Podstawowe założenie
Założenia filozoficzne są istotnym składnikiem nauki i dlatego filozofii usunąć się nie da.
Mam bardzo często wrażenie, że naukowcy spoglądają z lekką pogardą na zagadnienia filozoficzne. W najlepszym razie traktuję je jako zabawę, w najgorszym zaś razie najchętniej by je wszystkie usunęli jako bezsensowne. Tymczasem filozofowie zajmujący się nauką wskazują, że założenia filozoficzne są istotnym składnikiem nauki. Filozofii z nauki nie da się usunąć chociażby dlatego, że u podstaw nauki leżą i muszą leżeć pewne założenia filozoficzne. Nauka nie bierze się z niczego – jej początek tkwi w filozofii. Bardzo dobrze widać to, kiedy wskazać na podstawowe założenie, które leży u podstaw działalności naukowej.
Jest to założenie o zasadniczej jednorodności świata. Mam na myśli pogląd, że obiekty podobne pod jakimś względem powinny zachowywać się tak samo. Jest to założenie filozoficzne, bo weryfikowane jest pośrednio – jak długo jest ono owocne, tak długo jest przyjmowane. Weryfikacja ta następuje więc na podstawie rezultatów tego założenia – nie jest ono więc wnioskiem z badań, lecz te badania poprzedza. Ale nawet jeśli zachowanie badanych obiektów nie jest takie samo, to również nie narusza tej tezy. W takich wypadkach poszukuje się raczej różnic w warunkach, jakim te obiekty podlegają, albo też bada się, czy rzeczywiście obiekty są do siebie podobne pod istotnym względem.
Ściśle rzecz biorąc założenie to należy do ontologii, względnie metafizyki. Nie ma sensu przedstawiać tutaj powikłanej historii obu pojęć i zmieniających się znaczeń, jakie im przypisywano. Z różnych względów słowo „metafizyka” bywa traktowane pejoratywnie, dlatego bywa zastępowane nazwą „ontologia”. Jednak oba słowa w ogólnym sensie w zasadzie odnoszą się do tego samego zagadnienia, to znaczy mają one oznaczać rozważania, których przedmiotem jest najogólniejsza struktura świata. Zasada jednorodności mówi więc, że świat, lub jakieś wydzielone jego obszary, które są przedmiotem badań określonych nauk, w jakimś sensie jest taki sam.
Dla fizyka to podobieństwo wygląda oczywiście inaczej niż dla biologa, ale oczywiście każda z tych nauk zakłada, że to, co jest sprawdzone i uznawane dla jakiejś części badanych obiektów, można przełożyć na całą resztę. Z tego też powodu na podstawie skończonej ilości badanych obiektów, uznaje się, że prawa w ten sposób znalezione będą obowiązywać zawsze i wszędzie. Nawet jeśli nie można objąć twierdzeniem wszystkich obiektów danego rodzaju, wyróżnia się jakąś klasę obiektów, w obrębie których prawo będzie mieć zastosowanie, ponieważ obiekty te są takie same pod istotnym względem. Nad wszystkim więc króluje zasada jednorodności, choć bywa ona niekiedy mocno ograniczana.
Oczywiście nie jest to jedyne założenie filozoficzne, jakie w nauce można znaleźć. Ale chyba jest to jedyna zasada, którą można odkryć w każdej nauce. Pozostałe założenia bywają już ograniczone do poszczególnych nauk, a nawet paradygmatów w ich obrębie. Dzięki temu można zmieniać perspektywy filozoficzne w ramach nauk, chociaż samej filozofii z nauki usunąć się nie da. Z perspektywy filozofii jest to sytuacja dość szczęśliwa.
Grzegorz Pacewicz
Foto: GP
Komentarze
Założenia filozoficzne są istotnym składnikiem nauki i dlatego filozofii usunąć się nie da.
Aż się chce zawołać: Wężykiem Jasiu ! Wężykiem !!!
Przecież nikt nie chce usuwać filozofii z nauki. Bez niej nauka nie miałaby podstaw bytu oraz kadru metodologicznego.
Nie chce w niczym zaburzac dobrego samopoczucia autora (patrz ostatnie zdanie wpisu) ale wydaje sie za „niezmiennosc swiata” moze miec niewielkie znaczenie. Po pierwsze zasada ta odnosi sie w rownym stopniu do pseudonauki (takiej np jak model intelligent design).
Co wiecej, nauka nie upada nawet jezeli reguly swiata sa zmienne. Wyobrazmy sobie sytuacje w ktorej zasady swiata sa zmienne i uzaleznione od kaprysow kogos za pulpitem sterowniczym poza znanym nam swiatem. Jezeli tak jest, ewentualna zmiennosc regul swiata nie eliminuje nauki, ktora w takich warunkach nastawiona by byla na poszukiwanie wzoru zmiennosci. W najgorszym razie energia nauki bylaby skierowana na poszukiwanie minimalnej niezmiennosci (np stworca moze byc zmeczony nad ranem i w tych warunkach moze istniec „okno jednorodnosci”.
Zdarzylo mi sie przynajmniej dwa razy otrzymac klarowne wyniki doswiadczenia, ktore przeczyly obowiazujacym regulom. W obu przypadkach byly to pewne odchylenia od normy, ktore tlumacze sobie pojawieniem sie niekontrolowanego czynnika (choc bylem przekonany, ze wszystkie warunki doswiadczalne kontrolowalem i nie mam pojecia jaki czynnik moglby odchylic te normy wlasnie w sposob, ktorego efekty zaobserwowalem). Nie mam innego wyjscie, bo inczej musialbym zalozyc, ze natrafilem na wyjatki w obowiazujacych regulach dotyczacych wlasnie jednorodności świata. Jeden z tych wynikow zdziwil mnie bardziej niz gdybym zobaczyl UFO (w koncu w pojawieniu sie prawdziwego UFO nie ma nic nadprzyrodzonego czy swiadczacego o niejednorodnosci swiata – wrecz przeciwnie, takie prawdziwe, udowodnione UFO tylko potwierdziloby namacalnie zalozenie o jego jednosci, nawet poza Ziemia, co zreszta dla fizykow jest i tak oczywiste).
Jacobsky,
Mam wrażenie czytając różne rzeczy, czy nawet komentarze tutaj, że niektórzy naukowcy nie odbierają filozofii jako działalności mającej jakąkolwiek wartość. Natomiast działalność tychże naukowców oczywiście wartościowa jest. Stąd ten wpis. Wężykiem oczywiście, wężykiem.
jacek_placek
Nabiłem fajkę, więc na dobre samopoczucie dopiero liczę. Ostatnio o nie trudno, bo dopadła mnie letnia alergia.
@JK
Dzięki za przykład. 🙂
Ciekawe jest to, co piszesz o zasadzie jednorodności. Ciekawe między innymi dlatego, że w jakiś sposób w ten uniwersalny obszar jednorodności wpisują się … jak to nazwać ? Punkty szczególne ? Anomalie ? Odejścia od jednorodności ? – jakimi są np. czarne dziury. Nie jestem astrofizykiem i pewnie gdzieś tam się mogę mylić w tym, co napisze poniżej, ale w wydaje mi się, czarne dziury wchodzą ze swoją specyfiką jako część integralną opisu obserwowanego przez nas świata, nawet jeśli nikt nie wie, co tak naprawdę dzieje się poza horyzontem zdarzeń (znaczy się wiemy teoretycznie, ale bez możliwości całkowitego zweryfikowania obowiązujących teorii).
Czarna dziura to trochę dalej niż ufoludki, o których wspomina wyżej jk.
A tak naprawde to spora cześć kosmologii jest bardziej filozofią niż matematyką czy fizyką. Przynajmniej na obecnym etapie.
Ja tutaj zawsze pisalem, ze uwazam filozofie za podstawe nauki. Tyle, ze bardzo latwo jest sie od niej oderwac i miec wrazenie, ze robiac nauke robi sie cos, co nie ma z filozofia nic wspolnego.
mysle ze takich uniwersalnych zasad moznaby wiecej znalezc, chocby taka, ze doznania empiryczne maja jakis zwiazek z rzeczywistoscia, albo ze poznanie w ogole jest mozliwe.
nawiasem mowiac:
„W najlepszym razie traktuję je jako zabawę, w najgorszym zaś razie najchętniej by je wszystkie usunęli jako bezsensowne.”
freud sie klania? 😉
widze ze tagi htmlowe nie dzialaja.
chcialem w cytacie podkreslic: „traktujĘ”
Tomasz,
Ciekawe. 🙂
JK,
Pełna zgoda.
🙂
Jacobsky,
Nie jesteśmy astrofizykami, ale podejrzewam, że moja i Twoja wiedza na temat czarnych dziur jest podobna. Nie naruszają one jedności świata w tym sensie, że są konsekwencją (a przynajmniej ich powstanie) tych samych praw, które rządzą światem. Przez to dają się włączyć w spójny obraz świata. Anomalia oswojona.
Trudno nie zgodzić się z tezą wpisu. Natomiast od zawsze fascynowała mnie gotowość nauki do wyjścia poza ramy własnej filozofii jeśli ta ostatnia sprzeczna jest z wynikami doświadczeń.
Masz na myśli zmiany założeń filozoficznych?
Tak. Mam np. na myśli przełomy, jakimi były np. ogłoszenie przez Maxwella teorii pola elektromagnetycznego po ponad 100 latach dominacji poglądu o jednorodności świata opisanego fizyką Newtona, czy późniejsza rewolucja związana z mechaniką kwantową.
Dzisiejsze teorie fizyczne nie opisują chyba świata jako czegoś jednorodnego? Zastanawiam się, czy ta jednorodność nie jest bardziej potrzebą ludzkiego umysłu niż cechą postrzeganego świata.
Myślę, że można mówić o poziomach czy obszarach świata, gdzie taka jednorodność występuje. Np. zwykłe obiekty fizyczne – fizyka Newtona, istoty żywe, człowiek itd.
Swiat w roznym czasie lub jego rozne czesci ktore maja ten sam sklad i organizacje i znajduja sie w identycznych warunkach zachowuja sie identycznie. Zgoda.
Tyle tylko ze to stwierdzenie jest uwazane za prawdziwe na podstawie powtarzalnosci empirycznej a nie na podstawie wywodu logicznego. Tak wiec, tutaj filozofia czerpie z nauki a nie odwrotnie (GP — chyba potrzebujesz nastepna fajke…).
A czy wszystkie części świata zostały sprawdzone? Np. wszystkie organizmy żywe, albo wszystkie czarne dziury, gwiazdy itp.? Nie, bo jest to niemożliwe! Twierdzenie, że na podstawie znajomości części świata (w zasadzie drobnego jego wycinka) mamy wiedzę o całym świecie (albo o czymś więcej niż ten zbadany nasz wycinek) jest możliwe tylko dzięki założeniu o jednorodności. Owszem, to założenie się potwierdza, ale to tylko założenie – to, co podobne zachowuje się podobnie.
Jedno z centralnych założeń magii mówi również o związkach sympatycznych i zasadzie podobieństwa, np. dziurawienie kukiełki zrobionej na podobieństwo wroga powoduje cierpienia samego wroga. To samo twierdzenie odnosi się więc do roli filozofii w magii:)
Właściwą różnicą między magią a nauką nie są więc podstawy filozoficzne ale mechanizm weryfikacji domniemanych związków przyczynowo-skutkowych (o czym wspomina wyżej @jacek_placek)
jacek_placek pisze:
„Swiat w roznym czasie lub jego rozne czesci ktore maja ten sam sklad i organizacje i znajduja sie w identycznych warunkach zachowuja sie identycznie. Zgoda.Tyle tylko ze to stwierdzenie jest uwazane za prawdziwe na podstawie powtarzalnosci empirycznej a nie na podstawie wywodu logicznego”
A niby dlaczego na podstawie „powtarzalności empirycznej” mozna uważać coś za prawdziwe? Powtarzalność sama w sobie o niczym jeszcze nie świadczy – konieczna jest reguła systematyzująca, de facto przyjmowana w mniejszym lub większym stopniu arbitralnie.
Art63,
Tak naprawdę to nie do końca wiadomo, co to jest ta „jednaorodność” – ja przynajmniej mam problem, zwłaszcza gdy nadać temu terminowi jakiś filozoficzny uniwersalizm 😉
A potrzebą ludzkiego umysłu jest potrzeba porządkowania i tworzenia schematów poznawczych, więc może i rzeczywiście żadnego porządku, żadnej jednorodności nie ma, a tylko my to tak kategoryzujemy.
Zgoda.
Odnosiłem się do uwagi Art63. 🙂