Zostań geniuszem za 2,69 zł dziennie

la9194590737_ccbed11585_kMniej niż 3 złote kosztuje dzienna dawka modafinilu, leku, który ma szansę zostać pierwszym bezpiecznym „sterydem dla mózgu”.

Już od wielu lat modafinil, lek przypisywany przy leczeniu narkolepsji, robi zawrotną karierę w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Obok pochodnych amfetaminy oraz metylofenidatu (stosowanych przy ADHD) zażywany jest przez studentów, maklerów, analityków giełdowych, pisarzy, przedsiębiorców, naukowców i wszystkich ambitnych, chcących poprawić efektywność swojej pracy umysłowej.

Wśród pozytywnych skutków takich substancji na osoby zdrowe wymienia się: łatwość skupienia i lepsze zapamiętywanie, poprawę logicznego myślenia i zwiększoną wytrzymałość. Skutki uboczne to uzależnienie, bezsenność, arytmia, bóle głowy, depresja i tak dalej, i tak dalej. Obiektywna ocena działania tych leków na osoby zdrowe jest jednak dość trudna – ze względu na małą liczbę rzetelnych badań. Lekarze bardzo rozsądnie odradzają przyjmowanie tego typu farmaceutyków, opierają się jednak głównie na przekonaniu, że związki stymulujące ośrodkowy układ nerwowy po prostu muszą mieć niebezpieczne skutki uboczne. W ciągu ostatnich lat nasza wiedza poprawia się na tyle, by wyciągnąć bardziej obiektywne wnioski.

Leki na ADHD jak Adderal (pochodna amfetaminy) czy Concerta (metylofenidat) uzależniają. Przyjmowanie może poważnie odbić się na zdrowiu i samopoczuciu, co do tego nie ma raczej wątpliwości. Jednak, jak donosi magazyn „European Neuropsychopharmacology”, sprawa wygląda inaczej, jeżeli chodzi o modafinil.

Związek odkryty i stosowany we Francji już od początku lat 90. – przy leczeniu zaburzeń cyklu okołodobowego czy snu. Dokładny mechanizm jego działania wciąż nie jest znany, prawdopodobnie jest podobny do amfetaminy i wpływa na metabolizm dopaminy w mózgu. W efekcie poprawia stan czuwania, koncentrację i działa euforycznie. Choć brakuje długookresowych badań na temat zażywania go przez osoby zdrowe, to przynajmniej krótkotrwałe stosowanie nie uzależnia i nie powoduje znacznych skutków ubocznych.

Większość badanych podkreśla pozytywne skutki związane z lepszą koncentracją, łatwością podejmowania decyzji, wytrzymałością i jasnością umysłu. Jedynie 10 proc. skarży się na jakiekolwiek skutki uboczne, takie jak problemy ze snem, stany lękowe, nierówne bicie serca czy obniżenie kreatywnego myślenia. Przeważnie są one lekkie i przy braku uzależnienia jest to cena, którą większość osób jest w stanie zapłacić.

Środki jak modafilin nie są dostępne bez recepty. By wejść w ich posiadanie, ludzie symulują objawy choroby lub otrzymują je od cierpiących na nią przyjaciół i rodziny. Nie ma jednak większych problemów z zakupem leków przez internet. Sprowadzenie do Polski jest wciąż trudniejsze niż zakup z terenu Wielkiej Brytanii czy USA, lecz z łatwością da się znaleźć mniej lub bardziej podejrzaną aptekę internetową, która prześle lek na dowolny adres na świecie.

Ceny są naprawdę niewygórowane. Przy zakupie większej ilości najtaniej udało mi się znaleźć Provigil (nazwa rynkowa modafinilu) w cenie 0,69 dol. za 200-miligramową tabletkę (co odpowiada dawce dziennej, polecanej na większości forów internetowych). Wydaje mi się, że złagodzenie restrykcji dotyczących klasyfikacji, obrotu i posiadania leków o potencjale „sterydów dla mózgu” jest tylko kwestią czasu. Zapotrzebowanie i zainteresowanie jest ogromne. Wielkość światowego rynku już szacować można na ponad 2 mld dol. i rośnie w zawrotnym tempie. Założę się, że każdy koncern farmaceutyczny jeżeli nie pracuje bezpośrednio nad tego typu środkami, to przynajmniej testuje pod tym kątem własną bibliotekę potencjalnych neurostymulantów. W gruncie rzeczy nowe, bezpieczne środki nootropowe (stymulanty ośrodkowego układu nerwowego) poza lepszym działaniem nie będą różniły od tych obecnie akceptowanych, takich jak kofeina czy nikotyna.

Przy coraz skuteczniejszych i bezpieczniejszych suplementach większość obiekcji w kwestii ich zażywania odnosić się będzie do kwestii moralno-społecznych. Należy odpowiedzieć na pytania, jak dużą przewagę otrzymają osoby biorące takie leki nad odmawiającymi ich przyjęcia, czy może powstać presja środowiskowa wymuszająca branie takich suplementów (także przez nieletnich) w celu wyrównania szans w pracy lub szkole. W świecie, gdzie jesteśmy jedynie niewielką składową masy zwanej zasobem ludzkim, nasza wartość definiowana jest wydajnością i jakością pracy. Kto z nas nie chciałby, aby nasi chirurdzy, kierowcy autobusów czy maklerzy nie popełniali prostych błędów wynikających ze zmęczenia i braku koncentracji? Społeczeństwa, gdzie środki jak modafilin będą legalne i szeroko stosowane, prawdopodobnie staną się bardziej innowacyjne i konkurencyjne. Czy jednak ceną, jaką zapłacimy, nie będzie społeczeństwo robotów skupionych na pracy, gdzie kreatywność zastąpi tabela z Excela?

Tytuł wpisu oczywiście jest nadużyciem. Modafilin nie spowoduje, że zostaniesz geniuszem. Zapomnijmy o bzdurach w stylu pigułek odblokowujących ukryty potencjał umysłu. Sprawi jednak, że każdego dnia będziesz w wyśmienitej formie. Wypoczęty, pełny energii, skupiony i świetnie zorganizowany. To wystarcza, by znacząco podnieść jakość codziennej pracy i samopoczucie. Raport, który masz przygotować na jutro, nie napisze się sam, a wiedza potrzebna do zdania egzaminu nie pojawi się magicznie w Twojej głowie. Jednak wszystko pójdzie Ci dużo szybciej, a wolny czas poświęcisz na coś przyjemniejszego. Jeden z najwybitniejszych obecnie żyjących matematyków Schinichi Mochizuki opisywany jest przez kolegów ze studiów nie jako ten „genialny”, lecz ten o „nadludzkiej zdolności do koncentracji i skupienia się na pracy”.

Ciekawe, jak kwestia dostępu do nowych nootropów i użytku tych obecnie istniejących w celach innych niż lecznicze rozwiązana zostanie w Polsce. W kraju, gdzie walka z miękkimi narkotykami okazała się totalną klęską skutkującą falą zatruć dopalaczami, prędzej czy później staniemy przed kwestią legalizacji „dopalaczy umysłu”. Dobrze by było decyzje w tej kwestii oprzeć na badaniach naukowych i rozważyć potencjalne konsekwencje.

Karol Fiedorczuk

Źródła: 1, 2
Ilustracja i licencja: 1 (CC)