W nagrodę za walkę z pandemią – więzienie
Według jednej z definicji racjonalność polega na umiejętności doboru środków adekwatnych do wyznaczonych celów. Nie oceniamy zazwyczaj samych celów, bo mogą wynikać z różnych wartości. Działanie nieracjonalne w takim ujęciu nie prowadziłoby do pożądanego skutku lub pociągałoby niechciane, nieprzewidziane konsekwencje. Najwyraźniej świat przestał być dla mnie inteligibilny, bo mam niekiedy problem ze stwierdzeniem, co jest pożądanym celem, a co nieprzewidzianym skutkiem. Dotyczy to m.in. niedawnej nowelizacji Kodeksu karnego.
Na prawie znam się słabo, więc dużo na ten temat nie napiszę. Ale już w miarę pobieżny z nim kontakt prowadzi do niepokojącego wniosku, że nie wystarczy przeczytać artykułów od 3 do 5 w ustawie X, bo okazuje się, że znaczenie tych przepisów modyfikuje art. 18 tej samej ustawy, a także art. 126 ustawy Y (w połowie sprzeczny z poprzednimi). Stąd różne sposoby interpretacji, wykładni itd. Na przykład lex specialis derogat legi generali – jeśli udało nam się znaleźć jakiś znany przepis ogólny normujący daną sprawę i gdzieś w równorzędnym akcie jakiś nieznany nam przepis bardziej szczegółowy, to ten szczegółowy się liczy. Itd.
Tym razem chodzi o zmianę – wydawałoby się – mało znaczącą. Wykreślenie artykułu dotyczącego możliwości złagodzenia kary poprzez np. zawieszenie jej na okres próby. Nie bardzo rozumiem, jaki to ma związek z kolejną tarczą antykryzysową, ale – jak pisałem – z prawa rozumiem mało. Inne osoby zrozumiały znacznie więcej – oto pojawiły się informacje, że przepis będzie się stosował m.in. do opisanych w innym miejscu Kodeksu kar za dokonanie aborcji lub za błąd medyczny.
Na czym polega błąd medyczny? W uproszczeniu: to przede wszystkim czyn (działanie lub zaniechanie – przy czym zaniechanie tylko w przypadku osoby, na której ciąży prawny obowiązek podjęcia działania) nieumyślny. Lekarz czy pielęgniarka nie chce zrobić pacjentowi krzywdy. Ale jego/jej czyn prowadzi do tego przez lekkomyślność (dana osoba ma świadomość, że dane zachowanie może przynieść negatywny efekt, ale bezpodstawnie podejrzewa, że do niego nie dojdzie – mnie nie przydarzają się takie powikłania po zabiegu) lub niedbalstwo (pracownik medyczny nie pomyśli o możliwych zagrożeniach, a powinien (a czemuż by nie dać aspiryny temu dziecku). Co więcej, szkoda czy krzywda musi zostać spowodowana przez nieprawidłowe działanie czy zaniechanie (a nie np. przez czynniki losowe, jak nieprzewidywalna reakcja nadwrażliwości).
W mediach można znaleźć bardzo różne interpretacje tej kontrowersyjnej zmiany. Na jednym biegunie jest opinia przedstawiciela rządu, który przekonuje, że zmiana nie będzie wpływać na rozpatrywanie spraw błędów lekarskich. Z drugiej strony mamy oburzenie środowisk lekarskich i opinie, że teraz chirurg, któremu nie wyjdzie operacja, pójdzie siedzieć i będzie traktowany jak pospolity bandyta. Nie mnie oceniać, która interpretacja jest bliższa prawdy. Wiem jednak, która będzie miała większy wpływ na zdrowie i życie pacjentów.
Żeby to zrozumieć, przyjrzyjmy się innej sprawie. Od kilku dni można w mediach znaleźć liczne zarzuty, głównie o homofobię, pod adresem jednej z osób publicznych. Kolejny raz widzę wyrażane przez dziennikarzy i nie tylko absurdalne nadzieje, że rzeczonemu politykowi spadnie poparcie. Otóż dla poparcia nie ma najmniejszego znaczenia, czy ma zarzuty o homofobię, czy zarzuty przez samych zarzucających uznawane są za słuszne. Oni nie należą do elektoratu. Wyborcy kandydata po części się o zarzutach nie dowiedzą, bo gustują w innych mediach, po części nie uznają tej sprawy za istotną, a nie można wykluczyć, że zdarzają się i środowiska, w których zarzuty o homofobię poczytywane są raczej za zasługi. Wniosek? Nie ma znaczenia obiektywna słuszność czy niesłuszność danego poglądu, ma znaczenie, kto jaki pogląd wyznaje.
Otóż pacjenta leczyć będzie nie ministerstwo, ale lekarze. Którzy jako ludzie podlegają różnym procesom psychologicznym.
Przede wszystkim ludzka uwaga jest ograniczona. Możemy skupić się tylko na określonej liczbie spraw. Najłatwiej na tych wiążących się z silną reakcją emocjonalną. Naprawdę trudno skupić się na krojeniu dwunastnicy, mając z tyłu głowy wizję siebie w więzieniu. Pisanie kolejny raz o jakości decyzji podjętych w stresie byłoby nudne.
No dobrze, ale może jest odwrotnie? Może większy stres powoduje większą mobilizację? Musielibyśmy wówczas przyjąć, że obecnie operator nie stara się wykonać zabiegu dobrze, a zestresowany poprawi wyniki. Czy można tę hipotezę zweryfikować?
Na studiach medycznych opowiada się o grupie pacjentów, w przypadku której statystycznie chirurg zacina się częściej. To pacjenci zarażeni HIV. Czyli tacy, w przypadku których lekarzowi najbardziej zależy, żeby się nie zaciąć. Inny przykład, bardziej praktyczny. Mamy 10 podobnych operacji: dziewięciu zupełnie obcych pacjentów i dziesiąta – córka znajomego. Jedna się nie udała. Która? Zdecydowana większość zabiegowców odpowie od razu. To dość znane zjawisko: najtrudniej idzie zwykle leczenie tego pacjenta, na którym lekarzowi najbardziej zależy. Laikowi mogłoby się to wydawać dziwne, ale rutynowo działający lekarz zazwyczaj leczy lepiej niż ten, który nadmiernie przejmuje się leczeniem. Tym bardziej że ta rutyna oznacza zazwyczaj spokój i bezpieczeństwo.
Pewnie istotna część lekarzy zaprzeczy, że myśl o więzieniu wpłynie na ich pracę i będą unikać ryzykownych (zarazem dających pacjentowi szansę) metod terapii. Zapewniam, że ta myśl na nich wpłynie. Swego czasu uznawano człowieka za istotę wspaniale samoświadomą i racjonalną, Augustyn z Hippony wiedzę o sobie samym, pochodzącą z introspekcji, uważał za najpewniejszą. Ale ponad wiek temu przyszedł Freud. Kojarzony głównie z ego, superego i id, ale podziału tego właściwie się nie używa, jeżeli nie jest się psychoanalitykiem czy psychoterapeutą psychodynamicznym. Znacznie istotniejszą rzeczą wskazaną przez Freuda jest ogromna rola nieświadomych procesów psychicznych. Wyboru często dokonujemy nieświadomie, potem dopiero go racjonalizujemy.
Pisał o tym Damazio, potwierdziły to liczne badania. W jednym z nich kupujący w sklepie przy niemieckiej muzyce istotnie częściej wybierali niemieckie wina. Oczywiście kierując się smakiem. Można zapewniać, że potrafi się oddzielić pewne rzeczy. Ale nieświadome procesy psychiczne zachodzą nadal.
Czy można więc obawiać się kolejnego pogorszenia jakości ochrony zdrowia w Polsce? Ale zaraz, kolejnego? No tak, przecież przeciętna długość życia w Polsce zaczęła po wielu latach wzrostu spadać jeszcze na długie miesiące przed pandemią koronawirusa.
Marcin Nowak
Ilustracja: Skalpel. Dr.phees, za Wikimedia Commons, na licencji CC BY-SA 3.0
Komentarze
Im wyższa temperatura pod areną tym niedźwiedź żwawiej tańczy – ale czy dotyczy to lekarzy?
Kijek jest ale marchewki nie widać.
Dobrze napisane, utknęłam myślami miedzy, mam ich gdzieś polityka, a każde życie jest bezcenne z ust lekarza…
Odważyłam się obejrzeć jakis czas temu:
https://www.youtube.com/watch?v=NmLauiy8MTg
Nieustannie cos mnie po nim dręczy, głowa chce odpowiedzi, potwierdzenia
ale nie szukam….książka napisana w hołdzie zmarłemu, nie udało sie nam ale może mogło…zatrzęsła ziemią , kompozyty, handel zwłokami, hrabstwa Antrim i Armagh (Irlandia Północna), scenerią….tego okrucieństwa!
Luknęłam w galwanizm, tylko tyle a może aż tyle…
@Marcin Nowak
Według jednej z definicji racjonalność polega na umiejętności doboru środków adekwatnych do wyznaczonych celów.
To jest jeden ze sposobów rozumienia słowa „racjonalność” (a ściślej: „racjonalny”) a nie „jedna z definicji”. Podobno są różne generalne pojęcia racjonalności , ta odwołująca się do relacji środek-cel nazywana jest racjonalnością instrumentalną.
Nie umiem tego bardziej czytelnie sformułować, nie znam się na filozofii.
Nie oceniamy zazwyczaj samych celów, bo mogą wynikać z różnych wartości.
Jakże nie oceniamy, skoro (empirycznie) ludzie są oceniani „po co dążysz do X, to nieracjonalne”.
Działanie nieracjonalne w takim ujęciu nie prowadziłoby do pożądanego skutku lub pociągałoby niechciane, nieprzewidziane konsekwencje.
Może jednak „działania ze zbioru racjonalnych prowadzą do pożądanego skutku (względnie pozwalają uniknąć tych niepożądanych) rzadziej niż te ze zbioru nieracjonalnych„. Lekarz stawiający diagnozę na podstawie rzutu kostką ma niezerową szansę na trafienie (a i tak sądzę, że jego działanie jest nieracjonalne).
Hipoteza: racjonalność, którą kieruje się „prawodawca” (politycy) jest być może racjonalnością instrumentalną – lekarze to „elity”, „kasta” itd. Jeśli na podstawie tych zmienionych przepisów zamknie się w pyerdlu kilku (kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset?) lekarzy, to politycy, którzy te zmiany wymusili, „zapunktują” w kolejnych wyborach – „patrzcie, oto dzięki mnie tych 500 zbrodniczych lekarzy siedzi za kratami i już nigdy nikogo nie skrzywdzi”.
@Bohatyrowiczowa
Luknęłam w galwanizm
„Opowieści z dreszczykiem. Noc pierwsza”, Warszawa 1957 chyba, opowiadanie: Maurice Renard: „Żaba”.
@Gammon
https://www.youtube.com/watch?v=NjDG9PIYS7A
Chyba mam?!
Włączyłam na moment bo mnie goni czas, ale…
Dykcja tego gościa, niby sennie, tak jakby lewa dłonią dotykał słów, a prawa sprawdzał ile stron jeszcze zostało…
Hol, półmrok, dżentelmeni, damy i trup w szafie…i jeszcze podwiązka z małym rewolwerem jawi mi sie… 😀
Bo cicho musi być dziś , to dreszczykiem zajmiemy sie jak można będzie!
To jest bardzo proste wytłumaczenie i nie trzeba doszukiwać się tutaj jakiegoś specjalnego czarnowidztwa tak jak to zostało pokazane na konkretnym przykładzie.
Po prostu ustawodawca nie wierzy w prawdziwą niezawisłość sędziowską i sprawiedliwość czego dowody i przykłady były wielokrotnie. Nasz Kodeks karny jest w porządku tylko niektórzy sędziowie z wielu przyczyn mogą bezkarnie wydawać dowolne orzeczenia i uzasadnienia i jest tego tak dużo, że jest to nie do zweryfikowania i naprawienia. Trzeba być ślepy aby tego nie zauważać.
@Bohatyrowiczowa
Chyba mam?!
Tak, ktoś odczytuje to opowiadanie głosem tak martwym, że nawet robot zrobiłby to lepiej. Ale tak, to jest to opowiadanie.
W komentarzu chciałbym dodać, że – w Tarczy 8.0 – będzie paragraf, penalizujący brak udokumentowanej przynależności do PiS, jako jedynego gwaranta polskości, no i oczywiście – człowieczeństwa.
Chociaż, słyszałem o teorii, że Polakkatolik {tak jest poprawnie i proszę nie korygować, bo ta forma ma przyszłość} – nie może być człowiekiem, jak jakiś LGBT, czy inny uchodźca mułzumanin . Eo ipso – jest Übermensch. A świat idzie dalej i znowu dostanieMY po dupie….., jak od wieków Nam Pisane.
@Gammon
„Tak, ktoś odczytuje to opowiadanie głosem tak martwym, że nawet robot zrobiłby to lepiej. Ale tak, to jest to opowiadanie.”
Zmieniłam zdanie, nie czyta tego ani sennie, ani martwo …
Tylko obojętnie, los żaby wyblakł na tle zdarzeń balkonowych, druga część odsłuchałam ponownie, nie mogąc sie oprzeć wrażeniu, że ta mistyfikacja z ciałami trwała o wiele dłużej, reakcja dyrektorka na uchylone drzwi, wiedział co one skrywają…
W serialu o którym pisałam wyżej, odnaleziono na brzegu rzeki ciałko nastolatki
które przypominało puzzle, dopasowane dowolnie z ciał uprowadzonej siódemki
dzieciaków, policjant wydedukował nie tylko miejsce porzucenia w wodzie zwłok
tylko / i fakt ze dziecko tam sie doczołgało samo…
Myślałam o ciele jednej młodej kobiety, przez Ciebie będę teraz gdybać nad dwoma,
dołożyłeś mi kochaniutki!
@Bohatyrowiczowa
odnaleziono na brzegu rzeki ciałko nastolatki które przypominało puzzle
Być może najprostszym sposobem aby opublikować coś, co się będzie sprzedawało, jest napisanie (nakręcenie, etc.) czegoś dostatecznie krwawego i to bardziej krwawego, niż wcześniejsze publikacje.
@Gammon
„Być może najprostszym sposobem aby opublikować coś, co się będzie sprzedawało, jest napisanie (nakręcenie, etc.) czegoś dostatecznie krwawego i to bardziej krwawego, niż wcześniejsze publikacje.”
Pofatygowałam sie na Filmweb by sprawdzić jak ten serial jest oceniany przez widza…
7.0 to tak dość ładnie.
Szturmował mnie systematycznie na Netflixie, zahaczałam o zwiastun, przechodząc po dalej, albo FRANKENSTEIN albo depresja…
Wpasował sie tutaj w komentarze z powodu swej treści: homofobii, nieustraszonej władzy Kościoła, ustawie dzięki której ciała ubogich trafiały do masowych grobów,
było tam też i coś o lekarzach, za bestialstwo których wieszano zleceniobiorców itd
Wstydzę sie za swoich rówieśników homofobów, państwo powinno zadbać o godziwe miejsca pracy, płacę, opiekę lekarska…wara od naszych łóżek!
https://www.youtube.com/watch?v=exlGc8eFXI0
Kopniak, na nadchodzący tydzień…
@Bohatyrowiczowa
„…wara od naszych łóżek!”
A co u was przestawiają?
U nas na ścianie wschodniej nic na ten temat nie mówią.
Tysz @Bphatyrowiczowa
A jeżeli chodzi o państwo które „…powinno zadbać o godziwe miejsca pracy, płacę, opiekę lekarska…”
to mym skromnym zdaniem państwo powinno stworzyć warunki do powstawania godziwych miejsc pracy, szczególnie kierując swoje zainteresowanie na prawodawstwie (płaca minimalna, kodeks pracy, poparcie dla związków zawodowych). Jeżeli chodzi o płacę, to oczywiście płaca minimalna, ale również pomysły w rodzaju 500 plus.
A opieka lekarska to oczywiście dbałość państwa o średni personel medyczny. Na przykład pielęgniarki. Wiem z własnego doświadczenia, że wiek, kolor włosów i długość pielęgniarskich nóg pielęgniarek wybitnie sprzyja odzyskiwaniu sił witalnych pacjenta.
@przedmówca
„Wiem z własnego doświadczenia, że wiek, kolor włosów i długość pielęgniarskich nóg pielęgniarek wybitnie sprzyja odzyskiwaniu sił witalnych pacjenta.”
Dobre sobie, nie zapominaj „o boski” (Orteq mnie naumiał) że pacjentkami też sa kobiety, i nam takie „a to już było służyć nie może”,…Przy wsuwaniu baseniku pod pośladki też różnicy nie widać(?), nawet nie powiem głośno co sobie wyobraziłam …
@ wiadomo kto
„„…wara od naszych łóżek!””
Weź sie zdecyduj, interesi Cie szpitalne wyrko, czy mój poremontowy „tetris”w pokoju?!
Moje wyrko nadal puste i zimne w połowie, ale cóż … choc nogi całkiem całkiem, długość blond włosów, imponująca ich jakość, gęstość też, to metryka już nie,
stad chętka na druga polówkę tej samej płci!
@Bohatyrowiczowa
Ale mało kto sobie wyobraża jakie problemy się szykują kiedy dwie baby w łóżku, albo dwóch facetów na tej samej kanapie.
Bo niestety, życie to nie tylko łóżkowe przewalanki…
…bo jak się wstało z małżeńskiego posłania to role były od tysiącleci rozdane.
On szedł do kuchni rozpalać pod kuchnią.
Ona ogarniała w tym czasie łoże.
On wstawiał jakąś cegłę w miejsce jednej z nóżek które rozleciała się w łóżku podczas upojnej nocy.
Ona przyrządzała śniadanie.
On w tym czasie szedł do pobliskiej placówki handlowej po browar i płyn do mycia naczyń, bo preferuje czyste garnki w kuchni
Ona…
A wyobraź sobie teraz sytuację kiedy dwie laski chcą uprawiać miłość na dmuchanym materacu i dyskusję która z nich ma dmuchać ten materac, tym bardziej, że obie wiedzą, że ma on dziurę wypaloną przez papierosa, bo nie było ( w czasie ostatnich miłosnych igrców) w pobliżu żadnej puszki po piwie, ani tym bardziej popielniczki i petowano papierosa na materacu.
I jak zostanie rozstrzygnięte kto ma dmuchać?
A jak był facet to nie było problemu. Tym bardziej kiedy był niepalący.
@o sambo
Napisałam tak:”Moje wyrko nadal puste i zimne w połowie,”…
Może gdyby całość rozsypać i złożyć tak jak głodnemu na myśli, przypominało by
chędożenie?!
Zimny chłód łózka nocą, gdy wracasz z łazienki po kąpieli, zawijasz sie szczelnie kołdrą, bo wsunąć stóp miedzy łydki nie ma komu, czy spleść palców dłoni, by zwyczajnie sie ogrzać (sypiam przy otwartym oknie)…
Gdy zechce ci sie pic, zimne, ciepłe, mokre, czy zapragniesz zagrzać woreczek
z pestkami wiśni, by przyłożyć do bolącego brzucha, znów zawijka w pościel
bo poprosić o przysługę nie ma kogo…
Zwyczajna tęsknota za strażnikiem oddechu samemu stróżując!
Relacje z tych intymnych damsko – damskich są mi obce, a czy muszą?!
Raczej tematyka związków jednopłciowych mnie nie rajcuje, ale znane są mi piękne historie i podobnej urody owoce tychże. Oczywiście literatura, bo w tym jakoś od zawsze siedzę. Szczególnie poezja. Tutaj najbardziej podchodzi mi zmysłowa poezja Kawafisa. Kiedyś może coś podrzucę, ale są też chyba jego wiersze w Necie.
To oczywiście miłość w męskim wydaniu.
Ale ostatnio …
…przeglądałem opasły tom przekładów Miłosza i natknąłem się na pisane… …”Obrazy”.
Obrazy to cztery wiersze-miniaturki, bardzo fabularyzowane, czyli można je sobie wyobrazić jako obraz olejny na płótnie:
Oto drugi z nich:
Bez tytułu
„Któregoś ranka w Rotterdamie, na nabrzeżu Boompies
(było to 15 września 1900 roku, koło ósmej),
Przyglądałem się dwóm dziewczętom, które szły do pracy
I przed jednym z tych dużych żelaznych mostów żegnały się,
Bo miały nie tę samą drogę.
Obejmowały się czule, ich drżące ręce
Chciały i nie chciały się rozłączyć, ich usta
Już już oddalały się i znów zbliżały
A oczy wpatrzone były w oczy.
Tak stały dłuższą chwilę razem,
Nieruchome pośród śpieszących się przechodniów.
Podczas gdy holowniki buczały na rzece
I pociągi manewrowały gwiżdżąc na żelaznych mostach”.
Ale jakby co, to @Iga nie próbuj, bo to chyba może wciągnąć.
Autor wiersza Valery Larbaud.
Szanowny Panie Marcinie
Tych kilka zdan mam nadzieje rozjasni panski tekst.
Dzisiaj tylko niedoinformowany czlowiek moze byc homofobem. Bo jak mozna nie rozumiec faktu ze koloru oczu i seksualnej preferencji nikt z nas nie wybiera. Rodzimy sie tacy albo inni i jestesmy homofobami tylko z powodu braku normalnej edukacji. Smuci fakt ze jest to nadal polski problem po nazistowskich doswiadeczeniach naszego narodu i eksterminacji tych osob w komorach gazowych.
Co do bledow medycznych dotyczacych osob bliskich medykom zapomnial Pan o bledzie obserwatora. Obserwator nie jest obiektywny i widzi z tego powodu bledy ktore w normalnej sytuacji by zignorowal. Nie znaczy to ze smiertelne komplikacje nie zdarzaja sie w tej grupie. Nie sadze aby los byl tak perfidny i karal komplikacjami osoby bliskie medykom.
Sprawa odpowiedzialnosci medycznej za blad w leczeniu. Jesli zgodzimy sie ze intencje lekarza i zgoda pacjenta na leczenie sa oczywiste to wszekiego rodzaju komplikacje medyczne sa wyrokami losu. Trudno w tej sytuacji kogokolwiek obwiniac. Jest duzo do zrobienia w tej sprawie w Polsce.
P.S.
Nie glosuje bo w Polsce nie mieszkam od 1981 roku. Obydwaj kandydaci na prezydenta nie spelniaja kryteriow na urzad prezydencki.
Nie prościej by było udowodnić, że preferencje seksualne są kwestią wyboru i edukacji we wczesnym wieku poprzez promocję ideologii LGBT?
Na pewno dysponujesz takimi badaniami poważnych i uznanych naukowców, potwierdzonymi przez innych poważnych naukowców.
A także szeregiem dowodów na skuteczną reedukację oraz plikiem świadectw od osób szczęśliwie nawróconych na heteronormatywność.
Najbardziej wiarygodni będą księża homoseksualiści nawróceni na hetero, a najlepszym dowodem – wianuszek pociech.
@markot
Być może, ale dlaczego akurat próbujesz przypisać mi słowa, czy też przywołujesz jakieś argumenty z którymi się nie identyfikuję, tego nie wiem.
Ale może to po prostu- w Twoim przypadku – genetycznie uwarunkowany przymiot?
@markot
Jak na naukowy blog średnio wyszukana argumentacja z tymi księżmi. Ale tym razem to już raczej efekt działań ewidentnie kulturowej determinanty.
No dobrze. W takim razie ja.
Otóż twierdzę na podstawie posiadanej przeze mnie rzetelnej wiedzy odwołującej się do badań przeprowadzonych na grupie pół miliona osób, że homoseksualne skłonności mogą być jakoś związane z wyposażeniem genetycznym tylko u od 8 do 25 proc. osób, które zadeklarowały się jako homoseksualne co daje podstawę do tezy, że pociąg do osób tej samej płci w większej mierze wynika z uwarunkowań środowiskowych czy kulturowych niż genetycznych.
I w ten oto sposób stałem się homofobem.
Dobrze, że chociaż koronawirusa nie złapałem.
@samba
„I w ten oto sposób stałem się homofobem.
Dobrze, że chociaż koronawirusa nie złapałem.”
Co to znaczy stać się homofobem, tak tutaj w tej chwili?
Tego sie nie łapie jak koronawirusa, nie można mówić o sobie …”jestem Prezydentem wszystkich Polaków” lubię ludzi i ludzie lubią mnie,
tylko tym o innej orientacji seksualnej podam godziny jak i gdzie sie przechadzam
byście tylko mi schodzili z drogi!
Homofob o tak rzetelnej wiedzy musi dobrze unikać szczególnych uwarunkowań środowiskowych, aby się nie zaraził i nie przekabacił.
Czy „rzetelne badania” przeprowadzono w koszarach, klasztorach, męskich internatach i więzieniach?
Zaryzykuje, a co mi tam, nikt mnie tu nie zna…
Kiedyś wieki temu @sambo pisałaś/eś o cudzołożeniu, jesteś z kimś czerpiąc przyjemność z seksu, ale przymykając oczy, odczuwasz, marzysz o kimś innym, kimś z własnej płci, dla większych doznań, to tylko wyobraźnia, czy zmieniają ci się priorytety?!
@markot
Niestety, miejsca które literalnie przywołujesz nie użyczały swoich lokatorów jako grupy badawczej. Przynajmniej nie poinformował o tym magazyn „Science” który pisał jakiś czas temu o badaniach angielskich naukowców przeprowadzonych na pół milionowej grupie osób i informował o wynikach tych badań .
Informował z problemami ponieważ środowiska LGBT uznały, że są one mało słuszne i wręcz homofobiczne.
@Bohatyrowiczowa
Jak na razie jestem ewidentnie heteroseksualny i nie planuje żadnych modernizacji i ulepszeń w tym względzie w przyszłości.
A skojarzenia i przypuszczenia?
Miałem kiedyś lepszy numer.
Nazywał się @Rafał Kochan.Dyskutowaliśmy na ateistycznym.
A ja w pewnym momencie prawie każdy swój komentarz kierowany w jego kierunku – wiedząc , że może wzbudzić określone skojarzenia wśród innych komentujących, czy tylko czytających komentarze- rozpoczynałem:
Drogi @Rafale Kochanie…
Czy wyobrażasz jakie ta fraza wzbudzała fantazje w ich łepetynach?
@samba
„Miałem kiedyś lepszy numer.”
Nie wątpię, ja sie z Tobą nie licytuje, uchyliłam tylko drzwi, do chyba refleksji
ze homoseksualizm nie musi być genetyczny.
Zgadzając sie na zbliżenie, bierzesz na siebie i oczekiwania partnera,
znęcający sie nad tobą mężczyzna w przeszłości, blokuje, wycisza, dławi
spontan, luz i co tam sobie jeszcze zachcesz, to tak jakby kontrakt,
spełniacie się nie do końca wzajemnie.
No dobra zalinkuje ten tekst. O Amazonce można sobie darować, ale reszta…szczególnie ta mówiąca o cenzurze jakiej poddany jest świat nauki kiedy wyniki mówią co innego niż polityczna poprawność, albo prawda głoszona przez mającą poczucie wyjątkowości grupę społeczną może już budzić coś poważniejszego niż zdziwienie, czy niedowierzanie.
Moim zdaniem może to być strach.
https://www.rp.pl/Plus-Minus/190909534-Amazonia-w-ogniu-gen-LGBT-Jak-nauka-ustepuje-polityce.html
@Bohatyrowiczowa
Lepiej nie wchodźmy w te klimaty.
Ja na pewno nie traktuję homoseksualizmu jako osobistego problemu, czy wyzwania, a jeżeli ten temat poruszam to staram się ten wątek na tyle ile się da zobiektywizować.
Chociaż wiem że ta problematyka jest nieostra i trudno nadać czasem takim dyskusjom rozsądną formę i treść.
A jeżeli jest słabo poddana rygorom naukowej debaty to daje pole do różnego rodzaju uproszczeń i zaokrągleń.
Jeżeli chcesz więcej wiedzieć co mam na ten temat ( LGBT i okolice) do powiedzenia, możesz wskoczyć na socjolożkę … o Matko Boska …. na blog socjolożki Małgorzaty Sikorskiej tam Biebrzeniewierzyński przywoływujepoglądy które możesz w większości uważać jako te z którymi identyfikuje się @samba.
Dobranoc.
Czy to forma agitacji w przygotowaniu na II ture?
@karat
Choćbyśmy nie wiem jak kombinowali to każdej tematyce dzisiaj możemy postawić zarzut że jest w jakiś sposób wykorzystywana do celów politycznych.
Nawet jeżeli jest to ona sama, czyli polityka.
Jak prostaczek (general public) czerpie wiedzę z mętnej studzienki nie sięgając do źródła:
Nie znaleźli jednego genu umożliwiającego prognozę przyszłych preferencji seksualnych, więc to nie uwarunkowanie genetyczne? 😎
while sexual preferences have a genetic component, no single gene has a large effect on sexual behaviours.
The results demonstrate the complexity of human sexuality (…). They also presented a challenge to the study researchers, who knew that explaining nuanced findings on such a sensitive topic to the general public would be tricky.
Notabene, genu męskiego łysienia też nie znaleziono, choć była okazja i parę wspólnych zmian w genomie by na to wskazywało.
Co nauka dotąd bezsprzecznie ustaliła:
Jaką płeć się kocha, na to nikt nie ma wpływu.
Nie pomaga psychoterapia ani też wstrząsy elektryczne w trakcie oglądania pornosów.
Bo ci ostatni to ta grupa od 8 do 25 procent której istnienie zostało ustalone w drodze badań angielskich uczonych na grupie 500 000 osób.
Tekst ten zamieściłem jako WB na blogu Małgorzaty Sikorskiej, a teraz z lekkimi modyfikacjami zamieszczam go tutaj.
Czynię to bo zawiera fragment który może Cię zainteresować. Mam na myśli cytat który zamieściłem, na końcu komentarza:
Jakiś czas temu (2001 rok) filozof, etykJacek Hołówka (chyba UMK) popełnił był ciekawą (bardzo ciekawą ) pracę, książkę pomyślaną jako podręcznik dla studentów wydziałów humanistycznych a zatytułowaną „Etyka w działaniu”.
Bardzo pozytywna swego czasu recenzja w Polityce zainspirowała piszącego ten komentarz do jej kupna. I jej czytania, wertowania.
Temat książki to rzeczywiście problemy ( może nie dnia codziennego ) na które – osoba konfrontująca swoje poglądy na jakieś kwestie z tym które co i rusz podrzucają aktywne publicznie osoby i żyjące z takich ekscesów media – natyka się często, albo tylko czasami, bo z tymi problemami jest jak z grzybami w lesie. Niekoniecznie zresztą w okresie przedwyborczym, ale w tym szczególnie.
Koronnym atutem pracy Profesora Hołówki są perspektywy spojrzeń na konkretny, wybrany problem etyki społecznej, etyki politycznej, etyki seksualnej i innych.
Przy czym perspektyw tych jest tyle, ile właściwie w historii najważniejszych teorii etycznych.
Etyka miłości bliźniego (chrześcijaństwo), Kant, utylitaryzm, Hobbes, Arystoteles (McIntyre), pragmatyzm i kilka jeszcze innych.
I co by nie przedłużać przechodzę do istoty, czyli osławionego ostatnio LGBT, który Jacek Hołówka zgrabnie przybliżył (ale w części Etyka seksualna w rozdziale zatytułowanym „Homoseksualizm”.
Zanim wyłożę w miarę swoich możliwości istotę zagadnienia ( tak jak je widzi etyk w ujęciu historycznym) przytoczę jedynie kilka pierwszych zdań, które ukazują, że problem zachowań homoseksualnych jest strasznie niejednoznaczny i dyskusyjny co chyba jest jakimś wytłumaczeniem dosyć gorących dyskusji i buchających żarem komentarzy i polemik.
Oto ten fragment który właściwie mówi wszystko:
„Czy homoseksualizm jest perwersją, tzn poszukiwaniem doświadczeń seksualnych odbiegających od normy, czy raczej dewiacją, tzn. orientacją erotyczną, do której sprawca czuje się nakłaniany przez własny popęd seksualny, choćby wbrew swojej woli?
Czy pociąg do osobników własnej płci jest wywoływany przez geny, zaburzenia socjalizacji, traumatyczne przeżycia lub potrzeby emocjonalne związane z obrazem własnej osoby?
Nie ma dotąd rozstrzygających dowodów pozwalających przyjąć lub odrzucić którąś z hipotez. Być może w przyszłości będziemy wiedzieli więcej.”
A Jacek Hołówka jest laureatem ( jako Redaktor ), ponieważ jego książka w ubiegłym roku uzyskała tytuł najlepszej akademickiej książki roku.
Tytuł możesz sprawdzić.
„Bo ci etc.” – Nie.
Jesli ktos ma uprzedzenia w stosunku do homoseksualistow lub chce uzyc takiego uprzedzenia u innych by osiagnac polityczne korzysci, powinien sie do tego otwarcie przyznac, a nie przedstawiac ich jako naukowo udowodnione fakty, tym bardziej ze ma to niemile precedensy.
Co do badania o ktorym mowa, warto zauwazyc ze:
a. Badanie korelowalo genetyke z zachowaniem, ale informacja o zachowaniu pochodzila z ankiety, a tz szafy pelne sa ludzi ktorzy nawet w ankiecie do homoseksualizmu sie nie przyznaja, glownie wlasnie z powodu takich uprzedzen w niektorych spoleczenstwach.
b. Ankieta okreslala jako homoseksualiste kazda osobe ktora miala choc jedno homoseksualne doswiadczenie. Problem w tym ze eksperymentowanie seksualne jest czeste w wieku dojrzewania, i w tym wieku jest ogromna, zasadnicza roznica miedzy zachowaniem seksualnym a tozsamoscia homoseksualna, to dwie rozne rzeczy.
c. Badanie z gory odrzucilo wszystkie osoby ktorych samookreslenie nie pasowalo do atrybutow fizycznych (np mezczyzni czujacy sie jak kobiety i na odwrot).
d. Tego rodzaju badania genetyczne badaja genetyke, ale przewaznie nie epigenetyke, ktora ma ogromny wplyw na produkt koncowy, tz na dana jednostke – to jest m.i. to co w artykule nazywaja environment. Zmiany epigenetyczne czesto zachodza podczas ciazy, wiec z punktu widzenia tego ktory sie urodzil jest calkowicie nie istotne czy wplyw byl genetyczny czy epi.
f. Zwiazek miedzy genetyka a fenotypem, szczegolnie gdy chodzi o zachowanie, jest nadal nowa dziedzina.
Moglabym tak dalej, ale chyba starczy.
Errata: przedstawiac je (uprzedzenia), nie ich
@karat.
Dziękuję, że ci się chciało.
Miałem nawet zamiar pisać więcej m.in. o metodyce tych badań oraz o wpływach epigenetycznych, ale uznałem, że skórka nie warta wyprawki.
@markot
🙂
Chcialabym jeszcze dodac ze bez wzgledu na powody, biologia kultura czy zachcianka, co i z kim czlowiek robi w sypialni jest jego wyborem i nikomu innemu nic do tego, pod warunkiem ze zadna strona nie czuje sie poszkodowana. Zas stosunki heteroseksualne w ktorych jedna ze stron jest poszkodowana, fizycznie lub psychicznie, bez wzgledu na to czy zwiazek jest czy nie jest usankcjonowany prawnie, to sa stosunki ktore nalezy potepiac.
samba kukuleczka
Prosze zmienic swoja orientacje seksualna. Jesli sie to uda to znaczy ze ja sie myle.
Prezydencik
Niestety Polska ma prezydencika a nie prezydenta. Okolo 5% spoleczenstwa to osoby ktorym jest obcy heteroseksualizm. Oficjalne wystepowanie prezydencika przeciwko tej czy innej mniejszosci gwalci inkluzywnosc urzedu prezydenta. Prezydent jako symbol Polski ma obowiazek chronic mniejszosci zamieszkujace kraj przed tyrania wiekszosci. Polska nie ma szczescia do prezydentow.
@karat
Ale tu w gruncie rzeczy nie chodzi o metodologię badań …do których badań nawiązywał autor artykułu w Rzepie. Inna sprawa, że ja akurat mając do wyboru Twój komentarz dotyczący prawidłowości procesu badawczego i rodzaj zaufania angielskich dziennikarzy (drukowali, a jeżeli drukowali to proces badań uznali za metodologicznie prawidłowy, a jeżeli procedury były zgodne z prawidłami to i ich wynik jest nie dopodważenia) do procesu badawczego to oczywiście podejmuje wybitnie racjonalną w takich przypadkach decyzję i odrzucam Twoją krytykę badań, a tym samym akceptue wynik tych badań bo mam zaufanie do angielskich naukowców i komentujących ich dokonania dziennikarzy naukowego czasopisma „Science”.
Niestety @karat.
Ale najgorsze jest w tym wszystkim to, jak środowisko LGBT zareagowało na te wyniki.
Przecież gdybyśmy z czymś takim mieli do czynienie kilka wieków wcześniej to problemy jakie mieli ze swoimi teoriami Galileusz i Kopernik to był po prostu mały pikuś.
Nauka w starciu z polityką, ideologią odwołującą się do ewidentnie partykularnego czyjegoś interesu musi po prostu merdać ogonkiem, bo jak nie to…
…zostanie nazwana homofobiczną sferą życia publicznego.
Co do cytatu z Etyki w Dzialaniu i pytania czy jest to poszukiwanie wrazen czy orientacja seksualna, mozna by bylo oczekiwac ze fakt iz homoseksualisci glosno domagaja sie, coraz skuteczniej, prawa do tworzenia (wieloletnich) zwiazkow malzenskich odpowie profesorowi na to pytanie… Cóż.
„Niestety” – raczej sie nie przejme.
Co do czytania tytulow czasopism zamiast tresci, moj komentarz mial na celu nie kwestionowanie ciekawego badania lecz wytlumaczenie osobom z poza dziedziny jak nalezy interpretowac przedstawione rezultaty, poniewaz to co napisalam jest dobrze wiadome czytelnikom obeznanym w temacie, jak i autorom pracy.