O czym milczą filozofowie

Jurek napisał o czym milczy matematyka, a ja się zacząłem zastanawiać o czym milczy filozofia. Od razu przypomniał mi się cytat, że są na świecie rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Prawdę mówiąc, nie sądzę, by była to prawda.

Dlatego należało by raczej zmienić tok pytania – o czym powinna milczeć filozofia. Muszę też zastrzec, że trzeba się pytać nie filozofię, ale o filozofów, to jest pytać się, o czym milczą filozofowie, bądź chcieliby, żeby milczeć.

W długiej historii filozofii zdarzały się próby nakazujące milczenie filozofom. Najbardziej znana pochodzi rzecz jasna od Ludwiga Wittgensteina z czasów jego „Traktatu…” Oto w tezie 6.53 Wittgenstein napisał:

Poprawna metoda filozofii byłaby właściwie taka: Nie mówić nic poza tym, co się da powiedzieć, czyli poza zdaniami nauk przyrodniczych – a więc nic poza tym, co z filozofią nie ma nic wspólnego; a gdyby potem ktoś chciał powiedzieć coś metafizycznego, wykazać mu, że pewnym znakom nie nadał w swoich zdaniach żadnego znaczenia. Byłaby to dla niego metoda niezadowalająca – nie miałby poczucia, że uczymy go filozofii – ale jedyna ściśle poprawna.

Na ogół interpretuje się tę myśl w ten sposób, że miałaby ona oznaczać zalecenie, by realnymi problemami zajmowały się nauki, natomiast problemy filozofii są nierealne w tym sensie, że biorą się z niepoprawnego użycia języka. Przy takim ujęciu filozofom w zasadzie nie pozostaje nic do roboty.

Podejście takie wzbudza szereg zastrzeżeń. Pierwszy lepszy przykład z brzegu – co z etyką? Czyżby to też była domena nauk? Wszak leży tutaj podstawowy problem, że z tego jak jest nie można poprawnie wydedukować jak być powinno. Argumenty na rzecz takiej niemożliwości mają zarówno charakter logiczny, jak i filozoficzny. Zagadnienia etyczne nie są jedyną trudnością w tym względzie.

Trop etyczny wskazuje na inny, ale powiązany z etyką, obszar milczenia filozofów. Tym tematem jest „serce”. Celowo piszę w cudzysłowie, ponieważ czym ono jest, co ze sobą niesie, nie jest przedmiotem dzisiejszego wpisu. Jest ono zresztą bardziej domeną poezji i sztuki niż filozofii. To chyba z tego powodu Zbigniew Herbert zrezygnował z filozofii akademickiej. W jednym z wywiadów powiedział, że „brak mu w filozofii wzruszeń”.

Grzegorz Pacewicz

Foto: Bernhard Ellefsen, flickr.com  (CC BY-NC-SA 2.0)