Wśród kości olbrzymów
Kiedy naszą planetę zamieszkiwały największe zwierzęta, jakie kiedykolwiek na niej żyły? Większość z nas pomyśli o erze mezozoicznej, kiedy po lądach chodziły zauropody. Nie jest to odpowiedź poprawna. Otóż największe zwierzęta na Ziemi żyją teraz.
Największe zauropody, takie jak sejsmozaur, amficelias, futalognkozaur, Patagotitan, osiągały nawet 30 m długości. Szacunki dotyczące masy są bardzo różne w zależności od metody. Natomiast więcej niż 30 m mają dziś walenie. Rekord należy do płetwala błękitnego (33 m). Drugi jest pokrewny płetwal zwyczajny, ale i średniej jak na wieloryba wielkości długopłetwiec oceaniczny, zwany humbakiem, jawi nam się jako niezwykle wielkie monstrum.
Czy nie należałoby założyć, że w przeszłości istniały jeszcze większe walenie? Nie – zapewnia w książce „Podglądając wieloryby” paleontolog Nick Pyenson, badacz i znawca wymarłych waleni.
Autor nie oszczędza czytelnika, prezentując mu wiele obrazowych szczegółów naukowej kuchni. Opisuje niezwykłe znalezisko kilkudziesięciu gigantycznych szkieletów w jednym miejscu w Ameryce Łacińskiej, ale też przeprowadzane ze współpracownikami sekcje na statku wielorybniczym legalnie (zgodnie z wyznaczonym limitem) poławiającym płetwale zwyczajne w wodach wokół Islandii. Wrażliwy czytelnik może odnieść wrażenie, że dowiedział się więcej, niż by chciał, ale tak właśnie wygląda praca naukowca w terenie. Szczególną wagę przypisuje Pyenson budowie wielorybich paszczy.
Walenie z rodziny płetwalowatych mają poniżej otworu gębowego charakterystyczne fałdy. Kiedy płetwal otwiera paszczę, zasysając haustem wielkie ilości wody, fałdy poszerzają się, wypełniane wodą bogatą w kryl (rodzaj morskich skorupiaków) czy ryby. Potem waleń wodę wypycha, a organizmy osadzają się na wystających ze szczęki fiszbinów – płyt zbudowanych z keratyny, podobnie jak nasze włosy czy paznokcie.
Rozmiar wieloryba wynika po części z dostępności pożywienia. Przez zmiany klimatu kilka milionów lat temu zwiększyły się zasoby pokarmowe, w szczególności populacja kryla w chłodnych wodach okołobiegunowych. Większą paszczą wieloryb może pochłaniać jednorazowo więcej pokarmu. Co więcej, większe zwierzę łatwiej przepłynie znaczne odległości pomiędzy żerowiskami na wysokich szerokościach geograficznych a obszarami rozrodu wokół równika. Z drugiej strony im większa paszcza, tym więcej czasu zajmuje otwieranie jej i zamykanie. Wieloryb musi robić to szybko, żeby wessać wodę z (uciekającą) zdobyczą. Wydaje się, że górna granica wyznaczana przez mechanikę została już osiągnięta (aczkolwiek kiedyś uważano, że czarnych łabędzi nie ma, a istnienie dziobaka kwestionowano nawet po dostarczeniu wypreparowanych okazów do Europy, zawzięcie szukając domniemanych szwów).
Wielką paszczą trudno też kierować. Pyenson i współpracownicy wykryli między ich kośćmi zębowymi (ludzka żuchwa obejmuje pojedynczą kość zębową – jej parzyste zawiązki zrastają się dość wcześnie w rozwoju człowieka, u waleni pozostają odrębnymi kośćmi) specyficzny narząd zmysłowy, połączony z włoskami czuciowymi na wielorybiej brodzie – to nieliczne włosy, które pozostały tym dziś całkowicie wodnym zwierzętom po ich lądowych, owłosionych i kopytnych przodkach.
O kilku z tych przodkach Pyenson wspomina. Nawiasem mówiąc, jego książkę czyta się dość szybko (klasycznie: jeśli nie zwracamy uwagi na pewne błędy poczynione przez tłumacza), choć pojedyncze fragmenty mogą wrażliwcom wydać się drastyczne. Wracając do wymarłych rodzajów waleni, znamy ich o wiele więcej niż współczesnych. Żaden z nich nie przerastał płetwala błękitnego. Żaden mu nawet nie dorównywał. Żyjemy w czasie olbrzymów.
Marcin Nowak
Bibliografia
- Pyenson N: Podglądając wieloryby. Historia i przyszłość gigantów z głębin. Copernicus Center Press, Kraków 2020
Ilustracja: Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna: Balaenoptera musculus. Za Wikimedia Commons, w domenie publicznej
Komentarze
Absolutnie majestatyczne zwierzęta! Ich istnienie, tuż obok nas, można by skwitować znanym „cudze (dinozaury) chwalicie, swego (płetwala) nie znacie” 🙂
No ale my jesteśmy zwierzaki lądowe, oceany są dla nas jak inna planeta. Warunki życia jednak bardzo się różnią; choćby wpływ grawitacji. Jak wiadomo, powiększenie rozmiaru (wzrostu) razy X musi wiązać się z powiększeniem masy ciała razy X^3 (z grubsza). Np.: gdybyśmy urośli z 2m do 4m, to nasza masa musiałaby urosnąć ze 100kg do 800kg (i raczej trzeba by się pożegnać z postawą wyprostowaną, bo jedna para kończyn by tego cielska nie utrzymała). Wieloryby mają łatwiej 🙂
Mozna by sie rozczulic nad waleniami ale nie radze. Mechanizm przezycia u wszystkich jest ten sam. Orki z wielkimi zebami moga wydawac sie paskudne w porownaniu z waleniami. To tylko zludzenie. Czy zycie kryla jest mniej warte od zycia sardynki.
Zastanawia mnie czy motorem ewolucji moze byc swiadomosc.
O, zaraz znowu będzie komentarz o Penrosie
Jako członek #team_ssaki, jestem mocno rozczarowany wynikiem ok. 20 ton na lądzie, jaki osiągnęła nasza drużyna.
Z drugiej strony, pokonaliśmy gady pod wodą, więc można to uznać za zwycięski remis 🙂
Może gdyby determinantą kolejnego tekstu programowo-okolicznościowego nie były one, to darowałbym sobie ten komentarz, ale skoro mowa o penetrujących oceaniczne głębie waleniach to zachęcam do lektury bardzo ciekawej i chyba zaskakującej swą treścią książki.
Książką tą jest niepokaźnych rozmiarów publkacja małżeństwa Chwin zatytułowana „Wspólna kąpiel”.
Ciekawa, a przede wszystkim pouczająca.
Gdyby świadomość była motorem ewolucji, sardynka zdajac sobie rację ze swojej mizernej kondycji przewosła by wieloryba.
P.S. Penrose się zdyskredytował kiedy powiedział że amatorskie eksperymenty genetyczne sa nie grożne.
Dobry tekst, a przy jego okazji naszła mnie ta oto ciekawość. Skoro jest Światowy Dzień Gołębia, Międzynarodowy Dzień Jednorożca (jutro). Międzynarodowy Dzień Agrafki, Dzień Chomika, czy Dzień Delfina, to czy czcimy w jakiejś formie przy okazji Międzynarodowego Dnia Walenia ogromne i poczciwe w gruncie rzecz wieloryby?
I składamy z tej okazji jakieś nasze, lądowe życzenia.
Czego się powinno życzyć takiemu waleniowi?
Może Marcin Nowak – po lekturze książki Pyensona – podrzuci jakiś pomysł na prezent?
Ja, to bym waleniowi w prezencie kupił wędkę. Tyle ryb wokoło, myślę, że nowiutka wędka – jako prezent – to byłby strzał w dziesiątkę.
Ale robaki, to już walenia inicjatywa.
@observer
7 KWIETNIA 2021
5:16
Gdyby świadomość była motorem ewolucji
To bysmy mieli taka sytuacje jaka obecnie istnieje. Bo co to jest przezycie najbardziej dostosowanego. Jest to przezycie nas ludzi. Planeta Ziemia jest przez nas opanowana. Inny poglad to koncepcja biomasy. Czyli ilosc vs jakosc.
Zycie w wolnym kraju sprawia ze kazdy moze sie podsmiewywac z Penrosa ,Trumpa czy Kaczynskiego. A kto sobie robi zarty z prezydenta Chin…
Maui Whalers Village
https://www.paradise-found-in-maui.com/whalers-village.html
@Slawomirski:
” A kto sobie robi zarty z prezydenta Chin…”
Nie wiem, czy to pytanie jest na wieszaku zawieszone, czy jest to po prostu zdanie oznajmujące …zawieszenie, ale Chińczycy tak jak walenie nie mają prezydenta i nieźle na tym wychodzą.
Prezydentów od pewnego czasu wybierają i mają mieszkańcy Stanów Zjednoczonych i średnio na tym wychodzą.
A wiek ich prezydentów coraz bardziej przypomina liczniki radzieckich genseków.
I żeby analogia była pełna, teraz do władzy powinien dojść ktoś po maturze i mieć ochoty na korektę amerykańskiej demokracji.
Czyli podobnie, jak za naszą wschodnią granicą ponad 30 lat temu.
Życzyć – zapewne świętego spokoju od nas
Stawonogi nigdy nie przekroczą wymiarow ssakow.
Owady nigdy nie przekroczą wymiarow stawonogow.
Zwierzęta lądowe, nigdy nie przekroczą wymiarow morskich.
Dlaczego?
-kwestia wydolnosci oddychania.
-kwestia mozliwości zaspokojenia potrzeb energetycznych
-kwestia wydolnosci szkieletu i układu mieśniowego
Walenie- podobno- mogą osiagnąć wagę 150 ton, długość 33 metrow.
Dinozaury, 14 metrow, 40 ton.
Parametry grawitacji, dostepnosci pokarmu, wydolności układu kostnego i oddechowego, limitują wiele dostępnych możliwości rozwoju.
Wyginęły tygrysy szablozębne.
Obecnie, giną niedźwiedzie polarne.
Zmiana srodowiska eliminuje nieprzystosowane gatunki- czy zbyt wolno się dostosowujące.
Poczet prezydentow
Czerwoni Chinczycy maja imperatora a nie prezydenta. Amerykanie maja starszego pana z poczatkami demencji. Rosjanie cara razPutina. Polacy katolika Dude ktory pilnuje by polskie kobiety rodzily zdeformowane plody. Niemcy maja na szczescie normalna kobiete. Anglicy rozczochranego blondyna. A Francuzi bawidamka.