Dwa argumenty, a właściwie jeden

Czy rzeczywistość jest poznawalna (i dlaczego tak)?

W moich rozmowach ze studentami filozofii pojawiają się często dwa luźno ze sobą związane argumenty, z których ma wynikać niemożliwość poznania rzeczywistości. Ci młodzi ludzi otrzymując dużą porcję wiedzy, nie dostają od nikogo schematów, jak tę wiedzę ułożyć i co z tego wynika. Wiadomo – w filozofii nie ma rozstrzygnięć, ale brak jest nawet tzw. orientujących uogólnień. Sam pamiętam ze swoich studiów, że ogromna porcja wiedzy, jaką otrzymałem, rodziła frustrację, bo nie wiadomo było, jak tę wiedzę sobie ułożyć.

Wracając do argumentów. Pierwszy z nich, to wskazanie na subiektywność poznania. Ponieważ poznanie jest subiektywne to w zasadzie nieweryfikowalne. Dzieje się tak, ponieważ zawsze można w swojej subiektywność nagiąć kryteria poznania tak, by potwierdzić (lub zaprzeczyć) temu, co chcemy. Nadto, jeśli poznanie jest subiektywne, to jego wyniki są uzależnione od wcześniej przyjętej perspektywy. A ponieważ ta perspektywa jest tylko pewnym założeniem warunkującym doświadczenie, to znaczy, że poznanie jest przez nie skażone. Na dobrą sprawę nie wiadomo, czy jego efektem jest wiedza o rzeczywistości, czy też wiedza o tym, co wydaje się być, a co wynika z naszych założeń, ale z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.

Jako kontrargument można wskazać, że twierdzenie o subiektywności poznania mówi tylko tyle, że każde poznanie jest perspektywiczne i nie ma poznania poza jakąś perspektywą. Nie ma czegoś takiego, jak poznanie obiektywne, ponieważ wiedza, jako efekt poznania, zawsze jest związana z jakąś perspektywą. Nie znaczy to jednak, że jest ona pozbawione wartości. Ma ona wartość i sens w ramach wcześniej przyjętej perspektywy i w jej ramach jest też weryfikowana. Poznanie rzeczywistości zależy wprawdzie od wcześniej przyjętej perspektywy, ale również od swoich związków z rzeczywistością.

Te trudne zagadnienia bardzo ładnie kwituje prosta definicja racjonalności autorstwa Kazimierza Ajdukiewicza. Twierdził on, że racjonalność to intersubiektywna sprawdzalność. Znaczy to, że poznanie jest wprawdzie subiektywne, ale by było ważne, musi być takiej natury, by każdy mógł zastosować te same procedury i je zweryfikować. To zaś nakłada obowiązek komunikacji poznania, by było ważne i możliwość dyskutowania o tym, co poznajemy. W efekcie mimo, że wciąż nie jest ono obiektywne, nie jest też już czysto subiektywne. To zaś pozwala zachować jego wartość.

O drugim argumencie napiszę może innym razem, bo święta są blisko i jak widzę, trudno jest mi pisać prosto o tych kwestiach. Może to efekt napięcia przedświątecznego.

Grzegorz Pacewicz

Fot. Kevin Lawver, Flickr (CC SA)