234 strony bezimiennej sosny
Kiedy dawno temu byłem w Pieninach na szkolnej wycieczce, część grupy zboczyła ze szlaku. Tak bodaj po raz pierwszy spotkałem salamandrę. Nie pamiętam już dokładnie, w jaki sposób, ale ostatecznie udało się nam dotrzeć na Sokolicę, gdzie połączyliśmy się z zasadniczą częścią grupy przy charakterystycznej sośnie.
Sosna jest bezimienna, mimo że w drugiej połowie XX w. została jednym z symboli Pienin. Jest po prostu sosną na Sokolicy. W 2015 r. zajęła drugie miejsce w plebiscycie na drzewo roku. Przegrała z dębem Bolko z Lubelszczyzny – starszym i o wiele większym w każdym wymiarze.
Sosny w Pieninach nie są często występującym gatunkiem. W ogóle w polskich Karpatach sosna zwykle to albo limba, albo kosodrzewina, choć na mapach naturalnego zasięgu zajmuje całą Polskę z wyjątkiem Bieszczadów. Dlatego okaz na Sokolicy ma prawo być charakterystyczny. Prawdą jest, że odpowiada za to przede wszystkim jego kształt, ale i nie ma dużej konkurencji.
Tak naprawdę w Pieninach znajdzie się trochę sosen zwyczajnych. Część to nasadzenia na siedliskach po lasach jodłowo-bukowych, a część to naturalne, specyficzne lasy (bory) uważane za kresową postać lasów alpejsko-dynarskich. Sosny w Pieninach często określa się jako reliktowe, a reliktowość ta ma sięgać nawet okresu przedzlodowaceniowego, kiedyś nazywanego trzeciorzędem. Pieniny były za wysoko, by dosięgnął ich lądolód arktyczny (skandynawski), i za nisko, żeby wytworzyć własne lodowce. Ekspozycja tworzy mikroklimat nieco przypominający stepowy.
Wiek pienińskich sosen reliktowych oczywiście nie sięga neogenu ani nawet plejstocenu. Obecne osobniki nie pamiętają nawet początków holocenu, kiedy lasy sosnowe były w Pieninach dominujące. Najstarsza, której wiek udało się oszacować, ma ponad 575 lat, więc niektórzy są skłonni podobny wiek przypisywać symbolicznej sośnie z Sokolicy.
Niewielu wie, że sosna miała towarzystwo (chce się napisać: towarzyszkę, choć sosny są obupłciowe). Druga rosła nieco wyżej, bliżej szlaku turystycznego. To przesądziło o jej losie. W 1934 r. dwóch żołnierzy uwieczniło się podpisami. W korze sosny nie da się ryć napisów tak łatwo jak w korze buka – zdarli ją i wyryli je w drewnie. Nie wiadomo, jak szybko uschła, ale trzeba było ją ściąć, a drugi osobnik został dużo bardziej wyeksponowany.
Na początku lat 70. XX w. środkowy konar sosny usechł. Zostały dwa. I ta postać stała się ikoniczna, nawet mimo zmian, które następują od 2018 r. Pęd powietrza wytworzony przez ratunkowy helikopter złamał jeden z pozostałych konarów, do tej pory dominujący. Od tego czasu złamały się od śniegu też niektóre mniejsze gałęzie. Nie wiadomo, jak długo przetrwają pozostałe konary.
Złamany w 2018 r. konar odcięto i przebadano na różne dendrologiczne sposoby. Policzono np. słoje – doliczono się 159. Wydaje się, że konar miał jednak trochę więcej lat. Nie da się na tej podstawie stwierdzić, ile lat ma cała sosna, a teraz raczej nikt w niej nie będzie wiercił rdzeni. W słojach widać różne blizny, niektóre ciągnące się przez kilkadziesiąt warstw. Porównanie z układem słojów z innych polskich sosen wskazuje, że warunki klimatyczne Pienin, a przynajmniej Sokolicy, nie zawsze dokładnie korespondowały z klimatem innych części Polski – np. w przyrostach w innych miejscach widać suszę w 1976 i jej kompensację w intensywnym przyroście w 1977, podczas gdy na Sokolicy susza najwyraźniej trwała i w 1977. Czasem zaś w ogóle przyrastała w zupełnie innym rytmie.
Dendrolodzy przeanalizowali przyrosty, ale też samą anatomię i morfologię drewna i igieł, choć przyznam, że mnie to nie zajmuje. Ciekawsze są analizy grzybów żyjących w drewnie lub na korze. Wśród tych pierwszych dominuje wrośniaczek żelatynowaty – według obecnej wiedzy dość rzadki w Polsce (uważany za zagrożony wyginięciem), raczej ciepłolubny (co też potwierdza stepową reliktowość) i saprotroficzny, a więc zasiedlający już martwe drewno. Tymczasem tu najwyraźniej powodował zgniliznę jeszcze żywej tkanki – pierwszy raz przyłapano go tutaj w tej roli. Gatunek jest m.in. dlatego tak rzadki, że im bardziej rozkłada drewno, tym bardziej ułatwia jego zasiedlanie innym gatunkom, które go wypierają. W badanym konarze kilka takich już się znalazło.
Więcej grzybów znaleziono na zewnątrz – na odsłoniętej powierzchni drewna i korze. 22 spośród nich to porosty. Trzy następne – grzyby naporostowe, jeden grzyb naźywiczny i jeszcze jeden saprotroficzny, rosnący na zewnątrz konaru. Dziesięciu z tych gatunków porostów nie odnotowano dotąd na pienińskich sosnach, a pewnie na samej sośnie znalazłoby się jeszcze parę zasiedlających zwykle dolne części pnia. Tym samym liczba gatunków porostów stwierdzonych na pienińskich sosnach wzrosła o jedną trzecią.
Czy ta sosna jest wyjątkowa? Nie wiadomo, mała liczba znanych z porastania sosen gatunków porostów wynika po części z tego, że sosna jako taka jest zaniedbywane w badaniach lichenologicznych. Nie bez powodu – lichenolodzy wiedzą, że na innych gatunkach znajdą kilkakrotnie więcej porostów. Na samych bieszczadzkich bukach stwierdzono ich tyle, ile na wszystkich polskich sosnach.
Skąd to wszystko wiem? Otóż naukowcy, którzy badali ten konar, wydali monografię mu poświęconą. No dobra, nie tylko jemu, trochę też tłu sosnowych lasów reliktowych, łącznie z glebami. Ile da się o tym napisać? Monografia ma 234 strony. Oczywiście są też okładki, strony redakcyjne itd., ale jak na jeden konar bezimiennej sosny – i tak całkiem dużo.
Piotr Panek
fot. Wikipedysta Crusier, licencja CC-BY-3.0
- Jan Bodziarczyk(red.), XVII. Pieniny – Przyroda i Człowiek. Monografie, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, 2021, DOI: 10.15576/978-83-66602-26-7, ISBN 978-83-66602-26-7.
Komentarze
Salamandra bardzo ciekawe zwierzę
Z symbolu Pienin został kikut z jedną gałęzią 🙁
GOPR był w drodze, a TOPR przyleciał się pogapić?
W chwili pojawienia się pracownika Parku na Sokolicy około godziny 11,15 dziewczyna leżała obok barierek pośrodku galerii widokowej. Była przytomna i można było się z nią porozumieć. Jej znajomi okryli ją kurtkami, zakleili ranę na czole plastrem, krew nie ciekła z rany. GOPR został powiadomiony i jechał w kierunku Sokolicy. Pracownik Parku stwierdził, że sytuacja jest pod kontrolą i w chwili kiedy usłyszał pojazd GOPRu jadący z dołu, udał się do pracowników naprawiających szlak na zakosach SokolicyDziewczyna otoczona znajomymi, przytomna leżała i czekała na pomoc. Po jakimś czasie nad Sokolicę nadleciał śmigłowiec, zawisł na chwilę nad szczytem i odleciał. Po raz drugi nadleciał po kilku minutach i drugi raz zawisł nad szczytem. Wg relacji świadków, w czasie pierwszego zawiśnięcia śmigłowca nad Sokolicą (około godziny 12,18) od podmuchu wiatru złamała się górna gałąź sosny reliktowej
Z Prus po angielsku spruce
Nie o sosnie. Za to o jezyku angielskim i jego zwiazku z jezykiem polskim.
Slowo swierk po angielsku to spruce. Pochodzenie tego angielskiego wyrazu jest tlumaczone polskimi slowami „z Prus”. Setki lat temu import drewna z Polski do Angli doprowadzil do nadania swierkom tej angielskiej nazwy. W ten sposob mamy w jezyku angielskim polski zwrot. Jest wiele odmian spruce. Moim ulubionym jest Colorado Blue Spruce.
Wiemy, wiemy, informowałeś już o tym 🙂
– What is this?
– Świerk, panie.
– ???
– Świerk, smrk, no takie drzewo z Prus, towar pierwsza klasa. Z PRUS!
– Aaa, spruce. OK.
Świerk mógłby posłużyć za logo, na przykład jakiejś kopalni węgla kamiennego.
Motto: I ty tez obrócisz się w CO2.
Ta biedna sosna w maju 2021
A turyści nadal przełażą przez barierkę (zagrażając jej korzeniom), żeby sobie z nią zrobić fotkę.
Odłamana korona została „zabalsamowana” i jako mumia wylądowała w muzeum Pienińskiego PN w Krościenku.
@R.S.
Motto: I ty tez obrócisz się w CO2.
(w którejś fazie cyklu węglowego)
Przeczytałem, co napisałem i wyjaśniam: korzenie ma sosna, nie barierka, a turyści robią sobie zdjęcia z sosną, a nie z barierką.
Chociaż, kto ich tam wie… 🙄
To dobrze, ze tylko fotkę chcą zrobić.
Znam uniwersytet z grupy ivy leage, gdzie na środku dziedzińca jest drzewo, piękne, ale to taki pomnik symbol mądrości.
W ramach inicjacji studenci nowicjusze mają za zadanie przechytrzyć czujna kampusową ochronę i na nie ….
Wejść jak Odyn na Yggrasila?
Polska sosna rosnaca na skale ma problem z gruntem na ktorym rosnie. Nie wszystkim sosnom jest dobrze w kraju Piastow. Tworzenie mniej negatywnej entropi w takich warunkach nie jest proste bo kwantowa fotosynteza jest otwarta na prawa klasycznej fizyki. Dlatego los polskiej sosny nie jest godny pozazdroszczenia.
@Marcin Nowak
Oops emoji się nie pokazał, studenci są dość leniwi zwłaszcza po piwie.
@ R.S.
Obleją raz i drugi, to się oduczą lenistwa
Ha ha
Nie o sosnie i nie o swierku
What Really Happened in Wuhan, Sharri Markson’s nowa ksiazka moze byc dobrym prezentem pod choinke
https://www.youtube.com/watch?v=3U8OcBWI47w