Mądrość z niewiedzy
W „Obronie Sokratesa” główny bohater opowiada, jak to się stało, że został okrzyknięty najmądrzejszym z ludzi. Współudział miał w tym Chajefront, który zapytał wyrocznię w Delfach wprost: czy jest ktoś mądrzejszy od Sokratesa? Pytia miała odpowiedzieć, że nie ma takiej osoby.
Po tym wstępie następuje nieco długa opowieść Sokratesa, jak to nie bardzo chciał wierzyć w te słowa i koniec końców zaczął sprawdzać, czy jest ktoś mądrzejszy od niego. Rozmawiał więc z politykami, rzemieślinkami, artystami i ludźmi reprezentującymi inne grupy zawodowe. Zawsze okazywało się, że ludzie ci będąc specjalistami w swoich dziedzinach, tkwili w błędnym mniemaniu, że znają się na wszysktim. Skutek rozmowy z Sokratesem zaś bywał taki, że ich braki w innych dziedzinach wychodziły na jaw. Koniec końców efektem było wspólne dla rozmówcy Sokratesa i dla niego samego odkrycie braków we własnej wiedzy.
Efekt tej sytuacji był dwojaki. Po pierwsze, Sokrates twierdził, że w ten sposób narobił sobie wrogów. Przyczyną tego, była próżność ludzi, którzy w sposób nieuzasadniony twierdzili, że znając się na jednym, znają się na wszystkim. Jego opowieść staje się pewną figurą retoryczną, która ma mu zjednać sędziów na procesie i przerzucić odpowiedzialność za wrogie nastawienie do niego na jego przeciwników.
Po drugie, można by z tego wydedukować, że zarówno Sokrates jak i jego rozmówcy byli tak samo mądrzy/niemądrzy. Jednak dedukcja Sokratesa w tym punkcie wyglądała inaczej. Jego zdaniem na końcu dysputy jego rozmówcy wiedzili o sobie to, co Sokrates wiedział o sobie na początku – że sam nic nie wie, albo przynajmniej – że jego wiedza jest mizerna.
W ten sposób mamy te odpowiedź na pytanie, dlaczego Sokrates jest najmądrzejszym z ludzi. Otóż jego mądrość polega na świadomości własnej niewiedzy. Jeśli więc jesteśmy przy temacie dedukcji z niewiedzy, to w tym wypadku świadomość własnej niewiedzy jest synonimem mądrości. Wiedzieć, że się nie wie, to mądrość, zdaniem naszego bohatera.
Grzegorz Pacewicz
Foto: Taryn, flickr.com (CC BY-NC-SA 2.0)
Komentarze
„Wiedzieć, że się nie wie, to mądrość, zdaniem naszego bohatera.”
Cóż, niesławny Donald Rumsfeld ujął to lepiej, ale minęły tysiące lat.
Tego nie znałem, ale jest naprawdę dobre.
Persko-tadżycki poeta Ibn Yamin pisał w XIII w. że istnieją cztery typy mężczyzn:
Ci, którzy wiedzą i wiedzą, że wiedzą (…jego koń mądrości osiągnie niebiosa)
Ci, którzy wiedzą, ale nie wiedzą, że wiedzą (…zasypia szybko, tak, że trzeba go rozbudzić)
Ci, którzy nie wiedzą, ale wiedzą, że nie wiedzą (…jego kulawy muł w końcu doniesie go do domu)
Ci, którzy nie wiedzą i nie wiedzą, że nie wiedzą (…będzie wiecznie błądził w swojej niepamięci)
Rumsfeld znał Clausewitza.
… there are known knowns; there are things we know that we know.
There are known unknowns; that is to say, there are things that we now know we don’t know.
But there are also unknown unknowns — there are things we do not know we don’t know.
Jeden polski polityk nie był tak błyskotliwy, ale swoje też wiedział:
„brak dowodów jest najlepszym dowodem na to, że zostały one zniszczone”
Już Darwin zauważył, że ignorancja częściej jest przyczyną pewności siebie, niż wiedza.
Na tym spostrzeżeniu opiera się też tzw. efekt Krugera-Dunninga. Nagrodzony (badania tych uczonych) Noblem w 2000 r.
>Nagrodzony (badania tych uczonych) Noblem w 2000 r.
Chyba Ig Noblem…
Sokrates bredził bo nie wiedział co wiedział to powiedział co mniemał 🙂
Potem byli Święci średniowiecza, którzy głosili, że wiedza prowadzi do wiary a wiara do wiedzy, a następnie empiryści głosząc, że większość to przyzwyczajenie i mniemanie, potem fenomenologia, egzystencjaliści aż do Derridy który wszystkich wyśmiał i stwierdził – to zależy jak kto czyta 🙂
Żeby się czasem nie okazało, że Blake ze Swedenborgiem mieli racje, i rozum jest narzędziem szatana a wszyscy tkwimy na Ziemi Ulro.
@xxx
oczywiście, sorry. Dwie literki, a jaka różnica 😀
W psychologii innych Nobli nie ma 😉
Sokrates to postać fikcyjna wymyślona przez Platona.
@kagan
źródło?
kasia
29 stycznia o godz. 8:54
źródło: @kagan
@kasia & byk
The philosopher Socrates remains, as he was in his lifetime (469?399 B.C.E.), an enigma, an inscrutable individual who, despite having written nothing, is considered one of the handful of philosophers who forever changed how philosophy itself was to be conceived. All our information about him is second-hand and most of it vigorously disputed, but his trial and death at the hands of the Athenian democracy is nevertheless the founding myth of the academic discipline of philosophy, and his influence has been felt far beyond philosophy itself, and in every age.
So thorny is the difficulty of distinguishing the historical Socrates from the Socrateses of the authors of the texts in which he appears and, moreover, from the Socrateses of scores of later interpreters, that the whole contested issue is generally referred to as the Socratic problem. Each age, each intellectual turn, produces a Socrates of its own. It is no less true now that, ?The ?real? Socrates we have not: what we have is a set of interpretations each of which represents a ?theoretically possible? Socrates,? as Cornelia de Vogel (1955, 28) put it. In fact, de Vogel was writing as a new analytic paradigm for interpreting Socrates was about to become standard?Gregory Vlastos’s model (§2.2), which would hold sway until the mid 1990s. Who Socrates really was is fundamental to Vlastos’s interpretation of the philosophical dialogues of Plato, as it is to virtually any interpretation, because Socrates is the dominant figure in most of Plato’s dialogues.
http://plato.stanford.edu/entries/socrates/
Was Socrates a real man or an invention of Plato?
Did Plato elaborate the details of Socrates’s life for the furtherance of his philosophy?
Socrates probably existed. He is corroborated by Xenophon and Aristophanes. However, we only get bits and pieces of Socrates life outside philosophy… his family is referenced off hand. It’s mentioned Socrates fought in the Peloponnesian war. But there are huge gaps, like what he did professionally for most of his life.
Even his philosophy we only really learn of through Plato’s dialogues. Plato himself is never given a voice – he speaks through Socrates – so the division of Plato’s thought and Socrates’ thought is difficult.
The dialogues are split into three eras: Early, Middle, and Late. The early dialogues, such as „the five dialogues,” are considered to be closer to what Socrates really said and thought. The middle dialogues, such as the Republic and Symposium, are a transitionary period. For example, the first couple books of Republic are thought of as more Socratic, while the rest as Plato. The late dialogues, such as Critias and Timeaus, are considered completely Platonic.
While there is a change and development in thought over the dialogues what Socrates really did and thought we cannot be 100% sure of. Socrates is often thought of as „Plato’s Socrates,” which is not assumed to be identical to the real historical Socrates.
http://answers.yahoo.com/question/index?qid=20100601201219AAPPopU
Także: http://rjosephhoffmann.wordpress.com/2012/07/23/did-plato-invent-socrates/
@kagan
Nawet jeśli Sokrates był figurą retoryczną użytą przez Plantona do przekazania pewnej idea, nie umniejsza to wartości samej idei.
Dobrze jest zdawać sobie sprawę z własnej niewiedzy czy ignorancji, nawet jeśli przyznanie się do tej niewiedzy boli
@Jotka,
Ba, zacytowane fragmenty nie dotyczą kwestii czy Sokrates istniał, tylko co naprawdę głosił, ponieważ wszystko co o nim wiemy, wiemy z drugiej ręki – i to zagadnienie rozgrzewa umysły badaczy, a nie to, czy istniał. Istniał. I tyle.
Paradoks polega na tym (wskazówka dlla nieuków ),że aby zdać sobie w pełni sprawę ze swojej „niewiedzy” to trzeba wiedzieć akurat bardzo dużo.
Istniał, nie istniał, głosił, nie głosił…
Tradycja informacji z „drugiej ręki” bywała kontynuowana, niekiedy z dużym sukcesem jak np. w przypadku jednego gościa, który urodził się 25 grudnia 01 (?) i zmarł gdzieś tak w okolicach Wielkanocy 33.
…a co z heraklitem, talesem, czy diogenesem( tutaj dowodow jeszcze mniej)?
w okolicach eberswalde(brandenburgia) żyje człowiek, ktory formalnie „nie istnieje”,
bo uznano go, sądowo, bodajże przed cwierc wiekiem, za zmarłego 😉
Komunizmu z pierwszej ręki też jeszcze ludzkość nie poznała. Dane jej było poznać tylko wypaczenia. Miejmy nadzieję, że ludzkości uda się to nadrobić.
@Jotka
Sokrates najprawdopoodbniej zostal wymyslony przez Platona, przez co Platonowi nalezy sie jeszcze wieksze uznanie. Poza tym, to ja nie krytkowalem Sokratesa ani jako osoby ani tez jego pogaldow (niezaleznie, czy byl on potacia realna czy tez tylko wirtualna), a wiec nie rozumiem, skad ten atak ad personam na moja skromna osobe.
@Witold
Tez tylko ad personam? Wstyd.
@GP
Wazne jest, czy Sokrates istnial rzeczywiscie, czy tez tylko jako byt wirtuany stworzony przez Platona. Ja sklaniam sie ku tej drugiej alternatywie, a to oznacza, ze Platon jest (mimo wszystko) wyraznie niedoceniony w hostorii filozofii, jako iz blednie uwaza sie go za ucznia Sokratesa a wiec tylko kontynuatora jego filozofii, gdy tymczasem to wlasnie Platon byl jednoczesnie pierwszym jak tez i (przynajmnie do dzis) najwiekszym filozofem w znanej nam historii ludzkosci.
@markot
Tyle, ze poglady Sokratesa (czy tez, jak ja uwazam, Platona) sa spojne a jego (ich) doktryna logiczna, czgo nie mozna przeciez powiedziec o doktrynie chrzescijanskiej, ktora ma powazne problemy z tym, ze Nowy Testament nijak nie pasuje do Starego, a oba sa autorstwa wielu osob, majacych bardzo rozne poglady, np. na niewolnictwo, rodzicow czy tez nawet w tak fundamentalnej kwestii jak ilosc Bogow I bozkow, ktorym wolno oddawac boska czesc.
sokratesa nie bylo, milosza tez nie(sic!w stanach nikt go nie znal, a w prl zostal skreslony ze wszelikich registrow ( patrz: j. trznadel „hanba domowa”, az tu nagle sierpien i nobel,he,he…),a mimo to stal w prawie w kazdym salonie na polce, obok solszienicyna); jesli bog istnieje, to jest ogrodnikiem, a my, jego psami.
@byk
Nie porownuj Sokratesa (wl. Platona) z Miloszem. Pierwszy byl geniuszem, a drugi tylko zdolnym wierszokleta, ktory sprytnie wykorzytsal animozje miedzy ZSRR a USA.
Szalom!
@markot
Dziękuję, a pewna nieżyjąca kobieta mówiła o „polu uświadomionej niewiedzy”. Ale to było tylko cząstkowe wyjaśnienie.