Soliris na E. coli O104:H4

Śmiertelne zatrucia bakterią Eschericha coli O104:H4w Niemczech nie są niczym nadzwyczajnym. Niezwykłe jest, że choroba przybrała rozmiary epidemii. A jeszcze bardziej dziwi, że nastąpiło to w Niemczech – kraju o wysoko rozwiniętej służbie zdrowia. Czy przyczyną może być właśnie nadmierna higiena Niemców?

Pałeczka okrężnicy typu O104:H4 występuje w przewodzie pokarmowym bydła i innych przeżuwaczy. Jej zjadliwość dla ludzi bierze się z obecności plazmidu, którego nie posiadają prawie identyczne bakterie E. coli zasiedlające nasz układ pokarmowy.

Wszędzie na świecie dochodzi od czasu do czasu do zakażeń ową bakterią u ludzi. Najczęściej wektorem jest niedogotowane albo surowe (tatar) mięso wołowe, które znalazło się w kontakcie z fekaliami krowy. Bakteria może również zakazić inne produkty, jeśli np. na tej samej desce, na której krojono skażone mięso po chwili pokrojono pomidory czy ogórki wchodzące w skład sałatki zjadanej na surowo.

Dlatego tak ważne jest, aby deski używane do krojenia mięsa (najlepiej plastikowe, które o wiele łatwiej skutecznie umyć niż drewniane) dobrze wyszorować przed krojeniem innych produktów. A jeszcze lepiej używać specjalnych – tylko do mięsa. Do zakażeń ludzi E. coli O104:H4 wprost z mięsa dochodzi rzadko, bo zwykle gotowanie czy smażenie go skutecznie zabija bakterie. Dlatego właśnie na początku epidemii w Niemczech upatrywano źródła zarazka w ogórkach.

Oczywiście nie wchodziło raczej w grę, aby bakteria żyjąca w jelicie bydła nagle zalęgła się we wnętrzu ogórka. Owe słynne „hiszpańskie ogórki” mogły być jedynie nośnikiem zarazka, a mógł się on na ich powierzchni znaleźć w każdej chwili od zbioru, w trakcie transportu czy w restauracji np. wraz z wodą, którą były polewane, lub równie dobrze poprzez nóż lub deskę kucharza.

I w tym właśnie problem, albowiem tego typu „klasyczne” zakażenie nie może doprowadzić do epidemii na skalę, którą obserwujemy. Jedna, a nawet kilka kuchni, w których popełniono by opisane wyżej błędy nie mogłyby stać się źródłem hekatomby, która trwa już od dłuższego czasu. Polanie ogórków skażoną wodą też ma swoje szybko wykrywalne limity.

Powodem tak skutecznego rozprzestrzeniania się O104:H4 może być tylko nieprzewidywalny, nowy sposób transmisji. Nad przyczyną głowią się najtęższe głowy. Jedno wydaje się pewne: O104:H4 musiała znaleźć jakiś nieznany dotąd wektor. Ponieważ Niemcy są znane z wysokiego poziomu służby zdrowia i higieny, nie można wykluczyć, że tam właśnie tkwi nierozpoznane dotąd słabe ogniwo łańcucha.

Pocieszające wieści przynosi prestiżowy „New England Journal of Medicine”. W internetowej wersji tego czasopisma naukowego z 25 maja umieszczono publikację opisującą bardzo skuteczne działanie leku o nazwie Soliris.
W związku a niemiecką epidemią podjęto decyzję o wcześniejszym opublikowaniu tego artykułu, tak, aby mogli zapoznać się z nim lekarze biorący udział w ratowaniu zagrożonych epidemią O104:H4 pacjentów. Soliris to przeciwciało monoklonalne, które modyfikuje działanie systemu odpornościowego człowieka, w którym udział bierze obecny w naszej krwi system białek zwany dopełniaczem.

Epidemia O104:H4 okaże się zapewne przykładem pojawienia się nowego wektora przenoszącego zarazek. Oczywiście ciągle nie można wykluczyć innej niespodzianki, jak np. pojawienie się szczególnej mutacji szczepu O104:H4, która umknęła uwadze naukowców. Ale ta hipoteza wydaje się mało prawdopodobna i wytłumaczenie epidemii będzie zapewne bardzo trywialne.

Jacek Kubiak

Fot. akseabird, Flickr (CC BY-NC 2.0)