Ten egzamin i następne

Po tragedii pod Smoleńskiem wszyscy zdajemy egzamin z dojrzałości. Ale najważniejsze egzaminy dopiero przed nami. Będą nimi kolejne wybory.

Cisza po tragedii trwała zaledwie dwa czy trzy dni. Musiała być przerwana, bo ponad tygodniowa żałoba w dzisiejszych medialnych czasach to za dużo. Media podsycały nowe-stare kłótnie, po prostu informując o tym, co się dzieje w Polsce. Dopóki opisywały reakcje zwykłych Polakow, sprzyjały żałobie. Ale kiedy zaczęły donosić o decyzjach politycznych, od razu zawrzało.

Pierwszy podział nastapił po ogłoszeniu, że para prezydencka pochowana będzie na Wawelu. Do tej pory osoba, która wpadła na ten pomysł nie chce się do tego przyznać. Reakcje po ogłoszeniu błyskawicznie podjętej i arbitralnej decyzji kardynała Dziwisza od razu pokazały stary, podzielony na dwie części obraz polityczny Polski i Polaków. Ten dyptyk się nie zmienił, bo i naiwne były oczekiwania, że może się zmienić.

Egzamin z żałoby Polacy zdali na marną trojkę. Strona emocjonalna była na piątkę, ale racjonalna na dwoję. Znów potwierdza to nasze narodowe zdolności. W płaczu, rozpaczy i bólu jesteśmy mocni. W podejmowaniu decyzji i braniu odpowiedzialności za nie – bardzo słabi. A właśnie ta racjonalna strona naszych reakcji jest najważniejsza dla przyszłości kraju. Kto w XXI wieku buduje przyszłość sporego kraju na emocjach? I to nie jest pytanie retoryczne, bo odpowiedź jest jednoznaczna: Nikt!

Dlatego wielką pociechą jest, że na piątkę z plusem egzamin ten zdały najważniejsze instytucje: rząd, Sejm, Senat, nawet partie polityczne. Większość wypowiadających się w mediach partyjnych aktywistów też potrafiła zachować równowagę. Instytucje państwowe, ba nawet partyjne, zdały ten test.

Ale był to dla Polaków tylko egzamin wstępny. Teraz czeka nas kampania wyborcza, a po niej egzamin główny – wybór nowego Prezydenta RP. W jakim stopniu na wyborach tych zaważą emocje? Na ile będzie to wybór rozsądku?

W tym całym nieszczęściu szczęściem jest, że do tak ważnego egzaminu dochodzi po 20, a nie po 2 latach od odzyskania niepodległości. Jeszcze w roku 2005 nie bardzo wiedzieliśmy, kto jest kim (PiS, PO czy PO/PiS?). Teraz wiemy, bo od 5 lat politycy grają w otwarte karty i pokazali nam, co potrafią – zarówno na co dzień, jak i w najbardziej tragicznych momentach. Dlatego jest to dobra pora na sprawdzian z dojrzałości naszej demokracji.

Jacek Kubiak

Fot. alienzero, Flickr (CC SA)