Kiedy zatoniemy?

Obecne zawirowania polityczne oddalają perspektywę uporządkowania sytuacji nauki polskiej ad kalendas Graecas.

Polska polityka niestety znowu oszalała. Ale polityka nie jest samoistnym bytem. To oszaleli ludzie! Obecne zawirowania polityczne zapowiadają także katastrofę polskiej nauki.

Młode demokracje mają tę cechę, że są nieobliczalne. Polska przeżywa właśnie kolejny wstrząs młodej demokracji. Wygląda na to, że starcie CBA/PiS-rząd/PO ma charakter ostateczny. Jeśli Donaldowi Tuskowi uda się powstrzymać znarowionego konia PiSu/CBA, to może i wyprowadzi Polskę na prostą. Jeśli zaś nie, to PiS wciągnie Polskę w wir z którego nie będzie dobrego wyjścia. Pytanie tylko ile czasu zajmie to wyprowadzanie i czy ktoś wie ile Polaków będzie to kosztowało?

Dla polskiej nauki obecne zawirowania to wiadomości najgorsze z możliwych. Dlaczego? Znowu spychają one bowiem naukę na margines. Apogeum politycznych zmagań nastąpi dopiero podczas wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Spory polityczne odsuwają reformę nauki i w ogóle kwestię sytuacji nauki na plan dalszy. Wiadomo, najpierw kryzys, potem stocznie, tajne służby, zima, piłka nożna, potem długo, długo nic i dopiero wtedy nauka i badania naukowe.

Po 20 latach wolnej Polski konstrukcja nowej polskiej nauki jest ciągle bardzo wątła. W ciagu 20 lat powstało zaledwie kilka znaczacych w skali kraju ośrodków naukowych, choc rzeczywiście zainwestowano sporo w budynki – choćby w Warszawie, Olsztynie, Krakowie, Toruniu. Ale konieczna jest inwestycja w zmianę systemu, same nieruchomości nie wystarczą. Reforma nauki i szkolnictwa wyższego jest po prostu rozbabrana i nie wiadomo w jakim pójdzie (jesli w ogóle pójdzie) kierunku.

Oczywiście poprawę infrastruktury nauki widać gołym okiem, ale to nie wystarczy. Ciągłe odsyłanie perspektywy dynamicznego rozwoju kraju na później – bo tylko przez naukę taki rozwój może się dokonać – musi budzić ogromny sprzeciw. Dziś przyszłość nauki wygląda bardzo źle.

Ile lat trzeba na odtworzenie nadwątlonej albo zepsutej komunizmem PRLu tkanki naukowej? 25? 30? To chyba trochę za długo. Dlaczego naukowcy i nauczyciele akademiccy godzą się na taką sytuację i pozostają pasywni? Boją się? Nie mają ochoty wziąć swej przyszłości we własne ręce?

Polska nauka grzęźnie wraz z polską polityką. A naukowcy przyglądają się temu ze stoickim spokojem i założonymi rękami. I co? I nic!

Jacek Kubiak

Fot. skibler, Flickr (CC SA)