noworoczę

 

figurka małpki z dzieckiem,  Luwr , Wikimedia Commons

Nowy Rok, powiew ducha czasów. Podsumowania, przewidywania, obietnice. I choć Nowy Rok corocznie jest przedstawiany jako dziecko, maluch, berbeć słodki, o malcach nikt nie pamięta. Gdy o lepsze walczy premiera z premierką, podatniczka rozlicza PIT8b za 2 (słownie: dwa) egzemplarze autorskie rocznika naukowego, a filozofka toczy dysputy z krytyczką, o dzieciach głucho. Mamy co prawda dziecię (również jako panię) w żłóbku i pacholę, w książkach, ale poza tym biedniutko. A potencjał jest.

SJPDor notuje, trzeba to przyznać, zwierzęce młode: te powiązane z dorosłymi znaczeniowo, ale nie słowotwórczo: źrebię, szczenię, jagnię, prosię i cielę, ale też urabiane: bocianię, gołębię, wronię z gawronięciem, kanię (też pisklę) sowię, kocię, charcię; naturalnie też czarcię i diablę.  Także trochę innych (nie więcej niż pół setki), z których do moich najulubieńszych należą trytonię i mrówczę. Kto jednak będzie czytać słownik alfabetycznie, znajdzie najpierw niezwierzęce, a nawet całkiem nieożywione, Sienkiewiczowskie armacię („Już im teraz i armacięta musiały od ciągłego kichania pochrypnąć.” z „Potopu”).

W codziennej mowie dziecięta znaleźć niełatwo. Gdzie się podziały doktorzęta, adiunkcięta, profesorzęta, menedżerzęta, malarzęta, analityczęta, inżynierzęta, kucharzęta, informatyczęta, filozofięta, weterynarzęta, agencięta, strażaczęta, leśniczęta, masarzęta i masażyścięta oraz pracowniczęta obsługi klienta detalicznego? (Niektórzy, nieco starsi pomnożą szeregi menedżerczyków, masarczyków, malarczyków i kucharczyków). Gdzie mali miłośnicy sportów zimowych i letnich, słodkie narciarzęta ścigające się z deskarzętami, łyżwiarzęta, rowerzyścięta, dżudoczęta, biegaczęta, pływaczęta, szczypiorniścięta? (Gdy towarzystwo podrośnie i przejdzie na zawodowstwo, będą to narciarczyk, deskarczyk,łyżwiarczyk, rowerczyk, kolarczykiem też zwany, dżudoczyk, biegaczyk, pływaczyk i piłkarczyk ręczny). Gdzież leminżęta z grodzonych osiedli, hipsterzęta od kołski z modnych kawiarni, miejskie aktywiścięta w ciepłym wdzianku rowerowym, couchsurferzęta (te – wiadomo: na kanapie)?

Wiosną dołączą do nich komarzęta, muszęta, bączęta, pajęczęta o kaczętach, wróblętach, szpaczętach, kosiętach, sroczętach i dzięciolętach nie wspominając. O jakże byłoby miło, gdyby częściej  z noblisty brać przykład i już wiosną cieszyć się, że na straganach radują oczy i serce rzodkiewczęta, szczypiorzęta, marchewięta, botwinczęta, kalarepięta i rzepięta, a  torby pełne młodziutkich bobiąt  i pęczków szparażąt. A potem doroczny szał truskawiąt, maliniąt, czereśniąt, pomidorcząt, małosolnych ogórcząt, fasoląt, grosząt i innych warzywiąt, a po lasach też grzybiąt.

Oby noworoczę przyniosło jak najlepszy rok.

 

Magdalena Derwojedowa

Ilustracja: Egipska figurka małpy z dzieckiem, zbiory Luwru, fot. wikipedysta Rama, Wikimedia Commons, licencje  Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 FranceCeCILL.