postfaktyczna poprawda
Chmurka wygenerowana za pomocą Wordclouds.com.
Koniec roku to czas podsumowań. Językoznawcy w wielu krajach wybierają słowa najlepiej charakteryzujące mijający rok. Zwykle pod uwagę brane są słowa o wysokiej kluczowości w całym roku lub takie słowa z poszczególnych miesięcy. Kluczowość słowa określa się na podstawie frekwencji, z jaką się ono pojawia w jakimś przedziale czasu – im ta wartość jest wyższa od oczekiwanej, tym bardziej kluczowe dla danego okresu jest słowo. Wyklucza się przy tym słowa, których kluczowość wzrasta cyklicznie, np. śnieg w zimie, upał w lecie, choinka i prezenty na Gwiazdkę, bal w karnawale, a jajko i pisanka w miesiącach, na które przypada Wielkanoc. Z pozostałych wybierane jest słowo roku. Bywa ono zaskakujące, jak amerykańskie because trzy lata temu.
W tym roku w niektórych krajach wybrano już słowo roku. W Austrii jest to zgrabny rzeczownik Bundespräsidentenstichwahlwiederholungsverschiebung (‘przesunięcie powtórnego głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich’). Dwa następne miejsca zajęły Bundesheinzi (określenie ustępującego prezydenta Heinza Fischera) i arschknapp (wulg. ‘o włos’, odpowiedź prezydenta-elekta jeszcze jako przewodniczącego partii o skali jej przegranej w 2006 r.). Dwa tygodnie temu Geselschaft für Deutsche Sprache wybrało na słowo roku 2016 przymiotnik postfaktisch ‘postfaktyczny’. Jest on odpowiednikiem wybranego trzy tygodnie wcześniej przez Oxford Dictionaries słowa post-truth, ‘po(st)prawdziwy’. Leksykografowie zwracają uwagę, że słowo to odzwierciedla zmianę znaczenia przedrostka post, której początki sięgają połowy XX wieku. Najpierw odniesiło się ono do okresu następującego po (zwykle ważnym) wydarzeniu, które oddawały słowa takie jak powojenny (post-war), postindustrialny (postindustrial) czy pośmiertny (posthumous), a także pierwotne użycie samego post-truth jako ‘kiedy prawda wyszła na jaw’ (w aferze Iran-Contras). Później pojawiło się odniesienie do okresu, w którym pewna idea straciła na znaczeniu, jak postnational (‘postnacjonalny’, ‘ponarodowy?’), odnotowany przez od już w 1945, czy postracial, który pojawił się na początku lat 70. Można zrozumieć chęć podkreślenia, że pewne idee wyczerpały się (post-yuppie, w pewnych znaczeniach post-feminist), trudno jednak za taką ideę uznać prawdę. „Postprawda” czy może raczej „poprawda” pojawia się przede wszystkim w kontekście politycznym – jako manipulacja polegająca na manipulowaniu danymi i faktami z jednej strony, a z drugiej strony zgody odbiorców na to, by kosztem nieprawdy zaspokajać ich potrzeby emocjonalne, przede wszystkim – zdaniem niemieckich językoznawców z GfDS – niechęć do „tych na górze”. Poprawdziwość dostrzegły – przede wszystkim w brytyjskim kontekście – „Lidove Noviny”, które organizują plebiscyt czeski, proponując wyraz postpravdivý. Najwyraźniej postprawdy w naszej części Europy nie robią takiego wrażenia, bo jest on daleko w tyle za faworytami: Brexitem, nową nazwą republiki Czechia i praską kawiarnią (pražská kavárna).
Ciekawa są też zbieżności pośród pozostałych słów z finałowych niemieckich i brytyjskich dziesiątek: nm. Gruselclown i ang. coulrophobia odnoszą się do przebierania się za clownów i straszenia ludzi, Social Bots i chatbots — do programów udających ludzkich użytkowników i ich roli w sieciowej wymianie zdań (z obrażaniem włącznie). Nie dziwi Brexit (w finałowej dziesiątce w Niemczech, słowo roku 2016 Collinsa), brytyjski Brexiteer i holenderski Brexodus ‘ucieczka firm z Wielkiej Brytanii po referendum w sprawie opuszczenia UE’ — wydarzenie to odbiło się szerokim echem również w Polsce, a wyraz Brexit znalazł się wśród najczęściej używanych w minionym roku. Pozostałe słowa nie mają takich bliskich odpowiedników, ale są dowodam społecznych napięć i rodzących się na ich tle zjawisk, jak niemieckie Silvesternacht i Burkiniverbot. Choć pierwsze to po prostu ‘noc sylwestrowa’, nie chodzi w nim o zabawę, ale o ataki na kobiety w Sylwestra zeszłego roku. Drugie wiążę się z zakazem używania kostiumów plażowych zakrywających całe ciało, który wprowadzono we Francji. Kolejny niemiecki wyraz, zła krew (schlechtes Blut), to epitet, którego turecki prezydent użył wobec (niemieckiej) politycznej przeciwniczki. Angielskie woke jest ostrzeżeniem przed rasistowskimi (choć nie tylko) zachowaniami, a glass cliff to określenie na wysuwanie na czołowe pozycje (na przykład kandydatów w wyborach) osób z mniejszości i kobiet wówczas, gdy ryzyko niepowodzenia jest bardzo duże. Niemieckie Schmähkritik (‘zniesławienie’) znów wiąże się z tureckim prezydentem i jego pozwem przeciw niemieckiemu satyrykowi za wierszyk o tym samym tytule, natomiast angielskie alt-right (alternative right) jest (auto)określeniem skrajnej konserwatywnej prawicy, której aktywność w mediach spowodowała, że termin, ukuty kilka lat temu, trafił do szerszego obiegu. Objawem narastającej niepewności, o to, jaka będzie przyszłość, jest sklasyfikowany na trzecim miejscu przez Collinsa Trumpism (zarazem ‘kierunki polityki Trumpa’, jak i ‘powiedzenie Trumpa’) oraz niemiecki Trump-Effekt. Dostrzeżono też (rzeczywistą lub pozorną) niedorosłość pokolenia millenialsów, którą wyraża słowo adulting oznaczające robienie rzeczy (nawet nudnych i przyziemnych), które robią dorośli, gdy jest się dorosłym (adulting dostrzegło też American Dialect Society, które swoje słowa roku wybierze w styczniu). Do wielkiej nadwrażliwości młodego pokolenia odnosi się też wybrane przez Collinsa do dziesiątki roku wyrażenie snowflake generation (‘pokolenie płatków śniegu’). Co znamienne na tej samej liście znalazło się throw shadow opisującym okazywanie lekceważenia.
Pozostałe wybory Collinsa również bardziej odzwierciedlają zjawiska społeczne niż polityczne – mamy więc Uberization na określenie nowego modelu świadczenia usług, sharenting – niepohamowane zalewanie mediów społecznościowych informacjami o dziecku, fimami z jego (świadomym lub nie) udziałem oraz zdjęciami, a także dude food (‘jedzenie dla facetów’), a więc hamburgery, hot-dogi i inne niezdrowe (śmieciowe) jedzenie, któremu mężczyźni (podobno) bardziej nie mogą się oprzeć. Pamiątką obyczajową jest mic drop, czyli upuszczenie mikrofonu na koniec przemówienia, oraz JOMO (joy of missing out), nieprzejmowanie się, że może coś lepszego nam umyka i cieszenie się tym, co robimy. Przygnębiający obraz ostatniego roku utrwalonego w słowach łagodzą też nieco dwa wyrazy wybrane przez Słowniki Oksfordzkie: Latinx i hygge. Pierwsze z nich (o zasięgu ograniczonym przede wszystkim do środowisk równościowych) to rodzajowo obojętne słowo oznaczające Latynosa lub Latynoskę; drugie, które stało się modne również w poradnikowej polszczyźnie, to duńskie określenie przytulności, domowego ciepła, codziennych małych przyjemności. Rację mają redaktorzy Słowników Oksfordzkich, że nagły wybuch hygge (dostrzegalnego przede wszystkim w hasztagach stołów przygotowanych do kolacji przy świecach) jest dowodem tego, jak bardzo pragniemy wytchnienia po perturbacjach mijającego roku. Collins sklasyfikował je na drugim miejscu.
Ile można zdziałać w 20 minut, dostrzegli Flamandowie, głosując na słowo samsonseks, opisujące, co robią rodzice, gdy dzieci oglądają popularny program „Samson i Gert” o przygodach owczarka staroangielskiego (Samsona) i jego pana (Gerta). W tym samym plebiscycie słowników van Dale dostrzeżono też trumpizm (trumpisme) oraz pokémonterreur, który nie wymaga objaśnienia. Użytkownicy niderlandzkiego z Holandii wybrali jednak bardzo smutne słowo treitervlogger, używane w odniesieniu do osoby, która zastrasza inne i uwiecznia to na filmikach wpuszczanych w sieć.
Niemieckie jury tradycyjnie wybiera też zdanie roku. W tym roku jest nim tytuł czarującej opowieści Janoscha „Ach, jak cudowna jest Panama!” („Oh, wie schön ist Panama!”). Tytuł historii przygód pary przyjaciół, Misia i Tygryska, szukających Panamy, kraju ich marzeń, stał się ironicznym symbolem skandalu z firmami zakładanymi w rajach podatkowych przez znane osoby, by uniknąć płacenia podatków.
W poprzednich latach GfDS wybrało Flüchtlinge (‘uchodźca’, było to też Słowo Roku 2015 w Polsce), Lichtgrenze (‘świetlna granica’, instalacja upamiętniająca granicę między dwoma państwami niemieckimi; 2014), GroKo (Große Koalition ‘wielka koalicja’; 2013), Rettungsroutine (‘rutyna akcji ratunkowej’ strefy euro ; 2012), Stresstest (‘testy wytrzymałościowe’ [banków]; 2011). Oxford Dictionaries wybrały w 2015 emoji, w 2014 — vape (‘wdychanie pary elektronicznego papierosa’), w 2013 — selfie, w 2012 – omnishambles (‘powszechny bałagan’), w 2011 — squeezed middle (‘ściśnięty środek’).
Również w Polsce od 2011 roku wybieramy słowo roku. Swój typ wskazuje kapituła językoznawców, podajemy też wynik głosowania przeprowadzanego w Internecie przez Instytut Języka Polskiego UW. Jako pierwsze zostało wybrane słowo prezydencja. Rok później parabank. W 2013 – gender, w 2014 językoznawcy wybrali kilometrówkę, a głosowanie – separatystę. Rok temu zgodny wybór padł na wyraz uchodźca. Jakie będzie polskie Słowo Roku 2016 dowiemy się na początku stycznia.
Komentarze
„…wybierają słowa najlepiej charakteryzujące mijający rok”
A czym jest uzasadniony taki dobór – rok kalendarzowy? To mogłoby mieć znaczenie tylko w analizie porównawczej – tu z poprzednimi latami. Bez tego jest to tylko wybieranie niebieskich szpargałów z wanny.
Właśnie tym, żeby porównywać w takich samych przedziałach czasu. Po dłuższej obserwacji (lub zgromadzeniu danych z dużego przedziału czasu, np. stu-dwustu lat) można już proponować przebiegi czasowe, takie jak na przykład w ngramach Google. Trzeba tylko pamiętać, że wyrazy mogą zmieniać znaczenia lub być wieloznaczne.