Dokąd jedzie ten tramwaj?

tramway_450.jpg

Dlaczego pewnych pytań nie da się ugryźć naukowo?

Generalnie mówiąc, nauka jest mistrzynią racjonalnych odpowiedzi. Jeśli racjonalność wyobrazić sobie jako koło, w którym im bliżej centrum, tym większa racjonalność, to z pewnością będzie ona w samym centrum tego pola. Mimo to nie wyczerpuje ona wszystkich kwestii, które mogą być racjonalne. Myślę, że są racjonalne pytania, które są nauce zupełnie obce.

Przyjrzyjmy się kwestii celu ewolucji. Czy ewolucja zmierza do jakiegoś z góry upatrzonego celu? Pytanie tak postawione jest zupełnie nienaukowe. Każda próba określenia takiego celu ma charakter apriorycznego założenia, pod które można następnie dopasowywać sobie dowolnie fakty. Można więc sobie określić, że celem ewolucji jest powstanie człowieka. Ale równie dobrze celem ewolucji może być wyprodukowanie płytki metalowej 10 na 10 na 4 z dziurką w środku. Taki pomysł kiedyś opisał jeden z autorów z kręgu fantastyki, niestety nie pamiętam który.

Może więc przyjmijmy ostrożniej, że ewolucja jest jakoś ukierunkowana. Na przykład na byty obdarzone coraz większą świadomością, aż do samoświadomości. Takie założenie na pewno podbudowuje ego człowieka, bo wynika z niego, że ewolucja zmierza w jego stronę i to on obecnie wieńczy jej dzieło. Tyle tylko, że znów wcale to nie wynika z teorii ewolucji. W niej dany jest tylko mechanizm – mutacje, sprzężenia zwrotne, dobór naturalny, prawa statystyki i tak dalej. Nie ma żadnej mowy o ukierunkowaniu, a jedynie o przystosowywaniu się organizmów do zmiennych warunków środowiska.

Jest jednak jakieś „ale”, które podtrzyma przynajmniej samą możliwość postawienia pytania o ewentualne ukierunkowanie ewolucji. Dlaczego człowiek powstał teraz a nie miliony lat temu? Czy może inaczej – dlaczego, o ile nam wiadomo, organizmy o dużym mózgu, a co za tym idzie o dużym stopniu rozwoju życia psychicznego, powstały stosunkowo późno w skali czasu ewolucji? Dlaczego poprzedzały je istoty o mniejszym stopniu rozwoju takiego życia? Takie refleksje uzasadniają przynajmniej postawienie samego pytania o to, czy ewolucja nie jest jednak jakoś ukierunkowana.

Niestety, tych pytań naukowo nie ma jak ugryźć. Pytania typu „dlaczego” znacznie różnią się od pytań typu „jak”? W tych drugich chodzi tylko o czysty mechanizm, stąd można je do maksimum oczyścić z niepewnych spekulacji. O ile pytania typu „jak” są zasadniczym przedmiotem nauki, o tyle do poruszania pytań typu „dlaczego” nauka jest znacznie słabiej przygotowana i może objąć tylko ich niewielką część. Dzieje się tak dlatego, że w pytaniach typu „dlaczego” chodzi często o racje, które tkwią poza rzeczami samymi. Oczywiście można odpowiedzieć na przykład na pytanie: dlaczego Niemcy zaatakowały Polskę w roku 1939? Ale czy tak samo da się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jest raczej coś niż nic? Albo dlaczego mam czynić dobro a unikać zła?

Jeżeli zaś z pytań typu „dlaczego” wydobyć to, co się za nimi kryje, czyli zagadnienia egzystencjalne, znajdziemy się całkowicie poza domeną rozstrzygnięć nauki. Czy mimo to odpowiedzi na te pytania są racjonalne? Myślę, że tak, ponieważ można za rozstrzygnięciami w tych kwestiach argumentować i kontrargumentować, czyli badać je w sposób krytyczny. A taka postawa jest samą istotą racjonalności. Odpowiedzi na te pytania zawierają jednak wiele dodatkowych założeń, czy nawet przeczuć. Dlatego znaczna ich część nie jest weryfikowalna w ten sposób, co kwestie naukowe. Świadczy to właśnie o tym, że są one nauce obce. Ale to nie znaczy zaraz, że nieracjonalne.

Grzegorz Pacewicz

Fot. jmerelo, Flickr (CC BY SA)