Zaspana Królewna – czyli kilka słów o zaletach snu
W czasach, w których coraz częściej musimy rozliczać się z każdej godziny, ba, nawet minuty, wolny czas wydaje się dobrem luksusowym, trudnym do zdobycia i jeszcze trudniejszym do utrzymania… Nic dziwnego, że wiele osób motywowanych wizją utraty cennego projektu czy dobrej pracy, przejęcia przez wszędobylską konkurencję lub zazdrosnych o wyniki kolegi/koleżanki z podwórka, szkoły lub pracy – skraca czas przeznaczony na sen, byleby tylko nie wypaść z obiegu.
Działanie takie na krótką metę możne przynieść pozytywne skutki – pewnie każdemu z nas zdarzyło się choć raz zarwać noc, by przygotować się do egzaminu czy siedzieć do późna w nocy, pracując nad projektem „na wczoraj”. Myślę, że każdy z nas znalazł się w sytuacji, kiedy sen był na drugim czy nawet trzecim miejscu. Gdy sytuacja taka zdarza się sporadycznie, nie ma powodu do zmartwień, gdy jednak będzie się powtarzać codziennie lub kilka razy w tygodniu, jej skutki będę dla naszego organizmu bardzo niekorzystne.
Przyjmuje się, że dorosły człowiek potrzebuje od 6 do 8 godzin snu; niektórzy potrzebuję snu więcej, inni mniej, jednak niezależnie od indywidualnych różnic każdy potrzebuje wystarczającej ilości snu, bowiem, jak wykazują najnowsze badania, niedospanie w dużym stopniu negatywnie wpływa na pracę naszego mózgu, zmienia zachowanie i osłabia pamięć. Im dłużej trwa okres deprywacji snu, tym gorzej dla nas.
Chroniczne niedospanie (chronic sleep deprivation), na które szczególnie narażone są niektóre grupy zawodowe (zwłaszcza osoby pracujące na nocną zmianę bądź o zmiennym czasie pracy), stanowi jeden z istotnych problemów zdrowotnych, z którym boryka się współczesne społeczeństwo. Badania wykazują, że chroniczne niedospanie powoduje poważne zaburzenia pamięci, osłabia koncentrację, przedłuża czas reakcji, zmniejsza motywację i upośledza umiejętność podejmowania złożonych decyzji. Ponadto wykazano, że niedospanie powoduje zaburzenia osobowości (zwiększona agresja, osłabienie zdolności współodczuwania – empatii, zwiększona skłonność do podejmowania ryzyka, obniżony popęd seksualny).
Zaobserwowano również, że chroniczny brak snu powoduje znaczne osłabienie uwagi, przyczyniając się do zwiększonej liczby wypadków w miejscu pracy bądź na szosie. Liczba wypadków drogowych spowodowanych przez niedospanych, zmęczonych kierowców przewyższa kilkakrotnie liczbę wypadków spowodowanych przez kierowców prowadzących po wypiciu alkoholu.
Badania przeprowadzone w USA na grupie 8 tys. lekarzy – chirurgów różnych specjalności – wykazały, że w grupie tej, w której często obowiązują długie godziny pracy (16 h) oraz częste zmiany godzin pracy (dyżury), występowało zwiększone ryzyko wypalenia zawodowego, skłonności samobójcze (6,4 proc., 1,5-3 razy większe niż w całej populacji), poważne zaburzenia osobowości (brak empatii, mechaniczne traktowanie pacjentów, ale też i współpracowników), zwiększona skłonności do popełnienia błędów diagnostycznych (nieprawidłowe rozpoznanie choroby) oraz notoryczne zmęczenie, znacznie obniżające efektywność pracy.
Na tym jednak nie koniec. Naukowcy wykazali, że brak snu wpływa nie tylko na naszą osobowość i pracę mózgu, ale oddziałuje również na pracę innych układów i organów. Niedospanie obniża pracę układu odpornościowego, zaburza pracę układu pokarmowego oraz hormonalnego oraz negatywnie wpływa na pracę układu krwionośnego.
Czyli, podsumowując krótko, zanim zdecydujemy się zarwać noc, głowiąc się nad problem, może po prostu czasem warto się z nim przespać. Może wyjść to nam tylko na zdrowie 🙂
Judyta Juranek
Ilustracja: Giambattista Basile, Sun, Moon, and Talia (1634); domena publiczna
Mullington JM, Haack M, Toth M, Serrador JM, & Meier-Ewert HK (2009). Cardiovascular, inflammatory, and metabolic consequences of sleep deprivation. Progress in cardiovascular diseases, 51 (4), 294-302
Jarral OA, Baig K, Shetty K, & Athanasiou T (2014). Sleep deprivation leads to burnout and cardiothoracic surgeons have to deal with its consequences. International journal of cardiology, 179C, 70-72
Komentarze
„i upośledza umiejętność podejmowania złożonych decyzji”
to może głosujący w wyborach byli niewyspani 🙂
„chirurgów różnych specjalności” zabiegowców różnych specjalności?
No i zaburzenia osobowości to nie jest coś, co się pojawia lub znika w zależności od wyspania. To przewlekłe i trudne do wyleczenia, często nieuleczalne zaburzenia
mpn
istnieje wiele kategorii specjalizacji chirurgicznej: dziecięca, naczyniowa, neuro-, kardio-, onko-, prokto-, szczękowo-twarzowa, prenatalna, tkanek miękkich, bariatryczna, plastyczna…
Zabiegowiec?
Pracuje przeważnie w zabiegowni, o sorry, na chirurgii 😎
Deficyt snu jest niewątpliwie szkodliwy, ale i jego nadmiar też podobno szkodzi 🙄
6-8 godzin?
Mam 64 i śpię regularnie ok 10. Jak byłem młodszy, zdarzało się zarwać noc, ale i tak szybko wracałem do rytmu blisko 9 godzin snu dziennie. Próbowałem „przełamać się” i spac mniej, ok 8 h – nic z tego, wszystkie opisane objawy mnie dopadły, łącznie z przejawami agresji, której wcześniej u siebie nie zauważałem. Także miłych snów i ostrożnie z za wczesnym budzeniem.
Szaleństwo upadającego kapitalizmu.
@ markot
No właśnie niekoniecznie. Jeśli za chirurga uznamy osobę posiadającą specjalizację z chirurgii, to chirurg dziecięcy nie jest chirurgiem. Ani neurochirurg, ani kardiochirurg, ani chirurg szczękowo-twarozwy. Natomiast nie ma w Polsce specjalizacji z chirurgii tkanek miękkich ani bariatrycznej. Słowa chirurg często się w taki znaczeniu używa, ale lepiej mówić zamiast o chirurgii o specjalizacjach zabiegowych.
Chciałbym również dodać, że na krótką metę deprywacja snu polepsza nastrój
To jak jest z tymi specjalnościami?
Chirurg dziecięcy nie jest chirurgiem, a ginekolog lekarzem?
Na świecie ludzie specjalizują się w chirurgii abdominalnej, bariatrycznej, poszczególnych organów, a w Polsce wszystko robi jeden rzeźnik?
Kto wykonuje by-passy żołądka u nadmiernie otyłych? Mam nadzieję, że chirurg ogólny, ale wyspecjalizowany w tej dziedzinie 🙄
Chirurgię bariatryczną zazwyczaj chirurg. To, że ktoś się czymś specjalnie zajmuje, nie oznacza, że jest taka specjalizacja. Chirurgia brzucha też wchodzi w skład chirurgii ogólnej. Appendektomie czy cholecystektomie wykonują „zwykli” chirurdzy. A u nadiernie otyłych raczej nie robi się by-passów, tylko zmniejsza żołądek. „Wyspecjalizowanie”, jak piszesz, to nie to samo, co specjalizacja. Natomiast chirurgia naczyniowa jest specjalizacją szczególową po chirurgii ogólnej.
Zdarza się też, że mających zaburzony sen „porywają kosmici”.
Oczywiście, że robi się by-passy
Samo zmniejszenie żołądka nic nie daje, bo żołądek się rozciąga. Moja znajoma po krwotoku z żołądka i operacji miała żołądek mieszczący łyżkę jedzenia na raz. Po paru latach mogła już jeść normalne porcje i… przytyć.
Oczywiście jest wiele metod, ale ja znam osoby po takiej operacji z obejściem dwunastnicy.
Niektórzy moi znajomi często zarywają noce. Słyszę potem: „Aa, poszłam spać dopiero o czwartej” albo „Bo dziś tylko dwie godziny spałam”.
Ja tego nie pojmuję.
Kompletnie.
Gdy śpię, ile chcę, wychodzi przynajmniej osiem godzin, ale najchętniej dziewięć lub dziesięć!
Co więcej, na ogół niezależnie od pory, o której położę się spać, rano jest mi wyjątkowo ciężko wstać. Dziś spóźniłam się na zajęcia (8:45), bo nie udało mi się wstać o 7:30.. Wczoraj na zajęcia na 8:00 zaspałam już tradycyjnie – nie umiem tak wcześnie wstać, po prostu nie umiem. I jest to dla mnie naprawdę spory życiowy problem. Co jeżeli kiedyś będę musiała na uczelni poprowadzić zajęcia na 8:00? Ja tego po prostu nie zrobię!! Dlaczego zajęcia na uczelni zaczynają się tak wcześnie? Nie pojmuję.
@Spinka – nie jesteś odosobniona :). Dziś na moje zajęcia na 8, stawiła się tylko jedna osoba, do 8:30 doszło jeszcze kilka, a dopiero o 9 miałam pełną grupę. Sama zresztą też nie jestem rannym ptaszkiem, więc zwykle bez jednej, a czasem nawet dwóch kaw się nie obejdzie. Jeśli natomiast chodzi o osoby, które funkcjonują na małej ilości snu – znam kilka takich osób, owszem nocny sen krótki (5godz), tylko, że potem 1-2 godz. dosypiania w ciągu dnia…Więc różnie z tym bywa.
Ja, w przeciwieństwie do większości społeczeństwa od dziecka miałem problemy ze snem. Zawsze spałem mało, najlepiej pracuje się mi w nocy, tak do godziny drugiej. Gdy byłem młodszy, mniej zabiegany, pracowałem do trzeciej w nocy, rzadko do czwartej.
Co charakterystyczne, od zawsze miałem fatalną pamięć, ale dotyczy ona tekstów pisanych. Mam natomiast znakomitą pamięć tzw. fotograficzną i do cyfr.
Śpię maksymalnie sześć godzin. Gdyby pospał w jakiś sposób dłużej, to na pewno obudzę się z bólem głowy. Maksymalnie sypiam po sześć godzin. Jednak jeśli muszę, to bez problemu zadowolę się trzema godzinami snu i w dzień nie będę musiał nadrobić zaległości.
I tak od kilku dekad. Spokojnych snów o 1:38
@badnick: Cale szczescie ze komunizm rozwija nam sie doskonale
To, że kogoś znasz, nie znaczy, że to częsta operacja. Dwunastnicy raczej się nie obchodzi, tylko robi roby pętle Roux-Y (w kształcie litery Y), wtedy wydzieliny trzustki i wątroby spływają sobie jednym ramieniem, a pokarm drugim. Jednak rozwiązanie takie jest najczęściej praktykowane przy resekcjach.
Przy chorobliwej otyłości częściej się jednak (a w moim mieście głównie) majstruje przy żołądku. Niekiedy umieszcza się w nim po prostu balon. Niekiedy tworzy się wąski mankiet, zaszywając resztę.
@ bubekr
Omamy hipnapompiczne i hipnagogiczne oraz paraliż przysenny?
@ Jotka
I nikt ich nie wyrzuca z zajęć? U nas już po pół godziny wyrzucali
@Spinka
Ja jestem przypadkiem dokładnie odwrotnym: nie jestem w stanie spać dłużej niż do 6:30, najwyżej 7 rano, niezależnie od tego o której się położyłem. Więc jeśli chcę się wyspać, to muszę położyć się dość wcześnie. Mogę natomiast dosypiać w ciągu dnia.
mpn
pewnie w każdym mieście majstruje się inaczej 😉
Każdy z nas ma inny zegar biologiczny i różne pory najwyższej aktywności , może być „sową” lub „skowronkiem” i miewa trudności z dostosowaniem swojego rytmu do wymagań zewnętrznych.
Należę do osób aktywnych wieczorem i nie zasnę przed północą, budzę się „sam z siebie” około 8 rano, ale na to mogę sobie pozwolić z rzadka. Za to w czasie pobytu w USA chodziłem spać o 22 i byłem aktywny już o 5 rano 😉 Bardzo mi tamtejsze strefy czasowe pasują, im dalej na zachód, tym lepiej.
Jetlag po powrocie za to bardzo uciążliwy 🙄
Mnie tak niekiedy senność bierze koło 12-13.
Krótki sen w południe (czy kiedy tam kogo zmorzy) tzw. power nap podobno poprawia samopoczucie, koncentrację i sprawność motoryczną. Niektóre firmy miewają nawet pomieszczenia do tego celu.
Nie tylko długość snu, ale i jego jakość ma znaczenie.
Słynny francuski malarz Cézanne nocował pewnego razu w małym hoteliku. Na drugi dzień właściciel hotelu zapytał:
– Jak się panu spało? Myślę, że niezbyt dobrze, bo materac na pańskim łóżku jest dosyć twardy.
– Ma pan rację – odpowiedział artysta – ale wstawałem w nocy parę razy z łóżka, żeby trochę odpocząć.
Stosunek poszczególnych faz.
A.L.
Gdzieś ty widział komunizm?
Dajcie spokój z komunizmem, bo znowu się flame rozkręci
Kaganowi nudno jest i szuka zaczepki.
Tak, kagan, to jest ad personam. Możesz sobie oszczędzić odpowiedzi.
A.L. – zawodowy polonijny troll zza „Wielkiej Wody”. 😉
No znowu się robi nieprzyjemnie
Faktem jest, że o ile podział na „sowy” i „skowronki” jest znany już dość długo, o tyle system pracy itp. wciąż jest dostosowany raczej do tej drugiej grupy. Może i skowronki są bardziej naturalne, ale w czasach ognisk i łuczyw to stawało się nieco anachroniczne, a dziś jest kompletnie.
PS. Inną jest sprawą, że wcale niekoniecznie o 10 wieczorem jestem bardziej produktywny niż o 10 rano. Po prostu chyba lubię dłużej spać 😉
PPS. No dobra, o północy zwykle jestem nie jestem przesadnie efektywny, ale już bardziej niż niż o 6 rano 😛