Naiwna prawda

powodz
Ostatnio czytam prace Kazimierza Twardowskiego oraz prace o Kazimierzu Twardowskim. Oczywiście po raz kolejny przeczytałem jego znaną rozprawę „O tak zwanych prawdach względnych”. W pracy tej Twardowski z jednej strony odrzuca realizm, nazwany przez niego naiwnym, z drugiej strony broni bezwzględnego charakteru prawd.

Zacznijmy od tego, że przez prawdy rozumie Twardowski różne twierdzenia o świecie: od zdań o faktach, poprzez hipotezy, aż po zasady etyczne. Trzeba pamiętać, że tekst ten był pisany ponad sto lat temu, kiedy zakres terminu „prawda” nie był zawężony do prawdy jako wartości logicznej zdań.

Realizm naiwny identyfikuje postrzeżenia dotyczące przedmiotów z przedmiotami. Wiadomo, że aby widzieć, trzeba mieć oczy, ale oko oku nierówne i widzieć można różnie. Moje oko jest tak skonstruowane, że kiedy patrzę za okno i widzę świerk przy oknie, to jest on dla mnie zielony, ale dla kogoś, kto ma inaczej skonstruowane oczy – np. mojego kota – jest on, powiedzmy, szary (nie mam pojęcia, jak widzi kot, nie o to chodzi). Otóż naiwny realizm identyfikuje obraz świata ze światem – to znaczy, jeśli ja widzę świerk jako zielony, to on jest zielony. A jak kot widzi go na szaro, to jest szary.

Już starożytni jednak przeczuwali, że wszystko zależy od konstrukcji zmysłów, światła, warunków pogodowych i tak dalej. A skoro tak, to mogę jedynie powiedzieć, że przy tych warunkach pogodowych, jakie są dziś, o tej porze, przy moim wzroku, tenże świerk prezentuje mi się jako zielony. I nic więcej.

Czy w tej sytuacji można bronić bezwzględnej wartości zdań? Wszak dla mnie ten świerk jest zielony, dla kota – szary. Twardowski twierdzi, że tak, co więcej wskazuje, że odrzucenie naiwnego realizmu to zadanie ułatwia.

Jeśli naiwny realizm odrzucić, to nie ma sensu mówić, że świerk jest jednocześnie zielony i szary, ponieważ nie sposób identyfikować obrazu rzeczy z rzeczą. Nie ma ku temu podstaw. Można powiedzieć jedynie, że dla mnie jest on zielony, dla kota szary. I tylko tyle. A skoro mówimy o wrażeniach subiektywnych wydawanych w określonej porze dnia i miejscu, to jeżeli tylko zdanie moje jest poprawne i przypiszę mu wartość logiczną prawdy lub fałszu, to wartość ta jest bezwzględna i niezmienna po wsze czasy. Zdanie: „GP w dniu 24.06 o 13.30 widział za oknem świerk, który przedstawiał mu się jako zielony” na zawsze już będzie prawdą. Podobnie zdanie „Dla kota GP ten sam świerk prezentował się jako szary”, też jest prawdą.

Nie znaczy to, że świerk jest jednocześnie zielony i szary, bo zdania te dotyczą różnych rzeczy: wrażeń moich i wrażeń kota, na ten sam temat. Wrażenia są różne, a że realizm naiwny jest odrzucony, nie można ich utożsamić i porównać.

Ale żeby nie było tak kolorowo i łatwo, wskażę na jedną trudność takiego ujęcia. Twardowski był zwolennikiem klasycznej definicji prawdy. Brzmi ona: prawda polega na zgodności rzeczy i umysłu. Chodzi więc w niej o porównanie obrazu rzeczy z rzeczą. Skoro odrzuciliśmy realizm naiwny, pozwalający na takie porównanie, to czy wciąż można mówić o prawdzie w jej klasycznym sensie?

Grzegorz Pacewicz

Zdjęcie: alfonso, flickr.com, (CC BY 2.0)