Porn away
To już prawie dwie dekady, odkąd na ekranach kin pojawił się „Cast Away”, a w nim Tom Hanks w roli rozbitka poszukującego drogi powrotu z bezludnej wyspy ku cywilizowanemu światu. Silna wola przeżycia pozwoliła mu na szybkie przystosowanie się do otaczającej go zewsząd dziewiczej, pozbawionej ingerencji ludzkiej ręki, przestrzeni. Początkowo traumatyczne doświadczenie zupełnej izolacji od reszty świata zaczęło przeradzać się w wewnętrzne katharsis. Dziki ląd miał do zaoferowania bowiem coś więcej niż wypełnione billboardami i fluorescencyjnymi światłami przestrzenie wielkich miast – paradoksalnie było to właśnie życie bez nich.
Każdego dnia otacza nas ogrom nakręcających układ nagrody bodźców. Działania niektórych z nich jesteśmy często nieświadomi, do innych przyzwyczailiśmy się już w takim stopniu, że przestaliśmy zwracać uwagę na ich nadnaturalność. Nadmierne spożywanie słodyczy, objadanie się fast-foodami, spędzanie wielu godzin na bezcelowym wpatrywaniu się w ekran bądź przeglądaniu bez przerwy portali społecznościowych w oczekiwaniu na następny „lajk” – wpisały się już do kanonu zachowań współczesnego człowieka. Wrodzona tendencja do poszukiwań coraz to nowych doznań, wykorzystywana powszechnie przez reklamę czy marketing, nie mogłaby również nie dotknąć sfery naszej seksualności. Dotyka ją, i to bardzo mocno, a stoją za tym wielkie pieniądze.
Przemysł pornograficzny, bo to właśnie o nim mowa, wart jest niemal 100 mld dol. Jeden z czołowych serwisów XXX, Pornhub, odnotował w samym tylko 2016 r. aż 23 miliardy odwiedzin, przy czym największą popularnością cieszył się wśród osób w wieku 18-34 lat. To właśnie wśród młodzieży i młodych dorosłych zwraca się szczególną uwagę na możliwość występowania negatywnych skutków nadmiernego użytkowania pornografii – czy to na podłożu neurobiologicznym, czy psychospołecznym.
W czasach powszechnego dostępu do internetu pornografia jest na wyciągnięcie ręki w dowolnej niemal chwili. Czyha i kusi tuż za rogiem, choćby w otwartym obok okienku przeglądarki. Współczesny człowiek, fundując sobie jedną wieczorną sesję, jest w stanie zobaczyć więcej nagości niż jego dziadkowie przez całe swoje życie. Różnica polega też na tym, że w tym drugim przypadku na ogół wymagało to zabiegania o czyjeś względy, poświęcenia czasu i energii, a współżycie z upragnioną partnerką czy partnerem było niczym wisienka na torcie – w istocie, prawdziwa naturalna nagroda.
Obecnie natomiast wystarczy sprawnie naciskać przyciski, by „kopulować” na każdy możliwy sposób. Współczesna pornografia serwuje wszystko – od miłości w stylu retro, po wyszukane, wręcz akrobatyczne pozycje, wszelki możliwy do wyobrażenia sobie fetysz (łącznie z maskami przeciwgazowymi) po seks analny z ciężarnymi kobietami… Czy ludzki mózg jest gotowy na taką intensywność bodźców seksualnych i czy pornografia może zastąpić realnego partnera/partnerkę?
Problem uzależnienia od pornografii rodzi się powoli, niepozornie, zaczyna się zazwyczaj od podglądania treści opisywanych w kategoriach „soft”. Z czasem jednak te bodźce przestają być tak samo zadowalające, podniecające i umożliwiające osiągnięcie satysfakcji seksualnej. Współczesna pornografia w mistrzowski sposób wykorzystuje efekt Coolidge’a, a oglądający ją wyszukują niemal za każdym razem nowe treści. Każdy orgazm to kolejny zastrzyk dopaminy, a okazja do niego jest na wyciągnięcie ręki. Przecież lubimy to, co przyjemne, i chcemy do tego wracać. Problem w tym, że pornografia – w przeciwieństwie do jedzenia, podtrzymywania relacji społecznych czy realnego seksu – nie jest naturalną nagrodą pozwalającą przetrwać w środowisku bądź przekazać geny.
Niektórzy z pornomaniaków zauważają, że z czasem do osiągnięcia tej samej przyjemności potrzebne są im coraz silniejsze bodźce. Niekiedy takie, które tej samej osobie wydawałyby się wcześniej moralnie nie do zaakceptowania bądź byłyby sprzeczne z jej orientacją seksualną. Zwykła pornografia przestaje „dawać kopa” tak jak kiedyś. Co gorsza, zaczyna być oglądana nawykowo i wymyka się spod kontroli. Nic dziwnego. Pornografia zmienia funkcjonowanie kory przedczołowej, ośrodka hamowania impulsów, odraczania gratyfikacji, planowania, organizowania i podejmowania świadomych decyzji. Nasze zachowanie staje się kompulsywne, struktury śródmózgowia w pogoni za kolejną dawką łatwo dostępnej dopaminy monopolizują nasze działania, ukierunkowując je na poszukiwanie treści pornograficznych.
Jednak do problemu pornouzależnienia, który okazuje się coraz częstszym zjawiskiem, przyznaje się otwarcie niewielu. U części temat ten budzi śmiech, u innych politowanie, jeszcze kolejni czują się zwyczajnie zażenowani. Dla porównania: ilekroć wywoła się temat uzależnienia od kokainy, miny słuchaczy od razu stają się poważniejsze. Kiwają porozumiewawczo głowami, w końcu każdy z nich obejrzał „Człowieka z blizną” i potrafi rzucić jakimś kultowym cytatem.
Ale skutki chronicznego obcowania z pornografią mogą być opłakane, co coraz lepiej dokumentują również badania naukowe. Upowszechnienie się dostępu do ogromnych pokładów treści XXX za sprawą pojawienia się tzw. streamingu uważa się za jedną z potencjalnych przyczyn rosnącego problemu z potencją u mężczyzn. Badania wskazują, że długotrwałe obcowanie z pornografią nie tylko negatywnie wpływa na relacje w związku partnerskim czy zmniejsza satysfakcję z pożycia seksualnego, ale w ogóle może ograniczać chęć na prawdziwy seks. W końcu o wiele łatwiej włączyć kolejną stronę XXX. Samotna masturbacja staje się bardziej pożądana niż współżycie z realną, fizyczną osobą – ten bardzo smutny skutek niech będzie przestrogą dla wszystkich tych, którzy obecnie bagatelizują problem uzależnienia od pornografii.
Nie należy zapominać, że również kobiety, których istotny odsetek chętnie sięga po pornografię, mogą być potencjalnie narażone na jej negatywny wpływ na życie seksualne oraz zdrowie psychiczne. Natomiast szczególnie podatne na działanie porno są dzieci i młodzież w okresie rozwoju psychoseksualnego. Osoby młodsze, które z natury cechuje większa neuroplastyczność, charakteryzują się wyższą aktywnością układu nagrody w trakcie pierwszych doświadczeń z treściami XXX aniżeli osoby starsze. Bardzo niedobrze, gdy to pornografia stanie się punktem odniesienia w kształtującej się dopiero seksualności. Rzutować to może bowiem na większą skłonność do podejmowania zachowań ryzykownych, stosunek do przyszłego partnera i zdolność budowania zdrowych relacji interpersonalnych.
Czy zatem treści pornograficzne powinno się zdelegalizować? Czy takie działania realnie mogłyby rozwiązać problem i ograniczyć jego skutki? A może lepiej edukować młodzież i budować jej urozmaicone środowisko oparte o zdrowe relacje rodzinne? To tak jakby zamiast zakazywać cukru w żywności, nacisk kłaść przede wszystkim na kształtowanie odpowiednich nawyków dietetycznych. I jeszcze jedno: o ile pewne substancje i zachowania mogą być uzależniające same w sobie, to zdecydowanie szybciej uzależnienie konstytuuje się w warunkach samotności i deficytu naturalnych nagród. Jest to swoisty sposób na zaspokojenie głodu przyjemności przez łatwo dostępne, lecz długofalowo szkodliwe nagrody.
O zdanie na temat pornografii, dostępu do niej i ewentualnych skutków obcowania z nią postanowiliśmy zapytać studentów. Stworzyliśmy anonimową, dostępną online ankietę, do której wypełnienia serdecznie zachęcamy. Nie sądziliśmy, że spotka się z tak licznym odzewem (również ze strony kobiet), co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że należy ją kontynuować. O jej wynikach napiszemy za jakiś czas.
W kalendarzu i za oknem rozpoczęła się wiosna. Czas na zmiany. Zamiast oglądać prostytuującą się wirtualną nagość, lepiej wyjść na dwór i poszukać naturalnych nagród. Te potrafią przynieść trwałą radość, owocującą niekiedy nawet i na całe życie. Do dzieła!
Aleksandra Dwulit (studentka Terapii Zajęciowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu), Piotr Rzymski