Wyższa szkoła rżnięcia głupa

dumb.jpg

Szkoła Rydzyka – kopalnia grzechów i patologii polskiego szkolnictwa wyższego.

Ksiądz Rydzyk staje się głównym bohaterem moich wpisów w blogu szalonych naukowców. Powód? Jego uczelnia to kopalnia grzechów i patologii polskiego szkolnictwa wyższego.

Grzech pierwszy – chciwość. Ksiądz Rydzyk wezwał swoich wyznawców do składania datków na badania geotermalne, które miałyby ogrzać mury jego uczelni. Zbiórka ta jest jednak niezgodna z prawem, gdyż nie wie o niej nic MSWiA. Sprawa ponoć nadaje się dla prokuratury i policji. Oczywiście nikt niczego księdzu Rydzykowi nie zrobi, bo skoro raz już zebrał miliony na ratowanie stoczni Gdańskiej, nie przekazał jej ani grosza, co nie wzbudziło zastrzeżeń fiskusa, to obecny problem fiskalny wydaje po prostu śmieszny.

Ale strona finansowa w ogóle nie jest istotna w porównaniu ze stroną edukacyjną. Otóż, szkoła księdza Rydzyka uczy swoich studentów jak skutecznie rżnąć głupa przed władzami państwowymi. Szkoła religijna, jaką jest uczelnia toruńska, powinna świecić przykładem moralnym. A nie tylko nie świeci, a wręcz szarga chrześcijańskie przykazania (szerzenie nienawiści antysemickiej, naigrywanie się ze śmierci prof. Bronislawa Geremka przez radiomaryjnych aktywistów) i uczy przekrętów.

Prawa ręka księdza Rydzyka, pani poseł Sobecka twierdzi, że w wolnym kraju każdy może dawać pieniądze na co chce. Oczywiście może, ale pod warunkiem spełnienia odpowiednich przepisów prawnych. Ksiądz Rydzyk ma tak znamienitych doradców i przyjaciół jak prezes PiS Jarosław Kaczyński. Szkoda, że nie udziela on swojemu mentorowi dobrych rad. Były premier chyba musi zdawać sobie sprawę jakie w Polsce obowiązują przepisy.

Grzech drugi – pycha. Głoszone przez szefa toruńskiej uczelni polityczne wykładnie są pełne właśnie pychy i zadufania w sobie. To też niechlubny wzór do postępowania dla jego katolickich z założenia studentów. Ksiądz Rydzyk głosi Ewangelię, by za chwilę wzywać do nienawiści (przykładów znamy aż nadto wiele). Pychą tchnie szarganie dobrego imienia innych, politycznych przeciwników, wrogów, innowierców. Chodzi o te wszystkie słynne czarownice i szamba, co to nie mogą się zmienić w perfumerię.

Tu właśnie ksiądz Rydzyk ma rację. Szamba w perfumerię nie da się zmienić. Szczególnie igrając z prawem i dobrym smakiem.

Co wynoszą z toruńskiej uczelni studenci księdza Rydzyka? Czy wychodzą z pełnymi czy pustymi głowami? Ciekaw jestem, czy ktoś zainteresował się poziomem kształcenia w prywatnej szkole, która ma za nic przepisy finansowe państwa i może uczyć po prostu przekrętów. Chyba jest w Polsce jakaś instytucja ewaluująca stan wiedzy studentów. Może warto zbadać co tak naprawdę dzieje się w szkole „geotermalnej” księdza Rydzyka.

Wszyscy powinni być zadowoleni jeśli okaże się, że poziom kształcenia jest tam wysoki. Wówczas będzie księdzu Rydzykowi łatwiej zbierać dotacje na jego szkołę. Tak dzieje się wszędzie na świecie. Czyż nie warto skorzystać z doświadczeń innych?

Nad poczynaniami księdza Rydzyka nie sprawuje nadzoru nikt. Ani Kościół, ani zakon redemptorystów, ani urząd finansowy. Czuwa nad jego przedsięwzięciami wyłącznie Pan Bóg (ewentualnie jeszcze Maryja), który jak wiadomo nie jest rychliwy. Czy MNISW może przełamać tę pasję, przepraszam – passę?

Jacek Kubiak

Fot. R.B. Boyer, Flickr (CC SA)