Sokratejskość Sokratesa
1 stycznia wieczorem zamknęliśmy imprezę sylwestrową grając wspólnie ze znajomymi, z którymi się wcześniej bawiliśmy, w Scrabble. W tym składzie graliśmy po raz pierwszy, nadto niektórzy z nas grali pierwszy raz w życiu. Dlatego na początku powstał problem, które wyrazy mieszczą się w grze, a które już nie. Oczywiście jasne było, że w grę wchodzą słowa tylko z języka polskiego w różnych formach. Spór powstał tylko wokół rzeczowników.
W ich wypadku mamy do czynienia z dwiema kategoriami. Jedną z nich są tak zwane nazwy generalne, drugą zaś nazwy indywidualne. Te pierwsze mogą być użyte w grze, te drugie jako imiona własne już nie. Ale jak odróżnić co jest nazwą generalną, a co nazwą indywidualną?
Wszyscy używamy różnych imion własnych na oznaczenie różnych konkretnych przedmiotów: Słońce, Księżyc, Sokrates, Platon, Burek, Zuzia itp. Są one określane jako nazwy indywidualne. Ich przeciwieństwem są nazwy generalne. Różnica między nimi ma charakter szczególny, który najlepiej zilustrować na przykładzie nazw generalnych.
Nazwa „kwadrat” jest przykładem nazwy generalnej. Posiada ona dość wyraźne znaczenie, takie że rozumienie tego znaczenia pozwala użytkownikom języka na klasyfikowanie czy coś jest desygnatem nazwy, czy nie. Rozumiem nazwę kwadrat i wiem, że książka która leży obok mnie nie jest kwadratem, ani kształtu kwadratowego, a okładka od płyty leżąca obok książki już pod nazwę kwadrat może podpadać, bo ma mniej więcej taki kształt.
W przeciwieństwie do nazw generalnych nazwy indywidualne nie posiadają znaczenia. Jakie znaczenie wiązać z nazwą Sokrates? Wiem z historii, że żył taki człowiek oznaczony tą nazwą, ale nazwa ta została mu nadana jako jego imię własne. Gdyby ktoś mi na przykład powiedział, że w pokoju jest Abacki, to dopóki wszyscy by się nie przedstawili, nie wiedziałbym, który to z nich. Ale gdyby zamiast „Abacki”, ktoś powiedział „wysoki mężczyzna z długą brodą”, wiedziałbym o kogo może chodzić, a gdyby tam była tylko jedna osoba spełniająca te kryteria, wiedziałbym, że na pewno chodzi o nią.
Ponieważ nazwy indywidualne nie mają znaczenia, nie można na podstawie tego znaczenia wyciągnąć cech, które spełniają wszystkie desygnaty tej nazwy. Przez to również na podstawie znajomości znaczenia słów, nie można wskazywać oznaczonych nimi desygnatów. Wiem, co to jest kwadratowość i na podstawie tego mogę stworzyć zbiór kwadratowych przedmiotów w moim pokoju. Ale nie sposób określić, co to jest „Abackość”, a przez to przedmiotów będących w moim pokoju nie można sklasyfikować z tego punktu widzenia.
Innymi słowy, w przypadku nazw generalnych można postawić pytań: jakie cechy mają desygnaty danej nazwy? Na podstawie jakich cech dany obiekt jest klasyfikowany jako desygnat danej nazwy? W przypadku nazw indywidualnych na takie pytania nie ma odpowiedzi. Nazwy te oznaczają dane obiekty, jako ich imiona własne bez związku z cechami tych obiektów.
Nie można więc pytać: jakie cechy ma Sokrates, że jest nazywany Sokratesem? Jakie cechy muszą mieć obiekty, by być Sokratesem? A w przypadku nazw generalnych można takie pytania postawić: jakie cechy muszą mieć obiekty, by być uznane za np. kwadrat, koło, czy samochód?
Proste pytanie typu: „jakie cechy muszą mieć obiekty, by oznaczyć je daną nazwą?”, rozwiązuje problem z nazwami indywidualnymi. Jeśli na takie pytanie można odpowiedzieć, wskazując na cechy spełniane przez obiekty oznaczone daną nazwą, mamy do czynienia z nazwą generalną, którą można użyć w grze. Jeśli zaś na takie pytanie nie da się odpowiedzieć, to z taką nazwą nie mamy do czynienia i nie można jej użyć w grze.
Grzegorz Pacewicz
Komentarze
ja bym powiedział, zaczynając od drugiej strony, że Sokratesem jest to, co może zmienić swoje cechy wyróżniające i nadal pozostać Sokratesem.
Z biologicznego punktu widzenia fascynujace jest to, ze Sokrates (i kazdy z nas) praktycznie nie byl ty samym czlowiekiem na pocztaku i na koncu swego zycia. Chyba z 99 proc. komorek ciala ulega w tym czasie wymianie. Informacja o tym kto jest kim jest w jakis sposob przekazywana kolejnym komorkom ciala i dzieki temu zachowujemy ciaglosc istnienia. Jestesmy tym kim jestesmy wylacznie dzieki przeplywowi informacji o ans. To chyba wlasnie to cos nazywane jest dusza. Jednym slowem okreslamy kto jest kim na podstawie widocznych cech (wzrost, broda itp), ale tak napradwe to o tym kto jest kim decyduja cechy dla nas w duzej mierze niewidoczne.
Myślę, że granice, które tworzysz, są w rzeczywistości bardzo nieostre. Weź nazwę indywidualną „Kowalski”. W Polsce pod rządami obowiązującego prawa, można wskazać cechy obiektu, które są potrzebne i wystarczają, żeby się nazywać „Kowalski”:
1) płeć męska,
2) syn osoby o nazwie „Kowalski”.
Oczywiście można mieć wątpliwości do do cechy drugiej, ale one są rozstrzygalne na podstawie badania porównawczego DNA. Jeśli chesz sprawdzić, że dana komórka jest „bakterią gatunku XYZ” (nazwa generalna), też robisz porównawcze badanie DNA.
1 stycznia wieczorem zamknięcie Sylwestra? Gratuluję udanej imprezy:)
Moim zdaniem wygrywa ten, kto ustala definicję – on bowiem najlepiej wie, jak potem szachraić. Jak zaś powszechnie wiadomo, bule i scrabble bez szachrajstwa tracą wiele ze swego uroku.
„Abackość” to cecha Abackich. Nie umiemy jej może zdefiniować, ale czy to znaczy, że nie istnieje.
W ogóle sprawy tego typu zawsze budziły we mnie dylematy. Niby wiem, że wiersz Bajronowski, to napisany przez Byrona, a bajronowski to napisany przez kogokolwiek, ale w stylu Byrona (czy wiersze Byrona dzielą się na „Bajronowskie i bajronowskie” oraz „Bajronowskie i niebajronowskie”, tj. nie w jego stylu?), ale czasem to przestaje być takie jasne, że już nie wspomnę o tym, że problem konieczności zdefiniowania, czy Giaur jest bajronowski czy Bajronowski jest najczęściej niepotrzebny i pozostaje raczej w domenie rozrywek niż konkretów.
Podobnie ze Słońcem, które jest te 150 mln km od nas, i słońcem, które wschodzi co rano, bo niby są mogą być planety, które mają kilka słońc. Czy tamte planety mogą mieć też swoich sokratesów? W skrablach (a może właśnie w Scrabble(R) (!)) poza tym są np. dopuszczalne słowa takie jak „ewa”, bo to „potocznie o kobiecie”. W sumie, można by tak samo argumentować, że po wsi biegają jakieś burki i azorki, np o imieniu Brutus. 😉
Wciąż chyba też obowiązuje pisownia Internet, bo to ma być nazwa własna, ale przyznam, że dla mnie to nazwa pospolita, mniej więcej równoważna „sieci” czy „netowi”.
Z Internetem jest jak z iloscia i liczba. Nikt juz nie uzywa tych pojec tak jak sie powinno. Chyba tylko jakies dinozaury. 🙂
@jk, na marginesie, Twoją uwage o ciągłości istnienia jako informacji przekazywanej jednym komórkom przez drugie uważam za wyjątkowo trafną.
Oczywiście człowiek to nie tylko zbiór komórek.
Moim zdaniem wspomniana przez Ciebie zasada dotyczy również emocji i koncepcji, a więc obiektów niematerialnych związanych z człowiekiem: też ciągle się zmieniają a łączy jej jedynie informacja przekazywana z jednego momentu świadomości na następny.
„Nie można więc pytać: jakie cechy ma Sokrates, że jest nazywany Sokratesem?”
A jakie cechy ma samochód?
Jesteś pewny, że umiesz to dobrze określić? Ze wszystkimi szczegółami, które składają się na to, czy coś możemy zakwalifikować jako samochód?
I samochód i Sokrates to bardzo skomplikowane twory i ich kwalifikacja jest bardzo trudna, używamy ogólnych cech.
Co nie oznacza, że dokładny sposób stwierdzenia nie istnieje. Albo też można się powołać na coś w stylu testu Turinga – jeśli X ludzi stwierdzi na podstawie wnikliwego poznania, że to Sokrates znaczy, że Sokrates i to jest właśnie cecha.
Jest ta różnica, że samochodów może być wiele, zaś Sokrates tylko jeden (choć można by zrobić doskonałą kopię, ale jest to na tyle nierealne, że język tego nie uwzględnia). Nawet jeśli nazwiemy kogoś Sokratesem, to dalej mówiąc „Sokrates” mamy na myśli konkretną osobę.
Ciekawym aspektem jest tutaj teoria mnogich wszechświatów, w której było by mnóstwo Sokratesów różniących się od siebie bardzo nieznacznie. Jeszcze bardziej zastanawiające jest kiedy na kontinuum tych wszechświatów można uznać, że to już nie jest Sokrates, lecz kto inny.
Może wtedy, gdy on sam by się zdziwił, gdyby zobaczył, poczuł drugiego siebie? Ile możemy ująć z własnej postaci, żeby dalej pozostawać sobą? Trudno wyobrazić sobie podobny eksperyment, jaki naukowcy robią z bakteriami, ujmując kolejne geny, żeby przekonać się co jest życiem, a co już nie jest i gdzie jest granica.
@J. Ty, @panek
Racja. Co więcej mam ogromne wątpliwości co do twierdzenia, że nazwy indywidualne nie mają znaczenia. Moim zdaniem mają takie znaczenie. Np. nazwa „Kowalski” – w Polsce jest wielu Kowalskich ale przyjmuje się, że w każdym wypadku nazwa ta ma nieco inne znaczenie, dlatego nie można jej traktować jako nazwy posiadającej wiele desygnatów. No więc jak to jest z tym znaczeniem?,
Podobnie nazwa Polska – niby indywidualna. A Polak? Przecież są cechy, które trzeba spełniać by być Polakiem – np. obywatelstwo, albo pochodzenie od rodziców itp.
@Art63,
Wiadomo, że nie siedzieliśmy cały czas – spokojnie każdy nas się wyspał i na wieczór zgromadzliśmy się jeszcze na jakąś herbatkę. 🙂