Witki opadają
Na marginesie mojego wpisu o pokrewieństwie zwierząt i grzybów oraz odrębności od np. roślin, ale też rozmaitych „glonów” i „pierwotniaków” przyszła mi do głowy refleksja o pewnym przejawie antropo/zoocentryzmu. Nie robiłem ankiety, ale przypuszczam, że gdyby spytać przeciętnego człowieka, a nawet biologa, o to, jak wygląda ruch przy pomocy wici, to większości przed oczami stanie pływanie przy pomocy wici jako ogonka.
W popkulturze ruch wiciowy najczęściej przedstawiony jest przy okazji filmów z plemnikami zwierzęcymi (w tym ludzkimi). Jeszcze z rzadka jest pokazane machanie rzęskami w nabłonku, np. na filmach o tym, jak jest niszczony przez dym papierosowy (ale to liczy się nie bardzo, bo komórki od tego się nie przemieszczają). Tymczasem taki ruch, gdy wić napędza komórkę od tyłu, to właśnie cecha wyróżniająca nas i naszych grzybowych pobratymców (oraz kilka mniejszych grup jednokomórkowych pierwotniaków) od całej reszty świata żywego.
Kogoś pamiętającego coś z mykologii może tu jedno zaniepokoić. Jedną z cech konstytutywnych grzybów jest to, że nie mają wici, nawet w postaci gamet czy zarodników. To jednak dotyczy grzybów zwanych staromodnie (w zasadzie – przeddarwinowsko) wyższymi. Istnieje grupa grzybów, która wytwarza wici (przynajmniej u gamet i zarodników, czyli w tym wypadku zoospor). Są to głównie wodne grzyby z grupy skoczniaków (skoczkowców, biczykowców), u których sama nazwa wskazuje ruchliwość i to przy pomocy jakiegoś biczyka. One też w łacińsko brzmiących opisach były określane jako opisthocontae (zbieżność z nazwą naszej supergrupy, Opisthokonta, nieprzypadkowa), w odróżnieniu od innych „grzybów niższych”. Potem „grzyby niższe” włączano do protistów, następnie uznano, że wbrew wszystkiemu, skoczniaki to może jednak „grzyby wyższe”, choć nietworzące właściwej grzybni, ani tym bardziej owocników. Obecnie zaś większość „grzybów niższych” rozparcelowano po różnych supergrupach (np. lęgniowce razem z orzęskami i okrzemkami, śluzowce z amebami, akrazje z eugleninami), a skoczniaki zwrócono grzybom. Tak więc, chociaż borowik czy muchomor, ani nawet drożdże nigdy nie mają wici, to są grzyby wici wytwarzające. I to właśnie wici działające podobnie do naszych.
Tymczasem większość innych organizmów wytwarzających wici (rośliny z zielenicami, eugleniny, różnego rodzaju złotowiciowce, różnowiciowce, brunatnice itd.) ma wici, które nie odpychają ciała (komórki), jak ogon ryby, tylko ciągną je, jak ręce pływaka nieużywającego nóg. Ponadto są też orzęski mające rzęski (czyli w istocie małe wici) wokół całego ciała, bruzdnice mają wici ułożone też w pozycji określanej jako „równikowa”, a są wreszcie stworzenia takie, jak opisywana przeze mnie niedawno Mixotricha paradoxa (no i są bakterie, które mają jeszcze inne rzęski). Są ponadto organizmy niewytwarzające wici ani rzęsek w ogóle – jak różne ameby, rośliny okrytonasienne, czy właśnie liczne grzyby (także pleśniowe). Nie chce mi się liczyć (zresztą nie wiadomo, czy liczyć gatunki czy osobniki), więc nie powiem stanowczo, czy tych innych jest na pewno więcej, ale mam wrażenie, że nasz tyłowiciowy model jest w naturze w mniejszości, wbrew temu, co mogłoby się wydawać z popkulturowych skojarzeń.
Piotr Panek
Fotografia z zasobów Bundesarchiv na licencji CC-BY3.0
Komentarze
W naturze w większości są owady. Czyli zwierzęta. Czyli Opisthokonta. Czyli tyłowiciowce górą!
stawiam na grzyby!
Przyznaję, jak pomyślę o pływaniu za pomocą wici, to wyobrażam sobie coś typu plemnika machającego ogonkiem. Ale czy to antropocentryzm? Nie sądzę. Po prostu nie widziałem dotąd innych przykładów. Na przykład gdy pomyślę o samolocie, odruchowo wyobrażam go sobie ze śmigłem kręcącym się z przodu i ciągnącym za sobą resztę aeroplanu (o zgrozo).
Własnie. Jaka jest mechanika wiosłowania witkami. Pojedynczą sobie wyobrażam. Coś jak „śrubowanie” jednym wiosłem. Ale wieloma? Czy witki maja przekrój okrągły czy są spłaszczone? A jeśli spłaszczone to co kieruje ich zmianą kąta natarcia?
Z powazaniem W.
To właśnie zależy od liczby i ułożenia wici. Nieraz to jest właśnie śrubowanie jedną wicią (i np. sterowanie drugą, zwykle o innej długości). Gdy są zaś dwie równe, to właśnie przypomina wiosłowanie.
O szczegółach przekroju, przyznam, nie wiem. Wyobrażam sobie okrągły, ale to może z kolei wpływ rycin, które mogą nieco idealizować wygląd (coś jak umiłowanie kołowości u pitagorejczyków). Na pewno jednak nasze opistokontne wici mają kolisty przekrój nasady, tej jeszcze wewnątrz komórki (tak wynika ze zdjęć mikroskopowych), ale czy wszystkie i czy zachowują to na całej długości – nie wiem.
A tak w ogóle, to może powinienem zmienić pierwszy akapit, bo okazuje się, że mam znajomych, którym ruch wiciowy kojarzy się nie z jednokomórkowcami, a z… kosmitami. No i wtedy taki kosmita może właśnie machać witkami jak kończynami.
Podejrzewam, że w tych skalach wielkości kształt przekroju wici może nie być taki istotny albo wpływa na jej funkcję inaczej, niż nam, wychowanym na obserwacji makroskopowego wiosła, się wydaje. Na przykład ważnniejsze może być, czy te wici są hydrofobowe czy hydrofilowe.
A to jest ta struktura 9+2? Bo ona była dość symetryczna
@mpn
Tak, to o to chodzi.
A te różne wici i rzęski często mają różnego rodzaju nierówności na powierzchni, włoski itd. To na pewno jakoś wpływa na ich właściwości wioślarskie.
@panek
„Na pewno jednak nasze opistokontne wici mają kolisty przekrój nasady, tej jeszcze wewnątrz komórki (tak wynika ze zdjęć mikroskopowych), ale czy wszystkie i czy zachowują to na całej długości ? nie wiem.”
Nie chce sie czepiac ale zeby byc dokladnym to cala wic/rzeska jest wewnatrz komorki. To jest po prostu wypustka komorki wypelniona rurkami ktore sie wyginaja.
@opistokontny
W sumie tak.
A przednie witki i ruch za ich pomocą wygląda m.in. tak (choć tam jeszcze jest ruch wynikający z metabolii, czyli wyginania ciała):
http://www.youtube.com/watch?v=FohcGryDg5c