Prezydent na okres próbny

O moim mieście będzie zapewne trochę głośniej w mediach w najbliższych dniach. W listopadzie odwołaliśmy dotychczasowego prezydenta Cz. J. Małkowskiego w związku z podejrzeniami wobec niego wysuwanymi przez prokuraturę. W niedzielę zaś na jego miejsce próbowaliśmy wybrać nowego prezydenta. Pierwsza tura za nami, za dwa tygodnie odbędzie się druga. W związku z tym kilka uwag.


Kampanie kandydatów były wzorowane na kampanii Baracka Obamy. Słowo „zmiana” funkcjonowało w różnych konfiguracjach i przypadkach. Było to nieco nudne, bo oczywiste – w końcu prezydent w Olsztynie na pewno się zmieni i na pewno będzie pochodził z innej formacji politycznej niż dotychczasowy.

Frekwencja niższa niż w listopadzie i znacznie niższa niż jesienią 2006, kiedy wybierano władze samorządowe. To jest fakt, który najbardziej martwi, bo przecież w swoim najbliższym otoczeniu człowiek uczy się demokracji. Coś z tym trzeba zrobić i to temat na osobną i poważną dyskusję. Chociaż woli politycznej do takich zmian na razie nie ma.

Wyniki dwóch największych partii w Polsce (PO i PiS) mniej więcej odpowiadają sondażom poparcia w skali kraju. Nic z tego jednak nie wynika, ponieważ frekwencja była kiepska, więc nie bardzo wiadomo, na ile wyniki te są reprezentatywne. Zastanawiający jest jednak wynik kandydata PO, Krzysztofa Krukowskiego, bo to osoba kompletnie nieznana w Olsztynie. W ciągu 3-4 tygodni kampanii udało mu się zdobyć znaczący wynik wyborczy (28,3% głosów, drugie miejsce). Co z tego, skoro wyraźnym zwycięzcą jest Piotr Grzymowicz (39,2% głosów, pierwsze miejsce), popierany przez PSL. Poparcie przez PSL chyba nie miało w tym wypadku znaczenia, a przesądziło raczej to, że jest on w Olsztynie znany. Przez kilka lat był wiceprezydentem, gdy funkcję prezydenta pełnił Małkowski. Pomogło mu jednak to, że wszedł z nim w wyraźny konflikt przed wyborami w 2006 roku, kiedy to startował już jako kontrkandydat Małkowskiego. I to jemu wróżę wygraną za dwa tygodnie.

Teraz zaś rozpocznie się gra polityczna o wyborców. Kluczowe stanie się poparcie pozostałych czterech kandydatów, którym nie udało się przejść do drugiej tury, a w szczególności kandydata PiS Jerzego Szmita (19,1% głosów, trzecie miejsce). Kilka dni temu znany socjolog Jarosław Flis przewidywał na swoim blogu, że być może rezygnacja z dwóch tur wyborów prezydenta, czyli po prostu wprowadzenie wymogu większości względnej zamiast bezwzględnej, przyczyniłaby się do „przewietrzenia” samorządów. Wprawdzie opisywana przez niego sytuacja jest nieco inna niż w Olsztynie, ale rzeczywiście to pierwsza tura pokazuje faktyczną popularność kandydatów. W drugiej turze wyborcy kierują się już innymi motywami niż w pierwszej. Często ich wybór jest negatywny (głosowanie przeciw drugiemu kandydatowi), a nie pozytywny. W przypadku mojego miasta na pewno dojdzie też do rozszerzenia skali politycznej tych wyborów i ich ideologizacji. Znaczący wpływ na wynik będzie mieć nie tylko walka polityczna w skali lokalnej, ale też i w skali ogólnokrajowej.

Olsztyn znalazł się w dość ciekawej sytuacji. Za nieco ponad półtora roku będziemy mieli wybory samorządowe. Nowy prezydent będzie miał więc stosunkowo mało czasu, by się wykazać jakimiś sukcesami. To dość dobra wiadomość dla wyborców, którzy w tym czasie będą mieli okazję zweryfikować i sposób realizacji obietnic wyborczych, i rzeczywiste kompetencje nowego prezydenta. Prezydent będzie więc na okresie próbnym przed wyborami, które dadzą mu możliwość rządzenia przez znacznie dłuższy czas.

Grzegorz Pacewicz

Il. Helena Pryłowska