hab) wychowawcy nowych naukowcow wypierają wychowawców (dr) licznych naukowców autorzy z tytułem prof(drhab) słabych prac wypierają autorów (dr) dobrych prac decydenci z tytułem prof. (dr hab) bez jawnych osiągnięć grantowych wypierają z grantów dr z jawnymi osiągnięciami itd itp”
„Ogłoszenie
Chciałbym sobie wypożyczyć profesora na 3 miesiące. Poprzedni mi się popsuł i nie mam z niego pożytku. Tylko poważne oferty proszę przedkładać wraz z kosztorysem na NFA”
„Informowanie, niejako z oburzeniem, że ‚Normą w Polsce są samodzielni pracownicy naukowi, którzy:
(a) nie znają podstaw metodologii badań specjalności naukowej, którą reprezentują,
(b) posiadają wiedzę merytoryczną w swojej specjalności sprzed 10-20 lat.’
może w prowadzac w błąd. Nie jest tak dobrze !!!”
„brak kwalifikacji naukowych komisji grantowych, mimo licznych tytułów, nie może budzić żadnej wątpliwości. Dla wygrania ‚konkursów’ większe znaczenie od jakości naukowej projektu ma nazwisko, a przede wszystkim stopień pokrewieństwa z członkami komisji grantowych.”
„robilem bowiem to co winni robić prof. ( a nawet dwoch) z tym , ze ci biedacy wyselekcjonowani przez ckk nie bardzo to by potrafili.”
„Skoro brak jest kręgosłupów moralnych -co jest faktem od dawna znanym – to jest jasne, że CK od dawna istniejąca ( danej CKK) nie ma zadnego pozytywnego udziału w leczeniu kregosłupów, a chyba sama na tą dolegliwość choruje.”
„Fala napływu lewych profesorów osiąga wysokie stopnie w skali nie tylko Beauforta.”
„Oczywiście model sprowadzany jest głownie do kości niezgody jaką jest hab bo myslenie i dzialanie systemowe jest zbyt trudne dla prof[esorskiej] koroporacji”
„Przypuszczałem, że to pomysł prof bo znam ten poziom inteligencji.”
Dawno, dawno temu bywalec Obiadow Czwartkowych zalecal :Pisz cos widzial, poczciwosc prawdy sie nie leka..( Ignacy Krasicki);
Pare dni temu piosenkarz rzekl: Aby pokonac potwora nie nalezy nim sie stac! ( Bono/U2).
W zacytowanych przeze mnie 3 przypadkach ( tu i wczoraj- lecz nie ten gdzie 1+ 1 =3) chodzi o to samo. Bez tego dziennikarstwo nigdy nie zaistnieje….a nauka nadal bedzie taka jaka jest-czyli dobra.Innej nie ma.
A w temacie dyskusji, jak dla mnie, postulaty NFA mowia: Stop marnotrastwu ludzi i srodkow! Nic wiecej nie trzeba.
Do Zdzislawa Szulca,
Czy mozna prosic o opublikowanie postulatow NFA w zwiezlej formie na lamach tego blogu? Probowalem sie dokopac do nich na Waszym portalu ale nie sposob.
Do Arnolda. Powyzej, w komentarzu do toczacej sie tu dyskusji, pan Dr. Jozef Wieczorek przekopiowal skrot postulatow opublikowany w Rzepie. Cala ich tresc , zamieszczona na stronie internetowej NFA, jest pod nastepujacym adresem :http://www.nfa.pl/news.php?id=2486 ( Po otwarciu strony glownej NFA, nalezy wejsc do dzialu „Goracy temat.” potem na zakladke: Postulaty…. i tam naciskac na tytyly z tym zwiazane…).
Zaoszczedzmy „Niedowiarom” miejsca na „magiel”…..Tez to lubie, bo niekiedy warto sie klocic-jak jest o co?
Milego dnia….
Do Arnolda:
Oczywiscie, bo na stronie Forum jest mnostwo inwektyw i sporo hasel, a konkretow prawie zadnych. Tak jak pisalem w moim wpisie, dopiero troche je uporzadkowano do komentarza w Rzepie, z tym, ze hierarchia celow jest moim zdaniem patologiczna. I tyle. To Forum to swietne miejsce do wyzywania sie w razie frustracji. Kazda krytyka przeradza sie w poszukiwania dzialaln ukladu i szarej sieci. Problem w tym, ze je nie bardzo pasuje na czlonka wrazego UKLADU, bo po prostu moje macki nie siegaja do gabinetu rektora UW, ktorego tak bardzo znienawidzili forumowicze. Nawet nie zdawalem u niego genetyki na studiach, bo zdalem ja u prof. Waclawa Gajewskiego tuz przed jego odejsciem na emeryture. No i co ja mam zrobic skoro do tej szarej sieci nie pasuje? Mysle, ze Forum odgrywa jednak pozytwyna role kanalizujac swoich sfrustrowanych sympatykow. Wykazuje bowiem, ze poklady frustracji w polskiej nauce sa niewyczerpalne. A to bardzo wazny sygnal dla srodowiska, ze trzeba koniecznie te biedna polska nauke zreformowac. Znamienne, ze sympatycy NFA w ogole nie komentuja mojego wpisu na temat trudnosci z wprowadzaniem reformy nauki we Francji. Dlaczego? Sadze, ze: 1. nic tam nie ma o NFA, 2. sympatykow Forum nie interesuje reforma nauki jako taka, ani obiektywna analiza sytuacji, srodkow i celow niezbednych do przeprowadzenia takiej reformy. O co wiec chodzi? Kazdy moze interpretowac dzialania Forum jak chce. Ja podpowiadac nie bede. 🙂
Spis sfrustrowanych sympatykow NFA (lista z postulatów)
Józef Wieczorek – Prezes Fundacji NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE
Cezary Wójcik – Przewodniczący Rady Fundacji NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE
Andrzej Nowojewski – Oxford University
Maciej Horowski, Uniwersytet w Białymstoku
Ewa Kostarczyk, Warszawa
Adrian Tkacz, BioInfoBank Institute, Poznań
Jerzy Janusz Mosna, Dąbrowa Górnicza
Ewelina Zlotek, Universität Passau, Niemcy
Marta Szulkin, Oxford University
Paweł Świętach, Oxford University
Adam Józwowicz, Oxford University
Piotr Fryzlewicz, University of Bristol
Dariusz Nehrebecki, Oxford University
Zdzislaw Szulc, Medical University of South Carolina, USA
Hanna Sankowska, Harvard University
Wojciech Rzępała, Oxford University
Maciej Wójcik, University of Southampton
Józef Kalisz, Wojskowa Akademia Techniczna, Warszawa
Magdalena Mariankowska, President of Oxford Brookes Polish Society
Agata Karska, UMK Toruń
Katarzyna Puocian, Oxford University
Marcin Suskiewicz, Oxford University
Joanna Sapulak, University of London
Małgorzata Stojek, docteur es sciences techniques EPFL
Tadeusz Wróblewski, University of California, Davis
Malwina Niemczyk, University of Edinburgh
Robert Gierwatowski, Eastern Michigan University
Joanna Bagniewska, Oxford University
Jakub Muśko, Unviersity of Southampton
Krzysztof Zieleniewski, Uniwersytet Warszawski
Kaja Wawrzak, Oxford University
Józef Kapusta, Instytut Biotechnologii i Antybiotyków, Warszawa
Adam Musiał, Colby College, ME, USA
Karol Miller, The University of Western Australia
Michal Surkont, University of Toronto
Witold Pałosz, NASA
Bartosz J. Tkaczyk, University of California, Berkeley
Marcin Kaminski, Rutgers University
Dorota Dobosz-Bourne, Queen Mary, University of London
Zbigniew Mitura, Kraków
Edward Rydygier, Szkoła Handlowa, Warszawa
Michał Koenner, University of St Andrews
Andrzej Fertala, Thomas Jefferson University,Philadelphia
Maja Choma, Oxford University
Kamil Kowalewski , Brańsk
Michał Dyzma, Universite Libre de Bruxelles
Michał Kucewicz, University of Cambridge
Ignacy Sawicki, University of Chicago
Robert Kowalski, Stanford University
Anna Hac, University of Hawaii
Krzysztof Iniewski, University of Albreta, Canada
Olga Kreglicka, Boston University
Zbigniew Darzynkiewicz, Brander Cancer Research Institute, New York Medical College
Michał Masternak, Southern Illinois University School of Medicine
Wiesław K. Binienda, University of Akron, Ohio, USA
Waldemar Korczyński, Kielce
Kacper Rogala, Edinburgh University
Mikołaj Orchowski, Polish Global Student Network
Paweł Kalinski, University of Pittsburgh and the University of Pittsburgh Cancer Institute
Eugene Eberbach, University of Massachusetts Dartmouth
Jan Witajewski, London School of Economics
Włodzimierz Holsztyński,Sunnyvale, USA
Waldemar W. Koczkodaj, Laurentian University,Ontario, Canada
Janusz Konrad, Boston University
Sylwester Chyb, Imperial College London
Aleksandra Woźniak, Politechnika Poznańska
Jacek Klinowski, University of Cambridge
Andrzej Bargiela, The Nottingham Trent University, UK
Anna Malinowska, President of the Durham University Polish Society
Grzegorz Kondrak, University of Alberta
Andrew Targowski, Prezes Światowej Rady Badań nad Polonią, Western Michigan University
Stanisław Dubiski, University of Toronto
Zbigniew Piotrowski, Youngstown State University
Boleslaw K. Szymanski, Rensselaer Polytechnic Institute
Marek Los, Canada Research Chair in New Cancer Therapy Development, Manitoba Institute of Cell Biology
Tomasz Kozlowski, Royal Institute of Technology (KTH), Sztokholm
Anna M. Zielicz, University of St.Andrews
Tomek Mickiewicz, University College, London
Piotr Rudnicki, University of Alberta, Edmonton, Canada
Wojciech Szpankowski, Purdue University
Iwona Stroynowski, The University of Texas
Southwestern Medical Center
Wojciech Z. Misiolek, Lehigh University, USA
Jozef Magonski, Central Washington University
Maria Pawłowska, University of Bristol
Ewa Kuligowska, Boston University, Boston Medical Center
Maciej Gorecki, Trinity College, Dublin
Ernest Mendrela, Louisiana State University
Lech Jozwiak,Eindhoven University of Technology,
The Netherlands
Georg Broza, Hamburg University of Technology
Piotr Gawryluk, London School of Economics
Piotr Trzonkowski, Akademia Medyczna w Gdańsku
Grzegorz Gładyszewski, Politechnika Lubelska
Leszek Maciaszek, Macquarie University, Australia
Marek Matyjasik,Weber State University,USA
Kamila Łepkowska, London School of Economics and Political Science
Adam Zielinski, University of Victoria,CANADA.
Kalina Urbanek, University of Pennsylvania
Martin (Marcin) Ostoja-Starzewski,University of Illinois at Urbana-Champaign
Szymon Wartak, wiceprezes związku studentów polskich na Uniwersytecie w Waterloo w Kanadzie
Andrzej Brzeski, University of California , Davis
Anita D. Panek,S?o Paulo,Brazylia
Kazimierz Adamiak, The University of Western Ontario,
Canada
Anna K. Nabelek, University of Tennessee
Renata Dmowska, Harvard University
Tomasz J. Proszynski, Harvard University
Miroslaw K. Gorny,New York University School of Medicine
Monika Szperka, Harvard University
Michal Kopec, Harvard University
Marek B. Bozek, Saint Louis, Missouri
Lukasz Abramowicz, University of Pennsylvania
Ewa Infeld, King’s College London
Monika Płatek, Uniwersytet Warszawski
Małgorzata Moczydlowska-Vidal, Uppsala universitet, Szwecja
Krzysztof Schmidt-Szałowski, Politechnika Warszawska
Marek Raczko, Uniwersytet Łódzki
Marek Krawus, The University of Queensland, Australia
Wiesława Walkowska, Uniwersytet Śląski
Janusz Gebicki, Macquarie University,Sydney, Australia
Magdalena Strzelecka, Max Planck Institute of Molecular Cell Biology and Genetics, Dresden, Germany
Anna Grzyb, Max Planck Institute of Molecular Cell Biology and Genetics, Dresden, Germany
Zofia Szychowska, Wrocław
Paweł Moskała, Wrocław
Marta Pabis, Max Planck Institute of Molecular
Cell Biology and Genetics, Dresden
Agata Naworyta, Department of Molecular Biology
Biomedical Center, Uppsala, Sweden
Anna Daniel-Wojcik, Leibniz Institute of Plant Genetics and Crop Plant Research (IPK Gatersleben),Gatersleben, Germany
Andrzej Jajszczyk, Akademia Górniczo-Hutnicza, Kraków
Piotr Jaroszynski, KUL
Jacek Kamza, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Poznań
Marcin Brynda, University of California, Davis
Lucjan Strekowski, Georgia State University , USA
Joanna Rorbach, Medical School University of Newcastle upon Tyne, UK
Stanislaw Wellisz, Columbia University, member of the Advisory Council of the CASE Foundation
Leszek Czuchajowski, University of Idaho, USA
Artur Loza, University of Bristol
Krzysztof Pawlikowski, University of Canterbury, New Zealand
Tomasz Krol, Członek Polish Professionals in London
Katarzyna Misztal, Miedzynarodowy Instytut Biologii Molekularnej i Komorkowej UNESCO w Warszawie
Dawid Nowak, University of Bristol
Anna Wojcik, Hybrid Glass Technologies, Inc. Princeton
Wojciech Ziarko, University of Regina, Canada
Anna M. Moran, Penn State University Hospital, USA
Robert K. Miskiewicz, czlonek Polish Student Organization – Nowy Jork
Janusz Laskowski,University of British Columbia, Canada
Bogdan Miś, senior dziennikarzy naukowych, członek Komitetu Prognoz „Polska 2000 PLUS” Polskiej Akademii Nauk
Edyta Lehmann-Shriver, Harvard University, USA.
Spis krytykow NFA :
Jacek Kubiak – CNRS/Université Rennes 1, Francja.
🙂
Poszedlem na strone NFA i mam nastepujace obserwacje. Do postulatow sie nie moglem sie dostac. Te ktore sa streszczone powyzej przez p Wieczorka wydaja sie byc rozsadne. Ale portal NFA jest oprocz tego nasycony negatywnymi ocenami na temat polskiej nauki i wlasnie tego co ZS nazywa „maglem”. Oczywiscie bez moderacji ludzie pisza to co chca. Ale wyglada na to ze piszacy na portalu NFA nie zauwazyli pozytywnych zmian. Wprowadzenie KBN i systemu grantowego bylo ogromna zmiana jak na nasze warunki. Prawie calkowicie negatywna ocena polskiej razi jako wyolbrzymiona. Potrzebna chyba jest ewolucja a nie rewolucja?
Do Arnolda ; Przyznaje, „wioslowanie” po stronach NFA to nie fraszka… Prosze wpisac od razu w okno adreswe wyszukiwarki internetowej na Pana komputerze ten adres : http://www.nfa.pl/news.php?id=2486
Ma Pan racje, jest tam magiel….lecz w pewnym momecie boss pralni przepuszcza bielizne wyprana przez wyzymaczke, suszy… i oznajmia swiatu : mamy zebrane postulaty zmian….za ktorymi sie opowiadaja nastepujace osoby. To wszystko.
Zabawa sie zaczyna na dobre, bo nawet przecinki w nich zaczynajom poniektorych irytowac. No bo jak oni do tego doszli-taka zgraja bluzniercow ?! O dziwo, nie. Od siebie moge dodac, ze ja, jak i wiekszosc rozpoznanych na liscie podpisujacych sie osob- w laboratorich i salach wykladowych pokazalo klase-do sprawdzenia na Internecie/i nie tylko.
Teraz jest kolej na media! Zaczynam sie rozczarowywac…..No coz, „Nie odrazu mily, nie od razu…..
Autor tego miejsca juz raz slusznie oznajmil swiatu jak to bedzie :
cytuje ” ….Scientists seem curiously reluctant to set their own house in order.?” Koniec cytatu. Wierze w rozsadek Polakow!
Gorzej jak boss pralni sam jest ekstremista… przynajmniej tak to wyglada na podstawie wyboru cytatow przez MMarka. Wtedy ci rozsadni ludzie ktorzy sie zangazowali w NFA, ich wysilek idzie czesciowo na marne.
MMarek zdaje się zaczął habilitacje na mój temat. Ale jakoś kiepsko to wygląda. metodologia bardziej esbecka niż naukowa. Wyrwane z kontekstu zwykle drwiące fragmenty niby co mają obrazować ?
Perełką godną oficera służb specjalnych jest zamieszczenie:
Ogłoszenie
Chciałbym sobie wypożyczyć profesora na 3 miesiące. Poprzedni mi się popsuł i nie mam z niego pożytku. Tylko poważne oferty proszę przedkładać wraz z kosztorysem na NFA?
oczywiście bez podania , ze chodzi o drwiący komentarz do pisowskich planów ‚profesor w leasingu’ . Oczywiście dla pisożernych ktoś kto tylko drwi z nieporadności pisowskich, ale ich nie pozera- jest do eliminacji.
Dla takich rozsądnych jak Arnold z tego blogu jest to news pierwszorzędny ale z taka metodologia u mnie by nie przeszło nawet na magisterskim seminarium (oczywiscie w latach 80-tych)
Arnold pisze ‚Wprowadzenie KBN i systemu grantowego bylo ogromna zmiana jak na nasze warunki. Prawie calkowicie negatywna ocena polskiej razi jako wyolbrzymiona. Potrzebna chyba jest ewolucja a nie rewolucja? ‚
Szkoda ze nie zdolal przeczytał (nie zdolal zrozumieć) nawet tego co krytykuje.
W postulatach piszemy:’ Preferujemy finansowanie badań naukowych z pieniędzy publicznych opierające się na zasadach otwartych konkursów o granty, w których jedynymi kryteriami są proponowana propozycja badawcza oraz doświadczenie i dorobek naukowy ubiegającego się o grant. Domagamy się wprowadzenia prawnego wymogu publikowania wyników badań w ogólnodostępnej bazie danych oraz upublicznienia rozliczeń finansowych z przyznanych grantów. Dostęp do finansów publicznych winien być przyznawany na zasadzie konkursu, w którym każdy naukowiec (placówka badawcza) mógłby wziąć udział.’
Owszem pisze się o patologiach systemu grantowego http://www.nfa.pl/articles.php?topic=42
w pełnej zgodności z faktami i z tym co i NIK potwierdzało.
Co do ewolucji to ostatnio było na ten temat głośno.
Tak wypowiadali sie rektorzy aby przepchnąć w lewicowym sejmie obecną ustawę o szkolnictwie wyzszych, czyli generalnie status quo. Oczywiście po jej przepchnięciu w mediach obwieszczono że to rewolucja na uczelniach. Czyli jak to rozumieć- mamy rewolucję dzięki rektorom i mamy wracać do ewolucji bo nauka nie znosi rewolucji, która obwieszczaja rektorzy po zatwierdzeniu status quo. Szkoda że MarekM tych mysli nie wybrał do zanalizowania, habilitację miałby w kieszeni.
jk pisze:
Spis krytykow NFA :
Jacek Kubiak – CNRS/Université Rennes 1, Francja.
jakoś krótka ta lista. Czy nie jest to frustrujące? Sam przeciwko wielu i to hunwejbinom z Oxfordu, Harwarda….. No coż, Francji nadal sie wydaje, ze jest pępkiem świata
Po co to nadęcie ? Może by trochę powietrza upuścić ?
Od:
khmara@gazeta.pl
Data:
2006-12-01 20:47
Do:
polityka@polityka.com.pl
Temat:
Sprostowanie do tekstu na portalu Polityki
rozwiń nagłówek
Na portalu Polityki ukazał się tekst pt. „Forum Sfrustrowanych
Naukowców”, dotyczący portalu Niezależne Forum Akademickie (
http://www.nfa.pl/ ) Jako współredaktor tego portalu pragnę wyrazić
oburzenie z powodu sposobu, w jaki moderowane są komentarze w blogu
naukowy.blog.polityka.pl/?p=14 . Tekst mojego komentarza do
artykułu J. Kubiaka, wysłanego 2006-11-30 o godz. 21:28, który nie
został umieszczony na blogu, zamieszczam poniżej.
Autor tekstu, J. Kubiak, nawiązuje do „polemiki” między prezesem
Fundacji Niezależne Forum Akademickie, Józefem Wieczorkiem a
ówczesnym rektorem UW, Piotrem Węgleńskim. Polemikę tę zapoczątkował
P. Węgleński tekstem „Huzia na uczelnie”, opublikowanym w Gazecie
Wyborczej 23 grudnia 2004. Węgleński oskarża w tym tekście Wieczorka
o niekompetencję, nazywając go osobą, która nie odniosła sukcesu
naukowego, a dziś rozładowuje swoje frustracje, oczerniając całe
środowisko naukowe. Jest to oskarżenie zdumiewające, gdyż pobieżne
sprawdzenie dorobku naukowego J. Wieczorka w bazie Science Citation
Index, dostępnej na dużych uczelniach, pozwala stwierdzić, że
dorobek ten z całą pewnością nie jest mniejszy od dorobku P.
Węgleńskiego. Jednak obronę swojego dobrego imienia przez J.
Wieczorka, Kubiak pozwala sobie określić mianem „hunwejbinizmu”.
W sposób równie wybiórczy Kubiak traktuje platformę programową
Niezależnego Forum Akademickiego, która dostępna jest pod adresem
http://www.nfa.pl/infopage.php?id=13 .
Portal Niezależne Forum Akademickie (NFA) jest otwartą platformą
dyskusyjną. Dyskusje na portalu nie są moderowane, usuwane są
jedynie wpisy naruszające obowiązujące prawo, w tym dobra osobiste
innych osób. Z natury rzeczy jest to miejsce ścierania się różnych
poglądów.
Każde dziennikarstwo, również internetowe, wymaga bezwzględnej
odpowiedzialności za słowo. Niestety J. Kubiak takiej
odpowiedzialności nie wykazuje.
Treść niniejszego listu wysyłam jako komentarz do blogu naukowego.
W swojej publicystyce internetowej od trzech lat posługuję się
pseudonimem khmara. Niewiele dzieli mnie od habilitacji. Mam
podstawy przypuszczać, że ujawnienie mojego nazwiska mogłoby te
plany przekreślić.
Z poważaniem,
khmara
Tekst komentarza do artykułu J. Kubiaka, który nie został zaakceptowany:
# khmara pisze: Twój komentarz czeka na akceptację.
2006-11-30 o godz. 21:28
Wspomnianą w tekście przez J. Kubiaka polemikę zainicjował rektor
Węgleński tekstem w Gazecie Wyborczej, który w internecie dostępny
nie jest.
O ataku Węgleńskiego na Wieczorka wypowiedział się we Wprost prof.
Turski, jako osoba, która w żaden sposób nie jest związana ani z
Wieczorkiem, ani z NFA:
“W obszernym tekście prof. Węgleński do jednego worka wrzucił
krytyków sytuacji na wyższych uczelniach, choć taktownie pominął
nazwiska krytyków utytułowanych, na przykład moje. Brutalnie, po
nazwisku, zaatakował natomiast osobę bez tytułu profesorskiego. Z
poglądami tej osoby zupełnie się nie zgadzam, a część z nich uważam
za absurdalne. Znam jednak przebieg konfliktu tej osoby ze
środowiskiem naukowym i uważam, że wypowiedź rektora Uniwersytetu
Warszawskiego była skandaliczna.”
http://www.wprost.pl/ar/?O=71867&C=57
Wspomniane w tekście J. Kubiaka “wylewanie pomyj na gerontów”
również budzi zastrzeżenia. Wyszukiwarka na portalu
http://www.nfa.pl/
odnalazła słowo “geront” użyte w jedenastu wypowiedziach, z tego
trzykrotnie pojawiło się w cytatach z prasy ogólnopolskiej w
Przeglądzie prasy na stronie głównej. To wszystkie zmianki o
gerontach, gerontokracji itp. w ciągu dwóch lat istnienia portalu.
Tekst J. Kubiaka odbieram jako kolejny personalny atak na Wieczorka
w myśl zasady, że poglądy są słuszne w zależności od tego, kto je głosi.
jk pisze
‚Znamienne, ze sympatycy NFA w ogole nie komentuja mojego wpisu na temat trudnosci z wprowadzaniem reformy nauki we Francji. Dlaczego? ‚
No prosze jaka frustracja . Ja napisalem takie świetne rzeczy a oni nic. Ja ich olewam , łomem zdzielilem, a oni niewdzięcznicy w ogóle mnie nie komentują. Więc komentuję.
Problem w tym , że jak sie zaklada blog naukowy to nie może on byc polityczny i nie można ludzi walić łomami zamiast merytorycznie komentowac i krytykowac to co się zyczliwie dostało.
Pisożercow w Polsce jest dużo ale taka dieta może się latwo znudzić.
Na śniadanie – pis, na obiad – pierwsze danie – pis, drugie danie – pis, deser – wieczorek. na podwieczorek – wieczorek, na kolację znowu pis. Przecież to mozna dostac niestrawności. Nawet francuskie wino nie pomoże.
A trzeba tez pomysleć co będzie do trawienia jak zabraknie pisu i wieczorka ? Widmo smierci głodowej blisko.Nie ma co marzyc o reformie jak nie bedzie sil do jej przeprowadzenia.
Mógłbym panu jednak pomoc w niedoli. Systemami nauki i edukacji we Francji zajmuje się jedna prof na Harwardzie ale ona podpisala te hunwejbińskie postulaty, więc co to panu da ? Zresztą z kobietami trzeba delikatnie a jak Pan ją zdzieli łomem na przywitanie, to i tak nic z tego nie wyjdzie.
Postulaty NFA sa calkiem dobre. Moze to tylko Panski temperament ktory zniecheca kogos kto jest praktykiem nauki i jest przyzwyczajony do ostroznego wyciagania wnioskow. Ale z drugiej strony jestem w stanie zrozumiec ze potrzeba duzo energii (ktora Pan niewatpliwie posiada) zeby wyrwac ludzi z marazmu.
Gdyby wypowiedzi J. Wieczorka były mniej emocjonalne, być może byłoby w nich więcej sensownej treści. A tak – emocji dużo, treści bardzo mało!
Do „Boss’a NFA” (a może „wodza” – w paru obcych jezykach, np. wloskim albo niemieckim to tak ładnie brzmi):
no i mamy Panską chorą wizje habilitacji, bo ja te „miłe’ cytaty tak mniej więcej w 20 min. wybrałem. A dla Pana to juz habilitacja!
Dskusji rzeczowej Pan jak widać dalej unika, ale się zapytam: prosze powiedzieć na czym polega oryginalność postulatów NFA, skoro publicznie ogłaszane konkursy na stanowiska są obowiązkowe ustawowo od dawna (ciągle dostaje o nich informacje), dorobek każdy moźe sobie bez ustawy w internecie sprawdzić, kilka zespołów jescze w czasach KBN od dawna wymagało wniosków grantowych po angielsku napisanych i proszono o recenzje zagraniczne. Z tym, że jak zwykle ta sprawa o proste szczegóły się rozbijała, bo takim recenzentom „trochę” więcej trzeba by było płacić niz nam, prostym krajowym dr hab. i pieniedzy na to nie było. Tak że Generalissimus NFA też niech troche powietrza upuści, bo takie postulaty to pierwszy z brzegu magistrant napisać potrafi.
Do MMarka:
Ten pośpiech w wybieraniu cytatów widać. Niektóre z przytoczonych myśli w cytatch z J. Wieczorka pochodzą z moich wypowiedzi na NFA. Zainteresowanym czytelnikom proponuję posłużyć się wyszukiwarką w celu odnalezienia kontekstu, w jakim te wypowiedzi padły.
Khmara.
Te wypowiedzi sa skrajne i szkodliwe dla sprawy reformy. Musimy zadbac o to co sie dowiaduje o nauce szerokie spoleczenstwo ktore w wiekszosci nie ma pojecia o tym jak dziala nauka. Z tego powodu powinno sie robic dwie rzeczy 1) popularyzowac osiagniecia nauki (JK swietnie to robi jak ma czas ale potrzeba wiecej takich inicjatyw) i 2) nie wyolbrzymiac zlego stanu polskiej nauki. Nie oszukujmy sie, nauka nie byla dotknieta socjalizmem bardziej niz inne grupy zawodowe. A takie jest wrazenie jak sie czyta te Wasze materialy na NFA.
Reprezentujemy rózne dyscypliny i mamy skrajnie różne doświadczenia zawodowe.
Do Arnold.
Mylisz sie w zupelnosci w rozwinieciu pkt 2. Okupanci Polski w 1939 roku w pierwszej kolejnosci starali sie zgladzic cala polska inteligencje, nie wylanczajac naukowcow! Niestety nie udalo sie im to ZADANIE w zupelnosci….bo bomby zaczely padac im na leb celniej , ich ruchy znane byly bardziej dokladnie (zlamanie Enigmy) oraz ta atomowa kropka nad i tez pojawila sie na czas (Ulam). Itd,itd.,…
A co nam mowi tytul ‚ Zniewolony umysl’ ? Chyba nie jest to o „pasterce z fujarka..co nieopatrznie puscila baka”!
A coz to tak trzyma Kraj w ogonie UE ? Ewidentny brak autostrad czy tez brak korzystania z wolnosci wypowiedzi,dzialanosci zespolowej,upominania sie skutecznie o swoje lepsze jutro-i niezbywalne prawo do rownana do najlepszych. Przeciez Kubica sie sciga z najlepszymi na torze formuly1. K.Kozar/Sicinski zrobili jedna z nalepszych prac na swiecie w biol komorki w 2005 a Chomczynskiego 1 praca jest wciaz najbardziej cytowanym zrodlem informacji jak izolowac RNA !?
Co wiec u diaska: Nie ci ludzie, nie ten czas, czy nie to miejsce lub system (zniewolenia) ? Jak to jest, ze poddana pod dyskusje zbitka propozycji zmian w systemie nauki wychodzi z forum internetowego NFA a nie z PAN-u ? Ludzie przebudzcie sie : ten krol jest nadal nagi! W olowianych butach nie skacze sie w wzwyz-nie zyjemy przeciez na Ksiezycu?
cytat z pana Zdzisława Szulca, który chce reformować naukę polską: . Podkreślam to . Nie chcem ale muszem?
cytat z pana Zdzisława Szulca, który chce reformować naukę polską: nie wylanczajac naukowcow!. Podkreślam to wylanczajac. Nie chcem ale muszem?
Do ZS:
Niech Pan przyjrzy sie całej liscie autorów tej (jak najbardziej słusznie) wychwalanej prze Pana pracy z biol kom, to zaraz wykryje Pan, że nie ma co się cieszyć (pańskiego, usłużnego JW potakiwacza punktu widzenia). To ta sama „szara sieć” i podstepny uklad, ktory NFA juz wykryło. Głowne wykonawczynie wykształciły się w Kraju, tu wróciły i dobrze się mają, jeśli chodzi o kariere naukowa (i nie tylko), wcale w „ogonie Europy nie są” – coś co trudno sobie wyobrazić, bo przecież z definicji muszą miec „zniewolone umysły”. Ale tak jest.
Pan Kubiak pisze na początku:
„Chyba wszyscy się zgadzają, że stan polskiej nauki jest zły i że konieczne jest podjęcie radykalnych reform.”, ale zaraz potem „musimy iść wolniej i szukać polskiej drogi rozwoju „. Czyli jest źle, wleczemy się gdzieś w ogonie, tym niemniej mamy iść wolniej, czyli jeszcze bardziej tracić kontakt z czołówką, a nawet peletonem.
Tych którym to nie odpowiada Pan Kubiak obraża:”Dostałem ostatnio apel w tej sprawie od Niezależnego Forum Akademickiego. Poszperałem więc na ich stronie internetowej. I cóż tam znajdujemy? Otóż, owszem, są tam przedstawione pewne postulaty zmian, tyle że zupełnie nieuporządkowane. Przewagę bierze biadolenie i wylewanie pomyj na układ i ?gerontów?. Ta witryna powinna nazywać się FSPN, czyli Forum Sfrustrowanych Polskich Naukowców.”
Można więc przyznawać, że w Polsce z nauką jest źle, uznawać za słuszne postulaty formułowane od lat przez NFA (jeśli była wcześniej jakaś wypowiedź publiczna Pana Kubiaka na ten temat, to proszę podać gdzie) i obrzucać błotem tych którzy zą rzeczywiście sfrustrowani, bo jest czym. Jeśli jest źle (patrz początek), to jest trochę dziwne jak ktoś jest niesfrustrowany. A jeszcze dziwniejsze, jak nie chce nic zrobić, żeby ten zły stan zmienić, tylko wyszydza tych którzy coś próbują zmienić. Ludzie z NFA byli pierwsi w formułowaniu postulatów zmian w nauce polskiej i nikt im tego nie odbierze. Jeśli Pan Kubiak się pod większością z tych postulatów podpisuje, to niech chociaż okaże im minimum szacunku. Tak jak autorom wcześniejszych prac naukowych na temat przez nas poruszany.
Zupełnie nie na miejscu jest porównanie do Rewolucji Kultrualnej w Chinach. Świadczy ono o nieznajomości historii. Rewolucja Kulturalna była rozgrywką w obrębie establishmentu partii komunistycznej, czyli rządzącej mafii. Ciemne, niewykształcone masy zostały w nią wciągnięte, żeby jedna frakcja z Mao na czele wykończyła drugą frakcję. I te ciemne masy chciały zniszczyć to co upodabniało Chiny do Zachodu. NFA jest natomiast ruchem oddolnym, nie mającym przedstawicieli we władzach i przez nikogo nie manipulowanym i chcącym upodobnić nas do świata. Jednocześnie porównywanie ludzi z dorobkiem naukowym, w tym profesorów z najlepszych uczelni zachodnich (ich lista jest w jednym z postów wyżej) do chińskiego, zbrodniczego i dzikiego motłochu świadczy o tym, delikatnie mówiąc, że autor się zapomniał.
A co do chaosu, to w tym blogu, jest go dużo więcej.
W powyższej dyskusji (dziekuję JK za okazje do niej) zadałem przemiłym Paniom I Panom z NFA trzy pytania dotyczące ich postulatów. Jak w swietle wzmiankowanej prez Kubiaka „płytkości” nauki w Polsce widzą wymuszaną przepisami mobilnośc naukowców i jak w tym samy świetle przedstawia sie również kluczowa dla nich kwestia konkursów (które zresztą obowiązują juź od dawna). Pytanie trzecie, to jak ich postulaty dotyczące zasad konkursów grantowych mają sie do juź kilkunastoletniego doświadczenia zapoczątkowanego przez prace zespołów KBN. Odpowiedzi nie dostałem, o ile za odpowiedż nie liczyć tego, źe dowiedziałem się, że jestem ubekiem. Czyli 3:0 dla mnie.
A nie, przepraszam, jeszcze przy pomocy paru cytatow udalo mi sie troche przyblizyc nature „bossa” NFA szerszej publiczności. Musiało zaboleć, bo sam JW coś o kontekście marudził. Otóż, Panie Wieczorek,na nauke kindersztuby nigdy nie jest za późno – wyrazy na p.., k… i ch… są po prostu brzydkie, niezaleźnie od kontekstu. Podobnie jak Pańskie inwektywy. Czy jeszcze ktos się bedzie dziwił rektorowi Węgleńskimu?
Czyli wynik meczu MMarek:NFA co najmniej 4:0!
Koniec odgwizany!
Pozdrowienia dla uczestników dyskusji i naszych siatkarzy!
Jeżeli chce Pan uzyskać stanowisko NFA w jakiejkolwiek sprawie lub przeprowadzić wywiad z którymkolwiek z członków władz Fundacji NFA lub redakcji portalu, proszę o przesłanie pytań drogą elektroniczną.
ZS, polska nauka robi postepy — zobacz pozytywne trendy:
http://www.in-cites.com/countries/poland.html
Pomimo strasznych lat komunizmu Polska ma Chomczynskiego i Szulca, no nie?
Chetnie odpowiem Rozczarowanemu na jego pytania. Otoz interesuje sie sprawa reformy nauki od dawna. A to tylko dlatego, ze znam polska nauke, cenie wielu polskich naukowcow i pomimo, ze mieszkam we Francji sledze co dzieje sie w kraju. Kilka lat temu, po artykule Cezarego Wojcika (ktory jest dr hab. z NFA) w Polityce wyslalem do redakcji polemike. Ta jednak sie nie ukazala. Po kolejnym artykule Cezarego Wojcika w Przegladzie – tytul byl chyba ?Rozwiazac PAN?, mozliwe ze taki byl tytul w Polityce, nie pamietam – bylo dokladnie to samo. Prawie, bo z ta roznica na niekorzysc Przegladu, ze nawet bez odpowiedzi (dlatego tez wole Polityke). Dodam, ze cenie Cezarego Wojcika jako naukowca, a nie zgadzam sie jedynie z pewnymi postulatami reform nauki w Polsce, ktore on wysuwa (chocby to rozwiazywanie PAN). Po prostu uwazam, ze moga one przyniesc wiecej szkod niz korzysci ze wzgledu na swoj radykalizm. Cezary Wojcik i ja pracujemy w tej samej dziedzinie tj. intersuje nas m.in. proteoliza bialek i regulacja cyklu komorkowego, ale nie jestesmy ani konkurentami, ani w zadnym konflikcie naukowym. Nigdy w zyciu sie nie spotkalismy.
Tak jak pan pisze, oczywiscie pod wieloma postulatami NFA moglbym sie podpisac. Przeszkadza mi natomiast wodzowski charakter wypowiedzi szefow NFA, a o wiele bardziej odpowiada mi projekt reformy, ktory swego czasu przedstawial prof. Stec z PAN. I to jest SEDNO sprawy. I o tym wlasnie pisalem w moim wpisie w tym blogu, a nastepnie w komentarzach. Nie uzurpuje sobie rowniez zadnych praw do pierwszenstwa w czymkolwiek. Porownanie do Rewolucji Kulturalnej dotyczylo oczywiscie metod dzialania, a nie pochodzenia konfliktu. Jest wiec cos na rzeczy. Jednym slowem moj wpis zostal potraktowany prez NFA jako atak, a byl proba krytyki, sposobem podjecia rzeczowej dyskusji. Dlaczego nie robie tego na witrynie NFA? Wlasnie ze wzgledu na populistyczne tony, ktorych na tej stronie niestety mnostwo. Proponuje jedynie zmniejszenie radykalizmu. I tyle.
Pisanie bloga ma w sobie cos z felietonistyki (to nie to samo co prowadzenie witryny NFA, ktora jest fundacja i ma cele polityczne – conajmniej w sensie polityki spolecznej). Chyba pan sie ze mna zgodzi? Jesli nie doda sie pieprzu i soli do takiego tekstu to wyjdzie mdla papka. Stad porownania (hunwejbinizm). Jednak nie chodzilo mi o to aby obrazac pana Wieczorka, a jedynie aby po raz kolejny powiedziec do czego moze prowadzic jego radykalizm. I tylko tyle. Dziwi mnie, ze z tego powodu wszczyna sie takie klotnie jak powyzszy ciag komentarzy po tym wlasnie wpisie (stad sugerowalem by zwolennicy NFA ustosunkowali sie np. do wpisu na temat trudnosci we wprowadzaniu reform we Francji, a spotkalem sie z odpowiedzia pana Wieczorka, ze jestem sfrustrowany, bo nikt sie nie wpisuje po tekscie na temat Francji, i ze wina za malo itd? ?. Jesli to sprawi przyjemnosc panu, panu Wieczorkowi i bezwzglednym zwolennikom NFA to moge nawet przystac na to, ze jestem sfrustrowany. Kazdy chyba by byl gdyby widzial, ze jego slowa sa zawsze rozumiane na opak. Ale, na Boga, nie frustruje mnie to, ze ne ma komentarzy do wpisow. Zgadzam sie tez z panem, ze teraz chaosu, to w tym blogu, jest bardzo duzo. Ale nawet boje sie zadac cichutkie pytanie kto ten chaos wprowadzil.
Na koniec mam taka dygresje. W polskich dyskusjach obserwuje obecnie wszechobecna tendencje do unicestwiania dyskutanta, czy oponenta. Takie podejscie po prostu blokuje dyskusje (vidé trwajacy od ponad roku pseudodialogu PO z PiS). Jesli uwaza sie dyskutanta za wroga to nie da sie z nim dyskutowac. Tak jest np. na Bliskim Wschodzie. Zawsze, gdy jestem w Izraelu nie moge pojac jak to mozliwe, ze Izraelczycy i Palestynczycy nie moga ze soba sie porozumiec. A odpowiedz jest bardzo prosta. Oni uwazaja sie nawzajem za smiertelnych wrogow. Nie moga sila rzeczy ze soba dyskutowac i rozwiazywac swoich problemow. Do tego trzeba dobrej woli i respektowania dyskutanta.
Chcialbym powiedziec, ze mam dobra wole i nie uwazam NFA za wroga. Natomiast mam prawo do krytyki, bo ma ja kazdy. Co do dalszej dyskusji, to chyba w ogole nie ma o czym mowic, bo ja nie zajmuje sie reformowaniem nauki polskiej i mam zamiar pisac rowniez na inne tematy. Dla mnie reforma nauki polskiej to taki sam ciekawy temat jak ewolucja gatunkow, czy zaleznosci pomiedzy wirusem HIV i pratkiem gruzlicy. Glosy w komentarzach do mojego wpisu potwierdzaja, ze poklady niezadowolenia (niech bedzie, ze to nie jest frustracja, skoro to slowo zle jest odbierane) w polskiej nauce sa ogromne. Tym bardziej przestrzegam przed radyklizmem. Tyle, ze czy reforma bedzie miala taki czy inny ksztalt, to ja i tak bede na nia patrzyl z boku i najwyzej od czasu do czasu pozwole sobie to czy owo na jej temat powiedziec.
Pozdrawiam serdecznie i zycze po prostu rozwagi.
Dziekuje Forumowiczom za komentarze i wytkniete bledy jezykowe. Przed wyslaniem kolejnego tekstu w Internet-zabawie sie w Pana Kleksa. Probka ponizej.
Ja nie „chce reformowac systemu nauki w Polsce’:Ja biore w tym procesie aktywny udzial. To roznica. Jezeli pojawiaja sie „perelki”za oceanem-to dlaczego sznury korali perlowych nie powstaja wlasnie tez nad Wisla ? Mozna przytoczyc bardzo duzo danych statystycznych/rankingow/ indeksow/itp wskazyjacych , ze niestety, nadal Kraj jest w ogonie EU/Europy. Ale nie poszczegolni ludzie, szkoly lub instytucje i ich osiagniecia. Prosze tez wysilic sie i porownywac dane do osigniec najlepszych w dziedzinie, a nie patrzec na liczby absolutne.
Na przyklad, w siatkowce jestesmy bdb, bo do medalu zlotego juz tylko 2 mecze ( a wiec wiekszosc zespolow jest gorsza od nas dzisiaj!).
Smuci mnie , po pierwsze, obserwowany na tym blogu napastliwy ton wypowiedzi, aczkolwiek ostania polemika JK z Rozczarowanym bardzo mi sie podobala i wyraznie sie dystansuje od niektorych wpisow. A po drugie, prezentowana tu tez „SWIADOMOSC PIECZARKI”. Dlatego wtracam swoje 3 grosze.
Do JK: Nadal uważam że porównanie do Rewolucji Kulturalnej jest nie na miejscu i bardziej jątrzy niż najbardziej agresywne teksty na NFA oraz posty ludzi z NFA tutaj. Słowa „Porownanie do Rewolucji Kulturalnej dotyczylo oczywiscie metod dzialania,” niczego nie zmieniają, bo tam stosowanymi metodami i narzędziami były: kije, ogień, lincz, itd., po prostu przemoc fizyczna. NFA nie chce nikogo obalić ani zniszczyć, nie łamie prawa, chce tylko zmienić kryteria awansu, upodobnić je do tych które obowiązują w krajach należących do czołówki światowej. Nie można do nikogo mieć pretensji o to, że poważnie traktuje nasze członkostwo w Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o niszczenie ludzi, to obecny system działa akurat w druga stronę, tzn. nie środowisko NFA niszczy innych (zresztą nie ma takiego zamiaru), tylko na odwrót.
Poza tym mogę się zgodzić z treścią pana listu. Z jedną uwagą: pierwszy chronologicznie był artykuł Cezarego Wójcika w „Nature”. I chyba od niego się wszystko zaczęło.
Do Rozczarowengo: nie chodzi o lomy tylko o denuncjacje i lamanie autorytetow. Nauka na calym swiecie stoi na autorytetach i panowie z FNA w USA tez to wiedza. Ciekaw jestem czy tez zaloza takie forum, gdzie podwarzane beda decyzje NIH w rownie ostrej formie jak na FNA. Sadze, ze pan Wojcik, jak mu odwala grant w NIH, pochyla sie nad swoim komputerem i pisze pokornie nastepny. A jak komus nie da grantu KBN to podnosi krzyk, ze to zdrada narodowa. Bo w autorytety w polskiej nauce mozna walic jak w beben na witrynie NFA, bo jest do tego dobry klimat populizmu, nie ma noblistow i w ogole nie ten poziom co w USA. I tyle. Dokladnie jak za Rewolucji Kulturalnej w Chinach 40 lat temu. Mysle, ze to taki etap rozwoju i trzeba przez to przejsc jak przez kazda dziecinna chorobe. Tylko, ze ona staje sie w Polsce przewlekła. Miedzy innymi dlatego, ze odklada sie niezbedne reformy i nie lozy nalezycie na nauke. Ale podobnie jest nie tylko w Polsce – patrz wpis Jajoglowi na barakydach.
Dlatego mi nie po drodze z NFA. I wcale nie dlatego, ze chce chronic bylych komuchow i rzekomy uklad (podobny uklad jest i w USA). Oczywiscie, jest sporo rzeczy do zmienienia, ale glownie na wydzialach humanistycznych, ekonomicznych itp. Klopoty nauki polskiej to czesto wynik pseudoreform, zwyklej koltunerii, administracyjnego blaganu, a dopiero na dalszym planie komunistycznej przeszlosci (patrz artykul w Polityce nt. bylego rektora z Jaroslawia). Tzw. poskomunisci siedza cicho i nie wysuwaja nosa ze swoich gabinecikow, jesli im jeszcze zostaly, bo sie boja. I dlatego dziwi mnie, ze radykalne rady daja biolodzy i geolodzy, a nie humanisci. Jeszcze raz powtarzam, ze w Polsce reforma nauki jest konieczna. Ale reforma rozsadna i na miare tego kraju. I bardzo wiele takich dzialan w Polsce dostrzegam wlasnie w naukach biologicznych (na innych sie nie znam). Prosze sobie obejrzec witryne IIMCB http://www.iimcb.gov.pl/. To jest instytut naukowy z prawdziwego zdarzenia. Ale i tam sa konflikty, bo sa wszedzie, nawet w Szkole Medycznej Uniwersytetu Indiany w Evansville, USA.
Albo artykul Cezarego Wójcika Lenin a medycyna http://www.nfa.pl/articles.php?id=295. Czy to ze Akademia Medyczna jest oddzielna uczelnia ma jakiekolwiek znaczenie dzis? Czy jest powszechna wola pracownikow AM w Warszawie, aby wlaczyc ich uczelnie do UW? Mysle, ze watpie. Ale dobrze sie dzis w Polsce takie ideologiczne pseudorefomy sprzedaja, bo pasuja do stereotypow, a Polska zyje przeszloscia, wiec jak sie napisze, ze wladze komunistyczne dokonały gwałtu na europejskiej tradycji naukowej i lekarskiej, wydzielając Wydziały Lekarskie i Farmaceutyczne z Uniwersytetów aby utworzyć na sowiecki obraz i podobieństwo Akademie Medyczne, to ma sie od razu caly tlum krzyczacych, ze teraz koniecznie trzeba wykona ruch w druga strone I cofnac ten gwalt. Cezary Wojcik oczywiscie lepiej wie niz rektor AM, co bedzie dobre dla jego rodzimej uczelni. I tyle. Reforme nauki musi wypracowac cale srodowisko. I powtarzam, ze ludzie, ktorzy sie na tym znaja maja dobre plany – znow wracam do prof. Steca z PAN.
Wyglada na to ze emocje opadaja. Zwolennicy NFA powinni wykorzystac to miejsce zeby przekonac czytelnikow tego blogu do swoich postulatow.
MMarek mowi ze czesc postulatow juz jest zrealizowana. No wiec jaka jest Wasza odpowiedz?
MMarek albo postulatów nie czytał, albo manipuluje faktami. Postulat e. brzmi:
[Domagamy się] rozdziału większości funduszy przeznaczonych na badania poprzez otwarte konkursy projektów badawczych (grantów) z obowiązkowym udziałem recenzentów zagranicznych.
http://www.nfa.pl/news.php?id=2486
Postulat ten nie jest spełniony, ponieważ:
(1) większość funduszy na badania pozostaje poza systemem grantowym. Granty to ok. 10% wszystkich środków na badania,
(2) udział recenzentów zagranicznych nie jest obowiązkowy, wnioski pisane po angielsku często trafiają do krajowych recenzentów, a niektóre komisje wniosków po angielsku w ogóle nie przyjmują.
Nie pełnimy dyżurów redakcyjnych na Waszym blogu. Forum http://www.nfa.pl/ jest otwarte dla wszystkich. Myślę, że lepiej tam zadawać szczegółowe pytania.
Do : Arnold, MMarek oraz JK . Dlaczego nikt z Was ani tu ktokolwiek dyskutujacy nie rozwinal/podal zarys konkretnego planu/spisu postulatow do ponizszego podsumowania podanego w wiodacym felieton Gospodarza tej strony ?
A oto on: „Dlatego musimy iść wolniej i szukać polskiej drogi rozwoju – jak mawiało się za czasów PRL. Przykre to, ale chyba konieczne.”
A wiec jak i co ?
Mnie interesowaly by tez inne, jak najbardziel optymalne rozwiazania/postulaty zmian na lepsze. Podyskutujmy o roznicach w proponowanych rozwiazaniach. Wtedy mamy dyskusje-a lepiej by bylo-majac wiele wersji- toczyc debate. Wtedy klasa sie pojawia juz w pierwszym otwarciu. Czy Polityke na to stac na dzis?
To ostatnie pytanie adresuje do Wszystkich ksztaltujacych oblicze i przekaz medialny tego wydawnictwa. Sprobujcie z najwyzszej polki! Zachecam, bo nikt tego jeszcze w Polsce nie dokonal. Jezeli wielkie gazety raczkuja ( wielkoformatowe dziennikarstwo naukowe), to co dopiero satelickie blogi.
Narzekanie na brak zainteresowania/komentarzy, itp., mozna wytlumaczyc tylko jednym : brak klasy , wiarygodnosci oraz ucieczka od tematu ktory nie daje sie upolitycznic ?!
A mowia, ze tylko krowa nie zmienia pogladow ( nie wspominajac juz nic o pieczarkach: kapelusze w chmurach… nogi w gownie) ?
Komentarz, który się nie ukazał:
MMarek albo postulatów nie czytał, albo manipuluje faktami. Postulat e. brzmi:
[Domagamy się] rozdziału większości funduszy przeznaczonych na badania poprzez otwarte konkursy projektów badawczych (grantów) z obowiązkowym udziałem recenzentów zagranicznych.
http://www.nfa.pl/news.php?id=2486
Postulat ten nie jest spełniony, ponieważ:
(1) większość funduszy na badania pozostaje poza systemem grantowym. Granty to ok. 10% wszystkich środków na badania,
(2) udział recenzentów zagranicznych nie jest obowiązkowy, wnioski pisane po angielsku często trafiają do krajowych recenzentów, a niektóre komisje wniosków po angielsku w ogóle nie przyjmują.
Nie pełnimy dyżurów redakcyjnych na Waszym blogu. Forum http://www.nfa.pl/ jest otwarte dla wszystkich. Myślę, że lepiej tam zadawać szczegółowe pytania.
Jeszcze raz…
Przykro mi, ale w ten sposób nie da się dyskutować.
Komentarz, który się nie ukazał:
MMarek albo postulatów nie czytał, albo manipuluje faktami. Postulat e. brzmi:
[Domagamy się] rozdziału większości funduszy przeznaczonych na badania poprzez otwarte konkursy projektów badawczych (grantów) z obowiązkowym udziałem recenzentów zagranicznych.
http://www.nfa.pl/news.php?id=2486
Postulat ten nie jest spełniony, ponieważ:
(1) większość funduszy na badania pozostaje poza systemem grantowym. Granty to ok. 10% wszystkich środków na badania,
(2) udział recenzentów zagranicznych nie jest obowiązkowy, wnioski pisane po angielsku często trafiają do krajowych recenzentów, a niektóre komisje wniosków po angielsku w ogóle nie przyjmują.
Nie pełnimy dyżurów redakcyjnych na Waszym blogu. Forum http://www.nfa.pl/ jest otwarte dla wszystkich. Myślę, że lepiej tam zadawać szczegółowe pytania.
Do Khmara. Jezeli Pan sobie zyczy, to prosze przeslac wszystko co chce Pan wpisac na tym blogu/stronie-zamieszcajac swoj podpis/nick i date- do mnie ( szulcz@musc.edu) -a ja to sprobuje przerzucic przez ocean-na ta jeszcze nie wpelni dostepna dla Pana strone??? !!! Naprawde, drobnostka.
Jesli nie bedzie tu mojego kolejnego wpisu….o pogodzie w Charleston w ta niedziele lub nadchodzacy poniedzialek to bedzie znaczylo, ze Konstytucja RP nie jest przestrzegana przez Polityke, dyskryminuje obywatela i ktos sie naprawde obawia slowa pisanego…….
Do Z. Szulca:
Bardzo dziękuję za propozycję. Jedna z trzech wersji tego komentarza już się ukazała.
Do pozostałych:
Proszę nie zamieszczać tu więcej pytań do NFA. Ponieważ dwukrotnie już moje komentarze ukazywały się z dużym opóźnieniem i przy pomocy osób trzecich, nie mam ochoty na takie dyskusje.
Uzupełnienie:
Ten sam komentarz został przeze mnie wysłany dzisiaj o godz. 21:14, 21:53 i 21:54.
Zdzislaw Szulc pyta jakie ja mam postulaty. Juz pisalem tu kilka razy, ze nie mam zadnych i chodzi mi tylko o zrownowaznie postulatow NFA. Podoba mi sie program prof. Steca i proponowalem NFA aby sie z nim skontaktowali.
Nie do wiary ! Jak mozna probowac „cos” zrownowazyc „czyms”, czego nie ma (w dostepnej dla wszystkich bazie danych) ? Tylko L.Staff, natchniony poezja, sugerowal budowe domu … „od dymu z komina” !
Od co najmniej 8-lat znany byl mi pakiet propozycji zmian w nauce polskiej opracowany przez Prof. Jozefa Kalisza (WAT, wersja na dzis : http://www.kali.enter.net.pl/nauka.html).
Podobal mi sie on wtedy bardzo. Wiele faktow wzietych z zycia codziennego srodowiska akademickiego oraz porownanie danych liczbowych uwiarygadnia te postulaty na dzis, i.. co ciekawe, nie spotkalem tak db, calosciowej analizy zagadnienia opracowanej przez jedna tylko osobe ! Nie powinno wiec dziwic nikogo to, ze On i ja podpisalismy sie pod postulatami ogloszonymi pod dyskusje w witrynie NFA.
Jesli ide w tym samym kierunku, a na przejsciu dla pieszych pali sie wciaz swiatlo zielone- i przedchodzi obok mnie tez Dr Jozef Wieczorek oraz sympatycy NFA-to ide z nimi, nie czekajac na czerwone! Przejsc podziemnych unikam . Sliczna, sloneczna pogoda jest w Charleston dzisiaj. Dziekuje za uwage.
Do Zdzislawa Szulca . Jednak mozna. Perswazja. Odsylam pana do prof. Steca (po raz chyba dziesiaty i ostatni). Widze, ze dyskusja jest z rodzaju pan Kalisz a my do Kutna.
Naprawde, to juz jest „NIE-DO-WIARY”! Pan Jacek Kubiak probuje rozpaczliwie na powrot wcisnac….. klej do tubki (Kisiel)!?
Z rozbrajajaca szczeroscia informuje, ze nie widze zadnego sensownego powodu abym sie musial kontaktowac z Prof. Wojciechem Stecem, poniewaz nie planuje juz w tym roku badan nad chiralnoscia atomu fosforu.
Zycze Redakcji portalu milego swiatecznego wypoczynku….
Do JK. Wydaje mi się, że Pana wpis datowany na 3.12 pojawił się 5.12. Trochę dziwnie działa ten serwer. Ale takie opóźnienie ma również zalety – wymiana postów jest wolniejsza, czyli mniej czasu się traci na pisanie.
A co do meritum, to prawdziwe autorytety się obronią (to mądre co powiedział Krasicki: „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”) . Ale w Polsce jest dużo pseudoautorytetów naukowych hamujących rozwój, a nawet szkodzących i popełniających przestępstwa. Sam Pan podał świetny przykład b. rektora z Jarosławia. To nie krasnoludki sprawiły, że ten pan zrobił taką karierę (podobnie jak pewien profesor z Opola, sprawujący wysoki urząd w tym mieście, który siedzi), tylko panujący system. Po prostu obowiązują zasady selekcji negatywnej, i jeszcze łatwiej niż ludzie na poziomie, robią karierę osoby cyniczne, zdemoralizowane. Dlatego nie warto się angażować w obronę tych stalinowskich pozostałości. A przynajmniej trzeba mieć ich świadomość i nie uznawać że są lepsze niż rozwiązania przyjęte w krajach które miały to szczęście, że nie były pod okupacją sowiecką.
Co do połączenia AM z UW, to nie chcę się za bardzo wypowiadać, bo to nie moja dziedzina. Powinna obowiązywać zasada: „Nic na siłę”. Warto jednak zauważyć, że w Krakowie, naszej kolebce, połączenie nastąpiło (ciekaw jestem jak medycy z UJ to oceniają) i że UW ma wyższą rangę w świecie niż AM w W-wie (tudzież opinię), a blokada może wynikać z bardzo partykularnych interesów kadry AM. Dla państwa, sądzę, byłoby lepiej jakby medycyna wróciła na UW.
Jeszcze kilka zdań odnośnie planu prof. Steca. Sądząc po jego dorobku, jest to dość młoda osoba, czyli powinna być internetowo-gramotna. NFA i Józef Wieczorek są w sieci instytucjami. Kontakt z nimi jest tak prosty, że prostszy nie może być. Nie mieli problemów z tym profesorowie: Kalisz, Jajszczyk i inni z Polski i świata. Jeśli ktoś nie zdecydował się na to, to oznacza, że po prostu nie chciał. A czego nie ma w sieci, to tego nie ma, nie istnieje i proszę nie opowiadać, że ma to jakieś znaczenie.
Tak więc na dzień dzisiejszy, jedynymi reformatorami nauki polskiej są osoby skupione wokół NFA. Inni, nawet jeżeli coś mówią, to tak cicho, że najwidoczniej nie zależy im na tym żeby to przyniosło jakieś efekty.
Do Rozczarowanego: Twoje problemy z pojawianiem się wpisów są po stronie twojej przeglądarki, która komentarze ze stron pobieraz sobie z pamięci wewnętrznej a nie z serwera. Można zmienić przeglądarkę, albo kilkakrotnie odświeżyć sobie stronę. Za którymś razem powinno ci pobrać stronę z serwera.
Powinnismy podziekowac JK za napisanie prowokujacego tekstu. Wczesniej nidy nie slyszalem o NFA. JK wyeksponowal obawy srodowiska przed elementami radykalnymi wewnatrz NFA. Jako pozytywne widze ze NFA reaguje na krytyke. Zauwazylem ze NFA ma teraz link z oficjalnymi dokumentami na glownej stronie portalu („oficjalne okno NFA”).
Jeden z tych „oficjanych dokumentow” NFA to stanowisko w sprawie lustracji: http://www.nfa.pl/articles.php?id=63
Otoz, jestem przeciwny takiej lustracji i uwazam ze pomysl „lustracji” ma cechy „rewolucji kulturalnej” i nie da sie pogodzic z zasadami samorzadnosci akademickiej.
Do GP: Wydaje mi się jednak, że wpisy khmary i Zdzisława Szulca po moim z 2.12 widziałem. Ale ręki uciąć za to nie dam…
Do Arnolda: PP. Wieczorek i Wójcik publikowali też (razem) w „Polityce” oraz w „Forum Akademickim” (papierowym). Józef Wieczorek został 2 lata temu personalnie zaatakowany w GW przez ówczesnego Rektora UW prof. Węgleńskiego, a potem trochę wzięty w obronę przez prof. Ł. Turskiego we „Wproście”. Na pewno środowisko to jest znane w Sejmie, bo było i jest zawzięcie zwalczane przez KRASP.
Natomiast co do lustracji, to uważam że osobom zniszczonym przez reżim komunistyczny należy się zadośćuczynienie, zaś „rewolucja kulturalna” dokonała się w PRL i ci ludzie byli jej ofiarami.
A gdzie jest wpis Zdzisława Szulca o pogodzie w Charleston?
Rozczarowany,
Jestem przeciwny lustracjom i innym tego typu pomyslom z powodow pragmatycznych. „Teczki” zawieraja materialy ktore moga byc prawdziwe albo sfalszowane. Lustracja kojarzy mi sie jak uzywanie odczynnikow o nieznanym stopniu czystosci do doswiadczenia (a raczej nieoznakowanych butelek z nieznanymi odczynnikami). Nie tracilbym czasu na zajmowanie sie smietnikiem teczek i akt (to dobre tylko dla historykow). Urynkowienie nauki (rozumiane przez zwiekszenie konkurencyjnosci), tak jak to slusznie proponuje NFA, bedzie naturalnym mechanizmem ktory skoryguje nieprawidlowosci w nauce wlacznie z wymiana kadr kierowniczych.
jk odsyłal nas do prof. Steca, którego poglady mu się podobają, a nasze (NFA) są hunwejbińskie. Otóz prod.Stec, który kandyduje na stanowisko prezesa PAN skontaktował się z NFA i ku mojemu zdumieniu ma poglądy łudząco podobne do moich ( czyli hunwejblińskich wg języka jk) Dlaczego poglądy prof. Steca tak podobają się jk a niemal tożsame poglądy Józefa Wieczorka – nie ? i są tak brutalnie atakowane ?
Miałem tu juz to nic nie pisać bo moja fizjologia smaku jest inna. Ale moze dla kogoś kto tu wejdzie może ta informacje da coś do myślenia.
do Jozefa Wieczorka:
Ciekaw jestem czy prof. Stec optuje za lustracja i dekomunizacja w nauce polskiej lansowana przez NFA i jako glowny punkt naprawy stanu tej nauki proponuje zniesienie habilitacji? Na stronie NFA zacytowano fragment listu prof. Steca
http://www.nfa.pl/skomentuj.php?what=news&id=1959
pod ktorym ja tez sie podpisuje. Powtarzam, szybkie zmiany w nauce polskiej sa konieczne. Ale zmiany racjonalne. NFA proponuje zas glownie hasla. Moze to i dobrze, ale ja sie nie zgadzam z waszymi priorytetami. I to wlasnie powtarzam w tej dyskusji bez konca.
Dla tych, którzy są w stanie zrozumieć słowo pisane:
z Oficjalnego Okna NFA
http://www.nfa.pl/articles.php?id=135
NFA prowadzi i popiera działania zmierzające do poprawy jakości nauki i edukacji, a w szczególności opowiada się za:
zmianami systemowymi w nauce i edukacji w kierunku systemu anglosaskiego
wprowadzeniem zaleceń Europejskiej Karty Naukowca do polskiego ustawodawstwa i egzekucją przestrzegania tych zaleceń w uczelniach i instytutach naukowych
modelem kariery akademickiej opartym na autentycznym dorobku naukowym i dydaktycznym
stymulacją mobilności kadry naukowej
jawnością dorobku naukowego kadry naukowych
przejrzystością kryteriów i rezultatów oceny nauczycieli akademickich i jednostek naukowych
rekrutacją kadry naukowej na podstawie jawnych, otwartych konkursów
dostępem do procedur odwoławczych we wszystkich kwestiach związanych z zatrudnieniem i finansowaniem
kompatybilnością stopni i tytułów naukowych z krajami przodującymi w nauce
systemem kanclersko-rektorskim w państwowych szkołach wyższych, przy obsadzaniu stanowisk rektorskich w wyniku konkursów, a nie w wyniku wyborów
wprowadzeniem instancji mediatora akademickiego podobnie jak to ma miejsce w uczelniach amerykańskich i wielu europejskich
Zacytowany list nie zawiera zadnej tresci poza wyrazami radosci z istnienia NFA. Ja tez sie ciesze. Czy Profesor Stec popiera radykalne pomysly NFA takie jak lustracja na podstawie teczek z SB?
Szanowni Dyskutanci! Widac to jak na dloni ,ze kazdy z Was chce jak najlepiej ( i dla PAN-u tez!). Takze i ja.
Prosze wiec, nie przelicytowujcie sie przedwczesnie w swoich pogladach/wiedzy dotyczacej pana prof. Wojciecha Steca programu/planu zmian w systemie nauki w Polsce/ PAN-ie. Poczekajmy spokojnie na rozwoj sytuacji.
Jak na dzis, prof Stec jest jednym z kandydatow na vice-prezesa PAN. To bardzo dobrze! Jest on znakomitym naukowcem,plodnym wynalazca, bdb organizatorem i praktykiem! Akademia dokonujac wyboru swoich nowych wladz ma przed soba bardzo wazne i odpowiedzialne zadanie:swoja dalsza przyszlosc ? oraz modelowy ruch dla Kraju!
Wybor opcji z prof Stecem, moin zdaniem, daje pelna gwarancje wprowadzenia takich zmian w PAN-ie, aby w pelni sprostac wyzwaniu i oczekiwaniom stawianym nauce w Europie. Stopniowo, bez zbednych watpliwosci co i jak wprowadzic, aby rownac do najlepszych, konsekwentnie realizowac plan zmian, i isc do przodu! To powinno nastapic bez zwloki. W jakim stopniu te zmiany pokryja sie/bede roznic sie z postulatami zmian zaproponowanymi przez NFA-to czas wkrotce pokaze!
Do Zdzislawa Szulca:
Tak wlasnie mysle, kolego! Kazda tak wazna decyzja jak reforma calego systemu nauki wymaga konsensu. Za tym wlasnie w tym blogu optuje od poczatku.
Do jk:
Uważam, że konsens w sprawie reformy systemu nauki w Polsce jest niemożliwy, tak jak w sprawie innych reform. A nawet jest bezsensowny, bo w praktyce byłby równoważny liberum veto. Osoby zajmujące pozycję wyraźnie powyżej swoich kompetencji, zawdzięczające ją nie istotnemu dorobkowi, a dobrym układom czy lizusostwu, będą pierwsze mówiły o niebezpieczeństwie „obniżenia poziomu uniwersytetów”, czy „degradacji nauki polskiej”, itp..
W państwach demokratycznych konsens nie jest konieczny i nie jest praktykowany (mówię o państwach, a nie ugrupowaniach państw typu Unia Europejska). Po to są wybory, Parlament, samorządy, gdzie wystarczy większość, żeby podejmować decyzje. Inaczej nic by się nie zrobiło.
Do Rozczarowanego:
Dla mnie konsens nie oznacza, ze zgadzac musza sie dokladnie wszyscy, bo oczywiscie takiego stanu nie da sie po prostu osiagnac. Powinnno natomiast wylonic sie jakies minimum, czy priorytet kierunkow zmian. Oczywiscie, ze bedzie opor srodowiska, ale ten opor bedzie jeszcze wiekszy, gdy jako priorytet przedstawi sie lustracje lub zniesienie habilitacji czy rozwiazanie PAN (powtarzam, iz sadze, ze mozna robic lustracje na uczelniach, mozna zniesc habilitacje, czy rozwiazac PAN, ale nie wolno z tego robic priorytetow, bo obiektywnie to nie moga byc priorytety nauki). Sam jestem najlepszym przykladem takiej reakcji oporu. Wcale mi nie zalezy na ratowaniu bylych TW czy czlonkow PZPR itd., bo i tak mieszkam i pracuje za granica, sam ani TW ani w PZPR nie bylem itd. Natomiast sadze, ze zaczynanie od tego reformy jest bledem, bo ja polityzuje. Prosze popatrzec co sie dzieje z lustracja w Kosciele kaotolickim. Oczywiscie, inne wyjscie to nie mowic o lustracji teraz i zrobic ja pozniej. Ale czy to bedzie uczciwie? Dlatego Mazowiecki kreslac gruba kreske pozostal wierny smoim slowom. I ja osobiscie wole taka polityke, solidna, odpowiedzialna, a nie robienie hucpy lub zmienianie decyzji z dnia na dzien. A dzis mamy wlasnie taki rodzaj polityki. Obiecuje sie zlote gory : 3 miliony mieszkan, lustracje wszystkich i wszedzie, a nie daje sie rady wykonac tych zamiarow. Z drugiej strony wywala sie Leppera z rzadu mowiac, ze to warchol, a za 3 dni przyjmuje sie go i mowi, ze jest cacy. Nie, nie jest cacy. I to nie dlatego, ze rzadzacy sie miotaja. Oni po prostu nie maja precyzyjnie okreslonych priorytetow, albo wierza priorytetety bajkowe. I tego wlasnie warto oszczedzic polskiej nauce.
Jeden, moim zdaniem konieczny punkt w postulowanym przez NFA programie zmian w systemie nauki w Polsce, za ktorym sie wypowiadam brzmi : Zniesc stopien doktora habilitowanego. Bez zoltej marynarki ( lub jak kto woli : Bonu Towarowego CK na robienie nauki w Polsce) mozna sie obejsc i tworzyc db nauke i solidnie edukowac studentow!
Nie da sie prowadzic rzeczowej dyskusji z J. Wieczorkiem:
http://www.nfa.pl/skomentuj.php?what=news&id=1959
‚Tylko pytam, czy w Polsce rzeczywiście powinni mieć dostęp do władzy i jej przywilejów jeśli nawet nie zdrajcy, to karierowicze i tchórze’
To jest dobre pytanie także dla decydentów akademickich zważywszy na udział karierowiczów i tchórzy w populacji akademickiej w niemałym stopniu wyselekcjonowanych w okresie stanu wojennego. Nie bez przyczyny na każde słowo ‚lustacja’ dekomunizacja’ ci i ich serwiliści reagują alergicznie, gotowi rozszarpać każdego kto takie niecne słowa wypowiada”.
Do Zdzislawa Szulca:
OK. Mozna zniesc ten stopien, ale moim zdaniem to niewiele zmieni. Sa habilitacje we Francji i w Niemczech i czy one tam przeszkadzaja? Nie, po prostu sa. Znioslbym natomiast tytul profesorow belwederskich, bo to juz w ogole nie wiadomo co to takiego. Nie uwazam tego jednak za priorytet reformy. Ale i tak juz jest dobrze, ze spieramy sie tylko o takie szczegoly 🙂
Do Jacka Kubiaka:
Diabel jest ukryty w szczegolach.. niekiedy. Na przyklad : 1+1 =3. To proste , bo 1+ 1 + 1 = 4. A wiec 1 niekiedy moze sie rownac 2. Ale ktory ? Ten szczegolik zna tylko Diabel.
……………………………………………………………………………………………………………………………..
Zycze naszym sasiadom w EU tego na co sobie zasluza, bo tak wlasnie chca miec. Moim zdaniem wprowadzenie jakichkolwiek zmian systemowych we Francji. ( np w nauce).. to rewolucja ? Oni nadal snia… o potedze nie wysilajac sie za bardzo ?
W Niemczech sa dwie sciezki awansu akadamickiego w uzyciu : stara z hab i bez ( tych profs juz jest chyba ~600). Jesli db zrozumialem teksty o tym mowiace to do 2010 lub 2012 ma nie byc tam juz w uzyciu stopnia dr hab. Duza grupa mlodych naukowcow niemieckich pracuje poza granicami ( Szwajcaria, Anglia, US). I jesli chca i sa potrzebni specjalisci ze stopniem dr nad Renem to ich ladowanie tam juz jako prof…jest mozliwe ? Do czego to moze doprowadzic: Noble niemieckie moga byc regula znowu ?! Obym sie mylil…
Nasi zachodni sasiedzi malo mowia ( nie halasuja o tym co istotne) i wprowadzaja konsekwentnie zmiany gwarantujace im bezdyskusujne miejsce w czolowce technologicznej/edukacyjnej swiata!
Stop histerii. Stop marnotrastwu ludzi i srodkow ! Jesli bardzo bogate kraje nie stac na cos zbytecznego , to co mozna powiedziec o biednych- i kierunku ich drogi ku lepszemu ?? Mamy sie nadal wzorowac na Rosji, Kubie i pozostalych bylych czlonkach RWPG czy na najlepszych w dyscyplinie ? Ino myslec panowie…! ( K.Idaszewski)
Do Zdzislawa Szulca:
No to w koncu zgadzamy sie. Zniesmy dr hab. spokojnie tak jak robia to Niemcy. Nie robmy z tego wielkiego halo. Ja nie jestem za utrzymaniem habilitacji, ja jestem przeciwny robieniu z tego priorytetu. Wymyslmy inny system, ale nie przenosmy wzorow bezkrytycznie. Postaram sie o takich wzorach napisac oddzielnie. Pozdrawiam. jk
Jest jeden praktyczny argument za zniesieniem hab — ulatwienie startu ludzi duzym dorobkiem ktorzy chcieliby powrocic do kraju a nie maja czasu na takie zabawy.
Pozatym brak hab wyrowna pole, umozliwi stosunkowo mlodym ludziom uformowanie grup badawczych wraz z mozliwoscia kierowania doktoratami. Takze tu sie nie zgadzam z JK do konca. Ja ten postulat widze jako bardzo wazny. Oczywiscie musze zaznaczyc ze sam nie jestem hab i to moze wprowadzic pewne uprzedzenie.
Oczywiscie strach jest popierac ktorykolwiek z postulatow NFA poniewaz obawa jest taka ze te postulaty naukowe to nawet moga nie byc najwazniejsze dla NFA i stanowia pewnego rodzaju deser a na glowne danie bedzie lustracja albo inny idiotyczny pomysl.
Arnoldzie:
Tez mam takie obawy, ale sadze, ze moze jednak gore wezma sprawy merytoryczne. We will see…
Do Arnolda:
Czy Arnold uważa, że to co napisał dr Józef Wieczorek nie jest prawdą?
Post Arnolda z 2006-12-13 o godz. 17:16 zawiera jedno jedyne stwierdzenie: „Nie da sie prowadzic rzeczowej dyskusji z J. Wieczorkiem”, po czym nastepuje cytat z dr J. Wieczorka.
W swoim poście z 2006-12-12 o godz. 21:23 dowiadujemy sie, że Arnold jest profesorem…
W którym zatem miejscu Profesor Arnold wykazuje umiejetność prowadzenia rzeczowej dyskusji?
I za co dostał te profesurę? Czy aby ni za to, że nie chce lustracji?
Uderz w stół, a serwiliści zareagują alergicznie…
Ale moze jestem za bardzo pod wrazeniem ogolnego kontekstu politycznego w Polsce. Z tych samych powodow, obawy budzi idea powolywania rektorow na podstawie konkursu (zamiast wyborow). Na pierwszy rzut oka idea wspaniala. Ale po namysle, kiedy wezmie sie pod uwage ze zyjemy w PISolandzie, wszystko zalezy od mechanizmu wylaniania komisji selekcjonujacej i tego kto podejmuje koncowa decyzje. Moze sie skonczyc na tym ze rektorami zostana faworyci polityczni obecnej wladzy.
W miejscu gdzie pracuje, do rady stanowej ktora zawiaduje systemem uniwersyteckim, gubernator ostatnio powolal dealera samochodowego. Wogole ten gubernator powoluje swoich kumpli do rady stanowej i to jest zupelnie normalne.
Z drugiej strony, jezeli rektor nie jest wybieralny to ma wieksza swobode zeby dokonac reform na uczelni i nie ryzykowac ze zostanie odwolany przez profesorow ktorzy nie beda sie chcieli zreformowac. Takze to moze byc dobre rozwiazanie ale w rozsadnym kontekscie politycznym. Moim zdaniem takiej sytuacji nie ma w Polsce a bedzie jeszcze gorzej. Tak wiec srodowisko powinno byc bardzo ostrozne z tym pomyslem i powinno strzec autonomi do czasu kiedy ogolny klimat sie polepszy.
MZ
Wydawalo mi sie ze sam tekst J Wieczorka mowi wszystko. Czy to co mowi J Wieczorek jest prawda? Ze sa tchorze i karierowicze na uczelniach? No pewnie ze sa. I trzebe sie nauczyc z tym zyc poniewaz lustracja tylko miesza a nie spowoduje naglego spadku w tej populacji, przyjda inni.
Za co dostalem profesure. No mozesz sie domyslec. Zadzwonilem do paru komuchow, oni zadzwonili do USA, chyba do Busha, i mi zalatwili. Sluzylem im wiernie i oni mi sie odplacili. Wiedzialem na kogo postawic.
Do Arnolda:
Rozumiem, ze teraz stawiasz na wicepremiera Leppera? 🙂 Bo Bush juz sie konczy, he, he, he…
No ale bez zartow, MZ — sa ludzie ktorzy sa absolutnie nie zwiazani z ‚ukladem” w Polsce, ktorym sie pomysly lustracyjne nie podobaja z roznych powodow, w moim przypadku glownie metodologicznych (pisalem o tym wczesniej) a nawet filozoficznych i nie dlatego ze mam powinowactwo do komunizmu.
A tak naprawde profesorem zoslalem za owocne badania nad czteroblonkowka cieplolubna. Niestety taka jest prawda chociaz wolalbym zeby bylo inaczej!
do Arnolda:
Dlaczego czteroblonkowka cieplolubna ma byc jakas terfna jesli ma deep fiber? A wiadomo, ze dp to przeciez caly szpas.
No tak i nawet ktos Nobla dostal za umiejetna obserwacje czteroblonkowki.
Problem nie w 4-blonkowce, ale w 5-ksiegu.
Trzeba tylko wiedziec gdzie szukac. I tu jest chyba sedno sprawy. Naukowcy nie powinni miec czasu na lustrowanie i dekomunizowanie. Jezeli maja na to czas to cos jest niedobrze. Nawet na pisanie na blogu nie powinni miec za duzo czasu. Obserwacje nad czteroblonkowcami bardzo pochlaniaja, tak jak obserwowanie jajka myszy. Takze wlasciwie moje apele tutaj to glownie ida w strone zaoszczedzenia czasu tej pokaznej ciagle grupie ludzi w Polsce ktorzy na serio traktuja swoj zawod.
Ja tu pisze po fajrancie. Wiec moj czas to moj pieniadz.
Ktus,
fajnie ze sie mozesz zrelaksowac ale co masz do powiedzenia na temat reformy nauki ?
Dyskusja, która pojawiła sie po moim pytaniu skierowanym do Profesora Arnolada JAWNIE wskazuje na brak ogniska i zawężenie odbiorcy tego co piszecie.
Piszecie o sobie do siebie. Grajdołek.
Bardzo jesteście specyficzni, mało naukowi i cyniczni.
Antyteza działań naukowych.
JK pisze artykuły, wyraża opinie i nie potrafi ich nawet obronić… Zasadniczo wycofuje sie z dyskusji…
TO PO CO PISAć takie teksty?
Wasza dyskusja w 25 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego odzwierciedla waszą mentalność…
MZ
Przepraszam za zawezenia! Niechcacy wyszlo. Oprocz tego poruszane byly kluczowe tematy takie jak lustracja i wybory na uczelni. Z cynizmem masz racje.
Do Arnolda:
Mówiąc szczerze: mam kłopoty z lustracją. Uważam, że wiara w to, że po lustracji, tzn. po wyeliminowaniu tajnych współpracowników SB, będzie bosko, świadczy o wielkiej naiwności, ale z drugiej strony – są ludzie, którzy w czasach PRL-u z racji aktywności opozycyjnej zostali skrzywdzeni i w Wolnej Polsce, mimo że stuknęło jej już 17 lat, ta krzywda nie została naprawiona.
Sprowadzanie NFA do lustracji jest wielką niesprawiedliwością, niegodziwością wobec tych który się w tę inicjatywę zaangażowali oraz zwykłym fałszem. Jest to postępowanie niegodne naukowca, który powinien być obiektywny. W szczególności: nie powinien nadmiernie upraszczać rzeczywistości, tak, żeby ją zrozumieli prości ludzie. Od tego są: politycy, dziennikarze i księża.
Zagadnienia lustracyjne w NFA to tylko jeden z wątków. Tak samo jak zniesienie habilitacji. Dużo większą uwagę poświęcono np. Europejskiej Karcie Naukowca, całkowicie zignorowanej w naszym kraju.
Ciekawą sprawą jest to, że właśnie wtedy, gdy na NFA pojawiły się materiały związane z lustracją (na UJ), padł rekord odwiedzin tego portalu.
Nie wiem, czy Arnold albo jk przejdą do historii nauki polskiej – życzę im tego – ale do tej historii NFA przejdzie NA PEWNO. Kiedyś zmiany upodabniające nas do świata cywilizowanego muszą nastąpić. I wtedy każdy historyk, poza artykułami prof. prof. Wójcika, Kalisza i Jajszczyka w prasie wysokonakładowej, w tym o zasięgu światowym, dotrze do NFA. Tym bardziej, że wszyscy wyżej wymienieni są tam obecni. Naprawdę Pan uważa że wyżej wymienieni to oportuniści? Tak jak ok. 200 osób popierających ich profesorów, w tym niejeden z Oxford, Cambridge, Berkeley i Harwardu (wiem że końcówka powinna być -a, ale jakoś mi nie pasuje)?
Do Rozczarowanego:
Chociaz pytania byly do Arnolda, to odpowiem tez ja. Nie rozumiem skad ta ciagla chec przechodzenia do historii? To jest wlasnie denerwujace, ze w NFA nie ma oportunistow, a jak piszesz, musza koniecznie przejsc do historii. Bardzo bym chcial zeby NFA przeszlo wreszcie do historii i tego mu zycze. Mnie samego przechodzenie do historii wcale nie ineteresuje. Natomiast miekkie ladowanie polskiej nauki tak. Powtarzam tu po raz n-ty, ze generalnie nie jestem przeciwko lustracji, ale jestem przeciwko tworzeniu z niej priorytetu w nauce (vidé Kosciol etc…), bo nie ufam ubeckim papierom i nie wiem jak godna tej nazwy lustracje przeprowadzic. A NFA taki priorytet wlasnie wysunelo. Przynajmniej wtedy kiedy pisalem moj tekst. Moze teraz je zmienilo. Jesli tak, to bardzo dobrze (moze z tego powodu przejde do historii :). Oczywiscie za karta tez jestem i rozumiem dlaczego liczni naukowcy z zagranicy podpisuja sie pod apelami o reforme nauki NFA, bo sam chce reformy. Tyle, ze ja sie opowiadam za reforma przemyslana i dostosowana do polskich warunkow, a nie za wywracaniem wszystkiego do gory nogami i budowania od nowa na gruzach. Po raz n-ty odsylam do programu prof. Steca z PANu, ktory szefowie NFA chcieli rozwiazac juz kilka lat temu. Hawk! 🙂
JK — a czytales ta „europejska karte”? Nie bylo latwe odnalezienie tego dokumentu ale w koncu znalazlem i zaczalem czytac. Jest to dokument zlozony z 66 stron i wypelniony belkotem (patrz nizej). Nie sposobe dobrnac do konca. Efekty naszych podatkow?
„Aby Państwa Członkowskie starały się podejmować niezbędne kroki
w celu zapewnienia, by grantodawcy lub pracodawcy naukowców
stwarzali i utrzymywali sprzyjające środowisko naukowe oraz kulturę
pracy, w których ceni się, motywuje i wspomaga poszczególne osoby oraz
grupy badawcze, a także zapewnia im się niezbędne materiały oraz wsparcie
niematerialne pozwalające im osiągnąć wyznaczone cele i wykonać
swoje zadania. W tym kontekście priorytet należy nadać organizacji
warunków pracy i szkolenia na wczesnym etapie kariery zawodowej
naukowców, ponieważ ma ona wpływ na przyszłe wybory pracowników
naukowych i atrakcyjność kariery w sektorze badań i rozwoju.”
(Moje tlumaczenie: nalezy byc pomocnym i milym dla naukowcow i dac im jakies pieniadze na badania)
Nastepny fragment:
Senior researchers should devote particular attention to their multi-faceted
role as supervisors, mentors, career advisors, leaders, project coordinators,
managers or science communicators. They should perform these
tasks to the highest professional standards. With regard to their role as
supervisors or mentors of researchers, senior researchers should build up
a constructive and positive relationship with the early-stage researchers,
in order to set the conditions for efficient transfer of knowledge and for the
further successful development of the researchers? careers.
Moje Tlumaczenie: bardziej doswiadczeni naukowcy maja sie dobrze zachowywac (lepiej niz mniej doswiadczeni?) i miec dobre stosunki z tymi ktorzy sa mniej doswiadczeni zeby mogl nastapic przeplyw wiedzy od bardziej doswiadczonych do mniej doswiadczonych
Do Jasia:
Dlatego jestem raczej za, ale nie bede sie upominal o te karte.
Nastepny fragment:
Senior researchers should devote particular attention to their multi-faceted
role as supervisors, mentors, career advisors, leaders, project coordinators,
managers or science communicators. They should perform these
tasks to the highest professional standards. With regard to their role as
supervisors or mentors of researchers, senior researchers should build up
a constructive and positive relationship with the early-stage researchers,
in order to set the conditions for efficient transfer of knowledge and for the
further successful development of the researchers? careers.
Moje Tlumaczenie: bardziej doswiadczeni naukowcy maja sie dobrze zachowywac (lepiej niz mniej doswiadczeni?) i miec dobre stosunki z tymi ktorzy sa mniej doswiadczeni zeby mogl nastapic przeplyw wiedzy od bardziej doswiadczonych do mniej doswiadczonych
Nastepny fragment:
Senior researchers should devote particular attention to their multi-faceted
role as supervisors, mentors, career advisors, leaders, project coordinators,
managers or science communicators. They should perform these
tasks to the highest professional standards. With regard to their role as
supervisors or mentors of researchers, senior researchers should build up
a constructive and positive relationship with the early-stage researchers,
in order to set the conditions for efficient transfer of knowledge and for the
further successful development of the researchers? careers.
Moje Tlumaczenie: bardziej doswiadczeni naukowcy maja sie dobrze zachowywac (lepiej niz mniej doswiadczeni?) i miec dobre stosunki z tymi ktorzy sa mniej doswiadczeni zeby mogl nastapic przeplyw wiedzy od bardziej doswiadczonych do mniej doswiadczonych
Portal o nauce? Kasowanie postów? A FE!
Do Mister Złośliwości:
Nie rozumiem o co chodzi. Jakie kasowanie postów?
Chyba ten post ze „JK jest palantem” autorstwa MZ byl wykasowany. No jestem w stanie zrozumiec ze moze ktos kto zawiaduje tym blogiem uwazal ze post na temat palanta jest nie na temat. Takze popieram. Widac reke rozsadku za kulisami tego blogu
Nie widzialem tego postu. Rzeczywiscie wulgarne posty sa usuwane. Przy okazji dziekuje w takim razie za nazwanie mnie palantem. Palant to fajna gra. 🙂 Widze, ze dyskusja staje sie typowo polska. Jak sie nie ma argumentow to sie siega po kij bejzbolowy albo po palanta.
Tak jak pisalem, najlepiej zawiadomic CBS 🙂
co to jest CBS ?
Do Jasia:
CBS to Centralne Biuro Śledcze. http://cbs.sztab.org/
Do jk:
Chyba się nie rozumiemy.
Oportunizm po polsku nie wiąże się z okazją czyli „opportunity”. Według słownika Kopalińskiego: „oportunizm konformizm, ugodowość, rezygnacja z zasad dla doraźnych korzyści; „. O ludziach udzielających sią na NFA można wszystko powiedzieć, ale nie to że są konformistami (występujący anonimowo – przynajmniej na tym forum). Szczególnie mówienie czegoś takiego o Józefie Wieczorku: założycielu, osobie finansującej i prowadzącej ten portal świadczyłoby o utracie kontaktu z rzeczywistością przez mówiącego.
Co do lustracji, to ja mi jest trudno się wypowiadać, bo ja działalności SB na własnej skórze nie odczułem. Ale są ludzie, którym sbecy i ich agenci złamali życie. I to nie może tak być, żeby oprawcy opływali w dostatki, a ofiary – w 17 lat po upadku komuny – wciąż odczuwały skutki represji z tamtych lat.
Jeśli zaś chodzi o PAN, to trzeba zapytać o którym PANie mowa: czy o instytutach, których, jeśli są dobre, nikt nie chce rozwiązywać, czy o tzw. korporacji uczonych, czyli klubie dyskusyjnym o prawie żadnych obowiązkach, sowicie (tzn. na poziomie pensji profesora na głowę) dofinansowywanym przez państwo. To drugie jest anachronizmem, postsowiecką pozostałością w czasach, gdy pensje profesorskie są naprawdę bardzo wysokie. Dzisiaj przeczytałem, że Hanna Gronkiewicz-Waltz jako Prezydent Warszawy będzie zarabiać 9000 zł miesięcznie. Ale jakie ona ma obowiązki w porównaniu z członkami PAN którzy mogą nawet nic nie robić i nie przychodzić na zebrania. Niech sobie ten PAN-korporacja istnieje, ale finansowana z darowizn jej członków. Państwo powinno raczej wspierać studiującą młodzież z biednych rodzin.
I jeszcze jedno: gdzie jest ten wspaniały program prof. Steca? Czytam sporo gazet i tzw. tygodników opinii, ale sobie nie przypominam artykułu napisanego przez niego. W Polsce jest już naprawdę dużo profesorów, niedługo będzie pięć razy tyle z racji ich produkowania na potęgę przez uczelnie prowincjonalne (jest przymus habilitacji w 3-4 lata po doktoracie) i naprawdę jest trudno zapoznać się nawet z najmądrzejszą wypowiedzią kogoś, komu nie zależy na dotarciu do szerokiej opinii.
Bardzo proszę o podanie jakiegoś linka.
A tak na marginesie: w zasadzie naukowcowi powinno zależeć i ma nawet taki obowiązek, żeby jego pomysły upowszechniać. Za to dostaje pieniądze od społeczeństwa. Tym bardziej naukowcowi-politykowi, który chce zmieniać system nauki w Polsce. Poprzedniego reformatora, prof. Woźnickiego można za wiele rzeczy krytykować, ale nie za to, że swoje pomysły trzymał dla siebie i zamkniętego grona swoich współpracowników. Jego było wszędzie pełno.
Hey, you are the best.
My site here [url=http://tuoppi.oulu.fi/kbs-bin/readbeer?Nr=626]viagra[/url].
See http://tuoppi.oulu.fi/kbs-bin/readbeer?Nr=626#viagra best prices.
Bye.
Nice day, best.
See [url=http://tuoppi.oulu.fi/kbs-bin/readbeer?Nr=626]viagra[/url].
See http://tuoppi.oulu.fi/kbs-bin/readbeer?Nr=626#viagra online.
Bye-bye.
Hi all, cool design.
My home page [url=http://tuoppi.oulu.fi/kbs-bin/readbeer?Nr=626]viagra[/url].
Take http://tuoppi.oulu.fi/kbs-bin/readbeer?Nr=626#viagra cheap.
thanks a lot.
Array
Żartobliwa opowieść (kawał):
Politycy rozmawiając przy kawie: ” To komu w tym roku zabierzemy pieniądze?”
Drugi odpowiada: „Grupie zawodowej naukowców, bo Profesorowie to bardzo rozumni ludzie”
Piewszy: „Dlaczego tam mówisz ironicznie?”
Drugi polityk odpowada: „Dlatego, bo tylko Profesorowie zawsze rozumieli potrzebę cięć finasowych w swoim budżecie na naukę i swoich wynagrodzeniach, a pozostałe grupy zawodowe, np: sportowcy zawsze mieli problem ze zrozumieniem nas polityków i zawsze wychodzili na ulice, aby strajkować.”
Pierwszy odpowiada: „W sumie masz rację, naukowcy jakoś zacisną pasa i co najwyżej będą mieli tylko po jednym dziecku w rodzinie, a my będziemy mieli spokój i zapewnioną wygraną w następnych wyborach”
Ha ha ha.
@ Jacek Kubiak
1. Prosze zrozumiec, ze nauka USA to NIE jest dla każdego naukowca niedościgłym ideałem. Co z tego, ze ma ona najwieksza liczbę noblistów w każdej dziedzinie i najwieksza liczbę publikacji naukowych, najlesze pozycje na rankingach wyższych uczelni czy najwieksza liczbę patentów i wdrożeń, skoto sa to tylko wskazniki ilosciowe a ie jakosciowe, a co wiecej, to USA od lat stacza sie na rowni pochylej.
Ten właśnie przykład NIE powinien więc naszych reformatorów inspirować, jako iz nauka amerykanska, podobnie jak amerykanski system opieki zdrowotnej jest malo efektywna ekonomicznie i co gorsza ten pozornie wysoki poziom amerykanskiej nauki wcale sie nie przeklada na porawe warunkow zycia przecietnych Amerykanow, a wrecz przeciwnie.
2. Habilitacji nie da sie obronic. Rownie dobrze mozna by postulowac przywrocenie w Polsce tytulow arystokratycznych.
3. Na polska nauke nie warto wydawac pieniedzy, przynajmniej na nauke w jej obecnym ksztalcie.
4. Generaslnie, to polska nauka i polskie szkolnictwo wyższe są dziś w stanie głębokiego kryzysu, a ten obecny, tragiczny wręcz stan polskiej nauki i polskiego szkolnictwa wyższego jest bezpośrednim rezultatem ?zgniłego kompromisu? osiągniętego ponad 20 lat temu przy tzw. Okrągłym Stole przez rządzące wówczas Polską ?komunistyczne? elity z elitami ?solidarnościowymi?, reprezentowanymi dziś w nauce polskiej np. przez byłego wiceprezesa PANu, prof. Karola Modzelewskiego. Na skutek owego kompromisu, okazała się niemożliwa radykalna wymiana kadry zarządzającej polską nauką (w tym głównie PAN) oraz polskimi wyższymi uczelniami, które to ?postkomunistyczne? kadry, w olbrzymiej większości ukształtowane i wykształcone w PRLu, skutecznie torpedują, i to od ponad 20 lat, jakiekolwiek próby realnego uzdrowienia polskiej nauki i polskiego szkolnictwa wyższego. A nie wymaga chyba udowadniania twierdzenie, iż obecna jakość uczelni wyższych i ich absolwentów decydować będzie o przyszłości Polski w następnych dziesięcioleciach.
O tragicznym wręcz stanie polskiej nauki i polskiego szkolnictwa wyższego zaczynają zresztą dziś otwarcie pisać nawet członkowie senatów uniwersyteckich. A tymczasem polskie realia są takie, iż najlepsze nasze wyższe uczelnie, czyli Uniwersytet Jagielloński (UJ) i Uniwersytet Warszawski (UW) lokują się w rankingach czołowych wyższych uczelni świata dopiero w czwartej setce (p. np. Ranking Szanghajski i Ranking THES), a o całej ich reszcie nie warto już nawet wspominać. Pod względem całkowitego kapitału intelektualnego w badaniach 23 krajów europejskich w 2007 roku Polska zajęła ostatnie 23 miejsce. Według rankingu innowacyjności przeprowadzonego w tym samym roku znaleźliśmy się na dalekim 21 miejscu w Unii Europejskiej. Co roku zgłaszamy do
europejskiego urzędu patentowego średnio zaledwie 2.7 patentów na milion mieszkańców (a średnia unijna to 133.6 patentów). W latach 1995-2005 ukazało się zaledwie 230 publikacji polskich naukowców cytowanych na świecie więcej niż 40 razy a Polska ma także jeden z najniższych udziałów wyrobów wysokiej techniki w eksporcie.
Jeśli chodzi o efektywność nakładów na Polska naukę, to prezentuje się ona bardzo źle. Wyliczone przeze mnie syntetyczne wskaźniki efektywności plasują Polskę na najniższych miejscach, jeśli chodzi o efektywność nakładów na naukę per capita liczoną w stosunku do ilości uzyskanych patentów na milion mieszkańców. Dla przykładu: jeśli chodzi o syntetyczny wskaźnik patentów, to jest on dla Polski 1.0, jeśli chodzi o patenty amerykańskie, a 0.4 dla patentów europejskich, podczas gdy liderami, jeśli chodzi o patenty USA, są oczywiście Stany Zjednoczone (24.4), a tuż za nimi Japonia (21.3), dalej zaś Niemcy (19.6), Italia (6.4), Zjednoczone Królestwo (5.5) oraz Francja (4.8), a jeśli chodzi o patenty europejskie to liderami są tu: Niemcy (10.4), Francja (2.0) oraz Italia (1.2). Polska znajduje się w towarzystwie takim, jak np. Grecja (wskaźniki dla USA i Europy odpowiednio 1.4 i 0.5), czy też Portugalia (0.5 i 0.6). Jeśli chodzi zaś o wskaźniki oparte na uzyskanych nagrodach Nobla, to Polska się w nich w ogóle nie liczy, jako iż w bieżącym stuleciu żaden Polak nie zdobył takowej nagrody w dziedzinach uważanych za naukowe, czyli niebędące literaturą albo polityka (tzw. walką o pokój).
Polska nauka to jest więc dziś taka artyleria, której liderzy (dowódcy baterii i wyżej) nie znają się na najnowszych modelach dział: nie potrafią ich obsługiwać (gdyż nie potrafią przeczytać instrukcji ich obsługi, jako iż są one napisane po angielsku), i co gorsza, jako artylerzystów dobierają swoje (na ogół mało rozgarnięte) potomstwo, które w ogóle nie potrafi nawet załadować działa, nie mówiąc już o jego wycelowaniu. Taka artyleria potrafi więc zmarnować praktycznie każdą sumę pieniędzy, przeznaczoną na jej modernizację.
Tak wiec, aby uzdrowić polską naukę trzeba najpierw, moim skromnym zdaniem, zamiast wyrzucania pieniędzy na obecny, skompromitowany system przystąpić do wprowadzenia w życie reform: radykalnych, głębokich a bolesnych, przynajmniej dla przynajmniej dla polskiej profesury, czyli inaczej ?grupy trzymającej dziś władzę nad polską nauką.
5.Wiecej tu: wojciech.pluskiewicz.pl/2011/09/diagnoza-stanu-nauki-polskiej.html