Atom powraca do łask?
Energetyka atomowa od czasu awarii elektrowni w Czarnobylu w 1986 r. pozostawała w uśpieniu. Od kilku lat szybko powraca do łask. Nowy blok działa w Czechach w Temelinie, a nasi południowi sąsiedzi już myślą o budowie następnego w okolicach Ostrawy. Także Słowacy planują budowę nowego obiektu w Bohunicach. Nowa elektrownię budują już Finowie. Plany zwiększenia swojego potencjału atomowego zapowiadają Rosjanie, Francuzi, Włosi, Stany Zjednoczone, Chiny, Indie i wiele innych krajów. Ogólna narodową debatę nad budową nowych obiektów prowadzona jest w Wielkiej Brytanii i Szwecji. Jedynie Niemcy podtrzymują swoją politykę zamknięcia wszystkich elektrowni atomowych do 2020 roku, każdej która ukończyła 32 lata. Jednak już pojawiają się głosy, że może to doprowadzić kraj do kryzysu energetycznego i takie działania będą wymagać chociaż częściowego zweryfikowania. Gwałtowny wzrost cen ropy i gazu tylko dodają jej animuszu. Każde zachwianie stabilności cen, czy dostaw surowców ożywia lobby energetyczne namawiające do dywersyfikacji dostaw – również przez budowę elektrowni atomowych. Taką sytuację mamy w Finlandii, która sporą część energii dla swojego kraju importuje od Rosjan. Chcąc się uniezależnić od tego rynku postawiła na rozbudowę elektrownii atomowych. Po ostatnich nieporozumieniach na tle paliwowym tą sama drogę zapowiada Białoruś. Także walka z ociepleniem klimatu, ustalenia Protokołu z Kioto o redukcji emisji gazów cieplarnianych, mimo gwałtownym sprzeciwom ekologów, bardzo sprzyja tej formie energetyki. Również Polska od kilku lat rozważa możliwość dołączenia do klubu.
Przede wszystkim należy zmartwić osoby uznające Polskę za kraj wolny od energetyki atomowej. W naszym kraju, czynny reaktor atomowy „Maria” o mocy 30 MW działa w Świerku koło Otwocka. Pracuje od grudnia 1974 roku i zajmuje się wytwarzanie pierwiastków radioaktywnych na potrzeby medycyny i przemysłu. W innym nieczynnym (wyłączony w 1995r.) reaktorze „Ewa” w Otwocku znajduje się magazyn odpadów promieniotwórczych prowadzony przez Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych.
Natomiast biorąc pod uwagę naszych sąsiadów i duże elektrownie, Polska jest właściwie atomową pustynią. W odległości 300 km od naszych granic znajduje się 11 elektrowni atomowych. Nie ma ich tylko Białoruś, która już zapowiedziała jak najszybszą budowę.
Jedynie jeden z trzech scenariuszy Polityki Energetycznej Polski zakłada budowę elektrowni atomowej w naszym kraju, około 2020 r. Miała by ona mieć moc 1500-2000 MW. Problem z odpadami radioaktywnymi ma rozwiązać: wywiezienie ich za granicę lub składowanie w złożach soli Domasławk, Łanięty (Wał Kujawsko-Pomorski), Kłodawa; skałach granitowych Krasnopol-Rydzewo-Kruszynian (Suwalszczyzna); skałach ilastych Jarocin, Pogorzela (Wielkopolska). Jeden z nowszych pomysłów proponuje budowę w Polsce razem z elektrownią atomową zakładu odzysku paliwa nuklearnego.
W Polsce jednak pomysł budowy elektrowni atomowej nie cieszy się szczególnym poparciem społecznym. Chociaż plany zakładały rozpoczęcie akcji promocyjnej i konsultacji społecznych w 2008 r., to obecnie liczne propozycję lokalizacji elektrowni, obejmujące właściwie całą Polskę, oficjalne oświadczenie w expose premiera Jarosława Kaczyńskiego, liczne publikacje, polemiki sugeruje, że akcja taka już się rozpoczęła.
Wiele wskazuje na to, że to chwyt psychologiczny. Mówić dużo i dobrze i bez konkretów, aż ludzie się przyzwyczają i zaczną traktować energetykę jądrową energetykę jądrową jak deszcz za oknem. Niezbyt przyjemny, ale do zniesienia i często bardzo potrzebny. Technika ta już daje pozytywne skutki. Według sondaży przeprowadzony w grudniu 2006 roku przez PENTOR na zlecenie Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) po raz pierwszy liczba Polaków skłonnych zaakceptować budowę elektrowni atomowej w naszym kraju przewyższyła liczbę przeciwników. Wyniki podane przez PAA neguje Greenpeace, powołując się na badania przeprowadzone w czerwcu tego samego roku przez CEBOS. W tych badaniach większość ankietowanych opowiedziała się przeciwko budowie elektrowni atomowych w celu zmniejszenia zużycia paliw kopalnych. Warto jednak zwrócić uwagę na grę słów w prezentowanych wnioskach „zaakceptować budowę” i „być przeciwko budowie w celu”. Sugerują one, że pytania w obu ankietach musiały być zupełnie inaczej sformowane, więc trudno je porównywać ze sobą. Natomiast oba badania wykazują wzrost liczby Polaków ufających energetyce atomowej.
Może rzeczywiście diabeł nie jest taki straszny.
Prawdziwą potęgą w produkcji energii atomowej jest Francja. Posiada wiele instalacji, pokrywających 78% zapotrzebowania kraju na prąd i dotąd działają one bez większych awarii. Także sprzęt przeznaczony do likwidacji, po zaprzestaniu budowy elektrowni w Żarnowcu, udało się sprzedać jako w pełni funkcjonalny. Wiele elementów nabyła elektrownia atomowa Loviisa w Finlandii. Pod względem zdrowotnym są też świetną alternatywa dla elektrowni węglowych. Na całym świecie tradycyjne elektrownie są uważane za głównych emitorów zanieczyszczeń do atmosfery. Według WHO emisje do powietrza wpływają na skracanie życia 80 tys. Europejczyków rocznie. Średnio życie trwa 8,6 miesiąca krócej, a w Polsce 10,7 miesiąca (średnio oznacza dla jednego trzy dni, a dla kogoś innego 30 lat). W Chinach dotyczy to 400 tyś. mieszkańców rocznie. Dla porównania, nałóg uważany za najbardziej śmiercionośny, palenie papierosów, według badań Mary Shaw, dyrektor South West Public Health Observatory w University of Bristol, średnio skraca życie o 6 lat. Jeszcze dalej idą porównania Jim Smith z brytyjskiego Center of Ecology and Hydrology. Prowadzone badania wykazały, że bierne palenie albo zanieczyszczenie powietrza wpływa na skracanie życia tak samo jak promieniowanie z eksplozji w Czarnobylu wpłynęło na okoliczną ludność. Natomiast łączne działanie różnych czynników cywilizacyjnych bardziej naraża na skrócenie życia mieszkańców dużych miast np. Kijowa, niż promieniowanie oddziaływujące na osoby żyjące w zakazanej strefie wokół Czarnobyla. Elektrownie atomowe nie emitują żadnych pyłów ani szkodliwych gazów (w tym cieplarnianych) poza parą wodną.
Uran jest też stosunkowo tani w porównania do węgla potrzebnego do wyprodukowania tej samej ilości energii i dość łatwo dostępny na rynku. Elektrownia o mocy 1000 MW potrzebuje rocznie około 30 ton uranu. Taka sama elektrownia węglowa rocznie zużywa około 2,5 mln ton węgla, do tego dochodzą koszty transportu, pozbycia się odpadów i utrzymania nie zawsze dochodowych kopalń. Chociaż przy rosnącym zainteresowaniu uranem, jego ceny mogą znacznie wzrosnąć. Przykładem jest Rosja, stawiając na szybki rozwój przemysłu energii atomowej, już teraz szuka złóż i podpisuje kontrakty poza granicami swojego kraju.
Największym problemem elektrowni atomowych są odpady promieniotwórcze. Zastosowanie nowoczesnych technik może zmniejszyć ich ogólną liczbę.
Trudno też określić koszty zamknięcia elektrowni atomowej. Przykłady z Wielkiej Brytanii pokazują, że wartości te mogą być w znacznym stopniu niedoszacowane Obliczenia prowadzone przez Nuclear Decommissioning Authority (specjalnego urzędu w Wielkiej Brytanii powołanego do zamykania niebezpiecznych dla otoczenia zakładów) na podstawie pierwszych danych z 2005 roku oszacowała koszt zamknięcia 20 elektrowni atomowych na 48 mld funtów, by kilka miesięcy później podnieś go do 56 mld funtów, a w 2006 roku do 72 mld funtów. Uwzględnienie kosztów budowy i zamknięcia obiektu może znacznie całkowite podrożyć całkowite koszty prądu z takiej elektrowni.
Jednak największy strach wśród lokalnej społeczności wywołuje groźba poważnej awarii. Chociaż wszystkie tego typu zdarzenia były wynikiem nieprawidłowej obsługi, a nie winą samej instalacji, nikt nie może zaprzeczyć, że się nie zdarzają.
Według prof. Jerzego Sowińskiego z Akademii Medycznej w Poznaniu, działacza Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej, w Polsce nie udało się jednoznacznie potwierdzić wzrostu liczby nowotworów tarczycy w związku z wybuchem w Czarnobylu. Ogólne badania wykazują wzrost zachorowalności Polaków na schorzenia tarczycy. Według profesora należy pamiętać o zaprzestaniu jodowania soli w naszym kraju na początku lat 80-tych oraz znacznym wzroście zainteresowania tarczycą po Czarnobylu. Biorąc pod uwagę, że większość naszego kraju leży na terenach o niedoborze jodu i wzrosła liczba badań tarczycy nie można jednoznacznie stwierdzić, co tak naprawdę wpłynęło na zwiększenie wykrywalności jej chorób. Jak podaje prof. dr hab. Zbigniew Jaworowski dawka promieniowania, jaką każdy z nas otrzymał w wyniku wybuchu wyniosła 0.3 jednostki. 2.5 jednostki rocznie to naturalne promieniowanie ziemi, jakim natura obdarza każdego z nas. Polska miała jednak dużo szczęścia. Dzięki korzystnemu dla nas układowi wiatrów główne fale opadu radioaktywnego powędrowały w kierunku Skandynawii i Włoch. Większy opad radioaktywny wystąpił jedynie w północnych rejonach w okolicach Suwałk. Natomiast na Ukrainie i w Białorusi liczbę ofiar, do śmierci których przyczyniła się awaria szacowana jest na kilka do kilkudziesięciu tysięcy. Z drugiej strony to i tak wielokrotnie mniej niż liczba zgonów z powodu działania kopalni czy zanieczyszczenia powietrza z tradycyjnych elektrowni (o czym pisałem już wyżej).
Koszt budowy według szacunków wyniósłby około 3 mld dolarów na jedną elektrownię. Wszystko zależy od wielkości i zastosowanej technologii. Czym nowocześniejsza, tym wydajniejsza i bezpieczniejsza oraz… droższa. Cały projekt rozwoju energetyki atomowej w naszym kraju zakłada budowę 2-3 elektrowni, co razem daje około 10 mld dolarów. Przypuszcza się, że podobne koszty należało by ponieść przy budowie czystych (emitujących zanieczyszczenia na znikomym poziomie) elektrowni węglowych o tej samej mocy. Ale koszt ich utrzymania i paliwa byłby wielokrotnie większy. Na razie są to tylko przypuszczenia, ponieważ jest to nowa technologia i żadna czysta elektrownia węglowa o mocy porównywalnej z atomową nie została jeszcze wybudowana.
Energetyka jako przemysł strategiczny, w żadnym rozwiniętym państwie nie jest pozostawiana sama w sobie. Najbliższy przykład w naszym kraju to elektrownia Pontnów, budowa drugiego bloku dotowana kilkuset milionowymi bezzwrotnymi i nisko oprocentowanymi kredytami z instytucji i banków państwowych. Jeszcze większe dotacje sięgające miliardów dostają nasze kopalnie. Mimo założeń pokrycia kosztów budowy elektrowni atomowej przez prywatne firmy, także jak w przypadku innych elektrowni czy duży inwestycji (np. autostrady) należy się liczyć z znacznym udziałem państwa. Również deklarowane koszt budowy prawdopodobnie znacznie wzrośnie. Na przykład nic nie mówi się o potrzebie, przy tak dużej elektrowni, przebudowy sieci przesyłowych.
Natomiast o środki na rozwój energetyki dopominają się inne gałęzie przemysłu. Za pieniądze przeznaczone na atom można by znacznie zmodernizować elektrownie węglowe. Przestawić je na dużo czystsze i wydajniejsze technologie z wykorzystaniem zagazowania węgla. Pozwoliłoby to wykorzystać istniejącą infrastrukturę, znacznie zwiększy produkcję energii i zmniejszyć jej negatywne skutki dla środowiska. Około 10 miliardów złotych to szacowany koszt inwestycji w energię odnawialną, aby jej udział w Polsce wzrósł do 7,5% w 2010 roku. Przynajmniej do tylu zobowiązują nas umowy z Unią Europejską. Po za tym moc energetyczna przez nie osiągnięta byłaby porównywalna albo większa niż z elektrowni atomowej. Tymczasem w Polsce udział energii odnawialnej w 2005 roku wyniósł 2.5% na zakładane 3.1%, w 2006 roku trochę ponad 3%, na zakładane 3.5 %, a plany na 2007 rok wynoszą 4,8%.
Na razie Polska zadeklarowała się do udziału w budowie nowej elektrowni atomowej na Litwie, ma to być poligon doświadczalny przed inwestycją w naszym kraju. Patrząc ze strony rządu modernizacja elektrowni węglowych jest bardzo droga technologicznie, a efekt nie jest zbyt pewny Wiele z naszych elektrowni jest wynikiem powojennego uprzemysławiania kraju w latach 50-70-tych. Są to obiekt szybko budowane i już dość wiekowe. Ich pełna modernizacja może być na granicy albo poza opłacalnością. Natomiast Unia Europejska dąży do ciągłego podnoszenia sprawności instalacji energetycznych i jednocześnie zmniejszania ich niekorzystnego wpływu na środowisko. Energia odnawialna to nowe technologie ich rozwój i doskonalenie w starciu z paliwami kopalnymi, wymaga więc wielu ulg podatkowych. Jak to ciężko przełknąć naszemu rządowi, widać po gmatwaninie przepisów. Do tej pory nie wyjaśniona jest kwestia podatków od biopaliw. Bardzo ciężkie chwile przeżyły instalacje geotermalne na Podhalu. Gdy w 2005 roku nagle wzrosły opłaty przesyłowe, wielu odbiorców poważnie myślało o powrocie do tradycyjnych paliw. Wszystkim się opłaca, a w naszym kraju nie. Także energetyka atomowa, jako jedna z gałęzi strategicznych może liczyć na różnego rodzaju pomoc finansową. W Unii Europejskiej opracowano specjalny traktat ustanawiający Europejska Wspólnotę Energii Atomowej. Reguluje on między innymi szczegółowe zasady przyznawania pomocy publicznej dla tego typu przedsięwzięć. Własne ściśle ukierunkowane programy pomocy publicznej dla tego sektora posiadają także Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Indie. Dlatego jedynie atom wydaje się w miarę pewny technologicznie i bezpieczny podatkowo – przynajmniej z punktu widzenia polityków.
Paweł Szablewski
Fot. D. Knisely / Flickr (CC BY SA)
Komentarze
W kanadyjskiej Albercie mysli sie powaznie o wykorzystaniu energii atomowej celem produkcji ciepla potrzebnego do ekstrakcji ropy z piaskow bitumicznych. Obecnie energia produkowana jest przez spalanie gazu ziemnego tloczonego rurociagiem zza Kola Polarnego, czyli marnuje sie stosunkowo czyste zrodlo energii (gaz ziemny), aby prdukowac duzo bardziej zanieczyszczajaca rope.
Osobiscie nie ma nic do wykorzystania energii atomowej, zwlaszcza ze przeciez nowe generacje reaktorow oraz oparte na nich elektrowni sa o wiele bezpieczniejsze niz ta z Czarnobyla. Jedyny problem, jaki pozostaje moim zdnaiem do rozwiazania to pozbywanie sie odpadow. W tej dziedzinie ciagle jest wiele do ustalenia. POnadto obawiam sie, ze o ile w krajach rozwinietych scisle (a wiec kosztowne) normy skladowania odpadow beda respektowane, o tyle w krajach rozwijajacych sie (np. Chiny, Indie, Pakistan) pokusa pojscia na skroty bedzie ogromna, zwlaszcza w obecnym kontekscie politycznym (brak wystarczajacej kontroli spolecznej). Ta droga na skroty moze prowadzic np. do morza, jak to jest w przypadku odpadow chemicznych (przyklad: Wlochy i wywalanie smieci u wybrzezy Somalii).
Energia atomowa nie zastapi ropy naftowej. Moze jednak odciazyc zapotrzebowanie na energie elektryczna i do pewnego stopnia wyprzec energetyke elektrocieplownicza. Jest jednak zludzeniem, ze jej wprowadzenie obnizy ceny energii badz zmniejszy obciazenie srodowiska szkodliwymi odpadami. Polska jest krajem niewielkim obszarowo. Nie mamy regionow, ktore nadawalyby sie na skladowanie odpadow radioaktywnych. Ich ilosc mozna by ograniczyc przez budowanie zakladu recyklizacji zuzytego paliwa ale zawsze pewna ilosc odpadow zostanie. Jedyna dobra strona to mozliwosc wybudowania polskiej bomby atomowej. Jesli policzyc uczciwie wszystkie koszty zwiazane z wprowadzeniem energetyki jadrowej to bedzie to chyba najdrozsza metoda pozyskiwania energii. Jest to tez potencjalnie najniebezpieczniejszy zaklad energetyczny jesli chodzi o konsekwencje ataku terorystycznego czy dzialan wojennych.
@Bobola
„Jedyna dobra strona to mozliwosc wybudowania polskiej bomby atomowej.”
A potem tę bombę sznurkiem pod F-16 i… co?
„Jesli policzyc uczciwie wszystkie koszty zwiazane z wprowadzeniem energetyki jadrowej to bedzie to chyba najdrozsza metoda pozyskiwania energii”
No nie wiem. Liczba ludzi umierających na nowotwory pewnie znacząco spadnie.
„Jest to tez potencjalnie najniebezpieczniejszy zaklad energetyczny jesli chodzi o konsekwencje ataku terorystycznego czy dzialan wojennych.”
To też mit. Reaktor z przyczyn obiektywnych jest tak skonstruowany, że nawet przywalenie weń Boeingiem a la WTC niewiele mu zrobi.
Z niecierpliwością czekam na moment, gdy Polska zredukuje o kilka ton emisję radioaktywnych pierwiastków do atmosfery. A stanie się to niestety dopiero z chwilą zastopowania elektrowni węglowych i przejścia na atomowe.
Bobola pisze: „Energia atomowa nie zastąpi ropy naftowej.”
Może się mylę, ale elektrowni na ropę, to chyba jeszcze nie ma?
A węgiel się kiedyś skończy.
Zresztą, tak czy inaczej w dużo bliższej perspektywie taka elektrownia bardzo by się nam przydała.
Komerski;
Na rope sa tylko awaryjne generatory energii elektrycznej. Chodzilo mi o to, ze wiekszosc produktow ropy naftowej sluzy do napedu jednostek ruchomych. Jak dotad jestesmy daleko od konstukcji silnika na paliwo jadrowe a pojazdy elektryczne (bateryjne) sa malo praktyczne i dosyc niewygodne w eksploatacji.
Greg;
Reaktor to nie bunkier. Nie chodzi mi zreszta o przypadkowe przeciazenie reaktora ktorego konsekwencje moze ograniczyc kopula ochronna. Myslalem o celowym sabotazu badz o ataku z uzyciem sprzetu bojowego. Od skutkow takiego ataku kopula ochronna reaktora nie daje wystarczajacej oslony.
Jak dotad najskuteczniejszym srodkiem zapobiegania kryzysowi energetycznemu jest ograniczenie przyrostu ludnosci i zmniejszenie konsumpcji urzadzen energochlonnych.
American Wind Energy Association podaje nastepujace zestawienie kosztow wytwarzania energii ( w centach/kWh):
Wegiel 4.8- 5.5
Gaz 3.9- 4.4
Hydro 5.1- 11.3
Biomasa 5.8- 11.6
Jadrowa 11.1- 14.5
Wiatr 4.0- 6.0
Sa to dane z roku 1966 z raportu przygotowanego na zamowienie California Energy Commission.
Przepraszam, Mala korekta. Raport podany wyzej byl przygotowany w r. 1996.
@ Bobola: Rozumiem. Nadal uważam jednak, że – myśląc długofalowo – ropa też się kiedyś skończy i wtedy zostaje nam co? Prąd (energię słoneczną wykluczam z oczywistych przyczyn) a prąd uzyskuje się m.in. z elektrowni atomowych. Mimo wszystkich wątpliwości uważam, że energia atomowa to jedyna sensowna przyszłość.
Komerski;
To prawda, ze wszystkie naturalne zasoby kiedys sie wyczerpia. Byc moze reaktory jadrowe pozostana ostatnia deska ratunku. Ale i one maja, dlugofalowo myslac, skonczona zdolnosc zaspokojenia zapotrzebowania na energie. Ja osobiscie nie bylbym zachwycony dwu czy trzykrotnym zwiekszeniem oplat za energie co byloby konieczne przy wprowadzeniu na pelna skale energetyki jadrowej. Dlatego jeszcze raz powtarzam, ze wlasciwa droga postepowania jest drastyczne ograniczenie wzrostu populacji oraz obnizenie standartu zycia jesli chodzi o domowe urzadzenia energochlonne. Ziemia jest w stanie zaspokoic potrzeby tylko ograniczonej liczby mieszkancow.
Ogólnie rzecz biorąc energia atomowa ma świetne predyspozycje do zaspokojenia 100% potrzeb energetycznych. Na wykonanie pracy elektrowni konwencjonalnej potrzeba kilka tysięcy razy mniej surowca, co nawet przy wysokiej cenie jest tańsze: mało, to tanio, mniej do transportowania, łatwa eksploatacja, mało zanieczyszczeń.
Poza tym, nawet gdyby paliwo jądrowe miało się kończyć, co szybko nie nastąpi, mogą pojawić się nowe technologie umożliwiające odzysk wczesniejszych odpadów.
Ponadto, ze względu na gigantyczną moc i niskie koszta (droga jest tylko budowa, a szybko się zwraca) cena byłaby o wiele niższa.
Kamilu;
Podalem wyzej porownanie cen energii uzyskanych z roznych zrodel w najbardziej technologicznie rozwinietym kraju swiata. Nie wydaj mi sie aby Polska mogla tu zaimponowac rozwiazaniem ekonomicznie wydajniejszym. Istnieja oczywiscie metody recyklizacji paliwa jadrowego. Odzyskiwanu jest na przyklad pluton , uzyteczny do produkcji energii w reaktorach na neutrony szybkie oraz do produkcji broni jadrowej. Sa to jednak metody kosztowne i technologie tajne, ktorych rozwiniecie wlasnymi srodkami wymagaloby wielu lat badan a uzyskanie licencji od panstw nimi dysponujacymi jest watpliwe.
Ponadto, pluton jest jednym z najbardziej chemicznie toksycznych pierwiatkow co powoduje dodatkowe trudnosci przy jego ekstrakcji.
Trzeba tez pamietac, ze pewna ilosc silnie radioaktywnych odpadow zawsze pozostanie a miejsca wskazane przez Szanownego Autora nie spelniaja warunkow dla ich bezpiecznego przechowywania przez wiele tysiecy lat.
Jak mawia moja znajoma, niechęć do energetyki jądrowej jest odwrotnie proporcjonalna do odległości od najbliższej elektrowni węglowej.
Zapotrzebowanie na energię elektryczną raczej nie będzie spadać, inne źródła energii będą stopniowo drożeć, w końcu nie będzie alternatywy. Osobiście nie boję się. Mogą budować choćby i pod moim blokiem.
Poza tym, wierzę w naszych naukowców i inżynierów. Trzeba będzie składować/pozbyć się odpadów promieniotwórczych — prędzej czy później znajdą odpowiednią metodę. Szkoda, że rakiety jeszcze nazbyt często się psują. By się w Słońce pchało.
Powiem to tak:
1,4 tony węgla kamiennego jest źródłem energii porównywalnym do 0,416g 235U. Oznacza to, że nawet jeżeli Uran jest drogi, koszta są znacznie mniejsze. Tona uranu to 25-30 GWdni przy reaktorach wodnych.
Aby zasilić Polskę, w którymś tam roku (dane mam już pewnie nieco stare 🙂 ) potrzeba 15GWlat. Aby to uzyskać potrzeba 60 mln ton węgla kamiennego, lub 22,3 t uranu, czyli jedna cieżarówka. Jakby drogi nie był, transport mniejszy, zachodu mniej.
Ponadto z zużytego paliwa odzyskiwać można chociażby ten pluton i używać ponownie (a można znacznie więcej).
Corocznie (dane z tego samego bodajże roku) spalamy 170 mln ton węgla brunatnego. Daje nam to 500 ton Uranu i Toru w pyłach opadających na Polskę. Węgiel kamienny też coś niecoś ma.
Co do niebezpieczeństwa ze składowaniem, to by było chyba tyle 🙂
Porównując: zanieczyszczenia mniejsze, odpadów nie tak dużo (22 tony zużytego uranu co roku, teraz już pewnie więcej), już i tak jesteśmy napromieniowani, nie ma problemów z transportem.
Może i technologia technologią. Mówimy jednak o fakcie postawienia elektrowni. Posiadając ją już, nie byłoby drogo. Zbudować, wykupić patenty owszem. Jednak suma sumarum, korzyści są nieporównywalne.
Co do przechowywania: odpady radioaktywne mają krótszy czas połowicznego rozpadu niż samo paliwo, a metody składowania są niezwykle bezpieczne. 🙂
Mam nadzieję to przekona sceptyków chociaż trochę nad przynajmniej „tymczasowym” przejściem na energię jądrową, póki nie nauczymy się czegoś jeszcze bardziej wydajnego.
(Dane z kilku książek raktujących o elektrowniach atomowych, niestety już mają trochę lat 🙂 )
Kamilu – w Świecie Nauki z zeszłego roku był numer poświęcony tej problematyce. Wyliczenia dotyczące USA były takie, że energia elektryczna z elektrowni jądrowej była ok. 2 razy droższa od tej z elektrowni węglowej. Chodzi o koszt produkcji. Cytuję z pamięci, jak będę miał możliwość to sprawdzę. I ten czynnik chyba przesądza na razie o powszechności elektrowni węglowych.
Nie zamierzam przekonywac niespecjalistow o problemach i zagrozeniach energetyki jadrowej. Zawsze mozna wybrac droge empiryczna – wybudowac i zobaczymy co bedzie. Nie mniej jeszcze raz zwracam uwage na wspomniana w artykula wiare w ulgi podatkowe jako gwaranta ekonomicznej racji technologii odnawialnych. Oznacza to po prostu, ze deficyt finansowy producentow energii jest pokrywany z podatkow. A kto placi podatki wiemy najlepiej z wlasnego doswiadczenia.
a doopa, przyszłość i tak w koncu dojdzie do wynalazkow tesli … silnika magnetycznego (naped grawitacyjny)
http://www.perendev-power.com/index.htm
z tym Teslą to rzeczywiście ciekawa historia. Niby wynalazł takie cuda-wianki a do dzisiaj chyba tych badań nie rozwija… facet prąd bez kabli przesyłał…
@ Bobola: jesli rzeczywiscie uwazasz, ze jedyna szansa dla ludzkosci jest ograniczenie populacji – moze powinienes dac przyklad?
Energia atomowa to w tej chwili najlepsze zrodlo energii jakim dysponujemy. Co do obaw o ataki terrorystyczne itp itd – we Francji wszystko funkcjonuje bez zarzutu, dlaczegu u nas mialoby byc inaczej?
mexicana: a skąd wiesz, że Bobola nie daje przykładu? 🙂
Poniewaz, w mysl logiki, ktora staram sie poslugiwac, gdyby dal – nie moglby wypisywac tych bzdur na blogu… 😉
http://naukowy.blog.polityka.pl/?p=69
Pawe? Szablewski, Atom powraca do ?ask?
Artyku? jest tendencyjny i zawiera ma?o informacji prawdziwych.
np. – Tak˝e walka z ociepleniem klimatu, ustalenia Protoko?u z Kioto o redukcji emisji gazów cieplarnianych, … bardzo sprzyja tej formie energetyki.-
Zredukowanie wp?ywu gazów cieplarnianych do wp?ywu C02 jest typowym k?amstwem mafii atomowej- cytuj´ samego siebie
„Analiza niemieckiego instytutu ekologicznego w 2005 roku pokaza?a, ˝e je?li wzi?ç pod uwag´ ca?o?ç ?a?cucha technologii paliwa atomowego przy u˝yciu paliw kopalnych to emisja gazów i py?ów do atmosfery, a przede wszystkim dwutlenku w´gla CO2 jest wi´ksza ni˝ przy u˝yciu energii odnawialnych.”
Polecam ksi?˝k´ „O energetyce dla u˝ytkowników oraz sceptyków” profesorów Dakowskiego i Wi?ckowskiego, Wa-wa 2005 patrz dakowy@elektron.pl
fax/tel. 022-8120806
Dalsza teza
„Op?acalno?ç elektrowni atomowych to k?amstwo. Budowa energetyki j?drowej wi?˝e si´ z dalszym uzale˝nieniem si´ od dostawcy. Uranu dla elektrowni atomowych w Polsce nie ma. Âwiatowe zasoby uranu s? tak ma?e, ˝e Polsce zabrak?oby paliwa uranowego jeszcze zanim by si´ nowo pobudowane zamortyzowa?y. Przysz?e pokolenia sp?aca?yby d?ugi obcym bankom i musia?yby finansowaç dodatkowo rozbiórk´ unieruchomionych z braku paliwa elektrowni atomowych.”
Jak mafia atomowa wygra to zad?u˝y wszystkich Polaków na setki lat i ukradnie im w?asne, czyste ?ród?a energii.
wi´cej pod
http://www.iddd.de/umtsno/bocianatomowytytul.htm
Pozdro
umtsno
!!
Wyjaśniając parę mitów:
Zasoby uranu skończą się na długo przed zasobami węgla kamiennego. Podaje się (z grubsza wszędzie tak samo), że węgla starczy na 250 lat, a uranu na 50. To znaczy po 50 latach jego wydobywanie będzie nieopłacalne zarówno ekologiczne, jak i ekonomiczne. Nie więc dla tej energii przyszłości. Dla porównania wiatr będzie wiał na Ziemi prawdopodobnie jeszcze około 5 miliardów lat.
Elektrownia atomowa absolutnie nie jest odporna na działanie terrorystów. Kiedy w Niemczech przeprowadzono na ten temat badania, wyniki były takie, że musiano je utajnić.
We Francji wszystko działa dobrze? Nie sądzę. W 2002 roku było 516 incydentów jądrowych. Coś przeciekło, coś pękło, coś się rozleciało, materiały radioaktywne dostały się do rzeki. Nie podano ich do publicznej wiadomości. Zaczęły to dopiero robić towarzystwa anty atomowe, których we Francji jest ponad 700.
Nie istnieje recykling odpadów atomowych! Po przetworzeniu odpadów i otrzymaniu paliwa plutonowo-uranowego kolejne odpady są jeszcze gorsze do składowania, a niemożliwe już do przetworzenia.
Nie wynaleziono żadnego rozsądnego sposobu przeróbki/składowania odpadów i nie zanosi się że będzie, bo nie wymyślono nic od 50 lat. Mówienie, że się wymyśli to chyba żaden argument za energią jądrową.
Nie wiem czemu usilnie porównujemy energię atomową z węglową, a nie odnawialnymi źródłami energii! W Niemczech np. zrezygnowano z energii jądrowej i postawiono głównie na wiatraki. Mają one też swoje wady, a w porównaniu z energią jądrową to Niebo a Ziemia. Do tego powstało 200 000 nowych miejsc pracy, istnieje wielu właścicieli i wiele osób z tego korzysta. W przypadku energii jądrowej właścicielem jest wielka firma kolos, z którą właściciel wiatraku nie może konkurować w dziedzinie lobbingu chociażby -> spójrzmy na Francję, czy jeszcze lepiej Japonię. W samej Francji rocznie na badania nad energią jądrową wydaje się 516 mln euro co stanowi 98% badań na źródłami energii. Energie odnawialne dostają pozostałe 2%. Najlepsze, że nic od 50 lat nie wynaleziono. Zmarnowano czas na fałszywe jakieś wywody z pogranicza fantastyki naukowej o tym, że promieniowanie wcale nie szkodzi :P. Jeśli chodzi o alternatywne źródła energii to w Polsce rozwiązaniem za pewne są źródła geotermalne, jedne z większych w Europie (nie wiem, czy nie największe p Islandii, która w ten sposób ma 100% energii – nie tylko elektrycznej).
Kończąc przydługi już wywód, za co przepraszam, dodam, że eletrownie nowej generacji nie są bezpieczniejsze, ponieważ są nowe. Żeby być pewnym bezpieczeństwa należy je sprawdzić w działaniu, a ich działaniu nie wiemy nic. Każda nowa generacja (która nie różni się wiele od poprzedniej, a jej numerek jest swojego rodzaju chwytem marketingowym) ma inny zestaw możliwości wypadków, a jaki jest to zestaw nie można przewidzieć. Spójrzmy chociaż na elektrownie Pax na Słowacji, gdzie prawie doszło do Czarnobyla (oczywiście nie podano tego do publicznej wiadomości, bo po co).
Podobnych „haczyków” jest więcej. Naprawdę chyba nie powinniśmy patrzeć na takie państwa jak Japonia, gdzie nie ma kompletnie demokracji, a korporacje władzę dzielą tylko z USA, czy na Francję, gdzie o energii jądrowej nawet nie dyskutowano w parlamencie! Po prostu parę osób z rządu podjęło ją za zamkniętymi drzwiami. Bierzmy przykład z Danii, Niemiec i Islandii. W demokracji nie ma szans na elektrownie atomowe.
Pozdrawiam,
właściciel wiatraka i kolektora słonecznego.
Co do ilości produkowanego CO2 prze elektrownie węglowe i atomowe. Po raz pierwszy spotykam się z informacją, że atomowe produkują go więcej. W trakcie budowy może i tak jest, ale w trakcie eksploatacji małe szanse. Licząc ilość CO2 całościowo trzeba brać pod uwagę ilość spalanego paliwa, powstałe przy tym emisje, transport tego paliwa, wypalonych popiołów, działanie kopalni, działanie całej infrastruktury związanej z elektrowniami węglowymi i kopalniami. Nie wiem czy, którykolwiek z tych czynników w elektrowniach atomowych produkuje chociażby porównalą emisję CO2 do węglowych.
Dziwi mnie też informacja o ilości dostępnego uranu tylko na 50 lat. Według raportów International Energy Outlook zasoby te starczają na ponad 200 lat. I wokół tej granicy spotyka się większość szacunków. Do tego należy doliczyć możliwość, niestosowaną dotychczas z powodów kosztów, odzyskiwania uranu z fosforanów, czy jeszcze droższego źródła ale bardziej zasobnego wody morskiej.
Trudno mi się odnieś do informacji, które pochodzą z źródeł utajnionych czy nieudostępnianych do publicznej wiadomości. Ale bardzo ciekawi w jaki sposób są one dostępne dla autorów niektórych wypowiedzi.
Natomiast całkowicie się zgadzam, że ilość środków przeznaczanych na badania, czy dofinansowania prac budowlanych związane z energetyką z paliw kopalnych jest niewspółmiernie wysoko w stosunku do tej przeznaczanej na energię odnawialną.