Zimorodek nie był ziemiorodkiem
Stanisław Czachorowski na blogu Profesorskie Gadanie poruszył niedawno temat doprecyzowania swojej wiedzy przez zapytanie jednego z czatów sztucznej inteligencji. Rezultaty były nie najgorsze, choć parę błędnych informacji otrzymał. Mnie bardziej zaintrygowała nie odpowiedź czatów, a rezultat tradycyjnej weryfikacji.
Czachorowski zapytał o etymologię słowa „zimorodek”. Wyjaśnienie, że to coś, co rodzi się zimą, nasuwa się samo. Tak bardzo, że etymolodzy nabierają czujności. To może być przypadek tzw. etymologii ludowej, czyli źródłosłowu, który rzuca się w oczy, ale jest błędny. Szkolny przykład to Częstochowa. Etymologia ludowa mówi, że miasto często się chowa za wzgórzami, kiedy się do niego podróżuje. Częstochowa leży na Wyżynie Małopolskiej, krajobraz jest falisty i takie zjawisko może wystąpić. Brzmi przekonująco. Ale źródłosłów jest inny – jak w przypadku niemal każdej miejscowości nazwa z końcówką -owa pochodzi od założyciela lub właściciela. Był niejaki Częstoch, a jego rzeczy były Częstochowe (tak jak psałterz był Dawidowy albo Dawidów). Poznań pochodzi od jakiegoś Poznana, Lublin od Lubli itd.
Etymologia ludowa czasem prowadzi do przekształceń słów, których etymologia się zatarła (bo sięga tysięcy lat albo innego języka), w bardziej swojskie. Zajmował się tym tematem jeden z twórców polskiego językoznawstwa, Mikołaj Kruszewski – pracując w Kazaniu, analizował głównie język rosyjski. Tam mrówka przybrała formę mającą przypominać murawę, a rekrut zamienił się w niekruta.
Zimorodek może być przykładem obu tych zjawisk. Rodzi (wykluwa) się nie zimą, a wiosną, więc nazwa potraktowana dosłownie jest myląca. Niektórzy podejrzewają, że to zniekształcenie, a pierwotną nazwą był ziemiorodek. Mniejsza już z tym, czy ten gatunek ptaka gniazda wije na ziemi czy w ziemnych norkach. Ja słyszałem właśnie taką wersję. Podobnie Czachorowski. Jeden z odpytywanych czatów też (jak wiadomo, kolejna odpowiedź na to samo pytanie mogłaby brzmieć inaczej).
Czachorowski lubi drążyć etymologię i pogrzebał. Zaczął od Wikipedii (kilkanaście lat temu był jej dość aktywnym redaktorem) – obecna wersja artykułu podważa trop ziemny i wskazuje na dawne przekonanie o rzekomym lęgu zimowym. Wprowadził ją wikipedysta Gdarin w kwietniu 2017 r., powołując się na artykuł Borysia i Popowskiej-Taborskiej w książce slawistycznej z 1987. Do tego momentu wisiała w nim informacja o pierwotnym odniesieniu ziemnym, ale bez źródeł, wprowadzona przez wikipedystę Reytana w 2004 (w tym czasie Reytan deklarował, że jest licealistą interesującym się biologią i medycyną, jakiś czas później – że jest studentem analityki medycznej, natomiast Gdarin o sobie za dużo nie pisze, za to jest jednym z bardziej aktywnych wikipedystów).
Zatem historia o tym, że zimorodek to zniekształcona forma ziemiorodka, jest znana Czachorowskiemu, mnie i Reytanowi. Dzieli nas kilka lat, choć wszyscy urodziliśmy się w PRL (tzn. ręczę za siebie i Czachorowskiego, którego znam; deklaracja Reytana, jak większość informacji w internecie, może być prawdziwa, ale nie musi). Artykułu Borysia i Popowskiej-Taborskiej nie widziałem poza tytułem i paroma cytowaniami, ale w sumie nie mam podstaw do podważania informacji, którą Gdarin podaje. Najwyraźniej hipoteza zainteresowała profesjonalnych etymologów i ją sfalsyfikowali.
Rzecz w tym, że Czachorowski czy ja nie znaliśmy jej jako hipotezy, a tezę. Gdzieś kiedyś ją usłyszeliśmy i przyswoiliśmy jako wiarygodną. Przynajmniej w moim przypadku musiało to być na długo, zanim powstała Wikipedia, a może nawet polski internet. Poznałem ją (i zapewne Czachorowski) w „starych dobrych czasach”, kiedy nie było zalewu dezinformacji, a ludzie czerpali wiedzę nie z blogów czy filmików na Youtubie, a książek wydawanych przez duże wydawnictwa, telewizji (gdy były dostępne dwa programy czy zgoła jeden), wykładów itd. Łatwo wpaść w pychę, że pozyskiwało się wyselekcjonowaną i dobrze zweryfikowaną wiedzę – nie to, co teraz.
Gdzie usłyszałem lub przeczytałem o pierwszeństwie ziemiorodka? Nie ma szans, żebym sobie przypomniał. Czy był to jakiś peerelowski program przyrodniczy w stylu „Zwierzyńca”? Czy jakaś rozmowa w radiu (w Jedynce były takie w latach 90.)? Na wykładzie? Teza najwyraźniej była wiedzą powszechną wśród przyrodników wychowujących się w późnym PRL, skoro i ja, i Czachorowski, pochodząc z zupełnie innych ośrodków, dzielimy to doświadczenie. Najwyraźniej ktoś z odpowiednim autorytetem rzucił ją w przestrzeń publiczną i się rozpowszechniła, choć była tylko mniemaniem niepopartym niczym. Na dobrą sprawę wygląda jak rozprawienie się z mitem. Prosty lud myśli, że w nazwie zimorodek ukrywa się zima, a tak naprawdę pierwotnie była tam ziemia. Tymczasem sama była popularnonaukowym mitem.
Nie tylko slawiści ją obalili, a doświadczeni wikipedyści umieścili ich wniosek w Wikipedii. Czachorowski rzucił okiem na parę publikacji o starych i zagranicznych nazwach zwierząt. Zauważył, że związek nazw tego ptaka z zimą nie jest ograniczony do współczesnej polszczyzny. W paru językach ma źródłosłów w lodzie. Jednocześnie nie notowano nazw ludowych zachowujących związek z ziemią. Mniejsza z tym, co spowodowało skojarzenie ptaka z zimnem, jest ono powszechne w Europie i nie ogranicza się do języków, w których występuje podobieństwo do ziemi.
Czachorowski, wskazując błędy popełnione przez czaty AI, porównuje je do ludzi, którzy koloryzują. Jeden z czatów wskazał, że zimorodek należy do rodziny siewkowatych, mnie nagminnie o różnych glonach piszą, że są sinicami. Czaty AI wybierają rzeczy często współwystępujące – w definicji gatunków ptaków wodnych często występuje fraza „z rodziny siewkowatych”, więc ją umieścił przy zimorodku, który należy do dużo rzadziej wymienianej rodziny. Glony w tekstach popularnych to najczęściej sinice, więc czat wykonuje taką „heurystykę”. Przyznam, że sam czasem idę po linii najmniejszego oporu i nie mając pewności, wybieram z dostępnych opcji coś bardziej prawdopodobnego, o czym pisałem dawno temu przy okazji niedoszukiwania się sensacji. Dużo zatem się zmienia, ale tak naprawdę nie aż tak dużo. Narzekanie, że kiedyś to były czasy, a dziś to tylko degradacja, nie ma sensu.
Piotr Panek
ilustracja: Eugenio Bettoni „Storia naturale degli uccelli che nidificano in Lombardia : ad illustrazione della raccolta ornitologica dei fratelli ercole ed Ernesto Turati”, 1865
Komentarze
Doszliśmy do precedensu,
Kiedy sens nie ma sensu.
„Ucz się dziecko ucz
Nauka do przyszłości klucz”
Niebieski ptak, przynosi szczęście.
Przeczytałem ile żyje, gdzie występuje.
PS. Wiosną w moim ogrodzie śpiewają ptaki w różnych porach dnia. Zimorodka nie widziałem, ale będę wypatrywał
Tak to już w tej „academia” bywa. Jak nie o Mieszko to o zimorodek rozprawy AI wersją karolińskiej miniskuły piszą.
Zimorodki widziałem w Afryce, ale nie wiem, jak się po tamtejszemu nazywały.
Tutejsze to Eisvogel. W kilku językach (np. niderlandzki, norweski, czeski) w nazwie tego ptaka jest odniesienie do lodu, a więc zimy. W innych nazwa ma związek z wodą (wodomar, wodomec) lub głównym zajęciem – Kingfisher, Martin-pêcheur, martín pescador, martin pescatore, Kungsfiskare…
Pewnie wnikliwa analiza pomogłaby ustalić, z którego języka przejęto daną nazwę, czyli gdzie ptaszyna została w danej grupie językowej opisana po raz pierwszy.
W przypadku czeskiego ledniaczka (Ledňáček říční) szukałbym źródła w języku niemieckim. Tak jak letoun (motorove letadlo) pochodzące od Flugzeug 😉
Zimorodek nie był ziemiorodkiem
jeden z czatów SI:
Rezultaty były nie najgorsze, choć parę błędnych informacji otrzymał
SI a jednak…
Lepiej polegać na własnej.
@seleuk|os|
Velæverdi,
Zgrabnie to ująłeś – „strzępić”. Znaczy „at flosse” – poszarpać (naogół krawędź czegoś) „w strzępy” czyli na bezużyteczne farfocle. Zdarzyło mi się widzieć żagle flossede i kanten ale jak dotąd nigdy jeszcze keyboard.
Mette język strzępi „O przyszłości Grenlandii zadecydują Grenlandczycy…”, a echo ze wschodu niesie – „DK nic nie będzie miała w Grenlandii do gadania, o tym jak będzie my i USA zadecydujemy”.
Złotogrzywy natomiast politykom nerwy strzępi co i tak już przez populistów rodzimych postrzępione. W sumie: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?”. W Kaliforni zaczynają się zastanawiać czy na wzór ziemiorodka domki budować, a na Nadwiśłu czy na prezydenta kandydować.
RIP David Lynch
“Wild at Heart”
https://youtu.be/uulryIfIVBA?feature=shared
Orca,
tak odszedl za wczesnie.
Zawsze czekalem na jego opus magnum, no coz.
North Bend to miejsce akcji Twin Peaks.
Kino w North Bend upamiętniło dzisiaj artystę, który umieścił North Bend na mapie świata.
https://www.valleyrecord.com/news/david-lynch-twin-peaks-creator-dies-at-78/
@act
Smutna wiadomość.
80 lat temu Niemcy uciekli z Warszawy, do której wkroczyli Rosjanie.
Dlaczego nie Polskie Wojsko, które walczyło w Powstaniu Warszawskim? Może dlatego, ale w Berlinie już byliśmy.
Sojusze i sojusznicy.
To niekończący się temat. Wczoraj przeglądałem pomocnik historyczny POLITYKI „Rzeczpospolita Obojga Narodów, w 450 lat od unii lubelskiej, czyli rzecz o latach potęgi i upadku republiki szlacheckiej, przez zacnych historyków podana.”
W rozdziale „Główne wojny toczone przez Rzeczpospolitą” opisane zostały 24. Z Rosją, Szwecją, Turcją i Ukrainą.
Mój wujek rolnik, na chomika europejskiego mówił „zimny pies. Bo z „zimi” w trakcie prac polowych wychodził. Z zimorodkiem chyba podobnie, bo w „zimi” się rozmnaża
W różnych gwarach śląskich ziemniak też się nazywa, jeśli nie kartofel, to „ziymniok, ziymiok, zimniok” 😉
A zimorodki mają specjalną technikę wykuwania dziobem swoich norek w pionowych lub lekko przewieszonych nadwodnych klifach osadowych. Taka jama może (zależnie od miękkości materiału) sięgać 60-100 cm w głąb zbocza i ma kształt pionowo owalnego korytarza wysokości ca 8 cm i kończy się komorą o średnicy ok. 17 cm.
Na początku budowy nory para lęgowa siedzi przed stromą ścianą, aż samiec nagle odlatuje i zatrzymuje się na krótko w drżącym locie przed wybranym miejscem, aby uderzyć je dziobem. Następnie wraca na gałąź lub korzeń, aby zetrzeć resztki ziemi z dzioba, po czym kontynuuje pracę. Wkrótce dołącza do niego samica, a po uzgodnieniu wyboru miejca na zmianę powiększają otwór. Po stworzeniu miejsca na pazury mogą dłubać dziobem po kilka razy. Zazwyczaj jeden z ptaków czuwa, a drugi pracuje.
Ziemia wydobyta z powstającego tunelu jest zgarniana pazurami do tyłu i wypychana z rury. Jeśli przeszkodą jest kamień lub korzeń, problem można obejść poprzez wygięcie rury lub rozpoczęcie od zera w innym miejscu. Budowa nory lęgowej może trwać od dwóch do trzech tygodni. Ukończone nory są zaznaczane białymi odchodami.
Czasami para lęgowa buduje kilka początków tuneli lub ukończonych nor. Stare, wciąż nienaruszone jamy lęgowe są często ponownie zajmowane po oczyszczeniu. Nie ma znaczenia, czy norę zbudowała sama para lęgowa, czy inna para. Niedokończone nory z poprzednich lat są również często uzupełniane. Pod koniec marca lub na początku kwietnia większość par lęgowych zajmuje swoje pomieszczenia i zaczyna proces rozmnażania.
Zimorodki raczej rzadko dożywają więcej niż jednego cyklu lęgowego, a ich obecność w środowisku świadczy o wysokiej jakości wody w okolicy.
A czy to prawda , że smród jest tak straszny (zgniłe resztki ryb) , że nawet zimorodki tego nie wytrzymują i się przeprowadzają, w sezonie karmienia, razem z dzieciarnią, w inny kąt nory?
Ahasverus
myślisz, że one czują własny smród? Większość zwierząt (i ludzi) nie ma problemów 🙄
Ale może dlatego wykuwają taką dużą komorę?
https://www.ornithomedia.com/breves/limpressionnante-saison-de-nidification-dun-couple-de-martins-pecheurs-deurope-le-long-du-danube-slovaque/
Co kraj , to obyczaj.
Historia banalna, (prawie) prawdziwa.
Doprawdy idiotyczny wypadek, la malchance, jak to się tu mówi.
Aziz B. to z nany wszystkim dyrektor klinik « Piękne Pielęgniarki » i « Tanio i Dobrze », właściciel kilku wysypisk śmieci, nocnych lokali Macoumba Nicht, gdzie specjalnością są wdychane zioła i wielu niewinnych, przytulnych i intymnych salonów masaży w Marsylii.
Śpiąc spokojnie we własnym łóżku z piła łańcuchową obok, obudził się, słysząc że sama zaczęła pracować i obcinać mu palce u nóg. Chcąc uniknąć furii ślepej maszyny , wyskoczył przez okno, lecz niestety wpadł nogami do beczki ze świeżym betonem. Beczka i nieszczęśliwy przedsiębiorca zostali znalezieni na dnie morza w środku malowniczego calanque koło Marsylii. Policja przypuszcza samobójstwo. Enigmatyczne ślady przypalen na plecach i twarzy są dowodem na stan depresyjny Wielka szkoda dla miasta, bo mówiono o nim, jako o przyszłej gwieździe polityki miasta. Energiczny, empatyczny, sympatyczny i dobry organizator. RIP