Dziwne koleje losu – lot MH17 a sprawa HIV/AIDS

Mh17 and HIVPoruszona katastrofą malezyjskiego samolotu Boeing 777 oraz znajdujących się na pokładzie pasażerów, z których spora liczba wybierała się na międzynarodową konferencję ds. AIDS odbywającą się w Australii, postanowiłam, oddając częściowo hołd zaginionym, poruszyć tematykę HIV/AIDS, w badania których zaangażowani byli obecni na pokładzie Joep Lange, Thomas Glenn, Lucie Van Mens i inni

Termin AIDS (Acquired Immune Deficiency Syndrome) został po raz pierwszy użyty w roku 1982 do opisania nieznanej wcześniej choroby o nieokreślonych wówczas przyczynach objawiającej się wyniszczeniem układu odpornościowego i zwiększoną zapadalnością na różnego rodzaju zakażenia i choroby (grzybice, zapalenia płuc, nowotwory układu limfatycznego).

Wirus HIV został opisany po raz pierwszy w roku 1984, nie wykazano wówczas jednak powiązania między AIDS a HIV. Dopiero rok później, w 1985 roku, po raz pierwszy uzyskano wystarczającą ilość danych umożliwiających wskazanie HIV jako przyczyny AIDS.

Początkowo, osoby zarażone HIV miały niewielkie szanse na przeżycie więcej niż kilku lat od odkrycia zakażenia. Wiele znanych osób padło ofiarą wirusa, a choroba, której występowanie na początku wiązano ze specyficznymi grupami (narkomani, prostytutki, środowiska homoseksualne), zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Okazało się, że każdy może być zarażony, wirusa nie obowiązują bowiem żadne granice społeczne.

Media na całym świecie biły na alarm, głosząc nadchodzącą epidemię AIDS. Wówczas do akcji na szeroką skalę włączyli się naukowcy, m.in. Joep Lange i inni, oraz agencje rządowe i rozpoczęto systematyczną walkę z rozprzestrzeniającym się wirusem. Walka okazała się skuteczna. W ciągu dwudziestu lat przewidywana długość życia osoby zakażonej wirusem i poddanej stałej terapii znacząco wzrosła. Zakażeni mogą prowadzić normalny tryb życia, ciesząc się dobrą kondycją fizyczną i ze spokojem patrząc w przyszłość.

Niestety, walka jednak jeszcze się nie skończyła – wciąż nie mamy skutecznej szczepionki przeciwko HIV, poza tym nie umiemy pozbyć się wirusa z organizmu, w przypadku gdy doszło do zakażenia. Niedawno głośna była sprawa zakażonej od urodzenia dziewczynki, której natychmiast po urodzeniu poddano nowatorskiej terapii przeciwwirusowej, mającej na celu całkowite wyeliminowanie wirusa z organizmu. Badania przeprowadzone w marcu tego roku, dwa lata od zakończenia terapii, nie wykazały obecności wirusa, ale ponowna kontrola w czerwcu tę obecność wykazała, burząc pokładane w terapii nadzieje.

Do tej pory jedynym człowiekiem, którego oficjalnie uznaje się za wyleczonego, jest Timothy Brown, tak zwany Pacjent z Berlina. T. Brown, zakażony HIV i cierpiący na ostrą postać białaczki, został poddany przeszczepowi szpiku kostnego zawierającego komórki posiadające specyficzną mutację genetyczną (mutacja receptora CCR5), czyniąc je odpornymi na wniknięcie wirusa. Osiem lat od wykonania przeszczepu pacjenta z Berlina dalej uznaje się za wolnego od zakażenia, choć – jak podkreślają niektórzy – we krwi pacjenta znaleziono śladowe ilości wirusa; wirus ten jednak był niezdolny do replikacji.

Mimo tego sukcesu zakażenie HIV pozostaje groźne, zbiera śmiertelne żniwo zwłaszcza w krajach afrykańskich, gdzie, mimo epidemii, HIV wciąż jest tematem tabu. I właśnie do zmiany tej sytuacji dążyli naukowcy, którzy znaleźli się na pokładzie niefortunnego lotu MH17. Duża strata dla nauki…

Judyta Juranek

Ilustracja: Judyta Juranek licencja CC BY SA3.0