Paradoks Rydzyka
Ojciec Rydzyk stworzył niedawno nowy paradoks logiczny, prawie jak Eubulides. Stanowi go zdanie wypowiedziane w trakcie spotkania z KRRiT w Sejmie. W odpowiedzi na oświadczenie Jana Dworaka
Mnie obowiązuje prawo uchwalone przez Sejm.
o. Rydzyk zadeklarował:
A mnie jako katolika nie obowiązuje.
tworząc tym samym paradoks Rydzyka.
Żeby zrozumieć strukturę tego paradoksu, należy przywołać istotną przesłankę dodatkową, czyli niezmienne i nieomylne nauczanie Kościoła katolickiego. Jego częścią jest „Syllabus Errorum”, czyli „Syllabus Błędów”, ogłoszony 8 grudnia 1864 roku przez papieża Piusa IX razem z encykliką „Quanta cura”. Niedawno przypomniała go nieoceniona Fronda.
Oprócz wielu innych błędów, które zostały oficjalnie i nieodwołalnie potępione w tym dokumencie, znajduje się pogląd taki:
63. Wolno odmawiać posłuszeństwa legalnym władcom, a nawet buntować się przeciwko nim.
Teraz już wszystko jest na swoim miejscu:
- Wyznając pogląd wyrażony w swoim zdaniu i będąc katolikiem (co wypełnia przesłankę tegoż zdania), o. Rydzyk popada w herezję.
- Jako heretyk o. Rydzyk przestaje być katolikiem.
- Jak niekatolik o. Rydzyk ponownie podlega prawu, bo przesłanka już nie zachodzi.
- Jako że o. Rydzyk podlega ponownie prawu, jego herezja ustaje.
- Rydzyk staje się ponownie katolikiem.
- Wyznając pogląd wyrażony w swoim zdaniu i będąc katolikiem, o. Rydzyk znowu popada w herezję.
Już widać, że koło się zamknęło, mamy klasyczne regressus ad infinitum i nie sposób ustalić, czy o. Rydzyk jest katolikiem, czy heretykiem. Drobnym cieniem na tej argumentacji kładzie się ewentualność, że być może o. Rydzyk jest już od dawna heretykiem z zupełnie innych powodów. To jednak wątpliwość dotycząca praktyki, a w swojej warstwie teoretycznej paradoks jest nieskazitelny.
Z czego morał, że niedefiniowalne jest pojęcie katolika, a o. Rydzyk dołączył do Eubulidesa, Zenona i Bertranda Russela.
Jerzy Tyszkiewicz
Ilustracja „Paradoks Pinokia”, autor Carlo Chiostri, User:Mbz1, Wikimedia Commons, public domain.
Komentarze
Panie Tyszkiewicz
Ojciec Dyrektor jest Katolikiem, ale nie rzymskim, a toruńskim! Nie podlega On więc Watykanowi („Stolicy Apostolskiej”) a tylko sobie samemu! Może on więc powiedzieć: L’Église est moi!
PS:
Czy jeśli kłamca mówi że kłamie, to czy mówi on prawdę, czy też kłamie? Przez „kłamcę” rozumiem tu kogoś, kto zawsze kłamie.
A ze szkolnych kajetów: „To zdanie, które czytasz, jest nieprawdziwe”.
A, jeszcze mały paradoks interpunkcyjny (bo można się przyczepić do powyższego zdania):
Czy prawdziwe jest zdanie: „Każde zdanie oznajmujące powinno być zakończone kropką”?
Czy to na pewno paradoks interpunkcyjny?
Jeśli znak zapytania odnosi się do drugiego członu zdania, to nie jest to zdanie oznajmujące, a jeśli do pierwszego, to odpowiedź jest – tak, i nie ma paradoksu.
A co Ojcem Dyrektorem? Tak samo jak agenci CIA jest On przecież w Polsce ponad prawem!
Tu nie ma żadnego paradoksu.
Ponieważ herezją jest, że „54. Królowie i książęta nie tylko wyłączeni są spod jurysdykcji kościoła, ale nawet w kwestiach jurysdykcji stoją ponad kościołem” i „55. Kościół ma być oddzielony od państwa, a państwo od kościoła”. To Polska oddzielona (paradoksalnie) od kościoła jest państwem heretyckim. W państwie takim należy natychmiast wprowadzić prawa kościoła (stanie się państwem katolickim). Przywrócony zostanie naturalny porządek rzeczy, a wtedy nie będzie Dworak mówił Rydzykowi co go obowiązuje, a wręcz odwrotnie. O ile Dworak wcześniej nie spłonie na stosie.
Przypomniała mi się stara zagadka:
Fryzjer goli ludzi, którzy się sami nie golą. Czy fryzjer goli sam siebie?
@markot
Drugi człon zdania jest też zdaniem, nie tylko członem. Nie kończy się ani kropką, ani znakiem zapytania jako ujęte w cudzysłów samodzielne zdanie – przykład.
Nie ma zadnego paradoksu, kto w Boga(Jezusa) wierzy.
Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie.
Co tam „paradoks Rydzyka”!
Prawdziwym paradoksem jest fakt, ze Panstwo Polskie nie ma innej metody na niego, niz tylko przeczekanie i nadzieja, ze geriatria zalatwi problem …
@bubekró
to jest szukanie paradoksu na siłę 😉
To są dwa zdania.
1. Każde zdanie oznajmujące powinno być zakończone kropką.
2. Czy zdanie 1. jest prawdziwe?
Witold
A jak ktoś NIE wierzy w Jezusa, to co?
@Witold: Moze zacytowac w calosci:
Ewangelia i komentarz: Mk 12, 13-17 (2.VI.2009)
Podatek dla cesarza
Następnie wysłano do Niego kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, aby złapać Go za słowo. Przyszli i powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i nie dbasz o niczyje względy. Nie zważasz na ludzką opinię, lecz nauczasz drogi Bożej zgodnie z prawdą. Czy wolno płacić podatek cesarzowi, czy też nie? Mamy płacić czy nie płacić?”. On przejrzał ich obłudę i powiedział: „Czemu wystawiacie Mnie na próbę? Przynieście Mi denara, bym go obejrzał”. Kiedy przynieśli, zapytał ich: „Czyja to podobizna i napis?”. Oni Mu odpowiedzieli: „Cesarza”. Jezus rzekł więc do nich: „Oddajcie cesarzowi, co cesarskie, a Bogu to, co Boskie”. I byli pełni podziwu dla Niego.
Niestety, wypowiedz Rydzyka swiadczy ze jego „wiara” I jego „Kosciol” nie ma nic wspolnego z tym o ktorym mowa jest w Pismie Swietym. Zreszta, tak jak dla wiekszoscic tak zwanych „katolikow polskich”
Tak na marginesie, pzrez dosyc dlugo czas w Polsce obowiazywala zasada ze wyznawca Kosciola Katolickiego nie powinien czytac Pisma Swietego, bo „jest tam zbyt wiele rzeczy ktorych nei zrozumie”
Przychylam sie seio opinii @Streetcara ze Rydzyk sam sobie Watykanem
W rozumowaniu jest błąd. Załóżmy zdroworozsądkowo, że zbiory „katolicy” i „heretycy” mają pusty iloczyn. Hetetykiem staje się katolik, który popełnia herezję. Jednakże heretyk przestający wyznawać herezję nie staje się automatycznie katolikiem. Jest heretykiem, póki Kościół nie stwierdzi inaczej.
Co więcej, nie było nigdzie mowy, że heretyków prawo obowiązuje. Rydzyk mówi „katolika prawo nie obowiązuje”, czyli Ax K(x) –> ~ P(x). Natomiast w rozumowaniu mamy Ax ~ K(x) –> P(x). Implikacja tak nie działa.
mpn
Zdrowy rozsądek mówi nam, że Ziemia jest Płaska i że Słońce krąży wokół Ziemi.
Jeśli ktoś twierdzi, że jego prawo nie obowiązuje, to stwierdza tym samym, że nie obejmuje go opieka prawa. A wiec: Lance do boju, szable w dłoń! Łotra Rydzyka goń! Goń! Goń! Bezkarnie…
To, co wokół czego krąży, zależy od doboru układu odniesienia. Postulujesz, że katolik może być jednocześnie heretykiem? To już w ogóle rozumowanie gospodarza się rozlezie 🙁
Jest jeszcze jedno rozwiązanie tego paradoksu: władza w Polsce jest nielegalna. Prezydent przypadkowy, wybory „zaburzone”, ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie.
MPN
Nie, ciało o mniejszej masie zawsze krąży wokół tego o większej, bądź też krążą one wspólnie dookoła jakiegoś „środka ciężkości”
Katolik zaś nie oznacza tego samego co katolik rzymski: zbiór katolików zawiera bowiem podzbiory katolików rzymskich oraz innych (n.p. polskokatolików, starokatolików etc.). Ojciec Dyrektor jest zaś katolikiem toruńskim, co więcej – jest on de facto papieżem kościoła toruńsko-katolickiego. To jest zresztą dobrze, jako iż oznacza początek wyzwolenia się polskich katolików spod władzy Watykanu!
Amen!
@streetcar: „Nie, ciało o mniejszej masie zawsze krąży wokół tego o większej,”
Neich sie Pan nei wyglupia. Racje ma mpn. Co dookola czego krazy jest czysta umowa. Moze krazyc dookola stolika na ktorym stoi Panski komputer
A kto udowodni, że oś krąży dookoła opony?
A.L.
Nie – tu liczy się masa: mniejszy zawsze krąży wokół drugiego, jako że grawitacja jest „zakrzywieniem” czasoprzestrzeni, a więc ciało o większej masie bardziej „zakrzywia” ową czasoprzestrzeń niż ciało o mniejszej masie. Widać, że się wagarowało. kiedy uczyli w szkole o Einsteinie… 🙁 Albo masz Acan dyplom z czasów, kiedy Einstein był na komunistycznym indeksie… 😉
Nie pisze na blogu na ktorym pisze Kissa i axiom1
A.L.
Rozumiem…
@steaktartar: Facio obraził się na mnie za zamieszczenie prastarego wierszyka mówiącego że Kopernik wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię…
Nie ma żadnego prawa fizycznego faworyzującego układ związany z ciałem o większej masie.
A paradoks golibrody pokrewny jest chyba paradoksowi zbioru wszystkich zbiorów nie będących własnymi elementami
mpn
Słyszałeś może o OTW Einsteina?
A co ze zbiorem wszystkich pustych zbiorów?
No i w jaki niby sposób faworyzuje?
Jest tylko 1 zbiór pusty.
@mpn
To jest tak:
1) Żaden paradoks logiczny się nie utrzyma, jeśli zażyczymy sobie urzędowych potwierdzeń zachodzących w nim relacji – to zastrzeżenie się nie liczy.
2) Ogólnie wiadomo, że heretycy nie są katolikami, a katolicy nie są heretykami: Ax H(x)<->~K(x). Zatem H(Rydzyk)->~K(Rydzyk) i ~H(Rydzyk)->K(Rydzyk).
3) Sylabus Errorum orzeka, że Ax ~P(x)->H(x), z czego wynika ~P(Rydzyk)->H(Rydzyk).
4) Założyłem, że o. Rydzyk nie jest heretykiem z żadnego innego powodu (jest ślad w tekście). Zatem P(Rydzyk)->~H(Rydzyk).
5)Założyłem też, jako w miarę oczywiste, że przez domniemanie wszystkich prawo obowiązuje (nie ma śladu w tekście). Zatem, skoro o. Rydzyk powołał się na status katolika jako powód ignorowania prawa, to uważam, że jest to powód jedyny w jego wypadku. Czyli oprócz K(Rydzyk)->~P(Rydzyk) mamy też ~K(Rydzyk)->P(Rydzyk).
Kolejność argumentacji jest taka:
K(Rydzyk)->~P(Rydzyk) (punkt 5)
~P(Rydzyk)->H(Rydzyk) (punkt 3)
H(Rydzyk)->~K(Rydzyk) (punkt 2)
~K(Rydzyk)->P(Rydzyk) (punkt 5)
P(Rydzyk)->~H(Rydzyk) (punkt 4)
~H(Rydzyk)->K(Rydzyk) (punkt 2)
KOrzystając z przechodniości implikacji dostajemy K(Rydzyk)->~K(Rydzyk) oraz ~K(Rydzyk)->K(Rydzyk).
W sumie daje to paradoksalne K(Rydzyk)<->~K(Rydzyk).
~H(Rydzyk)->K(Rydzyk)
Niebycie heretykiem nie implikuje katolicyzmu. Niebycie katolikiem może (chyba) tylko wystąpić wtedy (dla wcześniej będącego katolikiem), gdy się jest wyrzuconym ze wspólnoty – ogłoszonym jako heretyk. Odejście od herezji nie oznacza ponownego wejścia do wspólnoty – chyba jeszcze musi być jakiś rytuał uświęcenia tego, co sprofanowane.
Zastrzeżenie 1. tu chyba jednak się liczy.
Inaczej (dobra, znów naciągam) – wygłoszenie herezji jeszcze nie oznacza naznaczenia piętnem heretyka. Zdjęcie piętna wymaga rytuału (urzędowego).
A idąc dalej tym tropem: Czy jeśli katolicy, nie znając dobrze nauczania kościoła (a na pewno nie znając ważnych dokumentów), działają niezgodnie z nimi, to przestają być katolikami? Chyba wystarczy, aby ksiądz Rydzyk poszedł do spowiedzi (gdzie powie coś, o czym nikt poza spowiednikiem się nie dowie, chyba że spowiednik nie działa zgodnie z postanowieniami kościoła, ale i tak nie będzie mógł tego udowodnić – chyba, że znów – ma w konfesjonale zamontowany dyktafon).
J.Ty.
Przecież Ojciec Dyrektor jest głową Kosćioła Toruńsko-Katolickiego, a więc NIE obowiązują go dyrektywy płynące z Watykanu (Stolicy Apostolskiej)!
mpn
Czy może być pusty zbiór mający nieskończoną ilość podzbiorów?
@steaktartar
Twoje zastrzeżenie podpada pod punkt 4 na mojej liście. Gdyby o. Rydzyka nie obowiązywały dyrektywy Watykanu, to byłby automatycznie heretykiem z innego powodu niż sprzeciwianie się prawu.
To nie psuje paradoksu, tylko czepia się konkretnego przypadku.
Trochę tak, jakby negować paradoks kreteńczyka Epimenidesa twierdzącego „Kreteńczycy zawsze kłamią” na podstawie tego, że Epimenides nie dał słuchaczom do wglądu swojego kreteńskiego paszportu. A tymczasem jego zdanie nie jest paradoksem z zupełnie innego powodu.
J.Ty.
Z punktu widzenia Kościoła Toruńsko-Katolickiego, to każdy rzymski katolik, z papieżem Franciszkiem na czele, jest heretykiem!
I jak z tym zbiorem wszystkich pustych zbiorów – nie może być on przecież pusty, skoro ma on nieskończoną ilość podzbiorów!
PS.
Powinienem chyba dodać: jeśli z punktu widzenia Kościoła Toruńsko-Katolickiego każdy rzymski katolik, z papieżem Franciszkiem na czele, jest heretykiem, to znaczy, że katolicy rzymscy mylą się, twierdząc iż katolik powinien przestrzegać prawa niekościelnego.
steaktartar
Imo zbiór pusty może mieć tylko podzbiór niewłaściwy: siebie samego. Bo na mocy a. ZF jeśli dwa zbiory mają takie same elementy, to są tym samym zbiorem.
mpn
Mowa tu jest o zbiorze mającym nieskończoną ilość podzbiorów.
Więc zbiór pusty nie oże mieć nieskończonej ilości podzbiorów
Ale mowa jest tu o zbiorze wszystkich pustych zbiorów, a nie o jego podzbiorach!
Istnieje tylko jeden pusty zbiór, a więc istnieje tylko jeden zbiór zawierający pusty zbiór.
mpn
A ja uwazam. ze istnieje nieskonczona ilosc pustych zbiorow : poczawszy od „zwyklego” pustego zbioru (zawierajacego 0 pustych podzbiorow), dalej pusty zbior zawierajacy 1 pusty podzbior, pusty zbior zawierajacy 2 puste podzbiory itd. az do pustego zbioru zawierajacego nieskonczona ilosc pustych podzbiorow.
Pewną taką nieśmiałą radość sprawia mi fantazja o Ojcu Dyrektorze, który co moment zmienia pozycję na firmamencie światopoglądowym. Czy to już ruchy Browna? 😉
Zbiór zawierający jako element zbiór pusty, nie jest pusty. To nawet zgodne z intuicją: szklanka ( taka do picia wódki) w którą ktoś włożył pusty kieliszek nie jest już pusta. Prawda – wódki w niej nie ma…
Co do związków herezji i katolicyzmu sprawy bynajmniej nie sa tak proste by móc je analizować prostym stwierdzeniem H(x) ~K(x). Aby być heretykiem ( katolickim) należy być katolikiem. Zatem jest raczej tak: H(x) -> K(x) ale K(x) -/->H(X). Protestanci byli heretykami tak długo jak nie wypowiedzieli sie z kościoła katolickiego. Obecnie nie będąc katolikami – nie sa już heretykami. Ledwie opinia ( opinia!) katolików że każdy chrześcijanin jest katolikiem albo błądzi ( nadal podlegając kościołowi katolickiemu, jedynemu jaki prawomocnie istnieje 😉 – a wiec opinia katolików włączająca niejako wszystkich ludzi, w sposób całkowicie totalitarny, do grona „dzieci bożych” sprawia że rozumowanie powyższe ma pozory sensu. Jednak zdaje się że i katolicy tak nie myślą juz obecnie – wystarczy popatrzeć na uznanie dla kościoła prawosławnego i rozmaite akty ekumeniczne ze strony hierarchów.