Ujarzmianie wirusa Ebola
W ciągu ostatnich tygodni w wielu serwisach informacyjnych usłyszeć można było zatrważające reportaże na temat epidemii gorączki krwotocznej wywoływanej przez wirusa Ebola, wspominanego zresztą niedawno w komentarzach na naszym blogu. Powstaje pytanie – czy jest czego się bać?
Wirus Ebola należy do grupy wysoce zjadliwych filowirusów z rodziny RNA-wirusów. Dotychczas wyróżniono pięć podtypów tego wirusa: Zair (EBOV), Sudan (SUDV), Bundibugyo (BDBV), Taï Forest (TAFA) i Reston (RESTV), z których najbardziej zjadliwe są trzy pierwsze – odpowiedzialne za wszystkie do tej pory odnotowane epidemie gorączki krwotocznej w Afryce. Dwa ostatnie – TAFA i RESTV – są wysoce zjadliwe dla małp, okazały się mało zjadliwie w przypadku ludzi. Do zakażenia wirusem Ebola dochodzi w przypadku bezpośredniego kontaktu z krwią, płynami ustrojowymi i wydzielinami (mocz, pot, nasienie, ślina, wymioty itp.) zakażonych osobników. Ponadto do zakażenia może dojść w przypadku styczności ze skażonymi przedmiotami oraz zwłokami zmarłych na chorobę ludzi i zwierząt. Okres inkubacji (od zakażenia do wystąpienia objawów choroby) wynosi od 2 do 21 dni, osoba zakażona rozsiewa wirusa od momentu pojawienia się pierwszych objawów do 7-8 tygodni od ustąpienia choroby.
Po raz pierwszy przypadki gorączki krwotocznej Ebola odnotowano w 1976 roku (Sudan, Kongo), od tego czasu systematycznie co kilka lat obserwowano okresowe wybuchy epidemii w rejonach Afryki Środkowej, nigdy jednak wirus nie zaatakował na taką dużą skalę jak obserwuje się obecnie, do tego w obszarach znacznie oddalonych od poprzednich miejsc epidemii. Według najnowszych danych WHO z 1 sierpnia 2014 zakażeniu wirusem Ebola uległo 1603 osób, z czego 887 zmarło. Najwięcej przypadków odnotowano w Sierra Leone (646), Gwinei (485) oraz Liberii (468), ostatnio pojedyncze przypadki pojawiły się w Nigerii (4).
W związku z postępującą epidemią w krajach objętych chorobą nakazano podjęcie szczególnych środków ostrożności – dokładna izolacja chorych, zabezpieczenie szpitali, zakaz zgromadzeń, ograniczenie ruchu lotniczego, przestrzeganie których nadzorowane jest przez miejscową policję oraz wojsko. Sukcesywne zwalczenie epidemii wirusa Ebola opiera się bowiem na ścisłym przestrzeganiu podstawowych zasad zapobiegania chorobom zakaźnym, bez tego wirus będzie rozprzestrzeniać się coraz dalej. I tu właśnie tkwi problem obecnej epidemii – wirus Ebola trafił na bardzo podatny dla siebie grunt – bieda, fatalne warunki higieniczne, brak zaufania do współczesnej medycyny oraz przedstawicieli służby medycznej w połączeniu z lokalnymi wierzeniami i rytuałami sprawiają, że choroba, której rozprzestrzenianie w normalnych warunkach można szybko ograniczyć, zbiera coraz większe żniwo.
Gwinea należy do najbiedniejszych krajów na świecie, a Liberia i Sierra Leone wciąż odczuwają skutki długotrwałej wojny domowej sprzed ponad 10 lat.Trudna sytuacja życiowa skłania wiele osób do zapuszczania się w celu zdobycia pożywienia w rejony leśne, gęsto zasiedlone przez przenoszące wirusa zwierzęta (nietoperze, małpy, antylopy). Polowania na zakażone bezobjawowo zwierzęta zwiększają możliwość bezpośredniego kontaktu z wirusem, zakażona osoba nieświadoma ryzyka z pierwszymi objawami udaje się do miejscowego medyka po leki na biegunkę, po czym wraca do domu i przy sprzyjających przenoszeniu choroby fatalnych warunkach higienicznych (brudne ręce, brudna pościel, brak toalet) zakaża innych.
Ebola jest wirusem groźnym, na szczęście jednak dla nas rozprzestrzenianie tego wirusa, w przeciwieństwie do np. grypy hiszpanki dziesiątkującej ludność na całym kontynencie w latach 1918-19, stosunkowo łatwo można zatrzymać, pod warunkiem przestrzegania kilku podstawowych zasad – kwarantanna osób podejrzanych o zakażenie, ścisła izolacja chorych, eliminacja zwierzęcych nosicieli (likwidacja stad zakażonych zwierząt domowych, zakaz polowań na nietoperze).
Czy jest więc się czego bać…? Z obecnych ocen WHO wynika, że ze względu na niewielką całkowitą liczbę przypadków prawdopodobieństwo rozprzestrzenia się wirusa Ebola na pozostałe kontynenty jest niewielkie. Do tej pory odnotowano zaledwie kilka przypadków zachorowań osób spoza ludności lokalnej, byli to przedstawiciele służby medycznej z zagranicznych organizacji pomocowych (lekarze bez granic, WHO). Ponadto, mimo braku szczepionki, dzięki zwiększonym w ciągu ostatnich kilku lat nakładom finansowych na badania tego groźnego wirusa, coraz częściej mówi się o realnej szansie pojawienia się skutecznej terapii leczenia gorączki krwotocznej. W chwili pisania tego artykułu dwie zakażone osoby (lekarz i pielęgniarka pochodzenia amerykańskiego, zakażeni podczas pracy z chorymi na Ebolę w rejonie epidemii) poddawani są eksperymentalnej terapii z użyciem monoklonalnych przeciwciał antywirusowych testowanej wcześniej na małpach. Pierwsze wyniki są pomyślne.
Oby tak dalej.
Judyta Juranek
Ilustracja: Joel G. Breman, M.D., D.T.P.H., domena publiczna (public health image library)
Bausch, D., & Schwarz, L. (2014). Outbreak of Ebola Virus Disease in Guinea: Where Ecology Meets Economy PLoS Neglected Tropical Diseases, 8 (7)
Changula K, Kajihara M, Mweene AS, & Takada A (2014). Ebola and Marburg virus diseases in Africa: Increased risk of outbreaks in previously unaffected areas? Microbiology and immunology PMID: 25040642
Olival KJ, & Hayman DT (2014). Filoviruses in bats: current knowledge and future directions. Viruses, 6 (4), 1759-88 PMID: 24747773
Komentarze
„Prawdopodoienstwo rozprzestrzenienia sie wirusa jest niewielkie…”
WHO, pare innych orgaizacji i niektore Rzady niektorych euopejkich panstw ie sa takie optymistyczne….
Wręcz przeciwnie, WHO ponoć niespecjalnie jest przejęte rozprzestrzenianiem. Jest natomiast zwalczaniem na miejscu. http://nicprostszego.wordpress.com/2014/08/02/ebola-poza-kontrola-not/
‚Gwinea należy do najbiedniejszych krajów na świecie, Sierra Leone i Liberia to kraje objęte wojną domową’
Pani Judyto,
wojny domowe w Liberii i Sierra Leone zakończyły się już szczęśliwie odpowiednio w 2003 i 2002 roku. Dodam, że bawiłem w obu tych krajach służbowo w marcu i maju tego roku. Bieda, owszem, aż piszczy. Poziom infrastruktury sanitarnej i dostępność opieki medycznej – fatalne. Ale poza tym, mimo wszystko – spokój i całkiem bezpiecznie, nie licząc piractwa drogowego. Po prawdzie aż strach pomyśleć ile byłoby ofiar gdyby epidemia wybuchła faktycznie w trakcie wojny.
@Szymon Komusinski: „aż strach pomyśleć ile byłoby ofiar gdyby epidemia wybuchła faktycznie w trakcie wojny.”
Az starch pomyslec co by bylo gdyby epidemia wybuchla w Warszawie. Nei wiadomo jak lekarze spod Klauzuli Sumienai by sobie poradzili. Nie mowiac o NFZ…
@A.L.
To zależałoby od tego, czy zamiar obrony życia bylby traktowany rozszerzająco (wirus jako szczególna jego forma) czy też nie 🙂
@panekL :Wręcz przeciwnie, WHO ponoć niespecjalnie jest przejęte rozprzestrzenianiem”
Proponuje lekture mediow. Nie chce mi sie szukac cytatow. Ale:
” „This outbreak is moving faster than our efforts to control it. If the situation continues to deteriorate, the consequences can be catastrophic in terms of lost lives but also severe socioeconomic disruption and a high risk of spread to other countries,” she warned.”
http://www.theverge.com/2014/8/1/5960847/world-health-organization-chief-says-latest-ebola-outbreak-is-too-fast
@Szymon Komusiński – dziękuje za uwagę, racja; powinno byc Liberia i Sierra Leone, wciaż odczuwające skutki dlugotrwalej wojny domowej sprzed ponad 10 lat.
@AL
Na dogłębną lekturę nie mam teraz czasu. Twój link zaś dotyczy dokładnie tego, o czym pisze Judyta i Nicprostszego: szefostwo WHO napomina kraje afrykańskie i przywołuje tamtejsze zwyczaje jako przyczynę rozprzestrzeniania się właśnie l o k a l n i e, a nie międzykontynentaknie.
@panek: Pobozne zyczenia. Trzy soby z pdejrzeniami zarejestrowano w Nowym Jorku. Prasa jest ostrozna zeby nie wzniezac paniki, zowene
@AL – z moich informacji wynika, iż do tej pory jedyną osobą w Nowym Jorku, którą poddano badaniu na obecność wirusa Ebola jest pacjent z gorączką, który wrócił z Afryki, przyjęty w poniedziałek do nowojorskiego szpitala Mount Sinai. Wyniki testów znane będą jutro. Na konferencji prasowej dyrektor szpital zapowiedział jednak, iż pacjent ten najprawdopodobniej NIE jest zakażony.
http://newyork.cbslocal.com/2014/08/05/doctors-await-ebola-test-results-on-man-at-mount-sinai-hospital/
Wg. danych sprzed kilku godzin podanych przez WHO oraz Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC, amerykańska agencja rządowa) liczba osób zakażonych/podejrzanych o zakażenie wynosi:
As of 4 August 2014, the cumulative number of cases attributed to EVD in the four countries stands at 1 711, including 932 deaths. The distribution and classification of the cases are as follows: Guinea, 495 cases (351 confirmed, 133 probable, and 11 suspected), including 363 deaths; Liberia, 516 cases (143 confirmed, 252 probable, and 121 suspected), including 282 deaths; Nigeria, 9 cases (0 confirmed, 2 probable, and 7 suspected), including 1 death; and Sierra Leone, 691 cases (576 confirmed, 49 probable, and 66 suspected), including 286 deaths.
http://www.afro.who.int/en/clusters-a-programmes/dpc/epidemic-a-pandemic-alert-and-response/outbreak-news/4240-ebola-virus-disease-west-africa-6-august-2014.html
Z ostatniej chwili – wyniki testów pacjenta z Nowego Jorku, jak i kilku pozostałych osób przebadanych na obecność wirusa Ebola wykazały, że żadna z tych osób NIE JEST zakażona.
„Ebola was definitively ruled out Wednesday with a statement from the Centers for Disease Control and Prevention, which has tested six Americans, all of whom were negative for the disease. “The patient is in stable condition, is improving, and remains in the care of our physicians and nurses,” Mt. Sinai said in a statement.”
http://www.nydailynews.com/life-style/health/calls-emergency-meeting-ebola-article-1.1893501
Spodziewałem się tu przynajmniej coś mądrego znaleźć, bo na blogu obok wypisują oczywistości, że GMO służy do produkcji leków, pod czym padają w komentarzach fantasmagorie o homeopatii. No i trzeba stwierdzić, że bywało lepiej.
„Wirus Ebola należy do grupy wysoce zjadliwych filowirusów z rodziny RNA-wirusów.” Nie ma żadnej rodziny RNA-wirusów, wirus ten nalleży do rodziny filowirusów.
„Dwa ostatnie – TAFA i RESTV – są wysoce zjadliwe dla małp naczelnych, okazały się mało zjadliwie w przypadku ludzi.” A mogę prosić przykład małpy nienaczelnej? I ciekawe, gdzie szanowna autorka widzi miejsce człowieka na drzewie życia, skoro nie wśród naczelnych. Może w jakimś nowym królestwie, by można było zachować klasyczne sformułowanie „ludzi i zwierząt”? Coś się ta biedna kladystyka przyjąć nie może…
Z tymi rytuałami to też jeszcze nie koniec świata. W średniowieczu za najlepszy środek na epidemie uważano masowe procesje.
Za najbardziej skuteczne uchodziły procesje biczowników (flagelantów) plus ocet siedmiu złodziei 😉
Coraz naczelniejsze
@mpn – ok, uznaję pomyłkę; chodziło mi o małpy człekoształtne z rzędu ssaków naczelnych. Do tej pory nie zaobserwowano, by TAFV oraz RESTV wywoływały pełnoobjawową gorączkę krwotoczną Ebola u osobników należący do gatunku homo sapiens sapiens
Odnośnie podziału na ludzi i zwierzęta – jest to podział umowny, stosowany dla ułatwienia zrozumienia pewnych zjawisk. Podział ten stosuje się np. w medycynie weterynaryjnej (której jestem absolwentką) na zajęciach z epidemiologii. Uznaje się, że Ebola jest zoonozą czyli chorobą odzwierzęcą stąd też odniesienia do ludzi (przedstawiciele gatunku homo sapiens sapiens z rzędu ssaków naczelnych) i zwierząt (w tym przypadku, innych ssaków spoza rzędu naczelnych)
Proszę, gatunek Homo sapiens, podgatunek Homo sapiens sapiens 🙂
Choć swoją drogą też ostatnio odwaliłem niezłą pomyłkę, ale pięterko wyżej.
Do testów z wirusem Ebola wystarczyłby sam rodzaj (Homo) 😉
Żeby nie było, że tylko markot znajduje obrazki http://i.kinja-img.com/gawker-media/image/upload/s–WI6hjH-e–/c_fit,fl_progressive,q_80,w_636/zqmyxgm7aq5nigknd7vv.jpg
@panek
😆 😆
@mpn
na sąsiednim blogu jeden żartowniś i kpiarz sobie dworuje i podpuszcza, i czyni to tak udatnie, że paru zdałoby się poważnych facetów daje się nabierać jak małe dzieci i chce go już walić książkami po głowie 😯
To jest dopiero kabaret 😀
Dzisiaj innego Homo niż Homo sapiens już nie ma.
@Jotka i inni optymisci: Proponuje poczytac ostatnie komunikaty WHO
Poczekamy, zobaczymy. Swoją drogą, wpisy o epidemiach zawsze wywoływały u nas ciekawe komentarze. Na ten przykład Bobola miał bardzo ciekawe wizje co do tzw. świńskiej grypy, o której więcej pisał Jacek Kubiak w 2009. Może coś nadinterpretuję, ale z jego modeli wynikało, że do dziś, już wszyscy na nią umrzemy. Jako że od dawna tu Bobola nie pisuje, aż zastanawiałem się, czy dla dobra modelu sam nie zachorował śmiertelnie. Po aktualizacjach jego bloga widzę jednak, że wciąż „żyje, żartuje – bestia zdrowa”.
Najnowszy komentarz – Ebola jak wiemy trzymy się dobrze, od czasu tego wpisu z powodu wirusa Ebola zmarło ponad 2500 osób, a jednak tam na miejscu, miejscowa ludność bądz nie wierzy w istnienie choroby bądz obwinia pracowników służy zdrowia o jej rozprzestrzenianie…
Więcej szczegółów tutaj: http://www.bbc.com/news/world-africa-29256443
(Eight members of a team trying to raise awareness about Ebola have been killed by villagers using machetes and clubs in Guinea, officials say.)