Moment poczęcia – godzina po godzinie

Ciągle się słyszy, ciągle się czyta o tzw. momencie poczęcia. Ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, człowiek od momentu poczęcia. Co to właściwie jest ten moment poczęcia? Weźmy książkę od biologii czy podręcznik medyczny… zaraz, tam żadnego momentu poczęcia nie ma!

Nie ma, bo terminu „moment poczęcia” nie używa się w biologii ani medycynie. Moment poczęcia kojarzy się raczej z teologią, ale rodowód ma filozoficzny. Jako moment animacji pojawia się już u Arystotelesa: oznacza, że płód zaczyna się poruszać, zostaje ożywiony. Płód męski – ok. 40. dnia, żeński dnia 90. Związek ze współczesną embriologią ma podobny co starogreckie rozumienie grawitacji ze współczesną nauką (przedmioty ciężkie zmierzają do środka Ziemi, bo tam jest ich miejsce, a lekkie do góry, bo taką mają naturę) – czyli żaden.

Nauczanie Arystotelesa do nauczania Kościoła katolickiego dostosował Tomasz z Akwinu. W jego ujęciu moment animacji to ten, w którym Duch Święty nadaje nieożywionemu płodowi duszę. Dzięki temu jest nie tylko ożywiony, poruszając się samodzielnie, ale też uduchowiony. Staje się osobą. Z tezy, że to nieśmiertelna dusza umożliwia organizmowi żywemu poruszanie się, należało się jednak wycofać (przecięta na pół dżdżownica porusza się nadal, z tym że część tylna, nieposiadająca głowy, porusza się silniej).

Skoro biologia wskazała nieprzezwyciężalne trudności takiego ujęcia momentu animacji, należało znaleźć inny początek człowieka jako osoby. Ksiądz Biesaga obala wszystkie prawie kryteria człowieczeństwa tym samym argumentem: są nieostre. Nie umożliwiają wyróżnienia danego punktu w czasie, momentu, w którym płód staje się człowiekiem w znaczeniu wartościującym. Radzi wobec tego przyjąć ostatnie kryterium, tzw. kryterium genetyczne, zrównujące człowieka ze znaczeniem opisowym, a więc – zaczyna się od momentu poczęcia. Czyli od czego? Pada odpowiedź, że od zapłodnienia, połączenia komórek, powstania nowego organizmu… Przyjrzyjmy się temu dokładniej.

A więc na początku mamy komórkę jajową w trakcie podziału i zbliżający się do niej plemnik. Żeby mógł dokonać zapłodnienia, musi przejść proces kapacytacji. Enzymy dróg rodnych matki rozpuszczają glikoproteiny zabezpieczające jego główkę. Kapacytacja trwa trzy-siedem godzin.

Zdolny do zapłodnienia plemnik zbliża się w jajowodzie do komórki jajowej, otoczonej kilkoma ochronnymi warstwami. Pierwszym etapem właściwego momentu poczęcia jest penetracja wzgórka jajonośnego. Następnie plemnik dochodzi do osłony przezroczystej. Zachodzi reakcja akrosomalna, polegająca na zlaniu się zewnętrznej błony akrosomu z błoną komórkową plemnika, co uwalnia zawartość akrosomu. Dzięki temu penetruje osłonę. Dzięki uwalnianiu jonów wapnia może zajść reakcja korowa. Osłona staje się nieprzepuszczalna dla kolejnych plemników. Plemnik dostaje się zaś do przestrzeni okołożółtkowej, gdzie znajduje błonę komórkową komórki jajowej.

W kolejnej fazie momentu poczęcia zlewają się najpierw mikrokosmki błony plemnika i komórki jajowej, która kończy drugi podział mejozy. Potem zlewa się reszta. Oocyt ulega aktywacji w procesie przebiegającym prawdopodobnie przez receptory G lub tyrozynowe oraz fosfolipazę C z wtórnym kolejnym uwolnieniem wapnia lub z udziałem tlenku azotu.

Tymczasem główka plemnika oddziela się od witki, która zanika, obraca się o połowę kąta pełnego, ustawiając odpowiednio organellum zwane centriolą, która przekształca się w centrosferę.

Na tym etapie momentu poczęcia mamy jeszcze dwa odrębne genotypy: komórki jajowej i plemnika. Muszą wytworzyć przedjądrza, co zabierze następne pięć godzin momentu poczęcia. Przedjądrze żeńskie powstaje w wyniku podziału komórki, przedjądrze męskie jest efektem skomplikowanego tańca wielu czynników molekularnych. W końcu przedjądrza rozpoczynają syntezę DNA. Następnie przemieszczają się do środka komórki. Ich chromosomy kondensują. Od początku momentu poczęcia minęło już jakieś 20 godzin. Kopulacja przedjądrzy prowadzi do powstania jądra zygotycznego. Przedjądrza tracą otoczkę i następuje kariogamia. Chromosomy mieszają się. Odtwarza się diploidalna (podwójna) liczba chromosomów, nowy materiał genetyczny zaczyna funkcjonować. Niedługo potem dojdzie do pierwszego podziału zygoty i moment poczęcia dobiegnie końca.

Marcin Nowak

Bibliografia:

  • Bartel H: Embriologia. Podręcznik dla studentów. Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2007
  • Biesaga T: Elementy etyki lekarskiej. Medycyna Praktyczna, Kraków 2006
  • Szewczyk K: Bioetyka. Tom 1. Medycyna na granicach życia. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009

Grafika: Plemnik zapładniający komórkę jajową. Autor nieznany, za Wikimedia Commons,  w domenie publicznej