Łosiowi pokrzywa jako sałata

W tabelkach z podręczników szkolnych roślinożerność przedstawiana jest jako interakcja antagonistyczna, w której jeden uczestnik (tu roślina) dostaje znak minus, a drugi (zwierzę) plus. Podobnie jak drapieżnictwo i pasożytnictwo. Interakcje między organizmami nie zawsze są jednak tak jednoznaczne. Po pierwsze, roślina nierzadko wychodzi z tej relacji uszkodzona, ale żywa i zdolna do regeneracji. Po drugie zaś, jeżeli zjedzone nasiona są wyposażone w mechanizmy umożliwiające przetrwanie w przewodzie pokarmowym, zanim go opuszczą, zwierzę okaże się całkiem użytecznym środkiem ich transportu. Taki sposób rozsiewania to endozoochoria.

Są gatunki roślinożerców wyspecjalizowane w pokonywaniu zabezpieczeń nasion i dostawaniu się do ich zawartości. To np. ptaki ziarnojady. Również człowiek stara się dostać do ukrytych w ziarnach czy orzechach skrobi i tłuszczów, a znaczna część masy roślinnej to niestrawny błonnik. Wiele innych jednak potrafi strawić prawie wszystkie tkanki roślinne, przez co zadaje sobie mniej trudu na rozłupywanie nasion, więc te często pasażują przez ich jelita. Należą do nich przeżuwacze.

Niektóre rośliny nie tylko nie odstraszają potencjalnych rozsiewaczy, a wręcz zachęcają ich do zjadania nasion, obudowując je pożywnymi owocami. Jabłko może spaść niedaleko od jabłoni. Ważne, że zwierzę strawi jego miąższ, a pestka wyląduje już dużo dalej od niej. Niektóre pestki do wykiełkowania muszą mieć wcześniej kontakt z enzymami trawiennymi.

Wiele owoców jednak wcale nie jest smakowitych i wygląda tak, że tylko botanicy widzą w nich owoc, a nie samo nasiono. Rozsiewają się przez wiatr, wodę czy przyczepiając do sierści lub piór. Inne nie mają nawet takich zdolności i spadają, gdzie popadnie. W latach 80. Daniel Janzen postawił hipotezę, że choć roślina nie wytwarza specjalnych owoców, to i tak korzysta z endozoochorii, gdy przy okazji zjadania łodyg i liści zwierzęta połykają jej niepozorne owoce.

Przez lata nikt nie przetestował tej hipotezy. W nauce hipotezy łatwo obalić, a potwierdza się tylko pośrednio. Hipotezę Janzena uprawdopodobniłaby obserwacja następujących zjawisk: roślina wytwarza niepozorne owoce, są one zjadane mimochodem przy zjadaniu pędów, pasażują przez przewód pokarmowy bez większych strat i kiełkują po wydaleniu. To wszystko dzieje się nagminnie i jest słabą przesłanką. Silniejszą przesłanką na rzecz hipotezy byłby fakt częstszego żerowania na roślinie tuż po dojrzeniu owoców.

Wyzwanie podjął polsko-francuski zespół, analizując odchody biebrzańskich łosi. Z tej analizy wynika, że łosie, choć zjadają głównie pędy drzew i krzewów bez nasion, zjadają wystarczająco dużo roślin zielnych, żeby rozsiewać ich kilkadziesiąt gatunków. Niektóre z nich po takim pasażowaniu kiełkują całkiem licznie. Wśród nich kruszyna i malina, a więc gatunki z owocami zachęcającymi do konsumpcji. W mniejszym stopniu, ale wciąż zauważalnym, kiełkowała brzoza, a więc gatunek, którego owoce zwykle w tym celu korzystają z wiatru. Pozostały dwa gatunki o owocach bez specjalnych przystosowań do rozsiewania: krwawnica pospolita i pokrzywa zwyczajna.

Przy czym z analizy DNA roślinnego odchodów wynika, że łosie krwawnicy najwięcej jedzą jeszcze przed dojrzeniem nasion. Inaczej jest w przypadku pokrzywy, najchętniej zjadanej w październiku i listopadzie, a więc kiedy nasiona są już gotowe do opuszczenia rośliny macierzystej. Jest to też okres, kiedy liście pokrzywy wciąż są pożywne, a broniące ich włoski parzące są coraz mniej efektywne. Pokrzywa w tym czasie i tak już zaczyna więdnąć, przygotowując się do przetrwania zimy w postaci kłączy. Można więc przypuszczać, że w przypadku tego gatunku zamiast inwestowania w pożywne owoce pozwala na zjadanie swoich coraz mniej potrzebnych liści, zachęcając do przypadkowego połykania trudno strawnych owoców.

Pokrzywę czasem w kulturze wiąże się z ostem jako symbol zapuszczenia i nieużyteczności. Wincenty Kadłubek napisał jednak, że osłu oset smakuje jak sałata. Pokrzywa najwyraźniej też taka może być. Tak naprawdę i ludzie stosunkowo często jedzą tę roślinę. W odróżnieniu jednak od ludzi, którzy cenią najmłodsze liście pokrzywy, łosie wolą te starsze.

Piotr Panek

fot. Piotr Panek. licencja CC BY-SA 4.0

  • Bogdan Jaroszewicz, Eric Coissac, Pierre Taberlet, Magdalena Czajkowska, Magdalena Świsłocka, Rafał Kowalczyk, Mirosław Ratkiewicz (2023) Is endozoochoric seed dispersal by large herbivores an evolutionary adaptation? Revisiting the Janzen’s ‘Foliage is the fruit’ hypothesis Acta Oecologica 118. 103888. doi:10.1016/j.actao.2022.103888