Portret biologii XXI wieku

mucha

Lektura ostatniego w tym roku numeru „Science” dostarczyła mi sporo ciekawych impresji na temat stanu nauk biologicznych na przełomie 2010 i 2011 roku. Otóż wygląda na to, że dopiero teraz nauczyliśmy się finezyjnie rozumieć zapis genomów.

W „Science” ukazały się dwa artykuły analizujące genomy nicienia C. elegans i muszki owocowej D. melanogaster. Genom C. elagns odczytano w roku 1998, genom muszki D. melanogaster w roku 2000. Trzeba było ponad 10 lat pracy, aby wydobyć z obu genomów informacje, które pozwalają zrozumieć, jak działają sieci genów i regulowane genetycznie szlaki metaboliczne.

Artykuł dotczący genomu D. melanogaster podpisało ponad 100 naukowców. Ten o C. elegans ponad 130. Liczby te nie są więc proporcjonalne do liczby współdziałąjcych ze sobą u obu gatunków genów.

Nie bedę tu oczywiście analizował, jak działają geny robaka i muchy. Chodzi mi natomiast o rzeczy natury socjotechnicznej. Otóż pobieżna analliza listy autorów obu publikacji sugeruje, że podpisali je szefowie dużych laboratoriów badających genomy.

Moją uwagę przykuło nazwisko Marka Perry z Ontario Institute for Cancer Research, który podpisał obie publikacje. Kiedyś dwie publikacje w „Science” za jednym zamachem to byłaby murowana Nagroda Nobla. Teraz, Marc Perry jest jednym z praktycznie anonimowych autorów wielowątkowych publikacji, chyba jednak bez perspektywy na Nobla.

Oczywiście jestem przekonany, że nieznany mi Marc Perry z Ontario Institute for Cancer Research jest świetnym specjalistą w dziedzinie genomiki, i że potrafi czytać równocześnie dwa genomy i stąd możliwość publikowania tego, co w nich wyczytał w „Science”. Równocześnie zastanawiam się, czy ma jeszcze sens podpisywanie publikacji własnym nazwiskiem.

Razem z Markiem Perrym publikację nt. C. elegans podpisało 3 innych naukowców z tego samego instytutu (myślę, że na co dzień pracują razem). Te na temat genomu D. melanogaster sześciu. Wniosek, który nasuwa się z tej lektury jest taki, że istnieją laby, których głównym zajęciem jest czytanie w genomach.

Kiedy uświadomiłem sobie, że tak jest, wydało mi się to zupełnie naturalne. Oczywiscie, że trzeba umieć czytać informacje, która jest zakodowana w genomie, żeby coś na ten temat powiedzieć. Nie mogę jednak ciągle po tym odkryciu wyjść z ze zdziwienia.


Wszystkim blogowiczom życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!


Jacek Kubiak

Fot. André Karwat (CC SA 2.5 generic)