Dylemaciki
Skończywszy pół wieku, nabrałem we własnym mniemaniu prawa do melancholijnych wspomnień o przeszłości. Jednym z tych wspomnień jest liceum, do którego chodziłem.
Było fajnie, a jedna z tych rzeczy, które wspominam szczególnie dobrze, to szerokość horyzontu, którą lubię (w końcu z jakiegoś powodu jestem nomadą). To był ostatni czas, kiedy uczyłem się polskiego, historii, geografii, chemii, biologii, a wśród kolegów i koleżanek miałem osoby interesujące się bardzo różnymi rzeczami i różnie planujące swoją przyszłość.
Po maturze skończyła się tak szeroka edukacja, a zaczęło zawężanie pola widzenia, homogenizacja grona znajomych, specjalizacja. Od kilku lat stać mnie na ponowne poszerzanie, bo profesorów już tak pilnie nie rozliczają z tempa publikowania i prawie nic im nie narzucają. Może też i czasy stały się bardziej sprzyjające niż wcześniej, pojawiają się instytucjonalne projekty interdyscyplinarne w miejsce niegdysiejszej partyzantki – ale czy projekt instytucjonalny to właściwe miejsce dla nomady?
Co mnie jednak martwi, to dzisiejsza kondycja liceum jako typu szkoły. Oglądam ją oczyma rodzica i widzę wcześniejszą i bardziej radykalną specjalizację, niż to bywało w moich czasach. Uważam, że mnie liceum w znacznym stopniu ukształtowało i szkoda mi tego, co można było w nim osiągnąć, a dziś już się nie da, choćby z powodu braku czasu w ciągu zaledwie 3 lat. W dodatku ostatni rok to z każdym dniem mniej nauki i myślenia, a coraz więcej tresury maturalnej i ćwiczeń w bezbłędnym trafianiu w schemat.
Jednak nomadzie zwykle nie jest dane cieszyć się w spokoju wspomnieniami. Coś go ciągnie w drogę – więc jak się trafiła okazja, to przerwałem wspomnienia i ruszyłem. Namówiony przez znajomych nauczycieli z Liceum na Bednarskiej wziąłem udział w wymyślaniu Bednarskiej Szkoły Realnej. To ma być czteroletnie liceum, z dużo bardziej praktycznym profilem, niż to było w moich czasach, ale z nauką bardzo wielostronną i opartą o robienie czegoś konkretnego i uczenie się wiedzy „szkolnej” przy tym, zamiast siedzenia w ławkach.
Wygląda na to, że się uda- (no, może jeszcze nie -ło, ale chyba -je), szkoła nabiera kształtu – jest zarejestrowana, ma uprawnienia szkoły publicznej, ma też siedzibę. We wrześniu będzie nabór uczniów… Ale czy instytucja z adresem, tabliczką na ścianie i statutem to właściwe miejsce dla nomady, nawet jeśli brak powiązań formalnych? Wieczny dylemat.
Jerzy Tyszkiewicz
Ilustracja Juan de Vojníkov, Wikimedia Commons, CC-BY-SA 3.0
Komentarze
U mnie już była specjalizacja. Dzięki niej pojawiło się trochę osiągnięć
A kiedy ja studiowałem za tej „złej komuny” na SGPiSie (dzis, po tzw. restrukturyzacji znów SGH, ale tylko z nazwy przypominająca tą przedwojenną) to mi się horyzonty nawet poszerzyły, gdyż miałem tak różne przedmioty jak filozofia, socjologia i psychologia z jednej strony a matematyka, statystyka, ekonometria i technologia produkcji przemysłowej z drugiej.
No, filozofię na studiach też miałem. I historię mojej dziedziny 🙂
@mpn
„Odchamiacze” były, są i pewnie będą. Ale to nie daje pełnego zadowolenia. Na te lepsze trudno się dopchać, często studenci wybierają je nie wedle zainteresowań, tylko żeby pasowały do planu zajęć…
@Steaktartarowi trochę zazdroszczę, ale tylko trochę.
mpn & J.Ty
Znaczy się, że dawno temu studiowaliśmy…
Jak się ma rocznik 1949 albo 1964, to jednak nie tak samo dawno 😉
„Ilustracja Juan de Vojníkov”
Hmm, dobrana celowo? Juan końcu to człowiek, który wywalił z Wikiversytetu Jimbo Walesa za próby ograniczania tego projektu do „właściwego schematu”.
@bubekró
Nawet o tym wydarzeniu nie wiedziałem.
@ steaktartar
Ja wcalę nie tak dawno. Ale jak Akademia stała się Uniwersytetem, poszerzyła zakres wykładanych przedmiotów 🙂
mpn
A co z jakością edukacji?
Z filozofii średnio. Z historii było ciekawie. Z socjologii tak sobie. Z psychologii nieźle. Na etyce było najlepiej.
mpn
Etyka nie jest nauką, to jest część filozofii. A jak było z teologią?
@ steaktartar
Jest nauką. Tak jak filozofia. Teologii nie miałem. Bez przesady.
mpn
Filozofia, w tym więc i etyka, NIE są naukami, jako że ich twierdzenia nie są weryfikowalne metodą naukową, czyli empiryczną! I szkoda, że nie miałeś na studiach teologii, alchemii czy też astrologii. Ja miałem przynajmniej alchemię, jako że chemii uczył mnie w technikum dr Bugaj (http://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Bugaj) – chemik i historyk chemii, a więc dowiedziałem się wówczas sporo na temat prehistorii chemii, czyli o al chemii!
Szalom!
@J.Ty.: „wziąłem udział w wymyślaniu Bednarskiej Szkoły Realnej.”
A religia bedzie?…
Tak na marginesie: moze by ktos wymyslil ponownie Szkole Wawelberga I Rotwanda?…
Jeśli chodzi o religię, to nie wiem, przy mnie o tym rozmów nie było, a ja nie pytałem – nie przyszło mi do głowy. Na Bednarskiej religia jest dla chętnych.
Szkołę Wawelberga i Rotwanda dobrze byloby wymyślić. Nazwa pewnie musiałaby być inna.
J.Ty.
Szkołę Wawelberga i Rotwanda włączono do PW, a więc można by ją od tej PW odłączyć. Przydało by się też od nowa utworzyć SGH, oczywiście po likwidacji tej obecnej.
@steaktartar
Przecież nie chodzi o odtwarzanie bytów w sensie administracyjnym, tylko funkcjonalnym. W tym sensie Wawelberga i Rotwanda można by doskonale odtworzyć nie tykając Politechniki.
J.Ty.
Sęk w tym, że Politechnika zabrała „Wawelbergowi” budynki. Podobnie jest z obecną pseudo-SGH, zajmującą budynki dawnej SGH.
@steaktartar
Duch i sens uczelni nie tkwią w budynkach.
@JTy
Jak to nie? To znaczy, że twórcy pierwszej edycji rankingu szanghajskiego niesłusznie przypisali niemieckich noblistów do obecnego Uniwersytetu Wrocławskiego?!
@panek
Ich metodologia, ich problem. Coś mieli na myśli, licząc noblistów „od zawsze”. Ale nie słyszałem, żeby kontrolowali, czy uczelnia stale używa tych samych budynków, co kiedyś.
J.Ty.
brawo za odpowiedź 😀
Co do religii, to też mnie interesuje ta Bednarska. Ile etatów dla katechetów?
Czy ta szkoła już działa?
Próba wejścia na ten adres jeszcze mi się nie powiodła 🙁
J.Ty.
Duch i sens uczelni nie tkwią w budynkach, ale dawno temu minęły czasy perypatetyków.
Panek
Twórcy pierwszej edycji rankingu szanghajskiego przez zwykłą pomyłkę przypisali niemieckich noblistów do obecnego Uniwersytetu Wrocławskiego, który przecież nie ma w praktyce nic wspólnego z dawnym niemieckim uniwersytetem w Breslau (analogia do obecnego ukraińskiego i dawnego polskiego uniwersytetu we Lwowie). Co my wiemy n.p. o uniwersytetach w takim 成都 (Chengdu), którego zespół miejski w 1999 roku liczył 10 222 643 mieszkańców? A znajdują się tam (według Wikipedii):
– Sichuan University (SCU) (Founded in 1896), including the Sichuan University School of Medicine,
– Southampton Jiaotong University (Founded in 1896),
– University of Electronic Science and Technology of China (Founded in 1956),
– Southwestern University of Finance and Economics (Founded in 1925).
http://en.wikipedia.org/wiki/Chengdu#Colleges_and_universities
markot
To ta Bednarska szuka pracowników? 😉
@markot
Adres jest taki: http://realna.bdnr.pl/ i ostatnio działał.
O etatach katechetów na Bednarskiej wiem niewiele, o ile pamiętam parę lat temu zajęcia prowadziła jedna osoba chyba z grubsza raz w tygodniu dla grupy idywidualnych zainteresowanych ze wszystkich klas. To by się przeliczało na jakiś mały ułamek etatu.
@J.Ty.
Dziękuję. Ta szkoła jeszcze nie działa, jak mniemam. Mowa jest o rozpoczęciu działalności we wrześniu 2015, informacja o opłatach zapowiedziana jest na luty, reszta podobnie mgławicowa, ale dużo ładnych sformułowań, parę błędów interpunkcyjnych i niechlujstwa w pisaniu, ale może jakiś polonista się pochyli i przyjrzy 😉
Jak się ma do tego informacja o religii – „parę lat temu zajęcia prowadziła jedna osoba”, nie bardzo rozumiem, chyba że chodzi o poprzedniczkę czyli dotychczasowe liceum społeczne.
Lokalizacja bardzo atrakcyjna 🙂